To jednak koniec... po 4 latach. - Strona 17 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2005-10-26, 21:30   #481
agniesia_ania
Raczkowanie
 
Avatar agniesia_ania
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: pokój z widokim na PKiN
Wiadomości: 385
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

niebieskaa, młodziutka jesteś jeszcze bardzo (sprawdzałam w profilu .
Wg mnie jeszcze nie raz w życiu się zakochasz, zamin znajsziesz tego jedynego. Rozumiem, że teraz jest ci ciężko i tym bardziej trudno podjąc decyzję o rozstaniu... Ale lepiej zrób to wcześniej, bedzie mniej bolało.

Jesli już teraz nie jesteś w stanie z nim wytrzymać, to pomyśl, co będzie później? Z własnego doświadczenia wiem, że faceci niechętnie się zmieniają. A jeśli już to robią, to oznaka, że naprawdę im zależy na dziewczynie i sa się w stanie poświęcić.

Trzymaj sie cieplutko i nie życzę podjęcia dobrych (dla ciebie) decyzji
Pozdrawiam
__________________
to normalne, że odczuwam strach przed podjeciem ważnej decyzji
agniesia_ania jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-03, 10:14   #482
julkakulka
Raczkowanie
 
Avatar julkakulka
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 299
Thumbs down Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

jakie to wszystko jest potwornie ciężkie.

Edytowane przez julkakulka
Czas edycji: 2013-08-28 o 09:12
julkakulka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-03, 11:16   #483
Black Isabell
Raczkowanie
 
Avatar Black Isabell
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Województwo Kujawsko - Pomorskie
Wiadomości: 473
GG do Black Isabell
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Droga julkokulko... Wiem, że to banalne co teraz powiem ale czas uleczy każde rany, nawet te najbardziej dotkliwe...
Z jednej strony to dobrze że taka sytuacja stała się teraz ( przed potencjalnym ślubem ) niż poźniej... Twój TŻ pokazał swe oblicze... I choć trudno w to uwierzyć ( bo na pewno był miły, kochany itd. ) to po prostu nie był Ciebie wart...
Na pewno trudno Ci się teraz z tym wszystkim pogodzić - ale pomyśl jakim on okazał się "dupkiem" - nie żałuj go... Brnij dalej przed siebie... Realizuj swoje marzenia...Popłacz sobie w poduchę a potem działaj... Spróbuj znależć jakieś zajęcie ( niech wypełni pustkę po nim.. ) Życzę Ci powodzenia i wiele wytrwałośći...
Black Isabell jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-03, 15:45   #484
coconutka
Raczkowanie
 
Avatar coconutka
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 192
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Nie przeczytalam jeszcze calego watku ale z niektorych wypowiedzi,ktore juz przeczytalam widze,ze nie tylko ja meczylam sie w chorym zwiazku.Bardzo duzo pasuje do opisu mojego bylego TZ-ta ktory tez tylko patrzyl na wlasna du** ,na wlasne problemy,nie okazywal uczuc,wmawial mi,ze jestem dziecinna a on byl tak cholernie dziecinny(mial 30 lat) i sam tego nie widzial.Zawsze potrafil przekrecic wszystko tak abym sie czula winna(a ewidentnie byla jego wina) nigdy mi nie powiedzial tekstu jak mialam naprzyklad jakies problemy"nie martw sie wszystko bedzie dobrze".Nigdy nie czulam ciepla.Ja staralam sie jak moglam,dawalam duzo cipla,milosci,bylam wyrozumiala,nie czepialam sie absolutnie niczego(jedynie prosilam aby ograniczyl alkohol).Tolerowalam jego nawyki i bardzo ciezki charakter(sam to przyznal).

Postanowilam z nim skonczyc po pewnym bardzo chamskim incydencie.Powiedzialam DOSC!(choc on ciagle do mnie pisze i dzwoni ja jestem twarda i nie odpowiadam na nic)

Byly tez mile chwile,oczywiscie ale teraz po zerwaniu przed oczami mam ciagle te zle momenty.Nie chce sie rozpisywac nad tym wszystkim co bylo bo nie starczylo by mi sily.To co wymienilam to byly jego"codzienne"zachowania ale inne numery wychodzily mu tez perfekcyjnie.

Od rozstania minal ponad miesiac(czasem wydaje mi sie,ze to wiecznosc).Bylam z nim ponad rok.Przez ten czas on wpedzil mnie w ciezka nerwice sprawil,ze mam zanizona samoocene i wiecznie czuje sie winna.Nie mam sily czasem na nic.Jestem rozchwiana emocjonalnie nie mam sily na kontakty ze znajomymi.Jakby mnie ktos spotkal to by nie uwiezyl,ze tak sie zmienilam.Zawsze bylam rozesmiana,usmiechnieta,p elna zycia.Podobno zarazalam optymizmem.Teraz jestem juz nie ta sama osoba ale mam nadzieje,ze pewnego dnia znowu bede soba.

Dziewczyny nie mozecie sie meczyc w zwiazkach,w ktorych nie jestescie szczesliwe.Musimy sie cenic i nie dawac sie brzydko traktowac.

Pozdrawiam
coconutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-03, 23:16   #485
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Ja ide właśnie spać, ale napiszę tylko, że jestem od lutego z moim TŻ. W czasie gdy nie byliśmy razem zajęłam sie sobą, odnalazłam pasję (fitness), poznałąm w tym czasie mnóstwo koleżanek (z wizażu). To był czas, wktóym sobie wszytsko poukładałam. Po 4 miesiacach rozłąki, znów sie zeszlismy, gdyz żadne z na s nie umiało zapomnieć. Teraz, od tygodnia mieszkamy razem. Miedzy nami ukłąda sie bardzo dobrze, chociaż czasami wracają stare przyzwyczajenia i stare "wady". Wtedy jednak staramy sie rozmawiać ze sobą. Doceniliśmy siebie nawzajem.

Jeśli ludzie sie kochają to będą ze sobą. A taka rozłąka może nas wiele nauczyc.

A teraz idę spać, bo TŻ mnie woła do wyra , ale pewnie jeszcze jutro odezwę się w tym wątku.

pozdrawiam
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-04, 20:50   #486
julkakulka
Raczkowanie
 
Avatar julkakulka
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 299
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

bylam wczoraj u niego podzielic wspolne rzeczy

Edytowane przez julkakulka
Czas edycji: 2013-08-28 o 09:14
julkakulka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-04, 21:52   #487
anamnezis
Rozeznanie
 
Avatar anamnezis
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 572
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Cytat:
Napisane przez Shemreolin
Po 4 miesiacach rozłąki, znów sie zeszlismy, gdyz żadne z na s nie umiało zapomnieć. Teraz, od tygodnia mieszkamy razem.
A jednak
No to gratuluję
i może tytuł wątku trza by zmnienić?
__________________
Był czas, kiedy żyłem tylko dlatego,
że musiałem żyć.
Lecz teraz żyję, ponieważ jestem wojownikiem
i pragnę powrócić przed oblicze Tego,
w imię Którego zawsze walczyłem.
anamnezis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-09-04, 22:18   #488
ka_ma
Zakorzenienie
 
Avatar ka_ma
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 115
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

edit - nieaktualne
nie spojrzalam na date
ka_ma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-09-10, 10:00   #489
Basia21
Rozeznanie
 
Avatar Basia21
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 527
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

wlasnie sie zozpadl moj 3 letni zwiazek, TŻ powiedzial ze chyba mnie juz nie kocha, ze chce troche czasu zeby to przemyslec, bylo nam zesoba naprade dobrze ale mowi ze przez ostatnie 2 tygodnie bylo mu zle, mowiac mi to płakał czy tak robi ktos kto nie kocha.... ja czuje ze mnie kocha wiem ze bedzie dobrze, caly czas mu mowie ze ma byc sliny ze damy rade, wszystkie zwiazki przechodza jakis kryzys, Boze jak ja sie czuje okropnie
__________________
Basiulka
Basia21 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-03, 19:57   #490
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

No i witam ponownie. Piszę ku przestrodze. Mój wątek był o tym, że chciałam zerwać z facetem, z którym związek był do bani. Można o tym przeczytać choćby w pierwszym poście. Wróciłam do niego i niecały rok później zaszłam w ciążę. Po urodzeniu dziecka był dramat, a mój TŻ znalazł nowe towarzystwo na studiach magisterskich i bawił się na całego. Alkohol, zabawy. Nie chciał mnie poznać z nowym towarzystwem. Ja nie miałam siły ani ochoty żeby być pania domu. Miałam kłopoty z pracą, dziecko było w szpitalu a ja z nim, więc się pożegnałam z zatrudnieniem. Mój TŻ mnie zdradzał o czym dowiedziałam się niecały rok temu. W ciągu ostatniego roku zabawiał się z paroma panienkami, ostatnio nie wrócił na noc, bo został u kolejnej. Czyli znalazł sobie jednak ten swój czas na to żeby się wyszaleć. W tej chwili muszę z nim mieszkać, z naszym 4-letnim dzieckiem, nie mam pracy i jestem uzależniona od gościa, który wywala mi kompletnie absurdalne zarzuty. Piszę tak oględnie, ale chciałam wrócić do tego wątku, ponieważ chcę ostrzec dziewczyny, które tkwią w związku podobnym do mojego i mają jeszcze szansę by sobie normalnie ułożyć życie. Ja sobie dam radę oczywiście, ale wracając do tego wątku i czytając moje wypowiedzi sprzed 6 lat łapię się za głowę. Nigdy nie powinnam była wracać. Do tej pory nie wiem czy on kiedykolwiek naprawdę mnie kochał, a co najlepsze, czy mnie akceptował. W czasie naszej ostatniej rozmowy, gdy mu próbowałam wytłumaczyć, że wiele rzeczy robiłam z myślą o nim i np. nauczyłam się gotować, on to skwitował "no, czyli jednak udało mi się ciebie trochę wychować". I to chyba podsumowuje cały jego stosunek do mojej osoby. Dziewczyny, odchodźcie od takich typków!
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.




Edytowane przez Shemreolin
Czas edycji: 2011-12-03 o 20:02
Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-04, 09:59   #491
rnm
Wtajemniczenie
 
Avatar rnm
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 2 020
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Cytat:
Napisane przez Shemreolin Pokaż wiadomość
No i witam ponownie. Piszę ku przestrodze. Mój wątek był o tym, że chciałam zerwać z facetem, z którym związek był do bani. Można o tym przeczytać choćby w pierwszym poście. Wróciłam do niego i niecały rok później zaszłam w ciążę. Po urodzeniu dziecka był dramat, a mój TŻ znalazł nowe towarzystwo na studiach magisterskich i bawił się na całego. Alkohol, zabawy. Nie chciał mnie poznać z nowym towarzystwem. Ja nie miałam siły ani ochoty żeby być pania domu. Miałam kłopoty z pracą, dziecko było w szpitalu a ja z nim, więc się pożegnałam z zatrudnieniem. Mój TŻ mnie zdradzał o czym dowiedziałam się niecały rok temu. W ciągu ostatniego roku zabawiał się z paroma panienkami, ostatnio nie wrócił na noc, bo został u kolejnej. Czyli znalazł sobie jednak ten swój czas na to żeby się wyszaleć. W tej chwili muszę z nim mieszkać, z naszym 4-letnim dzieckiem, nie mam pracy i jestem uzależniona od gościa, który wywala mi kompletnie absurdalne zarzuty. Piszę tak oględnie, ale chciałam wrócić do tego wątku, ponieważ chcę ostrzec dziewczyny, które tkwią w związku podobnym do mojego i mają jeszcze szansę by sobie normalnie ułożyć życie. Ja sobie dam radę oczywiście, ale wracając do tego wątku i czytając moje wypowiedzi sprzed 6 lat łapię się za głowę. Nigdy nie powinnam była wracać. Do tej pory nie wiem czy on kiedykolwiek naprawdę mnie kochał, a co najlepsze, czy mnie akceptował. W czasie naszej ostatniej rozmowy, gdy mu próbowałam wytłumaczyć, że wiele rzeczy robiłam z myślą o nim i np. nauczyłam się gotować, on to skwitował "no, czyli jednak udało mi się ciebie trochę wychować". I to chyba podsumowuje cały jego stosunek do mojej osoby. Dziewczyny, odchodźcie od takich typków!
już po pierwszym poście wiedziałam, że powroty są bez sensu przykro mi i współczuję, że życie potoczyło się w taki sposób.
Tkwisz w tej sytuacji i robisz sobie ogromną krzywdę. Nie myślałaś o zerwaniu z dotychczasowym życiem? Dziecko jest już w wieku przedszkolnym, idź do pracy! Od faceta egzekwuj alimenty. Stań na nogi, inaczej się wykończysz jakie to życie - obserwowanie jak gość zabawia się z innymi, siedzenie w domu z kimś, kto w ogóle Cię nie szanuje? trzymaj się ciepło!
__________________
...jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z tobą skontaktować


rnm jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-12-04, 10:21   #492
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Ja cały czas szukam pracy i pracuję też na zleceniach, to nie tak, że siedzę i tylko płaczę. Niestety realia są takie, że musiałabym zarabiać sporo pieniędzy by się z dzieckiem utrzymać samej. Możliwe, że on się wyniesie, prawdę mówiąc wypycham go do jego panienki, niech go bierze w całości. Ja sobie dam radę, w to nie wątpię. Syna mam wspaniałego, nie żałuję nigdy, że się pojawił w mym życiu. Wychodzę, też się bawię, mam wspaniałych przyjaciół. Raz jest lepiej raz gorzej. Pomogły mi te wątki sprzed lat, otworzyły mi oczy na to, że po prostu sama siebie łudziłam. Smoczyca w jednym moim wątku napisała, że to wyglądało na moje uzależnienie od niego. Jestem teraz tego pewna. Nikt normalny by nie trwał przy kimś tak zimnym, a ja sobie coś uroiłam. Właśnie dlatego chciałam przestrzec moją historią inne dziewczyny, które też tkwią w związkach toksycznych, ale nie chcą odejść, bo ciągle myślą, że on się zmieni, że może one robią coś nie tak. Lepiej zawczasu pocierpieć niż potem wpaść na taką minę jak ja.
Nawet dzisiejsza noc nie mogła być normalna. Poszedł w miasto i wrócił nawalony o 5 rano, wykurzył mnie i synka z łóżka (młody przychodzi do nas spać w nocy) tym, że się porzygał pod łóżkiem, więc spałam w dziecięcym łóżeczku, a ten jeszcze z godzinę spędził w kiblu. Teraz śpi. Obiecał, że weźmie dzisiaj młodego do planetarium. Jaaaasne. A ja jeszcze na dodatek chora jestem i nie mogę wyjść z domu.
Tak drogie dziewczyny wygląda, gdy zwiążecie się z kimś kto was od samego początku nie szanuje. Potem jeszcze zwali na was winę, że pił i wychodził z waszej winy, bo w domu nie ma ciepłej i domowej atmosfery, a on zmęczony życiem musi odreagować.

Przeczytajcie co pisałam 6 lat temu na temat mojego związku i jeśli zobaczycie w tym podobieństwo do tego w czym tkwicie... UCIEKAJCIE JAK NAJDALEJ!
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-04, 10:24   #493
Loriette
Zakorzenienie
 
Avatar Loriette
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 042
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Cytat:
Napisane przez Shemreolin Pokaż wiadomość
No i witam ponownie. Piszę ku przestrodze. Mój wątek był o tym, że chciałam zerwać z facetem, z którym związek był do bani. Można o tym przeczytać choćby w pierwszym poście. Wróciłam do niego i niecały rok później zaszłam w ciążę. Po urodzeniu dziecka był dramat, a mój TŻ znalazł nowe towarzystwo na studiach magisterskich i bawił się na całego. Alkohol, zabawy. Nie chciał mnie poznać z nowym towarzystwem. Ja nie miałam siły ani ochoty żeby być pania domu. Miałam kłopoty z pracą, dziecko było w szpitalu a ja z nim, więc się pożegnałam z zatrudnieniem. Mój TŻ mnie zdradzał o czym dowiedziałam się niecały rok temu. W ciągu ostatniego roku zabawiał się z paroma panienkami, ostatnio nie wrócił na noc, bo został u kolejnej. Czyli znalazł sobie jednak ten swój czas na to żeby się wyszaleć. W tej chwili muszę z nim mieszkać, z naszym 4-letnim dzieckiem, nie mam pracy i jestem uzależniona od gościa, który wywala mi kompletnie absurdalne zarzuty. Piszę tak oględnie, ale chciałam wrócić do tego wątku, ponieważ chcę ostrzec dziewczyny, które tkwią w związku podobnym do mojego i mają jeszcze szansę by sobie normalnie ułożyć życie. Ja sobie dam radę oczywiście, ale wracając do tego wątku i czytając moje wypowiedzi sprzed 6 lat łapię się za głowę. Nigdy nie powinnam była wracać. Do tej pory nie wiem czy on kiedykolwiek naprawdę mnie kochał, a co najlepsze, czy mnie akceptował. W czasie naszej ostatniej rozmowy, gdy mu próbowałam wytłumaczyć, że wiele rzeczy robiłam z myślą o nim i np. nauczyłam się gotować, on to skwitował "no, czyli jednak udało mi się ciebie trochę wychować". I to chyba podsumowuje cały jego stosunek do mojej osoby. Dziewczyny, odchodźcie od takich typków!
Nie każde powroty kończą się źle, ale nie ukrywajmy - Twój zakończył się tragicznie. Popieram moją przedmówczynię - powinnaś zacząć żyć na własny rachunek, co NA PEWNO nie będzie proste na samym początku. Dziecko do przedszkola, a Ty do pracy, choćby na pół etatu + alimenty od ojca dziecka. Staniesz na własne nogi i jeszcze dasz sobie szansę na szczęśliwe życie, bo tkwienie przy takim gnoju jest bezcelowe i doskonale o tym wiesz!
Trzymaj się
__________________
BLOG KULINARNY Z NACISKIEM NA WYPIEKI
Piekarnik Laury

Zapraszam do miejsca, gdzie objawia się prawdziwa miłość do kuchni.
Loriette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-04, 10:33   #494
rnm
Wtajemniczenie
 
Avatar rnm
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 2 020
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Cytat:
Napisane przez Shemreolin Pokaż wiadomość
Ja cały czas szukam pracy i pracuję też na zleceniach, to nie tak, że siedzę i tylko płaczę. Niestety realia są takie, że musiałabym zarabiać sporo pieniędzy by się z dzieckiem utrzymać samej. Możliwe, że on się wyniesie, prawdę mówiąc wypycham go do jego panienki, niech go bierze w całości. Ja sobie dam radę, w to nie wątpię. Syna mam wspaniałego, nie żałuję nigdy, że się pojawił w mym życiu. Wychodzę, też się bawię, mam wspaniałych przyjaciół. Raz jest lepiej raz gorzej. Pomogły mi te wątki sprzed lat, otworzyły mi oczy na to, że po prostu sama siebie łudziłam. Smoczyca w jednym moim wątku napisała, że to wyglądało na moje uzależnienie od niego. Jestem teraz tego pewna. Nikt normalny by nie trwał przy kimś tak zimnym, a ja sobie coś uroiłam. Właśnie dlatego chciałam przestrzec moją historią inne dziewczyny, które też tkwią w związkach toksycznych, ale nie chcą odejść, bo ciągle myślą, że on się zmieni, że może one robią coś nie tak. Lepiej zawczasu pocierpieć niż potem wpaść na taką minę jak ja.
Nawet dzisiejsza noc nie mogła być normalna. Poszedł w miasto i wrócił nawalony o 5 rano, wykurzył mnie i synka z łóżka (młody przychodzi do nas spać w nocy) tym, że się porzygał pod łóżkiem, więc spałam w dziecięcym łóżeczku, a ten jeszcze z godzinę spędził w kiblu. Teraz śpi. Obiecał, że weźmie dzisiaj młodego do planetarium. Jaaaasne. A ja jeszcze na dodatek chora jestem i nie mogę wyjść z domu.
Tak drogie dziewczyny wygląda, gdy zwiążecie się z kimś kto was od samego początku nie szanuje. Potem jeszcze zwali na was winę, że pił i wychodził z waszej winy, bo w domu nie ma ciepłej i domowej atmosfery, a on zmęczony życiem musi odreagować.

Przeczytajcie co pisałam 6 lat temu na temat mojego związku i jeśli zobaczycie w tym podobieństwo do tego w czym tkwicie... UCIEKAJCIE JAK NAJDALEJ!
dziewczyno, ale jaka to przestroga?! że narazasz swoje dziecko na takie widoki? że tatuś sobie zarzyguje sypialnię, a Ty nic nie robisz?

1. odejdź od tego gościa! jeśli nie dla siebie, to dla dziecka. na kogo jest mieszkanie? jeśli na Ciebie, to spakuj jego rzeczy i do widzenia. Jesli na niego, to uciekaj. Do rodziny/wspaniałych przyjaciół/do ośrodka dla mam. To jest dobre na początek.
2. polecam psychologa. nie gniewaj się, bo nie mam nic złego na myśli. w Twojej głowie zrobił się niezły bałagan, który trzeba uprzątnąć.
3. załatw kwestie formalne - ALIMENTY! to pozwoli wam stanąć na nogi. musisz być samodzielna!
__________________
...jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z tobą skontaktować


rnm jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-04, 10:45   #495
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Mieszkanie jest jego, własnościowe. Ja straciłam pracę w maju od tamtej pory szukam i nic, dlatego dorabiam sobie na zleceniach. Pytałam moją rodzinę o pomoc, ale nie są w stanie udzielić mi żadnej pomocy. Dziecku staram się oszczędzić widoków, dzisiaj na szczęście on spał i zaniosłam go do jego pokoju na śpiocha i z nim zostałam. Nie sądzę żebym miała zryty beret, po prostu w tej chwili mam małe pole manewru, ale i tak daję sobie radę. Łatwo jest powiedzieć "odejdź", ale to wcale nie takie proste, gdy się nie ma pieniędzy, a wynajem kawalerki w Wawie kosztuje ok 1000-1500zł. Mam nadzieję, że coś się zmieni, bo dzwonili do mnie w piątek w sprawie pracy, byłam już tam na rozmowie, ale wtedy nie oddzwonili, może ktoś się nie sprawdził lub zrezygnował ja byłam drugim typem. Sytuacje z alkoholem w tej chwili zdarzają się rzadko, tzn tak ekstremalne. Normalnie nie mogę powiedzieć żeby eks był złym ojcem, mimo wszystko. Tzn. pomijając takie akcje jak dzisiaj, potrafi spędzić fajnie czas z dzieckiem, umie się nim zająć jak ja wychodzę gdzieś. Wczoraj byli razem w Centrum Kopernika, dzisiaj mieli iść oglądać Planetarium, ale juz wiadomo, że nie pójdą. Sama sobie takiego wybrałam, jak widać z tego wątku, wiedziałam co sobie biorę tylko nie chciałam w to wierzyć. W tej chwili muszę po prostu zacząć pracować, ustawić się, zaoszczędzić i się wynieść... albo on się wyniesie. Sytuacja nie jest wesoła, ale nawet z alimentami będzie mi ciężko, bo nie mam pomocy od nikogo. Wyprowadzanie się w pośpiechu nie jest dobre, bo jeśli noga mi się powinie, nie będę miała gdzie mieszkać i eks może mi zabrać dziecko. Nie zniosłabym tego.

Acha, synek chodzi do przedszkola od zeszłego roku, także jeśli chciałabym się gdzieś wynieść to też w tej okolicy, żeby nie zmieniać mu przedszkola. I tak będzie cierpiał, że nagle ma nowy dom bez taty i jeśli zachowa swoje przedszkole, zapewni mu to jakieś poczucie bezpieczeństwa.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.




Edytowane przez Shemreolin
Czas edycji: 2011-12-04 o 10:48
Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-04, 10:49   #496
Loriette
Zakorzenienie
 
Avatar Loriette
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 042
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Jeśli chodzi o alimenty to we wszystkim pomoże Ci prawnik. Moja przyjaciółka znalazła pierwszego lepszego w mieście - On wystosunkował odpowiednie pisma i zajął się organizacją wszystkiego.
Na pewno nie jest łatwo po prostu odejść, bo do tego trzeba jakiegoś zabezpieczenia i dużo determinacji, ale wierzę, że postąpisz słusznie!
__________________
BLOG KULINARNY Z NACISKIEM NA WYPIEKI
Piekarnik Laury

Zapraszam do miejsca, gdzie objawia się prawdziwa miłość do kuchni.
Loriette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-04, 10:54   #497
rnm
Wtajemniczenie
 
Avatar rnm
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 2 020
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

umhm... tłumaczysz go i szukasz przed sobą wymówek. Takie jest moje zdanie. Wybacz, że oceniam Cię być może dość surowo - to nie do końca tak. Bardzo mi Ciebie szkoda i trzymam za Ciebie mocno kciuki.

Gdzie są Twoi "wspaniali przyjaciele", kiedy dzieje Ci się krzywda? Dlaczego piszesz, że nie masz znikąd pomocy, kiedy wcześniej wspominasz o ludziach, którzy teoretycznie powinni być przy Tobie?

Tkwisz w tym bałaganie już całe lata, więc nie nazywałabym tego wyprowadzaniem w pośpiechu.

Tekst o zrytym berecie pozostawię bez komentarza

W mojej skromnej opinii, lepiej 4 latkowi zafundować szybką zmianę w postaci "domu bez taty", niż całe lata w toksycznym otoczeniu. Tata nie szanuje mamy, jest alkohol i inne panie, a czasem w nagrodę trafi się jakaś wycieczka. Superowo...

---------- Dopisano o 11:54 ---------- Poprzedni post napisano o 11:53 ----------

Cytat:
Napisane przez Loriette Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o alimenty to we wszystkim pomoże Ci prawnik. Moja przyjaciółka znalazła pierwszego lepszego w mieście - On wystosunkował odpowiednie pisma i zajął się organizacją wszystkiego.
Na pewno nie jest łatwo po prostu odejść, bo do tego trzeba jakiegoś zabezpieczenia i dużo determinacji, ale wierzę, że postąpisz słusznie!
tak, to jest prosta sprawa. w obecnej sytuacji finansowej, nawet bym nie szukała prawnika (koszty), tylko udała się do bezpłatnej poradni uniwersyteckiej. pomogą.
__________________
...jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z tobą skontaktować


rnm jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-04, 10:55   #498
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Cytat:
Napisane przez Loriette Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o alimenty to we wszystkim pomoże Ci prawnik. Moja przyjaciółka znalazła pierwszego lepszego w mieście - On wystosunkował odpowiednie pisma i zajął się organizacją wszystkiego.
Na pewno nie jest łatwo po prostu odejść, bo do tego trzeba jakiegoś zabezpieczenia i dużo determinacji, ale wierzę, że postąpisz słusznie!
Ja się zastanawiam ile można z takich alimentów wyciągnąć, bo na moje oko, to pewnie ok. 500-1000 zł. Przedszkole teraz kosztuje 400 zł, a co dopiero mówić o utrzymaniu, więc to strasznie nędzna kwota tak w zasadzie. :/
Dam sobie radę, jestem pewna, najważniejsze to pracę znaleźć, odłożyć, usamodzielnić się. Syn jest do ojca bardzo przywiązany, ale do mnie o wiele bardziej, więc mam nadzieję, że uda nam się jakoś to przetrwać. Swoją drogą to bardzo miły i opiekuńczy chłopczyk, nie chciałabym żeby z wzór miał takiego mężczyznę jak jego ojciec. To tak idzie z pokolenia na pokolenie, bo ojciec eksa też nie należy do tych, którzy swoja kobietę traktują z szacunkiem.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-04, 10:56   #499
rnm
Wtajemniczenie
 
Avatar rnm
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 2 020
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Cytat:
Napisane przez Shemreolin Pokaż wiadomość
Ja się zastanawiam ile można z takich alimentów wyciągnąć, bo na moje oko, to pewnie ok. 500-1000 zł. Przedszkole teraz kosztuje 400 zł, a co dopiero mówić o utrzymaniu, więc to strasznie nędzna kwota tak w zasadzie. :/
Dam sobie radę, jestem pewna, najważniejsze to pracę znaleźć, odłożyć, usamodzielnić się. Syn jest do ojca bardzo przywiązany, ale do mnie o wiele bardziej, więc mam nadzieję, że uda nam się jakoś to przetrwać. Swoją drogą to bardzo miły i opiekuńczy chłopczyk, nie chciałabym żeby z wzór miał takiego mężczyznę jak jego ojciec. To tak idzie z pokolenia na pokolenie, bo ojciec eksa też nie należy do tych, którzy swoja kobietę traktują z szacunkiem.
po prostu wchodzi już w rolę "bohatera domu"...
__________________
...jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z tobą skontaktować


rnm jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-12-04, 11:05   #500
Loriette
Zakorzenienie
 
Avatar Loriette
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 042
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Cytat:
Napisane przez Shemreolin Pokaż wiadomość
Ja się zastanawiam ile można z takich alimentów wyciągnąć, bo na moje oko, to pewnie ok. 500-1000 zł. Przedszkole teraz kosztuje 400 zł, a co dopiero mówić o utrzymaniu, więc to strasznie nędzna kwota tak w zasadzie. :/
Dam sobie radę, jestem pewna, najważniejsze to pracę znaleźć, odłożyć, usamodzielnić się. Syn jest do ojca bardzo przywiązany, ale do mnie o wiele bardziej, więc mam nadzieję, że uda nam się jakoś to przetrwać. Swoją drogą to bardzo miły i opiekuńczy chłopczyk, nie chciałabym żeby z wzór miał takiego mężczyznę jak jego ojciec. To tak idzie z pokolenia na pokolenie, bo ojciec eksa też nie należy do tych, którzy swoja kobietę traktują z szacunkiem.
Znajomy płaci na dziecko 2 tysiące, ale wszystko to kwestia zarobków. U nas jest tyle dobrze, że większość mężczyzn pracuje w kopalniach i kobiety wolą wybrać 25% z zarobków, więc wlicza się w to 13., 14., barbórki, wypłaty etc.
Na pewno jest jakiś sposób, żebyś stanęła na nogi bez Niego!
__________________
BLOG KULINARNY Z NACISKIEM NA WYPIEKI
Piekarnik Laury

Zapraszam do miejsca, gdzie objawia się prawdziwa miłość do kuchni.
Loriette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-04, 11:11   #501
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Cytat:
Napisane przez rnm Pokaż wiadomość
umhm... tłumaczysz go i szukasz przed sobą wymówek. Takie jest moje zdanie. Wybacz, że oceniam Cię być może dość surowo - to nie do końca tak. Bardzo mi Ciebie szkoda i trzymam za Ciebie mocno kciuki.

Gdzie są Twoi "wspaniali przyjaciele", kiedy dzieje Ci się krzywda? Dlaczego piszesz, że nie masz znikąd pomocy, kiedy wcześniej wspominasz o ludziach, którzy teoretycznie powinni być przy Tobie?

Tkwisz w tym bałaganie już całe lata, więc nie nazywałabym tego wyprowadzaniem w pośpiechu.

Tekst o zrytym berecie pozostawię bez komentarza

W mojej skromnej opinii, lepiej 4 latkowi zafundować szybką zmianę w postaci "domu bez taty", niż całe lata w toksycznym otoczeniu. Tata nie szanuje mamy, jest alkohol i inne panie, a czasem w nagrodę trafi się jakaś wycieczka. Superowo...
Nie szukam sobie wymówek, jestem tego pewna, po prostu nie mam pracy za którą mogłabym utrzymać siebie i dziecko i tej pracy szukam cały czas. To nie jest wymówka, nie da się żyć bez pieniędzy, zapłacić za przedszkole czy za czynsz. A mój eks już mi zapowiedział, że jeśli będę niewypłacalna to zabierze mi dziecko, bo ona ma kasę. Zresztą, mam już doświadczenie w tym względzie. Kiedyś uciekłam z toksycznego domu, wynajęłam mieszkanie i straciłam pracę. Wpadłam w koszmarne długi, z których nie mogłam się wyplątać przez kolejnych kilka lat. Co by było gdyby tak mi się przytrafiło gdy mam dziecko? Tym razem chcę się do tego mądrze przygotować, bo zbyt wiele mam do stracenia. To prawda, że tkwię w bałaganie od kilku lat, ale o tym, że mój eks mnie zdradzał i oszukiwał wiem od kilku miesięcy, w tym przez ostatnie pół roku on był za granicą, więc miałam względny spokój z dzieckiem. Teraz mam tak naprawdę moment żeby podjąć konkretne działania i mam taki zamiar.

Moi przyjaciele mnie wspierają, ale nic za mnie nie zrobią, taka jest prawda. Mogą mi radzić, mogą mi nawet pieniądze pożyczyć, chociaż i tak niewielkie sumy, bo sami też nie żyją jak pączki w maśle. Nie mam się jak wynieść do kogoś kątem, bo nie ma gdzie. No więc jak mam wymagać żeby rozwiązali moje sprawy, sama to muszę zrobić.

Ale ok, nie chcę za bardzo pisać o mojej sytuacji, od kilku miesięcy o tym myślę, staram się coś zrobić i zrobię to. Nie piszesz mi nic czego wcześniej bym nie usłyszała lub sama do tego nie doszła. Nie chce mi się tego wałkować po raz kolejny i kolejny i kolejny. Wiem dokładnie w jakiej jestem sytuacji, u psychologa też byłam. Muszę znaleźć pracę i to jest dla mnie priorytet w tej chwili.

---------- Dopisano o 12:11 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------

Cytat:
Napisane przez Loriette Pokaż wiadomość
Znajomy płaci na dziecko 2 tysiące, ale wszystko to kwestia zarobków. U nas jest tyle dobrze, że większość mężczyzn pracuje w kopalniach i kobiety wolą wybrać 25% z zarobków, więc wlicza się w to 13., 14., barbórki, wypłaty etc.
Na pewno jest jakiś sposób, żebyś stanęła na nogi bez Niego!
ech, mój TŻ zarabia ok 4000 zł netto, z czego 1200 płaci za kredyt mieszkaniowy. Do tego trzeba doliczyć czynsze i rachunki, to wyjdzie łącznie jakieś 2000 zł za same opłaty, to na alimenty wyjdzie niewiele chyba. :/ Wolę wiedzieć, że sama dam radę mieć pieniądze ze swojej pensji niz bać się, że jak mi eks nie zapłaci to umrę z głodu.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-04, 11:20   #502
Loriette
Zakorzenienie
 
Avatar Loriette
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 4 042
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Cytat:
Napisane przez Shemreolin Pokaż wiadomość

ech, mój TŻ zarabia ok 4000 zł netto, z czego 1200 płaci za kredyt mieszkaniowy. Do tego trzeba doliczyć czynsze i rachunki, to wyjdzie łącznie jakieś 2000 zł za same opłaty, to na alimenty wyjdzie niewiele chyba. :/ Wolę wiedzieć, że sama dam radę mieć pieniądze ze swojej pensji niz bać się, że jak mi eks nie zapłaci to umrę z głodu.
Jest jeszcze fundusz alimentacyjny + możesz się starać o dodatek jako samotna matka + gdybyś mieszkała z rodziną to jest dodatek działający na zasadzie "mieszkam z rodziną, jestem samotną matką i muszę płacić im za czynsz" chociaż mało kiedy ten czynsz jest płacony. Chodzi o pieniążki dla Ciebie i Młodego!
__________________
BLOG KULINARNY Z NACISKIEM NA WYPIEKI
Piekarnik Laury

Zapraszam do miejsca, gdzie objawia się prawdziwa miłość do kuchni.
Loriette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-04, 11:23   #503
Wróżka_Dzyńdzyńdzyń
Zadomowienie
 
Avatar Wróżka_Dzyńdzyńdzyń
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 1 019
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Shem, pamiętam Twój wątek i bardzo mi przykro, że sytuacja tak się ułożyła. Wiesz doskonale co masz zrobić więc nie będę Ci prawić morałów Rozumiem, że odejście w pośpiechu byłoby w Twojej sytuacji błędem. Musisz mieć zabezpieczenie finansowe, bo ojciec dziecka wygląda na osobę, która może ze zwykłej złośliwości bardzo dużo namieszać. Trzymam za Ciebie mocne kciuki i wierzę, że sobie poradzisz. Znam kilka samotnych matek dzieci w wieku przedszkolnym. Wynajmują mieszkania, pracują i dają sobie całkiem nieźle radę. Powodzenia
__________________
"Pieniądze szczęścia nie dają ale mogą sprawić, że w całym twoim nieszczęściu będziesz żyła niezmiernie komfortowo."
Clare Boothe Luce

Jeśli nie widzisz nic złego w rozmnażaniu nierodowodowych zwierząt -> Zajrzyj

STOP OKRUCIEŃSTWU - klik
Wróżka_Dzyńdzyńdzyń jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-04, 12:19   #504
alkaxy
biegam dla Zabawy
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 5 181
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Shemreolin, jesteś w niełatwej sytuacji. Życzę Ci wszystkiego najlepszego z całego serca.
Nie wiem czy byłaś uzależniona od swojego faceta, czasem po prostu miłość przesłania nam pewne sprawy i stąd takie powroty.
Podziwiam Cię, że wróciłaś do swojego wątku, żeby ostrzec inne dziewczyny.
I nie dziwię się, że chcesz najpierw zabezpieczyć się pod względem pieniężnym, zanim się wyniesiesz. Niestety w dorosłym życiu trzeba myśleć o dłuższej perspektywie czasu i rzucanie się na główkę na zasadzie jakoś to będzie nie zawsze jest oznaką odwagi, często jest po prostu głupie.
alkaxy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-07, 17:21   #505
stokrotka_to_ja
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotka_to_ja
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 11 425
GG do stokrotka_to_ja
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Shem matko,jak ja dawno Cię nie widziałam Nie poradzę Ci nic sensownego,z resztą Ty nie potrzebujesz rady,wierzę ze staniesz z czasem na nogi i zostawisz tego palanta .Jeszcze raz
__________________
...i jest

Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka.


POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684

Edytowane przez stokrotka_to_ja
Czas edycji: 2011-12-07 o 17:23
stokrotka_to_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-19, 23:22   #506
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Cytat:
Napisane przez Shemreolin Pokaż wiadomość
Ja się zastanawiam ile można z takich alimentów wyciągnąć, bo na moje oko, to pewnie ok. 500-1000 zł. Przedszkole teraz kosztuje 400 zł, a co dopiero mówić o utrzymaniu, więc to strasznie nędzna kwota tak w zasadzie.
Zbieraj wszystkie rachunki z wydatkami na dziecko, dosłownie wszystkie, nawet na głupią pizzę i kino,w końcu dziecku też się coś należy od życia, a nie tylko gacie i micha zupy. Pozew o alimenty to nie jest wielka filozofia, tylko musisz udokumentować wszelkie wydatki i potrzeby dziecka, żeby jak najwięcej pieniądzy wyciągnąć.
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-21, 00:07   #507
bardotka_a
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 2 460
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Shemreolin miło Cię "widzieć" po tylu latach Szkoda, że życie tak Ci się ułożyło. Trzymam kciuki za poprawę Twojej sytuacji
__________________
...
bardotka_a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-21, 10:55   #508
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

ja rowniez witam po latach.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-21, 11:26   #509
Ivi 1988
Zakorzenienie
 
Avatar Ivi 1988
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: domek dla lalek
Wiadomości: 5 393
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Nie znalam Cie wczesniej, teraz przeczytalam caly watek i coz, mnie rowniez jest przykro..

Co do alimentow- Wizazanki maja racje: postaraj sie zbierac dowody na wydatki/rachunki/jedzenie iwyegzekwowac jak najwiecej. Wszystko zalezy tez ile Tz zarabia, a widze,ze to nie najnizsza krajowa, wiec masz szanse.
Moj tata pracowal dla siebie a jak matka poprosila o alimenty, to musial nadgodziny brac,zeby sie wyplacac Matka nawet wniosla o podwyzszenie (szczerze,to chyba z pazerstwa).
W kazdym razie nie boj sie prosic o duze kwoty. To tak jak z podwyzka- trzeba prosic o zawsze wiecej, niz wlasciwie chcesz. W wypadku,gdyby automatycznie dali Ci mniej bedzie tyle, ile chcialas.

Trzymam kciuki za Ciebie. Na pewno spotkasz jeszcze odpowiedniego mezczyzne.
__________________
Maybe you don't need whole world to love you, you know
Maybe you just need one person


Cytat:
Napisane przez Lisbeth Pokaż wiadomość
Nie ma żadnej "roli kobiety". Jest tylko to, w co sama się pakujesz.
Skoro umie, to niech robi sam.
Ivi 1988 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-21, 11:31   #510
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Do alimentów liczą się nie tylko zarobki, ale właściwie możliwości zarobkowe, także jak TŻ ma jakiś dobry fach, to się nie wykpi 500 zl.
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:14.