Puder kontra pryszcze

[anice]

Slyszalam, ze gdy pudruje sie tylko niektore czesci twarzy np. nosek i policzki, to pryszcze, ktore chcialyby wyskoczyc wlasnie w tych miejscach, szukaja "niezapudrowanych" partii skory, np. czola i pojawiaja sie tam wrecz inwazyjnie . Szukaja innego ujscia, tam, gdzie skora nie jest zalepiona przez puder... Ile w tym prawdy Czy to wogole mozliwe???

Pozdrawiam serdecznie

[justa79]

jasne, inteligentne pryszcze wędrują sobie po całej twarzy... to już raczej pojawiają się w bardziej zanieczyszczonych miejscach twarzy, czyli np. tych zapudrowanych

[muron]

kiedys uważąło się, że przy tradzikowej skórze absolutnie nie powinno uzywać się pudrów i podkładów. Owszem pory bedą zatkac te nieodpowiednio dobrane. szukaj więć lekkich podkładów do cery tradzikowej, takich samych pudrów. Najlepiej sypkich, tych jednak mniej, nie uzywaj więc gąbki, a pedzla. Maybelline, Miss Sport, Eris-te firmy produkuja, patrz w rossmanach i Douglasie. I najważniejsze-najpierw skórę WYLECZ. Wizyta u dermatologa. preparaty z drogerii nie usuną krostek, pomagaja jedynie pielęgnować skórę. Wiem bo kiedy byłam nastolatką przez to przeszłam;-)

[kasia_kajtek]

oczywiscie.pzecież bakteriie mają nóżki i wędrują sobie pod skórą żeby szukać miejsca do wyjścia na powierzchnięa tak poważnie to to totalna głupota.ja pudruje się pudrem transparentnym i zauważyłam ze nie mam wogóle pryszczy po nim.

[Sylwiasta]

Napisane przez anice

Slyszalam, ze gdy pudruje sie tylko niektore czesci twarzy np. nosek i policzki, to pryszcze, ktore chcialyby wyskoczyc wlasnie w tych miejscach, szukaja "niezapudrowanych" partii skory, np. czola i pojawiaja sie tam wrecz inwazyjnie . Szukaja innego ujscia, tam, gdzie skora nie jest zalepiona przez puder... Ile w tym prawdy Czy to wogole mozliwe???

Pozdrawiam serdecznie

W ksiazce Stanislawa Ignacego Witkiewicza, o wiele mowiacym tytule, "Niemyte Dusze", autor wysnul teorie zblizona do powyzszego twierdzenia, ze gdy delikwent/tka myje cialo tylko fragmentami (np. pod pachami albo tylko stopy) to wszelki zanieczyszczenia organizmu, pot, brzydkie zapachy, wydostaja sie wtedy przez te najlepiej oczyszczone pory w skorze, ze zdwpjona sila, bo im tak najlatwej. Tedy myc sie nalezy rownomiernie i tak tez bedziemy wtedy (pardon my French) smierdziec.
O ile w przypadku Witkacego moge sie domyslec, ze cala sprawa byla zartem (ale jakze aktualnym i dziasiaj, kiedy latem wole sobie darowac jazde krakowskim tramwajem) o tyle w przypadku cytowanym wyzej, az sie boje, co to bedzie, kiedy ktos takie stwierdzenia bierze na serio...