Związek na odległość, czy to ma sens?

[miladlugowlosapani93]

Witam. Jestem w związku na odległość od 2 lat. W czerwcu koncze studia i chcemy razem zamieszkać. Obecnie dzieli nas ponad 100 km. Spotykamy się prawie co weekend i od piątku do niedzieli jesteśmy razem, bo śpimy u mnie lub u jego rodziców. Obecnie przeżywam chwilowe załamanie, ponieważ mój facet musiał wyjechać służbowo na 6 tygodni. Nie wiadomo czy w ogóle będzie tam miał zasięg, żebyśmy mogli być w kontakcie telefonicznym. Prawdopodobnie będzie miał możliwość żeby zjechać na weekend, ale pewnie nie co tydzień tylko co dwa tygodnie. Jestem z nim szczęśliwa, jest to udany i harmonijny związek. Jednak powoli już nie daje rady wytrzymać tej ciągłej rozłąki, mam zamiar mu powiedzieć, że jeśli po ukończeniu przeze mnie studiów (wtedy już nic nie będzie stało na przeszkodzie) nic się nie zmieni to się rozstaniemy (chociaż w głębi serca tego nie chce!). Kocham go, lecz mam wrażenie, że to są moje najlepsze lata i rozum mi mówi, że trwanie w związku na odległość długimi latami nie ma sensu... I gdy się dowiaduje, wśród znajomych, że są ze sobą np. kilka miesięcy i zamieszkali lub się zareczyli to po prostu aż coś mi się robi na sercu... Byłam już kiedyś w 4 letnim związku i wszystko się rozpadło i uważam, że był to stracony czas (nie był to związek na odległość). Czy postawienie warunku to zły pomysł?? Czy ktoś się wypowie?

[Lexie]

Skoro macie ustalone, że "chcecie razem zamieszkać" po czerwcu, to nie rozumiem jakie chcesz nagle stawiać warunki?

[miladlugowlosapani93]

Chodziło mi o to, że gdyby jednak sprawy przybrały inny obrót, bo jednak do czerwca jest jeszcze prawie pół roku...

[Lexie]

Ale dlaczego w ogóle masz takie myśli, że sprawy przybiorą inny obrót? On coś mówił na ten temat, że boisz się, że zmieni zdanie?

Ogólnie rzecz biorąc, to zgadzam się, że bez sensu jest żyć zbyt długo w związku na odległość i gdy jest możliwość (jak np. skończenie studiów) - należy dążyć do zamieszkania razem. Więc uważam, że masz rację w tym, że jeśli za te pół roku sytuacja nie ulegnie zmianie, to wypadałoby powiedzieć "wóz albo przewóz".

Natomiast wydaje mi się, że jesteś po prostu zmęczona takim związkiem, odległością, jeżdżeniem, do tego teraz doszedł ten jego wyjazd, i może stąd pomysł, by pytać o to, czy stawiać ultimatum Moim zdaniem powinnaś na razie poczekać do lata, skończyć studia spokojnie, zacząć powoli z facetem robić jakieś plany przeprowadzkowe, mieszkaniowe i tak dalej. A ultimatum stawiać dopiero gdyby nie wykazywał chęci współpracy.

[Silumin]

Napisane przez miladlugowlosapani93

Witam. Jestem w związku na odległość od 2 lat. W czerwcu koncze studia i chcemy razem zamieszkać. Obecnie dzieli nas ponad 100 km. Spotykamy się prawie co weekend i od piątku do niedzieli jesteśmy razem, bo śpimy u mnie lub u jego rodziców. Obecnie przeżywam chwilowe załamanie, ponieważ mój facet musiał wyjechać służbowo na 6 tygodni. Nie wiadomo czy w ogóle będzie tam miał zasięg, żebyśmy mogli być w kontakcie telefonicznym. Prawdopodobnie będzie miał możliwość żeby zjechać na weekend, ale pewnie nie co tydzień tylko co dwa tygodnie. Jestem z nim szczęśliwa, jest to udany i harmonijny związek. Jednak powoli już nie daje rady wytrzymać tej ciągłej rozłąki, mam zamiar mu powiedzieć, że jeśli po ukończeniu przeze mnie studiów (wtedy już nic nie będzie stało na przeszkodzie) nic się nie zmieni to się rozstaniemy (chociaż w głębi serca tego nie chce!). Kocham go, lecz mam wrażenie, że to są moje najlepsze lata i rozum mi mówi, że trwanie w związku na odległość długimi latami nie ma sensu... I gdy się dowiaduje, wśród znajomych, że są ze sobą np. kilka miesięcy i zamieszkali lub się zareczyli to po prostu aż coś mi się robi na sercu... Byłam już kiedyś w 4 letnim związku i wszystko się rozpadło i uważam, że był to stracony czas (nie był to związek na odległość). Czy postawienie warunku to zły pomysł?? Czy ktoś się wypowie?

Skoro macie ustalone że w czerwcu zamieszkacie, to po prostu czekaj do czerwca.
Ja myślę że nie ma co ustalać że to skoczenie studiów to jakaś taka "granica" bo rożnie w życiu bywa np. z pracą, ważne żebyście oboje tego chcieli i do tego wspólnie dążyli.

[Wikttoria]

Zmęczenie odległością plus wyjazd i kolejne wyjazdowe rozstanie podpowiada ci tylko zły scenariusz. A to błąd. Jeśli twój chłopak wyraził chęć wspólnego mieszkania po czerwcu to pozostaje ci nic innego tylko cierpliwość. Czarne scenariusze i przewidywanie najgorszego nic tu nie dadzą. Zobaczysz jak sie potoczy życie.

[miladlugowlosapani93]

Miasto w którym mamy mieszkać jest 5 krotnie większe od mojego obecnego, wiec myślę, że ze znalezieniem przeze mnie pracy nie będzie większych problemów..

[Sherminka]

Napisane przez miladlugowlosapani93

Miasto w którym mamy mieszkać jest 5 krotnie większe od mojego obecnego, wiec myślę, że ze znalezieniem przeze mnie pracy nie będzie większych problemów..

Tutaj akurat możesz się zdziwić

[Griaete]

Dokładnie rozumiem co czujesz. Mój mąż jest w delegacji od 1,5 roku i wcale nie jest łatwo kiedy nie widzimy się w tygodniu.
Jeżeli jesteś z nim szczęśliwa i kochasz go, to moim zdaniem nie powinnaś mieć wątpliwości. Mam mnóstwo znajomych, którzy mieszkają ze sobą a ich jedyne zajecie to wymyślanie jak wyrwać się z domu żeby nie patrzeć na ta druga osobę.
Ja tez uważam, że warunkami powinnaś poczekać do momentu jak zamieszkacie razem.

[miladlugowlosapani93]

Wiem, że w dzisiejszych czasach z pracą nie jest łatwo, ale myślę, że im większe miasto tym większe możliwości i szanse na jej znalezienie. Mój facet mówi, że nie muszę pracować, że dach nad głową i jedzenie mi zapewni, ale nigdy się nie zgodzę na coś takiego. Póki co będę szukała jakiejkolwiek pracy, a w międzyczasie w swoim zawodzie.