Moja kobieta jest dziwna i mnie denerwuje

[kalincia]

Autorze, z twojego postu przebija wielka niedojrzałość.

Twoja kobieta też pewnie mogłaby napisać o tobie, ze jesteś dziwny i ją denerwujesz.

[jantrzeci]

Napisane przez kalincia

Autorze, z twojego postu przebija wielka niedojrzałość.

Twoja kobieta też pewnie mogłaby napisać o tobie, ze jesteś dziwny i ją denerwujesz.

Dobrze, ja rozumiem, że trochę niefortunnie sformowałem temat - mogłem napisać - moje problemy i rozterki w związku

Dzięki za wszystkie wypowiedzi. Jestem w szoku, że tyle kobiet potrafi tak trzymać emocje na wodzy.

gingerbre, napisałaś:
3. Ja też nie jestem zazdrosna. Ufam i wierzę. Jeśli jakaś kobieta by Cię podrywała, a Ty byś tego nie uciął, byłby to początek naszego końca. Jestem typem dziewczyny, która lubi obserwować (nie od razu interweniować - rozmowy itd.), przyglądać się i wyciągać wnioski. Dlaczego? Bo chce poznać człowieka, z którym jestem, chce sprawdzić, co jest dla niego normą, a co nie i jeśli w którymś momencie dochodzi do sytuacji, że coraz częściej nasze wizje związku się rozmijają, a facet prezentuje wątpliwą dla mnie postawę moralną, nie ma dla mnie sensu tkwić w związku z takim typem człowieka. Nie wierzę, że ludzie z dnia na dzień się zmieniają. Skoro dla kogoś pewne zachowania są normą, to znaczy, że są normą, a ja nikogo nie mam zamiaru wychowywać. Dla mnie filtr to już jest zdrada. Bycie pasywnym podczas, gdy inni w widoczny sposób nas podrywają, jest zdradą. Z takim dupkiem, nie chciałabym być I nie nie umoralniałabym Cię, nie zrobiła dzikiej awantury, nie pobiła tamtej i nie skończyło by się to wszystko sexem


Rozumiem to podejście - moja dziewczyna też jakby obserwuje i jeszcze nigdy nie widziałem jej wyprowadzonej z równowagi. Każdy ocenia trochę wg siebie (i wg moich wcześniejszych doświadczeń z kobietami) i ja bym nie wytrzymał jakby dziewczyna flirtowała w facetami. Tzn. może bym sztucznie udawał, że nie jestem zazdrosny żeby mieć przewagę, ale to niesamowite, bo czy miłość nie powoduje strachu przed utratą drugiej osoby i zazdrości? jak kochasz to buzują ci emocje i chyba trudno ci pogodzić się z takim zachowaniem partnera jak np. flirt z innym.
Kobiety burzycie mój światopogląd albo tak ściemniacie żeby nie wyjść na zależne od faceta, hm?

[madelaine345]

mi sie teoche wydaje ze autor szuka ciagle takiej kobiety na pokaz tych motylkow fajerwerkow (nie wiem jak to okreslic) takiej ekscytacji druga osoba a nie powaznego zwiazku partnerskiego. Mowi do Ciebie jak do kumpeli do kumpla ze idzie soe wysrac ze jej z buzi smierdzi. no jezu wielkie mi rzeczy,ma udawac ze sie nie wyproznia a jesli to jej kupa nie smierdzi? i ze z buzki to ladnie pachnie zawsze? no nie rozumiem... masz kobiete ktora czuje sie swobodnie przy tobie mowi otwarcie o wszystkim to chyba najlepszy dowod na to ze jestes jej bliski.... ja osobiscie nie mowilam do swojego faceta ze ide sie wysrac tylko ew. Ide na kibel ( haha no serio serio 4 lata bylismy razem) jak rano chcial dac mi buzi to mowilam sory z ryja mi smierdzi.

---------- Dopisano o 14:28 ---------- Poprzedni post napisano o 14:25 ----------

to naturalne i normalne no chyba ze ma byc taka bulkę przez bibulkę no to jej powiedz ze szukasz ksiezniczki a nie normalnej kobiety.

[jantrzeci]

madelaine345, dla mnie to jest dość dziwne, że mówi się do partnera "idę na kibel/się wysrać". Po co mi ta informacja? Mówiona jeszcze tak wulgarnie. Moja dziewczyna chyba jednak ma podobne podejście co ty, bo kilka razy powiedziała: tylko z tobą rozmawiam o takich rzeczach/jesteśmy ze sobą tak blisko i to dlatego. Dobrze, że jesteśmy blisko, ale mogłaby mówić o tym mniej wulgarnie. No niestety chyba już tego w niej nie zmienię.

Masz trochę racji w tym, że chciałbym fajerwerków. Jak dziewczyna zaczyna być taka jakby kumpelska, tzn. zachowuje się mało kobieco, sexy, a raczej w sronę kumpeli i gada jakieś suche żarty itd. to ja się cały denerwuję. "A może ona już mnie jak kolegę tylko traktuje"/"Nie ma już chemii"/"Co to za związek bez emocji, jakieś stare małżeństwo".
To mi krąży po głowie. Dlatego czasem robię się bardziej oschły żeby się zdystansowała i była taka jak przez pierwsze pół roku/rok naszego związku. A była wtedy taka czuła, kobieca, delikatna.
Wg mojego odczucia kocham ją, dlatego jej nie zostawiłem i nie chcę zostawiać. Powinienem zaakceptować to o czym piszę i może zmienić podejście (wszystkie krytykujecie mnie za tę ostrą włoszkę).
Ostatnio coraz rzadziej mam ochotę na seks z nią. Jest to kobieta, która miała bolesne przeżycia seksualne i zawsze to ja musiałem inicjować. Teraz jak tego nie robię, jej jakby wcale tego nie brakowało. Czuję, że ona mnie też kocha i nie chcę jej zranić, jak wzniecić te emocje co były na początku?

[Nameria]

a według mnie to zależy od podejścia. Nie jestem chodzącą pruderią ale nie mówię do mojego faceta, że idę na kibel, czy idę się wystrać, w ogóle mu takich rzeczy nie mówię bo wychodzę z założenia, że po co. Nie wie kiedy chodze do toalety, jesteśmy ze sobą 5 lat. Nie bekam przy niem, nie pierdze. Rano po wstaniu myję od razu zęby bo tak się lepiej czuję. Denerwuje mnie też jak mój facet beka. Rozumiem, że może się zdarzyć ale wiecie faceci czasem robią to tj specjalnie i mnie osobiście to drażni. Więc nie dziwię się autorowi, że jego może drażnić takie zachowanie dziewczyny.
Mam parę znajomych którzy przy sobie robią wszystko, nawet jak jedno na kiblu siedzi to drugie może do łazienki wejść. Bekają, pierdzą i się z tego śmieją. Ja bym tak nie mogła ale jak im to pasuje to ok.

[madelaine345]

Nie no ja tu nie mowie o jak8ms informowaniu ale jak np wstaje podczas ogladaniu filmu a on straszliwie chcial wiedziec gdzie ide to juz dosadnie mu mowilam ze ide na ten kibel haha... tez znam osobiscie kilka par gdzie jedno siedzi na kiblu a drugie w tym czasie siedzi na wannie i wielkie rozmowy urzadzaja podczas jakze romantycznego aktu robienia kupy przez partnera no dla mnie to jakas paranoja wiadomo... autorze zainicjuj to... zapros do fajnej restauracji na piekna kolacje zaznacz ze ma sie zrobic na bostwo po kolacji spacer a pozniej to juz wiadomo.... jesli nie kolacja to przed jej powrotem np z pracy prYgotuj romantyczna kapoel dla was dwojga .... swieczuszki olejki zapachowe itp... my lubimy takie bzdety moze problem tkwi w tym wlasnie ze przestala sie czuc jak kobieta a kolezanka wspolokatorka... wy jestescie prosci wam wystarczy powiedziec ale wiadomo nie kazda ma odwage powiedziec OCZEKUJE OD CIEBIE ZAINTRESOWANIA JAK NA POCZATKU CHCE BYS MNIE NADAL UWODZIL ZABIEGAL O MNIE TAKIMI GESTAMI JAK NP. KWIATY...raz w miesiacu starczy bo i tak nie zapamieta WSPOLNA KOLACJA NA MIESCIE,SPACER, WSPOLNA ROMANTYCZNA KAPIEL... przypomnij sobie jak o nia zabiegales jaki byles co ja w tobie zafascynowalo jak ja zdobyles... no chyba ze byles zdystansowany a ona po prostu do ciebie lgnela jakims cudem.... jesli tak to zacznij o nia zabiegac starac sie uzyj moich ww. Pomyslow.

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:52 ----------

Kup jej jakas boelizne ktora ci sie podoba, to Ty jako facet musisz zainicjowac bo wydaje mi sie ze ona czeka i ty czekasz az ktores cos zacznie i tak tkwicie w takim zawieszeniu. A to niezdrowe... u mnie w zwiazku doszlo do tego ze przytulany byl czesciej jego pies niz ja w lozku z psem do spania z psem, kochalismy sie raz na miesiac zero okazywania uczuc z jego strony i chocbym blagala prosila...ale po co o prawdziwa milosc nie trzeva walczyc a o sztuczna czy falszywa nie warto. Wiec go zostawilam marzac ze spotkam kiedys takiego ktory bez prosb i blagan mnie przytuli pocaluje tak sam z siebie

[Pejsik]

Napisane przez madelaine345

Nie no ja tu nie mowie o jak8ms informowaniu ale jak np wstaje podczas ogladaniu filmu a on straszliwie chcial wiedziec gdzie ide to juz dosadnie mu mowilam ze ide na ten kibel haha... tez znam osobiscie kilka par gdzie jedno siedzi na kiblu a drugie w tym czasie siedzi na wannie i wielkie rozmowy urzadzaja podczas jakze romantycznego aktu robienia kupy przez partnera no dla mnie to jakas paranoja wiadomo... autorze zainicjuj to... zapros do fajnej restauracji na piekna kolacje zaznacz ze ma sie zrobic na bostwo po kolacji spacer a pozniej to juz wiadomo.... jesli nie kolacja to przed jej powrotem np z pracy prYgotuj romantyczna kapoel dla was dwojga .... swieczuszki olejki zapachowe itp... my lubimy takie bzdety moze problem tkwi w tym wlasnie ze przestala sie czuc jak kobieta a kolezanka wspolokatorka... wy jestescie prosci wam wystarczy powiedziec ale wiadomo nie kazda ma odwage powiedziec OCZEKUJE OD CIEBIE ZAINTRESOWANIA JAK NA POCZATKU CHCE BYS MNIE NADAL UWODZIL ZABIEGAL O MNIE TAKIMI GESTAMI JAK NP. KWIATY...raz w miesiacu starczy bo i tak nie zapamieta WSPOLNA KOLACJA NA MIESCIE,SPACER, WSPOLNA ROMANTYCZNA KAPIEL... przypomnij sobie jak o nia zabiegales jaki byles co ja w tobie zafascynowalo jak ja zdobyles... no chyba ze byles zdystansowany a ona po prostu do ciebie lgnela jakims cudem.... jesli tak to zacznij o nia zabiegac starac sie uzyj moich ww. Pomyslow.

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:52 ----------

Kup jej jakas boelizne ktora ci sie podoba, to Ty jako facet musisz zainicjowac bo wydaje mi sie ze ona czeka i ty czekasz az ktores cos zacznie i tak tkwicie w takim zawieszeniu. A to niezdrowe... u mnie w zwiazku doszlo do tego ze przytulany byl czesciej jego pies niz ja w lozku z psem do spania z psem, kochalismy sie raz na miesiac zero okazywania uczuc z jego strony i chocbym blagala prosila...ale po co o prawdziwa milosc nie trzeva walczyc a o sztuczna czy falszywa nie warto. Wiec go zostawilam marzac ze spotkam kiedys takiego ktory bez prosb i blagan mnie przytuli pocaluje tak sam z siebie

Wymyślanie kombinowanie - po prostu jej o tym powiedz. Otwarcie bez żalu i emocji . Sądzę że tym osiągniesz więcej i na pewno lepiej

[madelaine345]

Wiesz no ale nie wiadomo wlasnie czy ona np nie uwaza tak samo jak on ze on po prpstu ma ja w nosie... kobieta potrzebuje ☠☠☠☠☠☠☠ jak wymienilam no z tego slyniemy no lubimy czuc sie kochane docenione. Jesli on zacznie rozmowe to jesli ona uwaza podobnie jak,partner wyniknie klotnia ona mu zacznie rzygac to co ja boli a on jej i do nicEgo nie dojda.

---------- Dopisano o 16:44 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------

Pejsik to widze ze taki typowy samiec po co sie postarac,pokazac ze zalezy, a kupno kwiatka to naprawde niewiele a ile radosci nam sprawia

---------- Dopisano o 16:44 ---------- Poprzedni post napisano o 16:44 ----------

no chyba ze alergiczka

---------- Dopisano o 16:46 ---------- Poprzedni post napisano o 16:44 ----------

a co do autora wypowiadasz sie na forum o rozstaniach ... i widze faktycznie ze masz takie nijakie podejscie do kobiety.... nie wiedzialam,ze to Ty teraz dopiero zauwazylam...

[jantrzeci]

Nijakie podejście? A mogłabyś to rozwinąć, bo nie bardzo rozumiem. Ja się staram, kupuję czasem kwiaty, bardzo często ją przytulam, trochę mniej inicjuje seks przez jej kumpelskie zachowanie. Ostatnio mieliśmy romantyczną kolację w restauracji, potem ona mnie zabrała do kina. Pod tym względem jest ok, tylko chodzi mi o problemy, które wymieniłem w pierwszym poście, więc jakbyś mogła, to odnieś się do tego.
Akurat moja dziewczyna nie robi mi problemów w ogóle, więc to co pisałem w innym temacie nie pasuje tutaj

[madelaine345]

No wiec odnosze sie do twojego problemu apropo jej mowienia o tym ze idzie sie wysrac... po prostu jej powiedz ze ma sie tak nie wyraza i tyle...

---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:25 ----------

[jantrzeci]

Mówiłem jej, mówiłem że to dla mnie wulgarne. A ona zmieniała to "na chwilę". Potem było znów to samo...

[madelaine345]

No wiec skoro wiesz ze nie zmieni tych zachowan ktore cie irytuja tak bardzo to czemu z nia jestes... bo zaakceptowac tez nie chcesz,nie potrafisz...

---------- Dopisano o 16:05 ---------- Poprzedni post napisano o 16:01 ----------

Moj ex tez nie ukrywal sie z bekaniem pierdzeniem itp. zaakceptowalam to, dzieki bogu tylko przy mnoe zachowywal sie jal swinia, w towarzystwie kulturka to bylaa jego najmniejsa wada wiec tez moze dlatego tak mnie to nie ruszalo

[gingerbre]

Napisane przez jantrzeci

, bo czy miłość nie powoduje strachu przed utratą drugiej osoby i zazdrości? jak kochasz to buzują ci emocje i chyba trudno ci pogodzić się z takim zachowaniem partnera jak np. flirt z innym.
Kobiety burzycie mój światopogląd albo tak ściemniacie żeby nie wyjść na zależne od faceta, hm?

Skoro się kocha, to dlaczego chce się sprawdzać, testować i nadużywać cudzego zaufania? Skoro się kocha, to po jakiego czorta filtrować z innymi? Gdzie tu lojalność, zaufanie, uczciwość?

Jestem w drugim (poważnym) w swoim życiu związku. Nie przypominam sobie sytuacji, żebym czuła zazdrość. Dla mnie to kwestia poczucia właśnej wartości, zaufania i wyboru odpowiedniego partnera o takich samych zasadach i wartościach. W pierwszym związku na przykład, sama proponowałam, żeby chłopak zadzwonił do byłej dziewczyny (miała problemy ze zdrowiem) i wiesz, że nie mógł pojąć jak mogę takie rzeczy proponować i dlaczego nie jestem o nią zazdrosna Nie byłam, wcale, tak poprostu. Z czasem związek się rozpadł, byliśmy całkowicie różni.

Ja cenię sobie spokój, poczucie bezpieczeństwa, stabilność. Nie mogłabym być z kimś, kto celowo wzbudza we mnie zazdrość i funduje mi ciągłą huśtawkę emocji. I tak, jestem niezależna. Tzn. dałabym sobie radę bez niego, ale nie chce bez niego, bo on sprawia, że moje życie jest piękniejsze

Ktoś kto kocha, nie daje celowo partnerowi powodów do zazdrości.

Pamiętaj, że związek przechodzi różne fazy. Po jakimś czasie, to nie będzie już to samo co na początku, ale to nie znaczy, że nie może być równie fajnie. Wydaje mi się, że jesteś jej niepewny.

Jeśli nie lubisz sposobu w jaki się do Ciebie czasami zwraca, powtarzaj jej to za każdym razem, kiedy tak powie. Możesz też wspomnieć, że zwracając się do Ciebie w taki sposób, staje się dla Ciebie mniej atrakcyjna. Nawyki ciężko się zmienia i potrzeba na to czasu.

[madelaine345]

No lepiej bym tego nie ujela

[Soso]

Napisane przez jantrzeci

mary_poppins, dałaś mi do myślenia. Od początku mnie irytowało, że ona nie jest o mnie w ogóle zazdrosna, w przeciwieństwie do moich byłych. Nawet jak była ewidentna sytuacja, że każda kobieta byłaby zazdrosna, ona nie była. Oczywiście włączało się myślenie - jej chyba nie zależy i chciałem wywołać w niej zazdrość żeby sprawdzić czy jej zależy.To było w sumie dawno, bo teraz to już nie robię takich akcji, bo wiem, że ona taka jest i ukrywa zazdrość żeby nie być dostępna. Ale gdyby była zazdrość i jej większe zaangażowanie to byłbym pewniejszy jej uczuć. Bo same słowa "kocham cię" nie znaczą tak wiele jak czyny. Co sądzicie?

Tassarinian, chodzi mi o taki stereotyp włoszki, która walczy o faceta i dzięki temu czuł bym jej miłość i oddanie w stosunku do mnie.

Ty tak na serio? proponuję przestać oglądać telenowele

[Mileva_]

Pomijając, że zapewne jesteś trollem,których tu w ciągu ostatnich paru miesięcy wysypało, aż miło to skoro jest dziwna i cię denerwuje, to po cholerę z nią jesteś? Nie zawracaj gitary komuś i sobie.

[martta2014]

Wiekszosc z Was od razu radzi "zostaw ja " a mnie nasuwa sie pytanie...a czy probowales z nia porozmawiac o swoich odczuciach ???i o tym ze zauwazyles ze zaczyna brakowac namietnosci w zwiazku ???bo ja jestem z tych co uwazaja ze rozmowa to podstawa a jak bedziesz dusil to w sobie to problemy tylko sie wyolbrzymia i wtedy to na pewno tylko rozstanie ....