Kolejne zawirowania i kompletny brak pomyslu....

[szachowniczka]

opisywana przeze mnie sytuacja na tymze forum co sadzic o jego dziwnym zachowaniu nabrala rozpędu.takze z tym pojawily sie nowe utrapienia itd
Tydzien temu niecaly kolezanka cos wspomniala mu o mnie...ten niemalze natychmiastowo zareagowal, znalazl moj nr gg i rozpoczela sie ta znajomosc...calkiem milo sie rozmawialo itd,ogolnie byl zainteresowany. 2 dni pozniej 1 spotkanie, ja troche taka dretwa i malomowna,a on hmm pogodny itd. czulam,ze mu zalezy...potem znow rozmowa przez komunikator....nastepnego dnia w szkole zadnej dyskusji nie nawiazalismy poza spojrzeniami:P wieczorem cos zagail na necie, pol godziny milczenia z jego strony,az napisal,ze mnie przeprasza,ze za szybko zagadal,bo widzial ,ze mnie stres pozarl i ze nie moze sie wiazac.ze nie oferuje nic poza przyjaznią choc uwaza ze jestem bardzo super,bo ma mature a po niej wyjezdza bezpowrotnie,i wogole chyba nie powinien sie tego podejmowac,ale wie ,ze jestem wsicekla i td itp...odpisalam,ze dobrze,ze mnie nie mamil przez nastepne miesiace nadzieją zludną i ze mozna to kontynuowac jako przyjazn....
2 dni 0kontaktu, raz zdawkowo odpisal,na me bezstronnicze pytanie.
W szkole hmm owszem raczyl sie usmiechnac itd....Choc dzisiaj nie wiem,ale zaobserwowalam taką obojetnosc, takie zlewanie. gapi sie z daleka jakby na cos czekal,(niesmialy nie jest) JA owszem zachowuję sie troche glupio swiadczyc o tym moze odwracanie smutnego wzroku gdy przechodzi..Nie wiem moze teraz tak gra,czeka az ja pierwsza podejde...:P
MNie osobiscie zzera i upor,i niesmialosc i troche taki lęk,.bo nie wiem moze ma mnie gdzies....
Kurde nie chcialabym zeby ta znajomosc nawet sie w przyjazn nie przeksztalcila ale teraz :/ no nie wiem co robic...trapi mnie to....
schowac swą dume i upor do kieszeni i cos przez komunikator zagaic niby zartobliwie czemu sie nie odezwie itd....
glupi to problem ale spory dla mnie
:/

[szachowniczka]

up

[szachowniczka]

dzisiaj tez gierek byl ciag dalszy.... jak przelazi obok to glowe odwraca w bok jak oparzony, mimo tego gdy jestem w oddali spoziera co jakis czas :P raz gdy go "zmusilam" to sie tak gluoio,krociutko niesmialo i zalotnie usmiechnal
hmm dzis mija tydzien od "poznania się" ale raczej nie mam zamiaru napisac, pomysli sobie,ze niewiedy co i zechce tę gierke kontynuowac moze po t by mnie wykorzystac,,,,,,,,:/
chociaz nie chce zrywac tej znajomosci
niedlugo wybieram sie ze swym towarzystwem do kina i mysle nad tym aby"delikatnie"zasugerowa c mu,czy by nie zechcial rowniez isc......
zresztą sama nie wiem...

[*Claire*]

Chłopak leci na ciebie,tylko nie chce cie zranić,bo wie,że za niedługo wyjeżdża i nie wróci.Facet jest wobec ciebie uczciwy,nie robi ci złudnych nadziei.Powinnas to docenić.Chociaż nie chcesz zrywać tej znajomości,niestety zdaje sie że będziesz musiała.Czym prędzej sobie wybijesz go z głowy,tym lepiej.

[szachowniczka]

hmm moze i masz racje,ale po co w takim razie obiecywal "przyjazn" jak ani czesc nie powie.choc normalnie gada z innymi dziewczynami,z ktorymi flirtowal a jak napisalam na gg to zdawkowo odpowiadal,wogole tak chlodno, ze zniecheceniem,a na mą propozycje,ze dam mu plyte co wczesniej specjalnie przegralam,odpisal "zobaczy",nawet sie nie pozegnal,tylko potem sie niedstepny zrobil a tydzien temu, po prostu lukier,cukier itd..........
kurde ale to tez jest nie w porzadku ,takie zlewanie,kretactwo,bez jasnego postawienia sytuacji itd......
zresztą zachowal sie nie inaczej niz inny .......Plusem ejst to,ze mnie nie oklamywal................ ....

[anna_net]

A może zmieni dla Ciebie plany i ie wyjedzie a studia ?

[szachowniczka]

heheh,moze choc nic na to nie wskazuje...o ile swietne uczelnie są w mych okolicach,osobnik ten chce rozpoczac zycie na swoj rachunek,chociaz wlasciwie by nie musial.........Coz ja go zmuszac do niczego nie bede,bo to egoizm,po co ma ewentualnie cierpiec.......
chociaz zobaczymy...dla mnie decyzji nie zmieni, co smiem twierdzic po jego zachowaniu...........

[xyoko]

Napisane przez anna_net

A może zmieni dla Ciebie plany i ie wyjedzie a studia ?

Na to bym nie liczyła

[*Claire*]

Napisane przez szachowniczka

hmm moze i masz racje,ale po co w takim razie obiecywal "przyjazn" jak ani czesc nie powie.choc normalnie gada z innymi dziewczynami,z ktorymi flirtowal a jak napisalam na gg to zdawkowo odpowiadal,wogole tak chlodno, ze zniecheceniem,a na mą propozycje,ze dam mu plyte co wczesniej specjalnie przegralam,odpisal "zobaczy",nawet sie nie pozegnal,tylko potem sie niedstepny zrobil a tydzien temu, po prostu lukier,cukier itd..........
kurde ale to tez jest nie w porzadku ,takie zlewanie,kretactwo,bez jasnego postawienia sytuacji itd......
zresztą zachowal sie nie inaczej niz inny .......Plusem ejst to,ze mnie nie oklamywal................ ....

moze sie wstydzi?zakochał sie i sie wstydzi.mi jest trudniej zagdac do kogos kto mi sie podoba niż do kogos z kim nie wiąże żadnych planów.może nie chce jasno postawić sprawy,bo nie chce cie zranić.sama juz nie wiem,faceci to dość skomplikowana maszyneria.

[szachowniczka]

coz na 99%jestem teraz pewna,ze "kolezaneczki"uknuly intryge na mnie... Otoz gdy po tym "zerwaniu" pisalam im,ze jakos sie pogodzilam itd(byly mą reakcją zdziwione) po prostu przekazaly mu swe zwątpienie i zaproponowaly aby to sprawdzic,jak zareaguje gdy bedzie "zagadywal"tę drugą, przy tym podpuszczając mnie,ze na nią leci..
Udalo im się...rozogoryczona bluzgalam,ze mam go gdzies itd...snulam watpliwosci ,ze moze chcial sie zabawic..Uprzejmie mu o tym donosily,a moze nawet odwracaly kota ogonem,ze to ON mial byc ofiarą...
Niby jego stosunek do mnie "zmienil" sie gdy niechcacy w obecnosci jego kolegi insynuowalam,ze podejrzewam,ze to byla perfidnie ukartowana gierka,ale w sumie mam w.....e w to et cetera..... Dzien po moj "niedoszly" hmm probowal nawiazac ze mną kontakt wzrokowy,usmiechal sie itd...ja niestety:P ignorowalam to,taktowalam go jak powietrze,raz sie szyderczo usmiechnelam....
Po tak blahym szczegoliku jakim jest opis gg mooge stwierdzic,ze jestem winna calemu jego cierpieniu, ta zla itd...
Choc gdyby byl ":w porządku" wobec mnie staralby sie tę kwestie wyjasnic ze mną w 4oczy a nie....

[Sweet_21]

Musze sie przyznać, że po Twoim ostatnim poście za wiele nie zrozumiałam
Hm.Chodzi Ci o to, ze niby jakiś znajome uknuły tą intrygę na czyją zgubę??bo tego nie wiem do końca.
Ale z tego co wywynioskowałam po wczesniejszych postach to chłopak Cie polubił i skoro posyła Ci wymowne spojrzenia to nie jestes też mu obojetna.Ja bym spróbowała z tym kinem.A co tam.Nawet gdyby miał wyjechac na studia, to przynajmniej może zyskasz przyjaciela?No i niezapomniane chwileJak coś to pisz na PW.Powodzenia

[szachowniczka]

coz na moją raczej...porozumiewaly sie z nim i wypaplaly wszystko co mowilam o nim a afekcie zlosci i frustracji,ze jest bawidamkiem itd. :? zaluję tego co mowilam,ale niewiele to zmieni......