Głośni sąsiedzi

[Ellen_Ripley]

Nie ma czegoś takiego jak "cisza nocna" tak prawnie, w sensie konkretnego przepisu. Zakłócać spokój publiczny i czyjś mir domowy można o każdej porze dnia i nocy. Gdyby było inaczej to dowolny psychiczny idiota mógłby się z wielkim głośnikami rozstawić w dowolnym miejscu i nawalać muzyką "bo dopiero 16:00". A przecież jednak nie może. Wzywajcie policję, zamiast zagryzać zęby. Pismo do Spółdzielni / Wspólnoty. Podejmijcie kroki prawne. A jeżeli to nie Wasze mieszkanie, a wynajem, to szukałabym innego w międzyczasie.

[Limonka2738]

Widzę sytuację z obu stron.

Może to można było załątwić rozmową (nie ma pewności, ale na pewno nie radzę zaczynać od policji na dzień dobry), ale teraz już raczej nie masz wyjścia, musisz dzwonić na policję albo sprzedać mieszkanie.

[Triszuniek]

Rozmowa z sąsiadami, jeżeli to nie poskutkuje to rozmowa ze spółdzielnią czy wspólnotą. Gdy to nie pomaga to może jakaś petycja wśród sąsiadów o zadziałanie wspólnoty. Jak to nie pomaga to policja, a jak też nie to to.... Witaj prawniku.

[Interceptor]

Przestańcie jej wmawiać, że to jej wina - zadzwoniła na policję, miała prawo. A sąsiad jako dorosły człowiek powinien to wziąć na klatę. To jest dziecinne zachowanie i przerzucanie odpowiedzialności na kogoś innego - bo ona powinna była najpierw porozmawiać. Zresztą, jako żyję na takich buraków rozmowa nie działa. Ile razy traciłam na to czas, a trzeba było od razu dzwonić na policję.

[blackcherryx94]

Dziekuje za odpowiedzi. No sprawa wygląda tak że zmiana mieszkania jest w dalszych planach bo te niedawno kupiliśmy i zwyczajnie nie mamy środków i mamy jeszcze trochę kredytu do spłacenia więc to nie takie proste. Sąsiadka pod nim pracuje w weekendy na nocki a to się tylko odbija do mieszkania mojego i jej inni nie słyszą tego bo ten blok jest w tak dziwny sposób zbudowany. Sąsiad to zwyczajny burak, nie chciałam z nim rozmawiać o 2 w nocy byłam sama w domu i wezwałam policję bo sie tego człowieka bałam i było tak głośno dziewczyny..ja tego nie wymyślam mnie się tak niosą wibracje że aż ściany się trzęsą w całym mieszkaniu i to jest irytujące bo on puszczą jakieś hukanki i techniawy, co tydzień jakieś mma, albo mecze. I od tego czasu nie wzywałam policji, bo o 22 zazwyczaj kończył imprezki, w ciągu tygodnia rzadko się zdarza żeby tak odwalał pewnie z powodu pracy. Zbliża się weekend to zawsze zastanawiam się czy przegnie, ale zawsze już w piątek słyszę że imprezuje tylko ze nie tak głośno jak odwalał to w ubiegłą sobotę. Była godzina 19:50 i zeszłam poprosić uprzejmie sąsiada czy ściszy trochę bo my mamy malutkie dziecko roczne, że nam to naprawdę dokucza to powiedział mi " takie zycie, że trzeba było policji nie wzywac i że on ma do 22 czas" ja mu powiedziałam jeszcze że proszę o zrozumienie bo to maleństwo jest a on się odwrócił i walnął drzwiami urazony. Najlepsze jest to, policja za tym piereszym razem miała skierowac sprawę do sądu, ale ja poprosiłam tylko o to żeby sąsiada upomnieć gdzie uniknął kary i on się na mnie teraz mści. Po tej rozmowie zaczął tak napieprzać głośno że nigdy tak głośno w domu nie miałam, a ja byłam bliska płaczu i nie wiedziałam co mam zrobić, najgorsze jest to że ja mam malutkie dziecko I nie mogę się bawić z sąsiadem w kotka i myszkę bo chętnie bym urządziła remont życia że by mu w pięty poszło, ale nie chce narażać maleństwa na takie szarpanie się z sąsiadem i hałasy. Ja mam nawet te odgłosy nagrane jak to słychać u nas w mieszkaniu o 21 to złośliwie zaczął puszczać muzykę głośniej, chyba chciał żeby mi się dziecko obudziło. No coś okropnego. Rozmawiałam z dzielnicowym i zaproponował mi że może tego pana upomnieć co to jest mir domowy ale mój mąż spanikował że znów będzie nam sąsiad robić pod górkę i zrezygnowałam z pomocy. Generalnie dużo rozbiega się o dziecko i o te piątki i soboty . Gdybym maleństwa nie miala miałabym wiele możliwości mogłabym np. Głośniej się zachowywać albo przyjść po 22 do domu, ale z maleństwem nie ma opcji onq już o 19 ma swój rytułał: kąpiel, kaszka i spanko No przykre to jest, że ludzie są tacy egoistyczni. Myślę nadal co mogę zrobić jeśli on znów się tak zachowa. .. ja nie bronie nikomu robić imprez, ale No żeby aż tak uprzykrzac jeszcze z premedytacja...

---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:57 ----------

Myślałam właśnie, że jak to się powtórzy to zgłoszę to do spółdzielni ale czy to jakieś skutki przyniesie. Moja mama to mi powiedziała żebym go za każdym razem zgłaszała aż mu zaczną walić non stop kary i że może mu się wtedy odechce

---------- Dopisano o 16:05 ---------- Poprzedni post napisano o 16:01 ----------

No dokładnie tak sobie pomyślałam, że zachowanie na miarę dziecka w podstawówce. Jeszcze słyszałam że miał kolegów to się musiał popisać przecież. Nawet krzyczał do swojej kobiety na dole że ja mu nic nie zrobię. A ja siedziałam na górze i się gotowałam z poczucia bezradności że muszę słuchać ich imprezy, modliłam się żeby mi maleństwo się nie obudziło ..

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:05 ----------

Tak próbowałam rozmawiać z sąsiadka pod nim ale nie było jej w domu.

[natalia_t]

Napisane przez blackcherryx94

Dziekuje za odpowiedzi. No sprawa wygląda tak że zmiana mieszkania jest w dalszych planach bo te niedawno kupiliśmy i zwyczajnie nie mamy środków i mamy jeszcze trochę kredytu do spłacenia więc to nie takie proste. Sąsiadka pod nim pracuje w weekendy na nocki a to się tylko odbija do mieszkania mojego i jej inni nie słyszą tego bo ten blok jest w tak dziwny sposób zbudowany. Sąsiad to zwyczajny burak, nie chciałam z nim rozmawiać o 2 w nocy byłam sama w domu i wezwałam policję bo sie tego człowieka bałam i było tak głośno dziewczyny..ja tego nie wymyślam mnie się tak niosą wibracje że aż ściany się trzęsą w całym mieszkaniu i to jest irytujące bo on puszczą jakieś hukanki i techniawy, co tydzień jakieś mma, albo mecze. I od tego czasu nie wzywałam policji, bo o 22 zazwyczaj kończył imprezki, w ciągu tygodnia rzadko się zdarza żeby tak odwalał pewnie z powodu pracy. Zbliża się weekend to zawsze zastanawiam się czy przegnie, ale zawsze już w piątek słyszę że imprezuje tylko ze nie tak głośno jak odwalał to w ubiegłą sobotę. Była godzina 19:50 i zeszłam poprosić uprzejmie sąsiada czy ściszy trochę bo my mamy malutkie dziecko roczne, że nam to naprawdę dokucza to powiedział mi " takie zycie, że trzeba było policji nie wzywac i że on ma do 22 czas" ja mu powiedziałam jeszcze że proszę o zrozumienie bo to maleństwo jest a on się odwrócił i walnął drzwiami urazony. Najlepsze jest to, policja za tym piereszym razem miała skierowac sprawę do sądu, ale ja poprosiłam tylko o to żeby sąsiada upomnieć gdzie uniknął kary i on się na mnie teraz mści. Po tej rozmowie zaczął tak napieprzać głośno że nigdy tak głośno w domu nie miałam, a ja byłam bliska płaczu i nie wiedziałam co mam zrobić, najgorsze jest to że ja mam malutkie dziecko I nie mogę się bawić z sąsiadem w kotka i myszkę bo chętnie bym urządziła remont życia że by mu w pięty poszło, ale nie chce narażać maleństwa na takie szarpanie się z sąsiadem i hałasy. Ja mam nawet te odgłosy nagrane jak to słychać u nas w mieszkaniu o 21 to złośliwie zaczął puszczać muzykę głośniej, chyba chciał żeby mi się dziecko obudziło. Ta jego partnerka mu to sciszala ale on nadal podglasnial . No coś okropnego. Rozmawiałam z dzielnicowym i zaproponował mi że może tego pana upomnieć co to jest mir domowy ale mój mąż spanikował że znów będzie nam sąsiad robić pod górkę i zrezygnowałam z pomocy. Generalnie dużo rozbiega się o dziecko i o te piątki i soboty . Gdybym maleństwa nie miala miałabym wiele możliwości mogłabym np. Głośniej się zachowywać albo przyjść po 22 do domu, ale z maleństwem nie ma opcji onq już o 19 ma swój rytułał: kąpiel, kaszka i spanko No przykre to jest, że ludzie są tacy egoistyczni. Myślę nadal co mogę zrobić jeśli on znów się tak zachowa. .. ja nie bronie nikomu robić imprez, ale No żeby aż tak uprzykrzac jeszcze z premedytacją.. on nas ciągle widzi na spacerach z tych dzieckiem i jest świadomy, że my nie mieszkamy nad nim sami.

---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:57 ----------

Myślałam właśnie, że jak to się powtórzy to zgłoszę to do spółdzielni ale czy to jakieś skutki przyniesie. Moja mama to mi powiedziała żebym go za każdym razem zgłaszała aż mu zaczną walić non stop kary i że może mu się wtedy odechce

---------- Dopisano o 16:05 ---------- Poprzedni post napisano o 16:01 ----------

No dokładnie tak sobie pomyślałam, że zachowanie na miarę dziecka w podstawówce z tym tekstem "życie" . Jeszcze słyszałam że miał kolegów to się musiał popisać przecież. Nawet krzyczał do swojej kobiety na dole że ja mu nic nie zrobię. A ja siedziałam na górze i się gotowałam z poczucia bezradności że muszę słuchać ich imprezy i modliłam się żeby mi maleństwo się nie obudziło ..

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:05 ----------

Tak próbowałam rozmawiać z sąsiadka pod nim ale nie było jej w domu.

Tutaj twoje dziecko nie ma nic do rzeczy. 20 czy 22 nikt nie ma prawa tak hałasować i tyle. O 20 również możesz wezwać policję i następnym razem niech to skierują do sądu. Za każdym razem nagrywaj te hałasy i trzymaj te nagrania jako dowody.
Na takiego buraka nic innego nie poradzisz, niestety.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[blackcherryx94]

Napisane przez natalia_t

Tutaj twoje dziecko nie ma nic do rzeczy. 20 czy 22 nikt nie ma prawa tak hałasować i tyle. O 20 również możesz wezwać policję i następnym razem niech to skierują do sądu. Za każdym razem nagrywaj te hałasy i trzymaj te nagrania jako dowody.
Na takiego buraka nic innego nie poradzisz, niestety.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Natalia myślę, że masz rację i tak zrobie. Będę takie sytuacje nagrywać, a jest to na tyle głośne, że z tym nie ma problemu. Dodajecie mi pewności siebie i siły do działania.

[Apropoa]

A Twój mąż nie może porozmawiać z tym sąsiadem?
Twoja interwencja u nowgo nic nie dała, może jak facet pójdzie to coś wskóra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lumimi]

Pamiętaj że ta jego mityczna cisza nocna jest od 22 ale też tylko do 6. Ja bym nagrała jak Twoje dziecko placze, a potem o godzinie 6 to puściła jeszcze tak żeby dźwięk lepiej się niósł do sąsiada. A potem powiedziała że dziecko placze i takie życie. Jak debil nie zrozumie to dzwoń nagrywaj i dzwon na policję

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Lumimi

Pamiętaj że ta jego mityczna cisza nocna jest od 22 ale też tylko do 6. Ja bym nagrała jak Twoje dziecko placze, a potem o godzinie 6 to puściła jeszcze tak żeby dźwięk lepiej się niósł do sąsiada. A potem powiedziała że dziecko placze i takie życie. Jak debil nie zrozumie to dzwoń nagrywaj i dzwon na policję

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Jasne, a potem facet ich zglosi na policję ze dziecko ciągle płacze.

[natalia_t]

Nieeeee, ja bym spokojnie dzwoniła na policję za każdym razem, gdy sąsiad przesadza i tyle.
Zresztą autorka wyraźnie pisała, że przez wzgląd na dziecko żadne "oko za oko" nie wchodzi w grę.
Może niedobrze się stało, że od razu wjechała policja, ale z drugiej strony - na takiego osobnika spokojna rozmowa też raczej niewiele by się zdała. No i też bez przesady, że jak ktoś o 2 w nocy nawala pełną mocą w głośnikach, to trzeba do niego pukać i uświadamiać, że to przeszkadza, bo sam na to nie wpadnie...
Poza tym to już się wydarzyło, czasu się nie cofnie.
Wzywać policję, skarżyć spółdzielni, do dzielnicowego i tyle. Żadnego zniżania się do poziomu idioty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Interceptor

Przestańcie jej wmawiać, że to jej wina - zadzwoniła na policję, miała prawo. A sąsiad jako dorosły człowiek powinien to wziąć na klatę. To jest dziecinne zachowanie i przerzucanie odpowiedzialności na kogoś innego - bo ona powinna była najpierw porozmawiać. Zresztą, jako żyję na takich buraków rozmowa nie działa. Ile razy traciłam na to czas, a trzeba było od razu dzwonić na policję.

Moim zdaniem w dobrym tonie jest porozmawiać.


Ja jestem mściwa i kupiłabym sobie miernik decybeli, po czym do 22 i od 6 rano bym puszczała tak głośno jakąś uciążliwa muzykę albo porno dźwięki, na ile ustawa pozwala. Oczywiście bym zautomatyzowała proces, bo nie będę sama tego pilnować i przy tym siedzieć.



A jak sąsiad przyszedł i poprosił, żebym nie wierciła od 20, bo mu niemowlę śpi, to zorganizowałam to tak, żeby wiercić o 16. Magia. Jakby zapukała policja, to takiego wała, bo mam prawo wiercić do 22 ile dusza zapragnie.

[blackcherryx94]

Ja to rozumiem też bym to chętnie zrobiła, ale raz, że nade mną mieszkają spokojni sasiedzi i oni też oberwą, a dwa no to 24 na dobę jestem z małym dzieckiem w domu i nie chcę dziecka straszyć:/ mam w planach remont jak dziecko podrośnie i bedzie mogła spać już u dziadków to wtedy będzie miał sąsiad "życie". Mąż niestety nienawidzi konfliktów. Jak go kilkukrotnie prosiłam żeby zszedł to było: " za 5 minut", a jak skończył grać to " następnym razem pójdę", "przesadzasz przecież weekend jest"- I tak to wygląda, że w końcu zeszłam sama i to i tak całkiem grzecznie poprosiłam. Najlepsze, że gościa zalewaliamy po tym pierwszym incydencie to przyszedł do nas z taką kulturą, że go zalaliśmy i czy moglibyśmy coś z tym zrobić, a ja w żeby być miłą sąsiadką od razu się tym problemem zajęłam, a on po tym nagle wyjeżdża miesiąc później takim tekstem..gdybym wtedy wiedziała, że się tak zachowa to bym olała naprawę cieknącej wody i by go tam ciągle zalewało.. Brak mi słów na takich ludzi po prostu zwykły cham i burak

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

A i jeszcze sobie przypomniałam, że przed tym wezwaniem policji to waliłam nawet w kaloryfer, a jeszcze sąsiad się oburzył i podgłośnił muzykę i mi też zaczął walić..masakra czasem jak robi hałas to głośno coś zrzucam, ale on ma totalnie wywalone..dziś u mnie pralka i odkurzacz do 22:00 bo przecież cisza do 22:00

---------- Dopisano o 23:12 ---------- Poprzedni post napisano o 22:59 ----------

Napisane przez Apropoa

A Twój mąż nie może porozmawiać z tym sąsiadem?
Twoja interwencja u nowgo nic nie dała, może jak facet pójdzie to coś wskóra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mąż to w ogóle wierzy w to, że ten sąsiad może sobie przemyśli swoje zachowanie i że w dzień imprezy pewnie był pijany, ale potem na pewno to przemyśli i będzie dobrze, ja w to w ogóle nie wierzę i myślę, że w piątek znów się zacznie.

Wysłane z mojego SM-S906B przy użyciu Tapatalka

[TheSunTheMoonTheStars]

.

[natalia_t]

Napisane przez Limonka2738

Moim zdaniem w dobrym tonie jest porozmawiać.


Ja jestem mściwa i kupiłabym sobie miernik decybeli, po czym do 22 i od 6 rano bym puszczała tak głośno jakąś uciążliwa muzykę albo porno dźwięki, na ile ustawa pozwala. Oczywiście bym zautomatyzowała proces, bo nie będę sama tego pilnować i przy tym siedzieć.



A jak sąsiad przyszedł i poprosił, żebym nie wierciła od 20, bo mu niemowlę śpi, to zorganizowałam to tak, żeby wiercić o 16. Magia. Jakby zapukała policja, to takiego wała, bo mam prawo wiercić do 22 ile dusza zapragnie.

Nie masz prawa. W większości spółdzielni głośne prace domowe i remontowe można robić do 18, czasami 19 godziny.
I miernik decybeli nic ci by nie dał, bo musiałabyś mierzyć u sąsiada, a nie u siebie. To, że u ciebie nie przekroczy dopuszczalnego poziomu może oznaczać najwyżej tyle, że u sąsiada byłoby znacznie poniżej normy.
I jednak wiercenie a impreza to co innego. Czasami ludzie nie zdają sobie sprawy, jak wszelkie stuki i puki niosą się po ścianach i wtedy w dobrym tonie jest uświadomić sąsiada. Za to nie wymaga jakiegoś nadzwyczajnego pomyślenia, że zrobienie głośnej imprezy w nocy nie spodoba się sąsiadom.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez natalia_t

Nie masz prawa. W większości spółdzielni głośne prace domowe i remontowe można robić do 18, czasami 19 godziny.
I miernik decybeli nic ci by nie dał, bo musiałabyś mierzyć u sąsiada, a nie u siebie. To, że u ciebie nie przekroczy dopuszczalnego poziomu może oznaczać najwyżej tyle, że u sąsiada byłoby znacznie poniżej normy.
I jednak wiercenie a impreza to co innego. Czasami ludzie nie zdają sobie sprawy, jak wszelkie stuki i puki niosą się po ścianach i wtedy w dobrym tonie jest uświadomić sąsiada. Za to nie wymaga jakiegoś nadzwyczajnego pomyślenia, że zrobienie głośnej imprezy w nocy nie spodoba się sąsiadom.

Chyba znam prawa swojej spółdzielni. Nie można remontować w niedzielę i 22-6.

[natalia_t]

Napisane przez Limonka2738

Chyba znam prawa swojej spółdzielni. Nie można remontować w niedzielę i 22-6.

Pokaż ten regulamin. Możliwe, ale jakoś trudno mi uwierzyć, że któraś spółdzielnia pozwala na takie późne prace remontowe.
I moich rodziców jest do 18, u nas 19 i jeszcze nie spotkałam się z późniejszymi godzinami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez natalia_t

Pokaż ten regulamin. Możliwe, ale jakoś trudno mi uwierzyć, że któraś spółdzielnia pozwala na takie późne prace remontowe.
I moich rodziców jest do 18, u nas 19 i jeszcze nie spotkałam się z późniejszymi godzinami.

Już podaję adres spółdzielni, trzymaj mnie.

[kasiunia788742]

Napisane przez Limonka2738

Już podaję adres spółdzielni, trzymaj mnie.

Raczej chodziło o zapis w regulaminie a nie adres spółdzielni.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez Limonka2738

Moim zdaniem w dobrym tonie jest porozmawiać.

W dobrym tonie jest nie napyerdalać w bloku techno na full wieczorami i po nocach.
Jeżeli ktoś nie ogarnia tej podstawowej sprawy, to nie ma sensu wdawać się z nim w rozmowy.
Policja po to jest żeby interweniować kiedy się do niej zwrócić po pomoc.
Nie jest żadną ujmą dla nikogo kiedy się pojawi. Chyba, że się ma mentalność kibola i wyznaje wiarę pod zawołaniem CWDP.

Napisane przez Limonka2738

Ja jestem mściwa

Raczej niedojrzała.

[Ellen_Ripley]

Co to tego wzywania policji, to niestety, czy "stety" większość prawników poradzi, żeby właśnie to robić, a nie iść na rozmowę z sąsiadem. Jasne, nikt tak nie robi, większość ludzi jednak potrafi ocenić, czy z danym sąsiadem da się normalnie i na spokojnie porozmawiać, czy nie (i generalnie większość ludzi mimo wszystko jest w miarę zrównoważona). Natomiast tak naprawdę jeżeli ktoś jest niezbyt normalny, to takiego sąsiada, który przyszedł pogadać może potem oskarżyć np. o zakłócanie miru domowego, o to, że przyszedł z groźbami itp. Dlatego może to brzmieć dziwnie dla kogoś, ale wezwanie policji jest tak naprawdę najbezpieczniejszym prawnie krokiem.

[natalia_t]

Napisane przez Ellen_Ripley

Co to tego wzywania policji, to niestety, czy "stety" większość prawników poradzi, żeby właśnie to robić, a nie iść na rozmowę z sąsiadem. Jasne, nikt tak nie robi, większość ludzi jednak potrafi ocenić, czy z danym sąsiadem da się normalnie i na spokojnie porozmawiać, czy nie (i generalnie większość ludzi mimo wszystko jest w miarę zrównoważona). Natomiast tak naprawdę jeżeli ktoś jest niezbyt normalny, to takiego sąsiada, który przyszedł pogadać może potem oskarżyć np. o zakłócanie miru domowego, o to, że przyszedł z groźbami itp. Dlatego może to brzmieć dziwnie dla kogoś, ale wezwanie policji jest tak naprawdę najbezpieczniejszym prawnie krokiem.

Dobrze wiedzieć.
Właśnie wszystko się rozchodzi o to, czy dana osoba przynajmniej wydaje się być względnie normalna i sympatyczna. Nikt kto puszcza muzykę na cały regulator po nocach raczej taki mi się nie wyda.
Tak samo ktoś, kto w odwecie za wezwanie policji jeszcze bardziej hałasuje. W takim przypadku nie żałowałabym ani przez moment, tylko wzywała policję i skarżyła do skutku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Interceptor]

Nie no bądźmy poważni. Sąsiad zakłóca mój mir muzą na full, ja przyjdę mu zwrócić uwagę i to nagle ja jego mir zakłócam? Jasne, oskarżyć on sobie mnie może o co chce, ale to jest jego słowo przeciwko mojemu. Nawet raz miałam taką sytuację, ale jakoś policja mnie nie ukarała na podstawie oskarżeń z sufitu bez żadnych dowodów.
Ja też bym dzwoniła na policję do skutku... i porozmawiała najpierw z patrolem, nawet wprost bym poprosiła żeby mu mandat dali, wyjaśniając sytuację.

[rejczeI]

Napisane przez Apropoa

Różni są ludzie, może robić na złość bo zamiast pójść powiedzieć że jest u nich głośno jak w klubie to zadzwonili na policję.
Mieszkałam w różnych miejscach i w każdym mieszkaniu inaczej odczuwa się dźwięki zza ściany. Jak się przeprowadziłam do nowego mieszkania zapukała do mnie sąsiadka w środku dnia, czy mogę przyciszyć bo jej herbatka w kubku drży, gdzie nie było naprawdę głośno Teraz wiem, że mieszkanie było nie do końca urządzone i dlatego tak się nioslo. Dziś nie ma z tym problemów, a nie raz jest na pewno głośniej. Jednak jakby zadzwoniła na policję, zamiast przyjść pewnie bym się wkurzyla

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U Ciebie to chociaż była jakaś szybka akcja, i mogłaś faktycznie nie myślec że puste mieszkanie rezonuje. Tu masz typa którego należy uczyć że nie robi się balang co tydzien bez wpływu na komfort życia sąsiadów. Przeciętny człowiek nie chce być upierdliwy bo każdy chce mieć prawo urządzić posiadówę, ale jak co tydzien impreza to robi się z tego już melina.



Powinno się uczyć społeczeństwo że takie sprawy powinien załatwiać przedstawiciel wspolnoty. Ludzie w koncu po coś płacą czynsz. Właśnie dlatego że nie wiesz na kogo trafisz., co sama zaznaczyłaś. Jeden się zreflektuje, drugi spuści cię na drzewo, ale zgłosisz to już będzie wiedział od kogo poszedł ''donosik''. Po typie z posta zresztą widać, który to wariant. Nie dostał mandatu, tylko pouczenie, więc co najwyżej odrobinę ucerpiała mu duma (jakby to miało wielkie znaczenie kto go informuje żeby ściszył) a i tak się obraził, msci. On, Ty ze swoim wkurzyłabym się, i Limonka z mściwością nie dość że trzeba wam pokazać palcem, czego macie nie robić, to jeszcze chcecie narzucać ludziom jak mają was informować i wokół was stąpać na paluszkach. Może jeszcze przedstawiciela wynająć do tego i przyjść z bombonierą. Nie byłoby miło gdyby chodziło o karę, ale wkurzać się albo mścić za samo zwrócenie uwagi? Trochę bez przesady.



W sumie to przestało mnie trochę dziwić czemu jak za granicą ludzie kupują mieszkania, to bywa, że na to są całe castingi i potencjalni nabywcy lub wynajmujący muszą wyłazić ze skóry próbując udowodnić jak bardzo zasługują na to by zamieszkać w jakiejś kamienicy, bloku, apartamentowcu. Przesada w 2 stronę ale jak widać to może rozwiązuje problem z gatunku nie możesz się dostosować a jeszcze może próbowałbyś stawiać i robić pod górę za zwrócenie uwagi w innym tonie niż sobie wydumałeś - to oddaj klucze i wypad bratku. Przypuszczam, że wtedy nie ma spinu kto kogo prosi by się zachowywał - robi to ktoś kto pełni funkcję administratora, może nawet pisemnie, i jak dalej są problemy, to tacy lokatorzy dostają kary; i na które muszą się zgodzić podpisując regulamin. Chociażby, fikcyjny przykład, ostatnia seria ''I tak po prostu'' - Che oddała przyjaciołom swoje nowojorskie mieszkanie (podnajęła) i bardzo szybko wyjaśniła ją administracja że ma tak nie robić. I wystarczyło jej oficjalne pisemne zawiadomienie od zarządu wspolnoty. Nikt nie musiał za nikim łazić osobiście robiąc maślane oczy, że ale wiesz, może miej ochotę być milszy.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Interceptor

Nie no bądźmy poważni. Sąsiad zakłóca mój mir muzą na full, ja przyjdę mu zwrócić uwagę i to nagle ja jego mir zakłócam? Jasne, oskarżyć on sobie mnie może o co chce, ale to jest jego słowo przeciwko mojemu. Nawet raz miałam taką sytuację, ale jakoś policja mnie nie ukarała na podstawie oskarżeń z sufitu bez żadnych dowodów.
Ja też bym dzwoniła na policję do skutku... i porozmawiała najpierw z patrolem, nawet wprost bym poprosiła żeby mu mandat dali, wyjaśniając sytuację.

Wiem, brzmi jak absurd, ale takie wyroki w Polsce zapadają.

[Limonka2738]

Napisane przez kasiunia788742

Raczej chodziło o zapis w regulaminie a nie adres spółdzielni.

No a co mnie powstrzymuje przed napisaniem czegokolwiek, wyedytowaniem ładnie i zrobieniem ci screenshotu?

Żebyś miała pewność, że to prawdziwy zapis musiałabym ci wysłać cały regulamin albo podać, jaka to spółdzielnia, żebyś sobie sama ściągnęła z neta.

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:54 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Co to tego wzywania policji, to niestety, czy "stety" większość prawników poradzi, żeby właśnie to robić, a nie iść na rozmowę z sąsiadem. Jasne, nikt tak nie robi, większość ludzi jednak potrafi ocenić, czy z danym sąsiadem da się normalnie i na spokojnie porozmawiać, czy nie (i generalnie większość ludzi mimo wszystko jest w miarę zrównoważona). Natomiast tak naprawdę jeżeli ktoś jest niezbyt normalny, to takiego sąsiada, który przyszedł pogadać może potem oskarżyć np. o zakłócanie miru domowego, o to, że przyszedł z groźbami itp. Dlatego może to brzmieć dziwnie dla kogoś, ale wezwanie policji jest tak naprawdę najbezpieczniejszym prawnie krokiem.

Tylko że to jest słowo przeciwko słowu i z takim oskarżeniem niewiele da się zrobić.

Można iść porozmawiać z sąsiadem i mieć dyktafon w kieszeni na wszelki wypadek, jak ktoś się boi.

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:56 ----------

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;89698298]
Raczej niedojrzała.[/QUOTE]

Te dwie rzeczy się wzajemnie nie wykluczają.

[blackcherryx94]

Ja to już z tym Panem nie chce rozmawiać, jego widok mnie tak denerwuje, po tym co ostatnio odstawił, że brak słów- ja grzecznie, a on do mnie z wyrzutem i muzyka jeszcze głośniej. Od niedzieli jest cicho jakbym sasiadów nie miała,może sobie to faktycznie przemyśleli, poza tym ostatnio policja chyba jednak poskutkowała, bo po "ciszy nocnej" zaczął już wyłączać muzykę, to może i teraz coś do niego trafi z opóźnieniem. Na to liczę. Jestem w kontakcie w tej sprawie z dzielnicowym i ciekawa jestem teraz kolejnego weekendu czy będzie cicho czy znów impreza.. może to cisza przed burzą

Wysłane z mojego SM-S906B przy użyciu Tapatalka

[blackcherryx94]

Kurde już się znów zaczyna, co weekend to samo .. bardziej słyszę sąsiada muzykę niż bajki dziecka w pokoju .

Wysłane z mojego SM-S906B przy użyciu Tapatalka

[KokinoNero]

Napisane przez blackcherryx94

Kurde już się znów zaczyna, co weekend to samo .. bardziej słyszę sąsiada muzykę niż bajki dziecka w pokoju .

Wysłane z mojego SM-S906B przy użyciu Tapatalka

No to dzwoń na policję. Mąż ci raczej nie pomoże z tego co pisałaś wcześniej. Nie reagując, po prostu dajesz przyzwolenie na takie zachowanie.

[blackcherryx94]

No powiem wam że masakra dzwonienie na policję i do dzielnocowego a sąsiad i tak ma wywalone. Tydzien był spokój teraz zaś cały tydzień napieprza po ścianach. Nie widzę efektu, nie wiem czy mam setny raz to zgłaszać czy cokolwiek zadziała. Mam małe dziecko I też mam ograniczone możliwości jak w nocy na pieprza to policja tarabani mi po domofonie, dobija się do drzwi i dziecko się boi, a sąsiad i tak se pozwala. .

Wysłane z mojego SM-S906B przy użyciu Tapatalka