2005-08-26, 17:02 | #1 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: WM
Wiadomości: 1 003
|
kompleks - koleżanka...
Kochane,
moj problem polega na tym, ze : Mam kolezanke, z którą znam sie jakies 12 lat. Były miedzy nami "zblizenia"-bardziej w strone przyjazni i oddalenia. Jako ze teraz wróciło to pierwsze bardzo sie ciesze, ale z drugiej strony... Kiedy idziemy gdzies razem, czuje sie jak szara myszka Chodzi o to ze X ma pieniązki - od swojego faceta. Dzieki temu moze sobie pozwolic na fryzury za 300 zł , akryle, ekstra telefon, nie wspominając o ciuszkach i butach... Poza tym jest blondynką z kobiecym biustem... Oczywiscie to powoduje ze ludzie zwracają na nią uwage. Nie moge zaprzeczyc ze w duzej mierze kieruje mną nutka zazdrosci, bo kto by nie chciał miec na wszystko czego zapragnie ? Nie chce przerywac naszej przyjazni, bo chociaz nie jest osobą której całkowicie ze wszystkiego mogłabym sie zwierzyc, jest mi najblizszą ze wszytkich innych. Jednak z dnia nadziej coraz bardziej pogrązam sie w swoich kompleksach, kiedy idziemy razem mam wrazenie ze ludzie gapią sie na mnie i myslą sobie "czego ona przy niej szuka". To drazy zamkniete koło, bo wydaje mi sie ze myslac w ten sposob, od razu wysyłam sygnał do ludzi - "na mnie nie zwracaj uwagi bo jestem nieciekawa". Boje sie tez ze kiedys nie wytrzymam, zamkne sie w sobie i nie bede potrafiła sie otworzyc na innych ludzi Tymczasem zdołował mnie wynik pewnego psychotestu "otwórz sie na innych", bo jak niby mam to zrobic gdy sytuacja mknie w zupełnie przeciwnym kierunku ? Wszystko zaczyna sie psuc, zaczynam powoli wariowac, waham sie co jest najwazniejsze w zyciu. czy Wy tez miałyscie kiedys takie problemy ze sobą ? Jak mam sobie z nimi poradzic zeby kompletnie nie zwariowac? Prosze nie myslcie sobie ze jestem pustą lalką która "leci na kase", ja po prostu chciałabym troche wygód od zycia, bo jeszcze do nie dawna brakowało na wszystko - jestem na utrzymaniu rodziców, a wraz z wiekiem rosną moje potrzeby na "zachcianki" ale i tez na te podstawowe rzeczy. Prosze podzielcie sie ze mną swoimi doswiadczeniami, moze w ten sposób moj system wartosci wróci do normy
__________________
Mówisz-masz, chcesz-dostajesz...* *czasem tylko płacisz.
Edytowane przez Carrie Czas edycji: 2005-12-29 o 10:12 |
2005-08-26, 17:10 | #2 |
Mrs Mrau
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 10 218
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Droga Carrie
przyznam się,że zdarzały mi się takie sytuacje.Też mnie to męczyło i powodowało pojawianie sie kompleksów.Do tej pory zdarza mi sie czasami,że idę gdzieś z atrakcyjną znajomą i czuję się brzydka,gorsza.etc Bratowa kiedyś mi powiedziała,że nie powinnismy nadmiernie porównywać się z innymi.Powinnismy dostrzeć swoje zalety i je eksponować Poza tym była kiedyś taka reklama(nie pamiętam już czego dotyczyła) ale w każdym razie była tam taka kwestia :"Nie traktuj siebie zbyt serio" ( w tym momencie w kadrze pojawiala się dziewczyna o trochę obfitszych kształtach,z pięknymi lokami i usmiechała się tak ślicznie,że nie mogłam oderwać od niej oczu ). |
2005-08-26, 17:16 | #3 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: WM
Wiadomości: 1 003
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Cytat:
dziekuje Cattt
__________________
Mówisz-masz, chcesz-dostajesz...* *czasem tylko płacisz.
|
|
2005-08-26, 17:18 | #4 | |
Mrs Mrau
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 10 218
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Cytat:
Nie traktuj siebie zbyt serio....i innych też (uwierz, mi to baaardzo pomaga : ) |
|
2005-08-26, 17:22 | #5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: mazowieckie/ czasem Warszawa
Wiadomości: 716
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Hmm jeśli chodzi o kompleksy to wiem niemal wszystko, mam nimi zapchaną do tego stopnia głowę, że nawet jesli otoczenia mówi mi, że sobie coś bzduram, że wady, które ja widzę wcale nie istnieją - to ja oczywiście WIEM SWOJE. Ale pomaga mi jedna rzecz - nie jestem żadną laską, nie mam figury super bo kocham dobre jedzenie na razie też jestem na utrzymaniu rodziców - dorabiam na własne potrzeby, ale mieszkanie i jedzonko - od nich - ale JESTEM FAJNA, MĄDRA, MAM WSPANIAŁYCH PRZYJACIÓŁ I ŚWIAT STOI OTWOREM. Nie oszukuję się, że byłabym szczęśliwasza dzięki paru rzeczom, bo to nieprawda. Czepnę się tych akryli - bo też mam - uwierz to też szczęścia nie daje - tylko czas, bo rzadziej paznokcie się maluje. Apetyt rośnie w miarę jedzenia - dziś chcesz być jak koleżanka, jutro jak ktoś inny. Zastanów się nad tym co masz, nad swoim związkiem - Twój facet ma zaspokoić Twoje potrzeby psychiczne a nie dać Ci kasę. Szukaj w życiu i walcz o miłość, przyjaźń, bezpieczeństwo psychiczne, poczucie wartości. To są wielkie słowa, ale prawdziwe, a pieniądze też ważne - jeśli znajdziesz coś co lubisz robić to i trochę kaski z tego pewnie wytrzepiesz
|
2005-08-26, 17:26 | #6 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2002-08
Wiadomości: 1 763
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Carrie - moze Ci sie nie spodobac to, co napisze, ale wynika to jedynie z mojego doswiadczenia z masa "przyjaciolek" z nastoletnich lat.
Przestan sie z nia "przyjaznic" jesli nie potrafisz zaakceptowac siebie bedac przy niej, bo dziewczyna ma prawo zyc jak chce, a Tobie moze przysporzyc to emocjonalnych klopotow lub mozesz zaczac jej nieznosic i otwarcie jej to okazywac. To nie jest przyjazn jesli przez nia obniza Ci sie poczucie wlasnej wartosci i do niczego nie prowadzi. Drugim wyjsciem byloby nieprzejmowanie sie i uwierzeenie we wlasne zalety, ale jak widac nie jest to latwe dla Ciebie. |
2005-08-26, 17:31 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 411
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
ja tez tak mam Carrii..... wtedy nawet trace ochote na zabawe....mam komplesy przez to ze spotykajac naszych wspolnych znajomych wszyscy skupiaja swoja uwage na niej, ja moglabym sobie isc a oni nie zauwazyliby tego..... ale znow nie chcialabym byc taka jak ona:mam swiadomosc ze ubieram sie dobrze, z wyczuciem smaku i sytuacji a ona praktycznie sie nie ubiera, jej stroj bywa kontrowersyjny przez co zwraca jeszcze wieksza uwage na siebie.....dalej jest strasznie pewna siebie (tego jej zazdroszcze) ale w jej wypadku przejawem pewnosci jest czasami straszny wulgaryzm... i chociaz tego nie znosze to wiem ze jesli jej cos powiem to nie beda o tym wszyscy wiedzieli... i jeszcze pociecha jest fakt ze tu za nie biegaja a i tak nnikt nei chce miec z nia do czynienia, faceci ja podrywaja ale zaden nei chce jej jako dziewczyny, nie zapraszana jest na imprezy, wrecz wydaje sie byc nie lubiana a ze mna jest odwrotnie...wiec nie wiem o co chodzi z tym ze przy niej ja=powietrze...
wiecie co? jestem okropna-jak ja moglam to napisac... aha mam nadzieje ze polapiecie sie w tym co napisalam-czasami trudno ubrac cos w slowa pisane...
__________________
żegnam |
2005-08-26, 18:15 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 1 875
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Kiedyś miałam koleżanke która w całej szkole była uważana za cud natury ( bo rzeczywiście była ) na poczatku było niewinnie ale z czasem ona stawała sie moją obsesją. Mi zdarzalo się czasami wyglądać gorzej, a jej nigdy zawsze wyglądała cudownie i w każdym ubraniu. Kazde nasze wspólne wyjście kończyło się tym że poznawała mnóstwo nowych ludzi z przewagą chlopaków oczywiście, swiecili do niej oczami a mnie poprostu nie było Z dnia na dzien było coraz gorzej, traciłam pewność siebie, doszło nawet do tego ze czasami wyżywałam się na niej gdy zrobiła cos złego.Wiem okropna jestem, ale to uczucie ze wszyscy zwracają uwage na nia a nie na mnie było okropne i w dodatku czułam ze nie moge nic zmienić. Dziś nasze drogi się rozeszły, ale czasami gdy ją spotkam to poptrostu czuje, że to wszystko co mam jest bezwartościowe. Ona ma chłopaka, ja tez miałam ale to nie był chłopak taki jak jej mimo ze go bradzo kochałam, np. kupiłam nowy ciuch i zobaczyłam że ona ma taki sam tylko ze lepiej w nim wygląda to juz nie chciałam w tym chodzić, czasami nawet nie mogłam spać w nocy bo myślałam o tym jak pięknie dziś w szkole wyglądała i ze ja nigdy taka nie będe...
Zgadzam się z Catt żeby nietraktowac siebie zbyt serio bo to moze poprostu zniszczyć życie i doprowadzić do obsesji, utraty pewności siebie. Trzeba starać się doceniać to co się ma. Carrie spójrz na to z innej strony przeciez wcale nie jesteś gorsza ode niej, masz faceta z którym jestes i którego Ty wybrałaś wiec jest cudwny i jedyny w swoim rodzaju Tylko to się liczy |
2005-08-26, 18:25 | #9 |
Rozeznanie
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Moja psiapsióla tez jest piena, wysoka długowłosa blondynka...ma faceta...i dy idzimy gdzies razem jestem w jej cieniu...ale mimo tego iz ja jestem sama i w jakims stopniu zazdrosze jej tego co ma...to jedynak nie zamieniła bym Jej na zadna inna brzydsza od siebie by poczuc sie lepiej...bo jest mi bardzo bliska i chyba jedyna szczera przyjaciółka...wiec spojz na to z tej strony ze mozesz ja przez swoja "zawisc" starcic...może bedzie Ci zal tej znajomosci...najlepiej nie patrz w czym jest lepsza...tylko spojz na siebie i powiedz sobie w czym ty jestes najlepsza...i Ciesz sie swoim szczesciem tym ze masz osobe, która Cie Kocha...niektórzy nie maja tyle szczescia...wiec nie warto byc zazdrosnym o coś czego sie nie zmieni
__________________
...Co ma być to będzie Misia biorę wszędzie... |
2005-08-26, 18:26 | #10 |
Zadomowienie
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Założę się, że te wasze koleżanki też na pewno wam czegoś zazdroszczą np. poczucia humoru czy czegoś tam innego... nie możecie brać tak wszystkiego na poważnie do siebie.
Pewność siebie to jest to czego wam brakuje i nad tym popracujcie... albo zmienicie koleżankę na brzydszą ....
__________________
Uciekaja wszystkie mysli zle - z kazdym dniem .... |
2005-08-26, 18:36 | #11 |
Mrs Mrau
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 10 218
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
na szczęście piękno to pojęcie względne
|
2005-08-26, 18:43 | #12 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 012
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Tak, ja też czasem tak miałam, niestety. Ludzie mówili o mnie do niej 'aaa to jest ta co za tobą cały czas lata'. To nie było miłe...już się nie przyjaźnimy, może to i dobrze, bo zmieniła się diametralnie. Wiem, jak to jest być cały czas w czyimś cieniu.
__________________
That's life, that's what all the people say. You're riding high in April, Shot down in May But I know I'm gonna change that tune, When I'm back on top, back on top in June...
|
2005-08-26, 18:48 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 12 792
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Mowisz ze ludzie zwracaja na nia uwage-to zalezy jeszcze jacy ludzie i co oni naprawde sobie mysla Byc moze jest odwrotnie i widzac Was razem mysla sobie : o matko co za blondyna z akrylami ze skapymi ciuszkami-zero gustu a o Tobie np mysla ooo ta to ladna naturalna dziewczyna z dobrym gustem.Uwierz w siebie A jezli chodzi o pieniadze to one szcescia nie daja.
|
2005-08-26, 18:59 | #14 |
Raczkowanie
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Od dzieciństwa przyjaźnię się z najwspanialszą osobą, jaką znam. Wiem co czujesz. Moja przyjaciółka jest bogata, ma klasę, jest śliczną i wyjątkową kobietą. Nie można przejść koło niej obojętnie. Jak byłam młodsza to miałam momentami kompleks kopciuszka, ale na szczęście to minęło. Jestem dumna, że jest taka, jaka jest. To, że czułam się źle porównując się z nią, to był mój problem. Wina kompleksów i zaniżonego poczucia wartości. Wolę się otaczać ludźmi, którzy mi czymś imponują, nawet, gdy momentami czuję się gorsza, bo mogę się od nich czegoś nauczyć, niż osobami, którzy wydają mi się niezbyt ciekawi.
|
2005-08-26, 19:02 | #15 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 411
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Cytat:
__________________
żegnam |
|
2005-08-26, 19:06 | #16 |
Zakorzenienie
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Ja też sie dopiszę. Mam koleżankę,, którą znam od podstawowóki i zawsz ejej zazdorściłam. Zazdrościłam pięknego domu, rodziny, bo miała pełną, a moja jest rozbita i z masą problemów, zazdrościłam dobrych ciuchów, gustu, ładnych zeszytów, systematyczności, pracowitości itd. Chłopaki, którzy sie mi podobali podkochiwali sie w niej. Zawsze była idealna. Lgnęłam do niej by poczuc się troche w tym jej idealnym świecie, bardzo czesto inspirowała we mnie chęć do zmiany, ale na dłuższą mete nie zmieniałam sie nic a nic. Ona siedziałą w domu i uczyła sie, miała dużo obowiazków i była bardzo odpowiedzialna. A ja nie uczyłam sie prawie wcale, grałam w piłke z chłopakami z podwórka. Byłam średnia uczennicą, jechałam na trójach i czasami jakiejś czwórce. Jej sie zawsze udawało. Potem ja pierwsza znalazłam faceta, ona znalazła druga. Teraz ma jakieś problemy z nim. Są juz razem chyba z 5 lat. Ostatnio spotkałam sie z nia i pogadałysmy sobie. Okazało sie, ze wcale w jej życiu nie jest tak idealnie. Wydała mi sie jakaś bardziej ludzka. Nie mam juz tych kompleksów.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami. |
2005-08-26, 19:21 | #17 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Kraina marzeń
Wiadomości: 858
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Shem bardzo ladnie to napisalaJa tez mialam kiedys przyjaciolke(tak myslalam,ze nia jest),do teraz utrzymujemy kontakt ,ale pogadamy 5 minut i to nam wystarcza.Znalysmy sie juz od podstawowki,widaomo wtedy nie zwracalam uwagi na wiele roznych aspektow,ale gdzies w polowie 2 klasy LO cos zaczelo sie ze mna dziac dziwnego.Zdalam sobie sprawe,ze ciagle jestem w jej cieniu,ze to ona jest uwazana za najwiekszy obiekt zainteresowania a ja sie w ogole nie licze.Po pewnym czasie stwierdzialm ,ze ta bardzo bliska mi osoba wlasnie pod wplywem takiej adoracji sie straszliwie zmienila.Nie potrafilysmy juz sie tak wspaniale dogadac jak kiedys..i wszystko zmierzalo do konca naszej przyjazni i tak tez sie stalo.Czasami zaluje ,bo naprawde spedzilsymy ze soba bardzo fajne i zwariowane chwile ,ale mowie sobie ,ze tak musialo byc i moze predzej czy pozniej by do tego doszlo..
__________________
"Posiadanie niskiego poczucia własnej wartości jest jak jechanie przez życie na zaciągniętym hamulcu ręcznym." I learned that success and happiness are not values to pursue; they are values to develop Sztuka życia polega na tym, by cieszyć się małym, a wytrzymywać najgorsze. |
2005-08-26, 19:32 | #18 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2002-03
Wiadomości: 7 624
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
a czy imponuje ci tylko jej uroda i rzeczy materialne? Bo jesli tak, to moze szkoda Twojego faceta...
|
2005-08-26, 19:47 | #19 |
Raczkowanie
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Ja tak sobie mysle.... ze najszczesliwsza na swiecie bylabym gdybym znalazla faceta ktorego NAPRAWDE pokocham i ktory NAPRAWDE pokocha mnie. Kasa czy inne materialne sprawy to by wtedy bylo w ogole nic nieznaczace... no... moze MINIMALNIE... dziewczyny czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy ze taka pieknosc fantastycznie ubrana i wystylizowana jest w srodku nieszczesliwa chociaz to ukrywa zeby stwarzac pozory...
|
2005-08-26, 20:05 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 56
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Mam przyjaciółkę, która jest po prostu piękna. Nie jest zbyt zamożna, a co za tym idzie nie ma wyszukanych ciuchów, a jedynymi kosmetykami jakich używa są jak podejrzewam pasta do zębów, mydło i dezodorant, a i tak zawsze i wszędzie wygląda po prostu olśniewająco. To dość dołujące - mam bowiem koleżanki, które są zdaniem płci przeciwnej atrakcyjne, ale przy tym jest ta pocieszająca świadomośc, że bez wystrzałowych ciuchów i grubej tapety na twarzy byłyby przeciętnymi, "szarymi myszkami". Tymczasem o niej wiem, że zawsze i wszędzie, w każdej sytuacji będzie wzbudzać zachwyt.
Tego posta zaczęłam zdaniem "mam przyjaciółkę". I o to tu właśnie chodzi. To świetna osoba, wspaniały człowiek, i choć często przeżywam okropne napady zazdrości, których potem się wstydzę, i choć w jej towarzystwie moje kompleksy urastają do kosmicznych wręcz rozmiarów - to wszystko to rekompensuje mi choć chwila rozmowy z nią, jak to z każdym prawdziwym przyjacielem. Jeśli jednak przebywanie z kimś oznaczałoby dla mnie tylko i wyłącznie udrękę, a poczuwanie siebie jako nieistotnego dodatku do atrakcyjnej przyjaciółki miałoby "iść na marne" to chyba zerwałabym taką znajomość. |
2005-08-26, 20:07 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 3 187
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Witaj Carrie
Czytam Twój post i myślę o tym, co napisałaś. I jedno, co przyszło mi do głowy, to pytanie, dlaczego Ty czujesz się gorsza od swojej przyjaciółki? A kimże ona jest? Tylko ładną laską dzięki kasie swojego faceta. Oczywiście nie twierdzę, że nie jest interesująca pod innymi względami, jednak nie wspominasz o tym, więc sądzę, że niczym specjalnym prócz pieniędzy swojego chłopaka się nie wyróżnia. Też mi rzecz! Jeszcze gdyby sama była tak obrotna, i sama by je zarabiała - ok, to powód do"zazdrości". Jeśli byłaby wyjątkowo utalentowana w czymś, czy bardzo mądra, albo inteligentna - jak najbardziej też. To takie dary, które albo daje nam Pan Bóg już "na wejściu", albo trzeba wielu lat, czy trudnych doświadczeń by je zyskać (vide mądrość). Ale kasa faceta? Miła Carrie! Naprawdę nie ma sobie czym zaprzątać głowy! Ja bardzo dobrze rozumiem Twą potrzebę wyższego standardu życia. Sama się borykam z tym problemem. Ale na pewno nie zaimponuje mi człowiek, który po prostu bierze od innych pieniądze, nie pracując na nie. Czy Ty naprawdę pozwoliłabyś się utrzymywać swojemu TŻ? Przyjaźnij się dalej ze swoją koleżanką (choć to chyba nie jest prawdziwa przyjaźń, prawda? ), a jeśli szkodzi ona Tobie i Twemu życiu, to ją zakończ. Ale nie pozwól by ładna laseczka z kaską chłopaka zawładnęła Waszym życiem. Życzę powodzenia w pokonywaniu problemów!! elsi |
2005-08-26, 20:08 | #22 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 1 557
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Carrie, to wszystko nie tak- to że ktoś odnosi sukcesy nei oznacza Twojej porażki. Koleżanka ma swoje życie , ty masz swoje. Zazdrośc to jest cos co niszczy nas od środka, wypala, zabiera bezcenne chwile z zycia. Jedna z wizażanek (chyba Sylwia 18 miała tu kiedyś podpis, ktory bardzo mi się spodobał "Kobieto , Ty siebie nie dręcz obawą dziecinną, rywalka nie jest od Ciebie piękniejszą, jest tylko inną". Naprawdę bylabys dużo szczęsliwsza z blond włosami czy akrylem? To naprawdę cos zmienia? Klucz tkwi w naszej psychice, w tym byśmy umieli się skupić na tym co mamy zamiast zamartwiać się tym czego nam brakuje.zawsze znajdzie się ktoś kto będzie miał więcej , lepiej , doskonalej. Ale Ty jesteś tu, u siebie i nei trać ani chwili na dołowanie się cudzymi sukcesami.
Ściskam, pozdrawiam
__________________
"Jednocześnie muszę prać skarpetki i zastanawiać się nad Zagadką Wszechbytu. Rozpiętość, skala i wielość planów jest doprawdy wielka. Odbija mi się po jedzeniu oraz podobno mam duszę nieśmiertelną" Widzisz błąd w mojej wypowiedzi? Proszę popraw mnie na PW, będę wdzięczna
|
2005-08-26, 20:11 | #23 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 1 557
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
P.S.Margar3tka nie potrafię spokojnie patrzec na Twojego Avatara. Budzą się we mnei dzikie żądze
__________________
"Jednocześnie muszę prać skarpetki i zastanawiać się nad Zagadką Wszechbytu. Rozpiętość, skala i wielość planów jest doprawdy wielka. Odbija mi się po jedzeniu oraz podobno mam duszę nieśmiertelną" Widzisz błąd w mojej wypowiedzi? Proszę popraw mnie na PW, będę wdzięczna
|
2005-08-26, 20:20 | #24 |
Raczkowanie
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
sylwónia -->
|
2005-08-26, 20:30 | #25 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 1 557
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Podła dręczycielka
__________________
"Jednocześnie muszę prać skarpetki i zastanawiać się nad Zagadką Wszechbytu. Rozpiętość, skala i wielość planów jest doprawdy wielka. Odbija mi się po jedzeniu oraz podobno mam duszę nieśmiertelną" Widzisz błąd w mojej wypowiedzi? Proszę popraw mnie na PW, będę wdzięczna
|
2005-08-26, 20:40 | #26 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: WM
Wiadomości: 1 003
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Moje kochane,az sie kurde wzruszyłam, nawet nie wiecie jak kazdy jeden Wasz post podnosi mnie na duchu !
Ps. do tego postu bede wracac zawsze kiedy przyjdzie TEN ZŁY DZIEŃ
__________________
Mówisz-masz, chcesz-dostajesz...* *czasem tylko płacisz.
|
2005-08-26, 20:45 | #27 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: WM
Wiadomości: 1 003
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
aha... i to ze nie odpisuje na Wasze pytania zwiazane z tematem, to nie to ze Was 'ominęłam' czy cos takiego.
Po prostu sie z Wami zgodziłam i uznałam ze macie racje, albo bede sie starała wyciągnac jakies konkretne wnioski
__________________
Mówisz-masz, chcesz-dostajesz...* *czasem tylko płacisz.
|
2005-08-26, 20:52 | #28 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 2 264
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
jaa.. dobrze, ze trafilam na ten watek ;\ bo do tej pory myslalam ze tylko ja mam takie "problemy".
Od przedszkola przyjaznie sie z dwoma siostrami. Jedna w moim wieku , a druga o rok mlodsza. Z ta pierwsza chodze do klasy od podstawowki.. a dopiero jak poszlysmy do liceum jakos zaczela mi "przeszkadzac" moze nie ma kasy az tyle ale no przyznam jest ladna ma figure.. umie sie ubrac.. zawsze czulam sie przy niej gorsza.. jakbym byla w jej cieniu.. na wakacjach to na nia chlopacy zwracali uwage - to nie bylo mile ;\ .. zle mi z tym bylo .. az raz do jednej sytuacji kiedy bylysmy w markecie weszlo dwoch chlopakow.. tak spojrzalam zmierzylam wzrokiem :p ona akurat zakupy robila a ja czekalam przy kasie.. pozniej oni wyszli ..i zauwazylam przez drzwi ze jeden cofnal sie spojrzal i poszedl.. dziwnie to wygladalo :p i jak wyszlysmy z marketu ..patrze a oni stoja i jeden podchodzi mowi "Przepraszam bardzo ".. kolezanka usmiechnieta podeszla do niego a on "Nie ty!" ..i do mnie " Ktory z nas Ci sie bardziej podoba " .. przezylam szok.. az nie wiedzialam co powiedziec ..ale przyznam jakos wtedy lepiej sie poczulam obecnie z nią juz sie nie przjaznie - przynajmniej nie tak jak kiedys.. zeszlo to na stopien czysto kolezenski.. zrobila mi dwa "swinstwa" jesli moge to tak nazwac..zreszta juz dziwnie sie przy niej czuje..obco ..no nic ;\ a szkoda.. zal mi troche tego wszystkiego ... no a co druga siostra.. wlasciwie przy niej nie czuje sie gorsza.. moze czasami ale rzadko mi sie to zdarza.. tu to juz o zazdrosc chodzi.. w sensie no.. spelnily sie dla niej jej i moje marzenia.. tego zazdroszcze jej.. wytrwalosci.. i wogole moze tez teraz bym zarabiala.. ok 1000 - 1500 zł miesiecznie .. a co z tym sie wiaze? nowe fajne ciuchy.. zwiedzi troche polski.. nawet swiata moglabym powiedziec.. na 0,5 roku jedzie do Wloch i zarobi 22 tys. poznaje nowych ludzi ..no kto by tak nie chcial? ..moglabym rodzicom pomoc troche ..stac by mnie bylo na rozne ******lki ..kombinowac bym nie musiala.. no ale nic moja i wylacznie moja wina .. a ja.. no nic zawsze sie z nimi przyjaznilam nie to ze wogole juz znajomych nie mam ale..wszelkie wychodzenie wiazalo sie z nimi.. i zawsze tak bylo..a teraz co ?;\ nie mam z kim wyjsc..nie mam takiej stalej "paczki" ..sama wychodzic nie lubie ;\ ale no nic czasy i ludzie sie zmieniaja.. tylko teraz czuje sie taka nie to ze zamknieta w sobie ale juz nawet z ludzmi rozmawiac nie umiem ;p tyle sie kisze w domu..rzadko wychodze ... ale ..nie moge cale zycie sie uzalac nad soba..i zazdroscic staram sie cieszyc malymi rzeczami.. bardziej docenic siebie..i to co mam.. jaka jestem..( drugiej takiej nie ma ) .. moze kiedys sie uda nabrac pewnosci siebie.. a i pociesza mnie fakt ze w klasie jestem lubiana.. z tego co wiem:P moze nie przez wszystkich ale przez wiekszosc.. Carrie mam nadzieje, ze przejdzie Ci ten stan.. bo znaam to uczucie i wiem ze nie jest mile.. powodzenia |
2005-08-26, 21:04 | #29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 1 931
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Ja też mam taką przyjaciółkę, która jest śliczna, fajnie się ubiera, ma powodzenie u chłopaków, ma świetną rodzinę, chłopaka... Czasami bardzo jej tego wszystkiego zazdroszczę, ale nie zamieniłabym jej na inną, bo jak dotąd z nikim się tak dobrze nie rozumiałam, znamy się od 5 roku życia i wiem że zawsze mogę na niej polegać. Zamiast rozpaczać nad tym, co ona ma lepszego, lepiej zastanowić się nad tym, co my mamy. Mężczyźni boją się bardzo ładnych kobiet, są uważane często za rozwiązłe i często są przedmiotami zakładów między chłopakami.
|
2005-08-26, 21:22 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 12 363
|
Dot.: kompleks - koleżanka...
Ja mam podobnie jak wy.Jednak jak to mówi moja mama nie ma ludzi bez problemów,a tam gdzie wg nas są ideały to jest najgorzej Mam taką koleżankę jak wy.Ładna blondynka,zawsze super ubrana,na brak powodzenia nie może narzekać,ale za to ile ją kosztuje pozwolenie jej na coś,tzn.rodzice ją ostro kontrolują i nie ma samowolki,że wszytko można i oczywiście limity typu Masz wrócić o tej i o tej.Ja byłam wychowywana bezstresowo,nie wiem co to szlaban,nakazy wracania o danej porze i dziękuje mojej mamie za to ,bo wiem,że ona pozwalając mi na takie "wyskoki" miała/ma dużo zaufania.Nigdy nie było kłótni o jakieś powroty do domu itp.
__________________
to klucz do życia |
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:45.