To jednak koniec... po 4 latach. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2005-10-12, 00:26   #1
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Unhappy

To jednak koniec... po 4 latach.


Hej dziewczyny, nie uzewnętrzniałam sie wcześniej w tym temacie, bo wolalam nie oczerniać mojego TŻ, wolałam sama sobie poradzić. Od jakiegoś czasu znowu mieliśmy kłopoty. Pamiętacie jak w kwietniu z nim zerwałam, a potem wróciłam do niego? To był błąd. Niestety ale zbyt wiele sie nie zmieniło. Oprócz tego, że wyprowadziłam sie z domu, straciłam pracę z początkiem lipca i szukałam nowej. On miał teraz ful serwis, mógł sie wykąpać, mogliśmy cos zjeść ciepłego, miał gdzie sie wysikać itp. Jednak nie zdecydował sie na zamieszkanie ze mną. Co prawda pomógł mi sie przeprowadzić, kopnął mnie w tyłek, gdy szukalam pracy, ale oprócz tego nie czułam, że jest blsiko mnie. Raz powiedział mi, że chce ze mną zamieszkać, chce miec ze mna dzieci itd., ale ja tego nie widzę, że on wszytsko robi dla naszej przyszłości. Ostatnio jednak na pytanie "Czy on naprawdę chce sie do mnie wprowadzic?" odpowiedział "Wiesz, najpierw chciałbym sie wyszaleć". Zrobiło mi sie strasznie przykro, szczególnie, że moje mieszkanie, w którym mieszkam sama traktuje niemalże tak jakby to on sam mi je wynajmował. Jakis czas temu zrobił mi awanturę o rachunki, bo nie płaciłam i mi wyłączyli net i telefon. Zrobił mi wykład, mądrzył się i pokazywał jaki to on nie jest i nie wiedzieć czemu musiałąm mu się tłumaczyć z tego, że nie płacę swoich własnych rachunków. Ciagle sie wtracał w moje sprawy, ciagle mi radził i obrażał sie, że go nie słucham. A ja po prostu już nie mogłam udawać oniemiałej z wrażenia nad jego mądroscią, bo gadał o czymś o czym nie ma zupełnie pojęcia, tzn. o życiu na własny rachunek. Przecież on nadal mieszka na wikcie u rodziców. Owszem chodzi do pracy, jest nadal na stażu i zarabia 500 zł. I on mi kadził o rachunku i p[owiedział "ja płacę za swój rachunek za komórke!". No tak, ale on ma 100 zł miesiecznie, a nie 1300 i ma pracę a ja nie. Już nie mogę tego słuchać. A czepiał sie wszytskiego... że źle robie zakupy, że nie dbam o dom tak jakby on chciał, że to i tamto. Ale zamieszkać nie chce. No i kilka razy powiedział mi, że sobie mnie wychowa i że ja czasami zachowuję sie jak małe dziecko i najwyraźniej trzeba mnie pilnować i dlatego on sie tak wtrąca w moje sprawy. To trochę śmieszne...

Napisałam mu maila tydzien temu, że skoro on nie chce u mnie mieszkać to ja to rozumiem, nie chce go zmuszać, bo nie o to przecież chodzi. Napisałam mu też, że w zwiazku z tym, ż eon tak broni swojej niezależności to ja również prszę by uszanował moja niezależność i nie wtrącał sie w moje życie w pojedynkę w moim mieszkaniu, które wynajmuję za swoje pieniądze. Napisałam mu kilka przykładów takiego zachowania. Oczywiście zanim napisałam tego maila dałam mu do zrozumienia, że chcę z nim porozmawiać w weekend, ale do mnie zadzwonił i siła rzeczy nie spotkaliśmy sie. Daltego napisałam maila.

Po mailu przestał sie do mnie odzywać. Nic, żadnego smsa czy słowa na gg. Stwierdziłąm, że to śmieszne, i że strzelił focha jak baba. W końcu w tym mailu nie było nic strasznego, nie pisałam go w złości. Chciałam by był jak najbardziej klarowny... On odpisał mi po kilku dniach długiego maila, gdzie wywalił mi stos pretensji, które nijak sie nie miały do prawdy. Napisał np. że jestem egositką, że nie myśle o nim i o jego marzeniach i planach tylko o sobie, że nie myślę o nas. To śmieszne... przeciez wyprowadziłąm sie, zrobiłam nam piękny podkład pod wspólne życie i wielokrotnie zachecałam do tego by ze mna zamieszkał... i ja nie myślę o nas? No i przecież w moim mailu napisałam mu, że nie bede go do niczego zmuszać, że nie chciałabym by sie do mnie przeprowadzał, gdy czuje, że musi zrobic przedtem jakieś inne rzeczy itd. Napisał, że nie lubi u mnie nocować, bo są to takie zwykłe noce. To ja nie wiem czego on sie spodziewał skoro przychodzi do mnie, rzuca sie na łóżko, że jest taki zmęczony, włacza TVN Turbo, po czym zasypia szybciej ode mnie.

Odpisałam mu na tego maila i za dwa dni mi odpisał, że chyba zrozumiał... mielismy pogadac w poniedziałek, czyli wczoraj (w sumie już przedwczoraj) jednak cos to zmieniło.

W sobotę uśpiłam swoja szczurkę Diablicę. W piatek napisałam mu o tym, że to zrobię i napisałam, że do niego napiszę jak juz będzie po. W sobotę po południu mu napisałam, że rano uspiłam Diablicę i nawet mi nie odpisał, nic a nic. Wiedziałam co robi. Miał z kolegami w sobotę jeździć po salonach samochodowych i objeżdżać na jazdach próbnych samochody. On nie wiedział, że ja to wiem (od jego kolegi). Zadzwoniłam do niego i powiedziałam, ż ejest mi przykro i sie na nim zawidołam, bo mógł do mnie zadzownić lub napisać smsa, że jest mu smutno, przykro czy coś. A on powiedział, że nie mial czasu, bo biegał z chłopakami cały dzień a poza tym stwierdził, że w zwiazku z naszymi ostatnimi kłótniami (!) stwierdził, że to jest tylko sucha informacja.

Po tym co sie wtedy stało, gdy płakałam po moim szczurku, potrzebowałam jego wsparcia a on bawił sie z kolegami przy samochodach doszłam do wniosku, że ja tak dłuzej nie moge. Po prostu dość. DOŚĆ!!

Umówiłam sie z nim na sobotę na rozmowe... nie odzywałam sie do niego jakis czas a on mnie nagabywał kiedy w koncu pogadamy, bo odwołałam spotkanie w poniedziałek pod jakimś pretekstem. Mamy spotkać sie w sobotę. A dzisiaj gdy sie umawialiśmy miał do mnie pretensje, ze tak długo czasu mi zajeło zdecydowanie sie na rozmnowe z nim. Napisałam mu że miałam stresujący tydzień... a on spytał "dlaczego?" . Po tym tekście to juz zupełnie zwątpiłam... nawet nie wie co mi zafundował, nie rozumie jak bardzo przeżyłam śmierć szczurka. Kompletnie mnie nie rozumie...

Rany... żebym miała tyle siły by wtrwać w tej decyzji, którą podjęłam. Żeby nie było tak jak w kwietniu, kiedy do niego wróciłam tylko po to by cierpieć...

Przepraszam za ten dlugi post... musiałam to z siebie wyrzucić...
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 00:46   #2
iff
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 737
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Agatko... biedaczku nie śpisz jeszcze. Ja nie wiem, co się działo w kwietniu, bo nie bylo mnie wtedy jeszcze na wizażu, więc za bardzo nie wiem, czy to, co napiszę się dla Ciebie liczy. Chciałabym jednak, zebys wiedziała, że masz u mnie pełne poparcie co do decyzji. Nie ma sensu takiego czegoś ciągnąć.
Ja Cię doskonale rozumiem, co to znaczy zrywać z kimś i potem do niego wracać... Miałam kiedyś faceta przez 5 lat. Mniej więcej od połowy naszego związku były ciągłe kłótnie - rozstawaliśmy się i potem znów byliśmy razem. Było strasznie. To, co przeżywałam, zmieniło mnie z zawsze uśmiechniętej Ewuni, która miała wiele przyjaciół, w zakompleksioną i cichą osobę, dla której liczył się tylko on. Teraz jest już inaczej - wróciłam do siebie sprzed tego związku a na przeszłość patrzę z dystansem i sama siebie nie rozumiem, czemu byłam z nim wtedy. tak samo jak Wy, my do siebie całkowicie nie pasowaliśmy. Dla mnie bardzo ważne jest zaufanie, szczerość i to, że można na siebie liczyć zawsze. A w Twoim związku (jak zreszta i w moim byłym) nie widze tych wartości. Co to za facet!? Ma super dziewczynę i ją olewa? W chwilach kiedy najbardziej potrzebujesz pomocy i wsparcia Cie zostawił? Wiem, jak to boli... obojętność, brak zaangażowania i zrozumienia. Eh... nie wiem skąd tacy ludzie sa na swiecie.
Sytuację znam tylko z tych paru zdań, które napisałaś... ale uważam, że zasługujesz na kogoś lepszego - kogos kto doceni Twoje starania i będzie wkładał w Wasz związek uczucie. Nie wiem, czy wierzysz w to, że tacy ludzie istnieją - ja po zerwaniu z moim ex nie wierzyłam... często myslałam sobie, ze pewnie i tak nikogo lepszego nie znajde. Ale wiesz co? Znalazłam! I teraz jestem szczesliwa, niedługo się pobieramy i ON jest moim ideałem. Więc i Tobie zyczę oderwania się od niego i rozpoczęcia nowej "ery" w Twoim zyciu...

iff jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 01:57   #3
takasobieania
Zadomowienie
 
Avatar takasobieania
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 672
GG do takasobieania
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

O tak, zdecydowanie to była dobra decyzja. Jak on mógł oskarżać Cie o egoizm, a sam "olać" uśpienie Twojego zwierzaka?!!

Trzymaj się cieplutko, zasługujesz na kogoś lepszego.
__________________

moje obrazki https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=117813
takasobieania jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 02:45   #4
Pralinka
Rozeznanie
 
Avatar Pralinka
 
Zarejestrowany: 2004-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 700
GG do Pralinka
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Agatko, twoj eks-facet naprawde zachowuje sie b. dziecinnie i nieodpowiedzialnie. Wedlug mnie dobra decyzje podjelas konczac ten zwiazek. Moim zdaniem facet, ktory po 4 latach znajomosci i majacy ok. 25 lat (o ile dobrze pamietam), mowiacy ze traktuje wasz zwiazek powaznie a jednoczesnie nie dazacy do zamieszkania ze swoja kobieta to... niedojrzały czlowiek. Nie ma prawa mowic, ze traktuje Cie powaznie i przyszlosciowo. Wspolne zamieszkanie to calkiem nowa jakosc w zwiazku, wazna proba. Jesli on sie tej proby boi - nie warto zawracac nim sobie glowy. Oczywiscie to , ze nie zauwaza Twoich potrzeb, nie reaguje na twoje emocje i nie wspiera Cie w waznych chwilach to rowniez "karygodne". Ale mi sie nie podoba glownie unikanie wspolnego zamieszkania. Nie tlumaczy go moim zdaniem ani "wygodnictwo" (bo u mamusi na garnuszku jest bardziej beztrosko) ani tym bardziej stwierdzenie, ze chce sie wyszalec. Owszem, gdybyscie mieli po te 18 lat, ale w waszym wieku... No, facet moim zdaniem jest niedojrzaly emocjonalnie i cechuje go niski poziom emocjonalnej inteligencji, mala zdolnosc do empatii. Odpusc sobie. Odpusc na rzecz faceta, ktoremu bedzie na Tobie NAPRAWDE zalezalo. Ty potrzebujesz kogos zupelnie, zupelnie innego.

Pozdrawiam i powodzenia!
Pralinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 02:56   #5
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

W takim razie Pralinko, musze spotykac sie jak najczęściej z wizażankami z Warszawy i siedzieć tutaj, zeby mi cos głupiego do głowy nie przyszło.

Decyzja podjęta, rozmowa odbędzie sie w sobotę. On chyba myśli, że będziemy rozmawiać i naprawiać to, ale się pomyli.

A oto fragment naszej dzisiejszej rozmowy na gg, gdy się umawialiśmy (troche długi fragment...):

Łukasz (23:46)
w takim razie w sobotę
Agata (23:47)
hmmm...
Agata (23:47)
a jutro/
Agata (23:47)
jutro jest środa
Łukasz (23:47)
nie
Agata (23:48)
chciałabymn to wyjaśnić jak najszybciej
Agata (23:48)
bo nie ma co się męczyc
Agata (23:48)
i czekac z tym do soboty
Łukasz (23:49)
no to mogłaś sie odezwać wczęeśniej... ale jak widzę tak bardzo ci na tym zależy że nie masz czas na spotkanie
Agata (23:49)
musiałam mieć czas żeby wszytsko dokładnie przemyśleć
Łukasz (23:51)
ponoć miałaś wszystko przemyślane wcześniej...
Agata (23:51)
wcale nie było mi łatwo... szczególnie, ze ostatni tydzień był dla mnie bardzo stresujący
Agata (23:51)
nie... nie wszytsko
Łukasz (23:51)
a dlaczego ostatni tydzień był stresujący
Agata (23:51)
musiałam zrobić rachunek sumienia, pomyśleć o wszytskim bez gdniewu i zalu i bez pretensji
Agata (23:52)
jeszcze pytasz...?
Łukasz (23:52)
wole zapytać niż sie domyślać.... nie ważne zresztą
Łukasz (23:52)
to czy jutro sie spotkamy to nie wiem...
Łukasz (23:53)
bo nie wiem o której z pracy wrócę i w jakim bede stanie
Agata (23:53)
nie odzywałeś sie do mnie, na moich oczach odchodził zwierzaczek którego kochałam, musiałam go uspić, brak mi było wsparcia z twojej strony, było mi przykro, czułam żal i złosć że tak mnie potraktowałeś, że sie nie odzywasz kiedy ciebie potrzebujesz
Agata (23:53)
*potrzebuje
Agata (23:53)
teraz nie mam do ciebie juz żalu, wszytsko przemyślałam i chcę z troba porozmawiać...
Agata (23:54)
na spokojnie i bez pretensji... chyba po prostu parę rzeczy do mnie doszło
Łukasz (23:55)
no to mówię.. jutro nie wiem czy sie spotkamy a w czwartek nie widzę sensu.. tak więc pozostaje sobota
Łukasz (23:55)
jakby co jutro zadzwonię i ci powiem
Agata (23:56)
wolę wiedzieć kiedy możesz na pewno... bartdzo sie boje tej rozmowy i wolę sie nie dowiedzieć, że mamy rozmawiać na godzinę przed
Łukasz (23:56)
no to w sobotę się umówmy



A ja juz lecę spać, bo już późno... lub wczesnie. Jak kto woli.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 05:00   #6
ona1982
Zadomowienie
 
Avatar ona1982
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 1 162
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Agatko, od jakiegoś czasu śledziłam Twoją historię, Twoje posty,nawet w ostatni weekend coś wspomniałam mojemu Mężczyźnie o Tobie i Twoim związku. To było odnośnie bycia w związku z długim stażem, bycia razem,ale tak jakby osobno. Chodzi mi o to, że z Twojej strony wyszła inicjatywa wspólnego mieszkania, by dzielić i te dobre i złe chwile każdego kolejnego dnia, a ze strony Twojego chłopaka wyczuwało się rezerwę do tego pomysłu.Rozmawiałam ze swoim chłopakiem jak to powinno wyglądać, bo ja na przykład po czterech latach związku chciałabym już mieszkać z moim facetem, a nie tylko spotykać się, kiedy pasuje mi czy jemu. W pewnym momencie pojawia się niesamowita chęć połączenia swojego życia z życiem drugiej osoby, pojawiają się deklaracje, plany na przyszłość. Z moim chłopakiem jesteśmy ze sobą 14 miesięcy,ale gdyby warunki nam na to pozwoliły mieszkalibyśmy razem, choćby w małej kawalerce.Narazie ja studiuję,jestem na utrzymaniu rodziców, on studiuje i pracuje- w innym mieście.Ale rozmawiamy o przyszłości i gdy znajdę pracę i nasze wspólne finanse będą odpowiednie,by jakoś tam utrzymać się nie będziemy wahać się. Agatko, moim zdaniem to nie Ty jesteś egoistką,ale właśnie on. Osoba,która powinna być Ci najbliższa nie współczuła Ci po utracie ukochanego zwierzaka. Wizażanki okazały Ci o wiele więcej serca i zrozumienia, wspierały komentarzami. Tak nie powinno być...Czy czujesz się w pełni doceniana w tym związku, potrzebna, niezastąpiona? A jesteś warta tego, by ktoś doceniał Twoje zalety, wrażliwość, która wprost wylewa się z Ciebie. Twój chłopak na podstawie króciutkiej rozmowy z gg, którą zamieściłaś wydał mi się jakiś oschły.Ty piszesz o odczuciach, że Ci przykro, on o terminach spotkania...Teraz po czterech latach nie jest kolorowo, a co będzie za kolejne cztery lata lub więcej? Walcz o swoje, o to by traktował Cię poważnie, a nie jak przystań, na chwilę, na moment, gdy mu akurat pasuje.
ona1982 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 05:40   #7
agabil1
nabija na KOPIĘ kopistów.
okrutnica jakaś...
 
Avatar agabil1
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 36 317
GG do agabil1
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Agatko, wklejona przz Ciebie rozmowa... jego wypowiedzi są takie suche, lakoniczne zero jakiegoś wsparcia, chęci rozwiązania Waszych problemów... życzę wiele szcześcia bo na nie zasługujesz bardzo, ale czarno to widzę
__________________
nie pozwalam kopiować i rozpowszechniać zdjęć



agabil1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2005-10-12, 06:04   #8
arielka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 343
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Zainteresował mnie temat, bo sama właśnie próbuje zakończyć mój 4-letni związek poza tym zbieżność imion - Ty jesteś moją imienniczką (Ania to tak naprawdę moje drugie imię - pomagało mi zachować anonimowość na forum), a mój nada aktualny TŻ też Łukasz no i taki sam problem - brak zrozumienia
Myślę, że nie ma się co dłużej męczyć - zakończ to szybko! Ya Ci zazdroszczę, bo nie mam tak łatwo i muszę tkwić w związku, który jest fikcją
Życzę Ci wytrwałości i optymizmu bo życie jest zbyt piękne, żeby marnować je z osobą, która na to nie zasługuje
__________________
*szczęście należy do tych, którzy w nie wierzą*
arielka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 06:07   #9
Akane
Zakorzenienie
 
Avatar Akane
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Agatko, nie znamy się zbyt dobrze, ale chciałabym żebyś wiedziała, że i we mnie masz wsparcie. Twoją sytuację rozumiem aż za dobrze Mój poprzedni chłopak (z którym byłam ponad 3 lata) zachował się niemal identycznie. Wszystko było ważniejsze niż nasz związek (głównie kumple, "przyjaciółka" i przesiadywanie w sieci), też nagle uznał, że musi się wyszaleć, potrzebuje czasu dla siebie itd. Tyle tylko, że ja okazałam się głupią, naiwną idiotką, która grzecznie czekała, aż on dojrzeje. Nie dojrzał i w końcu sam ze mną zerwał. Życzę Ci, abyś nie popełniła takiego błędu jak ja, żebyś wytrwała w swoim postanowieniu i żeby podjęta przez Ciebie decyzja okazała się tą słuszną
Akane jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 06:47   #10
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Agatko, jestes juz duża dziewczynką i raczej wiesz do czegos dążysz ,czego oczekujesz wiec nie bede ci owijac w bawełne:kopnij tego smarkacza w tylek.
nie sądze aby zrozumiał cokoliwek z waszej kolejnej romozwy bo po prostu nie chce zrozumiec ,najwazniejszy jest on i to długo sie nie zmieni.

odetchnij ,popłacz ,trzasnij drzwiami i żyj dla siebie ,baw sie i usmiechaj a dojrzała,odpowiedzialna i gotowa na kompromisy milosc sama cie znajdzie
trzymaj sie cieplutko
paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 07:08   #11
ank@
Rozeznanie
 
Avatar ank@
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 896
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Paula, z ust mi to wyjęłaś...
Agatko żyj płną piersią, odcierpisz swoje a potem słoneczko znów wzejdzie, zobaczysz I - chociaż teraz pewnie sobie tego nie możesz nawet wyobrazić - znajdzie się ktoś inny, ktoś kto będzie Ciebie wart.
ank@ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2005-10-12, 07:10   #12
Nefretete
Zadomowienie
 
Avatar Nefretete
 
Zarejestrowany: 2003-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 759
GG do Nefretete
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Shem, nos do góry,a chłopaka kopnij w kosmos! Nie wrato w takim związku trwać!!!

__________________
Moje życie ->http://www.wiktor.lukasiewicz.net.pl/

http://www.v10.pl

Narodowa strona Polaków-> http://www.narzekalnia.pl

Nefretete jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 07:11   #13
ASIA81
Raczkowanie
 
Avatar ASIA81
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 370
GG do ASIA81
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Cześć! Czytam i czytam i brakuje mi słów na to co przeżywasz ... jak widzę coś takiego to jest mi okropnie przykro.... moim zdaniem powinnaś skończyć ten związek jak najszybciej...wiem że jest ci trudno ale uważam że skoro już teraz tak okropnie cię traktuje to co będzie później?nawet jak byście za jakiś czas zamieszkali razem to myślę ( po opisie całej sytuacji i tego waszego dialogu na gg-KTÓRY Z JEGO STRONY JEST TAKI BEZOSOBOWY!!! i to ON JEST DZIECINNYM EGOISTĄ!!!) a wracając do tego że jak byście razem zamieszkali to będzie gorzej...będzie cię traktował jak służącą, pewnie i tak będą dla niego ważniejsi kumple...ja myślę że on działa destrukcyjnie na twoją psychikę...musisz z tym skończyć jak najszybciej...u udzielaj się na wizażu-zacznij nowe wizażowe kolorowe życie Słoneczko..życzę powodzenia i odwagi!!!!
__________________
Przyjaciele są jak ciche Anioły... które podnoszą nas,
gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać...

ASIA81 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 07:15   #14
illuminar
Rozeznanie
 
Avatar illuminar
 
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: Warszawa - najczęściej
Wiadomości: 707
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Moim zdaniem on Cię nie kocha i nie ma sensu dłużej domagać sie czegokolwiek od niego. Szkoda nerwów . Osoba która kocha chce być z drugą bez przerwy, tęskni za drugą osobą. Chce z nią spędzać czas, bawić się wspólnie a co najważniejsze nie wyobraża sobie zabawy bez drugiej osoby. W miłości nie padłoby takie zdanie "ja chce sie jeszcze wyszaleć" bo osoba kochająca nie potrzebowałaby takich rozrywek. Nie bedę się rozpisywać bo tu można wiele napisać.

Ja osobiście uważam że osoba która nie okazuje wspólczucia po śmierci zwierzątka, tym bardziej tak bliska osoba,uważam że jest bez serca. Smsa zawsze można napisć, ZAWSZE, cokolwiek, dla mnie nie ma takiego tłumaczenia że nie miał czasu. Napisanie chocby jednego słowa zajełoby chwilke. Jak on nie rozumi że można KOchać zwierzą



tko to jak zrozumie że można kochać ludzi
illuminar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 07:57   #15
sarenka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Nizina Mazowiecka
Wiadomości: 9 023
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Agatko, pamiętam Twoje kwietniowe rozterki, widzę obecne... Niech się chłopak wyszaleje - daj mu kopa w &%$^ i niech sobie szaleje do końca życia...
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj

WESOŁYCH ŚWIĄT!
sarenka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 08:04   #16
schizuko
Raczkowanie
 
Avatar schizuko
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 308
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Facet jest egoista...Po za tym tekst chce sie wyszalecNie jest go miło usłyszec od osoby która darzysz uczuciemZignorował także ważne dla ciebie sprawy.Moim zdaniem stac cie na kogos lepszego i znajdziesz go jesli tylko zapomnisz o nieczułym chłopakuŻycze ci powodzenia.
schizuko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 08:06   #17
DeeDee13
Rozeznanie
 
Avatar DeeDee13
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Miasto smoków
Wiadomości: 508
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Agatko!przeczytałam wszystko i zrobiło mi sie smutno na duszy. Zaslugujesz na kogos kto NAPRAWDE Cie pokocha i to bedzie milosc czysta, bezinteresowna. Wiem ze bardzo trudno wyobrazic sobie po tylu latach bycia z kims zycie bez niego, ale czy do tej pory tak naprawde bylas z nim a on z Toba? wedlug mnie bycie w zwiazku polega na wzajemnej wyrozumialosci, wspieraniu sie w trudnych chwilach, jezeli mezczyzna nie jest Ci tego wstanie zapewnic juz teraz to pomysl co by bylo gdyby np. pojawily sie na swiecie wasze dzieci. Zastanow sie Agatko czy chciala bys byc w takim zwiazku do konca zycia i zeby tak bylo zawsze? Pewni mezczyzni nigdy nie dorastaja emocjonalnie i to niestety jest bardzo przykre.

Twoja decyzja jest jak najbardziej sluszna! Wieze, ze wytrwasz w swoim postanowieniu, bo jestes bardzo dzielna i silna Kobieta!!!

Pozdrawiam Cie bardzo cieplutko
__________________
Kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta mozliwość nie może być pewnością.
/Milan Kundera/
DeeDee13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 08:11   #18
śliweńka
Zakorzenienie
 
Avatar śliweńka
 
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: w poduchowie:)
Wiadomości: 12 503
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Mnie to smierdzi że on kogoś ma, bo jezeli w kłopotach on ma pretensje odwraca się powinie Cię wspierać. To za długo trwa, zapytaj czy ma kogoś bo na co innego mnie to nie wygląda. Jakby kochał jeszcze to by Cię wspierał w tych trudnych chwilach. A z tą rozmową na gg to jakby chciał przyjść to po pracy szybko by się umył zjadł i biegł do Ciebie a on chce dopiero umówić się na sobote a do soboty do daleko.takie jest moje zdanie
__________________
12.09.2009



09.04.2012 córa
19.04.2017
31.01.2018
06.02.2019 Kropek http://fajnamama.pl/suwaczki/kw05lel.png
śliweńka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 08:14   #19
green_tea
Raczkowanie
 
Avatar green_tea
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 489
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Agatko,

Ten facet jest niedojrzałym emocjonalnie chłopcem. Jemu nie zależy na samodzielności. On nadal chce wracać do ciepłego domku, gdzie na stole czeka obiad, a w szufladzie są wyprane skarpetki. Bo tak mu wygodnie. Kiedy chce wychodzi z kolagami, a kiedy chce siedzi na internecie. Nikt mu nie marudzi nad głową. Zero obowiązków. No i niby nikt nie może się przyczepić, bo on przecież "pracuje". Uciekaj od niego jak najdalej. Przypuszczam, że potrafił być z Tobą, gdy przeżywaliście piękne chwile, albo gdy to on potrzebował wsparcia. Za to, gdy Ty go potrzebujesz - on podwija ogonek i ucieka jak mały wystraszony piesek. To świadczy o braku dojrzałości. Zresztą sama zobaczysz za kilka lat, że pewnie nadal nie będzie umiał zbudować trwałego związku i nadal będzie mieszkał z rodzicami.

Gdzieś czeka na Ciebie dojrzały i odpowiedzialny facet, który będzie dla Ciebie wsparciem i siłą, który pokaże Ci, że musisz w siebie wierzyć.

Daj sobie czas, żeby przestać myśleć o Łukaszu. Rany się zabliźnią. Spojrzysz na to z perspektywy czasu, który przecież działa na Twoją korzyść.

Bridget Jones nazwałaby takiego faceta "emocjonalnym popaprańcem". Jak najdalej od takich.

Agatko, głowa do góry. Pomyśl, że on się nie zmieni. I byłoby coraz gorzej. A im szybciej to zakończysz, tym lepiej dla Ciebie. Nie dbaj już o niego, zadbaj o siebie. Zasługujesz na to. I nie tłumacz mu się z niczego. Nie masz takiego obowiązku. Podjęłaś decyzję i nie wdawaj się z nim w bezsensowne dyskusje, bo - z tego co przeczytałam - facet nie ma żadnych argumentów. Niech zabierze swoje zabawki i idzie do innej piaskownicy, bo tylko tak potrafi reagować na problemy.

Agatko, dasz radę. W Waszym związku to Ty miałaś jaja, więc nie ma sią czym przejmować.
green_tea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2005-10-12, 08:17   #20
chmurka80
Zadomowienie
 
Avatar chmurka80
 
Zarejestrowany: 2005-02
Wiadomości: 1 048
GG do chmurka80
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

zerwij z nim jak najszybciej jezeli on cie traktuje w taki sposób przed zamieszkaniem razem to co bedzie pózniej i te teksty z wychowaniem sobie ciebie.... żałosne, on nie ma zadnego współczucia dla ciebie, zachowuje sie jak stary znudzony mąż.
chmurka80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 08:30   #21
Nutka
Nutka nie gryzie!
 
Avatar Nutka
 
Zarejestrowany: 2002-03
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 3 757
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Wydaje mi się Shem, że oin jest ciut za pewny siebie..moim zdaniem kolejna rozmowa i to taka z łaski z jego strony jest bez sensu. Ty się rozdygotasz ,popłaczasz a on bedzie się znowu mądrzył...Ja bym wyjechała,znikneła na weekend a jago sucho poinformowała że to niestety koniec, że odchodzisz..to bardziej trafi do niego i bardziej dziabnie..zero wyjaśnień i rozmów..no bo ile mozna tłumaczyć dorosłemu facetowi..no i szkoda Twoich nerwów..
__________________

_________________________ _________________________ _
_________________________ _________________________ _


WYSZUKIWARKA nie gryzie


Nutka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 08:36   #22
czekoladka
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: moje miasto;P
Wiadomości: 1 073
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Agatko... Tak mi przykro... Podwójnie - bo czuję, jakbyś pisala o moim, też 4-letnim, związku. I ja również noszę się z zamiarem zakończenia go... już nie wytrzymuję ciągłego krytykowania - cokolwiek zrobię, to jesl źle.Cokolwiek powiem - mówię źle. Staram się, a on nic... Ja jestem typowym ekstrawertykiem - pokazuję emocje na zewnatrz, mówię, co mnie boli, w czym problem, oczekuję wsparcia i go nie dostaję On mnie kompletnie nie rozumie. Ba, nie stara się nawet zrozumieć... Kiedy mu o tym mówię, że nie stara sie zrozumiec mnie, on na to: "Taki już jestem, taki mam charakter" - ręce mi opadają doslownie On jest baaaaardzo obojętny, wszystko mu jedno, niczym nie potrafi się cieszyć ani też sie nie przejmuje niczym - zero emocji, zero uczuć. często mówi, ze nie potrzebuje nikogo, jest samowystarczalny Kiedy ma jakiś problem, ja bardzo chcę mu pomóc, ale on tej pomocy nie chce - gada, ze on sobie sam da radę A kiedy ja mam problem i opowiadam mu o nim - on nie wie, w czym ja widzę problem , kompletnie nie kuma , nie stara sie zakumać choc troszzke Ja bardzo lubię rozmawiać, dyskutować - z nim sie nie da, bo albo wzrusza ramionami, albo mówi "nie wiem"... tak, jakby otaczający go świat w ogole go nie interesował i ja chyba również go nie interesuję czuję się tak, jakbym była mu ciężarem

Przeczytalam Twoj dialog z nim - jakbym czytala moje rozmowy z moim TŻ... Odpowiedzi lakoniczne, "tak", "nie" "nie wiem"... , bez emocji... A śmierć zwierzątka jest straszna - mi aż łezki poleciały, jak przeczytalam o Twoim szczurku , a nie znam Ciebie ani Twojego szczurka, wiec uwazam, ze on powinien Ci wspolczuć i być przy Tobie a przynajmniej się starać Cię pocieszyć, przytulić...

agatko, mój facet ma 27 lat (ja 25) , a normalnie zachowuje sie, jakby miał z 15-17... jest po prostu niedojrzały emocjonalnie, w domu chyba nie nauczono go okazywania uczuć, nie nauczono go kochać - tak sądzę... I u twojego TŻ widzę to samo...Wiesz co, powiem Ci tyle: Nie zgadzaj sie na mieszkanie razem, jeśli się pogodzicie - będzie Cię traktowal jeszcze gorzej, bo zobaczy, że może sobie Ciebie "wychować" na swoj moduł (tak jak pisalaś, że on Ci tak powiedział..., dla mnie to śmieszne - wychować sobie kogoś kogo się rzekomo kocha. .. ). Aha - mój też często mowi, ze jestem dziecinna - a to nieprawda, bo to on zachowuje sie jak dziecko. I też nie mam pracy - podobnie, jak Ty...

Agatko, ja już od jakiegos czasu (2 miesiace) zbieram siły, aby ten związek zakończyć- - nie chcę byc sama, wiec szukam sobie kogoś, wiem, ze tak bedzie mi łatwiej. Jesli zakoncze to a nie bede miala nikogo, bede sie zastanawiac i analizować - i to mnie dobije. szukam kogoś (mam już na oku jednego takiego , ale nie wiem co i jak...) i jesli coś mi wyjdzie z tym kimś (lub znajde jeszce innego kandydata), to zakoncze związek. Agatuś, tzrymaj się... Jejku, tak mi przykro się zrobiło... I Twój zwierzaczek...buuuuuuuuuu uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu uuuuuuuuuuuuuuu

Nie wiem, jak Ty, ale ja ostatnio ciągle płaczę przez niego... A związek polega chyba na tym, aby być szczesliwym i uśmiechniętym - ja taka nie jestem ... Kiedys bylam wesoła, pogodna , radosna - on mnie zmienił - stalam się ponura, wiecznie smutna, zamartwaim sie byle czym, duszę się... Związek nie na tym chyba polega... W sumie przez te 4 lata zranił mnie wiele razy, nie wiem, dlaczego ja z nim jestem nadal A mialam okazji wiele, aby to zakonczyć, mialam szanse być z kims innym , ach ja głupia!!!!!
__________________
DLA NAS NAJWAŻNIEJSZE SĄ PSY
Dla jednych ważne są wieloryby,
dla innych drzewa, a dla nas Psy.
Te duże i te małe. Obronne i bezbronne.
Rasowe i kundelki.
Dla nas ważne są psie drzwiczki,
psie smutki i psie marzenia.
czekoladka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 08:45   #23
Różowy Strachulec
Zakorzenienie
 
Avatar Różowy Strachulec
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 023
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Po pierwsze to mi nie wygląda na żadne oczernianie go - to przecież same fakty. Miałam kiedyś dość podobną sytuację: swoje mieszkanie w którym on nie chciał ze mną zamieszkać, miałam być na każde jego zawołanie. Widzieliśmy się codziennie, przyjeżdżał do mnie i oglądał TV (tylko TVN Turbo jeszcze wtedy nie było ). Nie było mowy żebym się po południu spotkała z koleżankami - to był czas dla niego i koniec. W końcu oprzytomniałam i kiedy na jednej z imprez (musiałam oczywiście być cały czas koło niego, ładnie się do niego uśmiechać i nie rozmawiać z innyymi facetami) powiedział "Wychodzimy" odpowiedziałam "To wychodźcie" i zostałam. Rozpętało się piekło, odeszłam od niego a potem on mówił że się zmieni. Byliśmy razem przez 5 lat, mieliśmy się pobrać i stwierdziłam że może zasłużył na jeszcze jedną szansę. Nie musze chyba mówić ze się nie zmienił... Skończyłam to i czuję jakbym się urodziła na nowo i teraz jestem w związku , który wygląda zupełnie inaczej.

Trzymaj się ciepło, bez wątpienia zrobiłaś dobrze - bo to dwie osoby muszą chcieć być razem i się wzajemnie wspierać. A skoro on nie doceniał tego co mu dawałaś - jego strata!

Różowy Strachulec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 08:55   #24
Mirianka
Zakorzenienie
 
Avatar Mirianka
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 10 785
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

oj faceci często się charakterem"tłumaczą ja tak jako Ona1982 jestem od kilkunastu miesięcy i też gdybyśmy mogli byśmy już razem mieszkali...Agatka spokojnie,weź zrzuć ten ciężar z barków...Taki facet to kula tylko u nogi zrujnuje Cię psychicznie i "nieświadomy"pójdzie sobie dalej...Teraz krok po kroku będziesz coraz bardziej samodzielna,na pewnoz najdiesz prace! i te jego teksty...Jezu Wg mnie powinnaś to jak najszybciej zakończyć bez żadnych wyrzutów sumienia!zasługujesz na porządnegoi faceta-a takowy na pewno pojawi się jeszcze na Twojej drodze!w wizażankach masz wsparcie) ściskam Cię mocno i wierzę że wszystko sie ułóży
__________________

Mirianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 09:01   #25
emurulez77
Zadomowienie
 
Avatar emurulez77
 
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 1 598
Wyślij wiadomość przez ICQ do emurulez77 GG do emurulez77 Wyślij wiadomość przez Yahoo do emurulez77
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

odgrzewane nie smakuje, no za wyjatkiem bigosu... Raz w zyciu popelnilam blad i wrocilam do eks, po dzis dzien zaluje. Po roku od czasu powrotu zakonczylam zwiazek i choc wiele wysilku i nerwow mnie to kosztowalo, uwazam, ze byla to jedna z lepszych decyzji w moim zyciu. Pamietaj, ze zycie masz jedno-pomysl o sobie, o swoim szczesciu - szczypta egoizmu wychodzi na zdrowie.Cudownie byloby za kilkadziesiat lat spojrzec wstecz i usmiechnac sie do samej siebie dodajac "bylo cudownie, niczego bym nie zmianila". Ktos mi kiedys w pamietniku napisal "zyj tak, aby zycie Twoje nie pozostawialo cieni" Zapomnij o nim! .. i nie zaluj, nie ma czego i kogo
emurulez77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 09:02   #26
illuminar
Rozeznanie
 
Avatar illuminar
 
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: Warszawa - najczęściej
Wiadomości: 707
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Czekoladko, Agatko i inne zrozumcie że nie ma snsu męczyć się w takich związkach, tłumaczyć sobie zachowanie swojego mężczyzny. Okłamywać siebie. Tyle osób wokół nas jest nieszczęśliwych, po co świadomie godzić się na to samo.

Czekoladko nie szukaj kogoś na siłe, zakończ czym prędzej związek który jest toksyczny i zwiąż się z osobą którą pokochasz, inaczej (być może) ty zranisz kogoś innego a przy okazji siebie
illuminar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 09:09   #27
jaszmurka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Jaszmurkolandia
Wiadomości: 7 919
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

No ja to jestem troszkę zszkowana tym,co przeczytałam naprawdę... Nie wart on Twojego zachodu wg. mnie.
Nie masz w nim oparcia... rozmawia z Tobą na gadu jak z jakąś narzucającą się laską ( a nie bliską osobą- którą kocha) wg. mnie to on sam już nie wie czego chce...
I chyba tym swoim zachowaniem chce dać Ci do zrozumienia ,że on na to wszystko po prostu "sra" . Takie moje odczucie :|
Tylko nie chce Ci tego mówić- woli żebyś sama do tego doszła.
Ja myślę,że to on jest egoistą... i faktycznie dzieciakiem który "płaci rachunki za komórkę" :|
Shem... no ja nie wiem.. moim zdaniem to powinnaś dać sobie z nim spokój.
Bo albo on ma przejściowe "fazy" na odrzucanie Cię od siebie... albo ma już po prostu dość.
Jesteś wspaniałą wrtościwą dziewczyną... po co "marnujesz" czas przy kimś- z kim porozumiewasz się za pomocą maili????? Dla mnie to jest niezrozumiałe .
Głowa do góry... bez niego świat się n ie kończy... a myślę,że Tobie to tylko wyjdzie na dobre- bo wysikać to się u Ciebie może równie dobrze kolega :|
(jeżeli zrozumiałaś moje przesłanie )
Świadomość ,że możesz na kimś polegać i to,że ON wie co dla Ciebie jest ważne- jest fundamentem związku
__________________
Everything I'm not, made me everything I am.


wyloguj
jaszmurka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 09:14   #28
Anisia25
Zakorzenienie
 
Avatar Anisia25
 
Zarejestrowany: 2003-07
Lokalizacja: Gliwice :)
Wiadomości: 48 128
GG do Anisia25
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Cytat:
Napisane przez emurulez77
odgrzewane nie smakuje, no za wyjatkiem bigosu... Raz w zyciu popelnilam blad i wrocilam do eks, po dzis dzien zaluje. Po roku od czasu powrotu zakonczylam zwiazek i choc wiele wysilku i nerwow mnie to kosztowalo, uwazam, ze byla to jedna z lepszych decyzji w moim zyciu. Pamietaj, ze zycie masz jedno-pomysl o sobie, o swoim szczesciu - szczypta egoizmu wychodzi na zdrowie.Cudownie byloby za kilkadziesiat lat spojrzec wstecz i usmiechnac sie do samej siebie dodajac "bylo cudownie, niczego bym nie zmianila". Ktos mi kiedys w pamietniku napisal "zyj tak, aby zycie Twoje nie pozostawialo cieni" Zapomnij o nim! .. i nie zaluj, nie ma czego i kogo
Tak to juz w zyciu jest "dwa razy do tej samej rzeki nie powinno sie wchodzic"

Zreszta jesli raz cie zawiedzie czlowiek ktorego kochasz, jak mozna oczekiwac ponownie ze odbuduje sie zaufanie do tego kogos. Dla mnie zaufanie to jak zaczerpniecie wody w dlonie, jak rozsuniesz palce przynajmniej raz, nie jestes w stanie utrzymac tej wody w dloniach, bo jej po prostu tam nie bedzie.. Tym sie w zyciu kieruje, ufam bezgranicznie jak sie zawiode, nie zaufam juz nigdy.. napewno nie tym dloniom..

Agatko, znasz moja postawe co do twojego zwiazku, rozmawialysmy o tym, pamietasz?
uwazam ze dobrze robisz, a skoro to taki wolny ptaszek... niech lata po swiecie i sie wyszaleje... jak bedzie mial dosc, moze sobie conajwyzej powzdychac do zdjecia.. Ciebie juz przy nim nie powinno byc... Ba! powiem wiecej, powinien cie zobaczyc szczesliwa u boku nowej, lepszej milosci
__________________
Los uniósł brew: I bez żadnych sztuczek, Pani.
Któż zdoła oszukać Los? - zapytała
Nikt - wzruszył ramionami. A mimo to wszyscy próbują.

It is what it is


Anisia25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 09:21   #29
st_ella
Wtajemniczenie
 
Avatar st_ella
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: moje miasto
Wiadomości: 2 239
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Hej

a ja ma mtrochę inne zdanie... i coś innego chcę powiedzieć... Nie znam Cię Agatko... i nie znam historii Twojego związku. Ale rada dla wszystkich dziewczyn:
my chcemy aby było tak jak sobie wymyślimy... Chcemy aby facet się domyślał...A mało który taki jest - to sie zdarza tylko w serialach i komediach romantycznych
Doskonałym przykładem jest Twoja rozmowa z TŻ na gg.

Cytat:
Napisane przez Shemreolin
Agata (23:52)
jeszcze pytasz...?
Łukasz (23:52)
wole zapytać niż sie domyślać.... nie ważne zresztą
facet chce mieć powiedziane wprost...
Rozumiem, że chce spędzać czas ze swoimi znajomymi - mój tez to robi - tylko kwesta tego ile czasu poświęca im a ile Tobie...

Wiec prosze to co napisałam powyżej przemyśl sobie... Spróbuj spojrzeć na zimno i obiektywnie...

Ale w innych kwesiach zgadzam się z Innymi dziewczynami...
  1. kwestia przeprowadzki - głupie argumenty
  2. dziwne jest to że spotkacie się dopiero w sobotę - a co on ma fizyczną robotę że taki zmęczony po tej pracy? Wraca po północy? - ale dla kolegów to pewnie ma czas?
  3. Cytat:
    Napisane przez Shemreolin
    Napisał, że nie lubi u mnie nocować, bo są to takie zwykłe noce.
    - za***iście....
Wiem, ze nie znamy wszystkich aspektów Waszego życia...Zrób tak abyś nigdy nie żałowała swojej decyzji, abys nie pomyślała "czy tego nie było mozna naprawić?"
... Ale nie bądź z nim na siłę z "przyzwyczajenia" z litości...

Pierwsze dni a moze tygodnie... beda bardzo trudne dla CIebie, ale moze właśnie los ma się odmienić?
Moze to przygotowanie na całkowitą odmianę Twojego życia? Spojrzenie na siebie z innego punktu widzenia? Mozne znajdziesz ta pracę bo staniesz się bardziej pewna siebie? Do tego wydaj kase na siebie.. Idx do fryzjera zmień fryzurę, kolor włosów - wejdź w nowe zycie z nowa twarzą... Silna i pewna siebie

Życze jak najlepiej i bezwględu jaka decyzję podejmiesz na pewno będzie ona dobra

pzdr
__________________

st_ella jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-10-12, 09:25   #30
jaszmurka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Jaszmurkolandia
Wiadomości: 7 919
Dot.: To jednak koniec... po 4 latach.

Cytat:
Napisane przez arielka
Ya Ci zazdroszczę, bo nie mam tak łatwo i muszę tkwić w związku, który jest fikcją
... jak to MUSISZ? Ktoś Cię do tego zmusza? Macie wspólne serce czy jak???
Może to moje "oburzenie" jest dziecinne... ale ja nie rozumiem jak tak możesz mówić? Nie znam faktów... z Twojego życia-ale już się boję co to może być .
A jak on do tego podchodzi? Do tego związku? O ludzie.. mam milion myśli w głowie i nie potrafię ich tu przekazać...
__________________
Everything I'm not, made me everything I am.


wyloguj
jaszmurka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:06.