Żyjemy w czasach w których nienormalnością staje się niemieszkanie razem przed ślu.?

[tutmirlajt]

Czy tez macie takie wrazenie? Ze dla 90% mlodego spoleczenstwa niezamieszkanie razem przed ślubem kojarzone jest z czyms dziwnym wrecz nienormalnym?

[masmeli]

Nie wiem dla mnie normalne, że dla większoći jest to nienormalne

Przed slubem muszę zamieszkać z TŻ nie wyobrażam sobie inaczej... poznać Jego "ukryte" przyzwyczajenia, zobaczyć jak się dogadujemy itd. itp nie wyobrażam sobie inaczej

[paula-zla]

Dla mnie to naturalna kolej rzeczy. Jeżeli wiążę z kimś nadzieje na wspólną przyszłość to chcę z nim zamieszkać PRZED ślubem, aby PO ślubie nie okazało się, że kompletnie nie potrafimy się dogadać, rzucamy szklankami, gdy przebywamy ze sobą 24h/na dobę w czterech ścianach.

[BJean]

to tak jak ze współlokatorami - na codzień super się dogadujemy ale mieszkać razem nie możemy.
To trzeba sprawdzić! Nie można zamieszkać razem po ślubie bo w razie czego niezgodność charakterów pod jednym dachem, sprzątania i całej "mieszkaniowej" otoczki może stać się powaznym problemem nie do rozwiązania na drodze innej niż sądowej.... lepiej uniknąć rozwodu wiążąc sie na stałe z człowiekiem z którym potrafimy się doagadać pod jednym dachem bo to jest WYCZYN.
I to powinien być obowiązek każdej młodej pary przed ślubem zamieszkać razem i zobaczyć jaki na prawde jest ukochany facet )

[Vivienne]

A skąd te dane? Jakie 90% społeczeństwa?

Ja tam się cieszę, że mieszkanie przed ślubem staje się coraz powszechniejsze i coraz normalniejsze, wtedy poznajemy człowieka na wylot i właśnie wtedy się okazuje, że czy misio pysio pasuje czy nie pasuje do naszej osobowości i stylu życia.

Jak choć trochę zmniejszy to ilość nieudanych małżeństw- popieram

[paula-zla]

Napisane przez BJean

to tak jak ze współlokatorami - na codzień super się dogadujemy ale mieszkać razem nie możemy.
To trzeba sprawdzić! Nie można zamieszkać razem po ślubie bo w razie czego niezgodność charakterów pod jednym dachem, sprzątania i całej "mieszkaniowej" otoczki może stać się powaznym problemem nie do rozwiązania na drodze innej niż sądowej.... lepiej uniknąć rozwodu wiążąc sie na stałe z człowiekiem z którym potrafimy się doagadać pod jednym dachem bo to jest WYCZYN.
I to powinien być obowiązek każdej młodej pary przed ślubem zamieszkać razem i zobaczyć jaki na prawde jest ukochany facet )

Też miałam podać ten przykład, zresztą sama tego doświadczam - niegdyś super koleżanka we wszystkim widzi problem, ciężko zmusić ją do utrzymywania czystości i tak dalej, i tak dalej...

[BJean]

Napisane przez paula-zla

Też miałam podać ten przykład, zresztą sama tego doświadczam - niegdyś super koleżanka we wszystkim widzi problem, ciężko zmusić ją do utrzymywania czystości i tak dalej, i tak dalej...

Dokładnie dlatego podałam taki przykład bo to jest wypisz wymaluj podobna sytuacja, wszystkie studentki znają to z autopsji: )
i nie powtórzą tego błędu przy wyborze życiowego partnera

[aktaga13]

w odpowiedzi na pytanie z tematu - dla mnie tak.
skąd masz te dane z pierwszego posta?

uwazam, ze niemieszkanie ze sobą przed ślubem jest nierozsądne, ale oczywiście wybór należy do każdego z osobna. nie mam zamiaru narzucać nikomu swoich racji, ale jednocześnie nie wyobrażam sobie związać się z kimś (z założenia na całe życie), nie znając go tak dobrze, jakbym chciała a nie da się kogoś poznać dobrze nie mieszkając ze sobą (moim zdaniem).

[tutmirlajt]

Napisane przez BJean

to tak jak ze współlokatorami - na codzień super się dogadujemy ale mieszkać razem nie możemy.
To trzeba sprawdzić! Nie można zamieszkać razem po ślubie bo w razie czego niezgodność charakterów pod jednym dachem, sprzątania i całej "mieszkaniowej" otoczki może stać się powaznym problemem nie do rozwiązania na drodze innej niż sądowej.... lepiej uniknąć rozwodu wiążąc sie na stałe z człowiekiem z którym potrafimy się doagadać pod jednym dachem bo to jest WYCZYN.
I to powinien być obowiązek każdej młodej pary przed ślubem zamieszkać razem i zobaczyć jaki na prawde jest ukochany facet )

Obowiazek? A co z wiara? Zamieszkanie przed slubem jest nazywane konkubinatem i jest grzechem. Ja dlatego jestem przeciwna wspolnemu zamieszkaniu przed slubem.

Poza tym znam nie jedna pare ktora zamieszkala razem przed slubem i wziela rozwod..

[aktaga13]

Napisane przez tutmirlajt

Obowiazek? A co z wiara? Zamieszkanie przed slubem jest nazywane konkubinatem i jest grzechem. Ja dlatego jestem przeciwna wspolnemu zamieszkaniu przed slubem.

Poza tym znam nie jedna pare ktora zamieszkala razem przed slubem i wziela rozwod..

a ja znam niejedna wredną teściową i niejedną głupią blondynkę

jeśli jestes wierząca, to oczywiście nie powinnaś mieszkać z partnerem przed ślubem

zdrowy rozsądek często niestety przeczy wielu założeniom wiary

[201611241302]

Napisane przez tutmirlajt

Obowiazek? A co z wiara? Zamieszkanie przed slubem jest nazywane konkubinatem i jest grzechem. Ja dlatego jestem przeciwna wspolnemu zamieszkaniu przed slubem.

Poza tym znam nie jedna pare ktora zamieszkala razem przed slubem i wziela rozwod..

Nie wszyscy praktykują jakąś wiarę
Nie mówiąc już o tym, że nie wszyscy chcą ślubu.
Chyba, że temat założyłaś z myślą o katolikach.


Mieszkanie razem jest wspaniałe.

[13aa9d55ec6ef8489ab3852d90deb2979ef9d608]

Napisane przez tutmirlajt

Obowiazek? A co z wiara? Zamieszkanie przed slubem jest nazywane konkubinatem i jest grzechem. Ja dlatego jestem przeciwna wspolnemu zamieszkaniu przed slubem.

Poza tym znam nie jedna pare ktora zamieszkala razem przed slubem i wziela rozwod..

A ja znam co najmniej cztery pary, które nie mieszkały ze sobą przed ślubem i się rozstali..nie ma sensu się licytowac na to nie ma reguły, każdy robi jak mu pasuje i nikomu nic do tego .

[impegata]

Ja nie uwazam, ze wspólne mieszkanie przed ślubem warunkuje szczęscie, różne pary po różnych przejsciach sie rozwodza. Ale myślę, ze ułatwia to dokładne poznanie się, swoich przyzwyczajen w różnych sytuacjach i pozwala uniknąć pewnych nieporozumien w przyszłosci

Na dodatek dla mnie ślub to duuzo poważniejsza decyzja niż wspólne zamieszkanie. Chcę jak najszybciej zamieszkać z moim TŻ, bo chcę z nim żyć, spędzać czas ale do ślubu mi się narazie nie śpieszy a co do pytania w temacie, faktycznie, kiedys mieszkanie "na kocia łape" było nienormalne, a teraz odwrotna sytuacja wydaje sie dziwna- kwestia poluzowania norm społecznych. Jak dla mnie fajna

[Gregorynka]

Napisane przez tutmirlajt

Obowiazek? A co z wiara? Zamieszkanie przed slubem jest nazywane konkubinatem i jest grzechem. Ja dlatego jestem przeciwna wspolnemu zamieszkaniu przed slubem.

Poza tym znam nie jedna pare ktora zamieszkala razem przed slubem i wziela rozwod..

Nazywane konkubinatem- pierwszy powód,by razem przed ślubem nie zamieszkać

Grzechem jest współżycie przed ślubem. A to można robić również nie mieszkając ze sobą.


Dla mnie nienormalnością jest branie ślubu i zamieszkanie razem zaraz po nim, w trakcie spodziewania się dziecka. Ale to tylko moje zdanie i temat na inną dyskusję

[paula78]

Zrobiłaś badanie ?skąd wzięłaś te 90 %

[paula-zla]

Napisane przez tutmirlajt

Obowiazek? A co z wiara? Zamieszkanie przed slubem jest nazywane konkubinatem i jest grzechem. Ja dlatego jestem przeciwna wspolnemu zamieszkaniu przed slubem.

Poza tym znam nie jedna pare ktora zamieszkala razem przed slubem i wziela rozwod..

Nie wszyscy wierzą, albo wierzą, ale nie stosują się do wszystkich zasad wiary. Nie moja brocha.

I po co się licytować? Ludzie są różni, a życie pisze różne scenariusze.

[201611241302]

Autorko żyj jak chcesz i daj żyć innym
Nikt ci nie każe mieszkać z facetem.

[paula78]

Napisane przez tutmirlajt

Obowiazek? A co z wiara? .

Z twoich kolejnych badań zapewne wynika ,że 99% polaków to praktykujący katolicy.

Napisane przez tutmirlajt

Zamieszkanie przed slubem jest nazywane konkubinatem i jest grzechem. Ja dlatego jestem przeciwna wspolnemu zamieszkaniu przed slubem..

Najpierw trzeba miec z kim zamieszkać.

Napisane przez tutmirlajt

Poza tym znam nie jedna pare ktora zamieszkala razem przed slubem i wziela rozwod..

A ile tych par znasz ?kolejne badania ?
A ja znam ludzi którzy ze soba nie mieszkali,nie współżyli bo grzech a i się nie rozwodzą bo przecież przysięgali i wychowuja dziecko jednocześnie codziennie się okładając i blużniąc na siebie ,no cud rodzina.

[Ponura]

Ja to wręcz uważam, że lepiej jeśli małżonkowie zamieszkają razem dopiero PO ślubie. Dlaczego? Tak ten ślub rzeczywiście jest rozpoczęciem jakiegoś nowego etapu, coś znaczy. Oczywiście - każdemu wolno decydować o sobie i nie kwestionuję powodów, dla których ludzie decydują się razem zamieszkać przed ślubem.

Naturalnie nie mówię tu o całkowitym 'niesprawdzeniu' - są przecież wspólne wakacje, wyjazdy, 'pomieszkiwanie razem' - trzeba się dobrze tej osobie przyjrzeć, wiadomo. Ale żeby mieszkanie razem przed ślubem było konieczne - nie zgodzę się.

[BJean]

Szczerze mówiąc ja oddzielam wiarę od takich rzeczy jak wspólne mieszkanie. Mieszkanie z kimś nie powoduje niczego złego dla otoczenia, nie walą się domy, z nieba nie lecą błyskawice. To jest po prostu przydatne doświadczenie dla ludzi przed ślubem i przed założeniem rodziny.

Trzeba sie dotrzeć i osobiście uważam, że należy sprawdzić co z tego wyniknie PRZED ślubem aby nie popełnić czasem życiowego błędu.

A seks można uprawiać nawet w salonie u rodziców gdy są akurat na mszy w kościele i chata jest wolna a więc grzeszyć to można zawsze i wszędzie.

[louveska]

Napisane przez impegata

Ja nie uwazam, ze wspólne mieszkanie przed ślubem warunkuje szczęscie, różne pary po różnych przejsciach sie rozwodza. Ale myślę, ze ułatwia to dokładne poznanie się, swoich przyzwyczajen w różnych sytuacjach i pozwala uniknąć pewnych nieporozumien w przyszłosci

Na dodatek dla mnie ślub to duuzo poważniejsza decyzja niż wspólne zamieszkanie. Chcę jak najszybciej zamieszkać z moim TŻ, bo chcę z nim żyć, spędzać czas ale do ślubu mi się narazie nie śpieszy a co do pytania w temacie, faktycznie, kiedys mieszkanie "na kocia łape" było nienormalne, a teraz odwrotna sytuacja wydaje sie dziwna- kwestia poluzowania norm społecznych. Jak dla mnie fajna

Otóż to! Jestem tego samego zdania. Nie warunkuje szczęścia, ale jest w pewien sposób pomocne. Poza tym temat nie ma uwzględnione, że kierowany jest do osób wierzących, więc nie dziwne, że takie opinie :P Ja chcę, mogę, i zamieszkam z moim TŻ przed ślubem, do którego mi wcale nie śpieszno, o ile w ogóle się zdarzy I nie widzę tu powodów do krytyki czy zdziwienia, że to nienormalne

[kurczak Wolf]

Przed czy po.. to jak dla mnie głównie gdybanie... każdy zwiazek wygląda inaczej... Ja osobiście nie widzę żadnych konkretych przesłanek za tym, żeby mieszkać ze soba przed ślubem - jak i za tym, żeby koniecznie czekać do ślubu... Kwestia umowy pomiędzy konkretnymi parnerami...

A kwestia przetestowania partnera... no coż - brzmi "dobrze" do czasu, kiedy nie okaże się, że to nas parter testował, czy umiemy ugotować jak mamusia, czy pierzemy oddzielnie ręczniki itd - wszak to domowe sprawy

no i kwestia wygodnego podejścia... jak misiu nie będzie trzymał porządku, to znaczy, ze nie nadaje się na partnera życiowego, bo mnie to będzie irytowało... a może lepiej czasami zwyczajnie popracowac nad swoimi wzajemnymi realcjami? Tym bardziej, że sami mamy zwykle jakieś wkurzające nawyki...

Mieszkać razem przed ślubem - ok - ale niech to nie jest z założenia jakiś test - bo takiego podejścia nie rozumiem

ja sama zamieszkałam z mężem miesiąc po ślubie - bo tak nam się sprawy ułozyły - i nie byłam jakos zaskoczona jego podejściam do życia rodzinnego - bo to było widac już wcześniej. To zwykle już wcześniej widać... tylko, że nie zawsze chce się przyjrzeć krytycznie swojemu partnerowi... uważam, ze tylko naiwna osoba może twierdzić, ze nie wiedziała, ze jej TŻ nie sprząta po sobie, nie robi zakupów, wiekszość czasu spędza przed kompem...

[Cherry Blossom Girl]

Trzeba od razu konkubinat, nie można nazwać go związkiem dwojga ludzi? Szczerze, mało mnie obchodzi co religia ma do powiedzenia na temat wspólnego mieszkania przed ślubem Zamieszkam z TŻ ponieważ go kocham, nie dlatego, że ktoś uważa to za (nie)normalne.

[krooolewna]

Szczerze mówiąc nie wiem czy sama będę mieszkać z partnerem przed ślubem czy nie,wszystko zależy od sytuacji w jakiej się wtedy znajdę
A czy inni mieszkają razem czy nie to generalnie mam to daleko

[Gregorynka]

Trzeba od razu konkubinat, nie można nazwać go związkiem dwojga ludzi?

A gdzie tam.
- narzeczeństwo
- związek partnerkski
- nawet współlokatorem mogę nazwać swojego tż
I prawdę powiedziawszy mało mnie obchodzi co kto o tym myśli

[Asiaa90]

Napisane przez krooolewna

Szczerze mówiąc nie wiem czy sama będę mieszkać z partnerem przed ślubem czy nie,wszystko zależy od sytuacji w jakiej się wtedy znajdę
A czy inni mieszkają razem czy nie to generalnie mam to daleko

otóż to

---------- Dopisano o 19:19 ---------- Poprzedni post napisano o 19:17 ----------

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Trzeba od razu konkubinat, nie można nazwać go związkiem dwojga ludzi? Szczerze, mało mnie obchodzi co religia ma do powiedzenia na temat wspólnego mieszkania przed ślubem Zamieszkam z TŻ ponieważ go kocham, nie dlatego, że ktoś uważa to za (nie)normalne.

z tym również sie zgadzam

[Hultaj]

zależy ile lat trwa ten związek, w jakim wieku są nim zainteresowani. No niestety, to jest troszkę śmieszne, jak para ma pod 30tkę, ale razem nie zamieszka, chociaż mogą (mają ku temu warunki). Nie mówię o tych, którzy są bardo radykalni czy ortodoksyjni, jeśli chodzi o religię. Ale jeśli ktoś może z kimś uprawiać seks ''po kątach'' ale się nie może do niego wprowadzić, no to sorry. Krótko mówiąc: masz 25 lat, jesteś dziewicą? Spoko. Masz 25 lat i sypiasz z narzeczonym, zamieszkanie przed ślubem wspólne odpada? No cóż. Bez komcia.
Moim skromnym zdaniem.

[eyo]

moim zdaniem to każdy powinien robić jak mu sie podoba
i fajnie jest, że nikt nie musi już się wstydzić tego jakie życie chce prowadzić

nie mam nic do tego - ktoś chce mieszkać razem przed ślubem - prosze bardzo, ktoś inny nie chcę - również ok

ja narazie tego w planach nie mam
jeżeli chodzi o powody? Bez powodów. Nie mam ku temu żadnych religijnych ani innych romantycznych pobudek. Ot zwyczajnie aktualnie nie w głowie mi "rodzinomartwieństwo"
Potem.. będzie jak wyjdzie. Bede mogła i bedzie to wygodne - zamiaszkam przed, nie będe mogła/nie będzie wygodne - poczekam.
O ile sie w ogóle na jakiś ślub zdecyduje bo to jeszcze inna kwestia.

[muszynianka]

autorka wątku zapytała 1000 wybranych osób w różnym wieku z różnym wykształceniem z różnych regionów polski z różnych warstw społecznych.
NIE WIECIE, HELOŁ?

[5f42baaf55c99c9383de422acc0cb88e1da365bd_65628aba0b01a]

kolejna sprawa - ślub, o którym każdy marzy to kwestia ogromnych pieniędzy - kto teraz ma tyle cierpliwości, aby do 30stki zbierać kasę na ślub i móc zamieszkać z partnerem?