Dżdżownice :(

[anetka_m]

Wizażanki pomóżcie. Od pewnego czasu zaczęły mi usychać tylko co wybijające się z zmieni listki sansewiery (tzw. szabli) , tak samo z draceny tygodniowo odpada po ok. 10 uschniętych listków. Z początku myślałam, że coś źle robie, przelewam je czy coś? Ale właśnie zauważyłam w doniczce z sansewierą ogromną dżdżownicę Co robić? Czy takie pałeczki wsadzane do ziemi pomogą?

[Bdebdusia]

Anetka też niedawno znalazłam w kwiatku robala. Tylko mój był taki z 1cm długości, taka biała glizda Kwiatek właśnie kwitł (nie pamiętam jak sie nazywa), wogóle on kwitnie dwa razy do roku i to pięknie. Właśnie by mi się zaczynał obsypywac kwiatkami, bo na święta zawsze był piękny No i zmieniłam mu ziemię (wiem, że nie powinnam wtedy), bo wydawało mi się że tam może byc dużo tych robali, i włożyłam potem te pałeczki. I kwiatek mi usechł doszczętnie, nie do uratowania Coś te pałeczki nie pomogly, albo za dużo ich dałam(dwie, bo tak przeczytałam na opakowaniu, że tyle do takiej doniczki) Mam nadzieję że u ciebie będzie lepiej.

Ps. mam w pokoju jeszcze wielką dracene, obok tego kwiatka stał drugi na parapecie i im nic do tej pory nie dolega

[anetka_m]

Tak, dokładnie to zrobiłam. Przejrzałam inne fora szukając pomocy, bo działać trzeba było niezwłocznie. Znalazłam nawet opinię, że dżdżownice robią czasem więcej dobrego niż złego roślinkom, o ile nie podgryzają korzeni. Okazało się, że moja sansewiera miała tylko tego jednego robaczka i nienaruszone korzenie, no ale ziemię jej wymieniłam. A tą dracenę to tak coś innego zaatakowało, bo ziemię miała już bez dzikich lokatorów. W każdym bądź razie, dziękuje za rady

[asiulkaa]

Dżdżownice są bardzo pożyteczne, zjadają martwe części roślin.
Co do pozbywania się niechcianych mieszkańców, to ja bym nie rozbijała bryły korzeniowej, bo nie uniknie się jej uszkodzenia. Pałeczki można zastosować, ale takie ze środkiem owadobójczym (niestety od kilku lat nie widziałam ich w sklepach), jednak ich minusem jest długie czekanie na efekty, ja kupiłam sobie w ogrodniczym środek na szkodniki glebowe i dało to genialne efekty, kwiaty się nie poniszczyły a robaki poznikały, ponieważ ja się pozbywałam małych białych robaczków które żyją na powierzchni ziemi to, nie podlewałam ziemi tylko spryskiwałam, dzięki temu ograniczyłam ilość chemii wpuszczanej roślinie do minimum.