Problem psychiczny, który niszczy mi życie... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-09-24, 14:57   #1
trudnaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 1

Problem psychiczny, który niszczy mi życie...


Witajcie.
Piszę tutaj, bo myślę, że ktoś będzie potrafił mi doradzić.
Mam ze sobą problem. Miewam czasami totalne huśtawki nastroju, np. jakaś pierdoła potrafi sprawić, że strasznie wściekam się na tż (np. że nie przyjedzie dziś tylko jutro, mimo, że wcale wcześniej nie było powiedziane, że na pewno przyjedzie dziś), wtedy drążę i drążę, a następnie mojemu facetowi nerwy puszczają, więc kłótnia gwarantowana.... Po skończeniu kłótliwej rozmowy nagle dostaje olśnienia, że postąpiłam strasznie idiotycznie, zaczynam ryczeć i użalać się nad sobą, myślę o tż i dociera do mnie jak wielką sprawiam mu przykrość. Następny krok to przepraszam, jestem bardzo czuła i skruszona - nie udaje na prawdę tak jest, aż do momentu, gdy zauważę, iż mój facet jest zdenerwowany i nie potrafi rozmawiać ze mną tak jak gdyby nigdy nic się nie stało, wyczuwam wtedy małą oschłość, co jest zrozumiałe, bo przecież 'przepraszam' 5 minut po kłótni nie resetuje wszystkich emocji... To jest naturalne, ale co? Ale ja znowu się wściekam i znowu prowokuję. Jestem straszna, w jednej sekundzie krzyczę sama do siebie (nigdy mu tego nie powiedziałam), że go nienawidzę, a w drugiej zaczynam płakać i powtarzać sobie, że tak bardzo go kocham i tak bardzo go ranię, normalnie robi mi się go wtedy żal... Wiem, że ten problem może wydać się śmieszny, ale uwierzcie, że mnie to wykańcza, wiem też, że mojego tż także, a ja naprawdę bardzo go kocham i chcę, żeby był szczęśliwy.

Poradźcie mi proszę czy mam iść z tym do psychologa czy do psychiatry? Czy da to się we mnie jakoś zmienić? Może jakieś leki, które sprawią, że wahania nastroju znikną? Nie mogę tak dalej nas wykańczać. muszę coś z tym zrobić, bo sama walka ze swoim charakterem tu nie pomaga...próbowałam.

Będę wdzięczna za rady. Na prawdę cierpię przez ten problem. Pomocy
trudnaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-24, 15:07   #2
emma__
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: szczecin
Wiadomości: 132
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

Jestem straszna - dobrze , ze to w sobie dostrzegasz. Jeśli to dostrzegasz znaczy , ze nie jest tak źle. Musisz sobie wmówić, że potrafisz sie kontrolować, bo na pewno to potrafisz. Nie napiesze niczego innego , bo znając wizażanki zaraz bedzie tu 15 wpisów - idz do psychiatry .
pozdrawiam Em
emma__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-24, 15:22   #3
velara
Zadomowienie
 
Avatar velara
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 298
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

Cytat:
Napisane przez trudnaa Pokaż wiadomość
Witajcie.
Piszę tutaj, bo myślę, że ktoś będzie potrafił mi doradzić.
Mam ze sobą problem. Miewam czasami totalne huśtawki nastroju, np. jakaś pierdoła potrafi sprawić, że strasznie wściekam się na tż (np. że nie przyjedzie dziś tylko jutro, mimo, że wcale wcześniej nie było powiedziane, że na pewno przyjedzie dziś), wtedy drążę i drążę, a następnie mojemu facetowi nerwy puszczają, więc kłótnia gwarantowana.... Po skończeniu kłótliwej rozmowy nagle dostaje olśnienia, że postąpiłam strasznie idiotycznie, zaczynam ryczeć i użalać się nad sobą, myślę o tż i dociera do mnie jak wielką sprawiam mu przykrość. Następny krok to przepraszam, jestem bardzo czuła i skruszona - nie udaje na prawdę tak jest, aż do momentu, gdy zauważę, iż mój facet jest zdenerwowany i nie potrafi rozmawiać ze mną tak jak gdyby nigdy nic się nie stało, wyczuwam wtedy małą oschłość, co jest zrozumiałe, bo przecież 'przepraszam' 5 minut po kłótni nie resetuje wszystkich emocji... To jest naturalne, ale co? Ale ja znowu się wściekam i znowu prowokuję. Jestem straszna, w jednej sekundzie krzyczę sama do siebie (nigdy mu tego nie powiedziałam), że go nienawidzę, a w drugiej zaczynam płakać i powtarzać sobie, że tak bardzo go kocham i tak bardzo go ranię, normalnie robi mi się go wtedy żal... Wiem, że ten problem może wydać się śmieszny, ale uwierzcie, że mnie to wykańcza, wiem też, że mojego tż także, a ja naprawdę bardzo go kocham i chcę, żeby był szczęśliwy.

Poradźcie mi proszę czy mam iść z tym do psychologa czy do psychiatry? Czy da to się we mnie jakoś zmienić? Może jakieś leki, które sprawią, że wahania nastroju znikną? Nie mogę tak dalej nas wykańczać. muszę coś z tym zrobić, bo sama walka ze swoim charakterem tu nie pomaga...próbowałam.

Będę wdzięczna za rady. Na prawdę cierpię przez ten problem. Pomocy
Rozumiem, że sama już postanowiłaś, że chcesz się z tym udać do specjalisty. Na początek wystarczy chyba psycholog. Najważniejsze, że chcesz się zmienić, a chcieć to móc Powodzenia!
__________________


velara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-24, 15:23   #4
BJean
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 827
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

hormony, skontaktuj sie z ginekologiem i po wspolnej naradzie rozważcie zmianę tabletek?

zapisz się na jogę(dla relaksu) + chodz na aerobik lub uprawiaj sport we własnym zakresie, to pomaga rozładować emocje.
__________________
CZYTAJ SKŁAD ! ! !


masz prawo wiedzieć co jesz.

BJean jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-24, 15:30   #5
Pikaboom
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 284
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

jednak nie warto się ukrywać...
__________________






Edytowane przez Pikaboom
Czas edycji: 2010-09-24 o 15:33
Pikaboom jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-24, 17:19   #6
33owieczka
Zadomowienie
 
Avatar 33owieczka
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 958
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

Bez przesady do psychiatry zaraz nie trzeba.... Co najwyżej psycholog i tez nie jestem pewna, czy koniecznie

Masz ostre wachnięcia nastrojów. Ile masz lat? Moze przechodzisz burze hormonalna jak wiekszośc nastolatek?

Wiesz, jak sie zachowujesz- to juz dobrze. Porozmawiaj na spokojnie z TŻ i wyjasnij Mu, że widzisz swoje zachowanie, ale jeszcze nie bardzo sobie z nim radzisz.

I jak radza dziewczyny- techniki relaksacyjne, może Ci pomóc
Albo postanowienie- "Panuje nad soba!" i nim rozpoczniesz awanture- 10 głebokich wdechów- powinno przejśc
__________________

Wiem, że pisze długie posty, jednak skracając je w cytatach postaraj się nie zgubić sensu.
Przykład:
"Monika nie jest zwolennikiem kary śmierci"
Cytat
Cytat:
Monika jest zwolenikiem kary śmierci"

33owieczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-24, 17:42   #7
Trusk4wk4
Raczkowanie
 
Avatar Trusk4wk4
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 265
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

To może być zwykły stres i wszelkie techniki zajecia się sobą i odstresowania, zeby nie myśleć za często i za dużo w takim wypadku pomogą.

Może to też być coś głębszego, typu uzależnienie od TŻa ( wnioskuje po tym że zmiana dnia spotkania z nim doprowadza Cię do wściekłości) jeśli coś w tym może być zajrzyj tutaj:
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...light=zaborcza

przeczytaj polecaną ksiażkę, mi ona oczy otworzyła bo miałam podobnie ( nadal miewam). Schemat typu:
On powie coś co ja inaczej zinterpretuje-> kiedyś kłotnia ( dziś nieporozumienie) -> po godzinie dociera do mnie że kłocimy się z bele powodu i śmieszna jest moja reakcja-> przepraszam za swoje zachowanie i mówię mu że musi mnie bardzo kochac skoro te moje "humory" znosi -> zastanawiam się co jest ze mną źle że tak reaguję... Grunt to nie winić siebie i nie bioczować psychicznie, bo to da sie zwalczyć trzeba tylko chcieć, pozdrawiam
Trusk4wk4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-09-24, 17:55   #8
mazgotka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: WrocLove
Wiadomości: 19
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

doskonale cie rozumiem, kiedyś miałam tak samo, ależ to było stresujace.... przede wszystkim daj swojemu facetowi więcej swobody, oni nie lubią a wręcz nie cierpią być wyliczani z czasu i dokładnie z tego co gdzie i kiedy robili, nie mówie o tym oczywiście żebys mu pozwalała żeby miał inną, psycholog dobra sprawa, ale żeby pójść do psychologa musisz iść najpierw do psychiatry po to żeby on postawił diagnoze i zaproponował leczeni (formę terapii), a żeby iść do psychiatry musisz iść do internisty po skierowanie, tak wygląda droga jeśli chcesz robić to w ramach NFZ. najważniejsze, że jesteś świadoma tego co robisz i gdzie popełniasz błąd, ja w chwilach takich jak opisujesz wychodziłam, szłam zapalić albo poszłam z pieskiem na spacer, gdy ochłonełam wtedy mówiłam swojemu partnerowi o co mi chodzi albo na co jestem zła, a to że on w momencie gdy mówisz przepraszam nie reaguje to pewnie zastanawia się poprostu dlaczego.
po za tym pomyśl dlaczego tak robisz, może miałaś ostatnio większe stresy, albo było coś między wami jakieś nie porozumienie czy kłotnia o czym nie potrafisz zapomnieć, usiądź przemyśl dlaczego tak właśnie reagujesz i co mogłoby ci pomóc złagodzić swoje nerwy
życzę powodzenia i trzymam kciuki
mazgotka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-24, 18:16   #9
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

Cytat:
Napisane przez trudnaa Pokaż wiadomość
Witajcie.
Piszę tutaj, bo myślę, że ktoś będzie potrafił mi doradzić.
Mam ze sobą problem. Miewam czasami totalne huśtawki nastroju, np. jakaś pierdoła potrafi sprawić, że strasznie wściekam się na tż (np. że nie przyjedzie dziś tylko jutro, mimo, że wcale wcześniej nie było powiedziane, że na pewno przyjedzie dziś), wtedy drążę i drążę, a następnie mojemu facetowi nerwy puszczają, więc kłótnia gwarantowana.... Po skończeniu kłótliwej rozmowy nagle dostaje olśnienia, że postąpiłam strasznie idiotycznie, zaczynam ryczeć i użalać się nad sobą, myślę o tż i dociera do mnie jak wielką sprawiam mu przykrość. Następny krok to przepraszam, jestem bardzo czuła i skruszona - nie udaje na prawdę tak jest, aż do momentu, gdy zauważę, iż mój facet jest zdenerwowany i nie potrafi rozmawiać ze mną tak jak gdyby nigdy nic się nie stało, wyczuwam wtedy małą oschłość, co jest zrozumiałe, bo przecież 'przepraszam' 5 minut po kłótni nie resetuje wszystkich emocji... To jest naturalne, ale co? Ale ja znowu się wściekam i znowu prowokuję. Jestem straszna, w jednej sekundzie krzyczę sama do siebie (nigdy mu tego nie powiedziałam), że go nienawidzę, a w drugiej zaczynam płakać i powtarzać sobie, że tak bardzo go kocham i tak bardzo go ranię, normalnie robi mi się go wtedy żal... Wiem, że ten problem może wydać się śmieszny, ale uwierzcie, że mnie to wykańcza, wiem też, że mojego tż także, a ja naprawdę bardzo go kocham i chcę, żeby był szczęśliwy.

Poradźcie mi proszę czy mam iść z tym do psychologa czy do psychiatry? Czy da to się we mnie jakoś zmienić? Może jakieś leki, które sprawią, że wahania nastroju znikną? Nie mogę tak dalej nas wykańczać. muszę coś z tym zrobić, bo sama walka ze swoim charakterem tu nie pomaga...próbowałam.

Będę wdzięczna za rady. Na prawdę cierpię przez ten problem. Pomocy
Pogrubione - nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem, niestety.
Robię się takim potworem przed każdym okresem. Co dziwne, złoszczę się wtedy tylko na TŻa, nikt inny mnie nie wkurza.
Nie mam pojęcia dlaczego.

Na szczęście TŻ jest cierpliwy i nie daje się wyprowadzić z równowagi. Gdyby było inaczej, pewnie pozabijalibyśmy się.
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-24, 19:07   #10
justipe
Raczkowanie
 
Avatar justipe
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 138
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

Moim zdaniem jesteś cholerykiem poprostu.. chwila do furii- chwila furii-wyrzuty sumienia jak otrzeźwiejesz- znam to z autopsji, taki charakter niestety i nie widze tu specjalnych wskazan do wizyty u psychologa... Ja sie nauczyłam poprostu nad soba panować- liczyć do 10 (cześciej do 100 hehe), wyobrażac sobie konsekwencje tego, że mnie za chwile poniesie, odwracać swoja własna uwagę zabierajac się za coś. Pomaga tez sport i herbatka z melisy
justipe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-24, 19:14   #11
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

Cytat:
Napisane przez justipe Pokaż wiadomość
Moim zdaniem jesteś cholerykiem poprostu.. chwila do furii- chwila furii-wyrzuty sumienia jak otrzeźwiejesz- znam to z autopsji, taki charakter niestety i nie widze tu specjalnych wskazan do wizyty u psychologa... Ja sie nauczyłam poprostu nad soba panować- liczyć do 10 (cześciej do 100 hehe), wyobrażac sobie konsekwencje tego, że mnie za chwile poniesie, odwracać swoja własna uwagę zabierajac się za coś. Pomaga tez sport i herbatka z melisy
Ja będę wypróbowywać.
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-09-24, 22:17   #12
impertynentka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 7
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

Z natury jesteś cholerykiem. Nie potrafisz rozładować swoich emocji. Tobie nie jest potrzebny psychiatra, tylko rozmowa z psychologiem. W każdym mieście są ośrodki zwane MOPS - Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Jeżeli tam się udasz, otrzymasz za darmo pomoc psychologa. Umawiasz się z nim na termin i idziesz na rozmowę. Mówisz co się dzieje etc. Na rozładowanie złości, frustracji etc dobre jest uprawienie sportu - bieganie, jazda na rowerze. Czasami dobry jest wyjście gdzie nie ma ludzi i wykrzyczeć się. Alternatywne rozwiązania
impertynentka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 11:23   #13
einen magd
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 122
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

zaden psycholog,zaden psychiatra... tez tak miala, kochana to sprawa HORMONOW... i to niekoniecznie tych zenskich "ginekologicznych" - choc od tego bym zaczela... ja akurat mialam problemy z hormonami produkowanymi przez tarczyce..

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

oczywiscie sprawa napiecia przedmiesiaczkowego to tez inna sprawa, dalej umiem tak wybuchac przed okresem i podobnnie jak karolynka tylko i wylacznie na tz. i tez nie wiedziec czemu tak jest !
einen magd jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 11:35   #14
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

Cytat:
Napisane przez einen magd Pokaż wiadomość
zaden psycholog,zaden psychiatra... tez tak miala, kochana to sprawa HORMONOW... i to niekoniecznie tych zenskich "ginekologicznych" - choc od tego bym zaczela... ja akurat mialam problemy z hormonami produkowanymi przez tarczyce..

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

oczywiscie sprawa napiecia przedmiesiaczkowego to tez inna sprawa, dalej umiem tak wybuchac przed okresem i podobnnie jak karolynka tylko i wylacznie na tz. i tez nie wiedziec czemu tak jest !
Biedni ci nasi faceci.
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 11:40   #15
muszki
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Hollyłódź
Wiadomości: 708
GG do muszki
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

idź do psychiatry.
i mówię całkiem poważnie - mam taki sam przypadek w domu, z tym, że w stanie zaawansowanym. mój ojciec potrafi się tak zachowywać, ale czasami, to ma taką furię, że tylko zakuć go w kaftan bezpieczeństwa. jak czegoś z tym nie zrobisz - będzie coraz gorzej [pamiętam początki i rozwój choroby].


najprawdopodobniej masz nerwicę na tle lękowym.

podkreślam, bo nie jestem lekarzem i Ci nie zdiagnozuję, co masz, a czego nie. piszę na przykładzie tego, co widziałam.

nie musisz mieć aktywnych lęków, żeby mieć nerwicę lękową.

a cholerykiem jestem ja - denerwuję się bardzo szybko i niekiedy jestem agresywna, ale nie popadam bezsensownie w furię.
muszki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 12:41   #16
einen magd
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 122
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

oj biedni,biedni... ;o)
einen magd jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 13:11   #17
yessabell
Wtajemniczenie
 
Avatar yessabell
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 2 651
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

Moja droga, mam ten sam problem. IDENTYCZNY!!! i wiesz co się stało? tż zaczął mnie zdradzac i mnie zostawił.... nie wytrzymał, mimo ze w zasadzie jestem dobrą, ładną i mądrą dziewczyną, która z reguły zachowuje sie normalnie. ale w tych chwilach, jakie tu opisujesz było tragicznie i przez to on zabawiał sie z innymi, juz mnie nie kocha i nie pomaga to, ze ja chciałam mu wybaczyc i zapomniec, to co robił. ma dosc mojej frustracji i nerwicy i odszedł...
__________________
The journey of thousand miles begins with one step.
yessabell jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 13:18   #18
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

Cytat:
Napisane przez yessabell Pokaż wiadomość
Moja droga, mam ten sam problem. IDENTYCZNY!!! i wiesz co się stało? tż zaczął mnie zdradzac i mnie zostawił.... nie wytrzymał, mimo ze w zasadzie jestem dobrą, ładną i mądrą dziewczyną, która z reguły zachowuje sie normalnie. ale w tych chwilach, jakie tu opisujesz było tragicznie i przez to on zabawiał sie z innymi, juz mnie nie kocha i nie pomaga to, ze ja chciałam mu wybaczyc i zapomniec, to co robił. ma dosc mojej frustracji i nerwicy i odszedł...
Dupa dupa dupa.
Nic nie tłumaczy zdrady. Tak mu było źle, mógł odejść, a nie seksić się z innymi, upokarzając tym samym Ciebie.
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 13:22   #19
yessabell
Wtajemniczenie
 
Avatar yessabell
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: skądinąd
Wiadomości: 2 651
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

Cytat:
Napisane przez karolynka90 Pokaż wiadomość
Dupa dupa dupa.
Nic nie tłumaczy zdrady. Tak mu było źle, mógł odejść, a nie seksić się z innymi, upokarzając tym samym Ciebie.
tzn nie spał z nią(podobno) tylko sie spotykali.
ale tak mi przykro... ja do końca nie jestem przekonana czy to byla zdrada bo mowil, ze nie pwoiedzial mi ze ma koleżanke bo ja bylam zaborcza i zazdrosna i on ma tego dosc. :/
autorko: zrób cos ze sobą, zebys nie cierpiała jak ja, prosze cie
__________________
The journey of thousand miles begins with one step.
yessabell jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-09-28, 13:56   #20
eyo
Zakorzenienie
 
Avatar eyo
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

tez tak kiedyś się zachowywałam
potem zrobiło się jeszcze gorzej na tabletkach anty...

a potem znalazłam rozwiązanie..
opowiedz swojemu TZ szczerze jak to z tobą jest, powiedz że wiesz, że wściekasz się o głupoty ale sobie z tym nie radzisz, powiedz, że potrzebujesz jego pomocy.. ja problem rozwiązałam tak, że kiedy TZ tylko zauważał że się zaczynam wściekać to on mnie miał po prostu przytulić i nic nie mówić, ja bez gadania się uspokajałam i viola - obchodziło się bez kłotni
po jakimś czasie w ogóle mnie przeszło i nauczyłam się sama siebie kontrolować


a jak to nie pomoże - to cóż wizyta u specjalisty będzie konieczna
__________________
...

Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich.

15.02.2017 ♥
eyo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 14:47   #21
Krakovianka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 647
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

Trudna, nie idz do psychologa i zadnego psychiatry.
Po pierwszym dziecku ci przejdze)
Mezczysni kochaja zolzy i zlosnice.
Oczywiscie techniki "uspakajace" polecam tylko od lat 18
Krakovianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-09-28, 15:39   #22
chryja_bez_ryja
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 531
Dot.: Problem psychiczny, który niszczy mi życie...

Tez tak miałam, ale wyrosłam z tego,myślę, że to hormony
chryja_bez_ryja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:15.