potrzebuję obiektywnego spojrzenia - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-09-01, 08:53   #1
majkaa1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 9

potrzebuję obiektywnego spojrzenia


Trochę się już gubię w tym wszystkim i potrzebuję obiektywnego spojrzenia na sytuację, więc postanowiłam napisać na forum.

O mnie - studentka II roku na SGH, pochodzę z małego miasta w woj. dolnośląskim. Uwielbiam swoje studia, mieszkam ze swoim chłopakiem.Pracuję.

i wiele problemów między mną a mamą.

Zarzuty wobec mnie (cytaty): studia płatne w najdroższym mieście - mogłam iśc do Wrocławia na ekonomie, gdzie dostałam się na dzienne i dojeżdżać; mieszkam z chłopakiem - tak nie wypada; marnuję życie - bo nie robię tak jak ona chce; żyję w grzechu - oddaliłam się od wiary i Kościoła, a wiara to życie, będę tego żałować. Wszystko to oczywiście oczyściłam z epitetów typu "jesteś beznadziejna" i innych. Całe jej wypowiedzi są niekończącym się potokiem raniących mnie słów, bo przeplatanych bezsensownymi argumentami, z którymi NIE DA się dyskutować: jestem starsza, więc wiem lepiej i się mnie słuchaj (moja odpowiedź na to: a ja jestem młoda i chcę popełniać swoje błędy), przez Ciebie kłócę sie z ojcem (co bardzo mnie boli, ale nic z tym nie zrobię - to ich sprawy. Jak byłam w to wciągana, to tylko obrywałam), w ciągu ostatnich dwóch lat na palcach jednej ręki mogę wyliczyć to, co mi się w Twoim życiu podobało i naprawdę wieeele innych, ale teraz nie pamiętam i nie chcę pamiętać tych wszystkich słów, które naprawdę nigdy się nie kończą.

Z mamą nie da się rozmawiać, bo zawsze przekręci fakty, albo coś przemilczy, albo postawi argument z którym nie da się dyskutować, nakręca się - mogę nic nie mówić przez całą rozmowę a ona będzie coraz bardziej wrzeszczeć i wrzeszczeć, sama sobie odpowiada na pytania, które stawia mi. Wciąga w konflikt osoby postronne i przekręcając fakty, próbuje ich przeciagnąć na swoją stronę, żeby wpłynęli na moje zachowanie (a w zasadzie - w życie). Ostatnio zadzwoniła do mojego TŻ i urządziła mu nieziemską awanturę, spotkała się z rodzicami Krzyśka i "naskarżyła" na nas - a jak nie za bardzo to poskutkowało, to poprosiła, żeby nam nie przesyłali "paczek" (od czasu do czasu dostajemy paczkę z prowiantem z domu od mamy Krzyśka ). Podczas jednego konfliktu rozmawiała z moją siostrą, która po tym do mnie zadzwoniła i zwyzywała. NIE MAM JUŻ NA TO SIŁ.

Lubię swoje życie, nie żałuję decyzji, które podjęłam. Na studia zarabiam sama, nie jest łatwo, ale uwielbiam swoje studia. Staram się , jak mogę, by ciąć koszty - zmieniliśmy mieszkanie na tańsze, mamy współlokatorów, by było taniej. Od rodziców (a w zasadzie od Taty, bo mam gdyby mogła to odcięłaby mi wszelkie środki do życia) dostaję bardzo małe pieniądze - ledwo starcza na opłacenie miejsca w pokoju, a na jedzenie zarabiam sama. Mieszkam z Krzyśkiem i dobrze nam razem - gdyby nie on, nie miałabym już na nic sił psychicznych.

Chyba już nie ma szans by mama zrozumiała, że moje życie nie musi wyglądać tak , jak ona chce. Próbowałam naprawdę wszystkiego - robiłam tak jak ona chce, byłam nieszczęśliwa, robię po swojemu - są wieczne awantury, byliśmy u psychologa - mamie nie spodobało się to co powiedział psycholog i stwierdziła, że on wcale taki dobry nie jest (choć wcześniej zarzekała sie, że jest najlepszy w mieście- liczyła, że mi "przemówi do rozumu") , no i co może wiedzieć po kilku rozmowach...

Ja wiem, że nawet gdy wyeliminuje aktualne problemy, to ona i tak znajdzie kolejne i tak w kółko.

Nie wiem już jak z nią rozmawiać, co robić. A może ona ma rację? Już sama nie wiem. Uwielbiam swoje życie, chcę być szczęśliwa! I jestem, do momentu, gdy nie przypomnę sobie o Mamie...

Jak macie jakieś pytania - piszcie, bardzo trudno mi napisać wszystko, co potrzebne, by spojrzeć obiektywnie i żeby komuś chciało się to przeczytać. ;]
majkaa1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 09:03   #2
tequillaaaaaa
Wtajemniczenie
 
Avatar tequillaaaaaa
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 607
GG do tequillaaaaaa Send a message via Skype™ to tequillaaaaaa
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Na pewno nie rezygnuj.Moim zdaniem wogole z nia nie dyskutuj, bo jak widac do niczego to nie prowadzi.Moze z czasem sie pogodzi z tym ze to Twoje życie.
tequillaaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 09:05   #3
Lea_
Wtajemniczenie
 
Avatar Lea_
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 2 984
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Zgadzam sie, tym bardziej, ze jestes szczesliwa
Lea_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 09:11   #4
h2o0
Zakorzenienie
 
Avatar h2o0
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 3 910
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Doskonale Cię rozumiem... nie słuchaj mamy. Wiem, że to, co mówi, sprawia Ci ogromny ból, bo najbliższa osoba Cię potępia... dobrze sobie radzisz, jesteś szczęśliwa- nic nie zmieniaj, żyj tak, jak Ty chcesz. Jesteś dorosła i można powiedzieć, że utrzymujesz się sama.
Mam nadzieję, że pewnego dnia, Twoja mama powie, że jest z Ciebie dumna i tego Ci z całego serca życzę
h2o0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 09:14   #5
Honcia
Zakorzenienie
 
Avatar Honcia
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 705
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Żyj swoim życiem, spróbuj jakoś pogodzić się z tą sytuacja a może z czasem i mama zaakceptuje albo przynajmniej zacznie tolerować Twoje decyzje.
__________________







Honcia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 09:26   #6
Dotka90
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Jesteś prawie niezależna finansowo (bo jakieś tam pieniądze dostajesz od ojca), mieszkasz z chłopakiem, studiujesz, pracujesz, więc... To Twoje życie, nie przejmuj się tym, co mowi mama. Wiem, że łatwo tak mówić, ale to jedyne wyjście. Skoro żadne argumenty do niej nie docierają, to po prostu nie ma innego wyjścia, niż starać się tym nie przejmować, choć chyba każdy wie, że nie jest to łatwe.
To, czy oddaliłaś się od wiary i Boga, to jest tylko i wyłącznie Twoja sprawa i tylko i wyłącznie Ciebie to dotyczy. Jeśli Bóg istnieje, to Ciebie osądzi, a nie Twoją mamę.
Ja osobiście nie widzę nic złego w mieszkaniu z chłopakiem, uważam, że to świetny sposób na dotarcie się, na sprawdzenie, jak się ze sobą mieszka. Czasem bywa, że zwiazek jest super, ale wspólne mieszkanie nie okazuje się już takie cudowne i zaczynają Ci przeszkadzać różne sprawy - że facet nie sprząta po sobie, że nie umie zrobić zakupów, że nie pomaga Ci itd. Na dłuższą metę może się to okazać nie do przeskoczenia, jeśli się nie zmieni. Więc wiadomo, że najlepiej się sprawdzić przed (ewentualnym) ślubem. A nawet jeśli ślubu nie będzie, to wspólne zamieszkanie jest zazwyczaj kolejnym krokiem w związku i rozwinięciem tego związku, więc jest to zupełnie normalne.
Zwłaszcza, kiedy masz faceta, który, z tego, co widzę jest wsparciem i jest Ci z nim dobrze.

Ja wychodzę z założenia, że trzeba pozwolić dziecku decydować o sobie, swoim życiu i pozwolić mu też popełniać błędy. Człowiek uczy się na błędach, taka jest prawda. I często, jeśli sami czegoś nie sprawdzimy i nie dostaniemy po tyłku, to będziemy uważać, że to, co robimy jest jak najbardziej słuszne i właściwe, a później dopiero życie weryfikuje nasze wybory. Może i nie wszystkie Twoje decyzje okażą się dobre i słuszne, ale to Twoje życie. Człowiek nie zawsze postępuje dobrze, ale musi czaem coś zobaczyć, żeby sobie uświadomić, że coś nie było właściwe. Dlatego nie można wciąż kierować życiem dziecka, zwłaszcza, jeśli jest praktycznie niezależne od nas.

Staraj się nie przejmować mamą. Może spróbuj z nią jeszcze raz porozmawiać, powiedz, że chcesz normalnej ROZMOWY (przypominam, że ROZMOWA to dialog DWÓCH osób, a nie monolog i potok słów jednej ze stron i obrona drugiej). Powiedz, że Cię to męczy, że nie chcesz mieć z nią takich stosunków, że to Twoje życie, że jesteś szczęśliwa i nie chcesz ciągle słyszeć tylko wyrzutów od niej.
Dotka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 10:28   #7
Dorothy1987
Raczkowanie
 
Avatar Dorothy1987
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 253
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Ale czego tak naprawdę oczekuje Twoja mama??? Żebyś dalej mieszkała z nimi, rozstała się z chłopakiem, dojeżdżała na studia i wiecznie była pod jej skrzydłami? Przecież każdy z nas musi się usamodzielnić i pokierować własnym życiem. To jest normalne.
Ja już dawno się usamodzielniłam, tylko, że moja mama jest ze mnie dumna. Mam nadzieję, że twoja kiedyś też będzie....
__________________
Żyj tak, jakby ten dzień był ostatnim w Twoim życiu...
Dorothy1987 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-09-01, 11:04   #8
majkaa1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 9
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Dzięki za wszystkie odpowiedzi... Ja już mam czasami mętlik w głowie, dlatego też muszę niekiedy zasięgnąć opinii innych, czy na pewno nie zwariowałam.

Dotka90 - ja to wszystko wiem, próbowałam mamie wytłumaczyć... Na spokojnie, w złości, w płaczu, przez psychologa, mailem, listem, przez telefon... No naprawdę na różne możliwe sposoby. I nawet jeśli się udało poprowadzić spokojnie rozmowę, to i tak po chwili wracamy do punktu wyjścia.
Gdy mówię jej, że jestem szczęśliwa ze swojego życia, że uwielbiam swoje studia, pasuje mi tak, jak jest, to mówi, że "życie doczesne to nie wszystko. nie możesz się skupiać na tym, co jest teraz, tylko na tym co będzie. bo szczęście to nie wszystko, prawdziwe szczęście jest w Bogu, bez Niego to tylko iluzja".
Wtedy ja na to, że dobrze - ja wierzę, że jej to pomaga, że dzięki temu jest spokojna rozumiem, że wiara daje jej szczęście, ale ja chcę żyć po swojemu. Mam inne spojrzenie na życie i jest mi dobrze, tak, jak jest i staram się zejść z tematu, bo o tym nie ma co w ogóle rozmawiać... Każdy ma mieć swoje poglądy. A wtedy mama "błądzisz Marta, błądzisz.." i najchętniej dalej by prowadziła dyskusję na ten temat. Bez sensu.

TŻ mam wspaniałego. On ma dużo więcej cierpliwości do tych rzeczy, ja o ile przy każdej innej sprawie potrafię zachować twarz i godność - nawet jeśli mnie coś boli, to przy rozmowie z mamą najczęściej bardzo szybko zaczynam płakać... Nie cierpię tego, jestem wtedy na przegranej pozycji. On mnie na szczęście wspiera i uspokaja ( a potem słyszę od mamy, że biegnę z kazdym problemem do Krzyśka jak piesek).

Może i macie rację - nie dyskutować i nie przejmować sie (łatwo powiedzieć). Po ostatniej rozmowie mama stwierdziła, że mam się zachowywać jakbym nie miała matki, dopiero jak zmienię swoje zachowanie, to ona mi wybaczy, bo trzeba wybaczać (cytat). Mam się kontaktować tylko z Tatą. Z jednej strony byłoby mi to na rękę, ale z drugiej - mama chce wzbudzić we mnie poczucie winy i przyznam, że trochę jej się udało.

Siostra dodatkowo podjudza mamę. Mimo, że starsza ode mnie o 5 lat, jeszcze nigdy nie pracowała, siedzi na garnuszku u rodziców, ale jest oczkiem w głowie mamy, bo jest bardzo wierząca (od jakiegoś czasu), sprząta, pomaga w domu... Przytakuje mamie w kazdym zdaniu, nawet jeśli nie wie o co chodzi. No cud miód i orzeszki dla mojej mamy.

Co robić... ja wiem, że mama stosuje wobec mnie szantaż emocjonalny. To jej stary sposób, zawsze skutkował, więc i teraz próbuje. Ostatnio działa coraz rzadziej, bo mam wsparcie TŻta.

To tak łatwo powiedzieć... nie przejmuj się. Ja się naprawdę staram, ale to bardzo trudne. Gdy jest dobrze, gdy mam chwilę, że mam ochotę wykrzyczeć, że jestem szczęśliwa - nagle jak grom z jasnego nieba spada na mnie mama z oskarżeniami i pretensjami. Gra moimi emocjami jak marionetką. Co gorsza, ja wiem o tym - i nie mogę nic z tym zrobić!!!!



Dorothy1987 - wiesz co by moja odpowiedziała na Twoje pytania? Że owszem, ona chce, żebym żyła własnym życiem, ona nie chce mnie trzymać w klatce. Przecież siostra (druga, nie ta wyżej wspomniana) ma swoje życie, córeczkę, męża i są w dobrym stosunkach z mamą - ona nikogo nie przytrzymuje! Tylko, że ją - jako matkę boli to, jak widzi, jak ja żyję - marnuję sobie życie! codziennie modli się, aby w moim życiu się poukładało. ... i masa podobnych słów.

Dodam, że moja druga siostra mieszka dwa domy dalej od moich rodziców... unika konfrontacji z mamą, choć nie jest praktykująca ochrzciła swoją już roczną córeczkę - bo mama nalegała, bo tak wypada. Nie wiem, może ja się buntuję, w końcu jestem młoda, głupia...
majkaa1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 11:05   #9
malwi89
Zakorzenienie
 
Avatar malwi89
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: tam, gdzie aniołowie mówią szeptem...
Wiadomości: 5 559
GG do malwi89
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Świetnie Cię rozumiem moja "walka" z mama toczyła się od pierwszej klasy liceum do prawie konca pierwszego roku studiów. I prawde mówiąc chyba zrozumiała, że nie ma na mnie wpływu i na moje decyzje jak zaczełam sama zarabiac i sama o sobie decydowac.
Miedzy mną a nią były długie rozmowy, ale zawsze jej powtarzałam, że nie jestem mała Malwisią która ma 6 lat tylko dorosła osoba, która decyduje o sobie i o tym co robie. Często w złosci mówiłam, ze jak potrzeba jest to wie, ze moze na mnie liczyc, a jak ja juz cos chce to jestem gówniarą.
Duzo przecierpiałam, ale do czego zmierzam... wytłumacz mamie, że każde dziecko kiedyś musi wyfrunąc z gniazdka i Ty własnie też chcesz to zrobić. Zapytaj czy jej mama (Twoja babcia) też robiła takie problemy? To jest normalne, że sie w koncu usamodzielniamy.
Porozmawiaj na spokojnie, Ty powiedz swoje argumenty i zaznacz mamie na początku, żeby spróbowała zrozumiec a przede wszystkim słuchac.
A jak bedzie próbowała cokolwiek zrobic, nakrzyczeć, albo jeszcze co innego zawsze działało "i tak zrobie jak bede chciała, nie zabronisz mi"
__________________
Motocyklistka 20.09.2012
Suzuki GSX 600F


"MOTOR" masz pod maską np. samochodu
"MOTOCYKL" to coś, co masz pod doopą pokonując w złożeniu winkle, to coś, na czym sam bądź w grupie możesz oderwać się od przytłaczającej rzeczywistości.
malwi89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 11:39   #10
niczka87
Zakorzenienie
 
Avatar niczka87
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 4 654
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Autorko - to twoje życie i masz prawo je przeżyć tak, jak Ty chcesz. Jesteś szczęśliwa, bo mieszkasz z ukochanym, studiujesz to, co Ci odpowiada, radzisz sobie, zarabiasz. Jedyne co mogę napisać to to, że życzę Ci dużo siły i wytrwałości. A Twojej matce chyba się troszkę poprzestawiało coś w dyńce, bo traktuje Ciebie jakbyś miała 15lat i włosy kręcone, nie doceniając Twojego starania, twojego wysiłku, pracy. Powinna Ciebie wspierać, a nie karcić, drzeć się itd. Wydaje mi się, że powinnaś jej raz, porządnie i dosadnie powiedzieć, że nie będziesz z nią dyskutowała, bo co nie powiesz i tak będzie źle i że skoro nie potrafi zrozumieć Ciebie i Twoich pragnień i zaakceptować tego, jak Ty chcesz żyć to ucinasz kontakt. Może doszłoby do niej, że poprzez takie zachowanie traci córkę, bo nie oszukujmy się ale może Cię stracić bo cierpliwość twoja w pewnym momencie się skończy i jestem tego pewna.
__________________
Only God can judge me.
niczka87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 12:17   #11
goskaj12
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 57
GG do goskaj12
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

hmmm a moje zdanie jest takie: to jest Twoje życie i masz z nim postępować tak jak Ty zechcesz i nie patrz na to co inni mówią. Moim zdaniem powinnaś powiedzieć matce żeby się nie wtrącała w Twoje życie bo jesteś dorosła i będziesz postępować według swojego uznania. a jeśli tego nie zrozumie to zerwij z nią jaki kolwiek kontakt. Po pewnym czasie zrozumie że albo będzie się z tobą zgadzać (a przynajmniej tolerować to co robisz ) albo straci córkę. zapewniam Cię że wybierze tolerancję.
Trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie.
Pozdrawiam
goskaj12 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-09-01, 13:41   #12
polcia26
Raczkowanie
 
Avatar polcia26
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: mój własny kawałek nieba :)
Wiadomości: 236
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Polecam Ci przeczytanie książki "Toksyczni Rodzice" Susan Forward, myślę że pomoże Ci trochę zrozumieć zachowanie matki i podpowie co powinnaś zrobić. Zapraszam do lektury.
Wiem że jest Ci trudno "rozstać" się z matką a myślisz że tak robisz kiedy nie postępujesz tak jak ona chce, znowu robiąc tak jesteś nieszczęśliwa, i dylemat ten wciąż powraca.
Nie rezygnuj ze swojego życia z tego co sprawia Ci przyjemność!!! Nie rób tego dla rodziców ani dla nikogo innego! Ja jestem zdania że rodzice dla nam życie, ale nie mogą za bardzo w nie ingerować. Jesteś samodzielna i silna, dajesz radę utrzymać się, pracować i studiować.
Nie daj się "zaprogramować" i żyć według oczekiwań mamy. Nie bierz sobie do serca tego co mówi, wiem że te słowa ranią, ale nie pozwól im "zapisać" się w Twojej psychice. Postaraj się zrozumieć mamę, może jej dzieciństwo było trudne, lub dalsze życie i dlatego tak postępuje.
Możesz też wybrać się do psychologa (to bym polecała najbardziej) poszukaj przy przychodniach planowania rodziny lub o podobnych nazwach jest często psycholog lub psychiatra prowadzący terapię za tzw. opłatę "cegiełkową". Też miałam problem ze swoją mamą i wiem że nie łatwo go pokonać samemu, tym bardziej że jest to bardzo złożony problem i dotyczy zachowań przez wiele lat.
Trzymam za Ciebie kciuki!!! Nie poddawaj się, będzie bolało, ale musisz podjąć pewne decyzje i uporządkować stosunki z mamą.
__________________
polcia26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 13:54   #13
weronikka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 151
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

To tylko i wyłącznie Twoje życie, nie mamy, nie siostry, nie wujka ani cioci. W życiu trzeba dążyć do tego by być szczęśliwym, ty jesteś szczęśliwa, masz kochającego TZa a do tego nie jestes darmozjadem, tylko studiujesz, pracujesz... czego więcej rodzic może chcieć od dziecka. Rozumiem, że Twojej mamie nie podoba się, że mieszkasz razem z chłopakiem, z powodu wiary. Takie ma zasady i niestety moim zdaniem nie możesz liczyc na to, że ona zaakceptuje fakt ze mieszkacie razem bez slubu (nie to żebym ja podzielala takie poglady, albo cie krytykowala za to!!). Niestety, skoro wszelkie próby normalnej rozmowy niepowiodły się możesz tylko i wyłącznie spróbwać się nie przejmować (tak wiem, że łatwo się mówi). Powodzenia
weronikka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 15:10   #14
Dorothy1987
Raczkowanie
 
Avatar Dorothy1987
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 253
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Cytat:
Napisane przez majkaa1 Pokaż wiadomość
Dorothy1987 - wiesz co by moja odpowiedziała na Twoje pytania? Że owszem, ona chce, żebym żyła własnym życiem, ona nie chce mnie trzymać w klatce. Przecież siostra (druga, nie ta wyżej wspomniana) ma swoje życie, córeczkę, męża i są w dobrym stosunkach z mamą - ona nikogo nie przytrzymuje! Tylko, że ją - jako matkę boli to, jak widzi, jak ja żyję - marnuję sobie życie! codziennie modli się, aby w moim życiu się poukładało. ... i masa podobnych słów.

Albo jestem głupia albo nie rozumiem... Hm, Niby jak sobie marnujesz życie??? Studiujesz, pracujesz, za***iście! I o co chodzi? Że nie chodzisz do Kościoła? Ja też rzadko chodzę, bo nie mam czasu albo jestem padnięta, ale mnie nikt nie pyta czy byłam na mszy, czy odmówiłam paciorek. A jak kiedyś moja mama się wtrąciła, że do kościoła nie chodzę, że ksiądz mi ślubu nie da to powiedziałam jej dobitnie, że owszem mogę chodzić, ale ty będziesz za mnie pracować, zajmować się domem i uczyć i, że pomodlić się mogę w domu! I jeśli jej się coś nie podoba to przestanę cię odwiedzać bo nie po to jadę tyle kilometrów żeby się z tobą kłócić. Powiedz jej to samo i zaznacz, że jeśli nie przestanie to już cię na oczy nie zobaczy, bo nie masz zamiaru tracić nerwy przez nią. Bądź twarda, nie płacz pod żadnym pozorem, a jak ona zacznie płakać i smęcić jaką to córkę wyrodną ma to odwróć się na pięcie i wyjdź. Straszne, ale może to w końcu pomoże. Trzymam kciuki
__________________
Żyj tak, jakby ten dzień był ostatnim w Twoim życiu...
Dorothy1987 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 15:15   #15
xhankax
Zakorzenienie
 
Avatar xhankax
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: ze Śląska
Wiadomości: 5 454
GG do xhankax
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Nie rezygnuj z marzeń, ze swojego obecnego życia, skoro jesteś szczęśliwa. To nie ty będziesz załować sytuacji, do których twoja mama doprowadza. Podziwiam za to, że twardo stoisz przy swoim zdaniu i tak trzymaj. Trudno, jesteś dorosła, masz prawo decydować o swoim życiu. Tym bardziej, że utrzymujesz się praktycznie sama. Przykro, kiedy relacje z mamą nie układają się najlepiej ale nie wiń się o to, bo ty chcesz dobrze.
__________________
KKV
xhankax jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 15:31   #16
studi
Zakorzenienie
 
Avatar studi
 
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: żółty domek
Wiadomości: 9 336
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Czy mieszkanie w domu i dojazdy na uczlenie coś by zmieniły-znalazło by sie tysiąc innych powodów do których mogłaby się twoja mama przyczepić. Trwaj w swoim zamiarze ukończenia studiów na SGH. Pokaż im,że sobie dajesz świetnie radę i jesteś szczęsliwa. Swojej mamy nie zmienisz-ten typ tak ma-wieczne niezadowolenie.
__________________
65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55
studi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 16:55   #17
jodame
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 910
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Cytat:
Napisane przez studi Pokaż wiadomość
Czy mieszkanie w domu i dojazdy na uczlenie coś by zmieniły-znalazło by sie tysiąc innych powodów do których mogłaby się twoja mama przyczepić. Trwaj w swoim zamiarze ukończenia studiów na SGH. Pokaż im,że sobie dajesz świetnie radę i jesteś szczęsliwa. Swojej mamy nie zmienisz-ten typ tak ma-wieczne niezadowolenie.
Zgadzam się!
Wydaje Ci się, że masz wybór: zadowolić mamę, albo żyć tak jak chcesz wbrew jej woli. Ale tak naprawdę nie masz żadnego wyboru -zadowolić jej nie jesteś w stanie, jeśli wrócisz, zaczniesz studiować dziennie, dojeżdżać i chodzić na msze.... ona znajdzie coś nowego do narzekań.
Pozostaje Ci jedynie walczyć o swoje szczęście -skoro jesteś zadowolona ze swoich decyzji to żyj tak dalej!
Dobrze, że tata jest chociaż trochę po Twojej stronie.

Z mamą nie zrywałabym kontaktu (taki "grzeczny", w miarę częsty... tak, jakby wszystko było ok). O "swoich" sprawach nie dyskutuj z nią. Jak się zacznie wydzierać, to milcz, nie reaguj. Pokrzyczy i za którymś razem, może się jej znudzi.
Możesz jej napisać np. list i wytłumaczyć jej co czujesz i że byłabyś przeszczęśliwa, tylko chciałabyś, żeby ona też cieszyła się Twoim szczęściem.
Może pomoże, może nie. Ale więcej nie wiem co można zrobić.. .
jodame jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 18:25   #18
monika_em
Raczkowanie
 
Avatar monika_em
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 330
GG do monika_em
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Wierzę, że to musi być okropnie przykre. Może mamy już tak mają, że muszą mieć rację i już. Ja miałam tak jak zaczynałam chodzić z moim chłopakiem, bardzo go nie lubiła, ciągle słyszałam, argumenty że jej sie to nie podoba, marnuje sobie młodość, że "jak to wygląda" itd,, ale jestem z nim juz ponad 3 lata, w końcu mama odpuściła, wręcz uwielbia mojego TŻ.
Może zacznij naprawiać wasze stosunki właśnie od tego? Spróbuj ją przekonać do Krzyśka, pokaż jej jak o Ciebie dba, jak Cie kocha, jak go pozna i polubi, to na pewno rzadziej będzie mówić o tym, że się marnujesz, żyjesz w grzechu itd. Albo swoją rodzinę bliżej z nim poznaj, tak żeby się na prawdę skumali i rodzina może wybije jej z głowy te akcje.
W końcu chyba każda matka, chce dla swojego dziecka najlepiej, z tym, że niektóre inaczej postrzegają to "najlepiej", niż ich dzieci.

Zacznij od tego, a tym co mówi o studiach się nie przejmuj, tym bardziej że sama się utrzymujesz, studia skończysz i będzie z Ciebie dumna, mimo wszystko
__________________





Edytowane przez monika_em
Czas edycji: 2009-09-01 o 18:27
monika_em jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 20:26   #19
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Czyli matce chodzi wyłącznie o twoje odejście z praktykowania publicznie religii katolickiej.
Powiedz jej ze prawdziwy chrześcijanin powinien przebaczać, a nie dręczyć inną osobę i to co robi jest grzechem. Powinna się wyspowiadać ze swojej agresji wobec ciebie.
Zaatakujesz ją jej własną bronią.

Chcesz wziąć ślub kościelny ze swoim Krzyśkiem?
Bo pewnie uspokoi się po. Ale jeśli planujecie wyłącznie cywilny (skoro jesteście "niepraktykujący") to nie da wam żyć i wtedy lepiej zawiesić kontakty z matką i odzywać się jedynie do ojca.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-09-01, 22:38   #20
dahira
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: 3city:))
Wiadomości: 135
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Moim zdaniem nikt za Ciebie nie umrze, więc nikt, nawet Twoja Mama, nie ma prawa mówić Ci, jak masz żyć. Co innego rady, a co innego bezlitosna krytyka. Podjęłaś już decyzję, żyjesz w sposób, jaki wybrałaś i jest Ci z tym dobrze. Nie powinnaś więc przejmować się słowami Twojej Mamy. Może spróbuj na spokojnie z Nią porozmawiać, mów Jej o wszystkich Twoich sukcesach, jak zobaczy, że życie układa Ci się dobrze, to powinna "spasować". W każdym bądź razie- życzę Ci powodzenia, trzymam kciuki i gratuluję, że masz odwagę żyć tak, jak chcesz. Nie robisz tym nikomu krzywdy, więc zupełnie nie masz podstaw, by czuć się winną.
dahira jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 22:45   #21
majkaa1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 9
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Dziękuję Wam bardzo za wszystkie wypowiedzi. Bardzo były mi potrzebne, bardzo mi pomogły. Trudno mi jednak odpowiedzieć na każdy post z osobna, wiec zbiorę to w całość.

Co do stosunków mojej mamy z babcią - mama przedstawia siebie jako wzór córki. Jak było na prawdę pewnie nigdy się nie dowiem. Wiem, tyle, że pod koniec życia babci mocno się nie zgadzały - babcia miała jej za złe stosunki z siostrami. Byłam wtedy jeszcze mała, wierzyłam mamie, ale z perspektywy czasu wiem, że nie do końca miała rację w tych konfliktach...

Życia mama nie ma łatwego, z pewnością. Ostatnio nie układa jej się z Tatą (nigdy nie mieli najlepszych relacji, ale ostatnio to już w ogóle klęska), poza tym wieczne problemy finansowe i zapewne wiele innych, o których nawet nie wiem. Kilka lat temu miała depresję. Wiara jest dla niej odskocznią, ukojeniem - i ja to rozumiem. Faktycznie jej to pomaga, tyle że niekoniecznie musi to pomóc innym - ale tego już nie rozumie.

polcia26 - książkę z pewnością przeczytam. Tylko pytanie, co do psychologa - gdzie i jak znaleźć tych "cegiełkowych"?

Co do stosunku mojej mamy do TŻta - początkowo go lubiła, bo bardzo rozsądny chłopak, w głowie ma poukładane, czuły i opiekuńczy... Początkowo było w zasadzie dobrze, ale zaczynaliśmy się spotykać ze sobą jako gówniarze, więc pewnie i ona tego zbyt poważnie nie traktowała. Przestało jej się podobać, gdy spędzałam z nim coraz wiecej czasu... Byłam wtedy w liceum, straszyła, że zawalę naukę - a ja oceny miałam doskonałe. W klasie maturalnej podobnie, a zdałam maturę całkiem nieźle, prawie załapałam się na dzienne w SGH... a tu ciężko się dostać.Dostałam sie wszędzie indziej, gdzie złożyłam - Wrocław, Kraków.... Już zupełnie źle było, gdy mama mogła się spodziewać, że my się nie tylko przytulamy. Kilka razy nawet zabroniła przychodzić TŻtowi do naszego domu, w zasadzie bez większego powodu.

Oczywiście ja też nie jestem bez winy! Na sumieniu mam dużo grzeszków wobec mamy, żałuję niektórych czynów i słów, ale też cały czas uczę się z nią rozmawiać. Potrafiłam być chamska i bezczelna - ale to raczej pojedyncze epizody i mam nadzieję , że już zakończone. Teraz staram się nie wkładać jej argumentu w rękę.

Powtarzam, że wiem, że jako matka chce dla mnie najlepiej i to doceniam... ale chcę sama podejmowac decyzje. Nie musi się ze mną zgadzać, może mieć swoje uwagi - ale niech mi ich nie narzuca siłą. Żadne słowa nie pomagają, mam wrażenie jakby jednym uchem wlatywały, a drugim...

Co do naszego ewentualnego ślubu , czy kościelny czy nie, chrztu dzieci.. rozmawialiśmy o tym, ale na razie zbyt wiele tu gdybania. Na te chwilę chyba bym nie potrafiła się przeciwstawić matce.
majkaa1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 23:26   #22
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Skoro macie problemy finansowe to sie nie dziwię że wytyka drogie studia.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-01, 23:32   #23
Margot May
Raczkowanie
 
Avatar Margot May
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 180
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

W ogóle jedyne co możesz zrobić, to pomyśleć o dodatkowej pracy. Będziesz całkowicie niezależna finansowo, to się od niej będziesz mogła zupełnie odciąć. Męczą Cię rozmowy z nią, to jak najmniej wpadaj do domu, a ojciec niech Cię odwiedza od czasu do czasu.
__________________
"W powietrzu czuję:"czegoś" mi brakuje"
Margot May jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-08, 12:28   #24
polcia26
Raczkowanie
 
Avatar polcia26
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: mój własny kawałek nieba :)
Wiadomości: 236
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Możesz rozglądnąć się za takim psychologiem np. przy Demokratycznej Unii Kobiet, lub Poradniach Rodzinnych, w każdym mieście jest coś takiego. A jak lektura?
__________________
polcia26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-08, 13:30   #25
weronikka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 151
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Cytat:
Napisane przez Margot May Pokaż wiadomość
W ogóle jedyne co możesz zrobić, to pomyśleć o dodatkowej pracy. Będziesz całkowicie niezależna finansowo, to się od niej będziesz mogła zupełnie odciąć.
Myślę że odcięcie się od matki to nie taki znowu świetny pomysł, ale próba większej niezależności finansowej jak najbardziej. Uważam, że powinnaś poszukać takiej pracy, która pozoliłaby Ci większość swoich kosztów pokrywać samodzielnie
weronikka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-11, 10:49   #26
Łyna
Przyczajenie
 
Avatar Łyna
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Witaj kochana, przeczytałam Twój wątek i chciałam opowiedzieć Ci jak było ze mną.
Zacznę od tego, że w tej chwili jestem szczęśliwsza niż kiedykolwiek. A wiesz dlaczego? Bo uwolniłam się od rodziny, która ciągle mnie oceniała, żerowała na mnie i odzywała się tylko wtedy, kiedy potrzebowała mojej pomocy. Zawsze byłam bardzo samodzielna, od dziecka wiedziałam, że mogę liczyć tylko na siebie. W tej chwili jestem TYLKO I WYŁĄCZNIE na swoim utrzymaniu, nie proszę nikogo o pomoc finansową, dobrze zarabiam. Mam wspaniałego narzeczonego, który wie o mojej sytuacji, i który mnie nie ocenia i akceptuje, oraz kochanych przyjaciół, dzięki którym dowiedziałam się, że ludzie nie związani krwią są czasem gotowi na większe poświęcenie, niż własny ojciec. Tak naprawdę dopiero w chwili, gdy postanowiłam odciąć się od toksycznej rodziny poczułam, że rosną mi skrzydła. Nie powiem, żeby czasem nie było mi przykro z powodu tej całej sytuacji w moim życiu. Ale wtedy myślę sobie, że:
1. Rodziny nikt sobie nie wybiera.
2. Moje szczęście jest równie ważne, jak szczęście innych osób. Dlaczego ja mam być nieszczęśliwa tylko po to, by ktoś inny mógł być szczęśliwy? Po co poświęcać się dla kogoś, kto nawet nie podziękuje a przy najbliższej okazji zwyzywa cię od k... lub potraktuje innymi epitetami? W imię czego mam to robić?
Podkreślam, że nigdy nie byłam ideałem w stosunkach z rodziną ale też całe życie starałam się nie oceniać innych i nie mieszać w sprawy ludzi, którzy mnie o to nie proszą.
Mam nadzieję, że ułożysz sobie życie tak, jak będziesz chciała a nie pod dyktando innych osób.
Pamiętaj, że po prostu MASZ DO TEGO PRAWO.
Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje szczęście
Pozdrawiam [COLOR="Silver"]
__________________
Łyna
Łyna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 20:59   #27
majkaa1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 9
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

To znowu ja. Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Z całkowitym usamodzielnieniem się finansowo nie jest wcale tak łatwo, bo niestety nie dam rady pracować w ciągu roku akademickiego na cały etat. Niestety jestem jeszcze zdana na ich jako-taką pomoc, choć niewielką to zawsze łatwiej.

Ale co chciałam napisać - ostatnio miałam urodziny. Okrągłe, 20. W zasadzie na nic szczególnego nie liczyłam, a już na pewno nie na żaden prezent. Jednak moja mama nie złożyła mi nawet życzeń... Nic, zero kontaktu. Czekałam kilka dni - może złoży spóźnione życzenia, albo wyśle kartkę? Nic. Przykro jak cholera, ale co zrobić. Jak widać konsekwentnie trzyma się założenia, że będzie mnie traktowała, jakby nie miała córki. Trudno, skoro tak postanowiła. Ja złożę jej życzenia mimo wszystko, bo zbliżają się i jej urodziny.
majkaa1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-21, 21:36   #28
malwi89
Zakorzenienie
 
Avatar malwi89
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: tam, gdzie aniołowie mówią szeptem...
Wiadomości: 5 559
GG do malwi89
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

przykre to troche, ale złóż jej życzenia. Nie pokazuj ze zniżasz sie do jej poziomu tylko jesteś ponad.
3maj się.
__________________
Motocyklistka 20.09.2012
Suzuki GSX 600F


"MOTOR" masz pod maską np. samochodu
"MOTOCYKL" to coś, co masz pod doopą pokonując w złożeniu winkle, to coś, na czym sam bądź w grupie możesz oderwać się od przytłaczającej rzeczywistości.
malwi89 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-22, 17:50   #29
Klara2
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 36
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Czytająć Twoją historię widzę siebie samą i moją mamę.Odkąd pamiętam robiła wszystko żeby sterować moim życiem i gdy wymykało jej się spod komtroli robiła mi straszne wyrzuty i urządzała wojny. Tak jak twoja przekręcała fakty, szntażowała emocjonalnie itp.
Różnie mi wychodziło stawianie na swoim, popełniłam wiele błędów, ale jak tak na to patrzę z perspektywy czasu, to to były moje błędy, a moja mama też popełniła swoje. Jej zachowanie spowodowane jest wieloma czynnikami:
1. nigdy nie wierzyła we mnie więc uważała że potrzebuję jej jak powietrza do oddychania;
2. myślała że mnie ochroni przed całym światem, bo przecież ona wie najlepiej co jest dla mnie dobre;
3. przechodzi (niestety nadal) syndrom opuszczonego gniazda-trudno jej sie pogodzić z tym że dzieci ukłaają soboe życie bez niej

Moja rada-im szybciej i bardziej stanowczo dasz jej do zrozumienia że liczy się to czego ty chcesz, tym lepiej. Tak zrobiła moja siostra i mama natychmiast się z tym pogodziła-bez większego problemu. JAk mama nękłała ją wykładami przez tel to wyłączała go, albo żadziej przyjeżdżała do domu. Wkońcu mama sie przekonała że jak chce mieć córkę to musi ją zaakceptować taką jaka jest, a nie takż jaka chciałaby żeby była. Ja niestety dawałam jej się zmanipulować (pewnie dlatego że zawsze byłam czarną owcą w rodzinie i chciałam jej się przypodobać) i wylądowałam z mężem z nią pod jednym dachem. Trochę potrwa zanim się wyzwolimy spod niewoli, bo zarobki nam na to nie pozwalają. Ale jest postanowione i zakomunikowane.

Rodzicom trudno jest czasem pogodzić się z tym że ich dzieci dorosy i że chcą ułożyć sobe życie po swojemu bez ich udziału, ale z ich wsparcem.

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:47 ----------

Musisz przetrzymać fochy mamy bo jak ustąpisz to kolejna próba będzie jeszcze gorsza i utwierdzisz w przekonaiu twoją mamę że może manipulować twoimi uczuciami i decyzjami. Wiem co mówię.
Klara2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-09-22, 20:30   #30
majkaa1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 9
Dot.: potrzebuję obiektywnego spojrzenia

Dzięki za pokrzepiające słowa. Jedno wiem na pewno - skoro już taką decyzję postanowiłam, muszę w tym trwać. Decyzji w swoim życiu nie żałuję, jednak naprawdę bywa ciężko i czasami mam ochotę się poddać. Na szczęście są to tylko chwile słabości. Dzień po urodzinach byłam całkowicie zrezygnowana i nie miałam ochoty ruszyć się z łóżka. Na szczęście apatia minęła i działam dalej.

polcia, książki jeszcze nie wypożyczyłam, jakoś mało czasu mam ostatnio - jak rozpocznie się rok akademicki to pewnie częściej będę chodziła po bibliotekach i z pewnością poszukam. Mam nadzieję, że gdzieś to zdobędę.

Swoją drogą, może ktoś zaproponować jakąś dobrą książkę dla "Toksycznego rodzica"? Podaruję to mamie na urodziny, myślicie, że to dobry pomysł? Najlepiej aby taka książka była napisana przez osobę duchowną... :P
majkaa1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:36.