Bite dzieci :(

[Basienka0172]

Wyobraźcie sobie taką sytuację: Niedaleko was mieszka kobieta po trzydziestce, jej mąż zginął w wypadku parę lat temu ale nawet kiedy żył to i tak im się za dobrze nie układało, potrafiła go nawet uderzyć. Została sama z trójką dzieci, małych, chodzą do podstawówki. Dziewczynkę i dwóch chłopców bardzo podobnych do ich ojca. Być może ona sobie nie radzi, bije dzieci. Ale uderza tak, żeby nie było śladu bo jak wytłumaczyć to że nikt tego nie zauważa?! Nauczyciele nie widzą?! Lekarz nie widzi kiedy dziecko jest przeziębione?! Dzieci też nikomu nie mówią, nikomu z wyjątkiem babci. W grudniu najstarszy chłopak dostał od mamy porządne lanie bo przyjechał rowerem, w zimie, w nocy do dziadków 15 km, dwunastoletni chłopczyk. Najmłodszą dziewczynkę łapie za włosy i tarza po podłodze. Jak byście się zachowały wiedząc o takiej sytuacji? Co zrobić? Jak pomóc dzieciakom?

[Ashaai]

Napisane przez Basienka0172

Wyobraźcie sobie taką sytuację: Niedaleko was mieszka kobieta po trzydziestce, jej mąż zginął w wypadku parę lat temu ale nawet kiedy żył to i tak im się za dobrze nie układało, potrafiła go nawet uderzyć. Została sama z trójką dzieci, małych, chodzą do podstawówki. Dziewczynkę i dwóch chłopców bardzo podobnych do ich ojca. Być może ona sobie nie radzi, bije dzieci. Ale uderza tak, żeby nie było śladu bo jak wytłumaczyć to że nikt tego nie zauważa?! Nauczyciele nie widzą?! Lekarz nie widzi kiedy dziecko jest przeziębione?! Dzieci też nikomu nie mówią, nikomu z wyjątkiem babci. W grudniu najstarszy chłopak dostał od mamy porządne lanie bo przyjechał rowerem, w zimie, w nocy do dziadków 15 km, dwunastoletni chłopczyk. Najmłodszą dziewczynkę łapie za włosy i tarza po podłodze. Jak byście się zachowały wiedząc o takiej sytuacji? Co zrobić? Jak pomóc dzieciakom?

Zadzwonić na policje, udać się do szkoły do której uczęszczają dzieci- do pani pedagog i wychowawcy.

[Arletka91]

Napisane przez Basienka0172

Wyobraźcie sobie taką sytuację: Niedaleko was mieszka kobieta po trzydziestce, jej mąż zginął w wypadku parę lat temu ale nawet kiedy żył to i tak im się za dobrze nie układało, potrafiła go nawet uderzyć. Została sama z trójką dzieci, małych, chodzą do podstawówki. Dziewczynkę i dwóch chłopców bardzo podobnych do ich ojca. Być może ona sobie nie radzi, bije dzieci. Ale uderza tak, żeby nie było śladu bo jak wytłumaczyć to że nikt tego nie zauważa?! Nauczyciele nie widzą?! Lekarz nie widzi kiedy dziecko jest przeziębione?! Dzieci też nikomu nie mówią, nikomu z wyjątkiem babci. W grudniu najstarszy chłopak dostał od mamy porządne lanie bo przyjechał rowerem, w zimie, w nocy do dziadków 15 km, dwunastoletni chłopczyk. Najmłodszą dziewczynkę łapie za włosy i tarza po podłodze. Jak byście się zachowały wiedząc o takiej sytuacji? Co zrobić? Jak pomóc dzieciakom?

powiadom o tym odpowiedni ośrodek, nie można być obojętnym na coś takiego.

[zuziunia13]

Ciężka sprawa. Zareagujesz źle, nie zareagujesz też źle.

Opieka społeczna albo jakaś placówka pomocy rodzinie. Niech robią wywiad jakiś. Bo co innego. Szkoda dzieci, one są takie bezsilne

[***luna]

Napisane przez zuziunia13

Ciężka sprawa. Zareagujesz źle, nie zareagujesz też źle.

Opieka społeczna albo jakaś placówka pomocy rodzinie. Niech robią wywiad jakiś. Bo co innego. Szkoda dzieci, one są takie bezsilne

Jak to jak zareaguje źle?



Oczywiście, że reagować. Zgłosić to odpowiednim instytucjom.

[_Lusiaczek_]

Największy problem tkwi w tym, że dzieci bardzo się tego wstydzą bo myślą, że to ich wina, więc nikomu o tym nie powiedzą. Ja bym na Twoim miejscu biegła ile sił w nogach i to zgłosiła, na policje- oni może za wiele nie zrobią bo oni to prowadzą śledztwo i takie tam, ale może skierują Cię do właściwszego organu. Naprawdę niezastanawiaj się czy pomóc tej rodzinie. Na pewno od razu tych dzieci nie zabiorą, spróbują z matką pewnie rozmawiać i może się opamięta. A zrobić coś trzeba bo bite dzieci, takie bardzo bardzo bite w domu, mają bardzo duże problemy w wieku dorosłym ze 'samym sobą', a i potem, jak nikt im nie powie, że to jest złe, będą się tak zachowywać wobec własnych dzieci.

[karolynka90]

Spróbuj pomóc tym dzieciakom.
Zgłoś to do jakiegoś MOPSu czy innego ośrodka pomagającego rodzinom.

[kotwilka]

Można napisać do wydziału rodzinnego sądu wniosek o wgląd w sytuację dziecka. Wówczas sąd poprzez kuratorów i opiekę społeczną analizuje sytuację rodzinną dziecka i podejmuje pewne środki/decyzje.

[Basienka0172]

Chcę im pomóc ale anonimowo, nie to że się boję czy coś tylko chodzi mi o dziadków tych dzieci, którzy boją się że jeśli to się wyda to matka może ograniczyć im kontakt z dziećmi, to starsi ludzie Rozmowa z tą kobietą też nie wchodzi w grę ponieważ nie czuje się na siłach, mogłyby mi po prostu puścić nerwy. A boję się że jak to zgłoszę do opieki to oni nic z tym nie zrobią bo pojadą tam raz czy dwa i nic nie zauważą, a do szkoły już to było zgłaszane, niestety nic z tego nie wynikło

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Basienka0172

Chcę im pomóc ale anonimowo, nie to że się boję czy coś tylko chodzi mi o dziadków tych dzieci, którzy boją się że jeśli to się wyda to matka może ograniczyć im kontakt z dziećmi, to starsi ludzie Rozmowa z tą kobietą też nie wchodzi w grę ponieważ nie czuje się na siłach, mogłyby mi po prostu puścić nerwy. A boję się że jak to zgłoszę do opieki to oni nic z tym nie zrobią bo pojadą tam raz czy dwa i nic nie zauważą, a do szkoły już to było zgłaszane, niestety nic z tego nie wynikło

kontakt to powinni matce ograniczyc z dziecmi.
sprobuj zglosic do opieki, od tego sa. ja bym pewnie tez zglosila na policje, ze kobieta sie zneca nad dziecmi.

[zuziunia13]

Napisane przez ***luna

Jak to jak zareaguje źle?



Oczywiście, że reagować. Zgłosić to odpowiednim instytucjom.

Źle dla reagującego jak się mamuśka dowie kto "doniósł"

Oczywiście reagować, ale anonimowo, żeby biedy sobie nie narobić.

[Basienka0172]

Anonimowo, tylko jak to się robi? Bo nie mam pojęcia od czego zacząć

[Ineczka33]

Napisane przez zuziunia13

Źle dla reagującego jak się mamuśka dowie kto "doniósł"
to CO? Jak się mamuśka dowie?

Oczywiście reagować, ale anonimowo, żeby biedy sobie nie narobić.

Jakiej większej biedy można sobie narobić w porównaniu do tej biedy, którą przeżywają dzieci? Tarzanie za włosy po podłodze?? Koszmar!! Mam dwoje dzieci i jeśli by to dotyczyło moich sąsiadów, na pewno poszłabym do najbliższego komisariatu i opowiedziała to wszystko. Musisz być pewna, tego co mówisz, byłaś naocznym świadkiem znęcania się nad tymi dziećmi? Poszłabym też do najbliższego MOPSU.
Nie można się bać reagować. Za mało cierpienia dzieci pokazują w TV? Może możesz zapobiec większej tragedii...

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez Basienka0172

Wyobraźcie sobie taką sytuację: Niedaleko was mieszka kobieta po trzydziestce, jej mąż zginął w wypadku parę lat temu ale nawet kiedy żył to i tak im się za dobrze nie układało, potrafiła go nawet uderzyć. Została sama z trójką dzieci, małych, chodzą do podstawówki. Dziewczynkę i dwóch chłopców bardzo podobnych do ich ojca. Być może ona sobie nie radzi, bije dzieci. Ale uderza tak, żeby nie było śladu bo jak wytłumaczyć to że nikt tego nie zauważa?! Nauczyciele nie widzą?! Lekarz nie widzi kiedy dziecko jest przeziębione?! Dzieci też nikomu nie mówią, nikomu z wyjątkiem babci. W grudniu najstarszy chłopak dostał od mamy porządne lanie bo przyjechał rowerem, w zimie, w nocy do dziadków 15 km, dwunastoletni chłopczyk. Najmłodszą dziewczynkę łapie za włosy i tarza po podłodze. Jak byście się zachowały wiedząc o takiej sytuacji? Co zrobić? Jak pomóc dzieciakom?

Jeżeli nikt tego nie widzi, to jakim cudem Ty o tym wiesz? Od babci? Byłaś świadkiem łapania za włosy i tarzania po podłodze?
Bo jeżeli coś takiego zdarzyłoby się w mojej obecności, to najpierw solidnie bym musiała się powstrzymać... od złego , potem powiedziałabym jej, że jeżeli ma ochotę to może spróbować z kimś swojego wzrostu i postury, nastepnie telefon na policję i do opieki społecznej, a dziewczynkę wyprowadziłabym z tego domu żeby spokojnie poczekała ze mną aż przyjadą.
Trudno, czasem dziecku jest lepiej bez rodzica niż z nim. Zdarzają się takie przypadki. Sam fakt powołania na świat jeszcze nikogo dobrym nie czyni.

Jeżeli masz jedynie przypuszczenia, to co innego. Działaj przez opiekę społeczną, szkołę, bo inaczej specjalnie się nie da. Nie ma się czego wstydzić. Jeżeli ktoś rzeczywiście robi krzywdę tym dzieciom, to trzeba pomóc. Chyba, że nie masz pewności albo... nie chcesz się wtrącać tylko... w takiej sytuacji po co ten wątek?

Być może ona ma problem sama ze sobą i swoją agresją jeżeli okładała również męża, tym bardziej należy się tym zainteresować i... ewentualnie leczyć.

Napisane przez Ineczka33

Może możesz zapobiec większej tragedii...

Jak najbardziej.

[zuziunia13]

Napisane przez Ineczka33

Jakiej większej biedy można sobie narobić w porównaniu do tej biedy, którą przeżywają dzieci?

Sąsiedzi na których się donosi lubią się mścić. Np. porysowany samochód, wybita szyba, odgrażanie się. Niestety nigdy nie wiadomo na kogo się trafi, więc lepiej zrobić to po cichu.

[Ineczka33]

Nawet jeśli bałabym się o swój samochód, nie powstrzymało by mnie to przed doniesieniem na kogoś kto krzywdzi dzieci. Żadna strata materialna nie jest porównywalna z krzywdą, jaką przeżywają. Oczywiście, jeśli się da bez ''konsekwencji'' dla siebie, tym lepiej...

[zuziunia13]

Napisane przez Ineczka33

Nawet jeśli bałabym się o swój samochód, nie powstrzymało by mnie to przed doniesieniem na kogoś kto krzywdzi dzieci. Żadna strata materialna nie jest porównywalna z krzywdą, jaką przeżywają.

Zgadzam się

Napisane przez Ineczka33

Oczywiście, jeśli się da bez ''konsekwencji'' dla siebie, tym lepiej...

No właśnie o to mi chodziło

[fidei]

Napisane przez Basienka0172

Wyobraźcie sobie taką sytuację: Niedaleko was mieszka kobieta po trzydziestce, jej mąż zginął w wypadku parę lat temu ale nawet kiedy żył to i tak im się za dobrze nie układało, potrafiła go nawet uderzyć. Została sama z trójką dzieci, małych, chodzą do podstawówki. Dziewczynkę i dwóch chłopców bardzo podobnych do ich ojca. Być może ona sobie nie radzi, bije dzieci. Ale uderza tak, żeby nie było śladu bo jak wytłumaczyć to że nikt tego nie zauważa?! Nauczyciele nie widzą?! Lekarz nie widzi kiedy dziecko jest przeziębione?! Dzieci też nikomu nie mówią, nikomu z wyjątkiem babci. W grudniu najstarszy chłopak dostał od mamy porządne lanie bo przyjechał rowerem, w zimie, w nocy do dziadków 15 km, dwunastoletni chłopczyk. Najmłodszą dziewczynkę łapie za włosy i tarza po podłodze. Jak byście się zachowały wiedząc o takiej sytuacji? Co zrobić? Jak pomóc dzieciakom?

Witam, jestem dziennikarzem i przyznaje, że zszokowała mnie sprawa, którą opisałaś na forum. Myślę, że ja i moja redakcja możemy pomóc. Ważne jest to, że również dbamy o anonimowośći a przedze wszystkim o dobro dzieci. Może uda nam się pomóc dziadkom w przejęciu opieki nad nimi. Prosze Ciebie o kontakt (gwarantuję pełną dyskrecję) tel. 782-283-931 e-mail: fidei90@onet.pl

[nesquiki]

ja bym chyba poszla na policje. oni powinni najpierw obadac sprawe i potem zlecic to jakiejs innej instytucji, typu opieka spoleczna, kurator jakis, nie wiem nie znam sie. ale skoro w tej rodzinie krzywdzone sa dzieci, to powinni dostac jakis dozor.
musisz koniecznie zareagowac, przygladanie sie zlu jest zlem!

[Smoke]

Kiedyś obiło mi się o uszy że w Polsce ma być przepis zakazujący bicia dzieci, miało to byc karalne, jak w innych krajach. Czy to weszło w życie, czy bicie jest nadal bezkarne?