plaga tzw barbi co Wy na to???

[Sweet_21]

Jasz() o co kaman z tą kokardką?
Kurza twarz bo ja też nie widziałam

[jaszmurka]

To ja się do Was przeprowadzam

Naprawdę nie widziałyście kokardek na głowie? Takie opaski z kokardkami?? Albo czaszek na: chustkach, butach, bluzkach,skarpetkach, majtkach, i czym tam jeszcze?

Zazdroszczę!

Ja za to białych kozaczków nie widuję wcale- za to złote a i owszem

[Luba]

Napisane przez jaszmurka

To ja się do Was przeprowadzam

Naprawdę nie widziałyście kokardek na głowie? Takie opaski z kokardkami?? Albo czaszek na: chustkach, butach, bluzkach,skarpetkach, majtkach, i czym tam jeszcze?

Zazdroszczę!

Ja za to białych kozaczków nie widuję wcale- za to złote a i owszem

Kozaczków ani białych ani złotych nie widuję...
Kokardek także nie.

Za to czaszki... oooo, czaszek to ci u nas dostatek. Wymiennie z kropkami (przeważnie różowe na szarym tle)

[Iwona31]

Napisane przez Svinecka

brak mi slow......a co sadzisz o sobie?

ja mam blond wlosy - dlugie i doczepione, nosze tipsy (nie 10cm ale jednak ) i chodze na solarium ale nie codziennie i nie bledne po 24h, nawet po tyg hehe. aha i traktuje sprzedawcow normalnie eh

mysle ze krzywdzisz sporo osob taka opinia. nie znasz kogos to nie mozesz nic o nim powiedziec.

poza tym nie wierze ze "kazda" doslownie dziewczyna ktora wyglada (wedlug Ciebie) jak barbi jest dla Ciebie nie mila. a moze to Ty od razu (przez ich wyglad) traktujesz je z gory a potem sama odnosisz wrazenie tak traktowanej

heh patrzcie ze mnie nikt jeszcze barbi nie nazwal az dziwne

Napisałam, że mogę się mylić.... i moje kontakty z Barbi są na stopie sprzedawca-klient. Nie znam osobiście dziewczyny o takim stylu, ale nie sądzę, że mogłam kogoś skrzywdzić, bo tak, jak napisałam wcześniej mogę się mylić.
Miałam doczynienia z kilkoma Barbi, które twierdziły, choć opaleniznę miały jak mulatki wręcz, że są blede i muszą na solarium.
Może Ci się wydawać, że mam zbyt wysokie mniemanie o sobie, ale nie. Jestem normalną osobą, dbającą o swój wygląd, również od czasu do czasu lubię sobie zaszaleć i zrobić tipsy, jednak mój świat na tym się nie kończy. I również korzystam z solarium - jednal z rozsądkiem. I to Ty mnie obrażasz pisząc coś o mnie - nie przeczytawszy dokładnie postu.
Napisałam o swojej własnej obserwacji, a to chyba mi wolno. Zresztą wątek chyba powstał w tym celu.
I nie napisałam, że każda dziewczyna.
Pozdrawiam.

[pyrcia911]

Napisane przez jaszmurka

To ja się do Was przeprowadzam

Naprawdę nie widziałyście kokardek na głowie? Takie opaski z kokardkami?? Albo czaszek na: chustkach, butach, bluzkach,skarpetkach, majtkach, i czym tam jeszcze?

Zazdroszczę!

Ja za to białych kozaczków nie widuję wcale- za to złote a i owszem

Nawet mój kolega ma złote adidaski

[jaszmurka]

Napisane przez pyrcia911

Nawet mój kolega ma złote adidaski

To już przeszło na męską część widowni? Trzeba się ewakuować z tego kraju

[Svinecka]

ooo tak EMO rzadzi. jest tego pelno heh

i ciagle pelno malolat ktore wygladaja jak tez z blog 27 czy jakos tak. wszystkie 13sto latki w mojej dzielnicy tak chodza masakra. to gorsze niz barbi chyba hehe

[Svinecka]

Napisane przez jaszmurka

To już przeszło na męską część widowni? Trzeba się ewakuować z tego kraju

szczerze mowiac widuje na ulicach wiecej "kenow" niz barbie hehe

[Kota]

Napisane przez Svinecka

szczerze mowiac widuje na ulicach wiecej "kenow" niz barbie hehe

Svinecko, ja stara, nie w temacie. Powiedz mi, jak wygląda Ken? czy dobrze identyfikuję- młodzieniec po solarium oczywiście, wymieniane wyżej złote adiasy (kojarzę je), specyficzna koszula, rozpięcie ukazująca tors, włosy w zbitych żelem drobnych kłaczkach, często ukształtowane w dziobos na szczycie głowy? Tak podejrzewam, że to Ken. Czy mam rację?

[Lolitaa]

Mi się podoba ta plaga. Sama jestem taka Barbi, tylko bledsza i niższa hihih

[Sabbath]

Napisane przez Svinecka

przepraszam a te problemy ktorej dziewczynie sa obce?
nigdy dla Ciebie nie byl problemem facet, czy jego brak?
nigdy nie zastanawialas sie jaka pomadke czy blyszczyk kupic?
nigdy nie kupowalas nowego telefonu?

no sory ale jak dla mnie to smieszne jest to co napisalas bo to akurat sa normalne problemy ktore moze miec kazdy. oczywiscie istnieja tez duzo wieksze i powazniejsze ale takie rowniez w zyciu wystepuja

Nie napiszę, że dla mnie śmieszne jest to, co napisałaś, bo jest raczej smutne.

Najpierw odpowiem na Twoje, w założeniu retoryczne, pytania.
Nie roztrząsam ze znajomymi moich problemów z mężczyznami (tym bardziej w sytuacji gdy takiego nie mam). Nie robię tego na forum publicznym, bo to krępujące i niestosowne. Szczególnie w sytuacji, gdy słyszeć mogą to osoby postronne. To temat dla przyjaciół, a nie rozmów "z dziewczynami".

O pomadce, przyznaję, nigdy nie gadałam z ludźmi. Wiem, co mi się podoba i nie czuję potrzeby potwierdzania tego u znajomych.

A już rozmowy o telefonach to bezsens. Telefon wybieram pod kątem funkcji, które są mi niezbędne, ewentualnie rozmiaru i wagi. Tu o wiele lepszym źródłem informacji jest internet: strony operatora lub producenta. Co mi może o telefonie powiedzieć koleżanka? Że fajny? O tym sama zdecyduję.


I wcale niekoniecznie prowadzę rozmowy "poważniejsze". Nie wiem, jak Wy, ale ja ze znajomymi rozmawiam o muzyce, o książkach i filmach, o imprezach, o końcu świata, o robieniu napalmu, o astronomii, fizyce jądrowej, o d...e Maryni, ale nie o pomadkach na bogów!

Napisane przez Svinecka

brak mi slow......a co sadzisz o sobie?

ja mam blond wlosy - dlugie i doczepione, nosze tipsy (nie 10cm ale jednak ) i chodze na solarium ale nie codziennie i nie bledne po 24h, nawet po tyg hehe. aha i traktuje sprzedawcow normalnie eh

mysle ze krzywdzisz sporo osob taka opinia. nie znasz kogos to nie mozesz nic o nim powiedziec.

poza tym nie wierze ze "kazda" doslownie dziewczyna ktora wyglada (wedlug Ciebie) jak barbi jest dla Ciebie nie mila. a moze to Ty od razu (przez ich wyglad) traktujesz je z gory a potem sama odnosisz wrazenie tak traktowanej

heh patrzcie ze mnie nikt jeszcze barbi nie nazwal az dziwne

Poza główną kwestią tamtej dyskusji: nie wypowiadam się tu bowiem w kwestii tego jakie są Barbie i kogo jak traktują. Ludzie są różni.
Z resztą żadnej Barie nie miałam okazji w życiu poznać bliżej. Może dlatego, że nie gadam o pomadkach i braku faceta...

Twój opis siebie samej jest, z mojego niefarbowanego, niedoczepianego i nietipsowego punktu widzenia, dość jednoznaczny. Czym wobec tego różnisz się od Barbie? A raczej: co decyduje o tym, że ktoś jest Barbie, a ktoś nie jest? Może ja źle rozumiem pojęcie? Pytam najzupełniej poważnie, bo zaczęłam się gubić...

Serio, potrzebuję definicji.

Bo jeśli zdefiniujemy Barbie jako szczupłą kobietę z długimi włosami, która lubi chodzić w krótkich spódniczkach i podkreślać zalety swej figury.. To ja się łapię.

Może to tak jest, że Barbie nie uważają się za Barbie, pasztety za pasztety, grubasy za grubasów, chudzielce za chudzielców?

[Svinecka]

Napisane przez Kota

Svinecko, ja stara, nie w temacie. Powiedz mi, jak wygląda Ken? czy dobrze identyfikuję- młodzieniec po solarium oczywiście, wymieniane wyżej złote adiasy (kojarzę je), specyficzna koszula, rozpięcie ukazująca tors, włosy w zbitych żelem drobnych kłaczkach, często ukształtowane w dziobos na szczycie głowy? Tak podejrzewam, że to Ken. Czy mam rację?

no jedna z odmian

ale jak juz pisalam tez o barbi - mnie to nie przeszkadza

a nawet jesli z umiarem to jest to ladne, w koncu fajnie jest jak ludzie o siebie dbaja i kobiety i faceci

[Svinecka]

Napisane przez Sabbath

Nie napiszę, że dla mnie śmieszne jest to, co napisałaś, bo jest raczej smutne.

Najpierw odpowiem na Twoje, w założeniu retoryczne, pytania.
Nie roztrząsam ze znajomymi moich problemów z mężczyznami (tym bardziej w sytuacji gdy takiego nie mam). Nie robię tego na forum publicznym, bo to krępujące i niestosowne. Szczególnie w sytuacji, gdy słyszeć mogą to osoby postronne. To temat dla przyjaciół, a nie rozmów "z dziewczynami".

O pomadce, przyznaję, nigdy nie gadałam z ludźmi. Wiem, co mi się podoba i nie czuję potrzeby potwierdzania tego u znajomych.

A już rozmowy o telefonach to bezsens. Telefon wybieram pod kątem funkcji, które są mi niezbędne, ewentualnie rozmiaru i wagi. Tu o wiele lepszym źródłem informacji jest internet: strony operatora lub producenta. Co mi może o telefonie powiedzieć koleżanka? Że fajny? O tym sama zdecyduję.


I wcale niekoniecznie prowadzę rozmowy "poważniejsze". Nie wiem, jak Wy, ale ja ze znajomymi rozmawiam o muzyce, o książkach i filmach, o imprezach, o końcu świata, o robieniu napalmu, o astronomii, fizyce jądrowej, o d...e Maryni, ale nie o pomadkach na bogów!

wiedzialam ze znowu sie mnie uczepisz. nudzi Ci sie w domu czy jak?
a czy ja mowilam o rozmawianiu ze znajomymi o facetach? wlasnie chodzi o to o czym np rozmawiasz z przyjaciolka. przeciez autorka posta ktorego tyczyla sie moja wypowiedz napisala o tych dziewczynach ze sa w swoim gronie, trzymaja sie razem i rozmawiaja o takich rzeczach wiec sa chyba przyjaciolkami tak?
poza tym przeciez nie mowie ze kolor blyszczyka czy cos tam jest jedynym np moim tematem do rozmow czy kogos innego ale co w tym zlego ze ktos o tym rozmawia? bo nie kumam? to swiadczy o glupocie tak? aha wszystko jasne heh





Poza główną kwestią tamtej dyskusji: nie wypowiadam się tu bowiem w kwestii tego jakie są Barbie i kogo jak traktują. Ludzie są różni.
Z resztą żadnej Barie nie miałam okazji w życiu poznać bliżej. Może dlatego, że nie gadam o pomadkach i braku faceta...

Twój opis siebie samej jest, z mojego niefarbowanego, niedoczepianego i nietipsowego punktu widzenia, dość jednoznaczny. Czym wobec tego różnisz się od Barbie? A raczej: co decyduje o tym, że ktoś jest Barbie, a ktoś nie jest? Może ja źle rozumiem pojęcie? Pytam najzupełniej poważnie, bo zaczęłam się gubić...

Serio, potrzebuję definicji.

Bo jeśli zdefiniujemy Barbie jako szczupłą kobietę z długimi włosami, która lubi chodzić w krótkich spódniczkach i podkreślać zalety swej figury.. To ja się łapię.

Może to tak jest, że Barbie nie uważają się za Barbie, pasztety za pasztety, grubasy za grubasów, chudzielce za chudzielców?

co do pierwszej czesci Twojej wypowiedzi to przeciez autorka tamtego postu do ktorego sie moja wypowiedz odnosila napisala ze "tamte" dziewczyny trzymaja sie w swoim gronie i rozmawiaja o tamtym czy siamtym wiec sa przyjaciolkami wiec co w tym zlego ze rozmawiaja na temat facetow.

zreszta nie o to chodzi bo pozniej autorka wyjasnila ze owe dziewczyny nie maja innych tematow wcale a Ty sie unosisz do posta ktory juz dawno byl wyjasniony. no ale pogodzilam sie z tym ze bedziesz juz czepiac sie kazdej mojej wypowiedzi na forum bo po prostu lubisz heh

i tak na marginesie ja tez nie rozmawiam o blyszczykach z kolezankami bo nie musze ale co w tym zlego jesli ktos rozmawia? trzeba byc glupim zeby rozmawiac o szmince? przeciez to dla kobiet zotalo stworzone? a jak jedna drugiej sie poradzi to co w tym zlego? nie wszyscy maja internet i forum np :P
zreszta dyskusja z Toba nie ma sensu, Ty tez tak uwazasz ale przyuwazylas kolejne posty moje i trzeba bylo wyrazic sprzeczna opinie. normalnie ubaw po pachy


co do opisu samej siebie lol
a moze byc dla Ciebie jednoznaczny. wybacz mi ale nie zalezy mi na tym zebys mnie nie uwazala badz uwazala za barbie. ja ja nie jestem a co Ty sadzisz malo mnie interesuje.

co do definicji jak widac osoby takie jak Ty same sobie ja ukladaja.

to ze mam przedluzone wlosy (jak kupa dziewczyn, przeczytaj watek o przedluzaniu - nie ma tam zadnej barbie), czy nosze tipsy (zakladam je i robie to za pieniadze, taki moj fach, ale ze mnie....), nie swiadczy o tym ze jestem barbie. i nikt nigdy mnie tak nie nazwal. a jakbym farbowala wlosy na czarno to z Twojej definicji juz bym nia nie byla?

pomijajac fakt ze nie nosze bialych kozakow, krotkich mini, rozowych sweterkow i nerki zima mam przykryte

ale ok dla Ciebie Svinecka jest barbie - niech bedzie - powiewa mi to

[Sabbath]

Napisane przez Svinecka

i tak na marginesie ja tez nie rozmawiam o blyszczykach z kolezankami bo nie musze ale co w tym zlego jesli ktos rozmawia?

Nic. Czy ja pisałam, że to coś złego?

I faktycznie - ja także używam błyszczyków, nie pomadek

Napisane przez Svinecka

trzeba byc glupim zeby rozmawiac o szmince? przeciez to dla kobiet zotalo stworzone? a jak jedna drugiej sie poradzi to co w tym zlego? nie wszyscy maja internet i forum np :P

O głupocie tez nic nie pisałam.
Czy aby nie unosisz się trochę?

Fakt, nie wszyscy mają internet - celna uwaga.

Napisane przez Svinecka

zreszta dyskusja z Toba nie ma sensu, Ty tez tak uwazasz ale przyuwazylas kolejne posty moje i trzeba bylo wyrazic sprzeczna opinie. normalnie ubaw po pachy

Bardzo się cieszę, że Cię rozbawiłam... Jednak nie bardzo wiem czym konkretnie.

Napisane przez Svinecka

co do opisu samej siebie lol
a moze byc dla Ciebie jednoznaczny. wybacz mi ale nie zalezy mi na tym zebys mnie nie uwazala badz uwazala za barbie. ja ja nie jestem a co Ty sadzisz malo mnie interesuje.

Ja o tym nic nie sądzę, ponieważ nikt jeszcze dokładnie nie określił, kim jest Barbie.
Zaznaczyłam powyżej, że w zależności od tego, jak tę nieszczęsną barbie zdefiniujemy, podpadam pod nią i ja, i Ty.

Napisane przez Svinecka

co do definicji jak widac osoby takie jak Ty same sobie ja ukladaja.

Hmmm... Właśnie próbują.
A ogólnie, nie widzę niczego nagannego w definiowaniu rzeczywistości.

Napisane przez Svinecka

to ze mam przedluzone wlosy (jak kupa dziewczyn, przeczytaj watek o przedluzaniu - nie ma tam zadnej barbie), czy nosze tipsy (zakladam je i robie to za pieniadze, taki moj fach, ale ze mnie....), nie swiadczy o tym ze jestem barbie. i nikt nigdy mnie tak nie nazwal. a jakbym farbowala wlosy na czarno to z Twojej definicji juz bym nia nie byla?

Po pierwsze, zafascynował mnie fragment: "ale ze mnie....". Co z Ciebie? Że niby zakładanie tipsów to niedobre zajęcie?! Dlaczego tak uważasz?


Po drugie: ze sporym samozaparciem czepiasz się definicji, której nikt tu jeszcze nie podał.
Może spróbujemy ją ustalić.

Czy mamy jakieś pewniki? Coś, co z całą pewnością stanowi cechę Barbie:

DEFINIUJEMY BARBIE:

Długie, blond włosy
Tipsy
Mini (tak?)
Buty na obcasach (Czy koniecznie kozaczki? Koniecznie białe?)
Różowy element garderoby (ile i jaki?)

Napisane przez Svinecka

pomijajac fakt ze nie nosze bialych kozakow, krotkich mini, rozowych sweterkow i nerki zima mam przykryte

No właśnie. Co z tymi nerkami?

Napisane przez Svinecka

ale ok dla Ciebie Svinecka jest barbie - niech bedzie - powiewa mi to

O Svineczce mogę wypowiadać się tylko na podstawie tego, co sama napisze. O Barbie zaś w ogóle niewiele mogę powiedzieć, bo to dla mnie teren niezbadany.


To, czym Svinecka dotychczas zwracała na siebie moją uwagę, to głównie forma wypowiedzi.
I fakt, że nie czyta ze zrozumieniem.

[Svinecka]

Napisane przez Sabbath

Nic. Czy ja pisałam, że to coś złego?

I faktycznie - ja także używam błyszczyków, nie pomadek




O głupocie tez nic nie pisałam.
Czy aby nie unosisz się trochę?

Fakt, nie wszyscy mają internet - celna uwaga.



Bardzo się cieszę, że Cię rozbawiłam... Jednak nie bardzo wiem czym konkretnie.




Ja o tym nic nie sądzę, ponieważ nikt jeszcze dokładnie nie określił, kim jest Barbie.
Zaznaczyłam powyżej, że w zależności od tego, jak tę nieszczęsną barbie zdefiniujemy, podpadam pod nią i ja, i Ty.



Hmmm... Właśnie próbują.
A ogólnie, nie widzę niczego nagannego w definiowaniu rzeczywistości.



Po pierwsze, zafascynował mnie fragment: "ale ze mnie....". Co z Ciebie? Że niby zakładanie tipsów to niedobre zajęcie?! Dlaczego tak uważasz?


Po drugie: ze sporym samozaparciem czepiasz się definicji, której nikt tu jeszcze nie podał.
Może spróbujemy ją ustalić.

Czy mamy jakieś pewniki? Coś, co z całą pewnością stanowi cechę Barbie:

DEFINIUJEMY BARBIE:

Długie, blond włosy
Tipsy
Mini (tak?)
Buty na obcasach (Czy koniecznie kozaczki? Koniecznie białe?)
Różowy element garderoby (ile i jaki?)



No właśnie. Co z tymi nerkami?




O Svineczce mogę wypowiadać się tylko na podstawie tego, co sama napisze. O Barbie zaś w ogóle niewiele mogę powiedzieć, bo to dla mnie teren niezbadany.


To, czym Svinecka dotychczas zwracała na siebie moją uwagę, to głównie forma wypowiedzi.
I fakt, że nie czyta ze zrozumieniem.

ale ze mnie....barbie nooooo

co do definicji uwazam ze jako takiej nie ma
i wszystkie te rzeczy np. blond wlosy albo tipsy, to wszystko nie swiadczy o barbie. ja mam blond wlosy i nie jestem, wiele innych blondynek tez nie jest.

mnie sie wydaje ze w pojeciu "barbie" miesci sie zestawienie tych wszystkich rzeczy razem do kupy

a mianowicie np: blondyna z karnacja jakby wlasnie wrocila z hawajow, tipsy siegajace do nieba, krotka mini spodniczka, biale kozaki, rozowy sweterek koniecznie odslaniajacy brzuch!

wtedy mysle ze to jest tytulowa barbi bo kazda z tych rzeczy sama jest ok ale jesli nawali sie wszystko na kupe to wtedy juz jest nie fajnie

moim zdaniem barbi to ktos kto wszystko uzywa i ubiera z przesada, zapomnialam dodac o podkladzie cieknacym z twarzy

bo np jesli dziewczyna ubierze biale kozaczki np do fajnych rurek to wyglada to ok ale jesli polaczy je z tymi wszystkimi wczesniej wymienionym rzeczami to jest po prostu kicz. i sadze ze o taka barbi tu chodzi

ja sie w kazdym bardz razie napewno nie zaliczam

ps. ktos tu wczesniej wkleil fotke takiej wlasnie dziewczyny, przesadnie opalonej, przesadnie pomalowanej....takiej barbi wlasnie


aha co do nerek to chodzi o krotkie bluzeczki ktore wystawiaja na powazna probe te nieszczesne nerki w zimie

[Sabbath]

Napisane przez Svinecka

ps. ktos tu wczesniej wkleil fotke takiej wlasnie dziewczyny, przesadnie opalonej, przesadnie pomalowanej....takiej barbi wlasnie

Jeśli masz na myśli tę samą fotkę, co ja, to tamta dziewczyna chyba była umalowna na jakiś bal przebierańców, miała na twarzy namalowany pyszczek zwierzątka: na oczach drugie oczy, okrągłe jak u Myszki Miki i usta na biało. Muszę poszukać tej fotki.

[Sabbath]

Napisane przez Sabbath

Jeśli masz na myśli tę samą fotkę, co ja, to tamta dziewczyna chyba była umalowna na jakiś bal przebierańców, miała na twarzy namalowany pyszczek zwierzątka: na oczach drugie oczy, okrągłe jak u Myszki Miki i usta na biało. Muszę poszukać tej fotki.

No dobra, to nie było zwierzątko, tylko buzia lalki. Dziewczyna była przebrana na Hawaii Party. Co do oczu - miałam rację: tam są namalowane drugie oczy.

Ale to jest PRZEBRANIE! To nie jest makijaż i ciuchy serio.

[mex]

A dziewczyny typu Barbie malują i ubierają się podobnie na serio... Wyglądają właśnie jakby były przebrane, przebrane w złym guście.

[Sabbath]

Napisane przez mex

A dziewczyny typu Barbie malują i ubierają się podobnie na serio... Wyglądają właśnie jakby były przebrane, przebrane w złym guście.

Coś jak Ewa Minge?

[mex]

Napisane przez Sabbath

Coś jak Ewa Minge?

Jeśli są Barbie-Chinki to chyba się na nich wzoruje (makijaż zmieniający brwi i oczy na skośne mam na myśli). Tak tak, ciuchy też barbiowate lubi. A mi nic do tego

[pyrcia911]

Napisane przez jaszmurka

To już przeszło na męską część widowni? Trzeba się ewakuować z tego kraju

No właśnie nie wiem. Chociaż kolega jest fajny to buty ma okropne. Jeszcze taki wielki znak nike Pamiętam, jak szliśmy na koncert Farben Lehre [a oni takiego punka grają ] a ten kolega: "pyrcia jakie założyć lepiej adidasy te złote czy niebieskie?" To mnie rozwaliło

[Svinecka]

Napisane przez Sabbath

No dobra, to nie było zwierzątko, tylko buzia lalki. Dziewczyna była przebrana na Hawaii Party. Co do oczu - miałam rację: tam są namalowane drugie oczy.

Ale to jest PRZEBRANIE! To nie jest makijaż i ciuchy serio.

a ja mysle ze ta dziewczyna na codzien chodzi umalowana nie wiele mniej. ta opalenizna jak u murzynki to tez przebranie? nie sadze
dla mnie to typowa barbie

[nice6irl]

a mianowicie np: blondyna z karnacja jakby wlasnie wrocila z hawajow, tipsy siegajace do nieba, krotka mini spodniczka, biale kozaki, rozowy sweterek koniecznie odslaniajacy brzuch!

A jak barbie ubrudzi wszystkie spodniczki i ubierze sobie rurki to juz nie jest barbie?

[mex]

Przecież funkcjonują różne znaczenia "Barbie". I to pomijając zupełnie ilorazy inteligencji, zdolność albo chęć przyswajania wiedzy, piramidę Maslowa, tudzież inne cechy ducha, a skupiając się jedynie na wyglądzie. Dla jednych Barbie koniecznie musi być tandetnie ubrana, koniecznie w róż połączony z bielą (najlepiej w nieszczęsnych białych kozakach ze szpiczastym noskiem), nadmiernie opalona i kiczowato umalowana z kontrastowymi blond włosami, jakie kiedyś miały ruskie metrowe lale. Dla innych wszystkie blondyny ze wzorkami na tipsach lubiące dekolty. Dla jeszcze następnych wszystkie dziewczyny ze ślicznymi buziami, o wyjątkowo zgrabnej i rzucającej się przez to w oczy figurze, ubranie może być pokutne, a i tak są Barbies

Nie wnikam, co kto ze swoim wyglądem robi i dlaczego, ale analizując głębiej możnaby stan ducha wytłumaczyć też poprzez ocenę wyglądu Czy on rzeczywiście nic nie mówi o człowieku?
A gusty gustami

[nice6irl]

A ogolnie to bardzo podobaja mi sie wszelkiego rodzaju kokardki. Nie nosze ich na glowie mimo to, ale wszystkie notatki ze studiow wiaze wstazkami o roznych kolorach. Nudne ksera wydaja sie jakies ciekawsze. Wiec nie mam nic przeciwko okokardkowywaniu sie, jesli ktos lubi i ma taka potrzebe

[Svinecka]

Napisane przez nice6irl

A jak barbie ubrudzi wszystkie spodniczki i ubierze sobie rurki to juz nie jest barbie?

napisalam na przyklad !

poza tym probujemy z Sabbath zdefiniowac barbie i tylko przypuszczamy kto moze nia byc bo my tez do konca nie wiemy. nigdy nikogo tak nie nazwalam ani nikt nie nazwal tak mnie

ale z tego co wynika z tego watku to wlasnie barbie to taki styl jak opisalam wyzej

[Sabbath]

Napisane przez Svinecka

napisalam na przyklad !

poza tym probujemy z Sabbath zdefiniowac barbie i tylko przypuszczamy kto moze nia byc bo my tez do konca nie wiemy. nigdy nikogo tak nie nazwalam ani nikt nie nazwal tak mnie

ale z tego co wynika z tego watku to wlasnie barbie to taki styl jak opisalam wyzej

Ano potwierdzam.
Usiłujemy stworzyć definicję.
Nieszczególnie mamy nadzieję na to, że będzie rozstrzygała wszelkie spory, ale sam proces jest zaiste pasjonujący.


O ilorazach inteligencji definicja wspominać chyba nie będzie, bo Barbie to styl ubierania się, a nie myślenia. Czy się mylę może...?

Może właśnie postawiłyśmy właściwe pytanie?

[Sweet_21]

Napisane przez Sabbath

O ilorazach inteligencji definicja wspominać chyba nie będzie, bo Barbie to styl ubierania się, a nie myślenia. Czy się mylę może...?

A problem doboru błyszczyka, pomadek bądź innych mazideł liczy się do tego miana?

[Sabbath]

Napisane przez Sweet_21

A problem doboru błyszczyka, pomadek bądź innych mazideł liczy się do tego miana?

Kurczę... Nie wiem...
Teoretyzuję tak samo, jak Ty.

Może jeśli staje się on największym życiowym problemem ex equo z wyborem komórki i faceta to już się liczy...

[molka_1]

mi się to kojarzy też z pewnym sposobem myślenia.. ale jak już pisałam, stroniłam od towarzystwa takich dziewczyn, więc mogę się mylić. szkoda, że żadna barbie się nie udziela w tym wątku, może ona podałaby jakieś cechy, dzięki którym łatwiej byłoby stworzyć takową definicję