Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane)

[aagusiaa88]

Napisane przez nikka7

Nie tylko nie docenił...'w nagrodę' walentynki spędzałam sama, bo strzelił focha pt. 'Jak ty masz takie pomysły to nie chce wiedzieć co z poprzednimi facetami robiłaś!' i pojechał do domu. 3 dni nie odbierał telefonu. Całkiem normalny, co?

(mysle, ze inny komentarz jest zbedny..)

[M_G_7]

Właśnie sobie przypomniałam jeden zabawny numer mojego byłego TŻ, więc od razu się z Wami podzielę
Pan "Były" nigdy nic sam nie potrafił załatwić, wszystko trzeba było za niego robić, a ja, zakochana po uszy, biegałam wokół niego posłusznie (gdzie ja miałam oczy?). Któregoś dnia pod koniec związku (mieszkaliśmy razem) ogłosiłam bunt i gdy TŻ stwierdził wielkopańskim głosem, że on jest głodny i mam mu zamówić pizzę stwierdziłam, że tego nie zrobię i koniec. Tak się uparłam, że zrobił mi mega awanturę po czym (uwaga!) podarł wszystkie ulotki z pizzerii jakie były w domu i stwierdził, że nikt już tutaj więcej nie zamówi pizzy
Potem jak wpadli nasi znajomi ironicznie pytałam go czy mogę zamówić pizzę, myśląc że zrobi mu się głupio, ale on oczywiście się wkurzył i stwierdził, że "nie można"
Wykręcał mi wiele różnych numerów od zabawnych po całkiem poważne... Jak mi się coś ciekawszego przypomni to wstawię tutaj

[ekscentryczna]

no to mi sie przypomniała rozmowa z moim ex też..
pyta mnie czy pójdę z nim na 18 do jego koleżanki...
ja mówie , że no nie wiem w sumie ( bo niezbyt przepadałam za tą dziewczyną)
a on stwierdzil , że jak chce to mogę iśc a jak nie to nie , on będzie i to się dobrze bawił ze mną czy beze mnie

[M_G_7]

Napisane przez ekscentryczna

no to mi sie przypomniała rozmowa z moim ex też..
pyta mnie czy pójdę z nim na 18 do jego koleżanki...
ja mówie , że no nie wiem w sumie ( bo niezbyt przepadałam za tą dziewczyną)
a on stwierdzil , że jak chce to mogę iśc a jak nie to nie , on będzie i to się dobrze bawił ze mną czy beze mnie

Mój eks zrobił jeszcze inaczej. Kiedyś bylam bardzo chora, nie byłam w stanie wstać o własnych siłach z łóżka, a on umowił się z koleżanką na piwo. Poprosiłam go by zostal przy mnie, bo bardzo źle się czuję i nie wiem czy nie zemdleję (nie byłam w stanie wstać i zrobić sobie herbaty) a on stwierdził, że nie odwoła spotkania bo koleżanka już się na nie nastawiła
I poszedł, a ja płacząc musiałam doczołgać się jakoś do kuchni, żeby jeszcze pozmywać, bo on nic w domu nigdy nie zrobił, a jak nie było sprzątnięte to chodził zły :/
Następnego dnia znalazłam się ledwo przytomna w szpitalu :|

[Sweet Chocolate]

Napisane przez M_G_7

Właśnie sobie przypomniałam jeden zabawny numer mojego byłego TŻ, więc od razu się z Wami podzielę
Pan "Były" nigdy nic sam nie potrafił załatwić, wszystko trzeba było za niego robić, a ja, zakochana po uszy, biegałam wokół niego posłusznie (gdzie ja miałam oczy?). Któregoś dnia pod koniec związku (mieszkaliśmy razem) ogłosiłam bunt i gdy TŻ stwierdził wielkopańskim głosem, że on jest głodny i mam mu zamówić pizzę stwierdziłam, że tego nie zrobię i koniec. Tak się uparłam, że zrobił mi mega awanturę po czym (uwaga!) podarł wszystkie ulotki z pizzerii jakie były w domu i stwierdził, że nikt już tutaj więcej nie zamówi pizzy
Potem jak wpadli nasi znajomi ironicznie pytałam go czy mogę zamówić pizzę, myśląc że zrobi mu się głupio, ale on oczywiście się wkurzył i stwierdził, że "nie można"
Wykręcał mi wiele różnych numerów od zabawnych po całkiem poważne... Jak mi się coś ciekawszego przypomni to wstawię tutaj

co za element Ci się trafił ale mój ex był nie gorszy, tak sobie Was poczytuję i wspominam moje zaangażowanie i zaślepienie umysłu
nic ciekawego nie przychodzi mi do głowy bo generalnie puściłam ten okres mojego życia w zapomnienie, ale taki lajt Wam napiszę na dobranoc
1. Ja pracowałam wtedy do 16, ex do 18. Z pracy do jego domu miałam do pokonania jakieś pół godziny autobusem, później na zakupy bo niespodziankę z obiadem mu chciałam zrobić, nawet nie wiedział że wtedy będę u niego, miałam klucze (mieszkał sam, żywił się kebabami jak mnie nie było). Na obiadkowe niespodzianki kupowałam za swoje, nigdy na niego nie wołałam, chociaż ciężko było pracowałam wtedy w "maku". Z torbami więc szybko szybko na 4 piętro no i pier.dzielę w tych garach, zanim się obejrzałam słyszę klucz w zamku, idę go przywitać - ex wchodzi do domu, od progu rozgląda się, wącha w powietrzu, to mówię, że obiad robię a on widzę że niezadowolony rzuca: "czemu JESZCZE nie posprzątałaś?!"
generalnie żył w brudzie jak go poznałam, lodówka żyła własnym życiem, dywan też, więc zawsze ogarniałam mu to mieszkanie i to był chyba mój błąd.
Kretyn.
2. Raz w życiu zabrał mnie na dyskotekę jakąś, pitu pitu fajnie było, wracamy z powrotem miastem, trzymamy się za rączki, a on mi wywód rzuca że stówe stracił i że teraz ja go będę musiała gdzieś zabrać, na sushi najlepiej, żeby nie czuł się stratny chyba

śmiać mi się chce teraz z tego haha jak mi się coś jeszcze przypomni to dopiszę, chyba że nie chcecie
pozdrawiam

[Ivi 1988]

Napisane przez Entrixa

kiedy zdałam maturę, w wakacje pracowałam w ogródku piwnym, po sezonie poszłam na staż z urzędu pracy (studiowałam zaocznie) mój facet uparł się że powinnam założyć własną firmę, że on mi pozyczy na start pieniądze, mialam 18 lat i ledwo liceum skończone, dla niego to nie byl problem.... powiedziałm ze absolutnie w tym wieku, bez doswiadczenia, bez pomysłu nie bede zakładac firmy, zerwał ze mną mówiąc że nie jestem przedsiębiorcza i jestem nieporadna

Moja znajoma nie byla az taka "domyslna" jak Ty i nietsety dala sie oszukac Koles ja niezle okradl a kredyty (wziete na zrealizowanie jego pomyslow..)potem musiala sama splacac. Zakredytowala sie nawet u wlasnej rodziny! Dla niego Oczywiscie romans nie przetrwal "proby", zwial i chyba nadal policja go szuka Takze przestrzegam przed braniem kredytow pod wplywem uczuc.
Nawet jak teraz moj Tz mnie zapytalby o pozyczke z banku, to bym odmowila Moze gdybysmy byli malzenstwem? Ale wtedy i tak chyba bym sie dluugo zastanawiala

[tinpanalley]

Napisane przez MeskaPrawda

A co ty sobie wyobrażałaś?,że znajdziesz facetaq który nie będzie leciłą na inne kobiety?? Nie ma takich . Jaśli tego nie potrafisz zaakcpetować to nie szukaj faceta i nie wiąż się z gatunkiem męskim!!

---------- Dopisano o 08:31 ---------- Poprzedni post napisano o 08:26 ----------


Bys może przeraziłas go jakąś propozycją..To jasne że facet jest zdobywą i nie toleruje tego co jego kobieta robiła z poprzednimi!! dlatego trzeba mieć jednego partnera!! a nie zmieniać facetów jak rękawiczki!!

[Ninedin]

Może któryś ex opisywany na wątku postanowił wypowiedzieć własne zdanie
Po prostu bezcenna rada: nie wiąż się z gatunkiem męskim

[Katrinka11]

dlatego trzeba mieć jednego partnera!! a nie zmieniać facetów jak rękawiczki!![/QUOTE]


Hehe dobre, a jak ten jeden to nie ten facet to nie wiąż się więcej- masz tylko jedną szansę

za inteligentną radę dla kobiet.

[Totylkokasia]

Napisane przez MeskaPrawda

A co ty sobie wyobrażałaś?,że znajdziesz facetaq który nie będzie leciłą na inne kobiety?? Nie ma takich . Jaśli tego nie potrafisz zaakcpetować to nie szukaj faceta i nie wiąż się z gatunkiem męskim!!

---------- Dopisano o 08:31 ---------- Poprzedni post napisano o 08:26 ----------


Bys może przeraziłas go jakąś propozycją..To jasne że facet jest zdobywą i nie toleruje tego co jego kobieta robiła z poprzednimi!! dlatego trzeba mieć jednego partnera!! a nie zmieniać facetów jak rękawiczki!!

widzicie ten paradoks? w pierwszym zdaniu nasz kolega chce nam przekazac, że faceci zawsze beda leciec na inne kopbiety bo taka ich natura i to normalne i mamy wydac im na to pozwolenie, a w drugim chce nam przekazac abyśmy były wierne tylko jednemu mężczyźnie całe życie no pięknie - on nas zdradza na lewo i prawo a my mu ciepłe kapcie po seksie z inną bedziemy przynosiły gdy wroci do domu

[Heksacyjanek]

I oto mamy dowód na to, że ów "gatunek męski" nie należy do gatunków najinteligentniejszych Uśmiałam się, no

[Sweet Chocolate]

[QUOTE=MeskaPrawda;2438560 5]A co ty sobie wyobrażałaś?,że znajdziesz facetaq który nie będzie leciłą na inne kobiety?? Nie ma takich . Jaśli tego nie potrafisz zaakcpetować to nie szukaj faceta i nie wiąż się z gatunkiem męskim!!

---------- Dopisano o 08:31 ---------- Poprzedni post napisano o 08:26 ----------


Bys może przeraziłas go jakąś propozycją..To jasne że facet jest zdobywą i nie toleruje tego co jego kobieta robiła z poprzednimi!! dlatego trzeba mieć jednego partnera!! a nie zmieniać facetów jak rękawiczki!![/QUOTE]
Ale przepraszam gdzie było napisane że "robiła coś z poprzednimi"? Holoołł. Ja nigdy się nie przebierałam dla mężczyzny, ale dla mojego TŻta chciałabym to zrobić, znam go od lat i wiem że jest tego godzien, co nie świadczy, że robiłam to miliony razy z każdym i z autorką jest na pewno podobnie. WIęc skąd u Ciebie MęskaPrawdo jakieś podejrzenia o zmiany facetów jak rękawiczki?
Doceniamy, że pragniesz obronić własny gatunek, jednak niektórych przypadków juz nic nie uratuje

---------- Dopisano o 12:06 ---------- Poprzedni post napisano o 12:05 ----------

Napisane przez Ninedin

Może któryś ex opisywany na wątku postanowił wypowiedzieć własne zdanie
Po prostu bezcenna rada: nie wiąż się z gatunkiem męskim

Haha no właśnie któryś ex przeczytał historie o sobie i go pewnie ruszyło

[rebeccaa]

A to dobre Facet może mieć milion kobiet i wtedy jest ok, a kobieta ma być wierna jednemu palantowi . Nam też się coś nalezy
Dawno się tak nie uśmiałam
ale take it easy

[dimiti]

Napisane przez Totylkokasia

widzicie ten paradoks? w pierwszym zdaniu nasz kolega chce nam przekazac, że faceci zawsze beda leciec na inne kopbiety bo taka ich natura i to normalne i mamy wydac im na to pozwolenie, a w drugim chce nam przekazac abyśmy były wierne tylko jednemu mężczyźnie całe życie no pięknie - on nas zdradza na lewo i prawo a my mu ciepłe kapcie po seksie z inną bedziemy przynosiły gdy wroci do domu

no piekne podejscie do zycia

Napisane przez rebeccaa

A to dobre Facet może mieć milion kobiet i wtedy jest ok, a kobieta ma być wierna jednemu palantowi .
Dawno się tak nie uśmiałam
ale take it easy

ja tez...

jezeli facet moze sie ogladac za innymi, to ja tez moge za innymi facetami lookac jezeli on moze zdradzac to ja tez, jezeli on kreci z innymi to ja tez! sorry, ale w zwiazku panuja pewne zasady i nikt nie jest z nich zwolniony nie jest tak, ze jedna osoba cos moze a druga nie a jezeli komus sie tak wydaje to chyba ma jakies inne pojecie co to zwiazek

[rebeccaa]

Jednak faceci są prości

[tinpanalley]

Dajcie spokój z comments do ww postu. ktoś prowokuje i podnieca się Waszą reakcją

[coco_kiciusia]

Dziewczyny, nie karmcie trolla
Już go zgłosiłam.

Napisane przez Heksacyjanek

Zazwyczaj chyba właśnie ku takim ciężkim przypadkom lgniemy... Podczas gdy dorodne, zdrowe okazy śmigają nam przed oczami (tak, jestem w stanie wciąż wierzyć, że tacy mężczyźni jeszcze istnieją :P)

Heh dokładnie... dlatego kiedy przychodzi opamiętanie (czasem bardzo brutalnie), to jest to najlepsze co może nas spotkać. Prawie - bo kiedy potem właściwa osoba pojawi się na horyzoncie... wtedy zaczynamy "doceniać" (w dużym cudzysłowiu) czas spędzony z cięzkim przypadkiem - na pewno było ciężko, źle, ale nie jest to czas zmarnowany, bo dał dużą lekcję na przyszłość, dzięki której można zbudować teraz normalny, zdrowy zwiążek
Trochę mało składnie mi to wyszło ale mam nadzieję że zrozumiecie o co chodzi

Napisane przez nikka7

Nie tylko nie docenił...'w nagrodę' walentynki spędzałam sama, bo strzelił focha pt. 'Jak ty masz takie pomysły to nie chce wiedzieć co z poprzednimi facetami robiłaś!' i pojechał do domu. 3 dni nie odbierał telefonu. Całkiem normalny, co?

nie no... straszne!
Temu panu już podziękujemy i polecamy udanie się do psychiatry bo ma wielki problem ze sobą.

Napisane przez M_G_7

Właśnie sobie przypomniałam jeden zabawny numer mojego byłego TŻ, więc od razu się z Wami podzielę
Pan "Były" nigdy nic sam nie potrafił załatwić, wszystko trzeba było za niego robić, a ja, zakochana po uszy, biegałam wokół niego posłusznie (gdzie ja miałam oczy?). Któregoś dnia pod koniec związku (mieszkaliśmy razem) ogłosiłam bunt i gdy TŻ stwierdził wielkopańskim głosem, że on jest głodny i mam mu zamówić pizzę stwierdziłam, że tego nie zrobię i koniec. Tak się uparłam, że zrobił mi mega awanturę po czym (uwaga!) podarł wszystkie ulotki z pizzerii jakie były w domu i stwierdził, że nikt już tutaj więcej nie zamówi pizzy
Potem jak wpadli nasi znajomi ironicznie pytałam go czy mogę zamówić pizzę, myśląc że zrobi mu się głupio, ale on oczywiście się wkurzył i stwierdził, że "nie można"
Wykręcał mi wiele różnych numerów od zabawnych po całkiem poważne... Jak mi się coś ciekawszego przypomni to wstawię tutaj

Dobrze że już ex. Uciekać jak najdalej, taki człowiek na dłuższą metę może być niebezpieczny.

[Iwa1631]

usmiala, sie ; p

[M_G_7]

Napisane przez coco_kiciusia

Dziewczyny, nie karmcie trolla
Dobrze że już ex. Uciekać jak najdalej, taki człowiek na dłuższą metę może być niebezpieczny.

I był niebezpieczny Był okropnym szantażystą emocjonalnym i manipulatorem. Przez niego wylądowałam u psychologa z depresją i nerwicą
Dzięki Bogu to już przeszłość. Teraz jestem w szczęśliwym, normalnym związku (obym nie zapeszyła!)
Żeby nie było OT to kolejny numer niestety, tego samego eks:
Na początku naszej znajomości robił wszystko, żeby czuć się zauważonym, żebym się tylko nim zajmowała etc. Byłam głupia, zakochana i brnęłam w to dalej zamiast od razu uciekać No ale do rzeczy.
Któregoś dnia, gdy byłam na wycieczce w górach, pisałam z nim smsy, ponieważ jak zwykle miał zły humor. W pewnym momencie zaczął odstawiać szopkę typu "świat jest okrutny i zły! chce się zabić". Na początku po prostu go pocieszałam, ale po jakimś czasie dostałam sms "Stoję na moście, żegnaj..."
Przestraszyłam się nie na żarty. Dzwonię do niego - nie odbiera. Dzwonię drugi raz - włącza się poczta głosowa. Wysyłam sms za smsem - zero odzewu. Przeraziłam się i po kilku godzinach nie wiedząc co zrobić (ja daleko od domu, w górach, nie mam jak sprawdzić co się dzieje) zadzwoniłam do naszego wspólnego znajomego, który także nie był wtedy w naszym mieście i uprosiłam go żeby próbował się dodzwonić do niego, albo sprawdził czy TŻ siedzi na gg czy coś w tym stylu.
Przez 24 godziny nie miałam pojęcia co się dzieje. Nie jadłam, nie piłam, tylko cały czas płakałam.
Następnego dnia dowiedziałam się od tego kolegi, że mojemu TŻ nic nie jest. A co się działo poprzedniego dnia? Otóż Pan Eks UPIŁ się i pod wpływem wysyłał mi te smsy, że się zabije, po czym... skończyły mu się pieniądze na telefonie, więc poszedł spać.
Myślałam że wyjdę z siebie i mu zrobię krzywdę ale, że byłam zakochana - wybaczyłam Niby żałował, przepraszał, ale sam nawet nie zadzwonił, żeby stwierdzić, że wszystko ok.
Niektórzy faceci nie mają mózgu...

[Heksacyjanek]

większość z nich nie ma mózgu :/ przykra prawda... wstyd nam samym za nich i ich numery, mimo że to zupełnie nie nasza wina... weź bądź dobrą dla takiego, jak on to wykorzysta tylko... ech, czasem mam wrażenie, że ci nasi Jedyni, to tylko takie babcine opowieści... :P

[Ninedin]

Ależ oni mają mózg tylko w innym miejscu

[coco_kiciusia]

Napisane przez Heksacyjanek

większość z nich nie ma mózgu :/ przykra prawda... wstyd nam samym za nich i ich numery, mimo że to zupełnie nie nasza wina... weź bądź dobrą dla takiego, jak on to wykorzysta tylko... ech, czasem mam wrażenie, że ci nasi Jedyni, to tylko takie babcine opowieści... :P

Nie, nie. To nie są żadne opowieści
Np. ja teraz jestem już prawie 9 m-cy z moim TŻ, i jest mi cudownie - zaznaczam, że wcześniej przeżyłam naprawdę parę okropnych związków i jestem baaardzo wyczulona na najmniejsze przejawy, że coś jest nie tak. Oczywiście biorę pod uwagę, że może się coś zepsuć, ale nie zastanawiam się nad tym, cieszę się tym, co mam, a jednoczesnie trzymam rękę na pulsie. Wiem jedno - nie można z góry się nastawiać na nie. Można naprawdę trafić z czasem na kogoś wspaniałego

Mała uwaga - dziewczyny, przesada z tymi ostatnimi postami odnośnie męskiego mózgu.
Ja wiem, niektórzy faceci zachowują się naprawdę beznadziejnie, ale to nie powód żeby stwierdzać że większość nie ma mózgu bądź ma go tam.
Takie generalizowanie jest krzywdzące.
Facet nie jest tak uczuciowy jak kobieta. Nieraz nie przewiduje skutków swoich zachowań. Niektórzy nie mają wyczucia jak się zachować. Albo przeżyli coś okropnego w życiu i nie potrafią sobie z tym poradzić więc wyładowują się na otoczeniu. Albo mają kompleksy i zachowują się tak, żeby nie wyjść przed samymi sobą albo przed otoczeniem na słabych (w ich mniemaniu). Kiedyś się zastanawiałam dlaczego niektórzy faceci są tacy jak ci z tych naszych postów i doszłam do włąśnie takich wniosków.

Ale wiele razy też my, kobiety jesteśmy winne. Pozwalamy na różne rzeczy, a potem mamy pretensje że facet się tak a nie inaczej zachowuje. Myślę, że to wina naszej uczuciowości, której nieraz nie potrafimy kontrolować. wydaje nam się, że możemy się otworzyć do końca, wysyłać smsy zawsze wtedy, kiedy mamy ochotę, zagłaskać, zaprzytulać... A facetowi nie można moim skromnym zdaniem okazywać non stop, jak bardzo się go kocha, bo on sobie wtedy zakoduje, że juz nie musi się starać. Trzeba umieć spędzać czas bez niego, umieć zwrócić mu uwagę, gdy robi coś nie po naszej myśli. Facet to nieustanny zdobywca... i nie możemy się podawać na tacy z całym dobrodzejstwem inwentarza. Nawet po paru latach związku

Ale się rozpisałam...

[Ninedin]

Proponuję więcej luzu i nie branie wszystkiego tak na poważnie

Na żartach się nie znasz?

[coco_kiciusia]

Znam się, znam

Uważam, że mój post jest utrzymany w spokojnym tonie. Chyba mnie źle odbierasz. Wyraziłam tylko swoje zdanie. Zabolała Cię krytyka? Masz na nią tylko oklepaną odpowiedź "więcej luzu"?
No cóż

[pat0]

Kobitki przestancie
chciecie zeby poroznili was faceci

[natalka92]

Przeważnie tylko Was czytam, ale cóż.
Owszem wszyscy popełniamy błędy. Niezależnie od płci.
I mimo wszystko nie powinno się nikogo obrażać.
A co do MeskiejPrawy. Chciałam zauważyć, że jest to wątek dla kobiet. Chyba nie chcesz się z nami identyfikować, prawda?

[natalka92]

Związek polega na kompromisach. Trzeba je umieć znaleźć.
A ja i tak wychodzę z założenia, że facet jest w stanie nie zdradzić. Ale o związek trzeba starać się każdego dnia i nie pozwolić, by wkradła się nuda. Nawet kiedy pojawią się dzieci. Bo nigdy nie będzie kolorowo. Chyba, ze na samym początku.

[anyolek]

Napisane przez MeskaPrawda

To zostaw tych facetów w spokoju i zostan lesbijką jak są tacy zli...
Jak sie takich wybiera to sie pozniej tak ma.. Pisząc to pokazujesz jak bardzo jestes żałosna.. Biedne myslące kobiety....

A co dopiero musi swiadczyć o kobiecie która z takim jest... i jeszcze go "kocha". Błagam nie osmieszajcie sie..

chcę zwrócic uwage na pewne rzeczy, których wy chyba nie dostrzegacie..
Postepujecie głupio i naiwnie.. a potem wielkie oczy ze sie nie udalo.. W wiekszości przyadkach same o to sie prosicie.. ...wierząc ze ten jedyny przygalopuje na białym rumaku i bedzie podziwiał wasze wnetrze.. Otóż nie!!!!!!! ON bedzie podziwiał ale wasze tyłki.. bo facetom na tym zalezy .. tak jestesmy stworzeni i koniec.. nie zmienicie tego Zaden facet nie jest monogamistą.. a jesli ogranicza sie do jenej partnerki tzn że bardzo ale to bardzoooooooooooooooooooo sie staraa. Najbardziej mnie smuci wasza naiwność oraz to jak sobie dobieracie kolesi... a potem łzy i rozczarowanie..

ekhm...

Chcialam tylko zauwazyc, drogi panie ''MeskaPrawda'', ze zazwyczaj to Wy pokazujecie po rozstaniu na co Was stac: grozicie samobojstwem, szantazujecie swoje ~eks, zalamujecie raczki i wyplakujecie sie kumplom w ramie, hm- oczywiscie z butelka browara w reku, coby nie umniejszyc swojemu 'supermeskiemu' ego . I tak naprawde to Was nalezaloby nazwac ta 'slabsza placia', bo nierzadko wystarczy Was dotknac paluszkiem, a Wy juz lecicie do mamusi na skarge albo zalicie sie kolezkom jakiez to dziewczyny sa okrutne.
Ah, w odniesieniu do tych twoich komentarzy- utwierdzaja nas one tylko w przekonaniu, ze Wy, faceci, myslicie tym, co wam wisi miedzy nogami
Wcale ci nie wspolczuje ci, jesli zostales kiedys mocno zraniony przez kobiete- a wnioskuje, ze zostales zraniony. I powiem tylko, ze sam, sobie na to zasluzyles

[Ninedin]

Napisane przez coco_kiciusia

Znam się, znam

Uważam, że mój post jest utrzymany w spokojnym tonie. Chyba mnie źle odbierasz. Wyraziłam tylko swoje zdanie. Zabolała Cię krytyka? Masz na nią tylko oklepaną odpowiedź "więcej luzu"?
No cóż

Przeczytaj cały wątek dokładnie i zwracaj uwagę na to, co ktoś pisze
Wiele razy na tym wątku było pisane, że nie tylko faceci są winni, że związek się rozpada. Nieśmiało zauważę, że tutaj opisujemy tylko takie przypadki
Też wyraziłam tylko swoje zdanie Kolega, który zaczął się udzielać na wątku w pewnym sensie je potwierdził I jeżeli ktokolwiek miałby się obrażać o stwierdzenie, jakim narządem myśli facet to powinien to być właśnie facet

[susurri]

Mój przyjechał kiedyś cały w skowronkach wszystko ok. Obiadek, przytulanie, mnóstwo buziaków wyznania, również bardzo Cię kocham. a potem "wiesz muszę Cię rzucić, ale pamiętaj że Cię kocham i ogólnie o tym co Ci mówiłem" To było żałosne. Byłam wtedy jeszcze na początku gimnazjum i bardzo to przeżyłam.