Ze skrajności w skrajność... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2006-08-20, 11:37   #1
suzuranka
Zadomowienie
 
Avatar suzuranka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851

Ze skrajności w skrajność...


Wizażanki... mój problem polega na tym, że nie potrafię jeść normalnie... Gdy biorę się za odchudzanie, jem jedynie mało, staram się nietłusto, zdrowo... ale jak zjem coś słodkiego( batonik, ciastko...) to nie robię tak, że później zjem mniej kaloryczny posiłek lub poćwiczę sobie więcej, tylko do końca dnia się opycham, bo " skoro już zjadłam coś takiego to mogę jeść do końca dnia bo ten dzień i tak jest już stracony"... A wiem, że tak być nie powinno... Albo jem super zdrowo, albo po jednym małym grzeszku kulinarnym puszczają mi więzy i "jem" ( czyt. opycham się) już TYLKO tłusto i niezdrowo... Nie potrafię inaczej! Pomóżcie, jak sobie z tym poradzić??
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo.


I'd rather hurt than feel nothing at all...


LC - Suzuranka
suzuranka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-20, 11:39   #2
valanthe
Raczkowanie
 
Avatar valanthe
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 182
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

podpinam się bo sama tak mam... nie chodzi że tłusto, ale po prostu DUŻO
zaburzenia odżywiania zrobiły swoje
valanthe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-20, 11:42   #3
Selekcjonerka
Rozeznanie
 
Avatar Selekcjonerka
 
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 956
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Musisz po prostu sobie powiedzieć, że zdrowe odżywianie=umiar, czyli fakt, że zjadłaś 1 batonika nie oznacza od razu, iz niezdrowo sie odżywiasz. Polem manewru jest tutaj psychika.

Albo w ramach pokuty - za każdym razem, gdy zjesz batonika - idź na spacer, basen, albo jedź na rower - spalisz wtedy spałaszowane kalorie, a przy okazji uciekniesz od białej skrzynki (czyt. lodówki).
Selekcjonerka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-20, 12:04   #4
suzuranka
Zadomowienie
 
Avatar suzuranka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Cytat:
Napisane przez Selekcjonerka
Musisz po prostu sobie powiedzieć, że zdrowe odżywianie=umiar, czyli fakt, że zjadłaś 1 batonika nie oznacza od razu, iz niezdrowo sie odżywiasz. Polem manewru jest tutaj psychika.

Albo w ramach pokuty - za każdym razem, gdy zjesz batonika - idź na spacer, basen, albo jedź na rower - spalisz wtedy spałaszowane kalorie, a przy okazji uciekniesz od białej skrzynki (czyt. lodówki).
JA to sobie powtarzam, ale to u mnie jakoś nie działa... Moje pole manewru( psychika) jest "chyba" BARDZO zawężone...;P Po prostu nie potrafię jeść w ten sposób, gdy jem " ładnie" i wtedy też ćwiczę- czuję się wspaniale, ale gdy zjem coś, co jest na mojej czarnej liście- nie chce mi się już w ogóle ruszać, siedzę do końca dnia w domu, nigdzie się nie ruszam i .... robię "porządki"... ech... A najgorsze jest to, że wiem, mam świadomośc tego, że zjedzenie jakiegoś ciacha w ciągu dnia nie jest jakimś wielkim grzechem ( bo mam nawet koleżankę, która w ramach odchudzania po prostu nie je po 19stej, a do południa pozwala sobie na wszelkie słodkości i i tak chudnie... ) Ja chyba na prawdę nie potrafię już "normalnie " jeśc...
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo.


I'd rather hurt than feel nothing at all...


LC - Suzuranka
suzuranka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-20, 12:07   #5
suzuranka
Zadomowienie
 
Avatar suzuranka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Cytat:
Napisane przez valanthe
podpinam się bo sama tak mam... nie chodzi że tłusto, ale po prostu DUŻO
zaburzenia odżywiania zrobiły swoje
Valenthe.. no i masz na to jakiś sposób??
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo.


I'd rather hurt than feel nothing at all...


LC - Suzuranka
suzuranka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-20, 12:08   #6
norrtalje_girl
Rozeznanie
 
Avatar norrtalje_girl
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 901
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

oj ja mam podobny problem, ale nie w ciagu dnia jak cos zjem, tylko jak sobie mowie, ze od jutra odchudzam sie, no to tego dnia przed jem doslownie wszystko co mi wpadnie w rece (na zapas?), bo sobie mysle, ze skoro od jutra nie moge... Nawet jak nie mam ochoty juz na 3 wafelka, bo przed chwila zjadlam 2, to i tak go zjadaam, bo zal, bo jutro juz nie tkne
__________________


Powrót córki marnotrawnej
norrtalje_girl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-20, 14:30   #7
Kachulec
Zakorzenienie
 
Avatar Kachulec
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa - Vienna
Wiadomości: 6 338
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Ze skrajności w skrajność. Ja albo nie jem nic,albo jem wszystko... Ale to jest choroba,więc ja ją lecze. Teraz staram się panować nad tym, nawet gdy nie jestem głodna ale zjadłam jak do tej pory mało to zjem coś. Bo nie chce powtarzac tego co juz przechodziłam. Jednak najtrudniej jest powstrzymac się od ataku.
__________________


Nieprzyzwoicie uparta i troszkę złośliwa




Kachulec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-08-20, 15:10   #8
Ptysiulka
Rozeznanie
 
Avatar Ptysiulka
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 462
GG do Ptysiulka
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

ja niestety też tak mam, albo nie jem nic, albo jem jak armia wojskakiedyś bardzo dużo się odchudzałam, i schudłam, potem przytyłam i bardzo spowolnił mi sie metabolizmtyłam od przysłowiowego listka sałaty
teraz po gruntownej analizie wizażowych dietetycznych watków staram się przyspieszyć metablizm, jem 4-5 posiłków dziennie co 3 h, staram sie nie przekraczac 1200 kcal dziennie, jem jabłka, otręby pije dużo czerwonej herbaty. jeszcze nie wiem czy działą bo boje sie na razie wejsc na wage zeby sie nie zniechęcić, ale troche lepiej sie czuje, taka lżejsza i jak jem małe posiłki co 3 h to naprawde nie jestem głodna i nie rzucam sie już na jedzenie tak jak kiedyś
ogólnie zmierzam do tego, że nauczyć sie racjonalnie "normalnie"jesc to cięzka i długa droga, na która ja dopiero wstapiłam niedawno
jeszcze nie wiem czy mi sie uda, ale powoli widze światełko w tunelu
może ja kiedyś też przestane obsesyjnie mysleć o jedzeniu(albo o tym co bym zjadła, albo o tym czegi mi nie wolno zjeśc)
zazdroszcze ludziom którzy maja normalne podejscie do jedzenia, bo prtzeciez to tylko jedzenie!a mi samej bardzo duzo czasu zajeło uświadomienie sobie, że mam problem z jedzeniem, niestrty musiałam do tego dojsc sama, bo nikt mi n ie pomógł
suzurankato, że uświadomiłąs sobie, że masz problem z odzywianie, to już duzy kroik naprzód, teraz jeszcze musisz miec dosc siły aby to zmienić
__________________
Ptysiulka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-20, 17:01   #9
suzuranka
Zadomowienie
 
Avatar suzuranka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

norrtalje girl- też tak robię... np. dziś od rana dosłownie nie zamyka mi się buzia, aż mi już niedobrze, głodna nie jestem w ogóle, ale przede mną jeszcze pół dnia wielkiego obżerania, bo przecież jutro poniedziałek i wszystko będzie znów zakazane... Jestem już tym zmęczona...

Kachulec -"albo nie jem nic,albo jem wszystko..." to jest właśnie to... nie wiem, jak sobie poradzić z tymi jak to wspaniale ujęłaś atakami... Udało mi się schudnąć 22 kilo( metodą- 10 dni niejedzenia, kolejne 3- wcinanie wszystkiego co się napatoczy), ale obecnie nie umiem już normalnie jeść...
Ptysiulka- czytając co napisałaś oświeciło mnie- wiem, że najzrowiej jest jeść 5 niewielkich posiłków co trzy godziny, wtedy nie jest sięgłodnym.. tylko u mnie nie chodzi o to, że ja jestem głodna... ja chyba boję się uczucia sytości w brzuchu... gdy jestem syta- to jest coś nie tak, więc albo jem BARDZO mało ( żeby ciągle pozostawało uczucie lekkiego głodu) albo szamam WSZYSTKO... ja również zazdroszczę ludziom, którzy jedzą "normalnie'', bo to na prawdę stało sięmoją obsesją...To jedzenie żądzi mną ( rzecz panuje nade mną! ) , a nie odwrotnie Ja też byłam osamotniona w zrozumieniu tego, bo gdy strzałka na wadze szła w dół to było pięknie, a teraz ważę tyle ile bym chciała ale nie umiem jeść normalnie, z resztąnigdy nie umiałam, dlatego byłam taka pulchna... Zdaję sobie sprawę, że mam problem, myślę, zę mam siłe, żeby sobie z tym poradzić, ale... chyba się boję, że jak będę jadła i będę syta, to znów mi przybędzie kilogramów ( choć wiem, że nie stanie się tak od zdrowego jedzenia... ale chyba nie potrafię...)
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo.


I'd rather hurt than feel nothing at all...


LC - Suzuranka
suzuranka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-21, 14:51   #10
Kachulec
Zakorzenienie
 
Avatar Kachulec
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa - Vienna
Wiadomości: 6 338
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Cytat:
Napisane przez suzuranka
norrtalje girl- też tak robię... np. dziś od rana dosłownie nie zamyka mi się buzia, aż mi już niedobrze, głodna nie jestem w ogóle, ale przede mną jeszcze pół dnia wielkiego obżerania, bo przecież jutro poniedziałek i wszystko będzie znów zakazane... Jestem już tym zmęczona...

Kachulec -"albo nie jem nic,albo jem wszystko..." to jest właśnie to... nie wiem, jak sobie poradzić z tymi jak to wspaniale ujęłaś atakami... Udało mi się schudnąć 22 kilo( metodą- 10 dni niejedzenia, kolejne 3- wcinanie wszystkiego co się napatoczy), ale obecnie nie umiem już normalnie jeść...
Ptysiulka- czytając co napisałaś oświeciło mnie- wiem, że najzrowiej jest jeść 5 niewielkich posiłków co trzy godziny, wtedy nie jest sięgłodnym.. tylko u mnie nie chodzi o to, że ja jestem głodna... ja chyba boję się uczucia sytości w brzuchu... gdy jestem syta- to jest coś nie tak, więc albo jem BARDZO mało ( żeby ciągle pozostawało uczucie lekkiego głodu) albo szamam WSZYSTKO... ja również zazdroszczę ludziom, którzy jedzą "normalnie'', bo to na prawdę stało sięmoją obsesją...To jedzenie żądzi mną ( rzecz panuje nade mną! ) , a nie odwrotnie Ja też byłam osamotniona w zrozumieniu tego, bo gdy strzałka na wadze szła w dół to było pięknie, a teraz ważę tyle ile bym chciała ale nie umiem jeść normalnie, z resztąnigdy nie umiałam, dlatego byłam taka pulchna... Zdaję sobie sprawę, że mam problem, myślę, zę mam siłe, żeby sobie z tym poradzić, ale... chyba się boję, że jak będę jadła i będę syta, to znów mi przybędzie kilogramów ( choć wiem, że nie stanie się tak od zdrowego jedzenia... ale chyba nie potrafię...)
Dlatego lepiej skorzystać z porady specjalisty, poddać się leczeniu. Obawiam się,że jeśli tego nie zrobisz to będziesz bardzo cierpiała Bo trudno jest z tego wyjść. A samej, nie mając doświadczenia to graniczy z cudem Ja dłuuuugo się łudziłam że sama dam sobie radę. Chodziłam do psychologa,ale wciąz wierzyłam,że nie jest mi to potrzebne i zaprzesałam leczenia. Teraz źle wspominam te wizyty,ale dlatego,że chyba zaczęłam sobie aż wmawiać jak to ona mi nie pasuje, jej sposób prowadzenia terapii itp. Teraz chodzę do psychiatry, dostałam leki i czuje powolutku,że odżywam. To co zrobiłam ze swoim zdrowiem (zarówno fizycznym jak i psychicznym) będę pamiętac do końca życia i zawsze będę tego żałowała.
__________________


Nieprzyzwoicie uparta i troszkę złośliwa




Kachulec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-21, 16:16   #11
alexia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Czesc dziewczyny, to co napisaly Suzuranka i Kachulec, opisuje dokladnie jak
sie czulam jescze kilka lat temu. Wtedy jescze nie wiedzialam ale to byl problem w mojej glowie. I powiem wam jedno, doszlam do wniosku ze to jest najgorszy typ uzaleznienia pod sloncem. Bo jesli ktos jest uzalezniony od alkoholu czy papierosow to musi przestac calkowicie i albo siega albo nie.
A z jedzeniem jest tak ze musisz jesc ale najtrudniej jest sie kontrolowac zeby zjesc tyle co ci akurat potrzeba a nie zasmiecac swoj organizm.
Ze mna bylo tak ze zawsze bylam szczupla i drobna, ale gdzies w polowie szkoly sredniej moja ucieczka od problemow stalo sie jedzenie i zaczelam jesc dla przyjemnosc: slodycze, chipsy itp. Po jakims czasie oczywiscie przytylam.
Ale jadlam tak dalej bo poprawialo mi to samopoczucie. A kazdy ma przeciez jakas ucieczke od rzeczywistosci. Nim sie obejrzalam wpadlam w straszne uzaleznienie. Jedzenie stalo sie moja obsesja. Pierwsza rzecza o jakiej myslalam po przebudzenie bylo co zjem na sniadanie. Siedzialm w szkole i myslalam bo bym mogla schrupac jak wroce do domu. Potem gdy waga naprawde sie podniosla zaczelam probowac jakos sie ograniczac, ale bylo juz za pozno. Jednym slowem stracilam calkowicie kontrole nad ta dziedzina zycia.
I byly we mnie dwie skrajnosc. Czesc mnie chciala schudnac, wiec nie bylo problemem ze na przyklad nie jadlam dzien, czy dwa. Ale jak juz cos zjadlam to wpadalam w szal i jadalm do tej pory az bolal mnie zoladek z przjedzenia i nie moglam nic wiecej pomiescic w sobie. I potem wpadalam w wyrzuty sumienia i liczylam ze potrafilam w jeden wieczor pochlonac co normalnie starczylo by mi na dwa czy trzy dni. Po prostu nie potrafilam jesc jak normalni ludzie. Mi sie zawsze najbardziej zaczynalo sie chciec jesc jak sie troche najadlam, tak powiedzmy normalnym obiadem. A co najwazniejsze zawsze robilam to w ukryciu. Bo jak na przyklad zjadlam z rodzina normalny obiad, to kazdy odchodzil od stolu syty. A ja dopiero wtedy nabieralam ochoty na jedzenie. Wiec najczesciej bralam jedzenie do pokoju zamykalam sie i tam jadlam w ukryciu az prawie nie peklam. Innego dnia z kolei nie jadlam wcale o biad ani kolacji. Z tego powodu mama sie o mnie bardzo martwila bo myslala ze ja sie glodze, i caly czas podsuwala mi jedzenie wiec jescze mialam z jej strony przyzwolenie bo ona caly czas myslala ze ja nic nie jem to kupowala mi najrozniejsze smakolyki jakie lubilam. I tak ciagnelo sie to latami, w tym czasie calkowicie zruinowalam sobie zdrowie.....
alexia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-21, 16:35   #12
alexia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

i mysle ze w przypadku osob, ktore sie z tym borykaja, nie jest problemem tak naprawde schudniecie ale normalne zycie. Bo ja zapewne nie potrafilam normalnie zyc. Mamie probowalam o tym powiedziec ale na prozno, bo jakze to banalnie brzmi, kiedy ktos mowi ze jest uzalezniony od jedzenia.
Teraz jest juz wszystko ok!!! Miewam czasami napady glodu, ale to wszystko w ramach rozsadku i przede wszystkim potrafie powiedziec nie i wiem kiedy przestac, co kieds bylo po prostu niemozliwe.
Nie wiem jak to zaburzenie sie nazywa, ale zdaje sobie sprawe ze jest pewnie wiele takich osob ktore maja podobny problem. Moze lekarze wymysla na to jakas nazwe, kto wie...
alexia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-21, 16:44   #13
alexia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

i mysle ze w przypadku osob, ktore sie z tym borykaja, nie jest problemem tak naprawde schudniecie ale normalne zycie. Bo ja zapewne nie potrafilam normalnie zyc. Mamie probowalam o tym powiedziec ale na prozno, bo jakze to banalnie brzmi, kiedy ktos mowi ze jest uzalezniony od jedzenia.
Teraz jest juz wszystko ok!!! Miewam czasami napady glodu, ale to wszystko w ramach rozsadku i przede wszystkim potrafie powiedziec nie i wiem kiedy przestac, co kieds bylo po prostu niemozliwe.
Nie wiem jak to zaburzenie sie nazywa, ale zdaje sobie sprawe ze jest pewnie wiele takich osob ktore maja podobny problem. Moze lekarze wymysla na to jakas nazwe, kto wie...
alexia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-21, 16:57   #14
alexia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

i mysle ze w przypadku osob, ktore sie z tym borykaja, nie jest problemem tak naprawde schudniecie ale normalne zycie. Bo ja zapewne nie potrafilam normalnie zyc. Mamie probowalam o tym powiedziec ale na prozno, bo jakze to banalnie brzmi, kiedy ktos mowi ze jest uzalezniony od jedzenia.
Teraz jest juz wszystko ok!!! Miewam czasami napady glodu, ale to wszystko w ramach rozsadku i przede wszystkim potrafie powiedziec nie i wiem kiedy przestac, co kieds bylo po prostu niemozliwe.
Nie wiem jak to zaburzenie sie nazywa, ale zdaje sobie sprawe ze jest pewnie wiele takich osob ktore maja podobny problem. Moze lekarze wymysla na to jakas nazwe, kto wie...
alexia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-21, 17:49   #15
suzuranka
Zadomowienie
 
Avatar suzuranka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Cytat:
Napisane przez Kachulec
Dlatego lepiej skorzystać z porady specjalisty, poddać się leczeniu. Obawiam się,że jeśli tego nie zrobisz to będziesz bardzo cierpiała Bo trudno jest z tego wyjść. A samej, nie mając doświadczenia to graniczy z cudem Ja dłuuuugo się łudziłam że sama dam sobie radę. Chodziłam do psychologa,ale wciąz wierzyłam,że nie jest mi to potrzebne i zaprzesałam leczenia. Teraz źle wspominam te wizyty,ale dlatego,że chyba zaczęłam sobie aż wmawiać jak to ona mi nie pasuje, jej sposób prowadzenia terapii itp. Teraz chodzę do psychiatry, dostałam leki i czuje powolutku,że odżywam. To co zrobiłam ze swoim zdrowiem (zarówno fizycznym jak i psychicznym) będę pamiętac do końca życia i zawsze będę tego żałowała.
Kachulec... Ja już BARDZO cierpię... Ale nadal jestem chyba na etapie "ok, nie jest AŻ TAK źle, dałam radętyle schudnąć sama, poradziłam sobie, to z tym teżdam sobie radę"... chociaż powtarzam już tak sobie od lat... Cieszę się, że u Ciebie coraz lepiej, powolutku, ale nic nie przychodzi od razu, na wszystko potrzeba cierpliwości,tak trzymaj, z tego co piszesz jesteś silna i na pewno dasz radę Ja nadal wierzę, że w czterech ścianach po cichutku sama wygram tę wojnę i żę jestem jednąz tych nielicznych cudownych, które dadząsobie z tym radę same... oby...
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo.


I'd rather hurt than feel nothing at all...


LC - Suzuranka
suzuranka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-21, 17:55   #16
klaudynka4
Zakorzenienie
 
Avatar klaudynka4
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Ulica Sezamkowa
Wiadomości: 7 096
GG do klaudynka4 Send a message via Skype™ to klaudynka4
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Dziewczyny, zaskoczyłyście mnie!! Jak czytam ten wątek to jakbym czytała swoje myśli!!!
Zazdroszczę dziewczynom które zjedzą coś słodkiego a potem podziękują bo już nie są głodne,
ja tam nie umiem, jak już jem słodkości to na maksa i nie potrafie przestać
A jak się odchudzam to się trzymam tego
Wiecie co jest moim marzeniem?
Jeść tylko wtedy kiedy jestem głodna.
I nie wiem co zrobić, żeby tak było.
Ale dzisiaj ostyro się wziełam za siebie.
Po obiedzie zjadłam "tylko" paczkę chipsów, jogurt i trochę płatków śniadaniowych.
Mimo, że nie chciało mi się jeść. Ale zazwyczaj wygląda to nieco inaczej: opycham się do bólu.
__________________
Moja wymiana
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=878926
klaudynka4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-21, 17:56   #17
suzuranka
Zadomowienie
 
Avatar suzuranka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Cytat:
Napisane przez alexia
i mysle ze w przypadku osob, ktore sie z tym borykaja, nie jest problemem tak naprawde schudniecie ale normalne zycie. Bo ja zapewne nie potrafilam normalnie zyc. Mamie probowalam o tym powiedziec ale na prozno, bo jakze to banalnie brzmi, kiedy ktos mowi ze jest uzalezniony od jedzenia.
Teraz jest juz wszystko ok!!! Miewam czasami napady glodu, ale to wszystko w ramach rozsadku i przede wszystkim potrafie powiedziec nie i wiem kiedy przestac, co kieds bylo po prostu niemozliwe
Alexia- a jak dałaś sobie z tym radę? Sama, z czyjąś pomocą? Ile czasu Ci to zajęło? Wiem oczywiście, zę nie z dnia na dzień, ale czy to był jakiśmoment w którym stwierdziałaś "koniec! od dziś to się skończy! "( na zasadzie przysłowiowego spojrzenia w wystawę sklepowa), czy ten proces zajął Ci o wiele więcej czasu? Bo ja na prawdę chciałabym z tym skończyć... móc żyć normalnie, bez tej chorej obsesji...
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo.


I'd rather hurt than feel nothing at all...


LC - Suzuranka
suzuranka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-21, 18:02   #18
Ptysiulka
Rozeznanie
 
Avatar Ptysiulka
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 462
GG do Ptysiulka
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Cytat:
Napisane przez suzuranka
Ja nadal wierzę, że w czterech ścianach po cichutku sama wygram tę wojnę i żę jestem jednąz tych nielicznych cudownych, które dadząsobie z tym radę same... oby...
ja też w to wierzę.....czasem bardziej, czasem mniej.......ale jak tak sobie czytam Wasze wypowiedzi drogie Wizażanki, to powoli trace nadzieje, że uda mi sie samej. chyba jednak nie obejdzie sie bez psychologa czy psychiatry......tylko jeszcze musze do tego dojrzeć......
__________________
Ptysiulka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-21, 18:03   #19
suzuranka
Zadomowienie
 
Avatar suzuranka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Cytat:
Napisane przez klaudynka4
Dziewczyny, zaskoczyłyście mnie!! Jak czytam ten wątek to jakbym czytała swoje myśli!!!
Zazdroszczę dziewczynom które zjedzą coś słodkiego a potem podziękują bo już nie są głodne,
ja tam nie umiem, jak już jem słodkości to na maksa i nie potrafie przestać
A jak się odchudzam to się trzymam tego
Wiecie co jest moim marzeniem?
Jeść tylko wtedy kiedy jestem głodna.
I nie wiem co zrobić, żeby tak było.
Ale dzisiaj ostyro się wziełam za siebie.
Po obiedzie zjadłam "tylko" paczkę chipsów, jogurt i trochę płatków śniadaniowych.
Mimo, że nie chciało mi się jeść. Ale zazwyczaj wygląda to nieco inaczej: opycham się do bólu.
Klaudynka4 - dokładnie- "do bólu" dosłownie i w przenośni... Ja mam ten problem, ze gsybym zjadła tę paczkę chipsów, to u mnie byłby już "stracony" dzień i jadłabym bez opamiętania do nocy...( swoją drogąwłaśnie tak dziś robię...znów! ech...) Moim marzeniem jest również jeśc wtedy, gdy jestem głodna, bez tych chorych codziennych maratonów... Też chciałabym się wziąćza siebie, tak PORZĄDNIE!
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo.


I'd rather hurt than feel nothing at all...


LC - Suzuranka
suzuranka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-08-21, 18:43   #20
krowa_bez_mleka
Zakorzenienie
 
Avatar krowa_bez_mleka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 3 085
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Mam to samo
__________________
gdy chcę się napić to piję
a kiedy senna to leżę
świętem radości jest życie
kiedy chcę grzeszyć to grzeszę
krowa_bez_mleka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-22, 12:07   #21
alexia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

.
alexia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-22, 14:16   #22
suzuranka
Zadomowienie
 
Avatar suzuranka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Cytat:
Napisane przez Ptysiulka
ja też w to wierzę.....czasem bardziej, czasem mniej.......ale jak tak sobie czytam Wasze wypowiedzi drogie Wizażanki, to powoli trace nadzieje, że uda mi sie samej. chyba jednak nie obejdzie sie bez psychologa czy psychiatry......tylko jeszcze musze do tego dojrzeć......
racja... do tego trzeba dojrzeć emocjonalnie...
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo.


I'd rather hurt than feel nothing at all...


LC - Suzuranka
suzuranka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-22, 14:29   #23
Monika=]
Raczkowanie
 
Avatar Monika=]
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 174
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Cytat:
Napisane przez suzuranka
Wizażanki... mój problem polega na tym, że nie potrafię jeść normalnie... Gdy biorę się za odchudzanie, jem jedynie mało, staram się nietłusto, zdrowo... ale jak zjem coś słodkiego( batonik, ciastko...) to nie robię tak, że później zjem mniej kaloryczny posiłek lub poćwiczę sobie więcej, tylko do końca dnia się opycham, bo " skoro już zjadłam coś takiego to mogę jeść do końca dnia bo ten dzień i tak jest już stracony"... A wiem, że tak być nie powinno... Albo jem super zdrowo, albo po jednym małym grzeszku kulinarnym puszczają mi więzy i "jem" ( czyt. opycham się) już TYLKO tłusto i niezdrowo... Nie potrafię inaczej! Pomóżcie, jak sobie z tym poradzić??
Mam dokładnie tak samo jak Ty.
Monika=] jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2006-08-22, 14:57   #24
***kami***
Raczkowanie
 
Avatar ***kami***
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 170
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

tez tak mam ,tyle czasu zdrowo jadlam ,bardzo malo a dzis nagle zjadlam naprawde duzo ,prawie cala lodowke powiedzcie mi czy duzo sie przytyje jak sie meisiac zdrowo jadlo a nagle jeden dzien sie jadlo bardzo a to bardzo duzo
__________________
bo byc szczesliwym czlowiekiem to umiec patrzec na najmniejszy szczegol istnienia
***kami*** jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-22, 15:15   #25
jakasx
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 59
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

to mój życiowy dramat ... ale nikt nie uważa tego za coś poważnego . jeżeli komuś powiem to mi mówi że przesadzam ze sobie wyolbrzymiam.i właśnei jeżlei nei jem to nei jem ale jeżeli zjem jedno ciastko to juz dopóki nei pój espać bede jadła:/
jakasx jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-22, 16:14   #26
alexia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

"Alexia- a jak dałaś sobie z tym radę? Sama, z czyjąś pomocą? Ile czasu Ci to zajęło? Wiem oczywiście, zę nie z dnia na dzień, ale czy to był jakiśmoment w którym stwierdziałaś "koniec! od dziś to się skończy! "( na zasadzie przysłowiowego spojrzenia w wystawę sklepowa), czy ten proces zajął Ci o wiele więcej czasu? Bo ja na prawdę chciałabym z tym skończyć... móc żyć normalnie, bez tej chorej obsesji... "

W moim przypadku to byl baaardzo dlugi proces, bo w sumie z tym uzaleznieniem ( bo ja to tak nazywam ) walczylam dlugo.
Przede wszystkim trzeba sobie zdac sprawe ze problemem nie jest waga czy tluszczyk tylko sposob w jaki sie mysli i pochlania jedzenie.
Ja sobie zdalam sprawe ze mam problem ze swoja psychika bo jedzenie mnie kontrolowalo. Ale tak naprawde wyjsc z tego ( i wiem ze zabrzmi to glupio ale taka jest prawda) pomogl mi Bog, bo akurat w tym czasie przezylam swego rodzaju nawrocenie i jakis czas potem po raz pierwszy prawdziwie sie zakochalam, wiec to takze odwrocilo moja uwage od objadania sie. Ja bylam juz tak zdesperowana, ze kazdej nocy po prostu sie o to modlilam, szczegolnie w te noce po napadzie i kiedy bolal mnie zoladek po prostu plakalam i sie modlilam.
I naprawde wierze ze to byl cud bo inaczej nie potrafie tego wytlumaczyc.
Na poczatku zauwazylam ze powoli zaczynam odzyskiwac kontrole, i nim sie obejrzalam a zajelo to okolo pol roku wrocilam do swojej poczatkowej wagi i do dawnego rozmiaru. A w tym czasie ani razu sie nie wazylam, ani razu nie poymyslalam o diecie czy ograniczaniu jedzenia. Ja po prostu zaczelam normalnie jesc. Teraz niestety troszke przytylam, ale to nie jest juz tak jak kiedys, bo wiem ze to z wlasnej winy i nieprawidlowego odzywiania.
Ale doskonale rozumiem kazdego kto czuje sie tak jak ja wtedy, dla mnie szczerze mowiac to bylo pieklo, szczegolnie dlatego ze nikt tego nie mogl zrozumiec.
pozdrawiam was wszystkie i nie wiem co jeszcze moge powiedziec
alexia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-22, 16:39   #27
Kachulec
Zakorzenienie
 
Avatar Kachulec
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa - Vienna
Wiadomości: 6 338
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Cytat:
Napisane przez jakasx
to mój życiowy dramat ... ale nikt nie uważa tego za coś poważnego . jeżeli komuś powiem to mi mówi że przesadzam ze sobie wyolbrzymiam.i właśnei jeżlei nei jem to nei jem ale jeżeli zjem jedno ciastko to juz dopóki nei pój espać bede jadła:/
Miałam tak z tatą przez długi okres czasu,ze nie chciał uwierzyć że jestem poważnie chora. Dopiero gdy zaczęłam chodzić po lekarzach bo bardzo wyniszczyłam sobie organizm i w zasadzie wszystko mi już groziło to jakby zaczął w to wierzyć. Ale nie do końca. Ostatecznościa był moment gdy sie dowiedział,że nie miałam okresu przez pół roku i musiałam iśc do ginekologa. Później to własnie on zaczął mnie namawiac na leczenie. I to dzięki niemu umówiłam się do psychiatry. To on mi go wynalazł.

Myślę,że to jest z naszymi rodzinami tak,że nie chća w to uwierzyć. Nie potrafią uwierzyć,że to spotkało ich. Ale tak samo jest przecież z nami,chorymi. My też przez długi czas twierdzmy,że jesteśmy zdrowe, że same damy sobie radę.
Im potrzeba trochę czasu,ale z drugiej strony Ty musisz działać. Bardzo dobrze by było gdyby Twoi rodzice/otoczenie porozmawiało z psychologiem. Moja mama rozmawiała. Miała umówiona specjalną wizytę.
__________________


Nieprzyzwoicie uparta i troszkę złośliwa




Kachulec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-22, 19:32   #28
suzuranka
Zadomowienie
 
Avatar suzuranka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Hmm... U mnie w domu jakby nikt nie widział tego problemu.... Gdy jem bardzo mało bo jestem na "diecie" to mama martwi się ,że nic nie jem, że znów będę miała problemy z żołądkiem, a jak mam napady to narzeka, że znów będę gruba i żebym tak nie jadła bo pęknę lub trafię na pogotowie... Ale nie umie spojrzećna to z boku i zobaczyć, że ja jem tylko tak lub tak, nigdy normalnie i nie widzi w tym problemu, tylko że jem za dużo lub za mało...
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo.


I'd rather hurt than feel nothing at all...


LC - Suzuranka
suzuranka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-22, 19:37   #29
suzuranka
Zadomowienie
 
Avatar suzuranka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Alexia- to W OGÓLE nie brzmi głupio!! Rozumiem doskonale,że w ten sposób mogłaś sobie pomóc, gratuluję Ci, bo jednak od Ciebie to też wyagało wiele siły, WIELE. Najważniejsze, że masz za sobą to uzależnienie... Bo tak jak już napisałaś, to jest faktycznie uzaleznienie, tylko że o tyle niebezpieczne, że bez alkoholu czy papierosów można żyć, a bez jedzenia... to yak "trochę" cięzko.... z trzeba nauczyć się zyć z nim, ale normalnie, nie odtsawi sięgo i to jest chyba najgorsze...
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo.


I'd rather hurt than feel nothing at all...


LC - Suzuranka
suzuranka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-22, 19:39   #30
suzuranka
Zadomowienie
 
Avatar suzuranka
 
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
Dot.: Ze skrajności w skrajność...

Kachulec- podziwiam Cię, że dałaś sobie z tym radę, bo z tego co piszesz było na prawdę źle... podziwiam Cię
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo.


I'd rather hurt than feel nothing at all...


LC - Suzuranka
suzuranka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:06.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.