Mój kochany piesek umiera :(( - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Zwierzęta domowe - wiZOOż

Notka

Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2006-06-20, 00:20   #1
~Carmen~
Rozeznanie
 
Avatar ~Carmen~
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 699
GG do ~Carmen~
Unhappy

Mój kochany piesek umiera :((


Dziewczyny!
Moja kochana 6 letnia suczka umiera!!!!
Zaczeło sie jakies 1,5 roku temu od dużego guza koło ogonka podobno nowotwór był konsekwencją antykoncepcji jaką moja Mia przyjmowała bedac młodą suczką.Po usnieciu guza okazało sie,ze sa przerzuty oraz nowotwór sutka....lekarz powiedzial,ze nie ma sensu wycinac wszytskich guzów gdyż piesek nie jest już młody i operacja wiąze sie z dużym ryzkiem i bólem dla zwierzecia.Postanowilismy oszczedzic przynajmniej na jakis czas psu cierpien i poczekac na rozwoj sytuacji (lekarz powiedzial,ze rak moze sie "uaktywnic"po miesaicu,dwoch lub nawet po paru latach) zimą psinka zaczela kulec na tylnią łapke.Kazdy myslal,ze poprostu łapka jest stłuczona (Miśka jest strasznie zywa i czesto zdarzaly sie wywroty ) latem kiedy łapa była juz dość opuchnieta i sprawiała pieskowi ból postanowilismy kolejny raz udac sie do weterynarza.Zapadł wyrok Piesek ma zaawansowanego rak mozliwe ze cos z kością.Dwa wyjscia albo amputacja łapki przy samym stawie (wtedy najprawdopodobnie "wózeczek na dupke") albo czekac z rozwojem wydarzen.Nasza decyzja nie była łatwa.Piesek nie jest młody,bardzo źle zniosla ostatnią operacje i "głupiego jasia",postanowilismy oszczedzic mordce cierpien i poprostu poki ma jeszcze siłe zostawic ją z niami.W upały Misia jest biedna- nie moze juz biegac jak przedtem,leży w cieniu lub na podlodze zimnego przedpokoju,mało je,chudnie w oczach.kiedys z przyjemnoscia pałaszowała makaron z przysmakami...teraz tylko suche.Ciagle witaminki,biszkopciki itp. staramy sie zeby psince było jak najlepiej kupujemy jej ulubione ciasteczka,w upaly chlodzimy zimna woda,pilnujemy zeby miala jak najmniej ruchu.
Ale wiecie co kiedy patrze w jej oczy to widze,ze ona wie...ze to juz niedlugo.Zawsze miala taki blysk w oczkach...teraz zdaje sie ze to blask smutku.Potrafi przyjsc połozyc głowe na kolana i tak bardzo głeboko spojrzec w oczy jakby mówiła :"nie martw sie bedzie dobrze".....Lekarz powiedzial piesek moze zyc z takim rakiem pare dni,tygodni,miesiecy czasem nawet lat.Wiemy ,ze kiedy z sunią bedzie bardzo źle bedziemy musili ja uśpic.Strasznie sie tego boimy...bo wtedy zrobic pozegnac sie z psem??Przytulic?? Jak to zniesc?zaprowadzic patrzec w te smutne,wierne oczyska??Nie potrafie sobie tego wyobrazic.Przeciez piesek czuje takie rzeczy...wie, ze to koniec.Jak można sobie z tym poradzic Teraz oddałabym wszytsko zeby zyła z nami jak najdłuzej ale modle sie zeby nie przyszedl taki dzien kiedy to MY bedziemy musieli zdecydowac,zeby umarla....Poprostu chcialabym zeby moja gwiazdeczka spokojnie usneła i odleciala do prawdziwego
pieskiego nieba............
__________________
Piękna kobieta podoba się oczom,
dobra kobieta – sercu.
Pierwsza jest klejnotem, druga – skarbem.

Oddam buty 39/40 wymianka: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=42300994
~Carmen~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-20, 00:49   #2
~Carmen~
Rozeznanie
 
Avatar ~Carmen~
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 699
GG do ~Carmen~
Unhappy Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Na jakimś wątku znalazłam cos pięknego....ale bardzo smutnego -Dla mnie

Tęczowy most

Ta część nieba nazywana jest Tęczowym Mostem.

Kiedy odchodzi zwierzę, które było szczególnie bliskie komuś, kto pozostał po tej stronie, udaje się na Tęczowy Most. Są tam łąki i wzgórza, na których wszyscy nasi mali przyjaciele mogą bawić się i biegać razem. Mają tam dostatek jedzenia, wody i słońca; jest im ciepło i przytulnie.

Wszystkie zwierzęta, które były chore i stare powracają w czasy młodości i zdrowia; te które były ranne lub okaleczone są znów całe i silne, takie, jakimi je pamiętamy marząc o czasach i dniach, które przeminęły. Zwierzęta są szczęśliwe i zadowolone, z jednym małym wyjątkiem: każde z nich tęskni do tej jedynej, wyjątkowej osoby, która pozostała po tamtej stronie.

Biegają i bawią się razem, lecz przychodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy są skupione, jego spragnione ciało drży. Nagle opuszcza grupę, pędząc ponad zieloną trawą, a jego nogi poruszają się wciąż prędzej i prędzej.

To ty zostałeś dostrzeżony, a kiedy ty i twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotykacie, obejmujecie się w radosnym połączeniu, by nigdy już się nie rozłączyć. Deszcz szczęśliwych pocałunków pada na twoją twarz, twoje ręce znów pieszczą ukochany łeb; patrzysz znów w ufne oczy swego przyjaciela, który na tak długo opuścił twe życie, ale nigdy nie opuścił twego serca.

A potem przekraczacie Tęczowy Most — już razem...

Paul C. Dahm
tłum. HARY

__________________
Piękna kobieta podoba się oczom,
dobra kobieta – sercu.
Pierwsza jest klejnotem, druga – skarbem.

Oddam buty 39/40 wymianka: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=42300994
~Carmen~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-20, 07:30   #3
becia_leszno
Zadomowienie
 
Avatar becia_leszno
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Leszno (wlkp.)
Wiadomości: 1 062
GG do becia_leszno
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Rozpłakałam się czytając to przykro mi i wiem co czujesz, bo ja rok temu tez musialam uspić moje kochane zwierze, które mialo raka
becia_leszno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-20, 07:36   #4
201704240951
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 415
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Bardzo mi przykro
Ja też straciłam suczkę i strasznie mi jej brak
Kurcze nie wiem jak cie pocieszyć
To są efekty antykoncepcji, najlepiej było zrobić sterylkę - by tego psinka nie miała ( ale człowiek uczy się na błędach )
Trzymaj się
201704240951 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-20, 09:10   #5
~Carmen~
Rozeznanie
 
Avatar ~Carmen~
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 699
GG do ~Carmen~
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Dzięki Dziewczyny!!! Wstalam rano moja niunia leżała pod moimi drzwiami radoscnie zamerdała ogonkiem na mój widok.Dzis kolejna,nieznosna fala upałów widac jak jest jej cięzko ale dzielnie sobie daje rade
__________________
Piękna kobieta podoba się oczom,
dobra kobieta – sercu.
Pierwsza jest klejnotem, druga – skarbem.

Oddam buty 39/40 wymianka: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=42300994
~Carmen~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-20, 09:37   #6
malmac23
Wtajemniczenie
 
Avatar malmac23
 
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: :)
Wiadomości: 2 008
GG do malmac23
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Strasznie to wszystko smutne Gdy czyałam Twoje dwa pierwsze posty pociekły mi łzy Ja mam dwa psy i obydwa kocham bardzo mocno. Jednak wiem jaki to ból patrzeć na cierpiącego psiuna. Moja suczka przez trzy lata ciężko chorowała, miała niewładne tylne łapki, nie mogła chodzić i te jej wielkie smutne oczy. Pan weterynarz powiedział że ona juz nigdy nie odzyska sprawności, że najlepszym wyjściem będzie uśpienie. Ale ja nie pozwoliłam na to. Póżniej gdy widziałam cierpienie pusiuni zastanawialam się czy dobrze zrobiłam, czy ona zasłużyła na takie męki? I wiesz co? po trzech latach choroby i cierpienia nastąpił jakiś cud. choroba się cofnęła a moja psiunia zaczęła chodzić. Najpierw trochę kulała, ale po jakimś czasie wyzdrowiała zupełnie. Uwierz mi że popłakałam się ze szczęścia kiedy pewnego dnia zobaczyłam jak pogoniła kota Od tamtej pory minęlo 5 lat i Moja kochana Pusiulka wciąż jest zdrowa Wiem że niezawsze ciężko chore pieski wracają do zdrowia ale cuda się zdarzają. Sama się o tym przekonałam. ~Carmen~
__________________


Sczęście polega na tym, całe szczęście
By z prostych rzeczy nie tworzć
Intelektualnych labiryntów
Pidżama Porno

http://suwaczki.waszslub.pl/img-2006042900300330.png

malmac23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-20, 10:01   #7
Caramel Babe
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 404
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Moja Tinusia umarla 4tego maja tego roku. Miala 14 lat i zmarla na zapalenie macicy. Jakbysmy wiedzieli to poddalibysmy ja operacji sterylizacji gdy byla mloda. Byla taka energiczna, zywotna...Ja mieszkam daleko od domu i jestem tam raz na pol roku, gdybym wiedziala ze widze ja ostatni raz... Nie bylo mnie gdy umierala, nie pozegnalam sie z nia. To jest bardzo trudne dla mnie, nie powiedzialam jej do zobaczenia, nie poglaskalam jak wychodzilam z domu, spieszylam sie na samolot...Dorastalysmy razem, byla ze mna przez podstawowke, szkole srednia, studia... To moze zrozumiec tylko osoba, ktora miala lub ma zwierzeta, to boli okropne wierzcie mi. Dom jest podobno pusty teraz, czegos brakuje, nie bedzie stukotu pazurkow po panelowej podlodze... Jade za dwa tyg. do domu i bedzie to pierwszy raz jak Tiny tam nie ma.
__________________
Jestes tym co jesz
Caramel Babe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-06-22, 14:04   #8
Angie144
Zadomowienie
 
Avatar Angie144
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Podkowa Leśna
Wiadomości: 1 522
GG do Angie144 Send a message via Skype™ to Angie144
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Starsznie mi przykro, to musi być okropne uczucie patrzeć na cierpienie swojego ukochanego pupilka i ta bezradność. Łączę sie z Tobą w bólu, ucałuj swoje maleństwo od nas wszystkich i bądź przy niej żeby wiedziała że ma kochającą Panią i odeszła szczęśliwa. Płakać się chce, trzymaj się dzielnie Carmen!!
Angie144 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-22, 14:08   #9
esfira
Zakorzenienie
 
Avatar esfira
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 002
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

strasznie mi przykro, szczególnie że to Ty musisz podjąć tą najtrudniejsza decyzję. Wg mnie zwierze zasługuje na to, by odejść godnie, bez tego straszliwego bólu...Bo ona przeciez cierpi
Przytulam, trzymajcie się


no i niech ktoś mi teraz powie, że to sterylizacja szkodzi zwierzęciu...
__________________
Wiedzę o świecie czerpię z forum Wizaż

Scandinavian Sleeping & Living
esfira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-22, 22:37   #10
~Carmen~
Rozeznanie
 
Avatar ~Carmen~
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 699
GG do ~Carmen~
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Dziewczyny jestescie kochane!nawet nie wiedzialam ,ze pod wizazem oprocz wypielegnowanych lasek są też takie z serduszkiem....nasza Misia ma sie jakby lepiej...zajada ciegle jakies smakolyki w upal chłodzimy ja woda...dopoki nie zobaczymy ,ze psinka naprawde sie męczy zostanie z niami...nawet jezeli to sa jej ostatnie dni to chcemy zeby przezyla godnie i dostala tyle miłosci ile tyyylko mozna dzieki wielkie kobitki
__________________
Piękna kobieta podoba się oczom,
dobra kobieta – sercu.
Pierwsza jest klejnotem, druga – skarbem.

Oddam buty 39/40 wymianka: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=42300994
~Carmen~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-22, 23:52   #11
ptiszonek
Raczkowanie
 
Avatar ptiszonek
 
Zarejestrowany: 2004-10
Wiadomości: 128
GG do ptiszonek
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Carmen, ja przez to przeszłam wiele lat temu, też sunia, też rak, też rozpacz w rodzinie. Byliśmy z nią do końca, tak długo, jak długo ona mogła, a kiedy dała znać, że ból jest zbyt duży, moja Babcia podjęłą decyzję o zastrzyku
To dokładnie tak jak z ludźmi, myślę, że trzeba być razem, razem, razem a w końcu pozwolić odejść za Tęczowy Most...
Dzielna ta Wasza Misia i Wy dzielni jesteście,
ściskam serdecznie
__________________
kosmetyki:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=262535
ptiszonek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-23, 17:21   #12
gaga111
Raczkowanie
 
Avatar gaga111
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 74
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Kurcze rycze jak bobr gdy to wszystko czytam.tez mialam kiedys pieska ktory strasznie cierpial.mial chora watrobe, mocno schudl... bardzo mi go brakowalo.a weterynarze nawet nie wiedzieli co mu jest, jak go leczyc... wiem jak to jest kiedy odchodzi zwierze ktore sie bardzo kocha... ja nie potrafilabym podjac sama decyzji o uspieniu... choc wiem ze to w wielu wypadkach jedyna i najlepsza decyzja...

mialam niedawno chomika ktorenu na szyji wyrosl guz.poszlam z nim do weterynarza(pewnie sie teraz smiejecie, ale ja bardzo kocham zwierzeta i chcialam mu pomoc) i okazalo sie ze to rak... byly2 wyjscia uspic albo wyciac... ja chcialam zeby wyciac, mama upierala sie zeby uspcic... chcialam zaplacic za wizyte ale weterynarz nic nie chcial,ja jednak i tak wcisnelam mu kilka zlotych za poswiecenie mi czasu...i wtedy powiedzial ze sprobuje go uratowac...wiecucieszylam sie w duszy ze jest nadzieja... mialam przyjsc nastepnego dnia... balam sie bardzo... denerwowalam przez caly dzien... poszlam jednak.okazalo sie za chomiczek mial zaawansowanego raka"w srodku"i nie mozna bylo nic zrobic... szlam do domu z pusta klatka i beczalam jak dziecko... nie wiem czy weterynarz w ogole probowal cos zrobic ale ja wierze ze tak i mam swiadomosc ze probowalam go uratowac...

poprzedni moj chomik tez byl chory,wypadly mi wlosy, byl bardzo slaby... jednak po jakims czasie odzyskiwal juz troche sily, zaczely mu rosnac wloski... jednak pewnego dnia gdy przyszlam ze szkoly zobaczylam cos okropnego... chomik chcial sie napic i nie mial sily wyjac mordki z pojemniczka z woda i sie udusil.zaluje ze nie poszlam z nim do weterynarza.pewnie sie nabijacie ze to tylko chomiki ale dla mnie to byly AŻ chomiki... kazde zwierze to kawal lub kawalek zycia czlowieka... kazde zwierze zasluguje na godne zycie... i jezeli tylko jest taka mozliwosc to trzeba walczyc o to zycie!!! probowac!!!

ja kocham zwierzeta... zawsze ich pelno w domu mialam... obecnie mam 2 chomiki i pieska i dzieki Bogu wszystko z nimi w porzadku... ale wiem ze jeden z chomiczkow juz jest dosyc stary i ostatnio troche schudl...

a odnosnie Twojego pieska to jestem z Toba i 3mam kciuki zeby bylo w miare ok... zeby jak najdluzej cieszyl Cie swoim pobytem na ziemii i zdrowiem... dzis wieczorem pomodle sie za wszystkie cierpiace i samotne zwierzatka!za Twojego pieska tez!jakby co to pisz co i jak z nim!3mkaj sie!!!!jestesmy z Toba i Twoim pieskiem!!!!!
gaga111 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-23, 21:06   #13
ka_ma
Zakorzenienie
 
Avatar ka_ma
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 115
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

przykra sprawa, zawsze jak czytam takie rzeczy to leca mi łzy tez miesiac temu musielismy podjac decyzje o uspieniu psa, mial 14 lat, 2 lata temu mial wycinanego guza (komorek rakowych nie wykryto), ale po wycieciu zaczal marniec w oczach, okazalo sie ze ma sporo schorzen i sie meczy
to sa bardzo przkre momeny w zyciu kiedy czlowiek traci zwierzaczka z ktorym spedzil tyle lat niestety taka jest naturalna kolej rzeczy
ka_ma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-24, 07:30   #14
mona1978
Zakorzenienie
 
Avatar mona1978
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Studio Stylizacji 4U
Wiadomości: 6 687
GG do mona1978
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Carmen - mam 10 letnią sunię i czytając Twój post popłakałam się..... Bardzo dobrze wiem, jak się czujesz - mojej też niewiele już zostało z racji wieku no i przebytego tętniaka mózgu (parę lat temu). Jedyne co moge ci poradzić to spędzanie jak najwięjszej ilości czasu z nią.
Ja chodząc na spacery ze swoją biorę butelkę wody i miskę ze sobą - moja bardzo szybko się męczy więc woda i chwilowy odpoczynek pomagają w jakimś stopniu. Wszędzie ją zabieram - jak tylko mogę - bo wiem, że nie ma nic wspanialszego dla psa niż bycie ze swoim panem/panią. Myślę , że będzie Ci o wiele lżej na serduchu wiedząc, że uszczęśliwiasz swojego zwierzaka w tych ostatnich dniach. Ja nie wiem co zrobię kiedy moja będzie chorować ...... na pewno nie podejmę decyzji o uśpieniu.

Przytul mocno sunie ode mnie i ciesz się każdą chwilą z nią spędzoną
mona1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-24, 08:28   #15
esfira
Zakorzenienie
 
Avatar esfira
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 002
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Cytat:
Napisane przez mona1978
Ja nie wiem co zrobię kiedy moja będzie chorować ...... na pewno nie podejmę decyzji o uśpieniu.
ale czasem z miłosci trzeba pozwolic zwierzęciu odejść, gdy juz nie jest zdolne cieszyc się życiem

to nie jest łatwe, ale zwierzę, które jest naszym przyjacielem, chyba zasługuje na godną śmierć wtedy, kiedy życie już oznacza tylko cierpienie...
__________________
Wiedzę o świecie czerpię z forum Wizaż

Scandinavian Sleeping & Living
esfira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2006-06-24, 09:25   #16
lafigue
Zadomowienie
 
Avatar lafigue
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 114
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Carmen jesteśmy z Tobą...
moja psinka odeszła 4 lata temu, przez rok woziliśmy ją po całym kraju po najlepszych lekarzach, ale niestety nie udało się zatrzymać choroby objawy miała jak przy raku, chociaż żadne badania krwi, usg, prześwietlenia nie wykryły jakiejkolwiek nieprawidłowości! ale psinka mało jadła, ciągle wymiotowała, wyglądała jak szkielet i kiedy raz tata wyszedł z nią na spacer a ona przewróciła się i już nie mogła sama wrócić do domu - wówczas rodzice wezwali lekarza... zasnęła w swoim ulubionym miejscu, w naszym domu, wśród rodziny, z kapciem taty pod mordą...tylko mnie tam brakowało, bo wyjechałam jako wolontariusz na obóz mimo to uważam, że miała piękną śmierć, zrobiliśmy dla niej co mogliśmy i pozwoliliśmy odejść w najlepszy dla niej sposób...
jesteśmy z Tobą, choroba zawsze może się cofnąć albo zatrzymać na długo, najgorsze teraz są tylko te upały, które wykańczają zwierzaki....ale póki jest z Tobą korzystaj z danego Wam czasu (w takich momentach najbardziej sięgo docenia...)
__________________

lafigue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-24, 09:42   #17
carrot
Zadomowienie
 
Avatar carrot
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 110
GG do carrot
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Carmen, a także inne Wizażanki, które straciły ukochane zwierzątko, trzy lata temu i ja musiałam zmierzyć się z rakiem oraz padaczką mojego najdroższego piesia, Greja. Wiem jak bardzo trudne jest takie przeżycie. Wiem też jak ciężko powstrzymać łzy, kiedy patrzysz na tę chorą psinę. Pamiętam moją ostatnią "rozmowę" z Grejem. Było to przed moim wyjazdem na wakacje. Tuliłam go wtedy mocno, wiedząc, że to może być ostatni raz kiedy się widzimy... i niestety tak właśnie było. Wróciłam, a jego już nie było. Tak jak Carmen mówisz, on był już wtedy za tęczowym mostem, z którego na mnie spoglądał swoimi ślicznymi brązowymi oczkami...

Teraz w serduszku mam najwspanialsze wspomnienia związane z Grejem. Czas goi rany. W zeszłym roku, po ślubie postanowiliśmy z Mężem, że razem chcielibyśmy mieć piesia, ale nie żadną kopię Greja, bo to nie byłoby możliwe skopiować tak kochanego psa jakim on był. Teraz w naszym wspólnym domu energia rozsadza największego ciapka... Dextera.

A w załączeniu zdjęcie Grejusia
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg grej.jpg (97,3 KB, 31 załadowań)
carrot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-24, 09:55   #18
carrot
Zadomowienie
 
Avatar carrot
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 110
GG do carrot
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Cytat:
Napisane przez mona1978
Ja nie wiem co zrobię kiedy moja będzie chorować ...... na pewno nie podejmę decyzji o uśpieniu.
A jaką inną decyzję podejmiesz? Wiem, że uśpić jest trudno, moi Rodzice zwlekali z tą decyzją jak tylko mogli, bo Grej do ostatnich dni biegał po polanie jak szczeniak, ale co z tego jeśli ataki padaczki niszczyły go coraz bardziej, a rak coraz szybciej zżerał wnętrzności? Uznali, że nie mogą kierować się egoizmem. A egozimem właśnie było trzymanie go przy tak ciężkim życiu.
Wiesz na czym polega prawdziwa miłość? Na tym, że pozwalasz temu komuś, w tym przypadku pieskowi poprostu odejść. I nie czekasz aż w mękach pies sam odejdzie.

Zgadzam się w zupełności z Esfirą.

Cytat:
Napisane przez mona1978
ciesz się każdą chwilą z nią spędzoną
Pytanie czy ta psina też potrafi się w ten sam sposób cieszyć...
carrot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-24, 11:33   #19
ka_ma
Zakorzenienie
 
Avatar ka_ma
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 115
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Cytat:
Napisane przez mona1978
Ja nie wiem co zrobię kiedy moja będzie chorować ...... na pewno nie podejmę decyzji o uśpieniu.
czasami jednak tak jest lepiej, kiedy pies sie meczy a nie ma dla niego juz zadnego ratunku wiadomo ze takiej decyzji nie podejmuje sie ot tak sobie a po glebokim przemysleniu i konsultacji z weterynarzem
ka_ma jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-06-24, 21:10   #20
mona1978
Zakorzenienie
 
Avatar mona1978
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Studio Stylizacji 4U
Wiadomości: 6 687
GG do mona1978
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Jeżeli posiadasz zwierzę 9 lat to jesteś w stanie bez żadnego problemu stwierdzić czy się cieszy czy nie wiesz co go męczy a co nie.
Moja suka nie jest chora - po prostu się starzeje i nie cierpi z tego powodu.
Jeżeli widziałabym, że moja Ana się męczy z pewnością poddałabym ją uśpieniu. Chociaż teraz mam wątpliwości i to bardzo duże..... W sumie to mój pierwszy pies więc możecie sobie wyobrazić - że się będe wzbraniać od uśpienia jej I tak sobie myślę , że wątek nie jest o mnie ani o mojej Anie - nie zaśmiecajmy więc
mona1978 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-25, 06:39   #21
Leo$
Zadomowienie
 
Avatar Leo$
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: New York
Wiadomości: 1 025
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Cytat:
Napisane przez ~Carmen~
Poprostu chcialabym zeby moja gwiazdeczka spokojnie usneła i odleciala do prawdziwego
pieskiego nieba............
Droga Carmen, nie wiem czy Cie to w jakikolwiek sposob pocieszy, ale
moge Cie zapewnic, ze Sunia pojdzie do "Nieba" (jak to nazywasz, ja nazywam to "wyzszym poziomem wibracji i swiadomosci")...do ktorego zreszta trafi wielu z nas. Smierc to dopiero poczatek...
Pozdrawiam Was, Ciebie i Sunie.
Leo$ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-30, 23:27   #22
prowokacja17
Zadomowienie
 
Avatar prowokacja17
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: z nikąd
Wiadomości: 1 510
GG do prowokacja17
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

bardzo Ci wspolczuje Nie bylam w takiej sytuacji,ale w podobnej-musialam oddac pieska ktorego mialam prawie rok i bardzo pokochalam przez ten czas,do tej pory Go wspominam mimo iz bylo to bardzo dawno temu...
__________________
Przy Tobie jestem Aniołem któremu odebrano skrzydła..bez Ciebie diabłem któremu odebrano RaJ....
prowokacja17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-01, 08:39   #23
Domina
Zakorzenienie
 
Avatar Domina
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: K@towice
Wiadomości: 3 386
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Do dziś pamiętam jak cierpiał mój piesek. Też miał raka... byliśmy z nią na operacji bo lekarz absolutnie nie chciał jej uśpić bo mimo że miała z 15 lat to serducho miała jak dzwon. Operacja pomogła tylko na jakiś czas.. Potem to już paraliż, problemy właśnie z sercem... Nie pożegnałam się z nią bo byłam na wakacjach. Uśpić pojechał kolega mojego taty bo z naszej rodziny nikt nie chciał się tego podjąć. Do dziś pamiętam jak przychodziła do kuchni i patrzała tymi swoimi słodkimi oczkami żeby jej coś dać.

Życzę powrotu do zdrowia twojemu pieskowi.
__________________
https://www.facebook.com/oczyipazurki/?ref=hl
www.oczyipazurki.pl Własny osobisty blog <3
Pazurkoholiczka, rzęsoholiczka
https://www.facebook.com/Wstazki/?fref=ts MOJE CUDEŃKA WSTĄŻKOWE
Domina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-01, 21:27   #24
~Carmen~
Rozeznanie
 
Avatar ~Carmen~
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 699
GG do ~Carmen~
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

mialam niedawno chomika ktorenu na szyji wyrosl guz.poszlam z nim do weterynarza(pewnie sie teraz smiejecie, ale ja bardzo kocham zwierzeta i chcialam mu pomoc) i okazalo sie ze to rak... byly2 wyjscia uspic albo wyciac... ja chcialam zeby wyciac, mama upierala sie zeby uspcic... chcialam zaplacic za wizyte ale weterynarz nic nie chcial,ja jednak i tak wcisnelam mu kilka zlotych za poswiecenie mi czasu...i wtedy powiedzial ze sprobuje go uratowac...wiecucieszylam sie w duszy ze jest nadzieja... mialam przyjsc nastepnego dnia... balam sie bardzo... denerwowalam przez caly dzien... poszlam jednak.okazalo sie za chomiczek mial zaawansowanego raka"w srodku"i nie mozna bylo nic zrobic... szlam do domu z pusta klatka i beczalam jak dziecko... nie wiem czy weterynarz w ogole probowal cos zrobic ale ja wierze ze tak i mam swiadomosc ze probowalam go uratowac...

poprzedni moj chomik tez byl chory,wypadly mi wlosy, byl bardzo slaby... jednak po jakims czasie odzyskiwal juz troche sily, zaczely mu rosnac wloski... jednak pewnego dnia gdy przyszlam ze szkoly zobaczylam cos okropnego... chomik chcial sie napic i nie mial sily wyjac mordki z pojemniczka z woda i sie udusil.zaluje ze nie poszlam z nim do weterynarza.pewnie sie nabijacie ze to tylko chomiki ale dla mnie to byly AŻ chomiki... kazde zwierze to kawal lub kawalek zycia czlowieka... kazde zwierze zasluguje na godne zycie... i jezeli tylko jest taka mozliwosc to trzeba walczyc o to zycie!!! probowac!!!





Eh wiem cos o tym też miałam chomiczki ,które umierały i uwierzcie mi ,ze do ostatnich chwil jezdzilam z nimi do weterynarza na zastrzyki z witaminami.Mój jeden chomiś uwielbiał jogurty zawsze rano czekal przy miseczce na swoj poranny jogurt.Pewnego dnia znalazlam go przy miseczce z jogurtem,najadł sie i poprostu usnoł...ale wiecie co?Miał taką "pogodną" minke nie było widac u niego cierpienia .Meczył sie przez jakiś czas ale kiedy juz mu sie polepszyło i zaczoł zdrowiec odszedł przy swojej ukochanej miseczce z ukochanym jogurtem....




Z koleji mój inny chomiczek (AŻ CHOMICZEK) kiedy umierał na raka (wszytsko stało sie w praktycznie jedną noc) umierał u mojej mamy na rękach ...trzymala go w reczniku grzejąc butelką z ciepłą wodą...cała noc wlepiał w swoja panią wierne oczyska nad ranem mocno wzdychnoł i poprostu usnoł.....

To niesamowite jak człowiek mocno sie przywiązuje do zwierzątka.... a zwierzątko do człowieka..Niby taka mała główka a takie wielkie serce...

Pamiętam jak zdechł mojej sasiadce chomik,a własciwie jej pociechą.Poprostu POCIECHY wzieły chomicze ciałko za ogon i wyrzuciły do kubła przed domem
straszne jest to dla mnie !!!
__________________
Piękna kobieta podoba się oczom,
dobra kobieta – sercu.
Pierwsza jest klejnotem, druga – skarbem.

Oddam buty 39/40 wymianka: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=42300994
~Carmen~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-01, 22:45   #25
Leo$
Zadomowienie
 
Avatar Leo$
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: New York
Wiadomości: 1 025
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

przeczytalam Twojego posta...poleciala lezka
Leo$ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-01, 23:17   #26
Kattarina
Zakorzenienie
 
Avatar Kattarina
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 7 829
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

~Carmen~ łączę się z Tobą w bólu ( 24. stycznia straciliśmy pieska, który był z nami 16,5 roku i niestety dłużej nie było mu dane cieszyć się życiem ) Ucałowania dla Twojej Kochanej Psinki
Kattarina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-01, 23:53   #27
paulina1234
Przyczajenie
 
Avatar paulina1234
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: skarżysko-kamienna
Wiadomości: 21
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

hah ja jak czytam takie historie to standardowo płacze .. ja mojej suni praktycznie uratowałam zycie płaczem .. bo miała nosówke i wet stwierdził ze szkoda psa męczyć poniewaz była w bardzo złym stanie praktycznie nie mogła chodzić przeszła kawałeczek i padała na łapki straszny widok no i wtedy gdy usłyszałam słowa weta : psa nie da sie juz uratować trzeba go uśpić mama juz sie ztym pogodziła wet załozył rękawiczki przyszłykował cośtam i miał juz zaczynać a ja sie rozpłakałam i powiedziałam mamie ze jak pozwoli zeby wet uspił mi psa to sie zabije no i wtedy weterynarz powiedział ze psina ma dostawać przez 2 tygodnie zastrzyki aale i tak to jest bez sensu i tak po 2 tygodniach moja psinka zaczeła być coraz weselsza az wkońcu całkowicie wyzdrowiała a wet naprawde nie mógł uwierzyć ze piesek wyzdrowiał .. aale naprawde przez te dni kiedy moja psinka chorowała najbardziej to mozecie wierzyć lub nie ale naprawde siedziałam przy neij całe dnie i centralnie bezprzerwy płakałam . nie wiem dlaczego ale większą miłością darze te bezbronne zwierzęta niz ludzi aale naprawde nie wiem czemu...
paulina1234 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-02, 01:10   #28
Kattarina
Zakorzenienie
 
Avatar Kattarina
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 7 829
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Cytat:
Napisane przez paulina1234
hah ja jak czytam takie historie to standardowo płacze .. ja mojej suni praktycznie uratowałam zycie płaczem .. bo miała nosówke i wet stwierdził ze szkoda psa męczyć poniewaz była w bardzo złym stanie praktycznie nie mogła chodzić przeszła kawałeczek i padała na łapki straszny widok no i wtedy gdy usłyszałam słowa weta : psa nie da sie juz uratować trzeba go uśpić mama juz sie ztym pogodziła wet załozył rękawiczki przyszłykował cośtam i miał juz zaczynać a ja sie rozpłakałam i powiedziałam mamie ze jak pozwoli zeby wet uspił mi psa to sie zabije no i wtedy weterynarz powiedział ze psina ma dostawać przez 2 tygodnie zastrzyki aale i tak to jest bez sensu i tak po 2 tygodniach moja psinka zaczeła być coraz weselsza az wkońcu całkowicie wyzdrowiała a wet naprawde nie mógł uwierzyć ze piesek wyzdrowiał .. aale naprawde przez te dni kiedy moja psinka chorowała najbardziej to mozecie wierzyć lub nie ale naprawde siedziałam przy neij całe dnie i centralnie bezprzerwy płakałam . ...
Morał jest taki, że nigdy nie należy tracić wiary...
Cytat:
nie wiem dlaczego ale większą miłością darze te bezbronne zwierzęta niz ludzi ale naprawde nie wiem czemu
Bo tak - i już
P.S.Też tak mam
Kattarina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-02, 09:37   #29
koteczek:)
Przyczajenie
 
Avatar koteczek:)
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 21
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

Biedna psinka!!! Mój koteczek 5.06.2006r umarł. Przejechał go samochud. Miał obrzęk mózgu, sparaliżowane tylnie łapki,przemieszczone serduszko;(;(;(;(;( Trzeba go było uśpić;(;( Tak strasznie za nim tęsknie;( Już mam łzy w oczach. Znalazłam go w garażu siedział koło opony samochodu, i zginął przez samochód 2 lata później. ;(;(;(;(;(;(;(;(
koteczek:) jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-07-02, 11:00   #30
paulina1234
Przyczajenie
 
Avatar paulina1234
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: skarżysko-kamienna
Wiadomości: 21
Dot.: Mój kochany piesek umiera :((

jejku jak by ktos potrącił mojego psa albo kota i jak bym wiedziała kto to zrobił to bym go zabiła :/ jadąc ze skarzyska do warszawy naliczyłam 16 zabitych zwierząt.. jeszcze jak by kierowcy sie jakos bardziej przejeli tym ze potrącili jakies zwierze to co innego aale jedzie taki idiota widzi ze potrącił psa to zamiast sie zatrzymać i zobaczyć czy moze da sie jeszcze jakos uratowac to ziewrze nie wiem jechac do jakiegos zeterynarza w poblizu albo co to oni poprostu jadą dalej jak gdyby nigdy nic:/ strasznie mnie to denerwuje... moj tata potrącił kiedys psa i sie nie zatrzymał chociaz widział ze pies jeszcze zyje bo sie podniósł i przeszedł na chodnik i tam sie polozyl . nie odzywałam sie do niego przez kilka tygodni i powiedziałam ze nigdy nie wsiąde do jego zamochodu dopuki nie kupi nowego :/ od tej pory tata bardziej uwaza na ulicy i jeszcze zadnego zwierzaczka nie potrącił.
paulina1234 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:00.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.