zróbcie coś ze mną! potrzebuje motywacji

[alufa]

nie mam nadwagi (mam raczej niedowagę) mimo iż źle się odżywiam. tu rybka na mieście, tu fryteczki, chipsy, zapiekaneczka... przecież ja tak nie mogę...

cały sęk w tym, że ja nie lubię owoców i warzyw. nie umiem przemóc się do jedzenia np.jabłek. owszem. raz na jakiś czas chętnie, ale ogólnie nie lubię. teoretycznie warzywa i owoce należy jeść 5 razy dziennie. mi jednak szybko nudzi się taki system żwieniowy.

ciemny chleb-lubię. jednak moi domownicy nie. nie zjem przecież sama połowy chleba razowego jednego dnia a nie mam ochoty jeść powszedniego.

wody mineralnej też w zasadzie nie piję, bo nie umiem wmuszać jej w siebie na siłę.

do szkoły biorę albo suchą bułkę maślaną i kefir, albo białe pieczywo z szyneczką i czasami dorzucę coś warzywnego.

od dziś planuję zdrowiej się odżywiać. zdrowiej, bo mój żołądek to śmietnik. nie przeżyję jednak jedznia jakieś soji czy innych otrębów.

czy możecie mnie w jakiś sbosób zmotywować do działania??

[alufa]

up

[sorte]

myslę ze powinnas poprzegladać watki, może podczepić sie do któregoś (np "ile dzisiaj zjadłam") tam napewno dziewczyny Ci pomogą , a juz samo czytanie duuuuuuuuużo daje

[alufa]

Napisane przez sorte

myslę ze powinnas poprzegladać watki, może podczepić sie do któregoś (np "ile dzisiaj zjadłam") tam napewno dziewczyny Ci pomogą , a juz samo czytanie duuuuuuuuużo daje

czytam czytam kochana. tyle tylko, że przeraża mnie to co niektóre z Was jedzą. czyt. otręby, soja i jakieś produkty ze sklepu ze zdrową żywnością... choć faktycznie jeśli zmienić punkt widzenia tych wątków to może faktycznie znajdę w nich motywację

z drugiej strony zasady są po to by je łamać

dzięki

[Ather]

Napisane przez alufa

tyle tylko, że przeraża mnie to co niektóre z Was jedzą. czyt. otręby, soja i jakieś produkty ze sklepu ze zdrową żywnością...

Ale przecież to jest przepyszne

Wiesz, kiedyś bym tego nie ruszyła, jeszcze jakiś czas temu trzymałam się na kilometr od serów białych, ryb, warzyw, owsianki, otrębów, itd. itd.

I postanowiłam zmienić swoje nawyki żywieniowe. Nie dośc że bardzo szybko to wszystko polubiłam to jeszcze po prostu cieszę się z tych zmian. Bo wiem że wyjdzie mi to na dobre.


I jak Sorte wspomniała - czytanie tych wątków naprawdę dużo daje. Można niesamowicie wiele się tu dowiedzieć

[andziutek]

A co do chlebka razowego: u mnie w domu tez za nim nie przepadaja toteż kupuje sobie po prostu mniejszy w takim szczelnym opakowaniu, jest tam piec kromek w sam raz na dwa dni i mi bardzo smakuje. Nazywa sie CHLEB ZYTNI LIGHT. Kupuje sobie zawsze zapasy bo ma on dluga date waznosci.

[alufa]

Napisane przez andziutek

A co do chlebka razowego: u mnie w domu tez za nim nie przepadaja toteż kupuje sobie po prostu mniejszy w takim szczelnym opakowaniu, jest tam piec kromek w sam raz na dwa dni i mi bardzo smakuje. Nazywa sie CHLEB ZYTNI LIGHT. Kupuje sobie zawsze zapasy bo ma on dluga date waznosci.

mi zdarza się kupić takie pumpernikiel ale jakoś śmierdzi mi konserwantami (właśnie dlatego mu nie ufam bo ma tak długi termin ważnosci)

ps. pomału zmieniam nawyki zobaczymy na jak dlugo

[sorte]

Napisane przez alufa

mi zdarza się kupić takie pumpernikiel ale jakoś śmierdzi mi konserwantami (właśnie dlatego mu nie ufam bo ma tak długi termin ważnosci)

ps. pomału zmieniam nawyki zobaczymy na jak dlugo

Mi zajęło to trochę czasu, ta zmiana nawykow żywieniowych (chociaz dalej czasami zjem coś z innej połki (np pizze) ale w końcu wszystko jest dla ludzi.
Już inaczej patrze na jedzienie, wybieram to zdrowsze, bo poprostu je bardziej lubię . Jak zaczniesz odżywiać się inaczej, to sama sie przekonasz, że możesz jeść zdrowo i jednocześnie naprawdę smaczne produkty.

[Ather]

Napisane przez andziutek

A co do chlebka razowego: u mnie w domu tez za nim nie przepadaja toteż kupuje sobie po prostu mniejszy w takim szczelnym opakowaniu, jest tam piec kromek w sam raz na dwa dni i mi bardzo smakuje. Nazywa sie CHLEB ZYTNI LIGHT. Kupuje sobie zawsze zapasy bo ma on dluga date waznosci.

Ja jem tylko i wyłącznie (nie wyobrażam już sobie jeść innego - ten jest nie dośc że zdrowy to jeszcze jak smakuje) Chleb Light - Mestemacher. O obniżonej kaloryczności, żytni pełniziarnisty, bez konserwantów, w 100g: 34 % dziennego zapotrzebowania na błonnik.

Ma bardzo długi termin ważności (nierozpakowany), dlatego kupuje zawsze zapas.
Połowe otwieram i mam na dwa dni, a druga połowa jest mrożona przeze mnie

Napisane przez sorte

Już inaczej patrze na jedzienie, wybieram to zdrowsze, bo poprostu je bardziej lubię . Jak zaczniesz odżywiać się inaczej, to sama sie przekonasz, że możesz jeść zdrowo i jednocześnie naprawdę smaczne produkty.

Napisane przez alufa

ps. pomału zmieniam nawyki zobaczymy na jak dlugo

Dasz rade I zobaczysz że to Ci wyjdzie tylko na lepsze

[alufa]

bo ja mam w planach polepszyć mój wygląd i samopoczucie... jakoś niemrawo się czuję a wiosna to chyba najlepszy okres na taka odnowę... dziś zajadałam duuużo warzywek... ze smakiem

[sajszi]

nie wiem czy tobie to zasmakuje ale ja uwielbiam sobie zjesc jabłko (pokrojone na kawałki) polane jogurtem naturalnym i do tego dodaję płatki owsiane albo orkiszowe/pszenne/jęczmienne (zależy na które mam ochotę) oraz otręby. Czasami dodaję jeszcze łyżkę miodu. Jak są jakieś fajne owoce w sezonie to również je dodaję, ewentualnie robię z samymi np. truskawkami czy pomarańczami. Można jeszcze do tego dorzucić garstkę orzechów. Dla mnie pycha.

[alufa]

Napisane przez sajszi

nie wiem czy tobie to zasmakuje ale ja uwielbiam sobie zjesc jabłko (pokrojone na kawałki) polane jogurtem naturalnym i do tego dodaję płatki owsiane albo orkiszowe/pszenne/jęczmienne (zależy na które mam ochotę) oraz otręby. Czasami dodaję jeszcze łyżkę miodu. Jak są jakieś fajne owoce w sezonie to również je dodaję, ewentualnie robię z samymi np. truskawkami czy pomarańczami. Można jeszcze do tego dorzucić garstkę orzechów. Dla mnie pycha.

muszę przyznać że brzmi dobrze. tylko że jabłka z reguły są twarde i unikam ich, bo zwykle bolą mnie po nich zęby. nie umiem zjeść jabłka w całości (mam aparat) i jabłko kojarzy mi się z bólem. jakieś tam pomarańczki i sezonowe to jak najbardziej...

w zasadzie robie już postępy