|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2015-01-25, 20:43 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 8
|
Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Witam wszystkich.
Chciałabym was zaskoczyć jakimś ciekawym wątkiem - niestety, mój problem jest dość typowy. Mimo wszystko, nie jestem pewna czy nie przesadzam. Zakochane osoby często mają klapki na oczach. Także jeśli znajdzie się ktoś kto mógłby ocenić to ,,z zewnątrz" - byłabym wdzięczna. Jestem z TŻ od 9 miesięcy. Tak na prawdę...ani razu jeszcze się nie pokłóciliśmy. Wszystkie problemy rozwiązywaliśmy rozmową - na bieżąco. Niestety, pojawił się problem - który być może...jest nie do przeskoczenia. Mój chłopak jeszcze nigdy mnie nie zawiódł w poważnych sprawach. Kiedy moja rodzina zapomniała o moich urodzinach. Przyszedł z prezentem, szampanem i pocieszał przez cały wieczór. Pogodził mnie z rodzicami. Mnóstwo było podobnych sytuacji. Spóźnił się 10 min (gdy się umówiliśmy na randkę) - przyszedł z kwiatkiem. Ani razu nie powtórzył swoich błędów z przeszłości - dlatego wierzę, kiedy mówi ,,już tego nei zrobię" - nie jest gołosłowny. Ani razu nie przyłapałam go na kłamstwie, więc myślę, że jest dosyć porządną osobą. Oczywiście każdy kij ma dwa końce. Kiedyś na pewnym wyjeździe ze znajomymi - TŻ się upił (wszyscy wtedy popijali i nie mam pretensji). Niestety kilka razy zdarzyło mu się do mnie powiedzieć ,,Zamknij się". Wieczorem odbyliśmy rozmowę na ten temat, że mi się to nie podoba. Powiedział, że u niego to podświadome. Postara się już tak nie mówić, ale prosił mnie o pomoc - żebym zwracała mu uwagę na bieżąco. Na szczęście obeszło się bez tego i przez kolejne 6 miesięcy sam z siebie już tak nie mówił. Aż do Sylwestra. Przez cały wieczór był kochany. Oczywiście jak się upił...powiedział ,,kochanie, nie pozwól mi już więcej pić". Powiedziałam, że nie jestem jego niańką Ale wiadomo, jak to pijani ludzie...więc jakoś tam miałam na niego oko. Kiedy przypomniałam mu, że miał już nie pić odpowiedział ,,C**j Cię to obchodzi". To po co prosił? Odpowiedziałam ,,Jak sobie chcesz". Później się przymilał i złość mi przeszła. Do końca Sylwestra był kochany. Kiedyś siedzieliśmy na działce z moimi rodzicami. Matka zaczęła na mnie narzekać (mamy słabe stosunki). Przez przypadek rozlała napój. Powiedziałam ,,No i widzisz co robisz?". Na to mój chłopak stanął po Jej stronie i powiedział ,,A ty mało razy rozlewałaś?". Gdzie wie, że to jej narzekanie - sprawia mi przykrość. Niby pierdoła, ale generalnie -zazwyczaj jest po jej stronie. Graliśmy kiedyś w karty w kilka osób. Słabo mi szło i oczywiście moja matka z TŻ narzekali na mnie Postanowiłam się więc podszkolić. No i następnym razem wygrywałam. TŻ gadał, że pewnie oszukuję. Ogólnie, że nie znam zasad. Że runda powinna być powtórzona. Niby mówił pół - żartem. Z drugiej strony wkurza mnie to czepialstwo. Tak źle i tak niedobrze. Na innej imprezie - pod wpływem - wyrzucił mi zapalniczkę do jeziora - mimo, że mówiłam - że ma ona dla mnie znaczenie sentymentalne. Powiedział, że skoro się wyczerpała to trzeba ją wywalić :O Rozmawialiśmy o tym później. Przeprosił i znowu powiedział - że on ma po prostu takie zachowania bezmyślne. No i że żałował już w chwili, gdy ją wyrzucił. Jak zazwyczaj mu coś mówię - nie wierzy mi, tylko musi sprawdzić na necie (często tak jest). Chodzi o jakieś pierdoły, typu kto wystąpi gdzieś tam. Rozumiem raz na jakiś czas się upewnić. A jak on to robi za każdym razem to czuję się jakbym miał mnie za idiotkę. Jakbym sama nie umiała czegoś sprawdzić :/ Zdarza mu się mówić np. na film, który wybiorę, że jest ,,c*jowy". Mimo, że nawet jeszcze go nie oglądał. Nie raz używa tego zwrotu - na rzeczy, które mu pokazuję. Dziś mu to wypomniałam i od tego zaczęła się nasza poważna rozmowa. Powiedział, że skoro tak mówi - to widocznie tak uważa. Tyle, że faktycznie powinien ubierać to w inne słowa, albo jakoś argumentować. Czyli niby jakieś wnioski wyciągnął. Jednak rozmowa poszła dalej. Powiedziałam mu, że on ma te swoje zachowania (głównie po alkoholu), które wyrażają brak szacunku do mnie, a ja nie jestem osobą, która da sobą pomiatać. Wyjaśnił, że on już taki jest - że się nie zmieni, bo to podświadome. Powiedziałam, że ja też się nie zmienię i chyba nie możemy być ze sobą... Wbrew pozorom - nie mam do niego pretensji. To dobry chłopak, który mnie nie zawiódł w najważniejszych sprawach - tylko ma te swoje odzywki. Oczywiście mieliśmy łzy w oczach, ale cóż? Nie zmienimy się. Mógłby mnie okłamać, a jednak mimo łez - stał przy swoim, że by chciał, ale nie umie. Powiedział, że może spróbować - postarać się dla mnie. Na to ja ,,Wiem...wiem, że byś się starał. Tyle, że Ty taki już jesteś i się nie zmienisz". Pokiwał głową, bo taka jest prawda. Zawsze taki był. Po prostu myślałam, że uda mi się skupić na jego zaletach. Ogólnie powiedział, że nie wie jaką decyzję podejmę, ale on nie chce mnie stracić. Powiedziałam, że potrzebuję czasu. On też niech sobie to przemyśli. Mamy się spotkać jutro i ustalić co z nami. Dziewczyny (i nie tylko) - często wylewacie tu kubeł zimnej wody na zaślepione osoby. Powiedzcie mi, czy ja przesadzam? Czy trafiłam na buraka? Mam rację, że nic nie da się zrobić, żeby uratować ten związek? Dodam, że on ma takie odzywki czasem do swojej matki (jeszcze jej nie poznałam, ale sam coś wspomniał). Ogólnie ma z nią słabe stosunki. Ciężko mi, bo te odzywki do mnie zdarzają mu się bardzo rzadko (i tylko pod wpływem). Mimo wszystko, zawsze starałam się chronić swoją godność. Stąd - nawet jeśli rzadko to już włączył mi się alarm Ehh...nie chcę go tracić, ale skoro on się nie zmieni to przecież nic nie mogę zrobić. Dzięki wszystkim którzy dotrwali do końca. Pozdrawiam. Edytowane przez Blublua Czas edycji: 2015-01-25 o 20:46 |
2015-01-25, 20:52 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
nie ma ludzi bez wad a jego wadą są bezmyślne odzywki.
Albo akceptujesz albo nie. i tyle.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2015-01-25, 20:57 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 211
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Ja bym olała tego pana i nie marnowała z nim więcej czasu. Ma chamskie, bezczelne zachowania i odzywki, a do tego mówi że tego nie zmieni bo to "podświadome".... śmiechu warte.
|
2015-01-25, 21:00 | #4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 265
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Ile macie lat?
__________________
|
2015-01-25, 21:01 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
|
2015-01-25, 21:03 | #6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
.
Edytowane przez 201608251020 Czas edycji: 2015-03-23 o 17:36 |
2015-01-25, 21:04 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 361
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Jak się chce, to wiele rzeczy można zmienić. Równie dobrze pod wpływem mógłby się kleic do innych dziewczyn i tłumaczyć ze to podświadomie i on tego nie kontroluje. Ja bym panu podziękowała.
__________________
"Terapeuta powiedział mi, że sposobem na prawdziwy wewnętrzny spokój jest kończenie tego, co się zaczęło.
Jak na razie skończyłem dwie paczki M&M’sów i czekoladowe ciasto. Od razu czuję się lepiej." |
2015-01-25, 21:08 | #8 |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Piszesz, że nie popełnia błedów z przeszłości, po czym wymieniasz całą listę opierającą się na tym samym błedzie: głupocie i chamskich odzywkach.
Ja bym sobie odpuściła.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
2015-01-25, 21:09 | #9 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Cytat:
Aczkolwiek on tylko do tych odzywek się odniósł, że tak już ma ,,podświadomie". A mi się nie uśmiecha, żeby kiedyś walnął do mnie tak przy znajomych :O Wtedy wyszłabym na Jego ,,pomiataczkę" Z drugiej strony...W najważniejszych kwestiach mnie nie zawodzi. Jest przy mnie kiedy go potrzebuję. Edytowane przez Blublua Czas edycji: 2015-01-25 o 21:11 |
|
2015-01-25, 21:11 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
mnie tam tekst ze film jest chu..wy by nie zabolal,
bardziej mnie niepokoi jego popijanie jestem na nie |
2015-01-25, 21:14 | #11 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Cytat:
Te odzywki też mi się nie widzą - ale są rzadko i nie wiem czy nie przesadzam. Zwłaszcza te urodziny (o których rodzina zapomniała) przyćmiły mi teraz myślenie. Jak tylko to usłyszał to przyjechał bez zastanowienia. Zrobił zakupy ,,pocieszeniowe". Miałam nawet ciasto ze świeczką i szampana Do tego wycałował. Uspokoił - kiedy miałam łzy w oczach - z nerwów. Cały wieczór oglądaliśmy komedie i się śmialiśmy. Starał się mnie przekonać, że rodzina nie zrobiła tego świadomie, bla bla. Ogólnie jestem mu wdzięczna, bo to były dla mnie ciężkie chwile. To nie pierwszy raz - kiedy był przy mnie. Edytowane przez Blublua Czas edycji: 2015-01-25 o 21:19 |
|
2015-01-25, 21:16 | #12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 9
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Wiesz autorko, to, jak Twój chłopak traktuje swoją mamę powinno zapalić u Ciebie w głowie czerwoną lampkę ostrzegawczą. Nie baz powodu mówi się, że " jak mężczyzna traktuje swoją matkę, tak kiedyś będzie traktował Ciebie" To jest kwestia tego czy ktoś ma szacunek do innych ludzi czy nie. Bo jeżeli nie szanuje osoby najbliższej jaką jest matka, nie będzie tez szanował Ciebie.
Decyzję musisz podjąć sama, ale nie wygląda to zbyt dobrze, skoro mimo rozmów nie był w stanie do tej pory nic w tym temacie zmienić. |
2015-01-25, 21:25 | #13 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;49931272]mnie tam tekst ze film jest chu..wy by nie zabolal,
bardziej mnie niepokoi jego popijanie jestem na nie[/QUOTE] Osobiście nie mam nic przeciwko alkoholowi. Myślę, że wielu studentów wie o co mi chodzi. Samej mi się zdarzało - wyjść na imprezę nawet 3 razy w tygodniu (Nie co tydzień - ale zdarzało się). Chociaż u niego własnie mnie zaniepokoiło, że alkohol niesie za sobą te odzywki Ostatnio sam zauważył, że to mu nie służy i odstawił % od Sylwestra. Znaczy te cięższe. Bo szampana w moje urodziny wypił Był też z kolegą na piwie. Chociaż lekkie zaniepokojenie mam. Zdarzają mu się głupoty po alko. Wygłupy z kolegami, które dla mnie są nieco żenujące. Na szczęście nie jest kobieciarzem (przynajmniej na razie). Przez kilka lat się kolegowaliśmy (byliśmy na wielu imprezach razem) i wtedy też mu się nie zdarzało ,,wyrywać lasek". Co nie znaczy, że nie był wcześniej w związku. Był w dwóch, ale 6 miesięcy max. Edytowane przez Blublua Czas edycji: 2015-01-25 o 21:29 |
2015-01-25, 21:30 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: U.K.
Wiadomości: 7 128
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Moj maz (wtedy jeszcze nie maz) tez byl odwazny po alkoholu,nigdy do mnie ale do innych. Robil sie odwazny i zbyt ¨inteligentny¨ do dnia kiedy w koncu ktos mu z glowki nos polamal. W zyciu bym sobie nie pozwolila takiego braku szacunku jak Twoj chlopak wobec siebie. Ktos juz zaznaczyl ze 9 miesiecy to za malo na takie problemy. Za duzo tych wad. Widac ze ewidetnie Ci to nie pasuje wiec albo sie zmieni an 100% albo sie pozegnajcie.
__________________
|
2015-01-25, 21:38 | #15 |
multitasking ninja
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Arrakis
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Skoro nawet nie wykazuje chęci poprawy i mówi, że "to podświadome i tego nie zmieni", to chyba nie ma co walczyć z wiatrakami.
__________________
If the doors of perception were cleansed every thing would appear to man as it is, Infinite. |
2015-01-25, 21:49 | #16 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
To może postawić mu ultimatum, że albo spróbuje to zmienić, albo to koniec? (Jeszcze tego nie robiłam).
Oczywiście w ramach ostatniej szansy. Dodam, że raczej nie jestem osobą, która musi być w związku za wszelką cenę. Po prostu - to nasza pierwsza ,,kryzysowa sytuacja" i nie wiem czy się poddać tak od razu. Czy dla spokoju sumienia - dać ostatnią (i piewszą?) szansę? Oczywiście - jeśli do jutra by przemyślał, że jednak widzi szansę na zmianę. Bo równie dobrze może mi powiedzieć, że nie - on się nie zmieni. Edytowane przez Blublua Czas edycji: 2015-01-25 o 21:50 |
2015-01-25, 22:17 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 320
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Może mam dziwne podejście, ale gdy próbuję postawić się w Twojej sytuacji to nie wiem czy zostawiłabym kogoś takiego.
Oczywiście odzywki były chamskie i nieprzyjemne. To nie podlega dyskusji. Ale mi np zdarzyło się i na trzeźwo i po pijaku powiedzieć do przyjaciółki, która jest dla mnie naprawdę bliska i kocham ją jak siostrę, żeby się zamknęła. Wiem, że ją to zabolało, ale przeprosiłam i po sprawie. I to wcale nie oznacza, że jej nie szanuję. Po prostu stało się. Nie utrzymałam języka za zębami. Dałam się ponieść emocjom. Tyle. Nie potrafiłabym rzucić człowieka, któremu zdarzyło się powiedzieć do mnie 'zamknij się'. Bo to nie jest przykład osoby, która nagminnie olewa, obraża czy poniża. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Owszem, gdy kogoś kochamy to nawet w emocjach powinniśmy panować nad sobą, ale nie zawsze się da. Tak jak ktoś pisał większym problemem może być popijanie. Ale skoro mówisz, że nic do tego nie masz i to nie tak, że chłopak pije weekend w weekend to problemu nie ma. Oczywiście gdyby takie sytuacje zdarzały się coraz częściej, padałyby coraz ostrzejsze słowa i (tfu tfu odpukać) jakaś agresja z jego strony to podziękowałabym panu od razu, ale w tym przypadku dałabym szansę oczywiście umawiając się, że pracujemy nad sobą i związkiem. |
2015-01-25, 23:08 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Dawanie ultimatum ma sens wyłącznie, jeśli chcesz dotrzymać słowa.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
2015-01-25, 23:23 | #19 | |
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Odzywki się zdarzają, językiem jest zranić najłatwiej, chociaż pewne slowa są nie do zaakceptowania. Mnie by bardziej przestraszyla akcja z zapalniczką, zwyczajnie boję się ludzi którzy się nie kontrolują. Każdy czasami robi głupoty, ale taka przesadna nerwowa spontaniczność często zwiastuje klopoty.
Mimo wszystko chyba poczekałabym na rozwój wydarzeń.
__________________
Cytat:
|
|
2015-01-25, 23:43 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Krk
Wiadomości: 178
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
mary_poppins
masz świetny podpis i mi pasuje do tego tematu. Na serio tak się przejełaś, że powiedział "zamknij się" albo strofował Cię jak się czepiałaś matki? I z tego powodu chcesz rzucić faceta? Musisz być niesamowitą sztywniarą. Nie kochasz go jeżeli takie pierdoły sprawiają, że chcesz go rzucić.
__________________
włosy rośnijcie jak na drożdżach! |
2015-01-26, 05:21 | #21 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Cytat:
Po za tym wymieniłam więcej powodów - dla których rozważam rozstanie Co do matki - to jest trudny temat. Dobrze wie, że ona nie traktuje mnie najlepiej, a jeszcze staje po jej stronie w wielu kwestiach. Żeby jeszcze był przyciśnięty do muru... A przecież nikt nie karze mu się odzywać. |
|
2015-01-26, 06:24 | #22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 361
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Cytat:
Ludzie jak chcą, mogą się zmienić. Wiadomo, że na początku może być ciężko, bo przyzwyczajenie, nawyki, ale chcieć to móc Ja doskonale autorkę wątku rozumiem i chyba obie jesteśmy takie sztywne
__________________
"Terapeuta powiedział mi, że sposobem na prawdziwy wewnętrzny spokój jest kończenie tego, co się zaczęło.
Jak na razie skończyłem dwie paczki M&M’sów i czekoladowe ciasto. Od razu czuję się lepiej." Edytowane przez gingerbre Czas edycji: 2015-01-26 o 06:26 |
|
2015-01-26, 07:05 | #23 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Twój chłopak to dzieciuch, a jego odzywki są nie do zaakceptowania. Poszukaj kogoś dojrzalszego.
__________________
Wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835239 Proszę, odpisuj u mnie |
2015-01-26, 10:21 | #24 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Jakieś to dziwne, że niby taki dobry chłopak z niego, a jednocześnie wali chamskimi tekstami i w odpowiedzi na zarzut odpowiada "nic nie poradzę, to podświadome".
Pomijając już, że raczej nieświadome, niż podświadome |
2015-01-26, 11:09 | #25 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-08
Lokalizacja: zaginiona w puszczy
Wiadomości: 1 508
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
to są wasze początki bo 9 miesięcy to naprawde niedużo i chłopak już dobie tak pozwala. Po Twoim opisie ma przed oczami chama i prostaka, który próbuje się jakoś zachować ale czasem się zapomina.
Co za człowiek wyrzuca coś do jeziora? Może się czepiam ale to jest dla mnie strasznie bo człwiek na poziomie takich rzeczy nie robi. Człowiek na poziomi nawet w nerwach, po alkoholu nie mówi do swojej kobiety "zamknie się" itp. |
2015-01-26, 13:18 | #26 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 8
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Cytat:
Postanowiłam, że chyba dam mu ultimatum. W zasadzie nic nie tracę (no może trochę czasu). A jak się nie poprawi to przynajmniej będę pewna, że zrobiłam dobrze. |
|
2015-01-27, 23:13 | #27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 389
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Ja ostatnio mam miękkie serduszko i powiem Ci tak:
przeżywasz i może nawet wyolbrzymiasz sobie w myślach, bo jak mówisz, to pierwszy kryzys. Oczywiście nie znaczy to, że chłopak robi dobrze! Może na Twoim miejscu kazałabym mu się zastanowić, czy naprawdę Cię kocha, skoro nie chce się zmienić i się kontrolować, a jego jedynym argumentem jest "podświadomość". Niech sam pomyśli jak mu na Tobie zależy. Daj mu czas na przemyślenie, jednocześnie ochłonie, potęskni. A potem ewentualnie dala mu ostatnią szansę ale z wielkim dystansem. |
2015-01-27, 23:55 | #28 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 1 096
|
Dot.: Co z nami dalej? Czyli 24 h na zastanowienie.
Cytat:
Zwykle człowiekowi się wydaje, że chce zmiany, ale w głębi tak naprawdę nie czuje, że ona jest potrzebna, stąd tyle niepowodzeń i mówienia, że ja tak mam. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:29.