Czego nie lubicie...

[zu_za]

... robiąc biżuterię? Co Was denerwuje i sprawia, że rzucilybyście koralikami w kogo się da? (-czego oczywiście nigdy nie robicie
Ja np.... nie lubię robić drugiego kolczyka... Denerwuje mnie dopasowywanie rozmiarów kolczyka, żeby był identyczny do pierwowzoru. Zwłaszcza, że zdarzają się takie klientki, które sprawdzają długość co do milimetra :/

[burn-it-up]

Napisane przez zu_za

... robiąc biżuterię? Co Was denerwuje i sprawia, że rzucilybyście koralikami w kogo się da? (-czego oczywiście nigdy nie robicie
Ja np.... nie lubię robić drogiego kolczyka... Denerwuje mnie dopasowywanie rozmiarów kolczyka, żeby był identyczny do pierwowzoru. Zwłaszcza, że zdarzają się takie klientki, które sprawdzają długość co do milimetra :/

Mnie też puki co denerwuje dorabianie drugiego identycznego kolczyka bo darzę wręcz chorą miłością symetrię a zrobienie dwóch takich samych sztuk bywa naprawdę trudne

[30766aa7dce2531e8b37b15ae86c8847ef0755ae_5f137ef245055]

ja się męczę, jak drugi bigiel musi być taki sam, jak pierwszy poza tym nie lubię, jak coś mi się nie podoba w trakcie tworzenia, bo tracę wenę wtedy.... i nie lubię zostawiać niedokończonych prac

[annika1982]

Drugi kolczyk, to to czego tygryski nie lubia najbardziej, czasem się też wkurzam, jak zabraknie mi na coś 2-3 mm drucika nawlekam koraliki wszystko pięknie , ładnie i nie mogę zagiąć


PS Avariel, widzę że jesteś z Polanicy, pozdrowionka z Kudowy

[kasiakoralik]

Ja cierpię na "potok myślowy" zaczynam robić jakąś rzecz a przychodzi mi do głowy kilka kolejnych pomysłów... no i osiołkowi w żłoby dano... zaczynam kombinowac co by tu wybrać i na czym się skoncentrować... A jak już dopadnie mnie myśl " Zrobiłabym to ale mi brakuje..." MAKABRA!!!

[bierdonka]

a ja nie lubie tego, kiedy jestem w trakcie tworzenia i nagle orientuję się, ze brakuje mi materiałów...
albo tego, kiedy kupuję coś w sklepie internetowym, już sie napalam na jakieś koraliki, już mam w głowie projekt (najczesciej pomiedzy tymi czynnościami jest tylko kilka sekund przerwy ) i potem okazuje sie że te koraliki sa już wykupione :/

[30766aa7dce2531e8b37b15ae86c8847ef0755ae_5f137ef245055]

Napisane przez annika1982

PS Avariel, widzę że jesteś z Polanicy, pozdrowionka z Kudowy

aaaa pozdrawiam tam sniegu u nas w Sudetach ponoć dużo teraz

[mroczna_panna]

ja nie znoszę jak mi brakuje koralików..znaczy cośtam sobie ubzdruram,jest wieczór i juznie mam gdzie dokupić.grrr...

[Aeterna]

A ja sobie chyba dobrze radzę robiąc drugi kolczyk - bo - od razu robię wszystko 2 razy.
Tnę 2 kawałki drutu, itd.

A jeśli się pomylę - wyjdzie mi za dużo - to odcinam tyle samo.
A jeśli za mało - to nie wyrzucam - zostawiam na coś innego.

[Vildi]

Napisane przez Aeterna

A ja sobie chyba dobrze radzę robiąc drugi kolczyk - bo - od razu robię wszystko 2 razy.
Tnę 2 kawałki drutu, itd.

robie identycznie:P bo po co sie później męczyć i kombinować ile to drutu pojdzie...ile trzeba dołożyć, żeby pętelka była ładna i żeby drutu starczyło:P itp:P

I nie cierpie jak się drut kończy.....a mi sie wlasnie skonczyl i czekam aż now qnszt będzie działać...

[Archerka]

ja nie cierpie zaginania drucików, bo mi to jakos średnio wychodzi i białej goraczki przy tym dostaje. Ale jak już się namęcze nad czymś to potem bardziej to cenię. Wy też tak macie???

[30766aa7dce2531e8b37b15ae86c8847ef0755ae_5f137ef245055]

tak jest chyba ze wszystkim

[czarny kot]

A ja cierpie na brak kasy... Przy samej bizuterii to nie lubie jak przyjdzie zamowienie z qunsztu czy innego sklepu, rozpakuje i zaczne twozyc, po czym okzauje sie ze czesc koralikow ktore mi sie strasznie podobaly musze na chwile odlozyc bo nie mam co do niech dodac...
Albo jak sie okazuje ze dobrane (teoretycznie slusznie) grubosci drutu okazuja sie za duze czy male, ale to bylo na poczatku..

[maghia]

ja nie znosze wydlubywania malych kawalkow drutu ze szczelin w parkiecie, nie znosze kiedy wszystkie koraliki poukladam, a za kilka minut jeszcze gorszy bajzel robie wszelkich brakow naglych tez nie lubie, zwykle zapiec mi brakuje i wkurza mnie jak ktos sobie zazyczy cos " do kompletu", dokladnie okresli jak to cos ma wyglada, a mnie i tak zawsze cos innego wyjdzie

[czarny kot]

Napisane przez maghia

ja nie znosze wydlubywania malych kawalkow drutu ze szczelin w parkiecie

Lol, ja mam identycznie, tyle ze wydlubuje spod klawiatury Czesto podczes robinia bizu przegladam moje zasoby, albo sklepy internetowe, wiec klawiatura jest caly czas na wiezchu.

[Anja15]

Mnie strasznie irytuje bałagan w koralikach, drucikach itp., który zawsze mimo wszelkich starań w jakiś zadziwiający sposób powstajeg
Nie umiem nad tym zapanować i nie mogę niczego wtedy znaleźć!!!

[Kasia710]

A mnie denerwuję pewna moja cecha, ale ściśle związana z "twórczościa". Zamawiając koraliki przekrocze zdecydowanie sumy w granicach przyzwoitości, wykasuje to i owo, a potem nie pamiettając co to było wymyśle sobie zanim przyjdzie paczka kilka ozóbek, z których połowy części nie ma....bo z nich dobrowolnie zrezygnowałam

[Irrrka]

Heh mnie też strasznie denerwuje dorabianie 2 kolczyka "identycznego", ale tu zawsze jakoś kombinuje, no i pi razy drzwi jest Najgorsze jednak jest, kiedy mi się zrobi supełek na lince choć teraz już dbam o uniknięcie tego Nie "hoduje" paznokci, więc nie mam czym rozplątać,a linka się marnuje jak ucinam zdusze ten problem w zarodku

[karolinusienka]

Napisane przez czarny kot

A ja cierpie na brak kasy... Przy samej bizuterii to nie lubie jak przyjdzie zamowienie z qunsztu czy innego sklepu, rozpakuje i zaczne twozyc, po czym okzauje sie ze czesc koralikow ktore mi sie strasznie podobaly musze na chwile odlozyc bo nie mam co do niech dodac...
Albo jak sie okazuje ze dobrane (teoretycznie slusznie) grubosci drutu okazuja sie za duze czy male, ale to bylo na poczatku..

a ja polecam na to recznik ja go rozkladam jak cos dlubie i nic mi nie lata ani nie ucieka

[guga1]

Napisane przez Kasia710

A mnie denerwuję pewna moja cecha, ale ściśle związana z "twórczościa". Zamawiając koraliki przekrocze zdecydowanie sumy w granicach przyzwoitości, wykasuje to i owo, a potem nie pamiettając co to było wymyśle sobie zanim przyjdzie paczka kilka ozóbek, z których połowy części nie ma....bo z nich dobrowolnie zrezygnowałam

mam tak samo nieznosze tego.
i jeszcze nei lubie jak cos stworze i jestem z siebie dumna ze takie slicznosci stworzylam , pokazuje moje dzielo TZ a on na to : " no ladne, ale moglas ...". na szczescie tylko czasem tak mowi

[Axis^]

Mnie wnerwiaja spierniczajace koraliki, zwlaszcza te malenke i to wlasie te ktore sie koncza... Albo jak mi zwieje ostatnia sztuka...
Cenna uwaga z recznikiem - wykorzystam ;]

[Ally83]

Nie lubię tyci tyci koralików, bo mnie wkurza jak muszę je nawlec wrr.
Nie lubię też, gdy przyjdzie paczka i się okazuje, że jednak nie wszystko mam z czym połaczyć. Albo że czegoś zapomniałam zamówić, jak ostatnio drutu . O i jak się okazuje, że koraliki mają za małe dziurki :/.
A problem z uciekającym koralikami rozwiązałam w ten sposób, że majstruję i tworzę na dużej tacy.

[anna r]

Denerwuje mnie jak nie mam drutu jak teraz....i dosłownie warjuje. Koledzy chcieli mie ostatnio wspomóc i ze słupa telefonicznego coś zerwać

A bałagan w koralikach planuje dziś zniszczyć...jade do nomi po jakies skrzynki na mój sprzęt... bo już cierpliwość trace. Dorabianie drugiego kolczyka raczej nie sprawia mi problemu bo zawsze ucinam sobie dwa kawałki równiutkie drutu.
Co do drobnych koralików to bardzo je lubie...tylko troche uciekają,ale ręcznik ostatnio pomógł . A wkurza mnie jak linka mi się zegnie, bo trzeba zaczynac od nowa.Nio i bigle na poczatku nie były identyczne ale teraz się wycfaniłam i robie całkiem podobne ;-)

[Lena :)]

a ja to się najbardziej wściekam, jak ubzduram sobie jakieś kolczyki, wszystko jest świetnie dopóki po zrobieniu nie okazuje się że mi się kompletnie nie podobają i całą robotę diabli wzięli !
ręcznikowy sposób znam - rewelacyjny

[D.D.L.]

Ja się wkurzam gdy nitka mi się plącze, a mam jej np. 2 metry

[czarny kot]

Napisane przez karolinusienka

a ja polecam na to recznik ja go rozkladam jak cos dlubie i nic mi nie lata ani nie ucieka

U mnie to sie nie zda. Lubie dziergajac z drobnicy usiasc wygodnie w fotelu pod katem prostym do biurka. I twoze niemal nad kolanami (zwlaszcza zwierzaki na zylce, czy szerokie bransolety z owej drobnicy). Czasem tez nad klawiatura I leca mi z pomiedzy palcow bo biore po kilka sztuk dla zaoszczedzenia czasu A najgorsza rzecz to rozsypanie drobnicy na biurku, podlodze pod nia i jeszcze gdzies (jak juz leci to wszedzie) Ostatnio wydlubywalam nawet koraliki z kompa (!!). Moze dlatego ze mam caly czas zdieta scianke obudowy i powywalane wszystkie zaslepki z przadu (dysk na wiezchu)

[Tońka]

Najgorzej jest z zaciskaniem kuleczek tam, by na każdym kolczyku było równo.
Dziś moja ulubiona para się zepsuła i musiałam, nie rozbrajając jednego kolczyka, dorobić drugi. A do takich akcji nie jestem przyzwyczajona. Albo gdy zabraknie mi 1-2 mm na zrobienie loopika.

[leleth]

ja nie lubie uciekajacych koralikow...metoda recznikowa niestety nie jest dla mnie przydatna bo koraliki raczej nie spadaja mi na stol ale na stuletnia podloge........ czesc koralikow nie odnalazla sie do dzis.......

[czarny kot]

Napisane przez leleth

ja nie lubie uciekajacych koralikow...metoda recznikowa niestety nie jest dla mnie przydatna bo koraliki raczej nie spadaja mi na stol ale na stuletnia podloge........ czesc koralikow nie odnalazla sie do dzis.......

A mi gina w kompie

[tanzanit]

Nie lubie jak widze ze niedlugo skonczy mi sie drut. Zaczynam sie strasznie denerwowac tym faktem.