Dobór zapachu do grupy krwi

[dzika truskawa]

Co Wy na to? Wpadłam na taki pomysł, bo wiadomo, że na każdym zapachy rozwijają się nieco inaczej. Tylko dlaczego? Czasem spotykałam się z wypowiedziami Wizażanek sugerującymi, że to kwestia pH - zapachy miałyby lepiej rozwijać się i trzymać na kwaśnym. Tylko, że... każdy ma kwaśne pH. To taka pierwsza linia obrony organizmu przed szkodliwymi drobnoustrojami. Więc raczej nie chodzi o to. Typ skóry - zgadzam się, na tłustej są wyraźnie trwalsze. Dobieranie zapachu do koloru włosów uważam za przesąd - na przykład na mojej mamie, brunetce, świetnie "leżą" delikatne, kwiatowe perfumy tradycyjnie przypisywane subtelnym blondynkom. Nie widzę powodu, żeby rzeczone blondynki miały się ograniczać i nie eksperymentować z zapachami orientalnymi...

Ale do rzeczy. Teoria o doborze zapachu do grupy krwi ma nawet pewne podłoże naukowe. Około 80% ludzi to tzw. wydzielacze - w ich pocie, ślinie itd. znajdują się te same cząsteczki, które są na krwinkach i odpowiadają za grupę krwi. Może to ma wpływ na rozwój zapachu na skórze? Niewątpliwie w jakimś stopniu odpowiada to za chemię organizmu. Proponuję więc małą uzupełniankę, może dostrzeżemy jakieś prawidłowości i dokonamy wiekopomnego odkrycia?

Grupa krwi: 0 Rh+
Jak zachowują się zapachy:
Kwiatowe: Na mojej skórze kwiaty są jak żywe, raczej nie mdłe albo "zwiędłe", na co narzekają niektórzy. Bardzo mocno wybijają się nuty fiołkowe - ze wszystkiego w czym są, nawet śladowe, niewyczuwalne na innych dawki.
Wanilia: Problematyczny dla mnie składnik - na dwoje babka wróżyła. Bywa, że zapachy waniliowe, takie jak Hypnose czy zaliczany do kategorii orientalno-waniliowej Allure są na mojej skórze po prostu mdłe i mydlane. Tak samo wanilię "gubię" w przypadku Organzy. Natomiast ta w Addiccie czy EDP Gucciego jest interesująca.
"Słodziaki": Słodkości są stonowane, nawet Lolita czy Amor Amor nie zabijają na mnie słodyczą, do głosu dochodzą też inne nuty, np. cierpka wiśnia w Lolicie.
"Świeżuchy": Ze znakomitej większości wyłazi na mnie jakaś drażniąca nuta przypominająca amoniak - prędzej czy później, na dłużej czy krócej, ale pojawia się zawsze. Przykłady ekstremalne: Halloween, Touch Of Pink (ten drugi na szczęście nietrwały). Ciekawe, że nic takiego nie stało się w przypadku Cool Water, ale jak dla mnie on jest raczej owocowy...
Orientalne: Dokładnie takie, jak trzeba
Szypry: Nie testowałam wielu zapachów tego typu, ale nie wydaje mi się, żeby były na mnie "babcine". Odbieram je jako dość interesujące.
Owocowe: Ani ziębią, ani grzeją, nie zachowują się w żaden szczególny sposób.
Inne: Zawsze ładnie wychodzi piżmo i drzewo sandałowe.

A jak u Was?

[Margot45]

Bardzo interesujący wątek z przyjemnością się dopiszę i pozwolę sobie bazować na stworzonych przez Ciebie "kategoriach"

Grupa krwi: 0 Rh+
Jak zachowują się zapachy:
Kwiatowe: Lubię i dobrze się na mnie rozwijają, jedynie róża (a zapachów różanych testowałam już kilka) wychodzi jakoś dziwnie i daje taki jakby delikatnie mdlący efekt.
Wanilia: Czasami wychodzi bardzo sztuczna, ale nie jestem pewna, czy to kwestia mojej skóry, grupy krwi, ph etc., czy raczej samego zapchu. Vanille&Coco E. Coudray i np. Casmir rozwijały się sztucznie i okropnie aż do bólu głowy, a np. w Sensi i Un Bois Vanille SL wychodzi przepiękna.
"Słodziaki": Chyba moja ulubiona kategoria - ale to musi być taka, "jadalna" słodycz - do tego dodałabym wszelkiej maści przyprawy.
"Świeżuchy": Nie, nie i jeszcze raz nie! zawsze wychodzi z nich coś kwaśnego
Orientalne: Dokładnie takie, jak trzeba
Szypry: Również nie testowałam wielu zapachów tego typu, ale po ostatnich testach wychodzi na to, że szypry w połączeniu z moją skrą noszą się całkiem miło "Babciowatość" nie wychodzi
Owocowe: Tyż wychodzi coś kwaśnego, jakby zgniłego....
Inne: Zawsze ładnie wychodzi ambra i drzewo sandałowe.

[ETERNITY]

Ja również częściowo będę bazować na pierwszym opisie grup.Ogolnie jestem "zimnokrwista" i zapachy rozkwitają na mnie najpiękniej w cieplejszych porach roku.Zimą tylko orientalne moge nosić.
Tak więc:
Grupa krwi: A Rh+
Jak zachowują się zapachy:
Kwiatowe: lubię ogólnie kwiaty w zapachach jednak nie mogą być to same kwiaty bo czasem wychodzi na mojej skórze nuta wody z wazonu,w której te kwiaty stały-zapach robi się po prostu słodko-ciężko-podgnity(chyba dobrze to ujęłam ); fiołki na mojej skórze wysładzają się tak,że powodują ból głowy(Violetta Penhaligons,Insolence Guerlain), ale np róża ukazuje całą swoją szlachetność(Stella, Mille et Une Rose Lancome,wszystkie zapachy Rosine); w perfumach uwielbiam też tuberozę-robi się na mnie upojna i wibrująca; no i kocham zapach lutensowskiej Datury; ogólnie duszne kwiaty są bardzo moje

Wanilia: tak jak Margot nie mogłam znieść na swojej skórze Vanille et Coco Coudray(sztuczydło-ale podejrzewam,że ta sztuczność to chyba przez tego kokosa )),jednak Casmir na mojej skórze bardzo ładnie się rozwija, tak jak i pozostałe "wanilie"-tą nutę bardzo w perfumach lubię, wanilia lutensowska z kolei była na mnie kropka w kropkę taka jak ta do pieczenia ciast; wanilia tez pięknie wychodzi na mojej skórze w Shalimarze Guerlain

"Słodziaki": nie mogę znieść zapachów z tej grupy(oczywiście pewnie uogólniam bo np Gucci II do tej grupy też się pewnie zalicza a ja go lubię), wszystkie zapachy typu Very Irresistible Givenchy,Baby Doll,Flowerbomb są dla mnie takie same i po powąchaniu za chwilę ich nie pamiętam

"Świeżuchy": no way!!zupełnie nie moja kategoria-robią się na mnie tak kwaśne,że łzy stają w oczach;do tej kategorii zaliczam też zapachy "morskie"-wodna nuta w perfumach przyprawia mnie o mdłości; wyjątkiem w tej grupie są dla mnie zapachy z dodatkiem ziół-np Un Jardin en Mediterranee Hermesa czy Mandragore Goutal

Orientalne: duzo zależy od składu zapachu, bo tu przecież i wanilia, i ambra ale także kadzidło i przyprawy,czasem kwiaty.i tak uwielbiam Le Parfum Lalique,Byzance Rochas,OI Givenchy, kadzidło jako nuta na mojej skórze moze stanowić tylko tło-jako nuta główna staje się na mnie płaskie(Nu,Kyoto)

Szypry:same w sobie są dla mnie zbyt ostre i z tego powodu nie mogę ich nosić; bardzo lubię jednak grupę tzw "szyprów modern"-uwielbiam Narciso Rodriguez edp i edt, Amarige Mariage Givenchy, jednak już Eau du Soir kompletnie mi nie pasują choć doceniam je

Owocowe:z zapachami z tej grupy kojarzą mi się wszystkie sezonówki Escady, których notabene nie znoszę, wszelkie nuty mango, papai, porzeczek, jeżyn nie dla mnie; lubię jednak w małych ilosciach brzoskwinkę i śliweczkę

Inne: uwielbiam w perfumach nutę ambry , lubię też zapachy z dodatkiem aldehydów(Chanel5, First van Cleef, Arpege Lanvin)

[burn-it-up]

Nie wiem sama co myśleć o tej teorii,ale kto wie.Uzupełnić nie zaszkodzi.Tylko mam pewien problem bo niektóre zapachy kwalifikują sie naraz do kilku grup

Grupa krwi: A Rh+
Jak zachowują się zapachy:
Kwiatowe:Za kwiatami w perfumach nie przepadam(chodzi mi tu oczywiście o kwiaty na pierwszym tle jako motyw przewodni zapachu) poza kiloma wyjątkami(róża,jaśmin). Zazwyczaj kwiatowe zapachy niezbyt ciekwie sie na mnie rozwijają,są płaskie albo jak mówiła Etarnity zaczyna wychodzić "woda z wazonu"(tak miałam niestety trochę z NR EDP)
Wanilia:Bardzo mi leży wanilia,we wszelkiej postaci.Ładnie się układa
"Słodziaki": Słodziaki zazwyczaj robią się bardziej wytrawne,z Sensations bardziej wychodzi pokrzywa z Angela i Angela Innocenta ostre,pikantne nuty.
"Świeżuchy": Świeżuchy.hmmmm....zależy co do tej ketegorii zakwalifikować.Generaln ie świeżuchy typu Light Blue czy Green Tea bardzo dobrze na mnie leżą,długo się trzymają i ładnie rozwiajają(wychodzą z nich te bardziej 'wyrafinowane' nuty).Generalnie jednak świeżaków typowych za bardzo nie lubię.
Orientalne:Niektóre killery potrafią szybko ze mnie znikać(Euphoria,Shalimar) ale zazwyczaj przyjemnie się rozwijają i dobrze współgrają z całością
Szypry:Nie przepadam.Zwykle robią się ostre i suche.
Owocowe:Uwielbiam.Owocowe zapachy chyba najładniej rozkwitają na mojej skórze.Wychodzą dojrzałe,rozgrzane w słońcu owoce,żadnych fermentacyjnych.
Inne:Bardzo przyjemnie pachnie na mnie drzewo sandałowe.

[Anuschka]

Bardzo ciekawy wątek . Co do zależności między grupą krwi, a tym jak zapach ewoluuje na skórze, to gdyby takowa istniała, to pewnie istaniałaby też powiedzmy seria zapachów sygnowana przez dajmy na to CdG o wdzięcznych nazwach odpowiadających grupom krwi. Moja byłaby 0 Rh+.
Już sobie wyobrażam te minimalistyczne flakony stylizowane na laboratoryjne fiolki...

[Favkes]

Napisane przez Anuschka

Bardzo ciekawy wątek . Co do zależności między grupą krwi, a tym jak zapach ewoluuje na skórze, to gdyby takowa istniała, to pewnie istaniałaby też powiedzmy seria zapachów sygnowana przez dajmy na to CdG o wdzięcznych nazwach odpowiadających grupom krwi. Moja byłaby 0 Rh+.
Już sobie wyobrażam te minimalistyczne flakony stylizowane na laboratoryjne fiolki...

hmmmm niezły pomysł
Może ktoś z niego kiedyś skorzysta
Czekam na 0 Rh-

[dzika truskawa]

Napisane przez Favkes

hmmmm niezły pomysł
Może ktoś z niego kiedyś skorzysta
Czekam na 0 Rh-

Favkes, nie czekaj, tylko wypełnij. Im wiecej wpisów tym łatwiej będzie dostrzec jakieś analogie. Na razie jest ich malutko, ale już widzę, że chyba 0 Rh+ lubi kwiaty, "słodziaki" i szypry (moje mama i siostra mają tą samą grupę i sytuacja przedstawia się u nich podobnie), za to "świeżuchy" to niezbyt mądry pomysł. Za to A Rh+ przypisana jest wanilia. Im więcej wypowiedzi tym wiarygodniejsze będą wnioski. Więc ślicznie proszę...

[Ally83]

W dużej części zgadzam się z wypowiedziami dziewczyn z grupą A Rh + (i dobrze, bo sama taką mam )

[Sauvignon]

Nie sądzę, żeby grupa krwi miała znaczenie przy wyborze perfum, ale wątek jest fajny, i nie robiłam jeszcze podsumowania moich zapachowych upodobań, więc:

Grupa krwi: 0 Rh+

kwiatowe: lubię bardzo i dobrze się zachowują na mojej skórze. Trochę mam problemów z różą solo, albo grającą główną rolę - nie znalazłam jeszcze takiej, którą lubiłabym nosić naprawdę. W mieszankach owszem, nawet bardzo.Poza tym bardzo podejrzliwie patrzę na tuberozę, choć nawet nie jestem pewna czy ją dobrze identyfikuję; ostatnio jednak polubiłam parę zapachów z tuberozą, więc może już oswoiłam ją z lekka.
wanilia: problematycznie. Bardzo zależy od kontekstu. Rzadko mnie odrzuca tak naprawdę, ale też często kwalifikuje perfumy do kategorii "ładne, ale nie dla mnie".
"słodziaki": raczej nie. Wydaje mi się, że zupełnie nie grają z moją skórą. Niektóre słodkie perfumy nie są na mnie aż tak bardzo słodkie -(Angel zimową porą - tzn. zeszłej zimy, gdy prawdziwe mrozy były; tej zimy trochę mnie odrzuciło od Angela). Najczęściej jednak mam odczucie, że odstają od skóry, nie pasują. Mam wśród ulubionych perfum takie, w których słodycz jest wyraźnie wyczuwalne, ale typowe słodziaki to nie są (Tygrys, Enjoy).
"świeżaki": raczej nie. Nie czuję się w nich źle, czasemm lubię, ale rzadko szukam w tej kategorii czegoś dla siebie.
orientalne: obok kwiatowych moja ulubiona kategoria, ale oczywiście są orientale i orientale. Raczej cynamon i pieprz niż słodka wanilia. Kadzidło jak dotąd pokochałam tylko w Nu, ale nie jest to kościelne kadzidło zupełnie.
szypry: fascynują mnie, ale klasycznych szyprów nie mogłabym nosić - choć kto wie, kto wie, może mnie kiedyś najdzie na Cabocharda? Dużo znajduje dla siebie wśród tzw. modern chypres. Jeśli chodzi o reakcje skóry, trudno mi coś jednoznacznego powiedzieć. Przy testowaniu niektórych wychodzą różne nieładne nuty (La Nuit Rabanne!)
owocowe: najmniej lubiana kategoria. Jeszcze nie znalazłam takich, które naprawdę bym lubiła. Cytrusy ok. Czarną porzeczkę kocham. Brzoskwinie i morele zmieszane z innymi nutami chyba ok. Reszta chyba do odstrzału. Czerwone owoce (maliny, truskawki itp.) pachną na mnie albo syntetycznie, albo nijak, albo męcząco.
inne: lubię piżmowe nuty takie jak Narciso Rodriguez, albo Narcisse Noir. Piżmo w kierunku mydlanego też mi się czasem podoba, ale raczej takie jak w Caleche niż w Glow.

[d'ou vient le vent]

Tez sadze ze grupa krwi ma jednak malo do powiedzenia w sprawie tego jakie zapachy nam "pasuja". PH skory to nie tylko krew ale np. stan samej skory (poziom nawilzenia, wiek, jej ogolna kondycja) sklonnosc do alergii i ogolna wrazliwosc a przede wszystkim ilosc gruczolow potnych i "jakos" potu, na ktora wplywa przede wszystkim nasze odzywianie i metabolizm. Do tego dochodza kwestie hormonalne (poziom hormonow i gospodarka hormonalna ogolnie, przyjmowanie preparatow hormonalnych). Grupa krwi to troche za malo nie wiem czy istnieja jakies miarodajne badania na temat tego jak grupy krwi wplywaja na cokolwiek w naszym zyciu - w sensie dieta, zapachy itd.

Tak to tylko "gdybanie" i New Age

Nat

[Anuschka]

Swego czasu modny był pogląd, że grupa krwi determinuje naszą dietę. Ludzie z grupą krwi "0" (w tym ja) powinni wg tej teorii być maksymalnie mięsożerni, bo ich grupa krwi odpowiada pradawnym myśliwym...Nie pamiętam jak to było dokładnie, ale w sieci jest trochę info na ten temat.
A tymczasem ja się nie mieszczę w profilu myśliwego 0 Rh+ . Mięso właściwie mogłoby dla mnie nie istnieć. Nie jestem wege, ale jadam je bardzo sporadycznie. Więc bardziej odpowiadam profilowy z grupy krwi "A"...

Ps. Sorry za OT

[dzika truskawa]

Napisane przez d'ou vient le vent

Tez sadze ze grupa krwi ma jednak malo do powiedzenia w sprawie tego jakie zapachy nam "pasuja". PH skory to nie tylko krew ale np. stan samej skory (poziom nawilzenia, wiek, jej ogolna kondycja) sklonnosc do alergii i ogolna wrazliwosc a przede wszystkim ilosc gruczolow potnych i "jakos" potu, na ktora wplywa przede wszystkim nasze odzywianie i metabolizm. Do tego dochodza kwestie hormonalne (poziom hormonow i gospodarka hormonalna ogolnie, przyjmowanie preparatow hormonalnych). Grupa krwi to troche za malo nie wiem czy istnieja jakies miarodajne badania na temat tego jak grupy krwi wplywaja na cokolwiek w naszym zyciu - w sensie dieta, zapachy itd.

Tak to tylko "gdybanie" i New Age

Nat

Nat, pH to nie ogólna charakterystyka skóry tylko ujemny logarytm ze stężenia jonów wodorowych - wahania pomiędzy poszczególnymi osobami są raczej niewielkie... Na pH skóry na pewno nie składa się skłonność do alergii na przykład, grupa krwi też nie, ale jak pisałam w pierwszym poście - pewne składniki krwi znajdują się u większości ludzi we wszystkich płynach ustrojowych - więc - kto wie?...
Badania nie istnieją, to był tylko taki luźny pomysł, który wpadł mi do głowy podczas kąpieli...
A w ogóle to np. 3/3 osoby z grupą krwi 0 Rh+ napisały, że ładnie "leżą" na nich kwiatowe zapachy, a za to mają problem z wanilią... Co wy na to?

[d'ou vient le vent]

Truskawko - chodzllo mi o to ze na to jak zapach na nas lezy od kilku czynnikow. Sama krew to jedno. Ja mam np B Rh+ i sporo zapachow np swiezych zupelnie na mnie siada. Ale nie zawsze tak bylo.
Musze zmykac bo TZ bedzie walczyl z routerem...

Nat

[mariolasl]

Podpisuje sie pod twierdzeniem, ze grupa krwi to za mało, aby określić, które grupy zapachowe leżą na mojej skórze, a które nie.
Grupa krwi: 0 Rh+
Jak zachowują się zapachy:
Kwiatowe: zdecydowanie nie lubie samych kwiatkow. Moga byc w polaczeniu z innymi skladnikami - zachowuja sie poprawnie
Wanilia: Ogolnie moja skora wanilie lubi. Jesli wychodzi jakas sztuczna, to mysle, ze jest to kwestia samego zapachu. Np w Un Bois Vanille SL wychodzi przepiękna.
"Słodziaki": Ostanio bardzo polubilam, szczegolnie w polaczeniu z przyprawami
"Świeżuchy": nie znosze poza bardzo nielicznymi wyjatkami, raczej nie trzymaja sie mojej skory i pachna bardzo nijako
Orientalne: przewaznie pachna pieknie na mojej skorze
Szypry: klasyczne - "Babciowatość" niestety wychodzi i pachna bardzo nieladnie, najlepiej zachowuja sie na mojej skorze szypry w polaczeniach np zapachy kwiatowo-szyprowe itp
Owocowe: nie mam zadnych zastrzezen, wyjatkiem jest malina, czasami truskawka
Inne: Rowniez ładnie wychodzi ambra i drzewo sandałowe.

[agnyska81]

To i ja się wpiszę jako ciekawostkę.
Grupa krwi: 0 Rh-
Jak zachowują się zapachy:
Kwiatowe: zapachy typowo kwiatowe są zupełnie nie dla mnie - pachną jak zwiędłe, nawet nadgniłe, jak kwiaty stojące długo w wazonie. Dobrze leży mi jaśmin i lubię go w perfumach. Piwoniowego Angela też dosyć lubię, choć klasyka wcale, innych piwonii nie próbowałam.
Wanilia: moja skóra ją często wyolbrzymia, wychodzi z niej sztuczność jak z cukru wanilinowego, ale nie zawsze. W umiarkowanej ilości pożądana. Typowe waniliowe słodziaki (Casmir, Mira-Bai, Cristobal) krótko na mnie trwają.
Słodziaki: lubię umiarkowane słodziaki, no i wanilia bywa problemem. Na przykład Angel jest na mnie słodki tylko w ostatniej czekoladowej fazie, Smok jest bardzo wytrawny, Innocent raczej świeży niż słodki. Owocowa i orientalno-przyprawowa słodycz leży mi najlepiej. Lubię też czekoladę i miód.
Świeżuchy: nie przepadam, wychodzą nutki bardzo świdrujące w nosie, co mnie drażni, jak świeżość to najlepiej cytrusy (Cologne) i herbata
Orientalne: bardzo lubię przyprawy, aromatyczne zioła, tylko goździków niet. Pasują mi różnego rodzaju dymne, kadzidlane zapachy, byle nie całkowicie wytrawne. Drzewne nutki też na tak.
Owocowe: lubię większość owoców, od czasu do czasu zdarzy mi się trafić na takie, które zalatują sztucznością (jak w Miss Dior Cherie). Najbardziej lubię te w stylu mango czy gruszki, złe doświadczenia mam z brzoskwinią i morelą (wychodzi z nich cierpkość tej kosmatej skórki). Często czuję owoce w zapachach, w których ich nie ma i nikt nie czuje.
Inne: bardzo odpowiada mi pudrowość Shalimara, piękna jest

[Córka D'artagnana]

O Rh- potomek pierwszych mysliwych, mięsożerna

Kwiatowe: w zasadzie są bardzo ładne i trwałe, początek moze zbyt intensywny, dlatego muszę zredukowac do kilku psików , później łagodnieją na skórze i potrafią pokazac swoje dobre oblicze. Z Tuberozą muszę uważać, jeżeli nie ma w bazie paczuli, ambry i mchu to perfumy same w sobie piękne, nie utrzymuja sią na skórze zbyt długo....albo kwaśnieją
Wanilia: nie lubię, wydobywa sie metaliczna nuta wyczuwalna nawet w ustach brrrr( np. Prada, duze rozczarowanie), nie lubią konkurencji,czyli mojej skóry.
Słodziaki: ciągnie mnie do nich i chciałabym i sie boję, że swoją intensywnością zaduszą mnie na amen. Angel ale tylko w minimalnej ilości, bardzo ładnie rozwija sie na skórze ale zbyt męczący i inwazyjny. Po pewnym czasi męczy i mdli. Wole zjeść ciacho niz nosić takie zapachy na sobie.
Świeżuchy: bardzo lubię ale nie wszystkie np.D&G LB, cytrusowe wielbię miłością odwzajemnioną, bardzo trwałe, wszystkie świeże Aqua Allegorie Guerlaina, Green Tea., Ogródki Hermesowe sa moje
Orientalne: mówie tak, pod warunkiem, ze sa tam jakies cytrusy albo typowe nuty męskie. Wielbie Shalimara, Nu edp.YSL, Opium, Obssesion, troche Dune, niestety osławione BC kwaśnieją na skórze, klasyczna Organza i jej młodsza siostra to dla mnie trauma do końca zycia, nie potrafie sie do nich przekonać i zmywam po 5 min.dla mnie to koszmar perfumy.
Owocowe: lubię pod warunkim, że w składie nie ma melona. Miss Dior Cherie sa po prostu sliczne i nie wychodzi żadna sztuczna nuta tylko coś apetycznego i musujacego
Śzypry: bardzo eleganckie, trwałe, pachną wytrawnie i świeżo, do ulubionych zaliczam Knowing i inne
Zielone: kocham Safari

[poissonivy]

A Rh- pewnie będę jedyna, która się tu wpisze...

Kwiatowe: W zasadzie lubię, ale tylko delikatne kwiatki, żadnych tuberoz i takich tam..
Wanilia: lubię, ale tylko w stanie "normalnym", teraz trochę mi przeszkadza.
Słodziaki: Nie bardzo. Choć jeśli ma w sobie wanilię, to wtedy może być
Świeżuchy: Tak, tak, tak. Ale są wyjątki. Light blue nie zniosę .
Orientalne: Mówię im zdecydowane NIE. Na innych owszem, na mnie wszystko orientalne śmierdzi.
Owocowe: O tak. W szczególności te jadalne. Ale nie mogą być zbytnio przesłodzone. No oprócz oczywiście LB i jego cytrynowej nudy.
Szypry: Odpadają...

[radioheadka]

Napisane przez poissonivy

A Rh- pewnie będę jedyna, która się tu wpisze...

Kwiatowe: W zasadzie lubię, ale tylko delikatne kwiatki, żadnych tuberoz i takich tam..
Wanilia: lubię, ale tylko w stanie "normalnym", teraz trochę mi przeszkadza.
Słodziaki: Nie bardzo. Choć jeśli ma w sobie wanilię, to wtedy może być
Świeżuchy: Tak, tak, tak. Ale są wyjątki. Light blue nie zniosę .
Orientalne: Mówię im zdecydowane NIE. Na innych owszem, na mnie wszystko orientalne śmierdzi.
Owocowe: O tak. W szczególności te jadalne. Ale nie mogą być zbytnio przesłodzone. No oprócz oczywiście LB i jego cytrynowej nudy.
Szypry: Odpadają...

nie będziesz jedyna ja też uwielbiam owocowe, w szczególności grejpfruty
lubię za to słodziaki, tzn większość

świeże też, za to NIE orientalnym

[ROZ-ter-KA]

B Rh+


Jak zachowują się zapachy:
Kwiatowe: ł]Ładnie się rozwijają , pod warunkiem ,że mają w skałdzie różę, gardenię, tuberozę lub dodatek owoców..
Zapachy z duza ilością jaśminu są na mnie mdłe i suche, z duzą ilością irysa mdłe i metaliczne.
Tak zwane lekkie, świeże , kwiatowo-wodne zapachy bywają kwaśne lub mają zapach z nutą amoniaku , na dodatek są ulotne.
Wanilia: W większości zapachów ładnie leży , szczególnie w słodkim wydaniu , w połączeniu z owocami, w orientalnych nie zawsze
"Słodziaki": Dobrze leżą , sa wyraziste ale nie mdłe.
"Świeżuchy": W większości mało trwałe, mdłe lub kwaskowe , czasami pojawia się drażniąca nuta przypominająca amoniak - z kwiatowych świeżości dobrze leży Romance i Stella Sheer
Orientalne: Zdecydowane kadzidlaki, na mnie śmierdzą , poza tym orient raczej dobrze leży pod warunkiem , iz posiada słodką nutę .
Szypry: Tak, w większości całkiem dobrze się rozwijają i są trwałe , ale nuty aldehydowe potrafia byc na mnie bardzo ostre.
Owocowe: Bardzo ładnie leżą na mnie zapachy owocowo-kwiatowe , raczej słodkie. Mają tez niezłą trwałośc. Jedynie zapachy o dużej ilości owoców z omszałą skórką nie są przez mnie zbyt lubiane. Podobnie z duza ilością grefruta , bo nie lubię goryczy.
Inne: zapachy herbaciane, ziołowe i część tzw. zielonych - nie leży na mnie dobrze.
Nieźle , zmysłowo układa się na mnie piżmo, dobrze leży ambra

Ogólnie moja skóra lubi zapachy kwiatowo-owocowe i orientalne ( bez kadzidlaków ), głównie słodziaki , nieźle toleruje szypry bez nadmiaru aldehydów oraz lubi wanilię , piżmo i ambrę.

[Anuschka]

Odkopuję wątek na fali dyskusji w ScentBarze

[madziczka]

Grupa krwi 0 Rh+

Kwiatowe- zachowują się jak kwiatowe, najbardziej na mojej skórze wybija się bez, jaśmin, konwalia, róża. Natomiast tuberoza to na mojej skórze morderca i killer.

Słodziaki - nigdy nie są typowymi słodziakami Zawsze wychodzi dodatkowa nuta - a to coś gorzkawego, a to coś cierpkiego, nigdy to nie jest czysta zatykająca słodycz.


Orientalne- te to na mnie szaleją na maksa - wszelakie przyprawy, kadzidła, orientalne składniki wybijają się mocno na mojej skórze. Ambra daje efekt "szpitalny", co w zalezności od konkretnej kompozycji nie zawsze mi przeszkadza. Najmocniej zawsze czuć pieprz, kardamon, cynamon, ostre pikantne przyprawy.Uważam, że na mojej skórze ładnie pachnie drewno, akcenty drewniane, zawsze wychodzą mocne akcenty.

świeżuchy- wysładzają się, również te cytrusowe cierpkie. Na mojej skórze po jakimś czasie robią się słodkie, dając efekt płynu do mycia naczyń. Mało co pozostaje kwaskowate.


Szypry - te też na mojej skórzw wybijają się mocno i wyraziście, co mi przeszkadza, bo szypry to nie moja bajka


Owocowe - moja skóra wybija szczególnie te kwaskowate - porzeczki, maliny i o o dziwo, te w przeciwności do cytrusów, pozostają kwaskowate.


Inne - dobrze układa się na mnie piżmo, bym nawet rzekła, że wgryza się w skórę momentami stanowiąc jedność




Po przewertowaniu tematu, widzę, że przy grupie 0 Rh+ najlepiej leżą orientalne zapachy- taki mój wniosek. Oczywiście, że to nie jedynie słuszny wniosek

[martwa papuga]

Nie mam pojęcia, jaką mam grupę krwi. Trzeba by się kiedyś zbadać. Zapewne Rh+, bo oboje rodzice tak mają, ale reszta...

[malinadas]

Ja sie niestety nie wypowiem na ten temat, poniewaz niewiem jaka mam grupe krwi.
Ale co jest oczywiste jak leza na nas zapachy..to rodzaj skory tlstej, suchej, miszanej, bo jak same wiecie perfumy o slodkich ciezkich zapachach zle leza na osobie o skorze tlustej, poniewaz sie rozwijaja bardzo intensywnie czasami sa wrecz zabojcze dla nas samych.
Ja mam tlusta cere i tak naprawde mam duzy problem z doborem perfum!! rowniez zle trzymaja sie tipsy nawet te genialnie zrobione 2/3 tyg, poniewaz moja plytka jest rowniez przetluszczajaca tak jak i wlosy. Ale co zrobic? nalezy testowac...

[Nicoletta]

Ja będę na 100% JEDYNA - Grupa krwi B Rh-
Kwiatowe - oby nie za dużo róż, choć w subtelnych dawkach całkiem przyjemnie pobrzmiewają
Świeżaki - trzymają się długo, ale nie każdy może znieść mój nos
Słodziaki - idealnie przylegają, wibrują i w zasadzie na mnie są najtrwalsze
Orientalne - szybko matowieją, nie wiem dlaczego - szybko pojawia się końcowa nuta i tyle...
Ciekawostka - Eternity potrafi na mnie "osiąść" na parę dni, pomimo kąpieli

[eiri]

Napisane przez martwa papuga

Nie mam pojęcia, jaką mam grupę krwi. Trzeba by się kiedyś zbadać. Zapewne Rh+, bo oboje rodzice tak mają, ale reszta...

Ja też nie wiem
Poza tym nie wierzę w zależności między grupą krwi a układaniem się zapachów...

[ancynamonka]

Myślę, że ta teoria jednak z rzeczywistością i nauką nie ma wiele wspólnego. Tak samo jak dobieranie diety do grupy krwi. Odbiór zapachu to kwestia osobniczych cech skóry oraz wrażliwości powonienia.
Krwią zajmuję się zawodowo i zauważyć mogę tylko że pewne procesy metaboliczne i toczące nas choroby same w sobie produkują czasem dość charakterystyczne zapachy :/

[201611241302]

BRh-

Kwiatowe: czasem nietrwałe, a czasem wybuchające co jakiś czas wspaniałą mocą jak ukochane Pure Poison.
Wanilia: bardzo lubię, otula, budzi zmysły, ciepłe Hypnotic Poison noszę z rozkoszą ( ogólnie jestem fanką trucizn..)
Świeżaki: ulotne, mydlane, nie ruszają mnie zupełnie chyba, że w upalny dzień.
Słodziaki - bardzo trwałe, rozwijają się, Magnetism rozkwita karmelem, a Amor Amor kusi..oj kusi..Nie lubię Lolity.
Orientalne - mroczny kadzidlany zapach, intrygujący i wielobarwny to jest to.Oby nie podchodzący pod męski..

Inne: lubię piżmo, jaśmin, czerwoną pomarańcze, sandał.

[agu.s]

Napisane przez Nicoletta

Ja będę na 100% JEDYNA - Grupa krwi B Rh-
Kwiatowe - oby nie za dużo róż, choć w subtelnych dawkach całkiem przyjemnie pobrzmiewają
Świeżaki - trzymają się długo, ale nie każdy może znieść mój nos
Słodziaki - idealnie przylegają, wibrują i w zasadzie na mnie są najtrwalsze
Orientalne - szybko matowieją, nie wiem dlaczego - szybko pojawia się końcowa nuta i tyle...
Ciekawostka - Eternity potrafi na mnie "osiąść" na parę dni, pomimo kąpieli

Napisane przez dzasminka

BRh-

Kwiatowe: czasem nietrwałe, a czasem wybuchające co jakiś czas wspaniałą mocą jak ukochane Pure Poison.
Wanilia: bardzo lubię, otula, budzi zmysły, ciepłe Hypnotic Poison noszę z rozkoszą ( ogólnie jestem fanką trucizn..)
Świeżaki: ulotne, mydlane, nie ruszają mnie zupełnie chyba, że w upalny dzień.
Słodziaki - bardzo trwałe, rozwijają się, Magnetism rozkwita karmelem, a Amor Amor kusi..oj kusi..Nie lubię Lolity.
Orientalne - mroczny kadzidlany zapach, intrygujący i wielobarwny to jest to.Oby nie podchodzący pod męski..

Inne: lubię piżmo, jaśmin, czerwoną pomarańcze, sandał.

Już myslalam, ze dojdę do końca wątku i nie spotkam nikogo na minusie
Oczywiście B RH-

Kwiatowe, owocowe - jakos nie dla mnie, najczęściej na mnie kwaśnieją, ale ciagle szukam.
Słodziaki: na tak,trwałe, otulające,
Swieze: nie, kojarzą mi sie z odświezaczem powietrza i tak na mnie pachną, męczące zwłaszcza te z ozonowa nutą.
Orientalne: chyba ulubiona grupa zapachów, choć często zdaża mi sie zachwycac zapachem we flakoniku a nie na mnie

[newcat]

Grupa krwi: 0 RH-

Kwiatowe: strzał w dziesiątkę. Pachną pięknie, wielowymiarowo.
jaśmin przoduje
Słodziaki: perfumy, o których inni mówią słodkie kilery na mnie wogole nie są słodkie i zawsze się dziwie,że ktos je tak nazywa... np Miss Dior Cherie, czy Lolita Lempicka. Nawet Flowerbomb pachnie na mnie bardziej kwiatowo niz ulepkowo słodko
Świeżaki: Chyba ok. Nuty cytrusowe są wyraźne. Ładnie też pachną na mnie herbaciane nuty.
Wanilia: wydaje mi się, ze u mnie zawsze sie wydobędzie. Pachnie ładnie, ale czasem perfumy bazujace na wanilii robią się dla mnie waniliozabójcze. Np Hugo Boss Deep Red, czerwony Dior Poison czy Armani Code... Poprostu wanilia zaczyna grac pierwsze skrzypce mordując inne składniki. Dlatego dobrze, gdy jest, ale nie ma jej zbyt duzo
Orientalne: pachną na mnie intensywnie. najbardziej odpowiadają mi te orientalno-kwiatowe.
Owocowe: kwaśnieją na mnie. są nietrwałe i okropnie nieładne. Wyjatkiem są cytrusy.


inne: większość perfum (95%), które na mnie pięknie pachną ma w swoim składzie paczulę i wspomniany wcześniej jaśmin, co odkrywam później sprawdzając ich składy..

[jessica855]

Napisane przez Nicoletta

Ja będę na 100% JEDYNA - Grupa krwi B Rh-
Kwiatowe - oby nie za dużo róż, choć w subtelnych dawkach całkiem przyjemnie pobrzmiewają
Świeżaki - trzymają się długo, ale nie każdy może znieść mój nos
Słodziaki - idealnie przylegają, wibrują i w zasadzie na mnie są najtrwalsze
Orientalne - szybko matowieją, nie wiem dlaczego - szybko pojawia się końcowa nuta i tyle...
Ciekawostka - Eternity potrafi na mnie "osiąść" na parę dni, pomimo kąpieli

Napisane przez dzasminka

BRh-

Kwiatowe: czasem nietrwałe, a czasem wybuchające co jakiś czas wspaniałą mocą jak ukochane Pure Poison.
Wanilia: bardzo lubię, otula, budzi zmysły, ciepłe Hypnotic Poison noszę z rozkoszą ( ogólnie jestem fanką trucizn..)
Świeżaki: ulotne, mydlane, nie ruszają mnie zupełnie chyba, że w upalny dzień.
Słodziaki - bardzo trwałe, rozwijają się, Magnetism rozkwita karmelem, a Amor Amor kusi..oj kusi..Nie lubię Lolity.
Orientalne - mroczny kadzidlany zapach, intrygujący i wielobarwny to jest to.Oby nie podchodzący pod męski..

Inne: lubię piżmo, jaśmin, czerwoną pomarańcze, sandał.

Napisane przez agu.s

Już myslalam, ze dojdę do końca wątku i nie spotkam nikogo na minusie
Oczywiście B RH-

Kwiatowe, owocowe - jakos nie dla mnie, najczęściej na mnie kwaśnieją, ale ciagle szukam.
Słodziaki: na tak,trwałe, otulające,
Swieze: nie, kojarzą mi sie z odświezaczem powietrza i tak na mnie pachną, męczące zwłaszcza te z ozonowa nutą.
Orientalne: chyba ulubiona grupa zapachów, choć często zdaża mi sie zachwycac zapachem we flakoniku a nie na mnie

a ja myślałam, że będę jedyna..
B RH-
Kwiatowe lubię
Słodziaki KOCHAM im więcej cukru w cukrze tym lepiej
Świeże także lubię - ogórkowe, ozonowe..., z dużą ilością bergamotki
Wanilię bardzoooooo, pięknie na mnie pachnie (przynajmniej wg mnie), przez co mogłabym się wąchać non stop
Owocowe: bardzo lubię
Orientalne: lubię wąchać, ale nie na sobie...