Odczuwacie kryzys gospodarczy?

[Pantegram]

Napisane przez Darine7

Mają mieszkanie komunalne ale wiem że mają kilkaset tysięcy odłozone i prawo do emerytury tak, ale kokosów nie zarabiają - ojciec jakieś 4 k netto, matka 6. Więc nie wiem jaka emerytura z tego będzie.


A pytanie co się dzieje w sytuacji jak któryś z rodziców by umarł? Wtedy też się to liczy do tego drugiego podpunktu czyli niepozostawanie w związku małżeńskim?

Mieszkanie komunalne to jak własnościowe - nikt ich z takiego nie wyrzuci, a czynsze są niskie w porównaniu z rynkowymi.

W punkcie o nieżyjącym małżonku chodzi o to, że w pierwszej kolejności to małżonek jest zobowiązany do wspierania współmałżonka jeśli ten popadnie w niedostatek... Dopiero jeśli współmałżonek nie żyje to obowiązek zapewnienia minimum socjalnego przechodzi na dzieci.

Wiesz no niewykluczone że Twoja mama dożyje wieku 90+ lat a tata nie (mężczyźni w PL umierają wcześniej niż kobiety), oszczędności się jej skończą a samodzielnie z emerytury będzie jej trudno się utrzymać, ale ile lat Ty będziesz wtedy miała? 60? Raczej będziesz miała wtedy już kredyt hipoteczny na dom spłacony i WTEDY możesz się zacząć martwić, co zrobić z mamą... Jak będziesz miała dom to będziesz mogła ją wziąć do siebie i to siostra powinna Ci wtedy płacić by dołożyć do kosztów jej utrzymania albo możecie z siostrą pół na pół dokładać jej trochę pieniędzy. Dużo zależy też od stanu zdrowia bo niestety jak ktoś ma Alzheimera to wymaga opieki 24/7 i robi się problem, ale to też można rozwiązać na różne sposoby. Dopóki są zdrowi i zdolni do pracy to problemu nie widzę, zwłaszcza że wygląda na to że mają łeb na karku i nie są jakimiś patusami o których faktycznie się trzeba martwić że prędzej niż później będą wymagać opieki i narobią długów po sobie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Napisane przez Silje_

Współczuję, bo wynajem to studnia bez dna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak niestety. Ja doceniam też inne rzeczy które tata dla mnie zrobił ale jednak coraz bardziej czuje się trochę pokrzywdzona. No i może też niezważając na dobro taty mogłam myśleć o sobie i naciskać na to żeby szybciej mi dal pieniądze? Teraz już poczekam ale siostra mieszkanie na kredyt ma - nie zazdroszczę sami zapracowali, ale oni coś tam już maja, a mi te pieniądze autentycznie by się przydały chociaż na wkład własny i tak to za bardzo nie starczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Napisane przez Darine7

Na dwie osoby łącznie 10 k to dużo? Ja teraz prawie tyle mam tylko na siebie i na ten moment to dużo (choć większość odkładam), ale jak sobie pomyslę, jak dojdzie kredyt i może kiedyś dziecko to kwota nie wydaje się wcale powalająca.
Martwię się bardziej tym, że siostra będzie na mnie wymuszać i szantażować. I jednak tym, że jest inflacja i jak będą mieć jakieś 4.5 tys netto emerytury to jednak mam świadomość, że to bardzo mało co wywrze presję.

Dla mnie to dużo. Ja zarabiam około 3 tysięcy chłopak trochę wiecej i jakoś dajemy rade. Nie jest łatwo bo właśnie ten wynajem do tego inflacja ale był czas że i sama dawałam radę za te kwotę z opłatami itp bo np chłopak miał dużo innych wydatków i wtedy np wynajem Ja sama opłaciłam. Po prostu dorabiałam sobie pracę dorywcze. Myślę że przy 10 tysiącach złotych na parę to bez problemu. Chociaż my naprawdę tanio wynajmujemy wiem że przy wynajmie za te obecne stawki byłoby ciężko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pantegram]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89347953]Bez urazy, ale jesteście z siostrą obie jakieś oderwane od rzeczywistości. I jak niby siostra może coś na tobie wymusić i czym szantażować? Zerwiesz z nią najwyżej kontakt i tyle.[/QUOTE]Dokładnie, powiedz jej by się zajęła swoim życiem i jak trzeba utnij kontakty... Polecam też terapię bo to brak asertywności mocno wychodzi. Takie robienie z igieł wideł, czarnowidztwo i zamartwianie się rzeczami o które jeszcze przez kilkadziesiąt lat nie trzeba się będzie martwić (o ile w ogóle) też nie jest zdrowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez Pantegram

Dokładnie, powiedz jej by się zajęła swoim życiem i jak trzeba utnij kontakty... Polecam też terapię bo to brak asertywności mocno wychodzi. Takie robienie z igieł wideł, czarnowidztwo i zamartwianie się rzeczami o które jeszcze przez kilkadziesiąt lat nie trzeba się będzie martwić (o ile w ogóle) też nie jest zdrowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ani jakaś rywalizacja na zarobki z siostrą.

[Finlora]

Tak swoją drogą, to pierwsze słyszę, żeby ktoś musiał płacić rodzicom po przejściu na emeryturę, bo "obniży się im standard życia"

[Pusheen_]

No ale sytuacja Darine to nie wyglada wcale tak źle, jak ona to opisuje.

I tworzy problem, którego jeszcze nie ma i może w przyszłości nie będzie.

Z pierwszych postów wyłanial się jakiś przygnębiająco smutny obraz, a teraz wychodzi, że rodzice to ogarnięci ludzie z zarobkami, których wielu nie ma, więc o czym tu gadać...A i ona chyba nie ma na co narzekać.

Ja te kwestie o "niepogorszeniu statusu życia", to słyszałam w odniesieniu do byłych współmałżonków, jeżeli jednemu z nich po rozwodzie drastycznie obniżył się poziom życia. Ale może jest też jakis rodzaj obowiazku alimentacyjnego wobec rodzica.

Na pewno po rodzicu można odziedziczyc długi i to jest masakra. Mam w rodzinie zagrożona tym osobę.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

W kwestii długów, to chyba wystarczy zrzec się spadku? No chyba, że oprócz długów dzieci mogłyby otrzymać jakiś spadek, typu mieszkanie, więc mają problem. Moi rodzice nie mają nic co mogliby mi zostawić (długów na szczęście też nie), więc problem rozwiązany. Tak swoją drogą - mają łącznie niecałe 3000 emerytury i jeszcze nie wymagali ode mnie kasy czy fundowania wakacji
Natomiast pamiętam, że rodzice mojej znajomej mieli długi i jeszcze za życia "wydziedziczyli" ją u notariusza, żeby nie miała problemów po ich śmierci.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Darine7

Na dwie osoby łącznie 10 k to dużo? Ja teraz prawie tyle mam tylko na siebie i na ten moment to dużo (choć większość odkładam), ale jak sobie pomyslę, jak dojdzie kredyt i może kiedyś dziecko to kwota nie wydaje się wcale powalająca.
Martwię się bardziej tym, że siostra będzie na mnie wymuszać i szantażować. I jednak tym, że jest inflacja i jak będą mieć jakieś 4.5 tys netto emerytury to jednak mam świadomość, że to bardzo mało co wywrze presję.

Sama chcesz to dziecko sobie zrobić czy co?
Dojdzie Ci wypłata partnera.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Pusheen_]

Tak, w znanym mi z dość bliska jednak przypadku istniało ryzyko, że długi ojca obciąża innych członków rodziny.
Trzeba go było wymeldowac z mieszkania, bo komornik już był w drodze.

Po latach z resztą i tak wyszło coś z tym mieszkaniem, bo córka tego gościa sama się zadłużyła i jeszcze przestała opłacać rachunki (może tylko niektóre, szczegółów nie znam). A, że mieszkanie otrzymała po śmierci innego członka rodziny, to potem wylazly niezłe jaja, bo ona nie uregulowala do końca formalnie spraw spadkowych (!!!) i tak osoba, która miało prawo do spadku dostała potem info dot. uregulowania zadłużenia za mieszkanie.

A w mieszkaniu nie mieszka kilkadziesiąt lat. Zmarła, która rozdzielala spadek była tutaj spoiwem dla wszystkich "zamieszanych" w sprawę, więc wychodzi na to, że możesz odziedziczyc nawet długi bratanicy.


Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Pantegram]

Napisane przez Pusheen_

No ale sytuacja Darine to nie wyglada wcale tak źle, jak ona to opisuje.

I tworzy problem, którego jeszcze nie ma i może w przyszłości nie będzie.

Z pierwszych postów wyłanial się jakiś przygnębiająco smutny obraz, a teraz wychodzi, że rodzice to ogarnięci ludzie z zarobkami, których wielu nie ma, więc o czym tu gadać...A i ona chyba nie ma na co narzekać.

Ja te kwestie o "niepogorszeniu statusu życia", to słyszałam w odniesieniu do byłych współmałżonków, jeżeli jednemu z nich po rozwodzie drastycznie obniżył się poziom życia. Ale może jest też jakis rodzaj obowiazku alimentacyjnego wobec rodzica.

Na pewno po rodzicu można odziedziczyc długi i to jest masakra. Mam w rodzinie zagrożona tym osobę.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Tak, obniżenie standardu życia może tyczyć się alimentów na współmałżonka, ale też na dzieci - z założenia po rozwodzie poziom życia dzieci nie powinien spaść, dlatego w zasadzie nie ma limitu na kwotę alimentów na dzieci i mogą one być spokojnie i 5-cyfrowe w przypadku bardzo zamożnych ludzi.

W przypadku alimentów na rodziców "obniżenie standardu życia" nie jest jednak przesłanką do ich nałożenia, jedynie niedostatek (a przynajmniej w PL)... Z tego co wiem w praktyce najczęściej wygląda to tak, że jak rodzicem alkoholikiem zainteresuje się opieka społeczna, to później próbują oni przerzucić koszta utrzymania takiego wrzoda społecznego na żyjące i pracujące dziecko zamiast umieszczać go w państwowej placówce i dawać socjale, dlatego wniosek o to by dzieci płaciły alimenty na rodziców wychodzi na ogół od urzędników państwowych a nie od samych rodziców (chociaż i to się zdarza)... Można się przed tym bronić udowadniając że rodzic nie wywiązywał się ze swoich rodzicielskich obowiązków, ale jest to często trudne i bardzo stresujące, bo nie zawsze jest założona niebieska karta i odebrane prawa takim rodzicom co mieli dzieci gdzieś a potem chcą hajs bo nie mają się z czego utrzymać.

No i ogólnie poza przypadkami jak wyżej oraz podziałami gdy dzieci zerwały kontakt z za☠☠☠iście toksycznymi rodzicami, a oni po latach jak usłyszeli że dzieciom się dobrze powodzi, a sami klepią biedę więc pozywają o alimenty to raczej się nie zdarza by rodzice pozywali własne dzieci o alimenty... Na ogół dzieci jak jest potrzeba pomagają rodzicom, a nawet jeśli nie to rodzice nie chcą hajsu od własnych dzieci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:13 ----------

Napisane przez Finlora

W kwestii długów, to chyba wystarczy zrzec się spadku? No chyba, że oprócz długów dzieci mogłyby otrzymać jakiś spadek, typu mieszkanie, więc mają problem. Moi rodzice nie mają nic co mogliby mi zostawić (długów na szczęście też nie), więc problem rozwiązany. Tak swoją drogą - mają łącznie niecałe 3000 emerytury i jeszcze nie wymagali ode mnie kasy czy fundowania wakacji
Natomiast pamiętam, że rodzice mojej znajomej mieli długi i jeszcze za życia "wydziedziczyli" ją u notariusza, żeby nie miała problemów po ich śmierci.

Można zrzec się spadku albo przyjąć go z dobrodziejstwem inwentarza, co podobno jest o tyle lepsze że wtedy długi nie przechodzą na dzieci, podczas gdy w przypadku odrzucenia spadku przechodzi on na kolejne osoby w kolejce do dziedziczenia - jeśli więc ktoś ma dzieci nieletnie a spadek odrzuci tylko za siebie to może mieć problem, bo w imieniu dzieci opiekun też musi odrzucić spadek i jeśli tego nie zrobi dziedziczą one długi...

Z tego co wiem częstym problemem przy dziedziczeniu długów są terminy, bo na odrzucenie spadku jest 6 miesięcy. Jeżeli ktoś nie utrzymuje kontaktów z rodziną może dowiedzieć się o otwarciu spadku po tym terminie i wtedy trzeba się odwoływać i udowadniać że się nie wiedziało o śmierci spadkodawcy albo po prostu jeśli ktoś nie wie że trzeba dopełnić formalności też może być problem.

Możliwe jest dziedziczenie długów w linii bocznej, bo jak ktoś nie ma dzieci i małżonka to dziedziczą rodzice i rodzeństwo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez Darine7

relacje mam takie sobie, ani dobre ani złe. na razie nikt mnie nie zmusza ale już siostra wspomina, że jak przejdą na emeryturę trzeba będzie im płacić bo obnizy się ich standard życia. coz... ja tez na początku miałam grosze, pierwsze tak zwane gówno prace z których po kupnie podstawowych rzeczy i dołożeniu do rachunków nic nie zostawało. i nikt mi z tego tytułu nic nie dawał. na kredyt musiałam czekać aż uzbieram wkład bo też nikt nie pomógł a rodzice mają kilkaset tysi oszczędności. więc pomagać finansowo też nie zamierzam, co najwyżej mogę im sfinansować od czasu do czasu jakieś wakacje jeśli obniży im się standard życia czy zrobić zakupy spożywcze ale na pewno nie co miesiąc przelewać kilkaset zł. a moja siostra tak to widzi. tylko że ja nie zarabiam ponad 20 k na b2b żeby móc kilkaset złotych wywalić. plus jej rodzice dołożyli do mieszkania mi niekoniecznie. więc dłużna nic nikomu nie jestem

To niech im siostra płaci, Ty nie jesteś jej niewolnicą przecież żeby dysponowała Twoim majątkiem. Czytałam dalsze posty i Twoi rodzice zarabiają dużo jak na polskie warunki. Żaden sąd Cię nie zmusi do płacenia im alimentów, bo nie znajdzie podstaw. Już pomijając, że skoro siostrze rodzice pomogli bardziej niż Tobie, to argumentów by wymagać od Was obu na równi wsparcia finansowego też nie mieliby żadnych.

[effcia82]

Ale teraz a automatu dziedziczy się z dobrodziejstwem inwentarza więc nie trzeba odrzucać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pantegram]

Napisane przez effcia82

Ale teraz a automatu dziedziczy się z dobrodziejstwem inwentarza więc nie trzeba odrzucać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O, to super! Nie wiedziałam o tym

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

Napisane przez Finlora

Tak swoją drogą, to pierwsze słyszę, żeby ktoś musiał płacić rodzicom po przejściu na emeryturę, bo "obniży się im standard życia"

Dokładnie, na tej zasadzie to można chyba tylko byłemu małżonkowi płacić, jeśli po rozwodzie pogorszy mu się standard życia.

[staska_stasia]

Napisane przez Pantegram

Można zrzec się spadku albo przyjąć go z dobrodziejstwem inwentarza, co podobno jest o tyle lepsze że wtedy długi nie przechodzą na dzieci, podczas gdy w przypadku odrzucenia spadku przechodzi on na kolejne osoby w kolejce do dziedziczenia - jeśli więc ktoś ma dzieci nieletnie a spadek odrzuci tylko za siebie to może mieć problem, bo w imieniu dzieci opiekun też musi odrzucić spadek i jeśli tego nie zrobi dziedziczą one długi...

Z tego co wiem częstym problemem przy dziedziczeniu długów są terminy, bo na odrzucenie spadku jest 6 miesięcy. Jeżeli ktoś nie utrzymuje kontaktów z rodziną może dowiedzieć się o otwarciu spadku po tym terminie i wtedy trzeba się odwoływać i udowadniać że się nie wiedziało o śmierci spadkodawcy albo po prostu jeśli ktoś nie wie że trzeba dopełnić formalności też może być problem.

Możliwe jest dziedziczenie długów w linii bocznej, bo jak ktoś nie ma dzieci i małżonka to dziedziczą rodzice i rodzeństwo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Obecnie z ustawy dziedziczy się z dobrodziejstwem inwentarza, więc jest odpowiedzialność za długi tylko do wysokości czynnej masy spadkowej. Czyli jak ktoś miał 100 tys. długów, a majątku na 50 tys., to spadkobierca nie musi tych 50 tys. wyciągać ze swojej kieszeni.
Odrzucenie za dziecko wymaga zgody sądu rodzinnego (chociaż w tym zakresie podobno są jakieś prace legislacyjne, żeby to zmienić; nie śledzę).

---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 19:17 ----------

Napisane przez effcia82

Ale teraz a automatu dziedziczy się z dobrodziejstwem inwentarza więc nie trzeba odrzucać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie trzeba i trzeba.
Dokonanie spisu inwentarza przez komornika kosztuje. Poza tym potem jest rozkmina jak te długi spłacać- w jakiej kolejności, w jakich proporcjach. Polskie przepisy na ten temat milczą, przyjmuje się takie zasady, jak przy spłacaniu wierzytelności upadłego. Ogólnie jest z tym trochę zachodu.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

A zawsze się zastanawiałam jak to jest z dziedziczeniem w rodzinach patchworkowych. Załóżmy, że ktoś ma 4 dzieci, 2 z poprzedniego małżeństwa, 2 z nowego plus żonę i ma dom dajmy na to w kredycie o wysokości 700k, a dom warty załóżmy milion. Wiadomo, że według prawa to dziedziczy żona i te 4 dzieci, ale ciekawi mnie kwestia tego długu?

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[staska_stasia]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89348159]A zawsze się zastanawiałam jak to jest z dziedziczeniem w rodzinach patchworkowych. Załóżmy, że ktoś ma 4 dzieci, 2 z poprzedniego małżeństwa, 2 z nowego plus żonę i ma dom dajmy na to w kredycie o wysokości 700k, a dom warty załóżmy milion. Wiadomo, że według prawa to dziedziczy żona i te 4 dzieci, ale ciekawi mnie kwestia tego długu?

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
Do czasu działu spadku wszyscy spadkobiercy są odpowiedzialni za długi solidarnie (więc teoretycznie wierzyciel może zażądać spłaty całości od jednego, któremu potem służy wobec reszty roszczenie regresowe). Po dziale spadku- są odpowiedzialni za długi w stosunku do swojego udziału.

[MiamiGlow]

Napisane przez Darine7

Mają mieszkanie komunalne ale wiem że mają kilkaset tysięcy odłozone i prawo do emerytury tak, ale kokosów nie zarabiają - ojciec jakieś 4 k netto, matka 6. Więc nie wiem jaka emerytura z tego będzie.


A pytanie co się dzieje w sytuacji jak któryś z rodziców by umarł? Wtedy też się to liczy do tego drugiego podpunktu czyli niepozostawanie w związku małżeńskim?

Napisane przez Darine7

Na dwie osoby łącznie 10 k to dużo? Ja teraz prawie tyle mam tylko na siebie i na ten moment to dużo (choć większość odkładam), ale jak sobie pomyslę, jak dojdzie kredyt i może kiedyś dziecko to kwota nie wydaje się wcale powalająca.
Martwię się bardziej tym, że siostra będzie na mnie wymuszać i szantażować. I jednak tym, że jest inflacja i jak będą mieć jakieś 4.5 tys netto emerytury to jednak mam świadomość, że to bardzo mało co wywrze presję.

Myślę, że warto trochę zejść na ziemię i pomyśleć o polskich realiach. Oczywiście da się w tym kraju dużo zarobić, ale jednak porównując do takiego ogólnego standardu i kwot, za jakie żyje większość Polaków, 10 k nie grozi śmiercią głodową.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pantegram]

Napisane przez MiamiGlow

Myślę, że warto trochę zejść na ziemię i pomyśleć o polskich realiach. Oczywiście da się w tym kraju dużo zarobić, ale jednak porównując do takiego ogólnego standardu i kwot, za jakie żyje większość Polaków, 10 k nie grozi śmiercią głodową.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie... Mnie ogólnie nie dziwi mówienie że 10k to nie jest dużo, bo przez "dużo" ludzie mają na myśli często taki poziom że nie trzeba się martwić w ogóle o pieniądze, a 10k wymaga jednak zarządzania tą kasą bo łatwo to rozpierniczyć na głupoty jakby się nie patrzyło w ogóle na ceny (łatwo np. taką kwotę na raz wydać na wakacje czy sprzęt RTV), ale przy dobrym zarządzaniu zdecydowanie wystarczy na wygodne życie i pozwala na to by na zakupach spożywczych w marketach wrzucać do koszyka praktycznie wszystko bez przejmowania się cenami, a i na dietę pudełkową czy stołowanie się na mieście w nie najdroższych restauracjach wystarczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[invisible_01]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

No dokładnie, jestem w szoku. Jak takie coś jest możliwe?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pantegram]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Teraz mają być weryfikowane dochody co jakiś czas, ale to się tyczy chyba tylko ludzi co dostali przydział tych mieszkań po wprowadzeniu tej zmiany przez samorządy.

Poza tym nie zapominamy że mieszkania komunalne i socjalne to nie jest to samo... Lokale socjalne są dla ludzi w ciężkiej sytuacji życiowej. Komunalne są dla normalnych obywateli, ale preferuje się tych z niższymi dochodami tylko ze względu na ograniczoną liczbę tego typu lokali (dużo mniejszą niż ilość chętnych).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez Pantegram

Teraz mają być weryfikowane dochody co jakiś czas, ale to się tyczy chyba tylko ludzi co dostali przydział tych mieszkań po wprowadzeniu tej zmiany przez samorządy.

Poza tym nie zapominamy że mieszkania komunalne i socjalne to nie jest to samo... Lokale socjalne są dla ludzi w ciężkiej sytuacji życiowej. Komunalne są dla normalnych obywateli, ale preferuje się tych z niższymi dochodami tylko ze względu na ograniczoną liczbę tego typu lokali (dużo mniejszą niż ilość chętnych).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No tylko czy takie mieszkanie nie powinno być przydzielone komuś, kto bardziej go potrzebuje? Para zarabiająca razem 10k i mająca kilkaset tysięcy oszczędności nie brzmi jak ktoś, kto nie mógłby wynająć mieszkania albo wziąć kredytu/kupić mieszkania za gotówkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez invisible_01

No tylko czy takie mieszkanie nie powinno być przydzielone komuś, kto bardziej go potrzebuje? Para zarabiająca razem 10k i mająca kilkaset tysięcy oszczędności nie brzmi jak ktoś, kto nie mógłby wynająć mieszkania albo wziąć kredytu/kupić mieszkania za gotówkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Powinno albo po prostu takich mieszkań na wynajem od państwa po preferencyjnej cenie powinno być więcej.

[Pantegram]

Napisane przez invisible_01

No tylko czy takie mieszkanie nie powinno być przydzielone komuś, kto bardziej go potrzebuje? Para zarabiająca razem 10k i mająca kilkaset tysięcy oszczędności nie brzmi jak ktoś, kto nie mógłby wynająć mieszkania albo wziąć kredytu/kupić mieszkania za gotówkę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, dlatego jest próg dochodowy, ale dla ludzi co się starają o takie mieszkanie... A weryfikacja dochodu co jakiś czas też tylko dla lokatorów co mają umowy od daty XXX, jak ktoś dostał komunalne ileś lat temu to wydaje mi się że go nie obejmuje weryfikacja dochodów (chociaż IMO zdecydowanie powinna).

Wydaje mi się że u nas brakuje woli politycznej by to uregulować i w ogóle świadomości problemu wśród polityków, bo czytałam dość niedawno artykuł o tym, że radni PIS lobbowali za tym aby przywrócić możliwość wykupu tych mieszkań z bonifikatą kilkadziesiąt %, na co samorządy mocno stanęły okoniem bo i tak tych lokali jest mało + nie ma hajsu na budowanie kolejnych... Tymczasem nasza klasa polityczna chce je wyprzedawać za bezcen, co pokazuje bezmiar ignorancji polityków w tym temacie:
https://www.google.com/amp/s/amp.tvn...fikata-5497318

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tennen]

Do tego to chyba nadal działa tak, że wystarczy że babcia np. zamelduje wnuczka i on już może po jej śmierci przejąć mieszkanie i wykupić za grosze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez tennen

Do tego to chyba nadal działa tak, że wystarczy że babcia np. zamelduje wnuczka i on już może po jej śmierci przejąć mieszkanie i wykupić za grosze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To chyba zależy gdzie. W większości samorządów jak wnuczek nie jest skumany z lokalnymi działaczami to zarówno on, jak i babcia gówno sobie za przeproszeniem wykupią, a nie mieszkanie komunalne.

[Pantegram]

Napisane przez tennen

Do tego to chyba nadal działa tak, że wystarczy że babcia np. zamelduje wnuczka i on już może po jej śmierci przejąć mieszkanie i wykupić za grosze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Babcia może zameldować wnuczka bo to członek rodziny i w ten sposób wnuczek może nabyć prawo do lokalu komunalnego bez kolejki, bo teoretycznie po prostu wprowadza się do babci nawet jeżeli w praktyce tam nie mieszka, a nie zabiera się lokali komunalnych za to że współzameldowany członek rodziny zmarł, bo w ten sposób jak umrze np. mąż to żona musiałaby się wyprowadzić z powodu śmierci męża co byłoby bez sensu w sumie.

http://www.zest.pl/aktualnosci/miesz...roc-bonifikata

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez Pantegram

Babcia może zameldować wnuczka bo to członek rodziny i w ten sposób wnuczek może nabyć prawo do lokalu komunalnego bez kolejki, bo teoretycznie po prostu wprowadza się do babci nawet jeżeli w praktyce tam nie mieszka, a nie zabiera się lokali komunalnych za to że współzameldowany członek rodziny zmarł, bo w ten sposób jak umrze np. mąż to żona musiałaby się wyprowadzić z powodu śmierci męża co byłoby bez sensu w sumie.

http://www.zest.pl/aktualnosci/miesz...roc-bonifikata

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, ale tennen raczej nie o to pytała. W ten sposób mieszkanie w żaden sposób nie staje się własnością zameldowanego wnuczka, nie ma mowy o nabywaniu mieszkania za gorsze na własność.