2007-07-02, 19:08 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 831
|
Kryzys w związku
konkretnie: po jakim czasie? o co poszło? jak go przetrwaliście? czy coś się po nim zmieniło w relacjach między Wami?
|
2007-07-02, 19:28 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Warszawa/Ostrołęka
Wiadomości: 5 654
|
Dot.: Kryzys w związku
Ja jestem ze swoim chłopakiem 1 rok i 2 miesiace i narazie kryzysów nie było, co najwyżej jakieś sprzeczki ^^
__________________
Przygody dwóch labradorów - czarnego Rico i biszkoptowej Heleny KLIK Będzie im miło za odwiedziny |
2007-07-02, 19:42 | #3 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: kielce/kraków
Wiadomości: 3 474
|
Dot.: Kryzys w związku
ja ze swoim słoneczkiem jestem juz 3 lata i zadnych kryzysow nie bylo, im jestesmy ze soba duzej tym jest coraz piekniej) i to nie prawda ze po 2 latach czy po 3 wszytsko sie psuje jak sie ludzie kochaja bedzie zawsze cudownie miłosc trzeba pielegnowac a bedzie wydawala piekne plony))
|
2007-07-02, 22:29 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 35
|
Dot.: Kryzys w związku
Ja jestem ze swoim juz prawie 2 lata i zadnych kryzysów nie bylo (moze jakies sprzeczki, ktore bardzo szybko mijaly, bo tak na prawde to gniewać sie na siebie nie potrafimy :P )
__________________
Edytowane przez paula_zd Czas edycji: 2007-11-04 o 21:02 |
2007-07-02, 22:37 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 6 023
|
Dot.: Kryzys w związku
jesteśmy razem 1,5 roku i narazie żadnego kryzysu nie było . Ewentualnie jakieś drobne kłótnie i nieporozumienia, które szybko sobie wyjaśnialiśmy.
|
2007-07-03, 08:35 | #6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 6 288
|
Dot.: Kryzys w związku
dziewczyny autorka watku nie pyta- jak wskazuja na to niektore odpowiedzi 'czy mialyscie kryzys w zwiazku' ale pyta o konkretne zagadnienia
Cytat:
Te wszystkie czarne mysli nachodzily mnie bez najmniejszej przyczyny, bylam zagubiona i to zagubienie mocno wplywalo na nasze wzajemne relacje. Przypuszczam, ze wszystko to bylo zwiazane ze stresem oraz z hormonami /jednym ze skutkow ubocznych sa nastroje depresyjne/, po zmianie hormonow wszystko przeszlo i sytuacje ktore wczesniej bylyby dla mnie Problemem Numer Jeden i bym je 150 razy rozpatrywala teraz sa zwyczajne. Bardzo wazne jest aby obie strony chcialy z tego kryzysu wyjsc. W pewnym momencie zauwazylam, ze te moje obawy nie sa normalne i ze jakis zewnetrzny czynnik je powoduje i wtedy nabralam sil do walki, mojemu TZ caly czas zalezalo na nas i , tak jak pisalam, staral sie dzialac nawet 'w ciemno'. |
|
2007-07-03, 08:56 | #7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 25
|
Dot.: Kryzys w związku
Kryzys w naszym związku zapewne dopiero przyjdzie, gdy będziemy studiować w innych miastach...Miejmy nadzieję,że do tego nie dojdzie pozdrawiam
|
2007-07-03, 09:41 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 41
|
Dot.: Kryzys w związku
No własnie teraz chyba go mamy :/ po jakim czasie ? po 2 latach .a oco poszło? O byle jakieś głupoty. Po takim właśnie czasie troszke coś sie psuje miedzy mną a Tżtem . On boji sie ze mnie straci a atak bardzo mnie Kocha no i oczywiscie ja mam tak samo. Niewiem czy to jest jakis brak zaufania albo taka ciężka zazdrość.Jest tak ze w któryś dzień sie pokłócimy a zaraz sie przeprosimy ,porozmawiamy i jest dobrze. Musimy to przetrwać bo bardzo sie Kochamy
__________________
<<< Linusia >>> Jesteś Promykiem Słońca na niebie To sprawia,że zawsze chcę czekać na Ciebie Cieszę się kiedy Ciebie szczęście spotyka, wówczas i mnie ono dotyka : |
2007-07-03, 12:47 | #9 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
|
Dot.: Kryzys w związku
Cytat:
- po pięciu latach - zobaczyłam, że przez pięć lat to ja byłam tą stroną w związku, która głównie dawała i walczyła o ten związek, doszłam do wniosku, że to nie jest osoba, z którą chcę mieć dzieci, wychodzić za mąż - nie przetrwaliśmy, głównie z mojej winy, nie chciałam już... - nie jesteśmy już razem... a jak to jest z autorką tego wątku?? Edytowane przez cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3 Czas edycji: 2007-07-07 o 07:03 |
|
2007-07-03, 13:09 | #10 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 831
|
Dot.: Kryzys w związku
Cytat:
Cytat:
A powód? Właście mam ten sam problem co Linusia, Cytat:
|
|||
2007-07-03, 13:42 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 6 288
|
Dot.: Kryzys w związku
2 lata
Mysle, ze sama zaczynasz sie nakrecac obawa przed 'fatum 2 lat'... Ale dobrze , ze zauwazasz jakas prawidlowosc w swoich obawach - dzieki temu powinno byc latwiej okreslic ktore maja rzezywiste podstawy a kore sa generowane tylko przez strach. |
2007-07-03, 15:16 | #12 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 2 336
|
Dot.: Kryzys w związku
U mnie chyba trwa kryzys, choc moze sie konczy. Po 3latach sie zaczal. Oboje znamy przyczyny. Zbyt duzo pracy, za malo czasu sobie poswiecalismy, za duzo stresu itp. Wytrzymalam to wszystko choc nie bylo latwo. Staramy sie teraz spedzac jak najwiecej czasu razem, jakies wspolne wypady, spacery, rozmawiac wiecej itp. Teraz moze byc tylko lepiej i juz takich glupstw nie popelnimy.
__________________
|
2007-07-03, 15:22 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: wesołe miasteczko :)
Wiadomości: 3 240
|
Dot.: Kryzys w związku
U mnie kryzys zawsze przychpdził po roku bycia razem, a że jestem mało cierpliwa zazwyczaj konczyło sie to rozstaniem.
__________________
''Starzenie się jest nieuniknione. Doroślenie jest opcjonalne. Śmianie się z samego siebie jest terapeutyczne." |
2007-07-03, 15:46 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 49
|
Dot.: Kryzys w związku
W obecnym zwiazku wlasnie niedawno przezylismy powazny kryzys, ktory trwal ok miesiaca... kazde z nas mialo wiele watpliwosci co do tego, czy ciagnac to dluzej. Moj Tz mial wiele pretensji do mnie o moje rozne zachowania, ktore mu sie nie podobaly w ostatnim czasie, ze go w jakis sposob zawiodlam, nie zachowalam sie tak, jakby on sobie tego zyczyl itd. Wiem, ze wiele zrobilam zlego... A on byl dla mnie oschly i jakis taki nijaki po tym, czesto mowil przykre rzeczy i nasze spotkania wygladaly dosc podobnie - jego pretensje i uwagi, moj placz i chec skonczenia wszystkiego... Poki co, staramy sie, aby bylo dobrze i skupic sie na pozytywach naszego zwiazku a nie tych negatywnych przezyciach. Mam nadzieje, ze wszystko bedzie juz w porzadku, bo mimo wszystko nie chcialam go stracic...
W poprzednim zwiazku rowniez przezywalam kryzysy, bylo ich naprawde sporo... wiele razy zrywalismy na kilka tygodni, ale nie wiedziec czemu godzilismy sie pozniej... do czasu, az sie juz nie pogodzilismy, ale to chyba wynikalo z roznicy charakterow i z wybuchowosci Tz z blachych powodow. Byc moze jestem troszke zbyt klotliwa osoba, ktora zawsze stara sie postawic na swoim i dlatego te konflikty sie pojawiaja? No, a pozniej ciezko mi sie tez przyznac do bledu. |
2007-07-03, 17:08 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 16 346
|
Dot.: Kryzys w związku
U mnie sa kłotnie, przynajmniej raz w tygodniu ! to jest straszne i sa łzy...
|
2007-07-03, 18:16 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: dzikie południe
Wiadomości: 13 682
|
Dot.: Kryzys w związku
Cytat:
- nie wiem o co poszlo, ot tak uznalismy, ze ratunku dla tego zwiazku juz nie ma, ze to nie to co mialo byc - nie bylismy ze soba przez 3 miesiace zerwalismy ze soba kontakt calkowicie; jednak po tych 3 miesiacach przyapdkiem sie spotkalismy i wszystko odzylo. - zmienilo sie wszystko. moje podejscie do zwiazku, jego podejscie do zwiazku. bardzo dojrzelismy. teraz nie wyobrazam sobie zycia bez niego.
__________________
Przemoknięte serca miast I tylko ty i ja szczęśliwi tym dniem Bo choć zapomniał o nas świat Mokrzy od stóp do głow nie tracimy nadziei |
|
2007-07-03, 18:48 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 422
|
Dot.: Kryzys w związku
jestesmy ze sobą 2 lata.
Było kilka kryzysów, ale jeden był taki dość poważny. *po półtorej roku *poszło o moją koleżankę, która zaczęła mu się podobać,gdy był pijany *ja jakoś przetrwałam choć ciężko było. On przetrwał nie dajac mi spokoju i szukając kolejnych okazji do spotakń ze mna *zmieniło się bardzo dużo. teraz wie, że łatwo można stracić czyjąś miłość i wie, że nie wolno pić alkoholu
__________________
|
2007-07-22, 15:27 | #18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 5
|
Dot.: Kryzys w związku
w moim zwiazku byl juz jeden kryzys...aktualnie trwa drugi. Sa one spowodowane tym ze moj partner nie potrafi zrozumiec tego ze sie zmieniam (jestem w 8 miesaicu ciazy). Mam zmiany nastrojow, czasem czepiam sie o straszne glupoty...sama zdaje sobie z tegodoskonale sprawe. Natomiast on nie potrafi zrozumiec dlaczego tak jest. Milion razy probowalam z nim o tym rozmawiac. Tlumaczylam ze teraz najbardziej go potrzebuje...ze jest mi potrzebne wsparcie psychiczne. Po takich rozmowach mowil ze rozumie i ze mam racje. Niestety po kilku dniach znowu jest to samo. Nie rozumie ze mam prawo sie nagle rozplakac, ze czasami nie wiem co mowie itd...
|
2007-07-24, 10:47 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 459
|
Dot.: Kryzys w związku
Nie wiem jak poważne mają być opisywane kryzysy, bo to jest rzecz względna - dla jednych może być to juz kryzys a dla innych zwykłe kłótnie....
Ja uznaję, że jeśli kłótnie powtarzają się i mają to samo podłoże, jeśli później są fochy, nieodzywanie, obrażanie- to jest to w moim mniemaniu kryzys Więc idąc dalej tym tropem, jesteśmy prawie dwa lata razem a mieliśmy dwa małe kryzysy- jeden na początku-gdy zamieszkaliśmy razem. Muszę przyznać, że stało się to bardzo szybko, bo po 3 miesiącach znajomości zamieszkaliśmy razem . Okazało się, że mój Kochany nie wiedział jak tak naprawdę się egzystuje w związku, mieszkając razem. Więc nieporozumienia były o podział obowiązków, o wkład finansowy ....On zapominał, ze powinien finansowo wspierać nasz dom, nasze życie... Prowadziłam z nim dłuuugie rozmowy, czasem bardzo nieprzyjemne dla mnie, bo o pieniądzach, a wiadomo że o tym cięzko się rozmawia....Mówiłam o swoich oczekiwaniach, o tym jak ja widzę nasze wspólne życie...... Były kłótnie, łzy i złość - ale udało się............Mój Kochany bardzo się zmienił w tej kwestii, naprawdę stał się prawdziwą głową domu, facetem przy którym czuję się bezpiecznie i pewnie. Jest moim IDEAŁEM KOLEJNY MAŁY KRYZYS w porównaniu z poprzednim wynikał z PRACOHOLIZMU mojego Tża |
2007-07-24, 10:55 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 459
|
Dot.: Kryzys w związku
Nie ma edycji więc piszę dalej tu .
Drugi nasz kryzys był mniejszy i spokojniejszy w swoim "przebiegu" Wkurzało mnie, ze się odsuwamy od siebie, że On ciągle pracuję, jestem panikarą bałam się jakiejś rutyny, tego że zgubimy to co w naszym związku NAJWAŻNIEJSZE. Pewnej bezsennej nocy napisałam mu maila, bardzo ciepłego, wzruszającego, opisałam swoje odczucia, obawy.........Popłakał się jak go przeczytał, nie zdawał sobie sprawy że tak to przeżywam. Od tamtej pory starał się panować i rozgraniczać czas prywatny od służbowego. Już jest dobrze, a nawet wspaniale- ślub 19.07.2008. Jesteśmy bardzo zakochani .... |
2007-07-24, 13:16 | #21 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 10 022
|
Dot.: Kryzys w związku
Cytat:
Kryzys po 5 latach,to ja byłam ta stroną której bardziej zależało na naszym zwiazku,być może nawet bardziej kochałam niż on mnie. Wspolne plany,to chyba ja miałam.Jemu chyba/napewnp nie zależało. Zaczeło się od mojego głupiego esa z wyjazdem za granice i trwalo od listopada,w grudniu rozstanie.Koniec. Żałuje,że to ja nieskonczylam tego związku szybciej/pierwsza,choc dobrze wiedziałam że to już rutyna bo nawet jego przyjazdy mnie nie cieszyły jak dawniej. |
|
2007-07-24, 17:10 | #22 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 867
|
Dot.: Kryzys w związku
Cytat:
Jesteśmy razem 1,5 roku.
__________________
Rozterka zapomniana... |
|
2007-07-24, 20:26 | #23 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 582
|
Dot.: Kryzys w związku
Ja chyba za chwilę zacznę przechodzić kryzys, bo już się zaczynam nakręcam. Najpierw sie na kręcę potzrymam to w sobie a potem wybuchnę i zobaczymy co będzie. jesteśmy 5 lat ze sobą w maju były zaręczyny (ślubu nie planujemy) i co jakiś czas jest jakis mały kryzys ale ani raz się nie rozstaliśmy. Teraz znowu zaczynam mieć jakies dziwne myśl i dużo rzeczy zaczyna mnie drażnić. Tylko że to jest tak że to chyba tylko ja mam kryzys bo jak dla niego to wszystko jest zawsze ok, tylko ja się ciągle o coś czepiam
|
2007-07-25, 10:34 | #24 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 1
|
Dot.: Kryzys w związku
Witam. O kryzysie mogę niestety godzinami. Jestem rozdarta między dwoma facetami, do których czuję sentyment (to tak delikatnie powiedziane). Kilkuletni związek sypie się, bo na horyzoncie pojawiło się stworzenie, które obudziło we mnie pragnienie bycia znowu zdobywaną. Zaczynam gubić się w takich podstawowych sprawach - komu winna jestem lojalność? Czy warto rezygnować ze stabilizacji? Rzucać się w wir nowego? Walę głową w ścianę, powtarzając sobie, ze to tylko hormony, tylko hormony, tylko hormony (moja prywatna mantra). Nie pomaga. Świat rozleciał mi się na kawałeczki i bardzo się boje, że nie uda mi się tego wszystkiego posklejać.
|
2007-07-25, 10:42 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: W-wa
Wiadomości: 6 572
|
Dot.: Kryzys w związku
po 7 latach.
powód: praca tż; ciągłe wyjazdy na noc, upierdliwe telefony od koleżanek, podwożenie takiej jednej do domu w tajemnicy przede mną. kryzys trwał pół roku, skończył się wraz ze zmianą pracy. teraz też coś szwankuje (po prawie 11 latach), ale jeszcze za wcześnie, żeby mówić o kryzysie. po prostu przeżywam rozterki. ech... zobaczymy. |
2007-07-25, 11:07 | #26 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kryzys w związku
Cytat:
Tak jakbym czytała o sobie... - po 8 latach powód: praca po 18 godzin na dobę, mało snu, nocne powroty, upierdliwe telefony od wszystkich ludzi świata przez całą dobę! , flirty z mnóstwem koleżanek przez telefon (stąd te ciągłe sms-y), kryzys trwał pół roku skończył się, kiedy już nie miałam sił walczyć, mówić, prosić, błagać, krzyczeć. Jedna próba wyprowadzki... i chyba otworzyły mu się oczy, że nie jestem z kamienia i też go potrzebuję. Teraz jest ok, chociaż dalej to wszystko naprawiamy. Pół roku to kawał czasu, potrzebujemy wiele rozmów na różne tematy ale wszystko jest na dobrej drodze. |
|
2007-07-25, 14:06 | #27 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Kryzys w związku
u nas kryzysy były od zawsze... ale wielkie i głebokie uczucie nie pozwalało nam żyć bez siebie... to jest/był trudny związek bo na odległość
ale tak naprawdę psuć się zaczęło ok rok temu, potem było raz lepiej raz gorzej, a często bywały przecudowne tygodnie i pośród tych pięknych dni zaręczyliśmy się. od tego czasu było już tylko gorzej tak jakby TŻ poczuł że już jestem jego własnością... nigdy mnie nie zdradzał, nie bił, ale kłamał, pił i potrafił się nie odzywać całymi dniami strasznie to znosiłam, a ostatnio dzieje się to tak czę sto, że chyba jesteśmy na etapie powolnego rozstania... nie rozmawiamy obecnie ale wiem że jak tylko pojawi się u mnie dostanie spowrotem pierścionek w lipcu minęło 3,5 roku...
__________________
"Lubię ten stan, rozkoszne sam na sam. Cisza i ja. Cisza, ja i czas(...)" |
2007-07-25, 14:56 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 16 346
|
Dot.: Kryzys w związku
Cytat:
|
|
2007-07-25, 20:49 | #29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 6 831
|
Dot.: Kryzys w związku
Cytat:
Poza tym tak jak u kilku z Was u mnie też jest problem z ODLEGŁOŚCIĄ - jesteśmy z różnych miast, dzieli nas ok 50km i z PRACOHOLIZMEM TŻ - pracuje od poniedziałku do piątku od 6 czasem nawet do 20stej i do tego kilka godz w soboty (nie wszystkie). Oprócz tego, poza mną, ma jeszcze jedną wielką pasję - jazz. Gra na trąbie w różnych zespołach, big bandach, w orkiestrze, do tego dorabia na ślubach i weselach. Czasem wydaje mi się że ja jestem tak na doczepkę, że to praca, muzyka są jego prawdziwą miłością A on myśli, że pracuje dla mnie. A ja bym czasem zamiast pysznej kolacji w drogiej restauracji wolała żeby wziął sobie kilka dni wolnego, przyniósł mi z łąki polne kwiaty, albo z lasu borówki które uwielbiam, i spędził je ze mną w łóżku. Mam jeszcze jedno poważne zmartwienie. Mój TŻ zarabia dwa razy więcej niż moi rodzice w sumie, a ciągle mu brakuje pieniędzy. Bierze tygodniówkę i wydaje mi się ze kompletnie nie potrafi sobie rozplanowywać wydatków, boję się że jest nieodpowiedzialny. Moi rodzice z dwa razy mniejszej kasy utrzymują nas 3 (dawniej 5 ale moi bracia już pracują), a on mieszka z mamą !! Do tego niepokoi mnie, że bardzo lubi piwo i wypija prawie codziennie puszkę, a argumentuje to tym, że lubi sobie wypić piwo po pracy. Nigdy się nie upił, przeważnie nawet nie dopija tego piwa w całości, ale tak czy siak trochę się boję. Bardzo kocham mojego partnera i nie chce o nim mówić nic złego. Po prostu chciałam się podzielić z Wami swoimi obawami, gdyż wiadomo że moje spojrzenie na TŻ nie może być obiektywne. Dlatego może Wy mi powiecie co o tym wszystkim myślicie, bo za bardzo nie mam się kogo poradzić |
|
2007-07-25, 21:07 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 9 032
|
Dot.: Kryzys w związku
ja z moja pierwsza miloscia przezylam jeden kryzys ktory okazal sie ostatnim i musielismy sie rozstac...tzn nie musielismy ale jakos tak wyszlo, po 3 i pol roku. natomiast z obecnym TŻtem to nawet sie nie klocimy i az dziwne mi sie to wydaje
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:22.