Czy mamy przestać jeść - to się po prostu w głowie nie mieści

[Bafi@Home]

http://wiadomosci.onet.pl/1257234,2677,kioskart.html

Szkonął mnie ten artykuł

[bellissa]

"– W parówce może być mięso, ale nie jest to konieczne – twierdzi jeden z pracowników Inspekcji Handlowej"..."Kontrole stwierdziły, że to, co sprzedaje się u nas jako chleb i bułkę, jest w większości produktami chlebopodobnymi i bułkopodobnymi"...
A to już chyba najgorsze: "Niektórzy producenci do chleba dodają startą bułkę, czasem gips i kreatynę otrzymywaną z ludzkich włosów, kupowanych w zakładach fryzjerskich" - OKROPNE!

[tygrysiatko18]

gdyby nikt o tym nie mowil jedlibysmy to dalej i by obrzydzenia nie bylo. A moje zdanie jest takie ze mieso mozna kupic od chlopa, chleb ze sprawdzonej piekarni a wedliny z dobrych firm wedlinarskich chcialbym rowniez zauwazyc ze sklepy ktore kontrolowano to te z serii gdzie mottem jest "kupuj duzo i tanio". Ja jak slysze biedronka i Lidl to mnie trzesie nawet czekolady bym stamtad nie kupil.


wydaje mi sie ze to nie tylko w polsce taki proceder jest ze w wielu innych krajach jest to samo. Ja tam jesc bede bo jesli do tej pory mi sie nic nie stalo to czemu teraz ma sie stac??

[xandra78]

Wciągnął mnie ten artykuł - niestety.Jak sobie pomyslę, co jem, to az mnie mdli, ale co niby mamy jeść?Człowiek sie spieszy z zakupami, to nie mysli, żeby po chlebek iść do piekarni(której?!), po warzywka na ryneczek(w zimę?!), a po resztę polecieć do sklepu ze zdrową żywnością (choć jak się okazuje-tam tez są różne "wpadki").Tak więc sami sobie "gotujemy" ten los.

Ale przy okazji wreszcie dowiedziałam się, jak się nazywa "piąty smak", zawsze sie nad tym zastanawiałam .

[pluszynka]

jest żywność ekologiczna, z kontrolowanych upraw - ale na tym trzeba się dobrze znać, żeby nie zapłacić za coś z uprawy która nawet nie istnieje , że parówka mięsem nie jest - to akurat wiem od zawsze (moja babcia jak byłam mała pracowała w masarni - wiem więc dokładnie, co z czego i czym się konserwuje) ale i tak parówki jem , jestem jednak ostrożna - nigdy nie kupuję mięsa, serów w markecie, mam jeden sklep, w którym wędliny robią jego właściciele i sami je jedzą, są nieco droższe, ale lepsze niż w innych sklepach. Pieczywa, makaronów nie mam możliwości sprawdzenia i trudno, jem, żyję w nieświadomości-najważniejsze- żyję . A swoją drogą - to faktycznie przerażające, że płaci się oszustom, który narażają nasze zdrowie, jest się do tego bezsilnym, bo i tak kontrole to wielka lipa, są rzadkie i powierzchowne, a producenci żywności powinni być pod stałym nadzorem

[n@ta]

A ja przeczytałam tylko pierwszą stronę, nie szokuje mnie to wcale.Ja to po prostu wiem i nic nie da się na to poradzić.Trzeba by było chyba przeprowadzić masową rewolucję, co raczej możliwe nie jest.To dla mnie rzeczywistość, polska bieda-tak wszechobecna odbija się nawet na tym co jemy.W obecnych zcasach najlepiej mieć własną uprawe, co się niestety nie opłaca.Kiedy wyjeżdżam na wschód do rodziny to staram się zabrać jak najwięcej, bo wiem co biore.

[Syringa]

Brrrrrr.... okropne! Teraz to już w ogóle będę się bała jeść cokolwiek, w obawie przed jakimiś "cudownymi" dodatkami

[Ivon.a]

No nie. Teraz to nawet na kromkę chleba będę patrzeć podejrzliwie Ohyda.

[jaga_2001]

dlatego tez biologia molekularna wymyslila fajniutke badania, ktore w szybkim czasie pokazuja czy dany produkt, ktory jemy jest rzeczywiscie tym o ktorym nas zapewnia producent. Nawet sanepid sie tym zainteresowal, wiec moze niedlugo bedziemy jesc to co jest napisane na opakowaniu


swoja droga moj zoladek juz od dawien dawna wie, ze cos do tych parowek jest dodawane, bo pozniej mam straszne z nim problemy, dlatego od wielu lat parowkom mowie stanowcze "NIE"

[Agniesia18]

U mnie w rodzinie to nawet nie kupuje sie tego chłamu. Już od baaardzo dawna mama co pare miesięcy kupuje mięso prosto od rzeźnika (oczywiście przebadane przez weterynarza) i sama, domowymi sposobami robi kiełbase, szynki, itp itd. Oczywiście chyba nie muszę pisać, że po pierwsze wiem co jem, a po drugie jedzonko zrobione przez mamusie jest pyyyyszneeeeeee