Moja skóra jest jak blotter

[sumiko]

Wiem, że tytuł wątku brzmi dziwnie już tłumaczę o co mi chodzi.
Pisząc "Moja skóra jest jak blotter" mam na myśli to, że wszelakie perfumy bardzo mało się na niej zmieniają-pachną jak na blotterze. Przechodzą wszystkie poziomy olfaktoryczne, ale zachowują się tak jakby chemia skóry prawie wogóle na nie nie wpływała. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale niezbyt mi się to podoba. Bo na innych perfumy mają większą szansę się zmienić w coś ciekawego i niepowtarzalnego. Przykładem takiej osoby jest moja mama, jest moim całkowitym przeciwieństwem na niej wszystko zmienia się tak bardzo, że czasem nawet nie mogę zgadnąc czym się pryskała.

A jak to jest z wami?

[agnieska]

Mam niestety to samo wrażenie - próbuję porównywać nuty z opisów do tego, co czuję, odwoływać się do wspomnień. Niestety nic, perfumy zmieniają się w niewielkim stopniu, albo mój nos jest do wymiany

[VioletJewel]

Ja mam podobie, ale to chyba zaleta? Byłoby gorzej, gdybyśmy miały takie ph, które z każdych perfum czynioby śnierdziela

[agnieska]

Wtedy przynajmniej byłoby więcej niespodzianek a tak... gubi się jakaś część tej zabawy

[lalesia]

to nawet wygodne nie musisz psikac na skore nieznanych zapachow i ryzykowac, ze zasmrodzisz sie na dluzszy czas wystarczy, ze bedziesz sprawdzac na blotterze, ktory w razie przykrej niespodzianki mozna wyrzucic

[allie]

Napisane przez VioletJewel

Ja mam podobie, ale to chyba zaleta? Byłoby gorzej, gdybyśmy miały takie ph, które z każdych perfum czynioby śnierdziela

Niby tak. Z drugiej jednak strony nikła szansa, że jakieś perfumy tak zagrają ze skórą, że powstanie coś absolutnie olśniewającego, niebywałego i "tylko Jej", coś niepowtarzalnego i niepodobnego do tego co można wywąchać na innych.
Są więc plusy dodatnie i plusy ujemne

[rachela]

Z moją skórą toczę ciągłe boje. Chyba za dużo słodyczy wcinam, bo odbija mi się to na skórze - wszystko wysładza. Dlatego też testy na blotterku czy nadgarstku odpadają - muszę zlać większy fragment skóry (najlepiej, jak jest to szyja, dekolt - tam zwykle swoje cuda noszę), żeby mieć pewność, że perfumy będą mi pasować.

W sumie fajnie by było mieć skórę jak blotterek. Jak napisała Lalesia - żadnych przykrych niespodzianek, że zapach się zmieni