|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
|
Ze skrajności w skrajność...
Wizażanki... mój problem polega na tym, że nie potrafię jeść normalnie... Gdy biorę się za odchudzanie, jem jedynie mało, staram się nietłusto, zdrowo... ale jak zjem coś słodkiego( batonik, ciastko...) to nie robię tak, że później zjem mniej kaloryczny posiłek lub poćwiczę sobie więcej, tylko do końca dnia się opycham, bo " skoro już zjadłam coś takiego to mogę jeść do końca dnia bo ten dzień i tak jest już stracony"... A wiem, że tak być nie powinno... Albo jem super zdrowo, albo po jednym małym grzeszku kulinarnym puszczają mi więzy i "jem" ( czyt. opycham się) już TYLKO tłusto i niezdrowo... Nie potrafię inaczej! Pomóżcie, jak sobie z tym poradzić??
![]()
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo. ![]() I'd rather hurt than feel nothing at all... ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 182
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
podpinam się bo sama tak mam... nie chodzi że tłusto, ale po prostu DUŻO
zaburzenia odżywiania zrobiły swoje ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 956
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Musisz po prostu sobie powiedzieć, że zdrowe odżywianie=umiar, czyli fakt, że zjadłaś 1 batonika nie oznacza od razu, iz niezdrowo sie odżywiasz. Polem manewru jest tutaj psychika.
Albo w ramach pokuty - za każdym razem, gdy zjesz batonika - idź na spacer, basen, albo jedź na rower - spalisz wtedy spałaszowane kalorie, a przy okazji uciekniesz od białej skrzynki (czyt. lodówki). ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Cytat:
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo. ![]() I'd rather hurt than feel nothing at all... ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Cytat:
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo. ![]() I'd rather hurt than feel nothing at all... ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 901
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
oj ja mam podobny problem, ale nie w ciagu dnia jak cos zjem, tylko jak sobie mowie, ze od jutra odchudzam sie, no to tego dnia przed jem doslownie wszystko co mi wpadnie w rece (na zapas?), bo sobie mysle, ze skoro od jutra nie moge... Nawet jak nie mam ochoty juz na 3 wafelka, bo przed chwila zjadlam 2, to i tak go zjadaam, bo zal, bo jutro juz nie tkne
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa - Vienna
Wiadomości: 6 338
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Ze skrajności w skrajność. Ja albo nie jem nic,albo jem wszystko... Ale to jest choroba,więc ja ją lecze. Teraz staram się panować nad tym, nawet gdy nie jestem głodna ale zjadłam jak do tej pory mało to zjem coś. Bo nie chce powtarzac tego co juz przechodziłam. Jednak najtrudniej jest powstrzymac się od ataku.
__________________
Nieprzyzwoicie uparta i troszkę złośliwa ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 |
Rozeznanie
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
ja niestety też tak mam, albo nie jem nic, albo jem jak armia wojska
![]() ![]() teraz po gruntownej analizie wizażowych dietetycznych watków staram się przyspieszyć metablizm, jem 4-5 posiłków dziennie co 3 h, staram sie nie przekraczac 1200 kcal dziennie, jem jabłka, otręby pije dużo czerwonej herbaty. jeszcze nie wiem czy działą bo boje sie na razie wejsc na wage zeby sie nie zniechęcić, ale troche lepiej sie czuje, taka lżejsza i jak jem małe posiłki co 3 h to naprawde nie jestem głodna i nie rzucam sie już na jedzenie tak jak kiedyś ogólnie zmierzam do tego, że nauczyć sie racjonalnie "normalnie"jesc to cięzka i długa droga, na która ja dopiero wstapiłam niedawno jeszcze nie wiem czy mi sie uda, ale powoli widze światełko w tunelu może ja kiedyś też przestane obsesyjnie mysleć o jedzeniu(albo o tym co bym zjadła, albo o tym czegi mi nie wolno zjeśc) zazdroszcze ludziom którzy maja normalne podejscie do jedzenia, bo prtzeciez to tylko jedzenie!a mi samej bardzo duzo czasu zajeło uświadomienie sobie, że mam problem z jedzeniem, niestrty musiałam do tego dojsc sama, bo nikt mi n ie pomógł suzurankato, że uświadomiłąs sobie, że masz problem z odzywianie, to już duzy kroik naprzód, teraz jeszcze musisz miec dosc siły aby to zmienić
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
norrtalje girl- też tak robię... np. dziś od rana dosłownie nie zamyka mi się buzia, aż mi już niedobrze, głodna nie jestem w ogóle, ale przede mną jeszcze pół dnia wielkiego obżerania, bo przecież jutro poniedziałek i wszystko będzie znów zakazane... Jestem już tym zmęczona...
![]() Kachulec -"albo nie jem nic,albo jem wszystko..." to jest właśnie to... nie wiem, jak sobie poradzić z tymi jak to wspaniale ujęłaś atakami... Udało mi się schudnąć 22 kilo( metodą- 10 dni niejedzenia, kolejne 3- wcinanie wszystkiego co się napatoczy), ale obecnie nie umiem już normalnie jeść... Ptysiulka- czytając co napisałaś oświeciło mnie- wiem, że najzrowiej jest jeść 5 niewielkich posiłków co trzy godziny, wtedy nie jest sięgłodnym.. tylko u mnie nie chodzi o to, że ja jestem głodna... ja chyba boję się uczucia sytości w brzuchu... gdy jestem syta- to jest coś nie tak, więc albo jem BARDZO mało ( żeby ciągle pozostawało uczucie lekkiego głodu) albo szamam WSZYSTKO... ja również zazdroszczę ludziom, którzy jedzą "normalnie'', bo to na prawdę stało sięmoją obsesją...To jedzenie żądzi mną ( rzecz panuje nade mną! ) , a nie odwrotnie ![]() ![]() ![]()
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo. ![]() I'd rather hurt than feel nothing at all... ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa - Vienna
Wiadomości: 6 338
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Cytat:
![]() ![]()
__________________
Nieprzyzwoicie uparta i troszkę złośliwa ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Czesc dziewczyny, to co napisaly Suzuranka i Kachulec, opisuje dokladnie jak
sie czulam jescze kilka lat temu. Wtedy jescze nie wiedzialam ale to byl problem w mojej glowie. I powiem wam jedno, doszlam do wniosku ze to jest najgorszy typ uzaleznienia pod sloncem. Bo jesli ktos jest uzalezniony od alkoholu czy papierosow to musi przestac calkowicie i albo siega albo nie. A z jedzeniem jest tak ze musisz jesc ale najtrudniej jest sie kontrolowac zeby zjesc tyle co ci akurat potrzeba a nie zasmiecac swoj organizm. Ze mna bylo tak ze zawsze bylam szczupla i drobna, ale gdzies w polowie szkoly sredniej moja ucieczka od problemow stalo sie jedzenie i zaczelam jesc dla przyjemnosc: slodycze, chipsy itp. Po jakims czasie oczywiscie przytylam. Ale jadlam tak dalej bo poprawialo mi to samopoczucie. A kazdy ma przeciez jakas ucieczke od rzeczywistosci. Nim sie obejrzalam wpadlam w straszne uzaleznienie. Jedzenie stalo sie moja obsesja. Pierwsza rzecza o jakiej myslalam po przebudzenie bylo co zjem na sniadanie. Siedzialm w szkole i myslalam bo bym mogla schrupac jak wroce do domu. Potem gdy waga naprawde sie podniosla zaczelam probowac jakos sie ograniczac, ale bylo juz za pozno. Jednym slowem stracilam calkowicie kontrole nad ta dziedzina zycia. I byly we mnie dwie skrajnosc. Czesc mnie chciala schudnac, wiec nie bylo problemem ze na przyklad nie jadlam dzien, czy dwa. Ale jak juz cos zjadlam to wpadalam w szal i jadalm do tej pory az bolal mnie zoladek z przjedzenia i nie moglam nic wiecej pomiescic w sobie. I potem wpadalam w wyrzuty sumienia i liczylam ze potrafilam w jeden wieczor pochlonac co normalnie starczylo by mi na dwa czy trzy dni. Po prostu nie potrafilam jesc jak normalni ludzie. Mi sie zawsze najbardziej zaczynalo sie chciec jesc jak sie troche najadlam, tak powiedzmy normalnym obiadem. A co najwazniejsze zawsze robilam to w ukryciu. Bo jak na przyklad zjadlam z rodzina normalny obiad, to kazdy odchodzil od stolu syty. A ja dopiero wtedy nabieralam ochoty na jedzenie. Wiec najczesciej bralam jedzenie do pokoju zamykalam sie i tam jadlam w ukryciu az prawie nie peklam. Innego dnia z kolei nie jadlam wcale o biad ani kolacji. Z tego powodu mama sie o mnie bardzo martwila bo myslala ze ja sie glodze, i caly czas podsuwala mi jedzenie wiec jescze mialam z jej strony przyzwolenie bo ona caly czas myslala ze ja nic nie jem to kupowala mi najrozniejsze smakolyki jakie lubilam. I tak ciagnelo sie to latami, w tym czasie calkowicie zruinowalam sobie zdrowie..... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
i mysle ze w przypadku osob, ktore sie z tym borykaja, nie jest problemem tak naprawde schudniecie ale normalne zycie. Bo ja zapewne nie potrafilam normalnie zyc. Mamie probowalam o tym powiedziec ale na prozno, bo jakze to banalnie brzmi, kiedy ktos mowi ze jest uzalezniony od jedzenia.
Teraz jest juz wszystko ok!!! Miewam czasami napady glodu, ale to wszystko w ramach rozsadku i przede wszystkim potrafie powiedziec nie i wiem kiedy przestac, co kieds bylo po prostu niemozliwe. Nie wiem jak to zaburzenie sie nazywa, ale zdaje sobie sprawe ze jest pewnie wiele takich osob ktore maja podobny problem. Moze lekarze wymysla na to jakas nazwe, kto wie... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
i mysle ze w przypadku osob, ktore sie z tym borykaja, nie jest problemem tak naprawde schudniecie ale normalne zycie. Bo ja zapewne nie potrafilam normalnie zyc. Mamie probowalam o tym powiedziec ale na prozno, bo jakze to banalnie brzmi, kiedy ktos mowi ze jest uzalezniony od jedzenia.
Teraz jest juz wszystko ok!!! Miewam czasami napady glodu, ale to wszystko w ramach rozsadku i przede wszystkim potrafie powiedziec nie i wiem kiedy przestac, co kieds bylo po prostu niemozliwe. Nie wiem jak to zaburzenie sie nazywa, ale zdaje sobie sprawe ze jest pewnie wiele takich osob ktore maja podobny problem. Moze lekarze wymysla na to jakas nazwe, kto wie... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
i mysle ze w przypadku osob, ktore sie z tym borykaja, nie jest problemem tak naprawde schudniecie ale normalne zycie. Bo ja zapewne nie potrafilam normalnie zyc. Mamie probowalam o tym powiedziec ale na prozno, bo jakze to banalnie brzmi, kiedy ktos mowi ze jest uzalezniony od jedzenia.
Teraz jest juz wszystko ok!!! Miewam czasami napady glodu, ale to wszystko w ramach rozsadku i przede wszystkim potrafie powiedziec nie i wiem kiedy przestac, co kieds bylo po prostu niemozliwe. Nie wiem jak to zaburzenie sie nazywa, ale zdaje sobie sprawe ze jest pewnie wiele takich osob ktore maja podobny problem. Moze lekarze wymysla na to jakas nazwe, kto wie... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Cytat:
![]() ![]()
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo. ![]() I'd rather hurt than feel nothing at all... ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Dziewczyny, zaskoczyłyście mnie!! Jak czytam ten wątek to jakbym czytała swoje myśli!!!
Zazdroszczę dziewczynom które zjedzą coś słodkiego a potem podziękują bo już nie są głodne, ja tam nie umiem, jak już jem słodkości to na maksa i nie potrafie przestać ![]() A jak się odchudzam to się trzymam tego ![]() Wiecie co jest moim marzeniem? Jeść tylko wtedy kiedy jestem głodna. I nie wiem co zrobić, żeby tak było. Ale dzisiaj ostyro się wziełam za siebie. Po obiedzie zjadłam "tylko" paczkę chipsów, jogurt i trochę płatków śniadaniowych. Mimo, że nie chciało mi się jeść. Ale zazwyczaj wygląda to nieco inaczej: opycham się do bólu. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Cytat:
![]()
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo. ![]() I'd rather hurt than feel nothing at all... ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Rozeznanie
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Cytat:
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Cytat:
![]()
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo. ![]() I'd rather hurt than feel nothing at all... ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 3 085
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Mam to samo
![]()
__________________
gdy chcę się napić to piję
a kiedy senna to leżę świętem radości jest życie kiedy chcę grzeszyć to grzeszę |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Cytat:
![]() ![]()
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo. ![]() I'd rather hurt than feel nothing at all... ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 174
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 170
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
tez tak mam ,tyle czasu zdrowo jadlam ,bardzo malo a dzis nagle zjadlam naprawde duzo ,prawie cala lodowke
![]() ![]()
__________________
bo byc szczesliwym czlowiekiem to umiec patrzec na najmniejszy szczegol istnienia
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 59
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
to mój życiowy dramat ... ale nikt nie uważa tego za coś poważnego . jeżeli komuś powiem to mi mówi że przesadzam ze sobie wyolbrzymiam.i właśnei jeżlei nei jem to nei jem ale jeżeli zjem jedno ciastko to juz dopóki nei pój espać bede jadła:/
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
"Alexia- a jak dałaś sobie z tym radę? Sama, z czyjąś pomocą? Ile czasu Ci to zajęło? Wiem oczywiście, zę nie z dnia na dzień, ale czy to był jakiśmoment w którym stwierdziałaś "koniec! od dziś to się skończy! "( na zasadzie przysłowiowego spojrzenia w wystawę sklepowa), czy ten proces zajął Ci o wiele więcej czasu? Bo ja na prawdę chciałabym z tym skończyć... móc żyć normalnie, bez tej chorej obsesji...
![]() W moim przypadku to byl baaardzo dlugi proces, bo w sumie z tym uzaleznieniem ( bo ja to tak nazywam ) walczylam dlugo. Przede wszystkim trzeba sobie zdac sprawe ze problemem nie jest waga czy tluszczyk tylko sposob w jaki sie mysli i pochlania jedzenie. Ja sobie zdalam sprawe ze mam problem ze swoja psychika bo jedzenie mnie kontrolowalo. Ale tak naprawde wyjsc z tego ( i wiem ze zabrzmi to glupio ale taka jest prawda) pomogl mi Bog, bo akurat w tym czasie przezylam swego rodzaju nawrocenie i jakis czas potem po raz pierwszy prawdziwie sie zakochalam, wiec to takze odwrocilo moja uwage od objadania sie. Ja bylam juz tak zdesperowana, ze kazdej nocy po prostu sie o to modlilam, szczegolnie w te noce po napadzie i kiedy bolal mnie zoladek po prostu plakalam i sie modlilam. I naprawde wierze ze to byl cud bo inaczej nie potrafie tego wytlumaczyc. Na poczatku zauwazylam ze powoli zaczynam odzyskiwac kontrole, i nim sie obejrzalam a zajelo to okolo pol roku wrocilam do swojej poczatkowej wagi i do dawnego rozmiaru. A w tym czasie ani razu sie nie wazylam, ani razu nie poymyslalam o diecie czy ograniczaniu jedzenia. Ja po prostu zaczelam normalnie jesc. Teraz niestety troszke przytylam, ale to nie jest juz tak jak kiedys, bo wiem ze to z wlasnej winy i nieprawidlowego odzywiania. Ale doskonale rozumiem kazdego kto czuje sie tak jak ja wtedy, dla mnie szczerze mowiac to bylo pieklo, szczegolnie dlatego ze nikt tego nie mogl zrozumiec. pozdrawiam was wszystkie i nie wiem co jeszcze moge powiedziec ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa - Vienna
Wiadomości: 6 338
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Cytat:
Myślę,że to jest z naszymi rodzinami tak,że nie chća w to uwierzyć. Nie potrafią uwierzyć,że to spotkało ich. Ale tak samo jest przecież z nami,chorymi. My też przez długi czas twierdzmy,że jesteśmy zdrowe, że same damy sobie radę. Im potrzeba trochę czasu,ale z drugiej strony Ty musisz działać. Bardzo dobrze by było gdyby Twoi rodzice/otoczenie porozmawiało z psychologiem. Moja mama rozmawiała. Miała umówiona specjalną wizytę.
__________________
Nieprzyzwoicie uparta i troszkę złośliwa ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Hmm... U mnie w domu jakby nikt nie widział tego problemu.... Gdy jem bardzo mało bo jestem na "diecie" to mama martwi się ,że nic nie jem, że znów będę miała problemy z żołądkiem, a jak mam napady to narzeka, że znów będę gruba i żebym tak nie jadła bo pęknę lub trafię na pogotowie... Ale nie umie spojrzećna to z boku i zobaczyć, że ja jem tylko tak lub tak, nigdy normalnie i nie widzi w tym problemu, tylko że jem za dużo lub za mało...
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo. ![]() I'd rather hurt than feel nothing at all... ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Alexia- to W OGÓLE nie brzmi głupio!! Rozumiem doskonale,że w ten sposób mogłaś sobie pomóc, gratuluję Ci, bo jednak od Ciebie to też wyagało wiele siły, WIELE. Najważniejsze, że masz za sobą to uzależnienie... Bo tak jak już napisałaś, to jest faktycznie uzaleznienie, tylko że o tyle niebezpieczne, że bez alkoholu czy papierosów można żyć, a bez jedzenia... to yak "trochę" cięzko.... z trzeba nauczyć się zyć z nim, ale normalnie, nie odtsawi sięgo i to jest chyba najgorsze...
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo. ![]() I'd rather hurt than feel nothing at all... ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: 3miasto
Wiadomości: 1 851
|
Dot.: Ze skrajności w skrajność...
Kachulec- podziwiam Cię, że dałaś sobie z tym radę, bo z tego co piszesz było na prawdę źle... podziwiam Cię
![]()
__________________
Jak porządny wariat z miejsca odrzucam podejrzenia o moje szaleństwo. ![]() I'd rather hurt than feel nothing at all... ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:06.