Skutki uboczne diety - miałyscie?

[aajjii]

Napisane przez mirynka

a jak przytylas to co z tymi wloskami, nadal je masz??

co prawda nei do mnei pytanko ale ja jak znormalnialam w sensie z 42 do 49 kg to wloski zniknely

[funky87]

Napisane przez aajjii

co prawda nei do mnei pytanko ale ja jak znormalnialam w sensie z 42 do 49 kg to wloski zniknely

Mnie tez powoli znikają

[deMitia]

Mnie było i bywa zimno- byłam i bywam osowiała, miałam i miewam huśtawki nastrojów. Mam orkopne lęki przed tym, że przytyję- sprawdzam 10 razy dzienne w lustrze czy czasem nie utyłam. Codzienne poranna inpekcja przed lustrem stała się już dla mnie rytuałem codziennym. Nie lubię jak mój chłopak dotyka mojego brzucha- dziwne, bo 10 kg temu nie przeszkadzało mi to w ogole.
3/4 dnia spędzam na rozmyslaniu o jedzeniu.
Porównuję się z innymi- patrzę na inne kobiety i dołuję się- szczególnie gdy widze jak jedzą coś, co mnie jest zakazane.
Liczę kalorię, nawet 3 razy dziennie, wliczając do bilansu to samo, jaby coś mogło się zmienić.
W ogole to mi jakoś ciężko jest- 10 kg temu miałam może fałdkę tłuszczyku na brzuchu i nie mieściłam się w rozmiar 36, ale byłam szczęśliwa.
Dziś moim światem rządzi jedzenie- planowanie, kombinowanie. Wstydze się jeść przy kimś innym, mam wtedy wrażenie, że wszyscy patrzą się na mnie i myślą... jeju jak ona się obżera.
Ehhh... po co mi to było.
A wiecie co jest najśmieszniejsze, ze kiedyś nie wstydziłam się założyć krótkiej spódniczki i obcisłej bluzki- dziś wstydzę się.

[monyczkaaa]

Napisane przez deMitia

Mnie było i bywa zimno- byłam i bywam osowiała, miałam i miewam huśtawki nastrojów. Mam orkopne lęki przed tym, że przytyję- sprawdzam 10 razy dzienne w lustrze czy czasem nie utyłam. Codzienne poranna inpekcja przed lustrem stała się już dla mnie rytuałem codziennym. Nie lubię jak mój chłopak dotyka mojego brzucha- dziwne, bo 10 kg temu nie przeszkadzało mi to w ogole.
3/4 dnia spędzam na rozmyslaniu o jedzeniu.
Porównuję się z innymi- patrzę na inne kobiety i dołuję się- szczególnie gdy widze jak jedzą coś, co mnie jest zakazane.
W ogole to mi jakoś ciężko jest- 10 kg temu miałam może fałdkę tłuszczyku na brzuchu i nie mieściłam się w rozmiar 36, ale byłam szczęśliwa.
Dziś moim światem rządzi jedzenie- planowanie, kombinowanie.

jakbym czytała o sobie ...

[tamonita]

Napisane przez mirynka

a jak przytylas to co z tymi wloskami, nadal je masz??

Napisane przez aajjii

co prawda nei do mnei pytanko ale ja jak znormalnialam w sensie z 42 do 49 kg to wloski zniknely

aajjii dziękuje pocieszyłaś mnie

Moje skutki uboczne "diety":

- brak okresu
- robiło mi sie ciemno przed oczami
- kręciło mi się w głowie
- bolała mnie głowa
- ciągle było mi straaaasznie zimno
- miałam non stop lodowate dłonie
- nie miałam siły i ochoty na wychodzenie gdziekolwiek i na tańczenie (które zawsze uwielbiałam)
- wypadały mi włosy (garściami...)
- miałam suchą i szarą skóre
- meszek na ciele
- w dzien ciągle byłam senna
- w nocy nie mogłam zasnąć
- miałam nie wyczuwalne bicie serca
- zapadniete oczy

Obecnie większość z tych skutków już mi przeszło, tzn. czekam już tylko na okres no i na zniknięcie meszku. Bylam u lekarza właśnie w związku z miesiączką i Pani doktor powiedziała mi, że jeśli nabiore masy to okres w przeciągu miesiąca do trzech sam wróci. Licze na to i cierpliwie czekam.
Ogólnie czuje się bardzo dobrze i zamiast tego, że było mi zimno jest mi ciagle gorąco jak kiedyś... Znów lubie tańczyc, śmiać się, wyglupiać, chętnie wychodze z domu, już nie wstydze sie siebie, a to wszystko zawdzięczam... JEDZENIU. Tak, własnie jedzeniu i teraz wiem, że bez niego nie da się żyć i wiem jeszcze, że lepiej mieć kilogram za dużo, a być szcześliwą niż kilogram za mało i czuć się i wyglądac jak wrak człowieka, który nie ma siły wstać z łóżka

[Hypnotic Eyes]

Napisane przez deMitia

Mnie było i bywa zimno- byłam i bywam osowiała, miałam i miewam huśtawki nastrojów. Mam orkopne lęki przed tym, że przytyję- sprawdzam 10 razy dzienne w lustrze czy czasem nie utyłam. Codzienne poranna inpekcja przed lustrem stała się już dla mnie rytuałem codziennym. Nie lubię jak mój chłopak dotyka mojego brzucha- dziwne, bo 10 kg temu nie przeszkadzało mi to w ogole.
3/4 dnia spędzam na rozmyslaniu o jedzeniu.
Porównuję się z innymi- patrzę na inne kobiety i dołuję się- szczególnie gdy widze jak jedzą coś, co mnie jest zakazane.
Liczę kalorię, nawet 3 razy dziennie, wliczając do bilansu to samo, jaby coś mogło się zmienić.
W ogole to mi jakoś ciężko jest- 10 kg temu miałam może fałdkę tłuszczyku na brzuchu i nie mieściłam się w rozmiar 36, ale byłam szczęśliwa.
Dziś moim światem rządzi jedzenie- planowanie, kombinowanie. Wstydze się jeść przy kimś innym, mam wtedy wrażenie, że wszyscy patrzą się na mnie i myślą... jeju jak ona się obżera.
Ehhh... po co mi to było.
A wiecie co jest najśmieszniejsze, ze kiedyś nie wstydziłam się założyć krótkiej spódniczki i obcisłej bluzki- dziś wstydzę się.

deMitia mam do Ciebie takie pytanie. Jesteś na U więc w takim razie, gdy policzysz kalorie ile Ci wychodzi? Widziałam twoje jadłospisy i wiem, że jesz raczej mało. W takim razie, wiesz o tym, że jesz za mało jak na U czy po prostu nie potrafisz obiektywnie ocenić ile jesz i nieświadomie zawyżasz kalorie?

[Aya19]

Napisane przez tamonita

aajjii dziękuje pocieszyłaś mnie

Moje skutki uboczne "diety":

- brak okresu
- robiło mi sie ciemno przed oczami
- kręciło mi się w głowie
- bolała mnie głowa
- ciągle było mi straaaasznie zimno
- miałam non stop lodowate dłonie
- nie miałam siły i ochoty na wychodzenie gdziekolwiek i na tańczenie (które zawsze uwielbiałam)
- wypadały mi włosy (garściami...)
- miałam suchą i szarą skóre
- meszek na ciele
- w dzien ciągle byłam senna
- w nocy nie mogłam zasnąć
- miałam nie wyczuwalne bicie serca
- zapadniete oczy

Obecnie większość z tych skutków już mi przeszło, tzn. czekam już tylko na okres no i na zniknięcie meszku. Bylam u lekarza właśnie w związku z miesiączką i Pani doktor powiedziała mi, że jeśli nabiore masy to okres w przeciągu miesiąca do trzech sam wróci. Licze na to i cierpliwie czekam.
Ogólnie czuje się bardzo dobrze i zamiast tego, że było mi zimno jest mi ciagle gorąco jak kiedyś... Znów lubie tańczyc, śmiać się, wyglupiać, chętnie wychodze z domu, już nie wstydze sie siebie, a to wszystko zawdzięczam... JEDZENIU. Tak, własnie jedzeniu i teraz wiem, że bez niego nie da się żyć i wiem jeszcze, że lepiej mieć kilogram za dużo, a być szcześliwą niż kilogram za mało i czuć się i wyglądac jak wrak człowieka, który nie ma siły wstać z łóżka

Dokładnie tak samo... do tej "czarnej" listy dodam jeszcze, że leciała mi krew z nosa (przestraszyło mnie to nie na żarty ), budziłam się po kilka razy w ciągu nocy (np. o 3 potem o 4 i 5 w nocy, co godzinę) z głodu.
Tamonita, czy włosy przestały Ci wypadać? Bo ja właśnie z tym problemem się zmagam (pomijajac brak okresu)

[tamonita]

Napisane przez Aya19

Dokładnie tak samo... do tej "czarnej" listy dodam jeszcze, że leciała mi krew z nosa (przestraszyło mnie to nie na żarty ), budziłam się po kilka razy w ciągu nocy (np. o 3 potem o 4 i 5 w nocy, co godzinę) z głodu.
Tamonita, czy włosy przestały Ci wypadać? Bo ja właśnie z tym problemem się zmagam (pomijajac brak okresu)

Wiesz, przestały mi wypadać garsciami, a to, że czasem ich troche ubędzie np. przy czesaniu to przecież coś normalnego, nie wypadają mi tak jak kiedyś, co więcej z przodu głowy miałam dosłownie plac taki pusty [tyle włosów mi wypadło, że serio z przodu byłam... łysawa ] a teraz włosy w tym miejscu juz mi odrosły i to na pare cm [i tak smiesznie stoją po prostowaniu ] no i wogóle są gęstesze. Pamietaj, że wszystko zależy od jedzenia, teraz wiem, że ono naprawde dużo daje...

A co do tego, że krew z nosa i leciała, to chyba indywidualna sprawa już, bo nie wszyscy tak mają, to zależy od organizmu. A w nocy też się budziłam... Ogromnie się cieszę, ze się to skończyło...: ehem:

[Aya19]

Napisane przez tamonita

Wiesz, przestały mi wypadać garsciami, a to, że czasem ich troche ubędzie np. przy czesaniu to przecież coś normalnego, nie wypadają mi tak jak kiedyś, co więcej z przodu głowy miałam dosłownie plac taki pusty [tyle włosów mi wypadło, że serio z przodu byłam... łysawa ] a teraz włosy w tym miejscu juz mi odrosły i to na pare cm [i tak smiesznie stoją po prostowaniu ] no i wogóle są gęstesze. Pamietaj, że wszystko zależy od jedzenia, teraz wiem, że ono naprawde dużo daje...

A co do tego, że krew z nosa i leciała, to chyba indywidualna sprawa już, bo nie wszyscy tak mają, to zależy od organizmu. A w nocy też się budziłam... Ogromnie się cieszę, ze się to skończyło...: ehem:

To super, że już lepiej się czujesz. U mnie, odkąd więcej jem, skończyło się uczucie przeraźliwego zimna. Pamiętam jak kilka miesięcy temu siedziałam przy kaloryferze w dwóch swetrach, piłam gorącą herbatę i dygotałam z zimna ...
Żeby tylko ten okres wreszcie wrócił...

[enex]

Chciała bym tylko wtrącić, że anemia jest nietylko z niedoboru żelaza, ale są też z niedoboru wit.B12 czy kwasu foliowego. Anemia anemii nierówna.

[tamonita]

Napisane przez Aya19

To super, że już lepiej się czujesz. U mnie, odkąd więcej jem, skończyło się uczucie przeraźliwego zimna. Pamiętam jak kilka miesięcy temu siedziałam przy kaloryferze w dwóch swetrach, piłam gorącą herbatę i dygotałam z zimna ...
Żeby tylko ten okres wreszcie wrócił...

Dziekuje Ojjj mi także było tak zimno, wszyscy na którki rękaw, a ja w kurtce Wstydziłam się strasznie Zobaczysz okres wróci, musisz mieć tylko BMI w normie no i tłuszcz... i to nie tylko taki roślinny, zwierzęcy także jest potrzebny
3mam kciuki aby u Ciebie wszystko było także ok

Napisane przez enex

Chciała bym tylko wtrącić, że anemia jest nietylko z niedoboru żelaza, ale są też z niedoboru wit.B12 czy kwasu foliowego. Anemia anemii nierówna.

Co do anemii, to byłam blisko niej, ale co najdziwniejsze mimo mojej "diety" w nią nie wpadlam... [dzieki Bogu ]

[Aya19]

Napisane przez tamonita

Zobaczysz okres wróci, musisz mieć tylko BMI w normie no i tłuszcz... i to nie tylko taki roślinny, zwierzęcy także jest potrzebny
3mam kciuki aby u Ciebie wszystko było także ok

Dziękuję


Co do anemii, to byłam blisko niej, ale co najdziwniejsze mimo mojej "diety" w nią nie wpadlam... [dzieki Bogu ]

Wg.mojej lekarki, anemia mi nie grozi, a to głównie dlatego, że nie mam okresu. Kiedyś dawno temu byłam bliska anemii, bo miałam bardzo obfite miesiączki, traciłam dużo krwi. A teraz nie tracę jej wcale (niestety)

Kto by pomyślał, że będę tęsknić za miesiączką... Chciałabym, żeby to wszystko nie miało miejsca, wymazać te miesiące odchudzania się. Mam wrażenie, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś, już zawsze będę się dręczyć wyrzutami sumienia, a moje życie będzie się kręcić wokoło jedzenia. Kiedyś myślałam o jedzeniu bardzo żadko, gdy byłam gł0odna to jadłam i tyle. A teraz - myślę o jedzeniu na okrągło: czy w domu są warzywa, czy nie za dużo jem, co na obiad, ile, o której godzinie.
Zanim zaczniecie odchudzanie, zastanówcie się sto razy, czy jesteście na tyle silne aby sobie powiedzieć STOP, czy się to nie wymknie spod kontroli...

[iza_wiosenna]

Napisane przez Aya19

Wg.mojej lekarki, anemia mi nie grozi, a to głównie dlatego, że nie mam okresu. Kiedyś dawno temu byłam bliska anemii, bo miałam bardzo obfite miesiączki, traciłam dużo krwi. A teraz nie tracę jej wcale (niestety)

Kto by pomyślał, że będę tęsknić za miesiączką... Chciałabym, żeby to wszystko nie miało miejsca, wymazać te miesiące odchudzania się. Mam wrażenie, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś, już zawsze będę się dręczyć wyrzutami sumienia, a moje życie będzie się kręcić wokoło jedzenia. Kiedyś myślałam o jedzeniu bardzo żadko, gdy byłam gł0odna to jadłam i tyle. A teraz - myślę o jedzeniu na okrągło: czy w domu są warzywa, czy nie za dużo jem, co na obiad, ile, o której godzinie.
Zanim zaczniecie odchudzanie, zastanówcie się sto razy, czy jesteście na tyle silne aby sobie powiedzieć STOP, czy się to nie wymknie spod kontroli...

dokładnie, to jest najgorsze, na szczęście w dużej mierze mam ten etap za sobą...

[emi123kalka123czarna]

Włoski co prawda powoli znikały z ciałka ale niestety nie wszystkie i nie wszedzie.
Wszystkie mamy lub miałysmy podobne objawy. Wypadanie włosów, ciągłe uczucie zimna i brak miesiączki. Szczerze... te i inne objawy to początek anoreksji. I wiekszosc z nas powinna wybrac się do psychologa. Moja rodzina i przyjaciele nie mogli dłuzej patrzec jak sie "katuje" i wzieli sprawe w swoje ręce. Zaprowadzili mnie do psychologa. I wiecie co? Wyszłam z tego;]. Jedzenie przestało być moją obsesją, czuję sie świetnie i wygladam tez swietnie!!

[madziuuula]

Napisane przez iza_wiosenna

to mogą być problemy z krążeniem.

Napisane przez Baby14

A jak to sprawdzic?

Ja tez tak mam i to od słabego krążenia, akurat u mnie dieta nie miała większego na to wpływu, bo od zawsze miałam lodowate kończyny, do tego jeszcze mase siniaków od byle czego. A krążenie można właśnie sprawdzić mierząc ciśnienie, gdy jest niskie to prawdopodobnie słabe krążenie.

[iza_wiosenna]

Napisane przez madziuuula

Ja tez tak mam i to od słabego krążenia, akurat u mnie dieta nie miała większego na to wpływu, bo od zawsze miałam lodowate kończyny, do tego jeszcze mase siniaków od byle czego. A krążenie można właśnie sprawdzić mierząc ciśnienie, gdy jest niskie to prawdopodobnie słabe krążenie.

ale najlepiej iść do lekarza, niektórzy to po prostu niskociśnieniowcy np. moja mama

[parowka]

Napisane przez (:Iza:)

ja miesiaczki nie mam juz od ponad 3 miesiecy... martwi mnie to troche ale mam nadzieje ze samo wroci i to szybko... a do tych co im wrociła : po jakim czasie od skonczenia diety to wrociło?

kobieto idz Ty lepiej do lekarza.. bo nie wiem na co czekasz.. normalnie az sie przerazilam ;/ ja tez sie odchudzala.. fatk ze ponad pol roku mi to zajelo.. ale efektow ubocznych brak schudlam 13 kg.. ale w ciagu roku przytylam 2kg ;P takze wydaje mi sie ze to dobry wynik :P

[funky87]

Napisane przez emi123kalka123czarna

Włoski co prawda powoli znikały z ciałka ale niestety nie wszystkie i nie wszedzie.
Wszystkie mamy lub miałysmy podobne objawy. Wypadanie włosów, ciągłe uczucie zimna i brak miesiączki. Szczerze... te i inne objawy to początek anoreksji. I wiekszosc z nas powinna wybrac się do psychologa. Moja rodzina i przyjaciele nie mogli dłuzej patrzec jak sie "katuje" i wzieli sprawe w swoje ręce. Zaprowadzili mnie do psychologa. I wiecie co? Wyszłam z tego;]. Jedzenie przestało być moją obsesją, czuję sie świetnie i wygladam tez swietnie!!

To wspaniale , że udało Ci sie z tego wyjść.

[emi123kalka123czarna]

Podziwiam Was dziewczyny że potraficie tyle schudnąć i utrzymać swoją wage, że potraficie siebie kontrolować i tyle sobie wyrzekać. Odchudzałam się i odchudzałam się i nie zauważyłam kiedy przekroczyłam tą "niebezpieczną" granice. .. Hmmm jak to wiele zależy od ludzkiej psychiki...
3mam kciuki za wszystkie wizazanki na diecie, aby wytrwały do konca i przypadkiem nie popadły w obsesje ;p

[funky87]

Napisane przez emi123kalka123czarna

Podziwiam Was dziewczyny że potraficie tyle schudnąć i utrzymać swoją wage, że potraficie siebie kontrolować i tyle sobie wyrzekać. Odchudzałam się i odchudzałam się i nie zauważyłam kiedy przekroczyłam tą "niebezpieczną" granice. .. Hmmm jak to wiele zależy od ludzkiej psychiki...
3mam kciuki za wszystkie wizazanki na diecie, aby wytrwały do konca i przypadkiem nie popadły w obsesje ;p

niestety wiele z nas przekroczyła tę niebezpieczną granice, a większość efektów jest skutkiem tych "cudownych diet"

[chfast]

Napisane przez deMitia

Mnie było i bywa zimno- byłam i bywam osowiała, miałam i miewam huśtawki nastrojów. Mam orkopne lęki przed tym, że przytyję- sprawdzam 10 razy dzienne w lustrze czy czasem nie utyłam. Codzienne poranna inpekcja przed lustrem stała się już dla mnie rytuałem codziennym. Nie lubię jak mój chłopak dotyka mojego brzucha- dziwne, bo 10 kg temu nie przeszkadzało mi to w ogole.
3/4 dnia spędzam na rozmyslaniu o jedzeniu.
Porównuję się z innymi- patrzę na inne kobiety i dołuję się- szczególnie gdy widze jak jedzą coś, co mnie jest zakazane.
Liczę kalorię, nawet 3 razy dziennie, wliczając do bilansu to samo, jaby coś mogło się zmienić.
W ogole to mi jakoś ciężko jest- 10 kg temu miałam może fałdkę tłuszczyku na brzuchu i nie mieściłam się w rozmiar 36, ale byłam szczęśliwa.
Dziś moim światem rządzi jedzenie- planowanie, kombinowanie. Wstydze się jeść przy kimś innym, mam wtedy wrażenie, że wszyscy patrzą się na mnie i myślą... jeju jak ona się obżera.
Ehhh... po co mi to było.
A wiecie co jest najśmieszniejsze, ze kiedyś nie wstydziłam się założyć krótkiej spódniczki i obcisłej bluzki- dziś wstydzę się.

Mimo, że nigdy nie miałam anoreksji, ani bulimi, zdarzają mi sie napady, lecz nigdy nie powodowałam wymiotów, ani przeczyszczających środków, zdrowy rozsądek jakos mnie broni, kończy się na dokońcadniowym dołowaniem Jednak Ciągła próba schudnięcia, jednak dała jakies skutki

Staram się oddalac te mysli, ale też za często myslę o jedzeniu

Też patrze na ich figury, gdy coś jedzą, to od razu myślę, co zjadły wcześniej, albo jak sie odżywiają, itp...

W szkole jak jem np, owoc, zaraz kanapke .. żeby cześciej a zdrowiej i mniej, niż te przekąski, wydaje mi sie, ze każdy sie patrzy i myśle.. boże ile ona je..

Zdarza mi sie także ukrywać to co jem Czasem nie mam problemu z podjadaniem przy kimś, a czasem czekam, az ktoś nie widzi, albo nikogo nie ma, jednak robie to świadomie jesli to nie napad, ale i tak się wstydze.
U mnie zauważyłam tylko skutki psychiczne

[deMitia]

Napisane przez Hypnotic Eyes

deMitia mam do Ciebie takie pytanie. Jesteś na U więc w takim razie, gdy policzysz kalorie ile Ci wychodzi? Widziałam twoje jadłospisy i wiem, że jesz raczej mało. W takim razie, wiesz o tym, że jesz za mało jak na U czy po prostu nie potrafisz obiektywnie ocenić ile jesz i nieświadomie zawyżasz kalorie?

Staram się jeść coraz więcej, wiem, że powinnam- bo tylko sobie metabolizm rozwalę, ale jakoś podświadomie ucinam kalorie, podświadomie boję się przekroczyć granicę 1300-1500. Obiecuję sobie każdego dnia, że od dziś koniec liczenia, ale robię to podświadomie, zliczam, przeliczam, mnożę, dzielę....
Potrafię obiektywnie ocenić czyjś jadłospis, swojego nie, bo zawsze wydaje mi się za dużo.
Zresztą ostatnio schudłamm 2 kg i zamiast się pójść do sklepu i zjeść tę upragnioną czekoladę, ja się cieszyłam.... cieszyłam się z tego, że schudłam.... cieszyłam mimo tego, że już nie powinnam chudnąć.

[Hypnotic Eyes]

Znam ten ból z autopsji Waż się raz w tygodniu, zwiększ ruch i dodaj odrazu ze 300 kcal i w następnym tyg znowu, aż dojdziesz do zapotrzebowania. Jestem w trakcie tego samego właśnie

[iza_wiosenna]

Napisane przez Hypnotic Eyes

Znam ten ból z autopsji Waż się raz w tygodniu, zwiększ ruch i dodaj odrazu ze 300 kcal i w następnym tyg znowu, aż dojdziesz do zapotrzebowania. Jestem w trakcie tego samego właśnie

nie zawsze trzeba zwiększać ruch, to może doprowadzić do niesympatycznej obsesji. Jeśli Demita je poniżej zapotrzebowania i się rusza, to jak doda kcal nie powinna przytyć więcej niż 1 kg, potem waga stanie, bo demita będzie po prostu na u.

[deMitia]

Staram się jak mogę, teorię mam dobrą- tylko gorzej w praktyce mi to wychodzi.... A co do ruchu, to ja gdzieś czytałam, że obsesyjne "spalanie kalorii" to rodzaj bulimii.
Kupiłam sobie wage kuchenną, aby nie przekłamywac samej siebie, dzisiaj np. do owsianki dodałam banana- przełamałam się chciałam zjeść też bułeczkę do kolacji... ale nie mogłam, ugryzłam i odłożyłam. Od tygodnia próbuję wlaczyć te węglowodany do kolacji, ale nie moge się przemóc. Zawsze mówię: od jutra.

[funky87]

Napisane przez deMitia

Staram się jak mogę, teorię mam dobrą- tylko gorzej w praktyce mi to wychodzi.... A co do ruchu, to ja gdzieś czytałam, że obsesyjne "spalanie kalorii" to rodzaj bulimii. Nie tylko bulimii Anorektyczki tez obsesyjnie i do upadłego spalają kalorie , nieraz nawet po zjedzeniu plasterka ogórka
Kupiłam sobie wage kuchenną, aby nie przekłamywac samej siebie waga to zło, i kuchenna i łazienkowa, ale jeśli Tobie to pomaga to jej używaj tylko postaraj sie z czasem coraz mniej ważyć wyznaczone porcje a coraz bardziej staraj sie sluchac swego organizmu i kieruj sie apetytem a nie gramami, bo możesz popaść w kolejną obsesje że nie dodasz np, 5g więcje niz sobie zaplanowałaś, dzisiaj np. do owsianki dodałam banana-Brawo przełamałam się chciałam zjeść też bułeczkę do kolacji... ale nie mogłam, ugryzłam i odłożyłam. Od tygodnia próbuję wlaczyć te węglowodany do kolacji, ale nie moge się przemóc. Zawsze mówię: od jutra.

A węglowodanów się nie bój, ja tez przez kilka miesięcy panicznie balam sie ich dodac do kolacji,a nawet w ciągu dnia zjesc jesli w śnaidaniu były.,, ale pewnego dnia spróbowałam , najpirw był to wafel ryzowy ptem dwa i tak małymi kroczkami doszłam do normalnego chleba i jem go nadal i jakoś nie tyje od tych wegli na noc nie bój się na prawdę

[emi123kalka123czarna]

Napisane przez funky87

A węglowodanów się nie bój, ja tez przez kilka miesięcy panicznie balam sie ich dodac do kolacji,a nawet w ciągu dnia zjesc jesli w śnaidaniu były.,, ale pewnego dnia spróbowałam , najpirw był to wafel ryzowy ptem dwa i tak małymi kroczkami doszłam do normalnego chleba i jem go nadal i jakoś nie tyje od tych wegli na noc nie bój się na prawdę

Dokładnie. Węglowodany są potrzebne naszemu organizmowi, żeby prawidłowo funkcjonował. Oczywiscie należy spożywac je w umiarkowanych porcjach i to te dobre. Ja przez niejedzenie węglowodanów miałam problemy z wypróżnianiem się. Moze nie bede wchodzic w dalsze szczegoly, ale powiem jedno - to nie jest miłe uczucie :P

[Ludowa]

Napisane przez deMitia

Staram się jak mogę, teorię mam dobrą- tylko gorzej w praktyce mi to wychodzi.... A co do ruchu, to ja gdzieś czytałam, że obsesyjne "spalanie kalorii" to rodzaj bulimii.
Kupiłam sobie wage kuchenną, aby nie przekłamywac samej siebie, dzisiaj np. do owsianki dodałam banana- przełamałam się chciałam zjeść też bułeczkę do kolacji... ale nie mogłam, ugryzłam i odłożyłam. Od tygodnia próbuję wlaczyć te węglowodany do kolacji, ale nie moge się przemóc. Zawsze mówię: od jutra.

Napisane przez funky87

A węglowodanów się nie bój, ja tez przez kilka miesięcy panicznie balam sie ich dodac do kolacji,a nawet w ciągu dnia zjesc jesli w śnaidaniu były.,, ale pewnego dnia spróbowałam , najpirw był to wafel ryzowy ptem dwa i tak małymi kroczkami doszłam do normalnego chleba i jem go nadal i jakoś nie tyje od tych wegli na noc nie bój się na prawdę

Dokładnie, nie ma co się bać węgli Demitia, musisz pamiętać o tym, że prawidłowy jadłospis musi być oparty na węglach.
I naprawdę spokojnie możesz jeść je również wieczorem Mnie czasem zdarza się jeść prawie całkiem węglową kolację i nie odbija się to na wadze.

[deMitia]

Dzisiaj na kolację kromka chelba pełoziarnistego. I obiecuję sobie, że nie odłożę jej po jednym ugryzieniu, tak jak ja to ostanio robiłam.

[funky87]

Napisane przez deMitia

Dzisiaj na kolację kromka chelba pełoziarnistego. I obiecuję sobie, że nie odłożę jej po jednym ugryzieniu, tak jak ja to ostanio robiłam.

małymi kroczkami i sie uda, może za niedługo będziesz chrupać pyszniutka bułeczkę , ja nie dawno sie do nich przekonałam i bardzo się z tego ciesze, w końcu inni jedzą więc dlaczego nam miałyby te węgle na noc przeszkadzać wszystko jest dla ludzi i musimy nauczyć sie czerpać przyjemność z jedzenia a nie katować się ciągłymi myślami i wyrzutami.