Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.80.

[PumpkinEyes]

Napisane przez Norluka

To jest bez sensu. Jak ktoś się chce ukierunkować od początku, to ma zawodówki, technika.
Świat się zmienia, bazowanie przez 45 lat pracy zawodowej na czymś, co powiedzieli w liceum zwykle jest bez sensu.

Racja, ale jeżeli ktoś ma konkretne plany na przykład zakładanie rodziny to dobrze, żeby był ukierunkowany zawodowo zanim będzie chciał je wcielać w życie.

A co nie jest potrzebą?

olabambola pisała o celach niezawodowych realizowanych w pracy, więc byłam ciekawa co ma na myśli. Wyszło, że nie cele, a osobiste potrzeby i kryteria wyboru danego miejsca. Dla mnie to nie jest jednoznaczne. Jednak praca służy do realizowania celów zawodowych- samorozwoju, samodoskonalenia, zarabiania pieniędzy, ewentualnie spełniania jakiegoś powołania, ale to raczej rzadkość.

[olabambola]

Napisane przez PumpkinEyes

Racja, ale jeżeli ktoś ma konkretne plany na przykład zakładanie rodziny to dobrze, żeby był ukierunkowany zawodowo zanim będzie chciał je wcielać w życie.




olabambola pisała o celach niezawodowych realizowanych w pracy, więc byłam ciekawa co ma na myśli. Wyszło, że nie cele, a osobiste potrzeby i kryteria wyboru danego miejsca. Dla mnie to nie jest jednoznaczne. Jednak praca służy do realizowania celów zawodowych- samorozwoju, samodoskonalenia, zarabiania pieniędzy, ewentualnie spełniania jakiegoś powołania, ale to raczej rzadkość.

czym sie różni potrzeba od celu? zarabianie określonej kwoty pieniędzy równie dobrze może być potrzebą

[natalia_t]

Napisane przez PumpkinEyes

Racja, ale jeżeli ktoś ma konkretne plany na przykład zakładanie rodziny to dobrze, żeby był ukierunkowany zawodowo zanim będzie chciał je wcielać w życie.




olabambola pisała o celach niezawodowych realizowanych w pracy, więc byłam ciekawa co ma na myśli. Wyszło, że nie cele, a osobiste potrzeby i kryteria wyboru danego miejsca. Dla mnie to nie jest jednoznaczne. Jednak praca służy do realizowania celów zawodowych- samorozwoju, samodoskonalenia, zarabiania pieniędzy, ewentualnie spełniania jakiegoś powołania, ale to raczej rzadkość.

Dla dużej części społeczeństwa praca służy zarabianiu pieniędzy, często tylko i wyłącznie. Dzięki tym pieniądzom poza podstawowym utrzymaniem można założyć i utrzymać rodzinę, realizować się w hobby, podróżować, itp. co dla kogoś może być życiowymi celami. Jeśli poza comiesięczną wypłatą w pracy jest spokojnie, miło, nie trzeba poświęcać połowy dnia na dojazdy, to jest w ogóle cudownie idealnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Norluka

To jest bez sensu. Jak ktoś się chce ukierunkować od początku, to ma zawodówki, technika.
Świat się zmienia, bazowanie przez 45 lat pracy zawodowej na czymś, co powiedzieli w liceum zwykle jest bez sensu.

Ktoś chce się ukierunkować - mówimy o dzieciach około 15 letnich. Ciężko w tym wieku oczekiwać, że ktoś znajdzie odpowiedni kierunek. Pomijając fakt, że szkoły zawodowe w Polsce na zbyt wiele nie oferują. \

Napisane przez squirrelqa

Może po to, żeby za rok czy półtora roku nie zostać w jeszcze większej pupie w znienawidzonej pracy z roczniakiem pod pachą? Wtedy zmiana pracy jest o wiele trudniejsza.

Pisałam to już na pracowym wątku: kobiety same sobie gotują kiepski los w kiepskiej pracy, bo przeczekują w niej do dziecka, a później z dzieckiem trudno zmieniać i tak trwają sfrustrowane z nieadekwatną wypłatą (częstsze zmiany pracy to szansa na większą stawkę niż siedzenie w jeden pracy przez ten sam okres czasu).


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To duże uproszczenie, niezbyt trafne. Kobiety same sobie... bo przecież świat idealnej pracy stoi otworem! Zazdroszczę wam, jeśli szybko znalazłyście fajną pracą, gdzie zdobyłyście doświadczenie, nie chciałyście się przekwalifikować, wasze studia zawsze były doskonałym wyborem... plus oczywiście pamiętajmy o wieku - im starszy wiek matki tym większe ryzyko różnych powikłań i późniejszej różnicy pokoleń.



Większość moich koleżanek, która zaczęła swoją drogę na rynku pracy nie miała lekko. Dużo rozmów, gówniane staże... jak w końcu człowiek się gdzieś zaczepi, gdzie jest "w miarę ok" to się trzyma, bo rynek jest ujowy, a stała praca to stała praca.

[PumpkinEyes]

Napisane przez natalia_t

Dla dużej części społeczeństwa praca służy zarabianiu pieniędzy, często tylko i wyłącznie. Dzięki tym pieniądzom poza podstawowym utrzymaniem można założyć i utrzymać rodzinę, realizować się w hobby, podróżować, itp. co dla kogoś może być życiowymi celami. Jeśli poza comiesięczną wypłatą w pracy jest spokojnie, miło, nie trzeba poświęcać połowy dnia na dojazdy, to jest w ogóle cudownie idealnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W takiej sytuacji trudno się dziwić, że jak ktoś może iść w ciąży na l4 bez żadnych konsekwencji i dostawać te same jak nie odrobinę większe pieniądze to po prostu to robi

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89668017]To duże uproszczenie, niezbyt trafne. Kobiety same sobie... bo przecież świat idealnej pracy stoi otworem! Zazdroszczę wam, jeśli szybko znalazłyście fajną pracą, gdzie zdobyłyście doświadczenie, nie chciałyście się przekwalifikować, wasze studia zawsze były doskonałym wyborem... plus oczywiście pamiętajmy o wieku - im starszy wiek matki tym większe ryzyko różnych powikłań i późniejszej różnicy pokoleń. [/QUOTE]

Już bez przesady. Nawet jak ktoś źle studia wybierze to zwykle jeszcze ma sporo czasu na przekwalifikowanie i znalezienie pracy. Mówię to z perspektywy osoby, która tak zrobiła, a wciąż jest przed 30.

A ryzyko, o którym piszesz to raczej pierwsze ciąże w wieku 35+, a nie wcześniej.

[Natuś-77]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89667507]Znasz takie kobiety?[/QUOTE]Prawie wszystkie z mojego otoczenia juz co najmniej od 18 lat.
2-3 koleżanki, które mieszkają w UK i USA plus jedna z wlasną dzialalnoscią pracowały w ciaży.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:15 ----------

Napisane przez DzieckoHagrida

Dziwi mnie znajoma, która ma obsesję (!) na punkcie mojego związku (dosłownie każdy kontakt z nią kończy się jej elaboratami o tym, że mój TŻ jest zły i mam go niezwłocznie porzucić [albo że jest pełen empatii i mądry, a ja na niego nie zasługuję - jednego dnie wygłasza pierwszą wersję, innego - drugą]. Ja tutaj nie piszę o obsesji w znaczeniu metaforycznym. To nie hiperbola. Ona naprawdę cały swój wolny czas (a niestety ma go dużo) poświęca myśleniu o mnie i TŻ, wydzwania, wypisuje, od wielu miesięcy. Tolerowałam to w imię wieloletniej przyjaźni, myślałam że ma gorszy okres i jej przejdzie. A gdzie tam. Wcześniej ten temat się pojawiał raz na jakiś czas, potem coraz częściej a teraz praktycznie nie da się z nią o niczym innym porozmawiać, przez co nasza przyjaźń już prawie nie istnieje.



Przy czym ona sama jest od dekad głęboko nieszczęśliwa ze swoim facetem. To wygląda jakby jej obsesja to był sposób aby nie musiała zajmować się swoim związkiem. A tak to zajmuje się moim i dzięki temu na swój nie ma czasu.

Napisz jej albo powiedz, to co nam. Może się uspokoi i "zejdzie" z ciebie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez PumpkinEyes

W takiej sytuacji trudno się dziwić, że jak ktoś może iść w ciąży na l4 bez żadnych konsekwencji i dostawać te same jak nie odrobinę większe pieniądze to po prostu to robi

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------



Już bez przesady. Nawet jak ktoś źle studia wybierze to zwykle jeszcze ma sporo czasu na przekwalifikowanie i znalezienie pracy. Mówię to z perspektywy osoby, która tak zrobiła, a wciąż jest przed 30.

A ryzyko, o którym piszesz to raczej pierwsze ciąże w wieku 35+, a nie wcześniej.

Mnie wręcz bardziej dziwi, że ktoś będący w ciąży woli wstawać wcześnie rano, dojeżdżać, pracować, w mniejszym czy większym stopniu użerać się ze współpracownikami/petentami/klientami/pacjentami, nie dojadać, nie dopijać i nie dosikiwać za dokładnie te same pieniądze co na zwolnieniu. Nie w każdej pracy, a chyba raczej mało której, są jakieś regularne premie, podwyżki, awanse itp. które mogłyby sprawić, że ciężarnej bardziej opłacałoby się przychodzić do pracy, niż nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pempek]

Napisane przez natalia_t

Mnie wręcz bardziej dziwi, że ktoś będący w ciąży woli wstawać wcześnie rano, dojeżdżać, pracować, w mniejszym czy większym stopniu użerać się ze współpracownikami/petentami/klientami/pacjentami, nie dojadać, nie dopijać i nie dosikiwać za dokładnie te same pieniądze co na zwolnieniu. Nie w każdej pracy, a chyba raczej mało której, są jakieś regularne premie, podwyżki, awanse itp. które mogłyby sprawić, że ciężarnej bardziej opłacałoby się przychodzić do pracy, niż nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z punktu widzenia pracodawcy też nie jest to raczej problem, woli mieć poukładane procesy, czyli niech ciężarna już sobie idzie, a my weźmiemy kogoś na zastępstwo i się nie będzie trzeba przejmować czy i kiedy ciężarna zniknie.

Gorsze są później te L4 na dziecko, bo bardziej niespodziewane z punktu widzenia pracodawcy.

U mnie w pracy większość idzie na L4 w I trymestrze, ale one pracują fizycznie, muszą czasem coś podnieść ciężkiego, duże odległości chodzić na codzień. Ja się im wcale nie dziwię, ani ich nie winię - zresztą z mojej perspektywy to wolę mieć jasną sytuację.
Do tego mamy różne ograniczenia dla kobiet w ciąży jak praca w lodówce lub w magazynie z cytostatykami, więc dla bezpieczeństwa lepiej jak ciężarna idzie na L4.

[PumpkinEyes]

Napisane przez olabambola

czym sie różni potrzeba od celu? zarabianie określonej kwoty pieniędzy równie dobrze może być potrzebą

Cele się realizuje, a potrzeby się ma i ewentualnie dąży do ich zaspokojenia. Jak masz potrzebę zarabiać określoną kwotę, a w tym momencie nie zarabiasz, to twoim celem może być znalezieniem pracy, która ci taką zapewni, ewentualnie wyrobienie wyników w obecnej, które ci dadzą podwaliny do negocjowania podwyżki itp.

[Norluka]

Napisane przez PumpkinEyes

Już bez przesady. Nawet jak ktoś źle studia wybierze to zwykle jeszcze ma sporo czasu na przekwalifikowanie i znalezienie pracy. Mówię to z perspektywy osoby, która tak zrobiła, a wciąż jest przed 30.

A ryzyko, o którym piszesz to raczej pierwsze ciąże w wieku 35+, a nie wcześniej.

Zależy, jeśli do przekwalifikowania się potrzebuje drugich studiów, to czasu zostaje bardzo mało.

Poza tym przy niektórych problemach zdrowotnych z góry wiadomo, że zajście w ciążę będzie trudniejsze, więc tak jakby nie za bardzo jest na co czekać nie wiadomo ile. To nie muszą być nawet jakieś wymyślne choroby, zajście w ciążę utrudnia np. padaczka, która jest dosyć popularna.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez natalia_t

Mnie wręcz bardziej dziwi, że ktoś będący w ciąży woli wstawać wcześnie rano, dojeżdżać, pracować, w mniejszym czy większym stopniu użerać się ze współpracownikami/petentami/klientami/pacjentami, nie dojadać, nie dopijać i nie dosikiwać za dokładnie te same pieniądze co na zwolnieniu. Nie w każdej pracy, a chyba raczej mało której, są jakieś regularne premie, podwyżki, awanse itp. które mogłyby sprawić, że ciężarnej bardziej opłacałoby się przychodzić do pracy, niż nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niektórzy lubią swoja prace i lubią pracować.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Natuś-77

Prawie wszystkie z mojego otoczenia juz co najmniej od 18 lat.
2-3 koleżanki, które mieszkają w UK i USA plus jedna z wlasną dzialalnoscią pracowały w ciąży
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W jakim środowisku się obracasz?

One wracaja do pracy zachodzą w ciążę i idą na zwolnienie?
I tak za każdym razem czy po prostu kiedyś im się to zdarzyło i wychowują to dziecko do 18stki?

[Natuś-77]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89668144]W jakim środowisku się obracasz?

One wracaja do pracy zachodzą w ciążę i idą na zwolnienie?
I tak za każdym razem czy po prostu kiedyś im się to zdarzyło i wychowują to dziecko do 18stki?[/QUOTE]Wiekszosc ma 2-3 dzieci. Miasto Wroclaw i okolice.
I tylko jedna nie skonczywszy macierzynskiego zaszla w kolejną ciążę (myslala ze jak karmi piersią to nie zajdzie ). Reszta wracała, pracowala 1-2 lata i kolejny raz tak samo, czyli ciąża i L4.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Natuś-77

Wiekszosc ma 2-3 dzieci. Miasto Wroclaw i okolice.
I tylko jedna nie skonczywszy macierzynskiego zaszla w kolejną ciążę (myslala ze jak karmi piersią to nie zajdzie ). Reszta wracała, pracowala 1-2 lata i kolejny raz tak samo, czyli ciąża i L4.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

One mają wykształcenie wyższe czy średnie?
Myślałam że już nikt nie wierzy w antykoncepcyjne działanie karmienia piersią

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ----------

Napisane przez PumpkinEyes

Cele się realizuje, a potrzeby się ma i ewentualnie dąży do ich zaspokojenia. Jak masz potrzebę zarabiać określoną kwotę, a w tym momencie nie zarabiasz, to twoim celem może być znalezieniem pracy, która ci taką zapewni, ewentualnie wyrobienie wyników w obecnej, które ci dadzą podwaliny do negocjowania podwyżki itp.

Czyli moim celem np 250 tys na koncie a potrzeba bezpieczeństwo finansowe?

---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:06 ----------

Napisane przez jaksy

Też prawda. To już jest jest dyskusja, że czego by kobieta nie zrobiła w kwestii rodzicielstwa, to zawsze ktoś ją źle oceni. Zgadzam się, że ewentualnej winy trzeba szukać wyżej, w systemie.
Sent from my M2101K9G using Tapatalk

Mam wrażenia że najbardziej kobiet czepiają się inne kobiety.

Największym problemem jest to że wszystko co dotyczy dzieci jest problemem ich matek. To moja koleżanka po pracy pędzi na wywiadowki a nie jej mąż. A to tylko maly fragment obowiązków rodzicielskich scedowanych na nią.

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Dokładnie.

[bezpaniki]

Ja uwielbiam swoja prace, to moja pasja, nie chce jej zmieniac ani robic kolejnych stopni dla kasy (bo wiaze sie z tym i wieksza odpowiedzialnosc i mniej obowiazkow, ktore lubie). Doksztalcam sie za to w pobocznych dziedzinach, aby ulepszyc opieke nad pacjentami, ale tez po prostu mnie to interesuje. Nie stricte zawodowo, zdobywam wiedze i umiejetnosci, ktore nie sa czescia moich obowiazkow, ale sa bardzo przydatne w zyciu czy innych sytuacjach. I poznaje ciekawych ludzi z podobna pasja.
Dodatkowo zaraz zaczne wolontariat na ludzkim ostrym dyzurze, gdyby nie doswiadczenie z pracy przy zwierzetach nikt by mnie tam nie wpuscil.
Jesli ambicje definiujemy jako dazenie do rozwoju zawodowego po tytuly i podwyzki, to sama tez nie jestem ambitna
Ktos moze pisac ksiazki do szuflady, doksztalcac sie, chodzic na warsztaty, ulepszac, pracujac w tej budzetowce czy innym januszexie, bo za cos trzeba zyc, czy tojest brak ambicji czy raczej etap realizacji planu, gdzie celem jest wydanie ksiazki i utrzymywanie sie z pisania?

[natalia_t]

Napisane przez bezpaniki

Ja uwielbiam swoja prace, to moja pasja, nie chce jej zmieniac ani robic kolejnych stopni dla kasy (bo wiaze sie z tym i wieksza odpowiedzialnosc i mniej obowiazkow, ktore lubie). Doksztalcam sie za to w pobocznych dziedzinach, aby ulepszyc opieke nad pacjentami, ale tez po prostu mnie to interesuje. Nie stricte zawodowo, zdobywam wiedze i umiejetnosci, ktore nie sa czescia moich obowiazkow, ale sa bardzo przydatne w zyciu czy innych sytuacjach. I poznaje ciekawych ludzi z podobna pasja.
Dodatkowo zaraz zaczne wolontariat na ludzkim ostrym dyzurze, gdyby nie doswiadczenie z pracy przy zwierzetach nikt by mnie tam nie wpuscil.
Jesli ambicje definiujemy jako dazenie do rozwoju zawodowego po tytuly i podwyzki, to sama tez nie jestem ambitna
Ktos moze pisac ksiazki do szuflady, doksztalcac sie, chodzic na warsztaty, ulepszac, pracujac w tej budzetowce czy innym januszexie, bo za cos trzeba zyc, czy tojest brak ambicji czy raczej etap realizacji planu, gdzie celem jest wydanie ksiazki i utrzymywanie sie z pisania?

Doświadczenie przy zwierzętach da ci naprawdę sporo na ludzkim dyżurze. Unikanie ugryzień, kopnięć, łapanie uciekających, trzymanie wyrywających się... Obecność wszy, pcheł, larw much, świerzbu i innych robali... Zapach fekaliów... Jeśli cokolwiek cię zaskoczy to najwyżej gdy pacjent przeklnie w ludzkim języku.
Ewentualnie jeszcze gdy będzie się poruszać na dwóch nogach, ale to rzadko.

[PumpkinEyes]

Napisane przez bezpaniki

Jesli ambicje definiujemy jako dazenie do rozwoju zawodowego po tytuly i podwyzki, to sama tez nie jestem ambitna

Ale nikt czegoś takiego nie napisał.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez pempek

Do tego często pracodawcy wolą, żeby kobieta w ciąży poszła na długie L4 zamiast np iść kiedy rzeczywiście potrzebuje a później wrócić, bo po 30 dniach płaci ZUS, a do tego wolą sobie zatrudnić kogoś na zastępstwo, żeby mieć ciągłość biznesową i spokój.

Też tak uważam

Napisane przez rejczeI

Chyba uznali że im się to nie sprawdziło. W sumie na założenie przedszkola nie potrzeba współzgody. Potrzebna była zgoda na dzierżawę kawałka ogródka który był potrzebny do warunku o terenie zew. Mogli się zgodzić w dobrej wierze i na fali życzliwości co im może zrobić mały żłobek. Rodzice zadowoleni, ktoś ma pracę, jest inicjatywa, opieka, a maluchy to przecież nie jakieś smoki do ujarzmienia. W praktyce mieszkancy odnotowali śmierdzące pieluchowe worki pod drzwiami i hałasy niosące się po mieszkaniach i klatce. I już drugi raz decydując o dostepie do ogródka tacy wylewni nie byli. Plus tak właściciwie jak kupujesz mieszkanie z dostępem do jakiegos ogrodu (nie, że na wyłącznośc, z ogrodem przynależącym do mieszkania) to też nie po to, żeby mieszkancy zaczeli sobie go wycinać pod siebie i swoją prywatę a reszcie zostało gapienie się na płot. Trochę chyba nieprzemyślane kupić mieszkanie bez ogródka pod żłobek i zdawać się na łaskę i niełaskę współlokatorów.

Nie do końca.
Wspólnota ma sporo do powiedzenia w sprawie prowadzenia działalności gospodarczej. Mojej kosmetyczce przyblokowali możliwość otwarcia gabinetu w mieszkaniu we wspólnocie.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez PumpkinEyes

Cele się realizuje, a potrzeby się ma i ewentualnie dąży do ich zaspokojenia. Jak masz potrzebę zarabiać określoną kwotę, a w tym momencie nie zarabiasz, to twoim celem może być znalezieniem pracy, która ci taką zapewni, ewentualnie wyrobienie wyników w obecnej, które ci dadzą podwaliny do negocjowania podwyżki itp.

czyli jeśli moją potrzebą byłoby mieć do pracy 30min, to moim celem byłoby znalezienie takiej firmy, która by mi to umożliwiła, tym samym zatrudniając się tam zrealizowałabym niezawodowy cel?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

A ja myślałam że od kobiety która zauważy dwie kreski na teście i idzie na zwolnienie.

[kasia2209]

Treść usunięta

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Dla mnie oczywiste.

[PumpkinEyes]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89668226]czyli jeśli moją potrzebą byłoby mieć do pracy 30min, to moim celem byłoby znalezienie takiej firmy, która by mi to umożliwiła, tym samym zatrudniając się tam zrealizowałabym niezawodowy cel?[/QUOTE]

Tak, ale jeśli twoim głównym priorytetem przy szukaniu pracy jest jej bliskość, to wcale by mnie nie zdziwiło, że przy możliwości zwolnienia bez żadnych konsekwencji w ogóle do niej byś przestała chodzić.

[Lumimi]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;89667842]Z tego, co słyszę, to dokładnie tak.
Do tego pracodawca nijak nie doceni, że ktoś będzie pracował jak najdłużej i narażał się np. na stres.[/QUOTE]Oczywiście że nie doceni. Moja znajoma źle znosiła początek ciąży ale mimo to nie poszła od razu na l4 tylko pracowała jeszcze 3 tydz bo nie chciała z dnia na dzień zostawić firmy z rozpisanymi klientami których nijak nie było jak przepisać. Oczywiście szefowa nie omieszkała ją obgadać jak to ona bezczelnie zaszła w ciążę, że zrobiła jej świństwo. A że umowa jej się kończyła przed porodem i widziała że jej nie przedłuży "bo koszty" to nie dziwie się ze poszła na l4 do końca ciąży. Bo w imię czego? A praca też jest dość męcząca bo calu dzień siedzisz i nie masz jak zmienić pozycji

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 17:43 ---------- Poprzedni post napisano o 17:39 ----------

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Jeżeli skończy się w tym czasie umowa na czas określony to pracodawca nic nie musi.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[SteveS]

Napisane przez natalia_t

Mnie wręcz bardziej dziwi, że ktoś będący w ciąży woli wstawać wcześnie rano, dojeżdżać, pracować, w mniejszym czy większym stopniu użerać się ze współpracownikami/petentami/klientami/pacjentami, nie dojadać, nie dopijać i nie dosikiwać za dokładnie te same pieniądze co na zwolnieniu. Nie w każdej pracy, a chyba raczej mało której, są jakieś regularne premie, podwyżki, awanse itp. które mogłyby sprawić, że ciężarnej bardziej opłacałoby się przychodzić do pracy, niż nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wow, ale wiesz, że nie każda praca tak wygląda? Niektóre mają bardziej, nie wiem, higieniczne warunki?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez SteveS

Wow, ale wiesz, że nie każda praca tak wygląda? Niektóre mają bardziej, nie wiem, higieniczne warunki?

Jeżdżę do pracy 2-3 autobusami, często nie ma miejsc siedzących. W zaawansowanej ciąży balabym się ze poronie po gwałtownym hamowaniu.
To bardziej mnie by stresowało niz praca.

[cava]

Napisane przez SteveS

Wow, ale wiesz, że nie każda praca tak wygląda? Niektóre mają bardziej, nie wiem, higieniczne warunki?

Niektóre tak, ale wszystkie chętne na macierzyństwo nie zmieszczą się w niektórych. Nawet jakby miały kwalifikacje do nich.

[natalia_t]

Napisane przez SteveS

Wow, ale wiesz, że nie każda praca tak wygląda? Niektóre mają bardziej, nie wiem, higieniczne warunki?

Według mnie raczej mało które takie mają. Większość stanowisk raczej wiąże się ze stresem związanym z kontaktem z niektórymi ludźmi, niemożnością wyjścia w dowolnej chwili itp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[milka_70]

Napisane przez natalia_t

Według mnie raczej mało które takie mają. Większość stanowisk raczej wiąże się ze stresem związanym z kontaktem z niektórymi ludźmi, niemożnością wyjścia w dowolnej chwili itp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cóż, życie

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

Napisane przez milka_70

Cóż, życie

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

No życie dlatego ida na L4. Życie.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka