lista killerów...

[Aurita]

Ponieważ ostatnio przeżywam fascynację zapachową i odkrywam na nowo dobrodziejstwa perfumerii zachwyciły mnie zapachy - killery, tj. takie, które po ośmiu godzinach od użycia nadal zabijają otoczenie, po dwóch tygodniach czuć je na rękawach ubrań, w przypadku niektórych, nawet po praniu...
Jest jesien, idzie zima, przyda się coś bardziej niż otulającego

Na razie na mojej liście killerów jest Angel (tylko ten klasyczny),
Kenzo Słonik (Grr! ten zapach lekarstw!)
Wish Choparda (apetyczny i słodki )
Nie było mi dane spotkać więcej killerów (może jeszcze Hot Couture EDP i Poisony - one się ciągną za właścicielem ale czy na pewno "zabijają"?)

Proszę o wasze typy, dowiem się czego jeszcze należy spróbować.

[koko]

Killerem jest niewątpliwie Poison klasyczny. Zdecydowanie.
Poza tym JPG Classique.
D&G tzw. red cap. Ja tak to widzę przynajmniej.
Na razie tyle.

[Smoczyca]

Słonik, Wish i Poison z pewnością, co do Angela się nie wypowiem, bo na mnie pachnie on zupełnie inaczej - miękko, delikatnie i jakby lekko kwiatowo
Ale killerem są niewątpliwie - mówię w świetle moich ostatnich doświadczeń - klasyczny Eden edp oraz Boudoir V.Westwood

[Aurita]

O Boudoir słyszałam - pudrowy, ciężko spotkać, jednak muszę spróbować bo mnie ta słodycz intryguje...

[hybris]

Moje killery? właściewie jeśli pod tym terminem kryją się wyraźnie wyczuwalne zapachy, to ja na własny uzytek dzielę je na killery miłe i niemiłe.
Miłymi killerami są dla mnie

• Angel
• Poison klasyk
• Mahora
• Cinnabar

ale o dziwo nie Wish - na mnie ten zapach gaśnie bardzo szybko.

A nielubiane killery?

• Słoń Kenzo - mój koszmar zwłaszcza w upalne dni
• Shalimar - bez względu na pore roku uzywane przez moją sąsiadkę w stężeniu zabójczym nie tylko dla owadów...
• Agent Provocateur

[machmachita]

Moim zdaniem lista killerów nie moze sie obyć bez Addicta klasycznego, wczoraj wyperfumowana nim osoba zostawila za sobą mega-chmurę na niemal pół centrum handlowego (ponoć największego w naszym kraju...). Ale w mniejszych ilościach to bardzo miły killer

[lain]

w moim przypadku takim killerem jest zdecydowanie paco rabanne - ultraviolet otwieram szafe i czuje jedno...

[pixie7]

"Poison", "Angel", "Eden".... killery-klasyki, nigdy nie banalne, zdolne zabić, ale piękna to zaiste śmierć.. Dorzucę jeszcze ulubione "Youth Dew" i "Opium" (zbliżone z resztą do siebie) oraz nie ulubione "Escadę Collection" (dla mnie powódź słodyczy!) i... "Shalimar" - mnie powala trupem, z daleka już nawet, choć nietypowa to reakcja.
Ani "Mahora" ani "Boudoir" killerami dla mnie nie są. Trzymają się raczej blisko ciała i na mojej skórze miękną.

[neonka28]

Killery niekoniecznie niemiłe:

Allure chanel,

Jungle Kenzo,

[Layette]

Dla mnie Angel klasyczny, Hypnotic Poison, Eden Cacharel, Słonik i jeszcze Yvresse YSL

[elve]

ze mnie Angel znika w ciagu 12 h, wiec dla mnie killerem nie jest, Collection wytrzymuje 6 h więc jak wyżej... Shalimar jest dla mnie zbyt łagodny jak na killera, Mahora podobnie. z resztą się poniekąd zgadzam, od siebie dodam mojego znienawidzonego killera czyli Kenzo Flower, plus killery nielubiane czyli Paris YSL, L'Arte di Gucci (ciekawe czemu oba mają w sobie różę? to raczej nie przypadek ), Ylang&Vanille z serii AA. Killer do którego żywię uczucia mieszane to Obsession CK - kiedyś uwielbiałam, teraz jakoś nie moge się przekonać.
Niekwestionowanym Królem Killerów jest imo Eden
a i jeszcze jeden fajny killer: Ambre Sultan SL

[sylwia.gda]

wydaje mi sie ze Alien urasta do takiej rangi..

[vanilla_sky]

dla mnie zdecydowanie amarige...

[evee]

poison , agent
mahorka jest killerem- ale kiedy jest odrobine cieplej- niektorzy uciekaja
slonik Kenzo (niestety nielubiany killer) i klasyczne Opium.. (fuj !)
odnosze wrazenie , ze taki jest Alchemie- ale moze sie myle, testowalam go raz i niestety wiecej nie zniose.. niestety wyszla z niego jakas apteczna ..slodycz.. syrop na kaszel

[Ivesman]

Angel- troszkę ma coś z miss dior cherie,dla mnie to ananas polany kwaśnym jogurtem.
2.Opium YSL...nie chciałbym aby jakakolwiek dziewczyna czy kobieta nosiła go w moim otoczeniuZapach wręcz męski.
3.Poisony jako killery odbieram pozytywnie
4.Gaultier 2...komentowałem w kilku tematach...syntetyczny,md ły morderda męzczyzn i kobiet

[ropuszka]

Ja killerami nazwalabym wszystkie perfumy, ktore sa latwo rozpoznawalne, mocne, trwale i ponadczasowe. Dla mnie killer to nie brzydki zapach, tylko zapach o w.w cechach. Do takich zaliczam:
Alien
Angel
Eden EDP
Poison
Tresor
Samsara
Shalimar
Dalissime
Black Cashmere
Wish
Chanel 5
Chanel 19
Joy

[ania*aneczka]

addict, dolce vita , kenzo jungle. tak mocne,ze nie mozna wytrzymac.....

[lalesia]

kenzo flower - bleah
dolce vita dior - bleah
d&g light blue - mmmm
del pozo halloween - kochalam, ostatnio zaczyna mnie meczyc
dior addict - mmmm
organza - bleeeee

niektore lubie bardziej, drugie mniej, innych wprost niecierpie, ale wszystkie niewatpliwie sa killerami

[Plastusia]

Ysatis - Givenchy, chociaż już niepopularny, dla mnie arcydzieło
Lou Lou - Cacharel, też wycofywany na rzecz przewidywalnych świeżuchów - ma piękne, dymne nuty

[lalesia]

jeszcze zapomnialam dodac cerutti 1881 - jak mam wchodzi do domu po 10 godz pracy pierwsze co rzuca mi sie w oczy (raczej powinnam powiedziec nos) to zapach cerutti tak samo intensywny jak w momencie psikniecia rano

[Margarita]

Ciekawe pytanie i jeszcze ciekawsze odpowiedzi Jak widać efekt zależy od człowieka. Wymieniane tu killery na mnie nie zabijają ( Black Cashmere, Eden, Mahora ). Dolce Vita, Paris i Cerutti 1881 nie mogę zaliczyc do killerów, na mnie łagodne i niewinne.
Natomiast klasyczny Angel i Cinnabar zdecydowanie rekomenduję do kategorii killerów

[chomik]

cześć ja dodam CK Obssesion, miłe ale killer, wszystkie cukierkowo-landrynkowe słodkości no i niewątpliwie Chanel 5 a z innej półki "Pani Walewska" i Currara

[gosiunia22]

Zdecydowanie Opium...ale to kiler, który może zabić naprawdę...

[chomik]

po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku,że dla mnie wszystkie klasyki klasyków: dior, dali, chanel itd to jednak killerzy bo zauważyłam,że im wiecej pirzma tym dla mnie gorzej

[hekatee]

Jak dla mnie killerem jest...Miracle Lancome Wiem, że to dosyć dziwne, ale...na mojej skorze ten zapach rozwija sie tak intensywnie i nieznośnie, że wrecz nie moge go znieść. Próby usunięcia go ze skóry poprzez parokrotne mycie nadgarstków nie dają zamierzonych rezultatów

[Maggie-79]

mnie ostatnio "ubilo" Escape CK na kims w tramwaju

[321981125346]

Dla mnie(i na mnie) killerami są:

Chaumet Chaumet(niestety w sensie dosłownym),
Angel,
Alien,
Addict,
Lou Lou,
Lou Lou Blue,
Eden,
Escape,
Flower Kenzo,
Nilang Lalique,
Atrevida Marylin Miglin,
Hot couture EDT i EDP,
Joy,
Coco Mademoiselle,
Maroussia.

Najbardziej traumatycznymi przeżyciami były Chaumet, Escape i Joy, a CM "zabiła" mnie kiedyś w kinie.

[mulier]

chanel nr 5...mordercza klasyka

[_Novotna_]

opium, organza :/

[ghola]

Opium, Poizon i Kenzo Jungle- i ten dla chłopców i ten dla dziewczynek
a jak czuję facetowskie Kenzo gdzieś w otoczeniu to poprostu wymiękam - boskie