Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.80.

[kasia2209]

Treść usunięta

[Nightmare666]

Napisane przez DzieckoHagrida

Ostatnio oglądam na YT kanał jednej laski (Fishtalking), która robi głównie filmy o Harrym Potterze. Ma 30 lat i pokazuje różne kolekcje gadżetów potterowych, których ma jakieś horrendalne ilości. I jak posłuchałam jednego jej podcastu, z jakim przejęciem opowiadała o swoim stosunku do różnych postaci literackich, to na początku mnie to zdziwiło. Pomyślałam: przecież życie to zarabianie pieniędzy i jedzenie, wyprowadzanie psa, o to w życiu chodzi. A potem pomyślałam, że właściwie bardzo mi to imponuje, że dla kogoś to NIE JEST treścią życia. Pracuje, odbębnia swoje obowiązki, bo musi, ale tym, czym naprawdę żyje, jest właśnie literatura.
Chociaż dziwiło mnie przez moment, że najważniejsze może być dla nas coś, co nie istnieje (a więc jakieś przedmioty intencjonalne), to w rzeczywistości jest to GENIALNE. Tak właśnie trzeba żyć i postanawiam tak właśnie przeżyć resztę swojego życia.

Czasami oglądam jej filmy, kontent raczej nie mój prócz Harry'ego, ale lubię takie zwykłe, nieidealne kanały, zwykłych normalnych osób. Bez miliona ulepszaczy i efektów w jednym odcinku.

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:20 ----------

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Edytowałam, bo z początku nie zrozumiałam Twojego postu Nie no masz rację, jak miłosną parę psów złapią amory to nie li czy się czas ani miejsce Ludzi też czasami poniesie, z czego jest potem beka w internecie, ale na szczęście dużo rzadziej niż psich osobników.

Zdarzają się ludzie, których dziwi mycie zębów w pracy czy gdzieś w galerii, np. przed dentystą po pracy i to jest kosmos. Jednak z rozmów stomatologów wynika, że są pacjenci, którzy jedzą chwilę przez wizytą albo palą fajki

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez natalia_t

Ja to też myślę, że ze zwierzętami jest jak z dziećmi - własne nie brzydzą tak jak cudze. Mi się cofa tak samo na widok śliny cieknącej z psiego pyska, jak i z buzi ząbkującego dziecka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też tak myślę.

I w zasadzie w kwestii możliwości zarażenia się to kilkuletnie dzieci z ich luźnym podejściem do higieny (i kontaktem z innymi dziećmi) dopiero są niebezpieczne.

Swoim (gryzoniom) też nie pozwalałam się polizać np. po ustach (najlepiej w ogóle po twarzy) ani ich nie całowałam, nie dawałam im ugryźć czegoś, co sama jadłam, tylko odrywałam kawałek itp. Ale jak dostały coś na łyżeczce, to ją myłam tak, jak wszystkie inne, tak samo jak (uwaga, drastyczne) stanęły łapkami na talerzu: to zwierzę i tak chodzi mi po domu, a w przypadku takiego niewychodzącego to prędzej ja mu przyniosę jakieś zarazki z zewnątrz. Szczegółów mycia miseczek nie pamiętam, ale one stały na ściółce, więc pewnie w łazience.

[this_witch]

Ja tam się nie łudzę, że mieszkając w jednym domu z psem mam szansę unikać jego zarazków i wzajemnie (a nie śpię z nim, ani się nie całuję ). Zdecydowanie bardziej mnie brzydzą inni ludzie. No ale przecież nie da się kontaktu całkiem unikać, jeżdżę komunikacją, chodzę na siłkę, chodzę do sklepów, nie dezynfekuję przy tym rąk ani telefonu. Na pewno dotykam twarzy i ust brudnymi rękami, ciężko mi to kontrolować. Po prostu żyję normalnie wśród tych zarazków, staram się o tym nie myśleć za dużo

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Jak ja tego nie cierpię. Kiedyś widziałam coś jeszcze gorszego i ledwo mi się udało nie zwymiotować.

[kasia2209]

Treść usunięta

[żurawinka]

W sumie to każdy z nas ma jakieś dziwactwo

Mi jest niedobrze jak ktoś charcha i wypluwa na ziemię, albo czyści nos ręką I na niektóre zapachy robi mi się niedobrze

[bezpaniki]

Wlasnie mialam pisac o malych dzieciach i ich naturalnemu podejsciu do rzeczy, ktore dla doroslych sa obrzydliwe (typu zabawa …). Moje koty czy nawet pies sa ‘czystsze’ niz moj 3latek.
Pracujac na farmie, a teraz w szpitalu wet granice obrzydzenia mi sie bardzo przesunely, jestem w teamie jednej zmywarki/gabki/zaladunku pralki (wyjatek w praniu stanowia fizycznie zabrudzone czyms scrubsy lub jesli mialam kontakt ze zwierzeciem np z leptospiroza). Generalnie poprawne umycie rak i 40st pranie jest dla mnie wystarczajace.

Natomiast co do ugryzien to nie jest tak, ze sie czlowiek uodparnia, jest kilka czynnikow skladajacych sie na reakcje: glebokosc rany, stan uzebienia/pyska, jak szybka i dokladna byla reakcje i oczyszczenie. W pracy przy ugryzieniu przez psa czekasz i patrzysz co siedzieje, do lekarza jesli jest infekcja, przy kocich ugryzieniach jedziesz od razu z pracy po antybiotyk, bo 9/10 dojdzie do reakcji.

[cava]

Napisane przez bezpaniki

W pracy przy ugryzieniu przez psa czekasz i patrzysz co siedzieje, do lekarza jesli jest infekcja, przy kocich ugryzieniach jedziesz od razu z pracy po antybiotyk, bo 9/10 dojdzie do reakcji.

To widzę że miałam szczęście, obyło się na moczeniu w rywanolu. A kot mnie tak użarł w dłoń, że zęby mu się zatrzymały dopiero na kości- mojej.
Ale podejrzewam ze przez swój niechlujny tryb życia od dziecka, tarzanie się ze wszelkimi zwierzętami, w tym kurami, świniakami, krowami, końmi mogę mieć jednak dość wysoką tolerancję na takie atrakcje.
W życiu ugryzło mnie już chyba wszystko poza wężem. Psy, koty, kogut mnie podziobał do krwi, ugryzły mnie też: świniak, koń i nawet krowa - ale ta lekko, nie naruszyła skóry, tylko bolało.


A jeśli chodzi o dezynfekowanie ran, to do tej pory mam do tego stosunek olewczy - tylko po tym kocie miałam od razu zdezynfekowaną, bo to było u weterynarza, weterynarz miał być ugryziony, ja się podstawiłam bohatersko.

[SteveS]

Napisane przez chimay

Telefon można bez problemu zdezynfekować i ja to akurat robię. Zwierzęcia nie zdezynfekujesz, a akurat koty i psy mają w ślinie nieciekawe rzeczy, które lubią robić problemy przy ugryzieniach. Dla mnie zwierzęta sa jednak dużo bardziej obrzydliwe niż ludzie.

Pytanie dlaczego, skoro to z ludźmi dzielimy się patogenami, a tych dzielonych ze zwierzętami (domowymi, zadbanymi) jest niewiele.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Miałyby piękna śmierć jakby nie zdążył zjechać.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez cava

A jeśli chodzi o dezynfekowanie ran, to do tej pory mam do tego stosunek olewczy - tylko po tym kocie miałam od razu zdezynfekowaną, bo to było u weterynarza, weterynarz miał być ugryziony, ja się podstawiłam bohatersko.

Odkąd raz, jako nastolatka, zrobiłam sobie niewielką rankę, a skończyłam z całą opuchniętą i bolesną stopą, tak że pomógł dopiero antybiotyk, dezynfekowania ran pilnuję.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez żurawinka

W sumie to każdy z nas ma jakieś dziwactwo

Mi jest niedobrze jak ktoś charcha i wypluwa na ziemię, albo czyści nos ręką I na niektóre zapachy robi mi się niedobrze

Dziś jak jechałam do pracy, miałam wrażenie że kobieta dławi się własną flegmą, musiałam się przesiąść.

[kasia2209]

Treść usunięta

[staska_stasia]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Plucie brzydzi mnie zawsze. Co do smarkania "na furmana"- nie rozumiem tego nawyku w mieście, gdzie w sumie można byłoby sobie te chusteczki higieniczne kupić (tja... zwłaszcza, jak już prawie nie ma kiosków, a w marketach to od razu 10-paki). Natomiast przyznam, że sama nauczyłam się tak smarkać na rowerze jak jadę sama i akurat nie mam chusteczek, przy czym nie robię tego w centrum jakiejś wioski, a raczej na polnych drogach, gdzie nikt tego nie widzi.

[chimay]

Napisane przez Nightmare666

To widziałaś mało obrzydliwych osób człowiek niby taki cywilizowany to dlaczego jest tak duży odsetek ludzi niemyjących zęby nie mówiąc o dbaniu o codzienną higienę ciała? I ludzie też przenoszą choroby i pasożyty

Pracuje z ludźmi, którzy bywają bardzo obrzydliwi. I tak zwierzęta są dla mnie bardziej obrzydliwe. Przede wszystkim człowiek dbający o higienę jest neutralny zapachowo, a taki pies każdy śmierdzi.

Napisane przez cava

Ugryzienie przez człowieka, tak czytałam, paprze się najbardziej i ma się największe szanse na zakażenie od niego.

Wśród zakażonych ran od ugryzienia najwięcej jest od kota, 30-50%.

Napisane przez Nightmare666

Piszesz, że ludzie nie liżą się i nie robią innych obrzydliwych rzeczy, hmm... publicznie nikt tego raczej nie robi, ale zdziwiłabyś się co ludzie robią w domu. W moim otoczeniu nie widziałam nigdy np. koprofila i nie chciałabym widzieć, ale nie zarzekam się, że tacy ludzie nie isnieją

Sęk w tym, że koprofagia to częste zachowanie u psów, a u ludzi bardzo rzadkie. Ludzie raczej nie obwąchują ani nie wylizują genitaliów co drugiej napotkanej osobie.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;89672716]Też tak myślę.

I w zasadzie w kwestii możliwości zarażenia się to kilkuletnie dzieci z ich luźnym podejściem do higieny (i kontaktem z innymi dziećmi) dopiero są niebezpieczne. [/QUOTE]

Najgorsze choroby są oddzieciowe
Jak znajoma pilnowała swoich wnuczat zawsze coś paskudnego wirusowego czy bakteryjnego od nich złapała
Kolega mający małe dziecko załapał bostonkę, dlugo dochodził do siebie.

[staska_stasia]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89672846]Najgorsze choroby są oddzieciowe
Jak znajoma pilnowała swoich wnuczat zawsze coś paskudnego wirusowego czy bakteryjnego od nich złapała
Kolega mający małe dziecko załapał bostonkę, dlugo dochodził do siebie.[/QUOTE]
Coś w tym jest Swoją pierwszą i jedyną jelitówkę w życiu złapałam od dzieciaków z rodziny bratowej. Bratowa obchodziła urodziny, byłam zaproszona, tylko jakoś zostało przemilczane, że jej cała rodzina spędziła poprzedni tydzień w toalecie

Przy czym mam wrażenie, że na przestrzeni ostatnich 5-6 lat odporność mi bardzo siadła.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez staska_stasia

Coś w tym jest Swoją pierwszą i jedyną jelitówkę w życiu złapałam od dzieciaków z rodziny bratowej. Bratowa obchodziła urodziny, byłam zaproszona, tylko jakoś zostało przemilczane, że jej cała rodzina spędziła poprzedni tydzień w toalecie

Przy czym mam wrażenie, że na przestrzeni ostatnich 5-6 lat odporność mi bardzo siadła.

Załapałam kiedys coś takiego od koleżanki z pracy, jej właściwie nic nie było, dziecię dwa dni troche chore, mnie cały weekend poniewierało.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez staska_stasia

Coś w tym jest Swoją pierwszą i jedyną jelitówkę w życiu złapałam od dzieciaków z rodziny bratowej. Bratowa obchodziła urodziny, byłam zaproszona, tylko jakoś zostało przemilczane, że jej cała rodzina spędziła poprzedni tydzień w toalecie

Przy czym mam wrażenie, że na przestrzeni ostatnich 5-6 lat odporność mi bardzo siadła.

Nie chce rzucać teoriami spiskowymi, ale gdzieś od 2021 ( po szczepieniach) roku moja odporność makabrycznie siadła. Niby kilka przeziębień w roku jest normalne, lecz nigdy nie miałam ich w takim natężeniu. Obecnie jesień jeszcze się nie zaczęła, a ja już zaliczyłam jedno.

[Milennka03]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89672933]Nie chce rzucać teoriami spiskowymi, ale gdzieś od 2021 ( po szczepieniach) roku moja odporność makabrycznie siadła. Niby kilka przeziębień w roku jest normalne, lecz nigdy nie miałam ich w takim natężeniu. Obecnie jesień jeszcze się nie zaczęła, a ja już zaliczyłam jedno.[/QUOTE]
O to ja mam zupełnie na odwrót,zwykle zaliczyłam min 2-3 przeziębienia w ciągu roku a po szczepieniach o dziwo praktycznie wcale nie choruję.

[natalia_t]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89672933]Nie chce rzucać teoriami spiskowymi, ale gdzieś od 2021 ( po szczepieniach) roku moja odporność makabrycznie siadła. Niby kilka przeziębień w roku jest normalne, lecz nigdy nie miałam ich w takim natężeniu. Obecnie jesień jeszcze się nie zaczęła, a ja już zaliczyłam jedno.[/QUOTE]To u mnie odwrotnie, przez czas pandemii mi odporność bardzo urosła. Od 2020 poza trzema covidami, jelitówką i zapaleniem zatok miałam jeszcze kilka katarków, na które wystarczyło wziąć tabletkę paracetamolu i spray do nosa, żeby nie pamiętać o chorobie.
Ale słyszałam teorię, że u większości ludzi odporność to jest taka sinusoida - przez kilka-kilkanaście lat człowiek nie choruje, żeby potem przez jakiś czas co chwila mieć jakąś infekcję. Może faktycznie tak jest i ja teraz jestem na górce, a ty akurat w czasie pandemii wpadłaś w dołek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Ja w ogóle nie choruję praktycznie i szczepienia nic dla mnie nie zmieniły jeśli chodzi o odporność.

[staska_stasia]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89672933]Nie chce rzucać teoriami spiskowymi, ale gdzieś od 2021 ( po szczepieniach) roku moja odporność makabrycznie siadła. Niby kilka przeziębień w roku jest normalne, lecz nigdy nie miałam ich w takim natężeniu. Obecnie jesień jeszcze się nie zaczęła, a ja już zaliczyłam jedno.[/QUOTE]
U mnie zauważyłam większą podatność na infekcje jeszcze przed covidem. Nie jest źle, bo wprawdzie łapię tego więcej, ale przechodzę lekko.

Natomiast na tegoroczonym urlopie prawdopodobnie przeszłam covid. W ciągu 4 dni zużyłam ponad 300 chusteczek (kupowałam w paczkach po 100, więc łatwo oszacować), a węch mi tak odcięło, że nie czułam nawet zapachu domestosa jak mi go znajomi pod nos w sklepie przystawili Co ciekawe, nikt prócz mnie nie miał jakichkolwiek objawów, a przecież mieszkaliśmy razem, jeździliśmy jednym busem, łaziliśmy po knajpach itd.
Jedyne, co przeszkadzało, to miałam tak obżarty od wycierania chusteczkami nos, że woda morska szczypała

[natalia_t]

Napisane przez staska_stasia

U mnie zauważyłam większą podatność na infekcje jeszcze przed covidem. Nie jest źle, bo wprawdzie łapię tego więcej, ale przechodzę lekko.

Natomiast na tegoroczonym urlopie prawdopodobnie przeszłam covid. W ciągu 4 dni zużyłam ponad 300 chusteczek (kupowałam w paczkach po 100, więc łatwo oszacować), a węch mi tak odcięło, że nie czułam nawet zapachu domestosa jak mi go znajomi pod nos w sklepie przystawili Co ciekawe, nikt prócz mnie nie miał jakichkolwiek objawów, a przecież mieszkaliśmy razem, jeździliśmy jednym busem, łaziliśmy po knajpach itd.
Jedyne, co przeszkadzało, to miałam tak obżarty od wycierania chusteczkami nos, że woda morska szczypała

Odkąd pierwszy raz zastosowałam maść z witaminą A to już te otarcia nosa nie są takie straszne. Szczególnie na noc, ale i w dzień można sobie trochę posmarować. Co prawda zaraz się zetrze chusteczką, ale zawsze coś tam zostanie na chwilę. No ale ja ogólnie jestem od tej maści uzależniona - na suche popękane ręce, na otarty nos, na długo gojące się rany itp... na wszystko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milennka03]

Napisane przez natalia_t

Odkąd pierwszy raz zastosowałam maść z witaminą A to już te otarcia nosa nie są takie straszne. Szczególnie na noc, ale i w dzień można sobie trochę posmarować. Co prawda zaraz się zetrze chusteczką, ale zawsze coś tam zostanie na chwilę. No ale ja ogólnie jestem od tej maści uzależniona - na suche popękane ręce, na otarty nos, na długo gojące się rany itp... na wszystko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Retimax 1500? Jeśli o nią chodzi to też ja kocham,nawet przed momentem użyłam.

[kasia2209]

Treść usunięta

[staska_stasia]

Napisane przez natalia_t

Odkąd pierwszy raz zastosowałam maść z witaminą A to już te otarcia nosa nie są takie straszne. Szczególnie na noc, ale i w dzień można sobie trochę posmarować. Co prawda zaraz się zetrze chusteczką, ale zawsze coś tam zostanie na chwilę. No ale ja ogólnie jestem od tej maści uzależniona - na suche popękane ręce, na otarty nos, na długo gojące się rany itp... na wszystko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gdybym była w Polsce to niewątpliwie bym sobie kupiła. Ale kto by przypuszczał, że zagraniczny urlop nad Adriatykiem będzie tak przebiegał
Ale to kolejna rzecz, która na stałe wylądowała w mojej apteczce wyjazdowej.

---------- Dopisano o 20:45 ---------- Poprzedni post napisano o 20:42 ----------

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Mi węchu nigdy nie odcięło. Wrócił dopiero po ponad tygodniu od powrotu do kraju. A zorientowałam się, jak prysnęłam się perfumami i ich nie poczułam. Oczywiście parę innych objawów było, ale na szczęście całość nie wykluczyła mnie zupełnie z cieszenia się urlopem.

[natalia_t]

Napisane przez Milennka03

Retimax 1500? Jeśli o nią chodzi to też ja kocham,nawet przed momentem użyłam.

Ja do tej pory używałam takiej o nazwie "maść ochronna z witaminą A". Raz dostałam jakąś inną, taką bardziej o konsystencji kremu, ale nie polubiłam się z nią. Nie wiem co to było, może i retimax, ale pewna nie jestem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez natalia_t

To u mnie odwrotnie, przez czas pandemii mi odporność bardzo urosła. Od 2020 poza trzema covidami, jelitówką i zapaleniem zatok miałam jeszcze kilka katarków, na które wystarczyło wziąć tabletkę paracetamolu i spray do nosa, żeby nie pamiętać o chorobie.
Ale słyszałam teorię, że u większości ludzi odporność to jest taka sinusoida - przez kilka-kilkanaście lat człowiek nie choruje, żeby potem przez jakiś czas co chwila mieć jakąś infekcję. Może faktycznie tak jest i ja teraz jestem na górce, a ty akurat w czasie pandemii wpadłaś w dołek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie też tak to wyglądało. Od szczepienia zdarzał się co najwyżej dwudniowy lekki katar, aż byłam zdziwiona. Nawet po kontakcie z chorym dzieckiem nic mi nie było. Ale już się to zmienia z powrotem...
Taką sinusoidę też widzę. Z drugiej strony to zależy też od trybu życia, kiedy więcej pracowałam, to i więcej chorowałam.

Napisane przez natalia_t

Odkąd pierwszy raz zastosowałam maść z witaminą A to już te otarcia nosa nie są takie straszne. Szczególnie na noc, ale i w dzień można sobie trochę posmarować. Co prawda zaraz się zetrze chusteczką, ale zawsze coś tam zostanie na chwilę. No ale ja ogólnie jestem od tej maści uzależniona - na suche popękane ręce, na otarty nos, na długo gojące się rany itp... na wszystko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie na otarcia nosa pomaga Avene Cicalfate, akurat miałam w domu i sprawdza mi się bardzo fajnie. Tylko muszę zacząć smarować od razu, zamiast innym kremem.
Na drastyczniejsze przypadki też jakieś tłuste maści, ale ostatnio udawało mi się tego uniknąć.

Enviado desde mi SM-A705FN mediante Tapatalk