Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW (przeżyte i zasłyszane)

[caameroon]

Napisane przez bradshow

o matko.. ten z tym sylwestrem to faktycznie przegiął.. :/

Też mi wtedy nie było do śmiechu Eh.. Ci faceci My jesteśmy istotami doskonalszymi

Co najśmieszniejsze, w tym roku miałabym podobną sytuacje.. dwa dni przed Sylwkiem mój tż się na mnie śmiertelnie obraził (->zazdrość, nieuzasadniona zresztą ..ale przetłumacz mu tu) i stwierdził, że nie spędzimy jednak razem sylwestra.. a ja mu na to (biorąc pod uwage uraz z przed lat ).. albo sylwek i ja albo papa I.. nie rozczarował mnie

[201803290936]

Napisane przez caameroon

(...)
Jest pare tygodni przed Sylwestrem, więc wielkie planowanie co będziemy robić.. no to bach, padł pomysł: jedziemy w góry ..ja, mój eks tż, oraz moja przyjaciółka i jej chłopak.. wszystko zaplanowane, załatwione i zapłacone. To miał być mój pierwszy taki dłuższy wyjazd gdzieś dalej z moim, wtedy obecnym, tż'tem Nie musze mówić jak bardzo się cieszyłam na samą myśl o nim Dzień przed Sylwkiem słysze:

on: wiesz, nie moge się z Wami zabrać na tego sylwka, umówiłem się z kolegą, muszę być u niego o 15 (oczywiście 31.12).. mamy do obgadania pewną sprawe, chodzi o prace za granicą, rozumiesz, prawda?
ja: ale jak to? akurat w sylwestra? Nie możesz załatwić tego dzisiaj albo po sylwestrze? Przecież już dawno wiedziałeś o wyjeździe?! ( )
on: Nie, nie mogę, zresztą już się z nim umówiłem.. ale nie martw się dojade do Was autobusem.

Następnego dnia, sylwester: brak znaku życia eks tż'ta aż do ok. godziny 19 -> sms: niestety nie przyjadę ,a potem telefon:
on: Wiesz, nie dojadę do Was.. Nie miałem jak sprawdzić rozkładu jazdy autobusów.. ale życze Ci udanego sylwestra i szczęśliwego nowego roku.
ja: udanego sylwestra?!
on: o co Ci chodzi, chciałem przyjechać..

(...)

Co za tupet. Wiem, że są tacy na świecie - np. chłopak mojej sister (młoda, ładna, niby inteligentna, a taka głupia... za nim) odwala podobne rzeczy, ale i tak czyta się to z :

[bradshow]

Napisane przez caameroon

Też mi wtedy nie było do śmiechu Eh.. Ci faceci My jesteśmy istotami doskonalszymi

Co najśmieszniejsze, w tym roku miałabym podobną sytuacje.. dwa dni przed Sylwkiem mój tż się na mnie śmiertelnie obraził (->zazdrość, nieuzasadniona zresztą ..ale przetłumacz mu tu) i stwierdził, że nie spędzimy jednak razem sylwestra.. a ja mu na to (biorąc pod uwage uraz z przed lat ).. albo sylwek i ja albo papa I.. nie rozczarował mnie

czyli sa jeszcze prawdziwi mezczyzni na tym swiecie

[kennedy]

caameroon wspolczuje ci na pewno bylo ci przykro w sylwestra

[adam19]

aktualnie chory w luzeczku leze i tak tarfilem na ten wątek. powiem tak ze czytam juz nie wiem jak dlugo ale leze juz na łopatkach faktycznie faceci tacy są ale nie wszyscy.....jedynie czego zyczyc to zby tacy faceci nigdy nie mieli okazji sie z wami zaprzyjazniac.

[prinzessin]

E tam, czasem występują wyjątki ;d ale faceci to takie stworzenia, z których czesto mozna sie smiac (nie w znaczeniu wysmiewać!)

powrotu do zdrowia;p

[0nasty0]

Napisane przez prinzessin

faceci to takie stworzenia, z których czesto mozna sie smiac (nie w znaczeniu wysmiewać!)

dokładnie

[natalka92]

Napisane przez adam19

aktualnie chory w luzeczku leze i tak tarfilem na ten wątek. powiem tak ze czytam juz nie wiem jak dlugo ale leze juz na łopatkach faktycznie faceci tacy są ale nie wszyscy.....jedynie czego zyczyc to zby tacy faceci nigdy nie mieli okazji sie z wami zaprzyjazniac.

O zawitał facet w nasze skromne progi ;].

[caameroon]

Napisane przez bradshow

czyli sa jeszcze prawdziwi mezczyzni na tym swiecie

Są, są.. szkoda tylko, że na wymarciu.. powinni być pod ochroną

Napisane przez kennedy

caameroon wspolczuje ci na pewno bylo ci przykro w sylwestra

Dzięki kennedy, nie da się ukryć było.. nigdy wczesniej nie wypiłam takiej ilości % w tak krótkim czasie

Napisane przez adam19

aktualnie chory w luzeczku leze i tak tarfilem na ten wątek. powiem tak ze czytam juz nie wiem jak dlugo ale leze juz na łopatkach faktycznie faceci tacy są ale nie wszyscy.....jedynie czego zyczyc to zby tacy faceci nigdy nie mieli okazji sie z wami zaprzyjazniac.

Tylko jakieś 93% Skoro facet przyznaje nam racje i nawet nie próbuje zaprzeczać.. to ja już nie mam więcej pytań..

[adam19]

nie ze nie zaprzeczam....akurat z opisanych tu sytuacji moze trafilem jedną z opowiadan znajomych. nie wiem moze obracam sie w takim towarzystwie gdzie pewne zasady i regoly nie są i nigdy nie byly przekraczane. dziwnie sie tylko czasem czuje jak po raz kolejny słysze ze jestem dinozaurem.....i o co babeczkom chodzi z tym stwierdzeniem? mam sie obrazic czy jak?

[natalka92]

Napisane przez adam19

nie ze nie zaprzeczam....akurat z opisanych tu sytuacji moze trafilem jedną z opowiadan znajomych. nie wiem moze obracam sie w takim towarzystwie gdzie pewne zasady i regoly nie są i nigdy nie byly przekraczane. dziwnie sie tylko czasem czuje jak po raz kolejny słysze ze jestem dinozaurem.....i o co babeczkom chodzi z tym stwierdzeniem? mam sie obrazic czy jak?

To chyba jest akurat komplement ;].

[Agniesia666]

Napisane przez adam19

nie ze nie zaprzeczam....akurat z opisanych tu sytuacji moze trafilem jedną z opowiadan znajomych. nie wiem moze obracam sie w takim towarzystwie gdzie pewne zasady i regoly nie są i nigdy nie byly przekraczane. dziwnie sie tylko czasem czuje jak po raz kolejny słysze ze jestem dinozaurem.....i o co babeczkom chodzi z tym stwierdzeniem? mam sie obrazic czy jak?

ja na mojego faceta mowie "moj Dinozaurek"
dlatego ze jest wieeeelki (ponad 2 m wzrostu) i duzo starszy ode mnie
jest wielki i stary jak Dinozaur

[adam19]

no błagam mam 25 lat i 186 cm

[ogwiazdka]

Ja mojego TŻ też uważam za Dinozaura, ale bynajmniej nie z powodu wzrostu (194cm), ale ze względu na jego zasady i wyznawaną pozycję kobiety w związku i ogólnie w świecie i szacunek jej należny z wszelkimi możliwymi honorami. I wiem, że parę jego koleżanek też go za takiego Dinozaura uważa
Więc to Adam zdecydowanie jest komplement

[adam19]

czyli zle ze mną nie jest

[golgie]

oj na pewno niew sumie to pokrzepiające, że tacy mężczyźni jeszcze są

[natalka92]

Dokładnie. Ja myślałam, że dinozaury wyginęły daaaawno temu xP.

[GIGNFR78]

Witam Panie.
Moze to nie numer najdziwniejszy ale wedlug mnie glupie.
W lato laska jechala do domu autobusem od faceta mini ledwo zakrywajaca pupe i w bluzce przezroczystej bez stanika i miala na sobie szpilki. A w reku miala ubiór uczenicy. Facet ja odprowadzil na przystanek do autobusu a jechala busem okolo 1 godziny to bylo wieczorem. Dla mnie to chore tak poscic dziewczyne. a widownie miala niezla.
A sam wtedy odprowadzilem dziewczyne do domu.

[adam19]

no to pieknie wiec czemu jeszcze zyje?

[Hedonia]

dziewczyny, czytam Was już czwartą godzinę, aż nie mogę uwierzyć w taką głupotę samców.

chyba zacznę stawiać ołtarze mojemu TŻ-etowi . ;p

[ogwiazdka]

Napisane przez adam19

no to pieknie wiec czemu jeszcze zyje?

Parę 'okazów' się jeszcze uchowało na tym świecie

[GIGNFR78]

Miala jeszcze szczescie. Czasem ich widze on ja tylko odprowadza do przystanku a ona dojezdza do niego.

[Nataala]

Hahaha mam NJUSA ^^
Opowiadalam Wam juz kiedys jak krecilam z jednym gosciem a potem mi powiedzial ze ma dziewczyne? No więc ten sam koles po prawie roku od tamtego zdarzenia napisal do mnie w tamtym tygodniu smsa ze zawróciłam mu w głowie, nie moze przestan o mnie myśleć i teskni za mna. Że powinien wtedy wybrac mnie a nie tamta (z ktora w sumie po miesiacu sie rozstal ) A wiecie co napisal mi na końcu? Że wie ze mam chłopaka i nie bedzie sie wtrącal ale jak juz nie bedziemy razem to zebym dala mu znać i dała nastepna szanse =ooo
Myślałam ze w tym momencie wstane, pojde do niego i wsadze mu ten telefon w tyłek !!

[natalka92]

Trzeba było to zrobić xD.
Co do czytania 4 godziny tego wątku. Ja spędziłam na nim chyba jeszcze więcej czasu czytając go xD.

[Ivi 1988]

Napisane przez GIGNFR78

Witam Panie.
Moze to nie numer najdziwniejszy ale wedlug mnie glupie.
W lato laska jechala do domu autobusem od faceta mini ledwo zakrywajaca pupe i w bluzce przezroczystej bez stanika i miala na sobie szpilki. A w reku miala ubiór uczenicy. Facet ja odprowadzil na przystanek do autobusu a jechala busem okolo 1 godziny to bylo wieczorem. Dla mnie to chore tak poscic dziewczyne. a widownie miala niezla.
A sam wtedy odprowadzilem dziewczyne do domu.

dla mnie tez to conajmniej glupota. Zreszta po takich sytuacjach poznaje sie,czy mozna na kogos liczyc i czy ktos jest cie wart.
Moj ex bez problemu puszczal mnie sama,zebym wracala z pracy, ktora byla smiesznie blisko od niego, okolo polnocy w okolicach lasow i autostrad. Raz przyjechal,zeby mnie odprowadzic do domu ale tylko po to,bo liczyl,ze zostanie na noc podziekowalam mu slicznie za laske.
Moj Tz byl teraz gotow jechac 2 godziny w sniezyce tylko po to,by mnie podwiezc glupie 10 minut z punktu A do B (przeprowadzka,ale mozglam wziac taxi bez problemu),a jemu zalezalo,ze to byl wlasnie on,kto pomaga.
Takze nic straconego- bo czynach poznajesz ludzi.

[MariannaB]

Dziewczyny umarłam przy tym wątku ,ile to to dupk** na tym świecie chodzi :/ a teraz opowiem wam parę historii z życia mojego wziętych
Ex.nr1 Zabrał mnie kiedyś ze swoimi znajomymi nad jezioro ja 17 lat oni wszyscy studenci,przyjechałam tam wieczorem ,zostawiłam rzeczy w domku i wyszliśmy na imprezę ,ciągle namawiał mnie do picia ,żebym się "wczuła w klimat",więc ja głupie dziewczątko choć zwykle stroniła od większej ilości trunków piłam ,efekt był oczywisty czyli upita małolata ,co bardzo nie podobało się mojemu Ex,zdenerwował się bardzo i wyszedł z baru gdzie była impreza ,po chwili zorientowałam się,że pozostałe osoby z naszego domku też znikły a ja ,przez to że przyjechałam wieczorem i byłam tam pierwszy raz ,nie wiem jak wrócić do domku .Zadzwoniłam więc do niego i z płaczem mówię mu ,że nie ma tu nikogo a ja nie wiem jak wrócić do domku na co on mi odpowiedział ,że nie trzeba było się tak naj*** po czym rzucił słuchawką .Ja siadłam na krawężniku i zaczęłam płakać bo nie wiedziałam co robić, na szczęście anioły stróże nie śpią,nie wiadomo skąd podeszli do mnie moi dobrzy znajomi (byłam nad jeziorem oddalonym 200km od mojego miasta^^) i zabrali mnie do swojego domku.Następnego dnia oni skontaktowali się z Exem i zabrali z tamtego domku moje rzeczy , i zostali wtedy zbluzgani za to ,że mnie "zaciągneli do swojego domu ,a nie przyszłam do niego ".
a tak bdw. co do tego wyjazdu to Ex przed "zaproszeniem" mnie tam powiedział,że nocleg kosztuje od osoby za noc 30zł. i , ale że nie ma problemu i za mnie zapłaci ,po czym następnego dnia ,choć nawet nie spałam w tym domku napisał sms ,że skończyła mu się kasa i muszę zapłacić za siebie!

Następna historia z nim związana też dotyczy imprezy na szczęście również z moimi znajomymi (i tu znów mówię dziewczyny nie olewajcie przyjaciół dla tż bo miłość może przeminąć a PRAWDZIWA przyjaźń nie, ileż razy uratowała mi tyłek..)Przyjechaliśmy jego samochodem na imprezę wzięłam sobie parę drobniaków w kieszeń a torebkę zostawiłam u niego w samochodzie.Zabawa trwała w dobre ,aż mój przyjaciel którego znam od dzieciństwa poprosił mnie do tańca (nie był to żaden przytulaniec tu dzież erotyk zwykłe obracanki ) i co się stało po tańcu?okazało się ,że mój jakże kochany ex zniknął z samochodem którym miał mnie odwieźć do oddalonego na drugim krańcu miasta domu i moją torebką w której miałam cokolwiek co umożliwiło by mi powrót.Jak dowiedziałam się później obraził się.Znajomi oczywiście jak zaczęłam na wstępie nie zawiedli i dostarczyli mnie do domu ^^
mam jeszcze jedną ciekawą historie z drugim exem ale na dziś już wystarczy Żebyście się nie dołowały to powiem wam ,że od 1,5 roku jestem z wspaniałym facetem z którym życie wygląda całkowicie inaczej ^^

[mOna01]

Marianna, ale buc napisz jeszcze te inne historie, tego nigdy za wiele ^^

[kamila901]

Gdy mój TŻ powiedział swojemu ojcu o mnie tzn, że z kimś jest- usłyszał "ruchaj ją do końca"

[limonka1983]

Napisane przez kamila901

Gdy mój TŻ powiedział swojemu ojcu o mnie tzn, że z kimś jest- usłyszał "ruchaj ją do końca"

Niezły cham

[0nasty0]

Napisane przez kamila901

Gdy mój TŻ powiedział swojemu ojcu o mnie tzn, że z kimś jest- usłyszał "ruchaj ją do końca"

OMG!