2011-03-07, 16:54 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 17
|
Wspólokatorka-koleżanka
Hej dziewczyny!
Mam problem ze współlokatorką. Tzn. w gruncie nie ja z nią, ale ona ze mną. Jest to moja przyjaciółka, mieszkamy jeszcze z jedną dziewczyną, także dobrą koleżanką w 2-pokojowym mieszkaniu. Jesteśmy na 2-gim roku, więc razem mieszkamy już półtora roku. A więc... Jakiś miesiąc temu usłyszałam od niej, że w wakacje po maturze jej brat ma się przeprowadzić do nas, by pracować. Że rodzice jej zadecydowali że ma mieszkać z nią, bo tak taniej(w sumie to nie wiem dlaczego, ale dodam że jej rodzice często mają problemy z wysłaniem jej kasy, choć ona nie ciągnie od nich na głupoty, potrzebuje koło 600 zł miesięcznie, jej rodzice oboje pracują), bo będzie miała na niego oko, itp. No więc że będziemy musieli poszukać większego mieszkania. Ja na to w sumie nic nie odpowiedziałam, jakoś nie przemyślałam tego od razu, nie mam nic do jej brata, jest sympatyczny. Ta koleżanka ma też chłopaka, który mieszka w mieście w którym studiujemy, też wynajmuje(a raczej wynajmował) mieszkanie i pracuje. 3 tygodnie temu wróciłam z ferii. I w domu zastałam właśnie tego chłopaka(dajmy na to Bartka). No to myślę sobie: ok, pewnie przyjechał w odwiedziny, może zostanie na noc, dwie. Na drugi dzień koleżanka zapytała mnie czy on mi nie przeszkadza. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że nie. Jakież było moje zdumienie gdy: wtorek- B. siedzi u nas, środa-B. siedzi, czwartek- B. siedzi, piątek- siedzi. Jechałam na weekend do domu, w sobotę miał przyjechać jej brat. W poniedziałek przyjeżdżam- B. i jej brat są. Wyszło że się zakumplowali i w poniedziałek zrobili sobie popijawę(w sobotę też, o czym nie wiedziałam). Tak samo było w środę, bo na drugi dzień jej brat wyjeżdżał. Oczywiście B. przez ten cały czas u nas nocował. Wtedy mnie i tą drugą koleżankę już to zaczęło denerwować. Jednak okazało się że w niedzielę B. wraca do siebie, facet który mu wynajmuje chce z nim pogadać. My już szczęśliwe, że znów będzie luźniej. Nagle ta koleżanka czyta smsa od Bartka i mówi: "Ale jaja. Bartka wyrzucili z mieszkania"... My. Cały czas przeczuwałam, że coś jest nie tak z tym jego tamtym mieszkaniem, że nie płaci czynszu czy coś... B. zadzwonił do niej i słyszymy tylko: "No to przyjedź tu no bo gdzie się zatrzymasz?..... Co, mam dziewczyn pytać czy się godzą?..." i dalej rozmowa z nim, jednak nas nie zapytała o zdanie. Pojechała mu pomagać się pakować. Ale coś mi tu śmierdziało. Jak wrócili to ja i ta druga koleżanka miałyśmy trochę grobowe miny więc B. nas pyta czy nam to przeszkadza, tak samo jego dziewczyna(tylko trochę bardziej natarczywym tonem) i dodała, że w tydzień postarają się to ogarnąć. Więc ja mówię: "B. nie przeszkadza nam że się tu zatrzymałeś, rozumiemy, że to nie na stałe i będziesz czegoś szukał". No to ok. W ciągu tygodnia tylko raz siedzieli i przeglądali oferty, nic konkretnego. Pozostała kwestia jej brata. W czasie pobytu B. zauważyłam, że mam problemy z nauką. Często siedzę w nocy w jednym pokoju podczas gdy dziewczyny śpią w drugim, ja mogę spokojnie się uczyć. W ciągu tych 3 tyg. nie mogłam bo w tym pokoju spała koleżanka i Bartek. Nie wierzę, że gdybyśmy zamieszkali w 3 pokojowym z jej bratem Bartek by nas nie odwiedzał i nie zostawał na noce, zresztą raz na jakiś czas nie widzę problemu. Możliwe że w końcu by razem zamieszkali(tak sugerowali tej koleżance jej rodzice). Tym bardziej że chłopacy znaleźli wspólny język, zwłaszcza przy wódce... Drugi problem to wspólna łazienka, nie wiem jak to by było gdybyśmy np. wszyscy mieli do pracy i szkoły na tę samą godzinę... No byłby problem. Odczułam jednym słowem ciasnotę. Chciałam jednak porozmawiać z rodzicami(jestem od nich zależna finansowo) i chłopakiem. Czułam że mój chłopak będzie miał coś przeciwko, że mieszkałabym z innym facetem(ja bym też miała). Tak było. Również rodzice stwierdzili, że mam rację, że pojechałam tam by się uczyć i muszę mieć warunki. Napisałam koleżance smsa, ze jaka jest sytuacja. Na co koleżanka się oburzyła, że to ja mam coś przeciwko jej bratu, że mogłam wcześniej mówić, że zasłaniam się innymi. Fakt, ciężko czasem mi powiedzieć komuś że ma złe pomysły, ale też chciałam to dobrze przemyśleć i porozmawiać z innymi co oni na to. Nie przyjęła do wiadomości że może mi być ciasno i niezręcznie, uznała że nic nie rozumiem, pisała do mojego chłopaka, że jeśli jest taki mądry to niech sam porozmawia z jej rodzicami(że oni niby ją zmuszają do mieszkania z bratem). Napisała też do mnie że ona nie miałaby nic przeciwko mojemu bratu(dla wyjaśnienia - mój brat w tym roku miał iść na studia i rodzice też chcieli by zamieszkał ze mną, ja jednak nie chciałam, mówiłam że będzie za ciasno, poza tym nie zamierzałam za niego sprzątać itp.). Tak też jej powiedziałam i że nie mam nic przeciwko jej bratu personalnie. W końcu zadzwoniłam do niej. Wytłumaczyłam, że chodzi mi o to, że ona może mieszkać z kim chce i ja nie będę za to obrażona, sama podejmie decyzje. Chciałam jej tylko przekazać, że ja w takim razie nie będę mieszkać z nią i jej bratem, jakoś znajdę sobie coś innego. Nie będę miała pretensji. Ona jednak ma. Czy słusznie? Mam świadomość, że to długi post dla wytrwałych, ale proszę o ocenę sytuacji. |
2011-03-07, 17:03 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Nie możecie po prostu zamieszkać osobno ,skoro nie możecie się porozumieć? Nie za bardzo rozumiem jakie pretensje ma Twoja koleżanka, bo to chyba normalne, że skoro coś Ci nie pasuje, to szukasz nowego mieszkania... Chyba najważniejsze jest, zebyś dobrze się czuła we własnym mieszkaniu i miała warunki do nauki, prawda?
|
2011-03-07, 17:09 | #3 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 17
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Cytat:
No właśnie o to mi chodziło. Jeśli chce mieszkać z bratem - niech mieszka, możemy się czasem odwiedzać, ja nie będę miała żalu. Chce mieszkać z chłopakiem- niech mieszka. Ja bym coś sobie znalazła. Tyle że w tej rozmowie telefonicznej usłyszałam od niej takie słowa: "Chcę Ci powiedzieć, że w takim razie mój brat nie będzie z nami mieszkał". Wypowiedziane obrażonym tonem, praktycznie ze łzami. Czułam jakby mnie szantażowała emocjonalnie. |
|
2011-03-07, 17:14 | #4 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Pozostaje się tylko wyprowadzić.
Po 1. zabiłabym, gdyby ktoś sprowadził mi kogoś na tydzień do mieszkania i nie zapytał o zdanie. Po 2. nie masz obowiązku mieszkać z koleżanką, więc ona nie powinna być oburzona. Nie zrobiłaś jej awantury ani nic w tym stylu, tylko grzecznie odparłaś, że nie pasuje Ci sytuacja. Bez sensu to ciągnąć i psuć relacje, które wciąż są na dobrym poziomie. Za jakiś czas emocje powinny opaść i wszystko powinno wrócić do normy i tego Ci życzę
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
2011-03-07, 17:22 | #5 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 498
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Cytat:
To koleżanka ma problem. A druga współlokatorka ma problem z tą sytuacją?
__________________
"[...] zamartwianie się tym, nad czym nie mamy kontroli, jest bezsensu, prawda?" /King/ |
|
2011-03-07, 17:26 | #6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 4 010
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Tak, to ona ma problem.
Cytat:
|
|
2011-03-07, 17:29 | #7 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
no niedojrzałe podejście.. twojej koleżanki.Nie można komuś sprowadzać na głowę dodatkowego lokatora, bez zgody i wcześniejszych, konkretnych, ustaleń wszystkich stron.Nie może mieć do Ciebie pretensji, a jedynie do siebie
|
2011-03-07, 17:32 | #8 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 17
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Cytat:
Mi mówi że też nie chce z nim mieszkać, a przy tamtej pewnie wzrusza ramionami. Jest mistrzynią dyplomacji. Ale jej rodzicom też to za bardzo nie odpowiada. |
|
2011-03-07, 17:40 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
tak, masz pełne prawo być wkurzona.
ale z drugiej strony, wg mnie powinnaś wcześniej zareagować. wiedziałaś o tym bracie dłuższy czas, i dopiero pozniej zaczęłaś rozmowy z chłopakiem i rodzicami? trzeba było od razu powiedzieć, że ci to nie pasuje.
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. |
2011-03-07, 17:50 | #10 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Ale od razu to nie wiedziała, że będzie jej przeszkadzał.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
2011-03-07, 17:51 | #11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 17
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
1) Gdy rzuciła ten pomysł nie rozkminiałam tego, dopiero gdy ten jej chłopak praktycznie z nami zamieszkał pomyślałam, że mi to nie będzie odpowiadać.
2)Chciałam z nimi porozmawiać w 4 oczy, nie przez telefon. Poza tym wiesz, początkowo to było rzucone tak mimochodem, ale potem zauważyłam że ona się na to bardzo nastawia. Zresztą gdyby on miał się wprowadzać za 2 miesiące z pewnością bym jakoś to przyśpieszyła, ale miało być dopiero czerwiec-lipiec więc pomyślałam że jest czas do namysłu. Edytowane przez gallas666 Czas edycji: 2011-03-07 o 17:54 |
2011-03-07, 17:57 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
tzn, mam nadzieję, że nie odebrałaś tego jako atak czy usprawiedliwienie koleżanki, która uważam, zachowała się bardzo niefajnie chodzi mi jedynie, że w momencie zakomunikowania faktu, że ma z wami zamieszkać jej brat powinnaś od razu zgłosić się do rodziców/ chłopaka a potem porozmawiać z nią. bo swoim zachowaniem nie dałaś jej powodów do podejrzewania, że tobie coś nie pasuje.
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. |
2011-03-07, 18:12 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 222
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
A dlaczego Ty nic nie powiedziałaś, że Ci się to nie podoba? Skoro nic nie mówisz, to dla niej komunikat jest jasny - nie masz nic przeciwko. Nie dziw się, że się teraz oburzyła na Twoje pretensje, skoro przez cały czas trwania tej sytuacji ich nie miałaś.
|
2011-03-07, 18:26 | #14 | |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Cytat:
W dodatku nie miała żadnych pretensji (z tego, co pisze), więc nie wiem, dlaczego tak twierdzisz.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
|
2011-03-07, 18:30 | #15 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 17
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Cytat:
To nie było nic konkretnego, tak powiedziała o tym bracie, często jest zresztą tak że ktoś coś planuje a tu nic z tego nie wychodzi. Dlatego nie czułam że mam moje nawet najmniejsze wątpliwości już zgłaszać, bo nic mogło z tego nie wyjść. Byłoby mi głupio gdyby ona poczyniła jakieś kroki w tym celu, szukała mieszkania czy coś, a jak na razie nie musi nic odkręcać. Poza tym to było takie zakomunikowanie mi że będziemy musiały znaleźć większe mieszkanie, nie "Co o tym sądzisz by mój brat z nami zamieszkał?". |
|
2011-03-07, 18:37 | #16 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
nie dziwie sie, ze ta sytuacja Ci nie odpowiada. zeby to jakos rozwiazac trzeba zastosowac brutalne metody. przynajmniej tak mi sie wydaje. podstawowa kwestia - na kogo jest umowa najmu?
|
2011-03-07, 18:37 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 195
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Podziwiam Cię za cierpliwość ja bym tej koleżance od razu wszystko wygarnęła. Jest takie przyszłowie że po 3 dniach ryby i goście śmierdzą. Tym bardziej jeżeli płacicie po równo za mieszkanie, jak ten chłopak tak pomieszkiwał to powinien moim zdaniem zapłacić to. Za długi okres czasu był aby uznać to za gościne.
|
2011-03-07, 18:41 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Wyprowadziłabym się.
Dziwi mnie tylko dlaczego od razu nie zareagowałaś - tzn wtedy jak B. nocował juz którąś noc z rzędu? |
2011-03-07, 18:45 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 5 809
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
no właśnie dokładnie mi o to chodzi, czemu tak długo się zastanawiałaś
__________________
Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. |
2011-03-07, 18:52 | #20 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 17
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Cytat:
W drugim tygodniu to był jej brat więc myślałam, że dlatego jeszcze siedzi. Umowa jest na mnie i te dwie koleżanki. Najlepsze że że ten chłopak siedzi tu już... 6 tygodni, bo 3 moich ferii co nie wiedziałam że tu jest i 3 po feriach. Najlepsze że pieniędzy się nie zaoferował dołożyć za mieszkanie, choć ostatnio częściej tu bywał niż ja. Chyba że zrobili to tak że część tej sumy koleżanki zapłaciła ona a część on, no ale mnie to nie urządza. Aha, też nie chciałam wchodzić z nią w konflikt, bo też mam chłopaka i on tak raz na dwa tygodnie też mnie odwiedza i zostaje na noc. Nie jest to to samo co ciągle przesiadywanie, ale nie chciałam żeby potem się krzywo patrzyła. Edytowane przez gallas666 Czas edycji: 2011-03-07 o 18:54 |
|
2011-03-07, 18:56 | #21 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: La Défense,Paris
Wiadomości: 1 643
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
1. Na kogo jest umowa najmu?
2. Czy w umowie wymienione są osoby, które wynajmują i ile ich jest? 3. Jak się dzielicie opłatami? Na miejscu autorki wątku poszukałabym nowego lokum wraz z drugą koleżanka. Po co się męczyć i znosić czyjeś pomieszkiwanie? ---------- Dopisano o 19:56 ---------- Poprzedni post napisano o 19:53 ---------- Cytat:
Proponuję zgłosić sprawę do właściciela mieszkania. Jeżeli na umowie widnieją 3 osoby to nie ma prawa tam mieszkać 5 czy 4 więc myślę, że właściciela to zainteresuje. |
|
2011-03-07, 18:58 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Cytat:
Jak przyjdzie rachunek, podzielcie go na tyle osób, ile obecnie pomieszkuje w Waszym mieszkaniu. Jeśli koleżanka będzie oburzona, spytaj czy brat i chłopak myśleli, że będą mieszkać za darmo? Boże, co za ludzie. Nie radzę wchodzić w jakiekolwiek konflikty, tylko grzecznie aczkolwiek bardzo konkretnie i dosadnie powiedziec o tych rachunkach. A potem zmienić mieszkanie. |
|
2011-03-07, 18:58 | #23 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Ja bym nie brała koleżanki - skoro tak jej nie przeszkadzają, to niech się męczy
Jeśli chodzi o właściciela, to niepotrzebna burda się zrobi - w końcu chłopak autorki też nocował w mieszkaniu. Mimo wszystko jestem za niewciąganiem w konflikt osób trzecich. Po co zostawiać za sobą smród?
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
2011-03-07, 19:01 | #24 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: La Défense,Paris
Wiadomości: 1 643
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Cytat:
Myślę, że to bardzo dobry pomysł. Poszukać mieszkania i już, opłacić swoja część rachunków według tego ile osób tam mieszkało. |
|
2011-03-07, 19:15 | #25 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 17
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Cytat:
A więc nie napisałam tam że wyniknął wczoraj też temat jej chłopaka. Moi rodzice od 2 tygodni są bardzo źli że on tam siedzi, zresztą nie ufają mu, uważają że pochodzi z patologicznej rodziny(jest w tym ziarno prawdy). Więc po tej całej rozmowie o jej bracie napisała mi smsa czy moi rodzice mają pretensje że "B. się tu zatrzymał" i że bylaby wdzięczna gdym im wytłumaczyła że ona z nim nie zamieszkała. Więc skoro mamy być szczerzy to ok, napisałam jej tak, mają. I żeby spojrzała trzeźwo na ostatni miesiąc i sama sobie odpowiedziała na pytanie czy on tu nie mieszka. Ona na to, że nie, nie mieszka, może to tak wyglądać ale tak nie jest. Ja jej odpisałam że to kwestia nazewnictwa, stan faktyczny jest jaki jest. |
|
2011-03-07, 19:17 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Co masz zamiar zrobić?
|
2011-03-07, 19:21 | #27 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 17
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Cytat:
Acha, potem do mnie jeszcze raz ona zadzwoniła i powiedziała że jak B. tak wszystkim przeszkadza to w tym tygodniu znajdą dla niego pokój. A w dniu gdy go "wyrzucili" powiedzieli nam że w tydzień to ogarną. A tu już drugi się zaczyna... I ona z żalem w głosie mi to wczoraj mówiła. Ja jej odpowiedziałam: "No chyba tak się umawialiśmy"... Edytowane przez gallas666 Czas edycji: 2011-03-07 o 19:25 |
|
2011-03-07, 19:38 | #28 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 195
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Cytat:
Nie miej żadnych skrupółów, musisz twardo trzymać się swojego bo do konca studiów bedziesz miała dodatkowych współlokatorów :/// |
|
2011-03-07, 23:45 | #29 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 611
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
Koleżanka z chłopakiem zachowują się beznadziejnie, a jej facet to w ogóle dziaduje - zużywa prąd, wodę i gaz tak samo jak wy, do tego dochodzi opłata za wynajem więc niech się składa i podzielcie koszty z zeszłego miesiące przez tyle osób ile faktycznie mieszkało.
Druga sprawa - troszkę niestety sama jesteś sobie winna, bo trzeba było wcześniej zakomunikować, że przeciągająca się wizyta jej chłopaka Ci nie odpowiada, a nie zwlekać 6 tygodni Do tego piszesz, że koleżanka nawet się Was nie spytała o zdanie z tą ewentualną wprowadzką brata, tylko Wam zakomunikowała, że tak może się stać, a Wy nawet nie zareagowałyście. To oczywiście nie tłumaczy cwaniackiego (bo uważam, że liczenie na to, że będziecie utrzymywać jej faceta jest cwaniactwem) zachowania koleżanki, ale fakt, że Twoje sprzeczne komunikaty (przez 6 tygodni nic nie mówiłaś i teraz Ci to przeszkadza) mogły ją zdezorientować.
__________________
Akcje: Pajacyk, Pusta Miska, Okruszek, Polskie Serce, Wyklikaj Żywność, Habitat i Marzenia za jednym kliknięciem: Wejdź na stronę i kliknij w serduszko "7 w 1". http://humanitarni.pl/ |
2011-03-09, 12:35 | #30 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 17
|
Dot.: Wspólokatorka-koleżanka
No tak, ale przez 3 tygodnie mnie nie było więc naturalnie, mogła robić co chciała i zapraszać kogo chciała.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:50.