Dlaczego On to zrobił?

[brillant]

Witam, na początku może napiszę co i jak: W podstawówce był taki jeden chłopak. Zawsze dobrze nam się rozmawiało i był po prostu dobrym przyjacielem, wiem, że w podstawówce nie można mówić o żadnej miłości ale po jakimś czasie zauroczyliśmy się w sobie. Byliśmy ''parą'', taką szczeniacką, ale było nam dobrze, często spotykaliśmy się po szkole. Ale później, gdy nastał czas liceum on wyjechał do Wielkiej Brytanii. Nie utrzymywaliśmy kontaktu. Teraz jestem na studiach. Jakiś roku temu mieliśmy spotkanie ludzi z podstawówki. Zjawił się tam też On, od razu Go poznałam, On mnie też. Nie bardzo wiedziałam jak się zachować ale On po pewnym czasie podszedł do mnie i zaczął rozmowę, dużo tańczyliśmy ze sobą, było na prawdę miło. Później okazało się, że On ma dziewczynę (ja mam chłopaka). Od tego czasu utrzymujemy kontakt, spotykamy się, czasami z partnerami, czasami bez. Jesteśmy przyjaciółmi. Na kilku spotkaniach było bardziej 'gorąco' bo nie wiem jak to inaczej nazwać, raz prawie się pocałowaliśmy. Po tym incydencie postanowiłam trochę przyhamować z tą znajomością, bo przecież mam chłopaka. On też rzadziej się odzywał. I wszystko było ok, dopóki nie przyjechał ze swoją dziewczyną dwa miesiące temu zaprosić nas na swój ślub.. Z jakiegoś powodu nie chciałam żeby się żenił, zaczynałam się zastanawiać czy coś do niego czuję. Nie miałam ochoty przyjść, ale gdy odmówiłam On bardzo prosił, więc się zgodziłam. Ślub jest za dwa dni! Dzisiaj spotkałam Go na ulicy, miał nową fryzurę, wyglądał mega seksownie i atrakcyjnie. Widać było, że się spieszy, ale mimo wszystko zapytał czy pójdę z nim na kawę. Poszłam. Później odprowadził mnie do domu i .. POCAŁOWAŁ MNIE. To trwało krótko, od razu się odsunął, powiedział cicho ''cześć'' i sobie poszedł. Widać było, że jest zmieszany. Wiem, że coś do niego czuję, po tym co się stało jeszcze bardziej. Do teraz nie wierzę w to co zrobił. I.. dlaczego to zrobił. Co mam robić? Nie dam rady pójść na ten ślub i patrzeć na Niego z tą dziewczyną. Powinnam mu powiedzieć co czuję? Nie mam pomysłu co z tym zrobić.. Chcę żeby był szczęśliwy. Doradźcie, proszę..

[Niezmienna]

O matko....Dac sobie z nim spokój i współczuc jego dziewczynie.Naprawdę czytając to co napisałaś ja myślałam o tej kobiecie , która za dwa poślubi dupka a nie faceta.

[pipimele]

Napisane przez brillant

Witam, na początku może napiszę co i jak: W podstawówce był taki jeden chłopak. Zawsze dobrze nam się rozmawiało i był po prostu dobrym przyjacielem, wiem, że w podstawówce nie można mówić o żadnej miłości ale po jakimś czasie zauroczyliśmy się w sobie. Byliśmy ''parą'', taką szczeniacką, ale było nam dobrze, często spotykaliśmy się po szkole. Ale później, gdy nastał czas liceum on wyjechał do Wielkiej Brytanii. Nie utrzymywaliśmy kontaktu. Teraz jestem na studiach. Jakiś roku temu mieliśmy spotkanie ludzi z podstawówki. Zjawił się tam też On, od razu Go poznałam, On mnie też. Nie bardzo wiedziałam jak się zachować ale On po pewnym czasie podszedł do mnie i zaczął rozmowę, dużo tańczyliśmy ze sobą, było na prawdę miło. Później okazało się, że On ma dziewczynę (ja mam chłopaka). Od tego czasu utrzymujemy kontakt, spotykamy się, czasami z partnerami, czasami bez. Jesteśmy przyjaciółmi. Na kilku spotkaniach było bardziej 'gorąco' bo nie wiem jak to inaczej nazwać, raz prawie się pocałowaliśmy. Po tym incydencie postanowiłam trochę przyhamować z tą znajomością, bo przecież mam chłopaka. On też rzadziej się odzywał. I wszystko było ok, dopóki nie przyjechał ze swoją dziewczyną dwa miesiące temu zaprosić nas na swój ślub.. Z jakiegoś powodu nie chciałam żeby się żenił, zaczynałam się zastanawiać czy coś do niego czuję. Nie miałam ochoty przyjść, ale gdy odmówiłam On bardzo prosił, więc się zgodziłam. Ślub jest za dwa dni! Dzisiaj spotkałam Go na ulicy, miał nową fryzurę, wyglądał mega seksownie i atrakcyjnie. Widać było, że się spieszy, ale mimo wszystko zapytał czy pójdę z nim na kawę. Poszłam. Później odprowadził mnie do domu i .. POCAŁOWAŁ MNIE. To trwało krótko, od razu się odsunął, powiedział cicho ''cześć'' i sobie poszedł. Widać było, że jest zmieszany. Wiem, że coś do niego czuję, po tym co się stało jeszcze bardziej. Do teraz nie wierzę w to co zrobił. I.. dlaczego to zrobił. Co mam robić? Nie dam rady pójść na ten ślub i patrzeć na Niego z tą dziewczyną. Powinnam mu powiedzieć co czuję? Nie mam pomysłu co z tym zrobić.. Chcę żeby był szczęśliwy. Doradźcie, proszę..

Przecież skoro bierze ślub, to chyba wszystko jest jasne?
Nie powinnaś pozwolic na pocałunki, skoro masz chłopaka, to chyba jasne...
A ja myślę, że dla faceta to dość wygodne jest mieć "tą drugą".
Tylko powinnas się zastanowić, czy chcesz grać taką rolę w jego życiu.
I Ty jesteś zajęta i on.
Dla mnie wszystko jasne.
Swoją drogą, fajny z niego typ, skoro całuje się z inną dwa dni przed ślubem.. Nieźle się zapowiada, nie ma co

[Kiciaaaa]

Pocałował Cię czyli co? Mogłabyś napisać co to za pocałunek, bo to raczej kluczowa sprawa jeśli pytasz się o zdanie. Spodziewam się, że był to policzek oraz Twoja wieelka nadinterpretacja oraz desperacja.

[revontulet_]

Napisane przez brillant

Witam, na początku może napiszę co i jak: W podstawówce był taki jeden chłopak. Zawsze dobrze nam się rozmawiało i był po prostu dobrym przyjacielem, wiem, że w podstawówce nie można mówić o żadnej miłości ale po jakimś czasie zauroczyliśmy się w sobie. Byliśmy ''parą'', taką szczeniacką, ale było nam dobrze, często spotykaliśmy się po szkole. Ale później, gdy nastał czas liceum on wyjechał do Wielkiej Brytanii. Nie utrzymywaliśmy kontaktu. Teraz jestem na studiach. Jakiś roku temu mieliśmy spotkanie ludzi z podstawówki. Zjawił się tam też On, od razu Go poznałam, On mnie też. Nie bardzo wiedziałam jak się zachować ale On po pewnym czasie podszedł do mnie i zaczął rozmowę, dużo tańczyliśmy ze sobą, było na prawdę miło. Później okazało się, że On ma dziewczynę (ja mam chłopaka). Od tego czasu utrzymujemy kontakt, spotykamy się, czasami z partnerami, czasami bez. Jesteśmy przyjaciółmi. Na kilku spotkaniach było bardziej 'gorąco' bo nie wiem jak to inaczej nazwać, raz prawie się pocałowaliśmy. Po tym incydencie postanowiłam trochę przyhamować z tą znajomością, bo przecież mam chłopaka. On też rzadziej się odzywał. I wszystko było ok, dopóki nie przyjechał ze swoją dziewczyną dwa miesiące temu zaprosić nas na swój ślub.. Z jakiegoś powodu nie chciałam żeby się żenił, zaczynałam się zastanawiać czy coś do niego czuję. Nie miałam ochoty przyjść, ale gdy odmówiłam On bardzo prosił, więc się zgodziłam. Ślub jest za dwa dni! Dzisiaj spotkałam Go na ulicy, miał nową fryzurę, wyglądał mega seksownie i atrakcyjnie. Widać było, że się spieszy, ale mimo wszystko zapytał czy pójdę z nim na kawę. Poszłam. Później odprowadził mnie do domu i .. POCAŁOWAŁ MNIE. To trwało krótko, od razu się odsunął, powiedział cicho ''cześć'' i sobie poszedł. Widać było, że jest zmieszany. Wiem, że coś do niego czuję, po tym co się stało jeszcze bardziej. Do teraz nie wierzę w to co zrobił. I.. dlaczego to zrobił. Co mam robić? Nie dam rady pójść na ten ślub i patrzeć na Niego z tą dziewczyną. Powinnam mu powiedzieć co czuję? Nie mam pomysłu co z tym zrobić.. Chcę żeby był szczęśliwy. Doradźcie, proszę..

Więc daj mu się spokojnie ożenić, nie mów mu o swoich uczuciach (o ile można tu mówić o uczuciach, moim zdaniem to tylko sentyment + za dużo amerykańskich filmów). Jeśli Ty miałabyś odczuwać dyskomfort, to nie idź na ten ślub. Albo idź, tylko nie licz na to, że w czasie przysięgi powie sakramentalne NIE i pobiegnie w Twoją stronę ;]

Pogódź się z tym, że on będzie miał żonę, Ty masz chłopaka i każdy idzie w swoją stronę...

[brillant]

Napisane przez Niezmienna

O matko....Dac sobie z nim spokój i współczuc jego dziewczynie.Naprawdę czytając to co napisałaś ja myślałam o tej kobiecie , która za dwa poślubi dupka a nie faceta.

Dupkiem to on nie jest, co to, to nie. Ale zachował się na prawdę głupio, i zdaję sobie sprawę, że ja w jakiś sposób też. W prawdzie od razu się odsunął, więc ja też nie zdążyłam zareagować, ale jestem pewna, że bym to zrobiła, gdyby on mnie nie uprzedził.

Napisane przez pipimele

Przecież skoro bierze ślub, to chyba wszystko jest jasne?
Nie powinnaś pozwolic na pocałunki, skoro masz chłopaka, to chyba jasne...
A ja myślę, że dla faceta to dość wygodne jest mieć "tą drugą".
Tylko powinnas się zastanowić, czy chcesz grać taką rolę w jego życiu.
I Ty jesteś zajęta i on.
Dla mnie wszystko jasne.
Swoją drogą, fajny z niego typ, skoro całuje się z inną dwa dni przed ślubem.. Nieźle się zapowiada, nie ma co

Wiem, że nie powinnam pozwalać na pocałunki, z resztą dodałam, że gdy nasza znajomość ''za bardzo'' poszła do przodu to postanowiłam ją przyhamować i On najwyraźniej też. Na prawdę nie wiem czemu On to zrobił, jak już wyżej pisałam na pewno bym zareagowała, ale on właściwie błyskawicznie się odsunął i się zmył. Dla jasności powiem, że nigdy nie będę 'tą drugą' dla niego. Nie pozwolę na to absolutnie. Z resztą jestem pewna, że On też nie. To na prawdę porządny facet, bardzo dba o swoją dziewczynę, wiem to bo nie raz zdarzyło mi się z nią rozmawiać i ciągle go chwaliła.

Nie wiem dlaczego założyłam tu wątek, po prostu musiałam się gdzieś wygadać. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

[twizzy]

no właśnie ,jaki typ pocałunku to był?


facet może przeżywa,że już niedługo będzie na stałe zajęty i żegna się pocałunkami z swoimi byłymi sympatiami jeśli to było coś więcej niż cmoknięcie koleżeńskie to niepoważny z niego gość

[czarna1985]

Powiedz mu co czujesz i zapytaj dlaczego Cię pocałował... O ile ty coś do niego jeszcze czujesz... Jeśli tego nie zrobisz możesz kiedyś żałować...

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez brillant

Witam, na początku może napiszę co i jak: W podstawówce był taki jeden chłopak. Zawsze dobrze nam się rozmawiało i był po prostu dobrym przyjacielem, wiem, że w podstawówce nie można mówić o żadnej miłości ale po jakimś czasie zauroczyliśmy się w sobie. Byliśmy ''parą'', taką szczeniacką, ale było nam dobrze, często spotykaliśmy się po szkole. Ale później, gdy nastał czas liceum on wyjechał do Wielkiej Brytanii. Nie utrzymywaliśmy kontaktu. Teraz jestem na studiach. Jakiś roku temu mieliśmy spotkanie ludzi z podstawówki. Zjawił się tam też On, od razu Go poznałam, On mnie też. Nie bardzo wiedziałam jak się zachować ale On po pewnym czasie podszedł do mnie i zaczął rozmowę, dużo tańczyliśmy ze sobą, było na prawdę miło. Później okazało się, że On ma dziewczynę (ja mam chłopaka). Od tego czasu utrzymujemy kontakt, spotykamy się, czasami z partnerami, czasami bez. Jesteśmy przyjaciółmi. Na kilku spotkaniach było bardziej 'gorąco' bo nie wiem jak to inaczej nazwać, raz prawie się pocałowaliśmy. Po tym incydencie postanowiłam trochę przyhamować z tą znajomością, bo przecież mam chłopaka. On też rzadziej się odzywał. I wszystko było ok, dopóki nie przyjechał ze swoją dziewczyną dwa miesiące temu zaprosić nas na swój ślub.. Z jakiegoś powodu nie chciałam żeby się żenił, zaczynałam się zastanawiać czy coś do niego czuję. Nie miałam ochoty przyjść, ale gdy odmówiłam On bardzo prosił, więc się zgodziłam. Ślub jest za dwa dni! Dzisiaj spotkałam Go na ulicy, miał nową fryzurę, wyglądał mega seksownie i atrakcyjnie. Widać było, że się spieszy, ale mimo wszystko zapytał czy pójdę z nim na kawę. Poszłam. Później odprowadził mnie do domu i .. POCAŁOWAŁ MNIE. To trwało krótko, od razu się odsunął, powiedział cicho ''cześć'' i sobie poszedł. Widać było, że jest zmieszany. Wiem, że coś do niego czuję, po tym co się stało jeszcze bardziej. Do teraz nie wierzę w to co zrobił. I.. dlaczego to zrobił. Co mam robić? Nie dam rady pójść na ten ślub i patrzeć na Niego z tą dziewczyną. Powinnam mu powiedzieć co czuję? Nie mam pomysłu co z tym zrobić.. Chcę żeby był szczęśliwy. Doradźcie, proszę..

Nie idź na ślub. Przestań się z nim spotykać.

[Caroline1920]

ja to tylko wspolczuje tej jego przyszlej zonie...
w zyciu bym takiego meza nie chciala co najpierw sie zamierza do calowania swojej podstawowkowej ex, a potem juz serio ja caluje... porazka po prostu...

[brillant]

Napisane przez twizzy

no właśnie ,jaki typ pocałunku to był?


facet może przeżywa,że już niedługo będzie na stałe zajęty i żegna się pocałunkami z swoimi byłymi sympatiami jeśli to było coś więcej niż cmoknięcie koleżeńskie to niepoważny z niego gość

Może właśnie o to chodzi, może chce wykorzystać to, że jest nadal kawalerem. Jeżeli chodzi o sam pocałunek to moim zdaniem nie było to nic poważnego, chyba. Pocałował mnie w usta, ale było to tak jakby zwykłe cmoknięcie.. Tak jak mówiłam on się odsunął praktycznie od razu.

Właśnie zobaczyłam, w nieodebranych połączeniach, że dzwonił. Powinnam oddzwonić?

[Caroline1920]

dzwonil mowisz, moze chce wytlumaczyc to zajscie z pocalunkiem...

[ag_1589]

albo nadinterpretacja,albo facet jest dupkiem. biedna jego przyszla zona. dla dobra ogolu, zrezygnowalabym z jakiegokolwiek kontaktu,mimo ze na pewno to bedzie trudne,po tym co sie stalo..

[brillant]

Napisane przez Caroline1920

dzwonil mowisz, moze chce wytlumaczyc to zajscie z pocalunkiem...

Właśnie skończyłam z nim rozmawiać, dzwonił drugi raz. Powiedział właśnie, że chce się jutro spotkać, pytał czy pasuje mi rano bo potem jest zajęty. Mówił, że musi ze mną pogadać i musimy sobie coś wyjaśnić. Domyślam się, że chodziło o dzisiejszy incydent. Zgodziłam się na to spotkanie. Myślę, że po prostu się wytłumaczy i przeprosi.

[gringolada]

szkoda mi tej jego narzeczonej....

[brillant]

Napisane przez ag_1589

albo nadinterpretacja,albo facet jest dupkiem. biedna jego przyszla zona. dla dobra ogolu, zrezygnowalabym z jakiegokolwiek kontaktu,mimo ze na pewno to bedzie trudne,po tym co sie stalo..

Nadinterpretacja? Ale ja tego nie interpretuję. Nie wymyślam dlaczego to zrobił. Stwierdzam fakt, że pocałował mnie, chociaż to było właściwie tylko cmoknięcie, to to zrobił. Myślę, że jego przyszła żona nie potrzebuje współczucia. On nie jest żadnym typem casanowy. Wiem, bo znam go właściwie od podstawówki. Jest troskliwym facetem i nie raz mówił jak bardzo kocha przyszłą żonę. Nie flirtuje z innymi, znam Go.

Kiedy piszecie, że jej współczujecie to czuję ogromne wyrzuty sumienia.. Ogromne. Źle mi z tym. Nie wiem już czy powinnam się zgadzać na spotkanie czy nie. Chcę po prostu usłyszeć co powie. Czuję się podle i tyle..

[hoppipolla]

ja współczuje jego dziewczynie i Twojemu chłopakowi.
myślę, że nie chciałabyś znaleźć się na ich miejscu.

nie wiem czy macie sobie co wyjaśniać tak naprawdę.
jedynie to, że to był pierwszy i ostatni raz.
teraz powinniście trzymać się na dystans, żeby nie zepsuć swoich związków.

[0nasty0]

Napisane przez Caroline1920

ja to tylko wspolczuje tej jego przyszlej zonie...
w zyciu bym takiego meza nie chciala co najpierw sie zamierza do calowania swojej podstawowkowej ex, a potem juz serio ja caluje... porazka po prostu...

tiaaa.. przyjaźń..

[_Desolation]

Napisane przez brillant

Nadinterpretacja? Ale ja tego nie interpretuję. Nie wymyślam dlaczego to zrobił. Stwierdzam fakt, że pocałował mnie, chociaż to było właściwie tylko cmoknięcie, to to zrobił. Myślę, że jego przyszła żona nie potrzebuje współczucia. On nie jest żadnym typem casanowy. Wiem, bo znam go właściwie od podstawówki. Jest troskliwym facetem i nie raz mówił jak bardzo kocha przyszłą żonę. Nie flirtuje z innymi, znam Go.

Kiedy piszecie, że jej współczujecie to czuję ogromne wyrzuty sumienia.. Ogromne. Źle mi z tym. Nie wiem już czy powinnam się zgadzać na spotkanie czy nie. Chcę po prostu usłyszeć co powie. Czuję się podle i tyle..

Ja cie rozumiem.Nie zrobisz dobrze jak sie z nim spotkasz ale jak tego nie zrobisz w ogóle, najprawdopodobniej będziesz bardzo żałować.

[Niqsiaaa]

Po pierwsze, źle się poczułaś jak powiedział, że bierze ślub, po drugie ten pocałunek.

Jedno i drugie to po prostu przepływ jakiegoś niedosytu. Mimo ułożonego życia wciąż jesteście siebie ciekawi. Ja także miewałam tak, że słabość do byłych facetów mi pozostawała, mimo faktu, że sama ich zostawiałam. Tak już po prostu jest. Może to była właśnie ta jego chwila słabości, ciekawość wzięła górę.

[Caroline1920]

ja wogole nie rozumiem dlaczego kontynuowalas te wasze spotkania sam na sam, skoro sama piszesz, ze na kilku takich spotkaniach "bylo bardziej goraco, raz prawie sie pocalowaliscie"... mi sie wydaje, ze Tobie sie to podoba, dlatego dalej sie z nim spotykalas...
obydowje jestescie nie fair w stosunku do swoich partnerow... wspolczuje im obojgu naprawde...

onastyo no dokladnie przyjazn, nie ma co...

[brillant]

Napisane przez hoppipolla

ja współczuje jego dziewczynie i Twojemu chłopakowi.
myślę, że nie chciałabyś znaleźć się na ich miejscu.

nie wiem czy macie sobie co wyjaśniać tak naprawdę.
jedynie to, że to był pierwszy i ostatni raz.
teraz powinniście trzymać się na dystans, żeby nie zepsuć swoich związków.

Myślę, że mój chłopak może czuć się spokojny. Z mojej strony nie grozi mu żadna zdrada. Co do Jego przyszłej żony to tak samo, mówię, że ja nie mam zamiaru przeszkadzać w jej związku.

A ja z kolei uważam, że mamy sobie co wyjaśniać. I sądzę, że powinniśmy porozmawiać. Powinniśmy już dawno.

Oczywiście od teraz będę trzymać ten dystans. Myślę, że on też.

[Ninlil]

Czy któres z was dwójki w ogóle pomyślało o tej dziewczynie? Zwyczajni egoiści jak dla mnie.nic wiecej.

[Lexie]

Napisane przez brillant

Właśnie skończyłam z nim rozmawiać, dzwonił drugi raz. Powiedział właśnie, że chce się jutro spotkać, pytał czy pasuje mi rano bo potem jest zajęty. Mówił, że musi ze mną pogadać i musimy sobie coś wyjaśnić. Domyślam się, że chodziło o dzisiejszy incydent. Zgodziłam się na to spotkanie. Myślę, że po prostu się wytłumaczy i przeprosi.

Czyli w końcu to było "cmoknięcie"?

Cóż, też jestem ciekawa co on ma do powiedzenia... Jak się wytłumaczy.
Też mi szkoda tej jego narzeczonej, bo chyba faceta ciągnie do innej (do Ciebie, znaczy) - może przez sentyment, ale na niebiosa, nad takimi sentymentami z podstawówki należy panować, a nie całować się na klatkach dwa dni przed ślubem.


Powinniście raczej ograniczyć swoje kontakty, bo domyślam się, że nie chcesz zepsuć swojego związku? Bądź fair wobec swojego faceta i albo z nim zerwij, albo nie spotykaj się sam na sam z tym, hm, przyjacielem.

[yellowsunshine]

Ciężko powiedzieć, żebyś się od niego odsunęła, niech on się żeni, Ty bądź ze swoim TŻtem.
Dlaczego?
Bo musisz się zastanowić, co TY czujesz w swoim życiu. Co czujesz do swojego faceta. Bo jedno, to myślisz co on Ci zrobił, czemu Cię pocałował, co jest między Wami, ale drugie to to, że masz faceta i co? Masz wyrzuty sumienia? W głębi duszy chciałaś tego pocałunku?
Współczuje tej dziewczynie również, która wychodzi za takiego mężczyzne.
Pamiętaj, że nie tylko możecie skrzywdzić siebie jak podejmiecie złą decyzje, ale i swoich parterów.
Chyba żadna kobieta, nie chciałaby gdyby jej narzeczony 2 dni przed ślubem całował inną.
Pomyśl nad tym Ty, w swoim życiu.
Powinnaś też z nim pogadać, ale nie ładując się w jego życie, żeby nie mieszać się w związek tego faceta, rozmowa tylko i wyłącznie z nim.

[ana_konda]

Przepraszam bardzo. Jak szykuję się do ślubu, ktory jest za 2 dni to nie w głowie mi jakieś spotkania z byłymi pannami. Wtedy człoweik myśli o narzeczonej i o tym że juz niedługo bedą małżeństwem... A nie uganianie się za byłymi. Wg mnie facet ma niezbyt równo pod sufitem. Jabym była jego narzeczoną i dowiedziałam się że całował swoja eks to ślub by się rozpadł bo tzn że jest gotów robić skoczki w bok....
A zadzwonił żeby to omówić,tzn jego zachowanie i być może jeszcze raz się do ciebie dostawić. Trzeba być uczciwym! masz faceta, angażuj się w swój związek a tamtemu chłodno trzeba powiedzieć że nie ma szans, bo już wybrał wybrankę serca. Szybkim cięciem zakończyć definitywnie znajomosć i tyle. Co on chce jeszcze tłumaczyć, już i tak jest skreślony bo zachował się nienormalnie.

[Caroline1920]

Napisane przez brillant

Myślę, że mój chłopak może czuć się spokojny. Z mojej strony nie grozi mu żadna zdrada. Co do Jego przyszłej żony to tak samo, mówię, że ja nie mam zamiaru przeszkadzać w jej związku.

A ja z kolei uważam, że mamy sobie co wyjaśniać. I sądzę, że powinniśmy porozmawiać. Powinniśmy już dawno.

Oczywiście od teraz będę trzymać ten dystans. Myślę, że on też.

wiesz, a to juz zalezy od tego co twoj TZ rozumie pod pojeciem zdrada... dla mnie takie spotkania, w szczegolnosci te jak to okreslilas "goretsze spotkania", takie mysli o tym gosciu itp juz bylyby zdrada... a o tym pocalunku juz nawet nie wspomne...

[hoppipolla]

Napisane przez brillant

Myślę, że mój chłopak może czuć się spokojny. Z mojej strony nie grozi mu żadna zdrada. Co do Jego przyszłej żony to tak samo, mówię, że ja nie mam zamiaru przeszkadzać w jej związku.

A ja z kolei uważam, że mamy sobie co wyjaśniać. I sądzę, że powinniśmy porozmawiać. Powinniśmy już dawno.

Oczywiście od teraz będę trzymać ten dystans. Myślę, że on też.

ja nie czułabym się spokojnie, gdyby mój TŻ cmokał jakąś laskę w usta, w ogóle, gdyby nim, a jakąś inną była chemia, jaka jest między Wami [bo z tego co piszesz bez wątpienia jest]

---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 23:10 ----------

Napisane przez Caroline1920

wiesz, a to juz zalezy od tego co twoj TZ rozumie pod pojeciem zdrada... dla mnie takie spotkania, w szczegolnosci te jak to okreslilas "goretsze spotkania", takie mysli o tym gosciu itp juz bylyby zdrada... a o tym pocalunku juz nawet nie wspomne...

dla mnie to samo.

[muszynianka]

Powiedziałabym jego przyszłej żonie o wszystkim.

[hoppipolla]

Napisane przez muszynianka

Powiedziałabym jego przyszłej żonie o wszystkim.

a chłopakowi autorki?
on taki biedny, zapomniany w tym wątku, a też pewnie chciałby wiedzieć.