Jak robić wołowinę aby była miękka i krucha?

[kevschaa]

Pomóżcie bo już drogi raz próbowałam robić wołowinę na obiad i poszła do śmieci
Najpierw kupiłam steki minutowe z udźca w biedronce i wyszła podeszwa, zwaliłam na mięso że kiepskie.

Ostatnio tata mi mówił że ciągle je wołowinę dojrzewającą 21 dni i jest pyszna kruchutka i właśnie taką w biedronce kupiłam antrykot (albo rostbef) dojrzewający 21 dni- piękny czerwoniutki plasterek.

Najpierw posmarowałam go trochę whisky (bo czytałam że alkohol zmiękcza mięso), później osuszyłam posypałam świeżo zmielonym pieprzem, lekko natarłam musztardą i na bardzo mocno rozgrzane masło klarowane wyłożyłam (na największą moc grzania) i smażyłam po ok 4 minuty z każdej strony (na opakowaniu było napisane żeby właśnie tyle smażyć jeśli ma być dobrze wysmażone).
Wyszedł okropny kapeć którego nie dało się przeżuć

Jak zrobić taki gotowy plaster wołowiny ?
Normalnie bym się nie przejmowała i kupiła pełno żeby eksperymentować, ale wołowina nie jest taka tania....

[cholernarejestracja]

4 minuty z każdej strony to strasznie długo na taki cieniutki kawałek mięsa jak te z biedronki ja smażę po minucie z każdej strony, po czym wkładam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na ok. 5 minut.

Ale ja też nie jadam dobrze wysmażonych, bo mięso zesmażone na szaro zawsze będzie smakowało jak podeszwa.

[Gomra]

Jak lubisz krwiste steki czyli surowe w środku, no to mogą tak się robić jeżeli mięsa uprzednio nie zamarynujesz.
Marynata to podstawa.

[kevschaa]

No właśnie nie chciałam krwistych tylko mocno wysmażone.

Spróbuję następnym razem obsmażyć tylko chwilę, a później jeszcze do piekarnika bo o tym też czytałam

[ellish]

Ja wolowine zawsze robie w sosie wlasnym, dusze okolo 2h i mieso nam tak kruche,ze aż noża nie trzeba, tylko sam widelec. A steki też próbowałam robić i nigdy mi nie wyszlo...

---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------

Napisane przez kevschaa

Spróbuję następnym razem obsmażyć tylko chwilę, a później jeszcze do piekarnika bo o tym też czytałam

u mnie to sie nie sprawdzilo...

[Nonuska]

Przede wszystkim zbyt długo smażyłaś. I na zbyt dużym ogniu mięso trzeba włożyć na mocny tłuszcz, żeby szybko zamknąć pory, ale ogień natychmiast zmniejszyć. Przed musztardą natrzyj czosnkiem. I pod żadnym, ale to żadnym pozorem nie sól (nie napisałaś tego, ale chyba się domyślam, że gdzieś tam soli użyłaś, bo to najskuteczniejszy sposób na utwardzenie wołowiny. Posyp solą dopiero po odwróceniu mięsa tą już usmażoną stroną. Pod żądnym pozorem też mięsa nie nakłuwaj, również w trakcie odwracania. Żeby nie wyszło krwiste, ja smażę na wolnym ogniu, ale pod przykryciem.

[onlyREDlips]

Jeśli chcesz, by wołowina była naprawdę pyszna, to wyjmij ją z lodówki przynajmniej 30 minut przed planowanym smażeniem, bo mięso, które chcesz usmażyć musi być w temperaturze pokojowej. Kiedy już się odstoi, osusz je papierowym ręcznikiem. Delikatnie, wierzchem pięści ostukaj mięso. Robi się to, by zmienić strukturę włókien mięśniowych. Korzystając z pędzelka silikonowego, przesmarujmy kawałki mięsa oliwą. W żadnym wypadku nie lej tłuszczu na patelnię!

[Ciocia Ela]

ooo bardzo dobrze zrobiłam, żę dzisiaj tu weszłam. Będę robić wołowinkę na obiad i widzę, że zrobiłabym wszystkie błędy jakie tylko można

[nosferatku]

Napisane przez kevschaa

Pomóżcie bo już drogi raz próbowałam robić wołowinę na obiad i poszła do śmieci
Najpierw kupiłam steki minutowe z udźca w biedronce i wyszła podeszwa, zwaliłam na mięso że kiepskie.

Ostatnio tata mi mówił że ciągle je wołowinę dojrzewającą 21 dni i jest pyszna kruchutka i właśnie taką w biedronce kupiłam antrykot (albo rostbef) dojrzewający 21 dni- piękny czerwoniutki plasterek.

Najpierw posmarowałam go trochę whisky (bo czytałam że alkohol zmiękcza mięso), później osuszyłam posypałam świeżo zmielonym pieprzem, lekko natarłam musztardą i na bardzo mocno rozgrzane masło klarowane wyłożyłam (na największą moc grzania) i smażyłam po ok 4 minuty z każdej strony (na opakowaniu było napisane żeby właśnie tyle smażyć jeśli ma być dobrze wysmażone).
Wyszedł okropny kapeć którego nie dało się przeżuć

Jak zrobić taki gotowy plaster wołowiny ?
Normalnie bym się nie przejmowała i kupiła pełno żeby eksperymentować, ale wołowina nie jest taka tania....

Ja robię tak;
-wyjmuję z lodówki na co najmniej godzinę przed całą zabawą
-nacieram leciutko oliwą



Potem smażę steki na dość dużym ogniu (uwaga - kładę na już mocno rozgrzaną patelnię). I tutaj wszystko zależy od patelni i od tego, kto jaki chce. 4 min z każdej strony na dużym ogniu to za dużo, mi medium wychodzi po około 3 minutach, ale to zależy od patelni, grubości steka, typu kuchenki i tak dalej.

Po usmażeniu odkładam, przykrywam na parę minut, potem posypuję pieprzem (można też dać inne przyprawy, ale, jeżeli chodzi o stek, to w ogóle nie wiem, po co), bezwzględnie - świeżo, grubo zmielonym (posypanie pieprzowym miałem z papierka nie wchodzi w ogóle w grę), solę i kładę solidną łyżkę masła na każdy stek.

A. I w Lidlu jest lepsza dojrzewająca wołowina, niż w Biedronce.

P.S. Moim zdaniem, stek well done (cały usmażony) to jest niepospolita zbrodnia. Można medium, jak ktoś chce niezbyt dużo krwi na talerzu, maksymalnie medium well. Sama najbardziej lubię rare albo blue rare, w zależności od humoru


Jeżeli chodzi o wołowinę, która nie jest przeznaczona na steki, to można:
-lekko zamrozić przed smażeniem, pokroić na cieniutkie plasterki i smażyć krótko, np w teriyaki
-zamarynować w soku pomarańczowym, rozbić i potem zrobić zrazy
-krótko podsmażyć na wysokim ogniu i potem gotować (w daniach jednogarnkowych)