Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia" - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-03-09, 07:41   #1
InVain
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 364

Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"


Z pewnością są na wizażu dziewczyny które przeszły metamorfozę - czy to zmieniły swój wygląd (schudły, zaczęły się lepiej ubierać) czy też z niepewnych siebie, zahukanych stworzeń stały się odważnymi, zadowolonymi z własnej osoby kobietami Jak wam się udało to osiągnąć? Co was skłoniło do zmian? Piszcie, myślę że nie tylko ja lubię czytać takie historie
__________________
,,Wierzę w różowy kolor. Wierzę, że śmiech to najlepszy sposób na spalenie kalorii. Wierzę w całowanie się, w wiele pocałunków. Wierzę w to, że szczęśliwe dziewczyny są najładniejsze. Wierzę, że jutro też jest dzień i wierzę w cuda."



InVain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-09, 08:39   #2
WhoRunTheWorld
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 334
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Mogę ja?
Może nie wyszedł ze mnie jakiś szczególny łabędź, ale z dziewczyny, której jedynym znakiem były długie włosy (związane wiecznie w kitkę) i kobieca figura, bo cała reszta wyglądała jak chłopak, łącznie z zachowaniem, zmieniłam się w zadbaną kobietę. Zmiany zainicjował mój ówczesny chłopak, który w dość chamski sposób powiedział, że jeśli nie zacznę się zachowywać i ubierać się jak dziewczyna, to mnie rzuci. Miałam wtedy 15 lat. Za chamstwo musiałam go kopnąć w tyłek, ale rada sama w sobie była dobra, więc powoli zaczęłam ją wcielać w życie. Począwszy od kolorów z czarny/brązowy/moro i tego typu na niebieski, biały itd. Na początku wychodziły przekomiczne kombinacje, na przykład, chciałam kupić sobie jakąś dziewczęcą koszulkę, więc wybierałam różową. W domu myślałam, że jak mnie zobaczą w różowym w szkole to padną, więc dokładałam do tego bluzę moro Na pewno dużym ułatwieniem w wymianie szafy były SH, dzięki którym zrobiłam to dużo taniej, a moje błędy nie kosztowały słono Poźniej wzięłam się za moje długie sianowate włosy, które zawsze były związane w kitkę. Zaczęłam je prostować (pierwszy raz trwał 1,5 godziny, bo były grube i długie), i dzisiaj mam fajne, błyszczące, długie włosy. W połowie liceum poszłam w marynarki i spódniczki i do dzisiaj jest to mój ulubiony strój. Kolejnym krokiem było ulepszenie makijażu, bo pierwszy puder to wzięłam byle jaki, nawet nie patrząc na kolor, a mam skórę córki młynarza dobrze, że siostra mnie wtedy przyłapała i kazała do zmyć Teraz już sobie dobrze radzę z podkreślaniem tego, co ładne i ukrywaniem mankamentów.
__________________
konto nieaktualne
WhoRunTheWorld jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-09, 09:02   #3
mad86
Zakorzenienie
 
Avatar mad86
 
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 3 954
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

temat dla mnie.
Kiedys byłam typem chłopczycy. Ubierałam się w polarową bluzę i bezkształtne jeansy. Bluza tego typu:
http://www.nokaut.pl/kurtki-robocze/...-polarowa.html
Okropna, nie? Włosy związane- nie znosiłam ich. Byłam jedynym kręconowłosym dzieckiem w całej szkole. W swojej klasie byłam lubiana, natomiast dzieci z innych klas zawsze nasmiewały się z mojego "barana".
Od czego zaczęła się przemiana? Własnie od włosów. Jak co niedziela pojechalismy do babci. Była też moja ciotka fryzjerka. Postanowiła zrobić cos z moimi włosami. Przycieła je, nałożyła jakies pianki, odzywki i inne cuda. Nie związała mi włosów. Wyszło jej cos takiego:

wlosy.jpg


a ja wstydziłam się wyjsc z łazienki Potem sama z siebie zmieniłam styl ubierania- na początku tworzyłam oczywiscie ubraniowe potworki. Dołożyłam "makijaż"- zły odcień podkładu, za dużo podkładu itp. Moje pierwsze kroki wyglądały okropnie Ale nie żałuję- uczyłam się na błędach i teraz jest super.
__________________
24.02- Jantar+pokrzywa
mad86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-09, 10:28   #4
magica
Wtajemniczenie
 
Avatar magica
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: mój własny świat
Wiadomości: 2 222
GG do magica
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Ja przez całą szkołę raczej nie narzekałam na nadmiar powodzenia. Choć starałam się ubierać "oryginalnie" to z dzisiejszej perspektywy widzę, że marne to były próby Na pierwszym roku studiów wzięłam się za siebie. Na poczatek kupiłam ładne botki na obcasie i parę fajnych ciuszków- kobiecych, podkreslających figurę (za którą często zbieram komplementy). Stare koleżanki mówiły, że się "wylaszczyłam", starzy koledzy podrywali Zaczełam się inaczej malować-pudry mineralne zamiast cięzkich podkładów, ładnie podkreślone oczko... Na włosy nie zawsze mam czas, zeby jakoś specjalnie ułożyć, ale oczywiscie są zawsze czyste. W lato szaleję z sukienkami często słyszę, że mam ładne nogi, choć jak dla mnie są za krótkie :p ale dzieki temu, że umiejętnie potrafię je podkreślić, to się podobają.
Przede wszystkim jednak zmieniłam się wewnętrznie, bo uwierzyłam, że mogę się podobać. Stałam się bardziej towarzyska, otwarta, uśmiechnięta... Myśle, że to właśnie najbardziej wpłynęło na postrzeganie mojej osoby. Ale nie jest to zmiana 100procentowa...niestety. Zdarzają sie dni, że wciaz powraca do mnie syndrom brzydkiego kaczątka, chowam się w swojej skorupce i za nic nie chcę z niej wyjść. To w dużej mierze przez problemy z cerą, które w sumie od dłuższego czasu baaardzo zmalały (właśnie na studiach nastąpiła poprawa, a ostatnio -kiedy własciwie nic z twarzą nie robię-uspokoiło się wszystko)... To, ze w szkole cierpiałąm przez to-wieczne załamania, wieczne ukrywanie wysypów pod toną tapety-na pewno ma wpływ na moje terazniejsze samopoczucie. To gdzieś zostaje w człowieku. Na szczescie w szkole obyło się bez złośliwości, nie słyszałam przykrych uwag od rówiesników, więc za to jestem im wdzięczna
__________________
http://pustamiska.pl/

JESTEŚ PIĘKNIEJSZA NIŻ CI SIĘ WYDAJE-klik

to słowo(nie "te słowo")
bynajmniej=wcale, w ogóle
magica jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-09, 11:05   #5
Aimee_J
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 3 360
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Ja się chyba też do tego tematu kwalifikuję

W gimnazjum byłam stuprocentową szarą myszką, wyjatkowo nieśmiałą. W liceum przyszedł czas zmian, ale nie do końca miały one wpływ na mój wygląd - no może poza tym, że zamiast ubierać podkoszulek i bluzę wybierałam bluzę i bluzkę t-shirtową. Spódnica i szpilki? A gdzie tam Kiedy miałam lat 18 kupiłam sobie jeden tusz do rzęs i jeden cielisty cień do powiek.

Ale kiedy byłam już na studiach coś zaczęło się zmieniać. Najpierw nieśmiało, trochę pod wpływem chłopaka, którego wtedy poznałam. Ja na niego leciałam, on na mnie niekoniecznie, więc chciałam, żeby zwrócił na mnie uwagę nie tylko jak na świetną kumpelę, ale także jak na dziewczynę. Pamiętam szok jak przyszłam w sukience i kozakach na obcasie Przekułam sobie nawet uszy, choć zarzekałam się, że nigdy tego nie zrobię.
Myślę, że to stanowiło taki początek i okres powoli następujących zmian. Najwięcej ich jednak przyszło razem z moim aktualnym TŻetem, nową pracą i nowym kierunkiem studiów [oba pośród prawie samych mężczyzn] - akurat wszystkie trzy się wydarzyły mniej więcej w takim samym czasie. Najpierw był fryzjer i balejaż zamiast eksperymentów w domu, potem wizaż [] i poszerzanie wiedzy na temat kosmetyków. W między czasie przeprosiłam się z regulacją brwi [w życiu bym nie powiedziała, że to tyle daje], sukienkami i spódniczkami [początkowo jedynie latem, ale gdy zrobiłam prawo jazdy i nie musiałam marznąć na przystankach także i zimą ]. Nauczyłam się nawet chodzić na szpilkach. Powoli zaczęłam wierzyć TŻetowi i kolegom, ze mam ładne nogi, tyłek i w ogóle zgrabna jestem Nauczyłam sie robić makijaż, dobrałam nowe okulary [wolę soczewki, ale biorąc pod uwagęile spędzam przed komputerem nie zawsze mogę sobie na nie pozwolić]. Zaczęłam podglądać kobiety na ulicy, modę serwowaną w serialach i wybierać sobie to co i sie podoba i do mnie pasuje.

W rezultacie dzis znajomi z liceum i gimnazjum nie poznają mnie na ulicy. Nie wyglądam poważniej czy starzej - wyglądam po prostu inaczej. Bardziej dziewczęco, nawet gdy mam na sobie jeansy i adidasy Nauczyłam się też, że nawet idąc na zumbę czy rolki mogę wyglądać ładnie, bo wygodne nie musi oznaczać brzydkie i wystarczy poszukać dresów i sportowych koszulek pasujących do naszej sylwetki - jest tego zatrzęsienie na rynku więc da się coś dla siebie znaleźć.

Co jakiś czas szukam czegoś innego, co zaskakuje nie tylko mnie, ale i innych. Dla przykładu: wszyscy znają mnie jako blondynkę, choć z natury jestem szatynką. Ale w przeciągu ostatnich pięciu lat dwa razy zmieniałam kolor włosów raz na brunetkę, drugi właśnie na szatynkę, co wywoływało zdziwienie u wszystkich. Kupno czerwonej szminki i wyjątkowo krótkiej fioletowej sukienki natomiast wywołało furorę. Bałam się, ze będę wyglądać jak dziwka, a wyszło wyjątkowo kobieco i seksownie

Ale kompleksów się nie pozbyłam. Ten typ chyba już tak ma, bo widzi w sobie multum minusów, których nie zauważa nikt inny. Sukces taki, że o nich nie opowiadam w imię zasady: jak nie widzą, to po co im pokazywać, może dalej nie zauważą
Zauważyłam jednak, że komplementy i dobre samopoczucie jest niesamowitym motorem napędowym do tego, aby dalej dbać o siebie i rozkwitać - jeśli mogę to tak nazwać
A bardzo pomocni są w tym o dziwo mężczyźni - mój TŻet i koledzy nie muszą zauważać nowej fryzury czy ciucha, ale bez ogródek potrafią mi powiedzieć, że ładnie, albo brzydko wyglądam, a to jest dość dobrą wskazówką zamiast temat przemilczeć, albo wciskać mi kit A słowa 'Aimee, jak Ty ślicznie dziś wyglądasz' rekompensują wszystko
Aimee_J jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-09, 18:28   #6
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

W gimbazie jeszcze byłam nie to w tę stronę ni to w tamtą. Niby kształty juz miałam dość zaokrąglone ale do tego byłam dość mocno umięśniona. I mój język posiadał wiele przecinków i spacji i zasad kompozycyjnych.
No cóż, przyszedł czas podjąć decyzję czy chcę być lady czy chcę być ladette. Padło jednak na lady XD aczkolwiek większość moich koleżanek wybrało białe kozaczki i solarium. Przeszłam tą fazę w liceum i zrezygnowałam. Toteż psychicznie nie jest lekko, człowiek chce zachować jakieś maniery i minimum savoir vivre'u a w pewnych kręgach jest to po prostu bardzo niemile widziane.
Do tego finansowo nie jest tak łatwo, eleganckie ubrania są drogie a w lumpeksie ich się nie dostanie, przynajmniej nie u mnie w mieście, tutaj raczej rządzi ortalion.
Co ja takiego zrobiłam ze sobą? W sumie to prosta postawa jest dla mnie ważna, naturalny kolor skóry, dobór słów. Odrosły mi naturalne włosy, koniec z tlenionymi na ten sam odcień co wszyscy z czasów bycia pokemonem XD O pewnych tematach publicznie się nie rozmawia, a prywatnie tylko jeśli dana osoba ma na to ochotę. I samo to już dużo daje.
Odnośnie wyglądu- staram się utrzymać jakąś wagę, niestety waha się dość mocno, 10kg w tą czy w tamtą. Regularnie uprawiam sport więc teraz trudno mi po wadze ocenić ale utrzymuję pewien rozmiar i to jest najważniejsze. Zapuszczam cały czas włosy, nie lubię krótkich. Wydaję ostatnie pieniądze na pielęgnacje cery, bo mam z tym nadal problemy. Przekonałam się do sukienek i spódnic bo kiedyś uważałam je za dzieło szatana.
Moim skromnym zdaniem Meryl Streep ma twarz bardzo nieciekawą ale samym swoim zachowaniem i ubiorem robi z siebie damę. Nie trzeba operacji plastycznych jak w niektórych programach.
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-09, 19:03   #7
marlienkaa2
Zadomowienie
 
Avatar marlienkaa2
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: K-W/Krk
Wiadomości: 1 542
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Też się chyba kwalifikuję.
Szarą myszką byłam w zasadzie od zawsze. Byle jakie ciuchy, brak makijażu, nieułożone włosy, zniszczone paznokcie- taka byłam. Założenie spódnicy? W życiu, przecież będą się patrzeć i głupio komentować. Bluzka z dekoltem? Odpada, bo pomyślą, że jestem pusta. Tak na prawdę to nosiłam golfy i byle jakie jeansy. Zmiany nastąpiły gdzieś koło 3klasy liceum kiedy poznałam moją koleżankę. To ona pierwsza zauważyła, że byłby ze mnie dobry materiał na metamorfozę. Kiedy pierwszy raz mnie wymalowała i wyprostowała mi włosy nie mogłam siebie w lustrze poznać. Pierwszy raz poczułam się ładna. To właśnie dzięki niej zmieniłam styl ubierania. Przeszłam też psychiczną metamorfozę. Kiedy, gdy jakiś chłopak na ulicy mówił mi "cześć" potrafiłam udawać, że go nie znam, byle tylko się do niego nie musieć odzywać. Rozmowy telefoniczne, pytanie o drogę, cenę produktu, to wszystko sprawiało mi trudność. Cały czas wydawało mi się, że ludzie oceniają mnie tylko na podstawie mojego wzrostu (mam 153cm) dlatego starałam się nie wchodzić im w drogę, żeby nie słyszeć głupich docinków. Sama nie wiem kiedy coś we mnie pękło w tej kwestii. Chyba dopiero na studiach. Teraz mam wielu znajomych, mam z kim wyjść żeby napić się piwa, nawet kolegów mam i pierwsza potrafię powiedzieć im "cześć", bez spódnic i sukienek nie wyobrażam sobie życia, umiem podkreślić swoją urodę makijażem i śmiać się ze swojego wzrostu. Sama nie wiem jak to zrobiłam.
__________________
Nadie sabe que podra pasar mańana
marlienkaa2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-03-09, 19:40   #8
Aimee_J
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 3 360
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Cytat:
Napisane przez candycotton Pokaż wiadomość
Moim skromnym zdaniem Meryl Streep ma twarz bardzo nieciekawą ale samym swoim zachowaniem i ubiorem robi z siebie damę. Nie trzeba operacji plastycznych jak w niektórych programach.
Zazdroszczę takim kobietom.
Mama i Babcia wychowywało mnie tak abym umiała się zachować jak dama. Ogólnie im to wyszło, bo nie puszczam się po kątach, w rozmowach umiem być dyskretna, staram się postępować według zasad savoir vivre i sprawia mi to przyjemność
Ale brakuje mi tego czegoś, co ma moja Babcia, jej siostra, a moja Ciocia oraz ich mama czyli moja Prababcia. To są damy pełną gębą. Nawet jak kogoś obrażają robią to z taką klasą, że aż przyjemnie popatrzeć i posłuchać
Bezskutecznie próbuję być taka jak one, ale chyba nadmiar testosteronu wokół mnie pada mi na mózg i ostatecznie chyba mi się nie udaje
Chociaż koledzy potrzebując partnerki na jakieś imprezy/wesela itd. pytają zawsze mojego TŻeta i mnie czy nie mogli by mnie zabrać, bo wiedzą że im wstydu nie przyniosę
Aimee_J jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-09, 19:56   #9
zzzielona
Wtajemniczenie
 
Avatar zzzielona
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 104
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

To może i ja opiszę swoją historię... Może nie do końca zmieniłam się wizualnie, ale zmieniło się moje podejście do postrzegania samej siebie.

Gdy chodziłam do szkoły borykałam się z wieloma kompleksami. Głównie odnośnie mojej wagi. Wiecznie za dużo...! Nie byłam jakimś wielkim grubasem, ale wiadomo jakie są dzieci - wystarczy choć trochę odbiegać od normy i już są powody do tego, by się z kogoś naśmiewać. Już nie wspominając o moim sposobie ubierania się. W podstawówce niejednokrotnie byłam nazywana wieśniarą... Oczywiście w gimnazjum, a potem w liceum pod tym względem wiele się zmieniło, ale to nie to miało największy wpływ.

Pamiętam, że mają lat szesnaście poznałam na osiedlu, na którym kiedyś mieszkałam pewnego chłopaka. Spodobał mi się niesamowicie już od pierwszego spojrzenia. Do tego trzy lata starszy... OMG! Wtedy to było coś . Nie wyobrażałam sobie jednak, bym mogła mieć u niego jakiekolwiek szanse. I właściwie nigdy nie byliśmy razem. Lubiliśmy jednak ze sobą rozmawiać. I tak raz na ruski rok spotykaliśmy się na piwo i... gadaliśmy!

Pewnego wieczoru poszłam do niego do domu, gdy jego rodzice gdzieś wyjechali. Kupiłam zgrzewkę malinowych Reddsów i rozsiedliśmy się na jego balkonie. Gadaliśmy chyba do godziny szóstej rano. I w pewnym momencie on powiedział mi coś, co zmieniło mój sposób postrzegania siebie... Brzmiało to mniej więcej tak: Im bardziej pokazujesz, że masz z jakiegoś powodu kompleksy, tym bardziej inni je w tobie widzą.

I choć aktualnie nie utrzymujemy ze sobą kontaktów, i nie widziałam go naprawdę kilka ładnych lat, to jednak jestem mu wdzięczna za to, co mi wtedy powiedział, bo od tej chwili stałam się naprawdę pewną siebie kobietą, która ma dystans do swoich kompleksów. Zaczęłam się lepiej ubierać i przestałam przejmować się komentarzami innych, bo poznałam swoją wartość! Moje podejście do samej siebie zaowocowało tym, że także mężczyźni zaczęli się mną interesować, no bo przecież fakt, że jestem grubsza niż moje koleżanki nie oznacza, że jestem brzydka i nieatrakcyjna! I tę atrakcyjność zaczęłam podkreślać.

Moje wiecznie upięte włosy zaczęłam układać tak, jak należy, zaczęłam się malować, chodzić w butach na obcasie. Aktualnie jestem zadowolona z tego, jak wyglądam. Wciąż chcę zrzucić kilka kilogramów, ale póki tego nie zrobię, dlaczego mam skreślać swój wygląd? Wychodzę z założenia, że jaka bym nie była, muszę o siebie dbać, bo... No kurde... Każda z nas ma prawo być piękna!
__________________
Bloguję o kobiecych sprawach...
Moja biżuteria!
zzzielona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-09, 20:58   #10
Lulla12
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 540
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

To chyba mnie też dotyczy
Metamorfoza zaczęła się od LO i nadal trwa
Trochę schudłam, ale do upragnionego celu jeszcze daleko, zapuściłam włosy, zagęściłam rzęsy, wybieliłam i prostuje zęby. Bardzo dbam o cerę i zmieniłam nawyki żywieniowe. Zaczęłam chodzić do kosmetyczki.
Nauczyłam się malować i podkreślać swoje zalety, co było trudne bo mam AZS.
Zaczęłam nosić szpilki i spódniczki przed kolano.
Jednak szortów nigdy nie założe, mam za grube uda, łydki
W mojej garderobie pojawiło się zdecydowanie więcej kolorów, wcześniej było szaro buro.
Często słysze, że zmieniłam się zdecydowanie na lepsze, mimo to mam wiele kompleksów i wiem, że nigdy się ich nie pozbęde, ale cóż...
Staram się siebie zaakceptować
__________________
Ferrari 458 Italia
Barcelona 28.06.13

Odchudzam się:
Jest: 57 kg
Cel: 50 kg
Lulla12 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-09, 22:39   #11
beletein
Przyczajenie
 
Avatar beletein
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 14
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Zzzielona piękna historia


U mnie było podobnie - od dziecka byłam pulpecikiem. Nie dość, że wysoka, to ważyłam znacznie więcej niż rówieśnicy. Nie była to nadwaga, po prostu się różniłam. A jak wiadomo, każdy kto w czasach podstawówki odstaje od normy jest wyśmiewany. Wprawdzie byłam akceptowana, ale bardzo często podczas zwykłych sprzeczek stawałam się 'grubasem' albo 'brzydką świnią'. Bolało i jeszcze bardziej wpędzało w kompleksy. Podstawówka, gimnazjum, w liceum nie tak bardzo, bo ludzie mają już szersze horyzonty.

Pewnego dnia uświadomiłam sobie, że jest źle. Ważyłam coraz więcej, coraz bardziej byłam zaniedbana. Mimo tego - nie wzięłam się za siebie.

Niedługo po tym, wchodząc na wagę zobaczyłam 3kg mniej. Zmotywowało jak cholera - skończyło się na 17kg To był początek. Nabrałam pewności, zaczęłam o siebie dbać, lepiej się ubierać... Zmieniłam tryb odżywiania się na bardziej zdrowszy i zaczęłam interesować się tym co jem. Ale przede wszystkim jestem dumna z tego, że nie odbiło mi przez to. Nie wytykam grubszych i brzydszych palcami i staram się uświadamiać ludzi, że budowanie stereotypów i utrwalanie ich jest złe.
__________________
Startuję z: http://beletein.blogspot.com
beletein jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-03-09, 23:49   #12
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Cytat:
Napisane przez Aimee_J Pokaż wiadomość
Zazdroszczę takim kobietom.
Mama i Babcia wychowywało mnie tak abym umiała się zachować jak dama. Ogólnie im to wyszło, bo nie puszczam się po kątach, w rozmowach umiem być dyskretna, staram się postępować według zasad savoir vivre i sprawia mi to przyjemność
Ale brakuje mi tego czegoś, co ma moja Babcia, jej siostra, a moja Ciocia oraz ich mama czyli moja Prababcia. To są damy pełną gębą. Nawet jak kogoś obrażają robią to z taką klasą, że aż przyjemnie popatrzeć i posłuchać
Bezskutecznie próbuję być taka jak one, ale chyba nadmiar testosteronu wokół mnie pada mi na mózg i ostatecznie chyba mi się nie udaje
Chociaż koledzy potrzebując partnerki na jakieś imprezy/wesela itd. pytają zawsze mojego TŻeta i mnie czy nie mogli by mnie zabrać, bo wiedzą że im wstydu nie przyniosę
Wiem o co chodzi Ale to chyba przychodzi z wychowaniem w starej epoce. Nie znamy tego języka, metafor i eufemizmów. Tylko problem polega na tym, że jak komuś grzecznie powiem, że jest idiotą to tego nie zrozumie. Zasugeruję, że już późno to nie zrozumie, że ma iść, spróbuję zmienić temat z krępującego mnie na cokolwiek innego to będzie drążyć. Toteż momentami zdarza sie zarzucić jakimś przecinkiem to rozumieją w tej samej sekundzie.
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 10:29   #13
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Moje problemy z samooceną i kompleksy zaczęły się w okresie dorastania - czyli pewnie jak u większości. Największy na to wpływ miała chyba moja cera - bardzo tłusta i trądzikowa. A zatem pierwszym momentem, kiedy uwierzyłam w siebie był ten, kiedy do ładu doprowadziłam cerę (oczywiście nadal nie jest idealna, ale niebo a ziemia w porównaniu do tego co było). Później zmiana fryzury + używanie odżywki do włosów, zmiana sposobu ubierania się (do szkoły chodziłam w latach 90., kojarzycie jaka wtedy moda panowała ), makijaż. I jakoś poszło. Figurę zawsze miałam świetną, tylko na punkcie mojej twarzy zawsze miałam kompleksy. Mówiłam że chciałabym być chociaż przeciętna, uważałam się za brzydką. Teraz uważam się za nawet ładną, jeśli nie mam dnia paszteta i fajnie się ubiorę, umaluję, uczeszę

Tak ogólnie, to wydaje mi się że trzeba popracować nad słabymi stronami - albo je zlikwidować, albo polubić, albo zamaskować - podkreślać mocne i stopniowo zmieniać myślenie. Teraz, w dobie internetu, dostęp do informacji o pielęgnacji, zdrowym odżywianiu, makijażu, stylach ubierania się jest nieograniczony. Trzeba tylko chcieć.

Edytowane przez c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Czas edycji: 2013-03-10 o 10:40
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 12:03   #14
Aimee_J
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 3 360
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Cytat:
Napisane przez candycotton Pokaż wiadomość
Wiem o co chodzi Ale to chyba przychodzi z wychowaniem w starej epoce. Nie znamy tego języka, metafor i eufemizmów. Tylko problem polega na tym, że jak komuś grzecznie powiem, że jest idiotą to tego nie zrozumie. Zasugeruję, że już późno to nie zrozumie, że ma iść, spróbuję zmienić temat z krępującego mnie na cokolwiek innego to będzie drążyć. Toteż momentami zdarza sie zarzucić jakimś przecinkiem to rozumieją w tej samej sekundzie.
Ja mam taką pracę, że chociaż staram się nie kląć, to w stresowych sytuacjach to jest jedyny sposób, żeby się rozładować. A stresowa sytuacja oznacza dom wariatów i wysoką adrenalinę w żyłach, więc nawet nad tym nie panuję.
Do tego właśnie dochodzi to o czym mówisz: czasem trzeba walić prosto z mostu. Bo ilekroć usiłujesz zrobić to z klasą, to jest to postrzegane na dwa sposoby: albo 'nie=tak', albo za kompletny brak charakteru.

Wiele razy słyszałam, ze skoro my kobiety, dziewczyny chcemy dziś mieć księciuniów z bajki i gentlemanów pełną gębą, to same musimy być księżniczkami i damami. Tylko, że można to też odwrócić. No bo ile razy zdarzają nam się sytuacje, gdy chcemy być kobietami z klasą, a faceci swoim zachowaniem powodują, że musimy tupnąć nogą i w dosadnych słowach powiedzieć im co sądzimy? Wiele nauk kobiet z mojej Rodziny nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości, bo coraz mniej jest facetów, którzy odbierają takie zachowania w odpowiedni sposób.

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;39681752] Teraz uważam się za nawet ładną, jeśli nie mam dnia paszteta i fajnie się ubiorę, umaluję, uczeszę
[/QUOTE]

Dzień Paszteta - skąd ja to znam Nieodmiennie mnie zadziwia jak mogę tak skrajnie posztrzegać siebie w zależności od nastroju: ta sama fryzura, makijaż, ciuch, a jednego dnia uważam, że jest świetnie, a drugiego, że jest tragicznie

Ja wciąż mam problem z modą. Nie mam za bardzo zmysłu mody, jakiegoś takiego... gustu. Sama o sobie mówię, że jestem bezguściem, więc najczęściej wybieram klasykę Patrzę tylko, żeby podkreślała to co inni uważają za moje atuty i liczę, że w ten sposób nikt nie zwróci uwagi na mankamenty

Swoją drogą, wychowanie Mamy, Babci i Prababci widać także w moim ubiorze. Może nie mam wyczucia co do mody, ale umiem zachować rozsądek i umiar w ubiorze, wobec czego mogę wyglądać jak chłopczyca, albo elegancka kobieta, ale nigdy nie wyglądam jak dziwka
Aimee_J jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 14:05   #15
InVain
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 364
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Dziewczyny, świetne historie, szczerze zazdroszcze i podziwiam te z was które przeszły tak ,,skrajną" przemianę; ja wciąż jestem w trakcie swojej, głównie mentalnej metamorfozy - chociaż ta łączy się ze zmianą zewnetrzną Od x lat męczyłam sie z odchudzaniem, nie wyszło, narobiłam sobie tylko problemów zdrowotnych i okropnie niskiej samooceny, obecnie jest z nią troche lepiej ale pewna siebie dalej nie jestem. Jak idę ulicą i ktoś na mnie patrzy pierwszą myślą jest to że mam coś na twarzy, albo wyglądam dziwnie Jak przechodzę obok grupki osób które nagle zaczynają się śmiać jestem pewna że to ze mnie, ehh paradoksalnie jest to troche narcystyczne bo za bardzo skupiam się na sobie... Ale o ile bardziej wolałabym się skupiać na innych sprawach, te przeświadczenie o sobie jako istocie gorszej od innych bywa strasznie paraliżujące i absorbujące; na dodatek psuje relacje z innymi ludźmi i zapobiega próbowaniu nowych rzeczy. Z wieeelu spraw zrezygnowałam ponieważ bałam sie wyśmiania (czy to wyglądu czy umiejętności). Ot, chociażby teraz, miałam opcję pracowania w pubie ale nie odważyłam się na to. Powód? Milion obaw przed tym że sie nie sprawdzę, że mnie wyśmieją, podkopią i tak niską samoocenę. Dodatkowo przyjaźnię się z dziewczynami uznawanymi ogólnie za ,,laski" - wysokimi, zgrabnymi i przy każdym wspólnym wyjściu to do nich lgnie płeć przeciwna; ja staję się przeważnie zupełnie niezauważalna (może przez swój nikły wzrost a może przez wszystko inne ). Jak przypałęta sie jakiś delikwent którego zamiary wskazują na coś więcej - uciekam, bo boję się ze jestem nie dość dobra, nie dość atrakcyjna i jak pozna mnie lepiej to niechybnie zwieje I samoocena znowu sięgnie zera.
No, rozpisałam się o swoich smutach, taka przeciwwaga dla waszych wszystkich pozytywnych postów
__________________
,,Wierzę w różowy kolor. Wierzę, że śmiech to najlepszy sposób na spalenie kalorii. Wierzę w całowanie się, w wiele pocałunków. Wierzę w to, że szczęśliwe dziewczyny są najładniejsze. Wierzę, że jutro też jest dzień i wierzę w cuda."



InVain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 15:33   #16
beletein
Przyczajenie
 
Avatar beletein
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 14
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Cytat:
Napisane przez InVain Pokaż wiadomość
Dziewczyny, świetne historie, szczerze zazdroszcze i podziwiam te z was które przeszły tak ,,skrajną" przemianę; ja wciąż jestem w trakcie swojej, głównie mentalnej metamorfozy - chociaż ta łączy się ze zmianą zewnetrzną Od x lat męczyłam sie z odchudzaniem, nie wyszło, narobiłam sobie tylko problemów zdrowotnych i okropnie niskiej samooceny, obecnie jest z nią troche lepiej ale pewna siebie dalej nie jestem. Jak idę ulicą i ktoś na mnie patrzy pierwszą myślą jest to że mam coś na twarzy, albo wyglądam dziwnie Jak przechodzę obok grupki osób które nagle zaczynają się śmiać jestem pewna że to ze mnie, ehh paradoksalnie jest to troche narcystyczne bo za bardzo skupiam się na sobie... Ale o ile bardziej wolałabym się skupiać na innych sprawach, te przeświadczenie o sobie jako istocie gorszej od innych bywa strasznie paraliżujące i absorbujące; na dodatek psuje relacje z innymi ludźmi i zapobiega próbowaniu nowych rzeczy. Z wieeelu spraw zrezygnowałam ponieważ bałam sie wyśmiania (czy to wyglądu czy umiejętności). Ot, chociażby teraz, miałam opcję pracowania w pubie ale nie odważyłam się na to. Powód? Milion obaw przed tym że sie nie sprawdzę, że mnie wyśmieją, podkopią i tak niską samoocenę. Dodatkowo przyjaźnię się z dziewczynami uznawanymi ogólnie za ,,laski" - wysokimi, zgrabnymi i przy każdym wspólnym wyjściu to do nich lgnie płeć przeciwna; ja staję się przeważnie zupełnie niezauważalna (może przez swój nikły wzrost a może przez wszystko inne ). Jak przypałęta sie jakiś delikwent którego zamiary wskazują na coś więcej - uciekam, bo boję się ze jestem nie dość dobra, nie dość atrakcyjna i jak pozna mnie lepiej to niechybnie zwieje I samoocena znowu sięgnie zera.
No, rozpisałam się o swoich smutach, taka przeciwwaga dla waszych wszystkich pozytywnych postów
Masz z pewnością piękne wnętrze i przede wszystkim to ma widzieć zainteresowany facet, a nie długie nogi czy szczupłą talię. Co ci po takim, który będzie się zachwycał twoją urodą, jeżeli okaże się, że nie macie wspólnych tematów i trudno wam się porozumieć?

Pielęgnuj przede wszystkim swoje wnętrze, tak jak napisałaś - potrzebna ci najpierw metamorfoza mentalna. Gdy zaakceptujesz siebie w pełni i będziesz pewniejsza siebie zobaczysz, że sukcesy zaczną do ciebie lgnąć A i taka reguła jest, że gdy przestajemy obsesyjnie się martwić zbyt dużą wagą i poświęcać tyle uwagi na diety, to i na tym polu zaczynają się zmiany.
__________________
Startuję z: http://beletein.blogspot.com
beletein jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 15:48   #17
dotka95
Zakorzenienie
 
Avatar dotka95
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 9 177
GG do dotka95
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Mam nadzieję, że wkrótce też będę mogła tu opisać swoją przemianę - na razie czytam Wasze i czerpię z nich motywację Ale najgorsze jest to, że się staram jak mogę, a nie wychodzi...
__________________
41 cm => 55 cm
Śpiewam i spełniam marzenia
dotka95 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 15:57   #18
InVain
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 364
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Cytat:
Napisane przez beletein Pokaż wiadomość
Masz z pewnością piękne wnętrze i przede wszystkim to ma widzieć zainteresowany facet, a nie długie nogi czy szczupłą talię. Co ci po takim, który będzie się zachwycał twoją urodą, jeżeli okaże się, że nie macie wspólnych tematów i trudno wam się porozumieć?
Zgadzam się z Tobą, jednak jak wiadomo CZYMŚ trzeba przyciągnąć faceta a ja przeważnie nawet nie mam szansy wykazania się chociażby w dyskusji, nie mam nawyku wtrącania się w cudze rozmowy. A mężczyźni lgną właśnie do moich przyjaciółek i często są to naprawdę fajni faceci, nie myślący tylko o nogach czy tyłku jednak nie przekonam ich do siebie skoro im się zwyczajnie nie podobam (wnioskuje po tym że zaczynają rozmowę właśnie z koleżankami niż ze mną). Oczywiscie nie wszędzie chadzam z ,,obstawą" mówię o sytuacjach pubowo-klubowych, wiadomo że nawet na ulicy można poznać przyszłego lubego, ale jakoś żaden mi jeszcze drogi nie przeciął
No ale staram się myśleć pozytywnie, moja przemiana jak narazie zaczęła się od wymiany garderoby, poprawienia kondycji i ograniczenia palenia Do tego postanowiłam rozwijać się yntelektualnie i językowo Także uczę się słówek z angielskiego jednocześnie oglądajac mądry program publicystyczny i kręcąc hula hop - mam nadzieje że zapału mi wystarczy na długo, a potem wszystkie te nowe rzeczy staną się nawykiem
__________________
,,Wierzę w różowy kolor. Wierzę, że śmiech to najlepszy sposób na spalenie kalorii. Wierzę w całowanie się, w wiele pocałunków. Wierzę w to, że szczęśliwe dziewczyny są najładniejsze. Wierzę, że jutro też jest dzień i wierzę w cuda."



InVain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 16:24   #19
beletein
Przyczajenie
 
Avatar beletein
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 14
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Wiem o co ci chodzi. Nie działa to przypadkiem na tej zasadzie, że jeśli ty postrzegasz siebie jako osobę zahukaną przez ładniejsze koleżanki i 'szarą' to ludzie wokół też zaczynają to dostrzegać?

Paradoksalnie ja znalazłam swoją drugą połowę przez internet, gdy nie mógł początkowo ocenić nic innego oprócz mojej osobowości
__________________
Startuję z: http://beletein.blogspot.com
beletein jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-03-10, 17:50   #20
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Raczej jak szara myszka próbuje nie być szarą myszką to jej bardzo szybko 'przyjaciółki' przypomną gdzie jej miejsce.
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 18:05   #21
Aimee_J
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 3 360
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

InVain, czy przyjaciółki wspierają Cię w tych zmianach? Dopingują, pomagają?
Aimee_J jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 18:09   #22
dotka95
Zakorzenienie
 
Avatar dotka95
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 9 177
GG do dotka95
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Cytat:
Napisane przez candycotton Pokaż wiadomość
Raczej jak szara myszka próbuje nie być szarą myszką to jej bardzo szybko 'przyjaciółki' przypomną gdzie jej miejsce.
No właśnie - "przyjaciółki", ale czy takie prawdziwe?
Moja mnie dopinguje w zmianach
__________________
41 cm => 55 cm
Śpiewam i spełniam marzenia
dotka95 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 19:11   #23
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Cytat:
Napisane przez dotka95 Pokaż wiadomość
No właśnie - "przyjaciółki", ale czy takie prawdziwe?
Pytanie brzmi: Ale czy masz inne?
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 19:48   #24
InVain
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 364
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Cytat:
Napisane przez Aimee_J Pokaż wiadomość
InVain, czy przyjaciółki wspierają Cię w tych zmianach? Dopingują, pomagają?
Hmm nie jestem raczej typem osoby która wszystkim opowiada o swoich planach i zamiarach (posty na forum są wyjątkami), przez te kilka lat borykania się ze swoimi kompleksami nauczyłam się trzymać to wszystko dla siebie... Pocieszają mnie gdy czasami narzekam na swoje wady (ale to akurat rzadko mi się zdarza), komplementują jak zasłużę Może tak: jeśli wiedzą że coś zamierzam - jak w przypadku poprawienia kondycji, rzucania palenia czy robienia prawka (bo jestem w trakcie ) to oczywiście że mnie wspierają, mogę na nie liczyć. Jednak nigdy nie rozmawiałyśmy na temat, ot, chociażby zaburzeń odżywiania które przez jakiś czas wykańczały mnie psychicznie . Ech, czuje ze za bardzo sie wgłebiam w prywatę, wątek miał służyc ku pokrzepieniu serc a nie żalom
__________________
,,Wierzę w różowy kolor. Wierzę, że śmiech to najlepszy sposób na spalenie kalorii. Wierzę w całowanie się, w wiele pocałunków. Wierzę w to, że szczęśliwe dziewczyny są najładniejsze. Wierzę, że jutro też jest dzień i wierzę w cuda."



InVain jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 20:12   #25
Aimee_J
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 3 360
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

InVain, ale jeśli to są Twoje przyjaciółki to masz prawo od nich oczekiwać wsparcia. Inaczej nigdy nie będziesz wiedzieć czy są to przyjaciółki czy 'przyjaciółki' Ja to przerobiłam i wiem. Miałam 'przyjaciółki', które były w porządku dopóki nie wiele mówiłam o sobie. Niby mnie wspierały, gdy chciałam coś zmienić, ale gdy przyszedł czas, że naprawdę miałam problemy i potrzebowałam ramienia do wypłakania, pomocy, zrozumienia - to gdzieś się ulotniły. Gdyby nie to - nigdy bym nie wiedziała, jakie są naprawdę.

Prawda jest taka, że akceptacja i pomoc otoczenia naprawdę dla nas wiele znaczą. Owszem, da się zmienić cały swój świat bez tego, ale jest trudniej i wymaga od nas większego samozaparcia, większej siły. Przyjaciele powinni być dla nas kimś, kto daje nam kopa na rozpęd, popycha do zmian. A nie jedynie manekinami obok nas.
Gdy lata temu dokonywała się we mnie psychiczna metamorfoza i starałam się nie być więcej szarą myszką, a wyjść do ludzi, przyjaciel okazał się dla mnie podporą. 'Przyjaciółki' miały mi to za złe, wycofywały sięz naszej znajomości, a on mnie wspierał i pozwalał się wypłakać na ramieniu, gdy opowiadałam, jak trudno mi się przełamać i wyjść do ludzi, a do tego martwię się o zdrowie Brata.

Potrzebujemy wsparcia przyjaciół. I warto z niego korzystać. Walczyć samotnie z całym światem możemy jak ich nie mamy, ale jeśli są - powinni byc dla nas wsparciem, szczególnie jeśli my jesteśmy wsparciem dla nich
Aimee_J jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 20:43   #26
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Moje koleżanki niestety często emanują boskością niczym nie podpartą co mnie nieco drażni XD Widzę, że piękne to to nie jest wcale, ani wykształcone, ani inteligentne (wręcz jak but), z życiorysem również niezbyt imponującym, ale patrzy na mnie z góry.
Taki przykład dla ilustracji, kumpela ładna akurat, wykształcenie w dziurkowaniu papieru, jej facet siedzi w wiezieniu. Ale ona ma faceta, a ja nie, więc już ja powinnam siedzieć cicho bo życia nie znam a ona jest ekspertką od związków. Ok, pewnie faktycznie więcej wie o zwiazkach ale ja za taką wiedzę podziękuje. Duży problem stanowi tez solarium obowiązkowe, na które ja nie uczęszczam XD Źle wyglądam przez to.
Ja im w twarz nie mówię, że mają już zmarszczki albo że chłopak prawie zabił kogoś obcego a następnym razem prawie zabije ją. I chciałabym w zwiazku z tym, żeby mi też nie mówiły głupot typu opal się, puszczaj się, nic nie wiesz.
No ale przyjaciele to nie simsy, nie można ich sobie zaprojektować. Cieszę się, że są, głupie teksty musze puszczać bokiem.
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 21:39   #27
beletein
Przyczajenie
 
Avatar beletein
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 14
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

candycotton - bardzo trafnie ujęte. Ale z jednym się nie zgodzę - piszesz, że: 'przyjaciele to nie simsy' Tylko jaki jest sens, gdy nie wspierają, nie motywują, a samą egzystencją i jestestwem powodują częściej przysłowiowy facepalm na twarzy, niż radość z przebywania razem?

Ja wiem, że to 'z kim się zadajesz takim się stajesz' jest strasznie stare i powtarzały to nasze matki i babki tysiąc razy, ale jest w tym sporo prawdy.
__________________
Startuję z: http://beletein.blogspot.com
beletein jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 21:53   #28
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Cytat:
Napisane przez beletein Pokaż wiadomość
candycotton - bardzo trafnie ujęte. Ale z jednym się nie zgodzę - piszesz, że: 'przyjaciele to nie simsy' Tylko jaki jest sens, gdy nie wspierają, nie motywują, a samą egzystencją i jestestwem powodują częściej przysłowiowy facepalm na twarzy, niż radość z przebywania razem?

Ja wiem, że to 'z kim się zadajesz takim się stajesz' jest strasznie stare i powtarzały to nasze matki i babki tysiąc razy, ale jest w tym sporo prawdy.
Owszem, miałam fazę tlenionych blond włosów i białych butów, aczkolwiek do puszczalstwa nie doszłam bo tak nie umiałam. Wtedy właśnie stwierdziłam, że w złą stronę idę i się rozpoczęło moje poszukiwanie dobrej strony Czasem łatwiej się dowiedzieć kim się nie jest niż kim się jest.
Mam znajomych, którzy są po prostu miodzio i do rany przyłóż. Ale to są osoby ambitne i przez bardzo zajęte, jak ja z resztą również.
A po co? Po to żeby czasem wyjść z domu, pogadać z kimś. Jeśli ktoś mnie faktycznie dołuje to kontaktów unikam. Ale nie mogę też wymagać od ludzi, żeby się przede mną płaszczyli bo mam lepsze wykształcenie, bo mam większy biust, bo mój facet nie siedzi za pobicie kilku osób, bo nie mam zmarszczek i nie chodzę na solarium To się nie stanie, poza tym muszę szanować ich wybory życiowe i cieszyć się, że są w ogóle.
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 21:56   #29
Aimee_J
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 3 360
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Kolegów, koleżanek, znajomych mogę mieć na pęczki i tolerować ich mniejsze lub większe wygłupy w stosunku co do mnie - a konkretniej olewać je. Mogę z nimi wyjść na kawę, na imprezę, pogadać, pośmiac sie. Nie muszą jednak być moimi przyjaciółmi. Nie muszę wchodzić z nimi na ten etap znajomości.

Ale przyjaciel to przyjaciel. To ktoś więcej. Coś jak brat/siostra z wyboru. Bratnia dusza. Racja, ze nie są simsami, więc ich nie zaprojektuję, ale mogę szukać ludzi naprawdę mi życzliwych i przejmujących się mną, podobnych w poglądach oraz zachowaniu także i do mnie.
Z przyjaźnią jest trochę jak z miłością. Nie chcemy kochać byle kogo, chcemy być kochane i chcemy by ten kogo kochamy o nas dbał tak jak my dbamy o niego. Jeśli ktoś nie odwzajemnia naszej miłości lub/i naszego wsparcia, to kończymy związek. I podobnie jest z przyjaźnią.

Edytowane przez Aimee_J
Czas edycji: 2013-03-10 o 21:57
Aimee_J jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-03-10, 22:11   #30
201604250941
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
Dot.: Przemiana z ,,brzydkiego kaczątka" w ,,pięknego łabędzia"

Ja mam do nich siostrzany stosunek, jesteśmy razem już od 1 klasy podstawówki. Ile to już, jeju 18 lat heh. Po takim czasie ignorujesz dużo. Jak siostra podejdzie z kijem i strzeli po głowie albo brat spali najlepsza parę butów to się o tym i tak zapomina dość szybko, no tak jest w rodzeństwie XD Zerwać to można z kimś kogo się zna krócej. I niestety trzeba swoje ego poskromić sama świadomość własnej wartości musi nieraz wystarczyć.
201604250941 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:48.