Ta trzecia - on zdradza ze mną swoją dziewczynę...

[magica]

Napisane przez Asterka_

Problem w tym, że on powiedział, że mnie kocha jak już z nią mieszkał. Ponownie się rozstali wtedy, rozmawialiśmy przez całą noc, powiedział, że ona się wyprowadza, ja wyjechałam na urlop a on wrócił do niej i powiedział mi o tym przez telefon. Wiem jak to wygląda, ale zastanawiam się co nim kieruje...

To tylko o nim świadczy- nie wie najwyraźniej co znaczy słowo "kocham"
"Kochać " kogoś to pragnienie bycia z tą osobą- a co on robi? ucieka do innej? super Nie rozumiem tego! Jak Cię kocha to czemu nie może z Tobą być? Współczuję jego dziewczynie
Zerwij tą znajomość, dziewczyno, jest tylu chłopków którzy są uczciwi i normalni, nie masz obowiązku zadowalać się takim ochłapem. Możesz znaleźć kogoć normalnego, kto będzie Cię szanował.

A tak poza tym rada na przyszłość: nie zaczynaj znajomości od seksu.

[Ewelina79]

Wiecie co, jesteście takie pewne, że faceci nigdy nie zostawiają swoich dziewczyn dla tej drugiej? Zadziwia mnie, że tak w to wierzycie.

[Asterka_]

Ewelina a słyszałaś o takim przypadku? U mnie to i tak sprawa stracona po tym jak mnie też zdradził, ale jestem ciekawa czy ktoś inny miał podobną sytuację i skończyła się happy endem?

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------

Dziękuję wszystkim za opinie i za słowa krytyki też. Z każdą kolejną jestem coraz bardziej pewna że robię dobrze i nie ma o co walczyć.

[Ivi 1988]

Napisane przez Ewelina79

Wiecie co, jesteście takie pewne, że faceci nigdy nie zostawiają swoich dziewczyn dla tej drugiej? Zadziwia mnie, że tak w to wierzycie.

No to jednej mowi,ze ja kocha a z druga w tym samym czasie postanawia zamieszkac? Znasz podobny przypadek? I jak sie skonczyl?

[Asterka_]

Napisane przez martiniątko

Zadam niedyskretne pytanie - czy miałaś w dzieciństwie dobre kontakty z rodzicami? Czułaś się kochana, szczęśliwa jako dziecko, czy może opuszczona? Czy musiałaś zabiegać o uczucia rodziców? Pytam, bo może to jest przyczyna. Osoby, które miały w dzieciństwie niezaspokojoną potrzebę połączenia z rodzicami często tak się obsesyjnie zachowują jak Ty - szukają obiektu uczuć, który tak jak ich rodzice nie daje im spełnienia w miłości i walczą o niego, tak jak kiedyś o rodziców. Zerwanie z poprzednim chłopakiem, który Cię kochał też wpisuje się w ten schemat... Także niekoniecznie musi to być "głupota" tylko pewne mechanizmy psychologiczne...jeśli są nieuświadomione to nie da się z nimi walczyć

Nie chcę o tym mówić za dużo bo nie uważam, żeby to miało znaczenie ale wychowałam się bez rodziców, najpierw mieszkałam u babci potem różne ciotki, a od 13 roku życia sama z siostra starszą o rok...

[Ewelina79]

Napisane przez Asterka_

Ewelina a słyszałaś o takim przypadku? U mnie to i tak sprawa stracona po tym jak mnie też zdradził, ale jestem ciekawa czy ktoś inny miał podobną sytuację i skończyła się happy endem?

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------

Dziękuję wszystkim za opinie i za słowa krytyki też. Z każdą kolejną jestem coraz bardziej pewna że robię dobrze i nie ma o co walczyć.

No może o takim konkretnym przypadku to nie, ale o tym, że facet zostawia swoją dziewczynę dla kogo innego to tak, przecież takie jest życie, nie wiem gdzie wy żyjecie, w jakichś bańkach mydlanych, które nie pękają? I faceci i kobiety zostawiają dla innych. Tak było, jest i będzie.

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:54 ----------

Napisane przez Ivi 1988

No to jednej mowi,ze ja kocha a z druga w tym samym czasie postanawia zamieszkac? Znasz podobny przypadek? I jak sie skonczyl?

Ona się powinna dowiedzieć co on wyprawia...

[Asterka_]

Może się dowie. Jak on dalej będzie tak robił. Ale nie ode mnie, przynajmniej póki tam pracuję... Zresztą nie wyobrażam sobie, że miałabym jej to powiedzieć, przecież dostałabym w twarz... I na razie nikt o tym nie wiem tylko jedna koleżanka w pracy i moje najbliższe otoczenie, 3 osoby. Od niego jeden kolega. Ja byłabym tą najgorszą nie on... Jeszcze by mu wybaczyła...

[marta1210]

.

[Ewelina79]

Napisane przez Asterka_

Może się dowie. Jak on dalej będzie tak robił. Ale nie ode mnie, przynajmniej póki tam pracuję... Zresztą nie wyobrażam sobie, że miałabym jej to powiedzieć, przecież dostałabym w twarz... I na razie nikt o tym nie wiem tylko jedna koleżanka w pracy i moje najbliższe otoczenie, 3 osoby. Od niego jeden kolega. Ja byłabym tą najgorszą nie on... Jeszcze by mu wybaczyła...

No może mu wybaczyć...
Ja też bym się bała powiedzieć, ale zawsze można to zrobić anonimowo, choć chyba jakbym miała już to zrobić, to bym to zrobiła jak ja po prostu. W moim przypadku jest tak, że wiedzą jego wszyscy najbliżsi koledzy, bo on się nie kryje z uczuciem do mnie przy nich wszystkim, aż dziwne. Wszystkim mnie elegancko przestawił i nie krył się z niczym. Ale ma zaufanie do nich...

---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------

Napisane przez marta1210

Owszem facet potrafi zostawić dla innej, jak i kobieta dla innego. Ale takie osoby ODCHODZĄ do innych, ten okres "przejścia do innej osoby" nie trwa kilku miesięcy, roku i więcej i w tym okresie gra na 2 fronty.
Jak ktoś pozna kogoś nowego to jak coś do tej osoby poczuje to od razu wyjaśnia sytuację, nawet jeśli poznał tą osobę za plecami swojego partnera.

A w sytuacji gdzie facet gada, że kocha czy mu zależy na drugiej i jednocześnie jest z pierwszą to owszem nie słyszałam by kiedykolwiek odszedł, co najwyżej jak się jego dziewczyna dowiedziała to pozostawiony łapał się deski ratunku.

To trzeba definitywnie odróżnić.
Faktycznie możliwe niespodziewane uczucie do kogoś innego i postanowienie z nim budowania związku, nawet jeśli łączy to się z rozstaniem z obecnym partnerem, a co innego gra na dwa fronty i gadanie bajek.

Okres przejścia do innej osoby może trwać właśnie jakiś czas, szczególnie u tchórzy, choć tchórze raczej nie odchodzą hehe albo u tych, którzy się zastanawiają/myślą lub się jakoś pogubili, ale oczywiście masz rację, że uczciwy, porządny i konkretny facet umie sprawę załatwić jak należy.

[elvegirl]

Napisane przez Ewelina79

Okres przejścia do innej osoby może trwać właśnie jakiś czas, szczególnie u tchórzy, choć tchórze raczej nie odchodzą hehe albo u tych, którzy się zastanawiają/myślą lub się jakoś pogubili, ale oczywiście masz rację, że uczciwy, porządny i konkretny facet umie sprawę załatwić jak należy.

A burakowi, który się nie może zdecydować, ba, który, jak ów "men" autorki, szuka jeszcze trzeciego rozwiązania, nie warto zostawiać na pamiątkę nawet obciętego paznokcia ze stopy

[Ewelina79]

Napisane przez elvegirl

A burakowi, który się nie może zdecydować, ba, który, jak ów "men" autorki, szuka jeszcze trzeciego rozwiązania, nie warto zostawiać na pamiątkę nawet obciętego paznokcia ze stopy

Dlatego też, ona powinna się wszystkiego dowiedzieć i tyle. Nieważne czy mu wybaczy czy nie, powinna wiedzieć.

[martiniątko]

Napisane przez Asterka_

Nie chcę o tym mówić za dużo bo nie uważam, żeby to miało znaczenie ale wychowałam się bez rodziców, najpierw mieszkałam u babci potem różne ciotki, a od 13 roku życia sama z siostra starszą o rok...

Być może sobie tego nie uświadamiasz, ale myślę że taka sytuacja rodzinna bardzo silnie wpłynęła na Twoje dorosłe związki. Brak dostatecznie głębokiej więzi z rodzicami rodzi silne emocje, które dziecko w sobie tłumi, a skutki tego rozciągają się na okres dorosłości. Człowiek mający szczęśliwą rodzinę w dzieciństwie zazwyczaj dąży w sposób naturalny do zbudowania równie szczęśliwej rodziny w dorosłym życiu. Osoba mająca problemy w relacjach z rodzicami oczywiście też sama twierdzi, że dąży do zbudowania szczęśliwego związku/rodziny, ale tak naprawdę wikła się w związki bez przyszłości, z nieodpowiednimi ludźmi, kocha obsesyjnie osoby które ją krzywdzą - tak jakby podświadomie powielała schemat z dzieciństwa i wbrew sobie szukała relacji z kimś, kto ich odrzuci. Osoby z takim problemem tak naprawdę nigdy nie zadowoli stabilny, "nudny" związek - zawsze będzie szukać ryzyka emocjonalnego, kończąc dobrze rokujące znajomości lub pragnąc kogoś, kto jej nie chce/nie szanuje/krzywdzi. Jeśli nie chcesz zaakceptować tego, że to może Ciebie dotyczyć - trudno, nie będę Cię przekonywać. Daję Ci tylko sygnał, szansę na poznanie przyczyny tego, czemu sama siebie krzywdzisz. Bo prawdopodobnie jeśli tego teraz nie odkryjesz, to sytuacja powtórzy się z kolejną osobą.

[uzunia]

Asterka_ spytam prosto z mostu: czy nadal uprawiacie seks? czy w pracy wiedzą
co się dzieje między wami?czy odkrycie przez kogokolwiek w pracy tego ,ze razem
spólkujecie mozę miec negatywny oddzwięk?

Jesli na ktoreś z powyższych odpowiedziałaś tak,to znaczy po prostu,ze jesteś wykorzystywana.

Słuchaj jesli jest ze swoja byłą,mieszkają razem....sorry nawet jesli Tobie mówi ,ze cię kocha
to jej i tak zmydlił oczy pierścionkiem -i to z nią będzie a nie z Tobą.

Jak masz mozliwosc to zmień pracę lub dział.

W jego sprawy się nie mieszaj- jak równiez w życie (nie kontaktuj sie z jego obecną).

[Pieprz_i_Wanilia]

Napisane przez uzunia

W jego sprawy się nie mieszaj- jak równiez w życie (nie kontaktuj sie z jego obecną).

Dokładnie! jedyny sposób to definitywnie sie odciąć. Dopóki musisz tam pracować, traktuj go chłodno, kontakty ogranicz do minimum.. tyle co musisz w pracy. Niby po co masz uświadamiać jego dziewczyne, żeby doznać więcej przykrości, żeby Cię wszyscy wytykali palcami. A tak w ogóle wcale mi jej nie szkoda! Sorry.. ale jak można być tak ślepym. Ja od razu bym wyczuła, że coś jest nie tak.

najlepiej wykasuj jego nr.. tak na wszelki wypadek jakby Cię naszła ochota żeby zadzwonić.. A jak on zadzwoni to wymyśl coś.. Powiedz mu np. żeby dał Ci spokój bo chcesz sobie poukładać życie, a on jest tchórzem i nie będziesz jego zabawką.. poza tym poznałaś kogoś, z kim chcesz stworzyć normalny związek. Wiem, że będzie Ci cięzko.. ale musisz coś z tym w końcu zrobić. Pokaz mu że bez niego jesteś szczęśliwa!!!!!

A co do ludzi w firmie.. to obawiam się, że i tak większość z nich wie.. niestety ale takie rzeczy widać bardziej niż się samym zainteresowanym wydaje!

[Ivi 1988]

Napisane przez uzunia

Asterka_ spytam prosto z mostu: czy nadal uprawiacie seks? czy w pracy wiedzą
co się dzieje między wami?czy odkrycie przez kogokolwiek w pracy tego ,ze razem
spólkujecie mozę miec negatywny oddzwięk?

Jesli na ktoreś z powyższych odpowiedziałaś tak,to znaczy po prostu,ze jesteś wykorzystywana

Nie chce byc wulgarna, ale mi przychodzi na mysl inne okreslenie Ona niby jest "wykorzystywana"? Czy sama sie tak wykorzystywac daje a nawet tego chce? Jest dorosla-wie,co robi.

Krzywdzi tamta a sobie reputacji nie polepsza. I godzac sie na to wszystko nie trzeba mowic, jak sie to nazywa.
Nie popieram faceta ani troche,ale on chyba sam sie nie moze nacieszyc jak ma dwie pieczenie na jednym ogniu- z samych slowek i obietnic.

Kobiety-wezcie zmadrzejcie wreszcie,bo zal sie troche robi

[linaya]

Uciekaj od niego jak najdalej! Podobnie jak parę osób powyżej tez byłam w takim "związku" i niestety skończyłam ze złamanym sercem. Z tym, że "ten mój" ukrywał, że ma dziewczynę, a gdy się o tym fakcie dowiedziałam, byłam już mocno zaangażowana. Ciężko mi się było "odkochać" pomimo świadomości, jakim jest draniem, i że pogrywa nie fair zarówno w stosunku do mnie, jak i do niej. Pomógł mi brak codziennego kontaktu z nim (był z innego miasta), czas, a na dobre wywietrzał mi z głowy, gdy nadeszła nowa miłość.

Nie napiszę nic nowego: odetnij się od niego, na ile to możliwe. W pracy ogranicz kontakty do minimum, na ile wymagają tego sprawy służbowe. Bądź dla niego uprzejma, ale chłodna i zdawkowa. Nie wychodź z inicjatywą spotkań, nie dzwoń, nie pisz, a gdy on napisze/zadzwoni - zbywaj go. Nie masz czasu/ochoty/jesteś zajęta/już się z kimś umówiłaś/nie czujesz się najlepiej/jesteś zmęczona. Bądż przygotowana na ewentualność zmiany pracy (bo może się okazać, że wzgardzony amant może zacząć ci robić trudności, ze zwolnieniem z pracy włącznie).
Ponadto zacznij szukać nowych znajomości, wychodź z domu, ucierkaj do ludzi, zajmij się czymś, żeby nie siedzieć i nie rozmyslać. Szukaj towarzystwa innych ludzi, niż on. On nim staraj się nie rozmyślać. Nie myśl, czy jego dziewczyna jest głupiutka, czy ciągnie dwa kierunki, to już "nie twój cyrk, nie twoje małpy", bądź ponadto.
Czas i nowe wydarzenia pomogą ci wyjść z tego impasu. Powodzenia!

[uzunia]

Ivi 1988 Według mnie jest wykorzystywana,bo ona go kocha..on o tym wie,mydli jej oczy i jest z inną. Pamiętaj,ze jak zaczeli się spotykać to powiedział jej,ze jest singlem.

[pomidorowka1]

A kiedy będziesz szeptac jej do ucha
Te opowieści, w które sam
Nie chciałbyś wierzyć, nie chciał słuchać
Bo wiesz, powtarzasz je nie pierwszy raz

A ona łowi te tańczące słowa
Układa wiersze, wierzy w nie
Bo nie domyśla się, że ona
Jest tylko plastrem na samotny dzień

Moja ulubiona piosenka, samo zycie.
Kiedys Ostrowska spiewala o mnie a dzis spiewa o Tobie

[kennedy]

[QUOTE=Ewelina79;18452451]No może mu wybaczyć...
Ja też bym się bała powiedzieć, ale zawsze można to zrobić anonimowo, choć chyba jakbym miała już to zrobić, to bym to zrobiła jak ja po prostu. W moim przypadku jest tak, że wiedzą jego wszyscy najbliżsi koledzy, bo on się nie kryje z uczuciem do mnie przy nich wszystkim, aż dziwne. Wszystkim mnie elegancko przestawił i nie krył się z niczym. Ale ma zaufanie do nich...

---------- Dopisano o 22:53 ---------- Poprzedni post napisano o 22:50 ----------

ewelina ja mam takiego kumpla ktory mial dziewczyne i jednoczesnie spotykal sie z inna. przedstawil ja swoim znajomym ( czyli nam) i pare razy wyszli z nami
przypadek zapewne ale bylo to w lublinie
problem jest bo ty myslisz ze jest cacy on cie przedstawil itd a tak naprawde jest zupelnie inaczej. popsulo to stosunki w grupie, wszystkim jest glupio bo znamy te dziewczyne jego takze. nikt mu w oczy nie powiedzial ze jest swinia i sprawia ze my czujemy sie takze w to wplatani...
chamstwo i tyle

[catttt]

Wiem, że zaraz niezle mi sie dostanie za moja głupote i bezmyślność, ale myślę, że mogę Ci pomóc, bo byłam kiedyś w identycznej sytuacji- tyle że na miejscu...tego chłopaka...
ale to było już daaaawno i nieprawda, bardzo żałuję i teraz już napewno nie byłabym taka głupia jak wtedy
myślę, że kieruje nim cheć przeżycia czegoś ciekawego, po prostu tamta dziewczyna jest tzw. pewnikiem, a Ty jesteś tylko odskocznią. On nie chce z nią zrywać, bo wygodnie mu w takim układzie- z jednej strony ma zapewniony stabilny związek, a z drugiej odskocznię, dzięki której nie jest nudno.
Nie łudź się- myślę, że nie rzuci tamtej dla Ciebie. Przynajmniej ja nie rzuciłam swojego chłopaka dla tamtego- a tamten w porę zwiał, przestał sie odzywać itd., i dobrze zrobił
Młoda byłam i głupia, ale nawet ie wiem, co mną pokierowało, czemu go zdradziłam- w związku układało nam się fantastycznie...
Tyle ode mnie- będzie boleć, ale daj sobie spokój. I zrób wszystko, by żałował, że nie wybrał Ciebie

[tennyo4]

Nie niszcz sobie życia dziewczyno, szkoda każdego dnia

On jest niestety typem dziw****a, nie ty to inna (ta z baru na przykład i pewnie wiele, o których nie wiesz), za to żona musi być na poziomie - ładna, zadbana, przy forsie, wykształcona ale głupia i naiwna, żeby wierzyć w jego historyjki. Taka do pochwalenia się i pokazania w towarzystwie.
Dobrali się idealnie

[shilou]

kochana a tak naprawde to wiesz czego chcesz?
czy chcesz go tylko zdobyc dla siebie, zeby sobie udowodnic ze potrafisz?
bo chyba nie myslisz tworzyc związku z takim zdradzającym bubkiem, moze teraz nie myslisz w kategoriach przyszłości bo jestes zauroczona, ale pomysl przez chwile co cie moze czekac w przyszłosci, ciągła niepewnosc, podejrzenia, które beda cie wykańczały
moze właśnie dlatego Oni ciągle się szarpią, bo ona cos podejrzewa, robi sceny, rozstają sie, ale nie ma dowodów, a czaruś czaruje, podlizuje sie, zaprzecza i w konsekwencji znów są razem
a moze z niego po prostu materialista jest...

a moze myslisz, męzczyzni zdradzają swoje partnerki dopóki nie spotkają tej właściwej ( czyli ciebie) i potem to są do rany przyłóż
no tak , ale on juz ciebie spotkał i poznał i co?
więc tak naprawde to nie wiem do czego dażysz, jesli chcesz to ty tez pobaw sie nim jesli bardzo zatęsknisz, wykorzystaj i zostaw do następnego razu

a gdy bedziesz robic za niedostepną to jest pewne ze bedzie cie czarował bo bedziesz wtedy dla niego bardziej atrakcyjna, ty zapewne ulegniesz wiec rola znów sie odwróci i bedziesz cierpiec

moja rada jest taka, albo robisz krótkie cięcie, jestes nieugieta na jego wdzieki, albo powoli sie odzwyczajasz, bawisz nim wiedząc ze jest on nic nie wart, szukasz jego wad az ci całkiem przejdzie (byle niezadługo)
zycze ci zebys otrząsnęła sie jak najszybciej, bo miłość nie tłumaczy głupoty

[Ivi 1988]

Napisane przez kennedy

ja mam takiego kumpla ktory mial dziewczyne i jednoczesnie spotykal sie z inna. przedstawil ja swoim znajomym ( czyli nam) i pare razy wyszli z nami
przypadek zapewne ale bylo to w lublinie
problem jest bo ty myslisz ze jest cacy on cie przedstawil itd a tak naprawde jest zupelnie inaczej. popsulo to stosunki w grupie, wszystkim jest glupio bo znamy te dziewczyne jego takze. nikt mu w oczy nie powiedzial ze jest swinia i sprawia ze my czujemy sie takze w to wplatani...
chamstwo i tyle

wiesz, kennedy jakby to byl moj kumpel, (nie tylko lekki znajomy), to ja jako kumpela bym mu powiedziala to i owo Nie to,ze sie wtracam,ale kurcze przepraszam bardzo-co to ma byc?? A teraz moi drodzy-przedstawiam wam moja druga dziewczyne?
Nie dosc,ze glupi (bo przeciez to sie i tak rozniesie!) to jeszcze lajdak i dz..arz -czy tamta dziewczyna nr 2 wie,ze on jest zajety? Czy wie a i tak zabawa jej sie podoba?

Ludzie, ja juz nie wiem. Nie umiecie sie bawic w milosc a co dopiero bawic w zwiazki...

[kennedy]

ivi tak ona wiedziala ze jest zajety
ja nic nie powiedzialam- nie lubie sie wtracac w cudze zycie. to tylko kolega jakby to byl przyjaciel/przyjaciolka to bym powiedziala

nie wiem jak sie skonczyla ta sprawa bo wyprowadzilam sie i nie mam za bardzo z nimi kontaktu- wiem tylko tyle ze on wcale nie chcial sie rozstawac ze swoja dziewczyna wtedy ...

[Ivi 1988]

Napisane przez kennedy

ivi tak ona wiedziala ze jest zajety
ja nic nie powiedzialam- nie lubie sie wtracac w cudze zycie. to tylko kolega jakby to byl przyjaciel/przyjaciolka to bym powiedziala

nie wiem jak sie skonczyla ta sprawa bo wyprowadzilam sie i nie mam za bardzo z nimi kontaktu- wiem tylko tyle ze on wcale nie chcial sie rozstawac ze swoja dziewczyna wtedy ...

Swiat schodzi na psy . Uhhh jak ja nie znosze takich typow Co on sobie niby myslal? Cep jeden.
A tamta dziewczyna tez nie lepsza, choc w sumie patrzac jak ludzie sie traktuja i zamiast rozwiacywac kryzysy i gadac ze soba po prostu,zeby ich nie bylo- wola szalec po bokach. Zal.

[kitus5]

mam wrażenie,że mogłąbym podpisać sie całkowicie pod założycielka wątku...
Przeżywam to samo z tym, że ja też jestem w związku, ale w jednej chwili byłąbym w stanie to zmienić dla niego... Nie powinno się osadzac ludzi i sytuacji jesli sie w niej nie znalazlo....
milosc nie wybiera... tak jak mu ostatnio powiedzialam :jestes najgorszym co spotkało mnie w zyciu.... kocham Cie" i to jest prawda,,, wiem ze mnie wykorzystal, wiem ze jestem glupia, wiem ze cierpie, ze nie powinnam go kochac... ale tego nic juz nie zmieni...
Bede zyla z kims innym, ale nie potrafie kochać nikogo innego poza nim,.... i tyle..
to zalosne... wbrew dysonansowi poznawczemu, wbrew rozsadkowi i wbrew wszelkim zasadom, wbrew przyzwoitosci i przykazaniom...
ale ja go kocham i to mnie usprawiedliwia... jego natomiast nie usprawiedliwia nic...tyle

[elvegirl]

Napisane przez kitus5

mam wrażenie,że mogłąbym podpisać sie całkowicie pod założycielka wątku...
Przeżywam to samo z tym, że ja też jestem w związku, ale w jednej chwili byłąbym w stanie to zmienić dla niego... Nie powinno się osadzac ludzi i sytuacji jesli sie w niej nie znalazlo....
milosc nie wybiera... tak jak mu ostatnio powiedzialam :jestes najgorszym co spotkało mnie w zyciu.... kocham Cie" i to jest prawda,,, wiem ze mnie wykorzystal, wiem ze jestem glupia, wiem ze cierpie, ze nie powinnam go kochac... ale tego nic juz nie zmieni...
Bede zyla z kims innym, ale nie potrafie kochać nikogo innego poza nim,.... i tyle..
to zalosne... wbrew dysonansowi poznawczemu, wbrew rozsadkowi i wbrew wszelkim zasadom, wbrew przyzwoitosci i przykazaniom...
ale ja go kocham i to mnie usprawiedliwia... jego natomiast nie usprawiedliwia nic...tyle

A po co jesteś w związku z kimś, kogo nie kochasz?

[KatyxD]

Ok rozumiem czujesz sie z tym sle on Cie krzywdzi , a zastanowilas sie kiedys jak moze czuc sie ta dziewczyna jezeli o wszytskim sie dowie ? Bedzie ponizona, skrzywdzona , zraniona a jak sama dobrze wiesz ona w niczym nie zawinila wiec z laski swojej skoncz sie nad soba uzalac i podejmij jakies zdecydowane kroki, albo odejdz z honorem albo chociaz poinformuj ta dziewczyne o calej sytuacji z doswiadczenia wiem ze to byloby najlepsze wyjscie Powodzenia

[english_blackberry]

Myślisz, że podpowiemy Ci złotą receptę 'jak odbić zajętego faceta?'
Na co Ty liczysz z jego strony ? PRZECIEŻ JUŻ RAZEM MIESZKAJĄ!
On najwyraźniej traktuje ją POWAŻNIE. To przy niej chce się budzić i zasypiać.
Nie zastanowiłaś się nad tym, że może to taki typ co musi mieć kogoś na boku ale i tak zawsze wróci do swojej kobiety.
Ciężko budować szczęście na cudzym nieszczęsciu.

[gorica]

Napisane przez kitus5

mam wrażenie,że mogłąbym podpisać sie całkowicie pod założycielka wątku...
Przeżywam to samo z tym, że ja też jestem w związku, ale w jednej chwili byłąbym w stanie to zmienić dla niego... Nie powinno się osadzac ludzi i sytuacji jesli sie w niej nie znalazlo....
milosc nie wybiera... tak jak mu ostatnio powiedzialam :jestes najgorszym co spotkało mnie w zyciu.... kocham Cie" i to jest prawda,,, wiem ze mnie wykorzystal, wiem ze jestem glupia, wiem ze cierpie, ze nie powinnam go kochac... ale tego nic juz nie zmieni...
Bede zyla z kims innym, ale nie potrafie kochać nikogo innego poza nim,.... i tyle..
to zalosne... wbrew dysonansowi poznawczemu, wbrew rozsadkowi i wbrew wszelkim zasadom, wbrew przyzwoitosci i przykazaniom...
ale ja go kocham i to mnie usprawiedliwia... jego natomiast nie usprawiedliwia nic...tyle

Trochę silnej woli i pracy mózgu i prawie wszystko możesz zmienić. Osądzam, bo byłam w podobnej sytuacji i chciec to móc.