Olał mnie i nie wiem jak się teraz zachować :(

[szalonybiszkopcik]

Od 8 miesięcy spotykałam się z chlopakiem, niby po koleżeńsku ale jednak były czasami takie momenty że wiedziałam że mu na mnie zależy jak na kimś więcej, sam mi mówił że nie jestem dla niego zwykłą koleżanką, tylko że traktuje mnie jak swoją byłą dziewczynę gdy byli jeszcze razem chodziliśmy do kawiarni, na spacery, do kina, jak normalna para, tylko że on nigdy nie złapał mnie za rękę, ani nie pocałował :p mi to nie przeszkadzało, bo nie lubie się spieszyć i wiem że na wszystko przyjdzie pora, ale nagle urwał nam się kontakt :/ a dokładniej to spotkaliśmy się 2 kwietnia, było fajnie jak zawsze, nie posprzeczaliśmy się ani nic, i rozstaliśmy się w miłej atmosferze, raczej się na mnie nie obraził, i 8 kwietnia napisałam do niego że jakby miał czas i ochote i byłby w mieście (bo on wyjeżdża do Łodzi ok. 200km od domu czasami do pracy na dwa dni potem wraca na 4 dni do domu i znowu wyjeżdża np. na trzy dni i znowu wraca do miasta)
a on odpisał mi że jest w mieście i ma ochotę ale nie może, że przeprasza i żebym się nie gniewała. Zrozumiałam to, i nie byłam na niego o to zła bo wiem że może być zajęty jakąś sprawą, ale od tamtego momentu nie mamy za sobą kontaktu :/ on nie proponuje żebyśmy się spotkali, a ja po tym jak mi odmówił też nie bede proponowała. Nigdy ze sobą praktycznie nie piszemy sms'ów.. może tam dwa razy w miesiącu jakaś tam rozmowa przez sms'y która zwykle kończyła się propozycją wyjścia gdzieś razem. A teraz cisza, dosłownie nic.

Spotkałam go przypadkowo ok.20 kwietnia w markeci, on podbiegł do mnie jak się zobaczyliśmy i porozmawialiśmy 5 minut tylko bo byl umówiony z jakimś facetem i musiał iść

Drugi raz ok. 10 maja spotkaliśmy się na dworcu jak schodziłam z wiaduktu z młodszą siostrzyczką, a on szedł dość energicznie i była tylko wymiana cześć-cześć, i od razu powiedział ze przeprasza ale musi lecieć, nie zatrzymał się żeby chwile pogadać tylko poszedł dalej tłumacząc że jest już spóźniony.

I trzeci raz ok. 20 maja spotkałam go też przypadkowo na ulicy gdy szłam do znajomych, i byłam na niego wkurzona że tak mnie olał więc powiedziałam mu tylko cześć i poszłam dalej nie zatrzymując się, można powiedzieć że tym razem ja go olałam, bo gdybym się zatrzymała możliwe że miałby czas ze mną porozmawiać, ale stwierdziłaż ze z jakiej racji ja mam mieć dla niego zawsze czas gdy on dla mnie przez ostatni czas nie ma go wcale dla mnie?

Nie wiem co mam zrobić, nie wiem czy kiedyś jeszcze będzie jak dawniej, bardzo mi go brakuje, i nie wiem co mam o tym myśleć, czy po prostu ma mnie gdzieś tak nagle, czy po prostu jest aż tak zapracowany, ale wątpię żeby harował dzień i noc i nie miał aż tak czasu. Pomóżcie, strasznie za nim tęsknię

[karolinamakota]

Według mnie masz dwa wyjścia: albo olać i zapomnieć,albo zadzwonić poprosić o spotkanie i porozmawiać, zapytać wprost o co chodzi,chociaż jeśli od prawie 3 miesięcy się nie spotykacie a jak przypadkowo się miniecie,to nawet ze sobą nie porozmawiacie, to myslę,ze on raczej nie chce kontynuować tej znajomości.

[szalonybiszkopcik]

nie od trzech miesięcy tylko od początku kwietnie, to jest półtora miesiąca
nie chcę pozostawić tego bez wytłumaczenia, ale własnie głupio mi tak do niego dzwonić i prosić się o spotkanie, jak on nie ma czasu dla mnie, i pokazywać jak bardzo mi go brakuje, wówczas gdy on się nie odzywa nie wiadomo z jakiego powou

[karolinamakota]

Napisane przez szalonybiszkopcik

nie od trzech miesięcy tylko od początku kwietnie, to jest półtora miesiąca
nie chcę pozostawić tego bez wytłumaczenia, ale własnie głupio mi tak do niego dzwonić i prosić się o spotkanie, jak on nie ma czasu dla mnie, i pokazywać jak bardzo mi go brakuje, wówczas gdy on się nie odzywa nie wiadomo z jakiego powou

przepraszam,faktycznie półtora,ale to nic nie zmienia Jeśli zależałoby mu na Tobie,to by się spotkał,skontaktował, a tak jeśli "oficjalnie" nic między wami nie było, to pewnie sobie pomyślał,że może to ot tak urwać. Wiem,że to trudne zadzwonić, ale chyb alepiej mieć jasną sytuacje dowiedzieć się prawdy i móc iść dalej, a nie czekać i sprawdzać telefon co chwilę "a nóż widelec zadzwonił"

[szalonybiszkopcik]

w sumie masz rację, to głupie :p
może poczekam troche jeszcze, i jak go przypadkowo spotkam to spytam czy miałby czas spotkać się i pójść na krótki spacer i wszystko wyjaśnić, i nie bede dzwonić ani pisać tylko poczekam aż go zobaczę gdzieś a na pewno go spotkam bo mieszkamy 300m od siebie

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------

halo halo, przepraszam, ale zapomniałam że nie napisałam że już kiedyś była taka sytuacja że się nie odzywał :p a dokładniej to spotkaliśmy się 3 stycznia ostatni raz i nagle cisza, nie ma kontaktu, i dopiero 21 stycznia napisał z pytaniem czy mam ochotę się z nim zobaczyć umówiliśmy się i nie wyjaśnialiśmy juz sobie czemu tak było że żadne z nas się nie odzywało, po prostu nie było tematu xd jak gdyby nigdy nic :p

[kosiolek]

Napisane przez szalonybiszkopcik

w sumie masz rację, to głupie :p
może poczekam troche jeszcze, i jak go przypadkowo spotkam to spytam czy miałby czas spotkać się i pójść na krótki spacer i wszystko wyjaśnić, i nie bede dzwonić ani pisać tylko poczekam aż go zobaczę gdzieś a na pewno go spotkam bo mieszkamy 300m od siebie

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------

halo halo, przepraszam, ale zapomniałam że nie napisałam że już kiedyś była taka sytuacja że się nie odzywał :p a dokładniej to spotkaliśmy się 3 stycznia ostatni raz i nagle cisza, nie ma kontaktu, i dopiero 21 stycznia napisał z pytaniem czy mam ochotę się z nim zobaczyć umówiliśmy się i nie wyjaśnialiśmy juz sobie czemu tak było że żadne z nas się nie odzywało, po prostu nie było tematu xd jak gdyby nigdy nic :p

Autorko, odpusc sobie, nie dzwon, nie pisz, nie proponuj spacerow - facet wyraznie nie jest zainteresowany.

Przez kilka miesiecy byliscie kumplami, on nie wykazal zadnej romantycznej inicjatywy. Przypuszczam, ze kiedy wyczul, ze Ty jestes zainteresowana zwiazkiem z nim, ochlodzil kontakt, zeby Ci nie robic nadziei. Tak czy inaczej, gdyby on chcial byc z Toba w kontakcie, gdyby chcial zwiazku z Toba, to bys o tym wiedziala. Wiem, ze to boli, ale jedynym sposobem na to zeby w koncu mniej bolalo jest spojrzenie obiektywnie na te sytuacje i danie sobie szansy na prawdziwa, wzajemna relacje z kims kto chce tego na rowni z Toba.

[szalonybiszkopcik]

Napisane przez kosiolek

Autorko, odpusc sobie, nie dzwon, nie pisz, nie proponuj spacerow - facet wyraznie nie jest zainteresowany.

Przez kilka miesiecy byliscie kumplami, on nie wykazal zadnej romantycznej inicjatywy. Przypuszczam, ze kiedy wyczul, ze Ty jestes zainteresowana zwiazkiem z nim, ochlodzil kontakt, zeby Ci nie robic nadziei. Tak czy inaczej, gdyby on chcial byc z Toba w kontakcie, gdyby chcial zwiazku z Toba, to bys o tym wiedziala. Wiem, ze to boli, ale jedynym sposobem na to zeby w koncu mniej bolalo jest spojrzenie obiektywnie na te sytuacje i danie sobie szansy na prawdziwa, wzajemna relacje z kims kto chce tego na rowni z Toba.

zdaję sobie z tego sprawę, ale nie myślisz że on mógłby być mną zainteresowany? gościu proponuje spotkania, komplementuje mnie, traktuje jak księżniczkę (sam mi to powiedział że stara się żeby było mi z nim dobrze, żebym nigdy się z nim nie nudziła) mówi mi że jestem bardzo ładna inteligentna, i wgl bardzo mnie wychwala. Pewnego razu gdy sobie siedzieliśmy i rozmawialiśmy powiedział coś takiego że w jego życiu są trzy grupy ludzi:
1 grupa to wszyscy ludzie
2 grupa to on obok sam, inny od wszystkich
i 3 grupa to ja ponad wszystkimi najważniejsza i najlepsza ze wszystkich
Powiedział kiedyś też że jestem wyjątkowa pod wieloma względami... i co ja mam o tym myśleć? że to były takie słowa puszczane na wiatr? ;d nie wydaje mi się bo to nie ten typ człowieka żeby rozkochać i porzucić.
To porządnym człowiek, kulturalny, a nie jakiś burak, podfruwajka :p

[201803290936]

Napisane przez kosiolek

Autorko, odpusc sobie, nie dzwon, nie pisz, nie proponuj spacerow - facet wyraznie nie jest zainteresowany.

Przez kilka miesiecy byliscie kumplami, on nie wykazal zadnej romantycznej inicjatywy. Przypuszczam, ze kiedy wyczul, ze Ty jestes zainteresowana zwiazkiem z nim, ochlodzil kontakt, zeby Ci nie robic nadziei. Tak czy inaczej, gdyby on chcial byc z Toba w kontakcie, gdyby chcial zwiazku z Toba, to bys o tym wiedziala. Wiem, ze to boli, ale jedynym sposobem na to zeby w koncu mniej bolalo jest spojrzenie obiektywnie na te sytuacje i danie sobie szansy na prawdziwa, wzajemna relacje z kims kto chce tego na rowni z Toba.

Się zgadzam z powyższym.

[201607111028]

Nie, raczej nie chce być z Tobą. Już dawno by zadziałał. Friendzone, niestety.

[kosiolek]

Napisane przez szalonybiszkopcik

zdaję sobie z tego sprawę, ale nie myślisz że on mógłby być mną zainteresowany? gościu proponuje spotkania, komplementuje mnie, traktuje jak księżniczkę (sam mi to powiedział że stara się żeby było mi z nim dobrze, żebym nigdy się z nim nie nudziła) mówi mi że jestem bardzo ładna inteligentna, i wgl bardzo mnie wychwala. Pewnego razu gdy sobie siedzieliśmy i rozmawialiśmy powiedział coś takiego że w jego życiu są trzy grupy ludzi:
1 grupa to wszyscy ludzie
2 grupa to on obok sam, inny od wszystkich
i 3 grupa to ja ponad wszystkimi najważniejsza i najlepsza ze wszystkich
Powiedział kiedyś też że jestem wyjątkowa pod wieloma względami... i co ja mam o tym myśleć? że to były takie słowa puszczane na wiatr? ;d nie wydaje mi się bo to nie ten typ człowieka żeby rozkochać i porzucić.
To porządnym człowiek, kulturalny, a nie jakiś burak, podfruwajka :p

Musisz sobie odpowiedziec na pytanie czego chcesz od mezczyzny z ktorym sie zwiazesz. Czy odpowiada Ci to, ze facet raz traktuje Cie jak boginie a potem tygodniami lub miesiacami nawet sie nie odzywa? Czy moze wolalabys byc traktowana jak normalna kobieta, bez okazjonalnych egzaltacji przerywanych kilku-tygodniowym milczeniem kiedy to Ty musisz zastanawiac sie co jest grane?

Pytasz czy nie mysle, ze on moglby byc Toba zainteresowany - a na co wskazuje jego zachowanie? Ty traktowalabys kogos kim jestes zainteresowana w taki sposob w jaki on traktuje Ciebie?

[Flower28]

Zgadzam się z kosiolek, 8 miesięcy to naprawdę dużo czasu, gdyby był zainteresowany związkiem z tobą, to na pewno już wyszedłby z jakąś inicjatywą. Jeśli przez tak długi czas traktował cię tylko jak kolezankę, nawet nie trzymaliście się za ręce, to nic z tego nie będzie. Być może juz poznał jakąś dziewczynę którą chce być w związku i dlatego niestety nie ma teraz czasu dla ciebie.

[szalonybiszkopcik]

ok dziękuję wam wszystkim za pomoc bardzo mi to pomogło dam sobie spokój, już ostygłam w miarę i zrozumialam że nic z tego nie wyjdzie, ale z powodu ostatniej iskierki nadziei założyłam ten wątek chyba teraz nie ma sensu pytać go dlaczego tak jest, bo sami mi powiedzieliście że po prostu mu nie zalezy na mnie

jednak nurtuje mnie jeszcze jedno pytanie co mam zrobić gdy on napisze, bądź zaproponuje żebyśmy się spotkali??? mam tak po prostu od razu się zgodzić? bo troche chamsko mu odmówić dlatego że on tak postąpił, po za tym wtedy zrobię coś przeciwko sobie, bo nie chcę z nim urywać kontaktu

[201803290936]

Napisane przez szalonybiszkopcik

(...)
jednak nurtuje mnie jeszcze jedno pytanie co mam zrobić gdy on napisze, bądź zaproponuje żebyśmy się spotkali??? mam tak po prostu od razu się zgodzić? bo troche chamsko mu odmówić dlatego że on tak postąpił, po za tym wtedy zrobię coś przeciwko sobie, bo nie chcę z nim urywać kontaktu

Niechęć do spotkania z kimś, odmowa = chamstwo? Naprawdę? Wow, w końcu po ponad 30 latach życia się dowiedziałam, że odmawiając komuś czego jestem chamska.

Musisz niestety ograniczyć kontakt, bo inaczej cały czas się będziesz po cichu łudziła, że on może jednak coś tam z Tobą... itd.

[Lexie]

Napisane przez szalonybiszkopcik

zdaję sobie z tego sprawę, ale nie myślisz że on mógłby być mną zainteresowany? gościu proponuje spotkania, komplementuje mnie, traktuje jak księżniczkę (sam mi to powiedział że stara się żeby było mi z nim dobrze, żebym nigdy się z nim nie nudziła) mówi mi że jestem bardzo ładna inteligentna, i wgl bardzo mnie wychwala. Pewnego razu gdy sobie siedzieliśmy i rozmawialiśmy powiedział coś takiego że w jego życiu są trzy grupy ludzi:
1 grupa to wszyscy ludzie
2 grupa to on obok sam, inny od wszystkich
i 3 grupa to ja ponad wszystkimi najważniejsza i najlepsza ze wszystkich
Powiedział kiedyś też że jestem wyjątkowa pod wieloma względami... i co ja mam o tym myśleć? że to były takie słowa puszczane na wiatr? ;d nie wydaje mi się bo to nie ten typ człowieka żeby rozkochać i porzucić.
To porządnym człowiek, kulturalny, a nie jakiś burak, podfruwajka :p

Ale on to wszystko mówił ostatnio, czy jakoś dawniej?

Może się zniechęcił, flirtowałaś z nim chociaż? Dawałaś jakieś sygnały, że jesteś zainteresowana, czy tylko tak się spotykaliście po kumpelsku i nic więcej?

Dla mnie to równie dobrze Ty możesz być słabo nim zainteresowana, skoro od 8 miesięcy odbywacie koleżeńskie spotkania i Ty uważasz, że tak jest okej i nie dążysz do zmiany.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Dla mnie to wygląda na takie koleżeństwo po prostu, skoro widujecie się w zasadzie rzadko, nie macie w międzyczasie żadnego kontaktu (ani telefon ani smsy) i od 8 miesięcy nic nie poszło do przodu. Co z tego, że prawił Ci tyle komplementów, skoro nie spotkaliście się od 1.5 miesiąca, do tego wpadacie nawet na siebie na mieście a on dalej nie wychodzi z propozycją spotkania. Jak już napisałaś, że mieszkacie 300 metrów od siebie, to już w ogóle chyba nie jest zainteresowany, bo przy takiej odległości można się często spotykać, nawet na godzinkę czy pół, jeśli się tylko chce.

Napisane przez szalonybiszkopcik

chodziliśmy do kawiarni, na spacery, do kina, jak normalna para, tylko że on nigdy nie złapał mnie za rękę, ani nie pocałował

No to chyba jednak w ogóle nie zachowywaliście się jak para, bo do kina/kawiarni/na spacer można też wychodzić z kolegami a nie tylko z koleżankami A o zachowaniu "jak pary" świadczą właśnie zbliżenia, przytulania i pocałunki. Jeśli on tylko Cię komplementował ale nigdy nie okazał żadnego zbliżenia typu złapanie za rękę, przytulanie, pocałunek, to chyba jesteś taką kumpelą po prostu...

[201803290936]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;51513407]
(...)
No to chyba jednak w ogóle nie zachowywaliście się jak para, bo do kina/kawiarni/na spacer można też wychodzić z kolegami a nie tylko z koleżankami A o zachowaniu "jak pary" świadczą właśnie zbliżenia, przytulania i pocałunki. Jeśli on tylko Cię komplementował ale nigdy nie okazał żadnego zbliżenia typu złapanie za rękę, przytulanie, pocałunek, to chyba jesteś taką kumpelą po prostu...[/QUOTE]

Hehe dokładnie, bo wg definicji autorki wiele osób "jest parą" z własnymi kolegami i koleżankami, z którymi chodzi w różne miejsca.

[zlotniczanka]

odpowiem tylko na pytanie z tytułu: skoro olał, to należy olać jego. Dajesz, co dostajesz.

[szalonybiszkopcik]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;51513407]Dla mnie to wygląda na takie koleżeństwo po prostu, skoro widujecie się w zasadzie rzadko, nie macie w międzyczasie żadnego kontaktu (ani telefon ani smsy) i od 8 miesięcy nic nie poszło do przodu... [/QUOTE]

Nigdzie nie napisałam że widujemy się rzadko wręcz przeciwnie-widywaliśmy się co tydzień w każdy weekend, i w sobote i w niedziele (czasami były wyjątki że w niedziele się nie widywaliśmy)
aż do teraz i to mnie zdziwiło czemu tak jest że cięgle się spotykaliśmy a tu nagle taka cisza...

---------- Dopisano o 22:15 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------

Napisane przez lexie

Ale on to wszystko mówił ostatnio, czy jakoś dawniej?

Może się zniechęcił, flirtowałaś z nim chociaż? Dawałaś jakieś sygnały, że jesteś zainteresowana, czy tylko tak się spotykaliście po kumpelsku i nic więcej?

Dla mnie to równie dobrze Ty możesz być słabo nim zainteresowana, skoro od 8 miesięcy odbywacie koleżeńskie spotkania i Ty uważasz, że tak jest okej i nie dążysz do zmiany.

powiedział to jakoś tak na początku marca,
nie wiem czy mogę to nazwać sygnałami, ale byłam dla niego bardzo miła, zawsze miałam dla niego czas (oczywiście zdarzało się ze czasami nie mogłam ale to bardzo rzadko) nie traktowałam go jak zwykłego kolegę, no i kiedyś zapytałam go ku czemu zmierza nasza znajomość a on odpowiedział mi że nie mówi że nie chce, tylko że nie jest gotowy bo boi się że mógłby mnie zranić.
Później coraz bardziej się do siebie zbliżaliśmy, ale nie doszło do tego złapania za rękę, bądź pocałunku.

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:15 ----------

Napisane przez Doris1981

Hehe dokładnie, bo wg definicji autorki wiele osób "jest parą" z własnymi kolegami i koleżankami, z którymi chodzi w różne miejsca.

przepraszam ale ze zwykłymi kolegami nie chodzę na spacery np po parku, albo nad jeziorkiem, lub po rynku, tylko umawiam się z nimi w grupie i całą ekipą coś robimy...

---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 22:22 ----------

Napisane przez zlotniczanka

odpowiem tylko na pytanie z tytułu: skoro olał, to należy olać jego. Dajesz, co dostajesz.

racja :3 mam go gdzieś, tak jak on mnie w sumie teraz przejrzałam na oczy i odpowiedziałam sobie na ważne pytanie,czy mogłabym być z kimś kto mnie tak potraktował? -nie

[SylwiaKaja]

tak, ale żeby zostać parą, a nie tylko "spotykac się jak para" to jakoś trzeba przejśc do tego etapu łapania za rękę. U was to nie przeszlo póki co. Może mu się znudziło, może zunal, ze jednak zwi azku z tego nie będzie, a po koleżeńsku nie chce się już spotykac, może w międzyczasie zgadał się z inną dziewczyną. jeśli faktyczie mieliście bliskie kontakty i spotykaliśmcie sie w każdy weekend, to przeciez możesz zapytac co się zmieniło z jego strony.
Myślę, że zwyczajnie mógł dojść do wniosku, że to jednak nie to.

[Gregorius_]

Wydaje mi się to dziwne, że tak nagle urwał kontakt. Być może jesteś fajną, inteligentną dziewczyną i do pewnego momentu, spotkania razem sprawiały mu przyjemność, podbijały mu jego własne poczucie wartości (co tu dużo mówić - kontakty w fajnymi, ładnymi kobietami działają zbawiennie na psychikę ) , ALE całkiem możliwe, że w pewnym momencie zauważył Twoje "maślane oczka" i stwierdził, że najlepiej będzie ochłodzić klimat bo no cóż, czasem człowiek nie ma wystarczająco dużo mocy, aby powiedzieć wprost, że "jesteś świetną dziewczyną, no ale na mnie akurat jakoś kurczę nie działasz i nie jest to ani Twoja wina, ani moja".

Mogę Ci polecić tylko to co napisały inne dziewczyny - znajdź kogoś innego, kto będzie chciał z Tobą utrzymywać takie relacje, jakich Ty chcesz i jakie możesz dać.

[Paszczurek666]

Napisane przez szalonybiszkopcik

jednak nurtuje mnie jeszcze jedno pytanie co mam zrobić gdy on napisze, bądź zaproponuje żebyśmy się spotkali??? mam tak po prostu od razu się zgodzić? bo troche chamsko mu odmówić dlatego że on tak postąpił, po za tym wtedy zrobię coś przeciwko sobie, bo nie chcę z nim urywać kontaktu

Serio? Tym się martw, kiedy facet faktycznie zaproponuje spotkanie. Jak na razie to 1,5 miesiąca on milczy.
Poza tym co w tym chamskiego? Bo chyba czegoś nie rozumiem? Nie masz obowiązku spotykać się z ludźmi tylko dlatego, że oni te spotkania proponują

[Nevena]

Olał? Olej i jego, a do tego raczej postaraj się zapomnieć, bo chyba się lekko zaangażowałaś, a z jego strony z tego raczej nic nie będzie. Ja bym odmówiła tego spotkania, gdy zadzwoni. Dla własnego dobra.

[szalonybiszkopcik]

Okej Bardzo dziękuję wam za pomoc <3

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez szalonybiszkopcik

przepraszam ale ze zwykłymi kolegami nie chodzę na spacery np po parku, albo nad jeziorkiem, lub po rynku, tylko umawiam się z nimi w grupie i całą ekipą coś robimy...

Ale niektórzy tak właśnie chodzą Dziewczyny mają męskich znajomych z którymi wyskakują coś zjeść albo na spacer i to nie jest randka. I nie ma żadnych podtekstów. Dla mnie zachowywanie się jak normalna para to coś więcej niż zwykłe spotkanie... Bo spotkać się z kimś możesz, nawet wtedy jak Ci się podoba, a efektu może nie być.

Popieram zdanie, które wyraziła SylwiaKaja.

[szalonybiszkopcik]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;51527728]Ale niektórzy tak właśnie chodzą Dziewczyny mają męskich znajomych z którymi wyskakują coś zjeść albo na spacer i to nie jest randka. I nie ma żadnych podtekstów. Dla mnie zachowywanie się jak normalna para to coś więcej niż zwykłe spotkanie... Bo spotkać się z kimś możesz, nawet wtedy jak Ci się podoba, a efektu może nie być.

Popieram zdanie, które wyraziła SylwiaKaja.[/QUOTE]

Ja jestem osobą która się z dziewczynami raczej nie zadaje xd
głównie czas spędzam z moimi trzema kolegami, i czasami jeszcze biore którąś z moich dwóch koleżanek (zależy jak wypadnie, która ma czas i.t.d) i czasami spotykam się sam na sam z jakimś kolegą, ale wiem że spotykanie się z tym chłopakiem nie było relacją czysto koleżeńską gdyby tak było że jesteśmy tylko znajomymi i nic więcej to nie powiedziałby do mnie że mu się podobam, i tak jak wcześniej wspomniałam że powiedział że nie traktuje mnie jak zwykłą koleżankę tylko tak jak traktował swoją byłą dziewczynę za czasu gdy jeszcze byli parą. no i zwykli koledzy powiedzieli do nie co najwyżej że jestem ładna, fajna, i na tym koniec :p

[sunshineblue]

według mnie to nawet jako dobra kumpela chciałabym jakiegoś wyjaśnienia czy zobrazowania sytuacji bo nagle ni stąd ni zowąd urywa kontakt i zdawkowo tłumaczy, że nie ma czasu...
Możliwe, że nie jest zainteresowany związkiem ale powinien wyjaśnić tej 2 osobie, że albo zostaje się przyjaciółmi albo kończy się znajomość, skoro dobrze się dogadywali to jednak druga osoba też może mieć coś do powiedzenia

[zlad]

A według mnie - jako mężczyzny - zadziałał zupełnie inny schemat i to że wyszło jak wyszło wynika z zachowania w gruncie rzeczy Twojego. Z informacji przez Ciebie podanych niewiele da się ustalić, ale jak czytać między wierszami, to wychodzi na to, że był to kolega raczej nieśmiały, zamknięty w sobie, który nie podszczypywał Cię w tyłek, ani nie łapał za biust. Wysyłał Ci sygnały na takie jakie było go stać, a Ty jak wynika z opisu nie zrobiłaś z tym nic. Kobiety ponoć mają dar odnajdywania drugiego dna, szkoda że kobietom tak dobrze nie idzie jeśli chodzi o intencje niektórych "przyjaciół", którzy potrafią latami słuchać kobiety, licząc, że ta w końcu dostrzeże w nim miłości życia. Tak się jednak niemal nigdy nie dzieje, bo kobieta akurat wtedy jakaś zupełnie niedomyślna jest... Wracając do Twojego przypadku, to sądzę, że kolega się w Tobie podkochiwał i prawdopodobnie nadal tak jest i liczy na zielone światło od Ciebie, ale te światło musi być bardzo jaskrawe inaczej nic z tego nie wyjdzie. Znając życie, to gdzieś przeczytał, że musi się od Ciebie odciąć, byś zobaczyła w nim mężczyznę, a nie tylko kolegę i na nowo będzie chciał budować relację. Może żeby przyśpieszyć cały proces spróbuj Ty wyjdź w końcu z propozycją spotkania, bo podejrzewam, że to on stracił wiarę, że kiedyś na niego spojrzysz "łaskawym" okiem.

[szalonybiszkopcik]

Napisane przez zlad

A według mnie - jako mężczyzny - zadziałał zupełnie inny schemat i to że wyszło jak wyszło wynika z zachowania w gruncie rzeczy Twojego. Z informacji przez Ciebie podanych niewiele da się ustalić, ale jak czytać między wierszami, to wychodzi na to, że był to kolega raczej nieśmiały, zamknięty w sobie, który nie podszczypywał Cię w tyłek, ani nie łapał za biust. Wysyłał Ci sygnały na takie jakie było go stać, a Ty jak wynika z opisu nie zrobiłaś z tym nic. Kobiety ponoć mają dar odnajdywania drugiego dna, szkoda że kobietom tak dobrze nie idzie jeśli chodzi o intencje niektórych "przyjaciół", którzy potrafią latami słuchać kobiety, licząc, że ta w końcu dostrzeże w nim miłości życia. Tak się jednak niemal nigdy nie dzieje, bo kobieta akurat wtedy jakaś zupełnie niedomyślna jest... Wracając do Twojego przypadku, to sądzę, że kolega się w Tobie podkochiwał i prawdopodobnie nadal tak jest i liczy na zielone światło od Ciebie, ale te światło musi być bardzo jaskrawe inaczej nic z tego nie wyjdzie. Znając życie, to gdzieś przeczytał, że musi się od Ciebie odciąć, byś zobaczyła w nim mężczyznę, a nie tylko kolegę i na nowo będzie chciał budować relację. Może żeby przyśpieszyć cały proces spróbuj Ty wyjdź w końcu z propozycją spotkania, bo podejrzewam, że to on stracił wiarę, że kiedyś na niego spojrzysz "łaskawym" okiem.

chciałabym żeby było tak jak mówisz, ale boję się że to moze nie jest tak, ogólnie to on jest ode mnie starszy o 3 lata (ja mam 18 lat, on 21) nie wiem czy wiek ma coś do rzeczy. Nie wiem czy on się może we mnie podkochiwać i tego mi nie powiedzieć skoro ja chyba dałam już mu sielone światło pytaając kiedyś co jest między mną a nim, bo nie jestem pewna, a nie chciałabym się rozczarować. On odpowiedział mi że jest coś między nami, ale nie jest jeszcze gotowy na nic więcej bo boi się że mnie zrani. Tylko że to było 6 miesięcy temu ... :p
To co mi kolego radzisz abm zrobiła? przecież to kupa czasu nie odzywać się 1,5 miesiąca

[zlad]

Nie wiem o nim nic, ani o Tobie, ale po takich tekstach to niemal jestem pewien, że chciałby z Tobą nie tylko chodzić na spacery. Co Ci radzę, umów się po prostu z nim, wyjdź z inicjatywą, zaręczam Ci, że korona z głowy Ci nie spadnie ALE tylko jeśli widzisz w nim swojego potencjalnego partnera. Jeśli sama nie wiesz czego od niego oczekujesz, w jakiej chcesz z nim być relacji, to sobie odpuść, będziesz ranić z pewnością jego, siebie być może również. Jeśli uznasz, że chcesz się z nim spotykać i chodzić z nim nie tylko po bułki do sklepu, to napisz mu smsa, że dawno się z nim nie widziałaś, że przykro Ci, że nie ma dla Ciebie ostatnio czasu, że się bardzo stęskniłaś za nim i proponujesz spotkanie.

[AlaZala]

Napisane przez szalonybiszkopcik

przepraszam ale ze zwykłymi kolegami nie chodzę na spacery np po parku, albo nad jeziorkiem, lub po rynku, tylko umawiam się z nimi w grupie i całą ekipą coś robimy...

Napisane przez szalonybiszkopcik

Ja jestem osobą która się z dziewczynami raczej nie zadaje xd
głównie czas spędzam z moimi trzema kolegami, i czasami jeszcze biore którąś z moich dwóch koleżanek (zależy jak wypadnie, która ma czas i.t.d) i czasami spotykam się sam na sam z jakimś kolegą, ale wiem że spotykanie się z tym chłopakiem nie było relacją czysto koleżeńską (...)

Ja już trochę się pogubiłam, czy Ty spotykasz się pojedynczo z kolegami, czy musi być ich więcej, żebyś zgodziła się na spotkanie... Ja chodzę z kolegami na spacery po parku i wokół jeziora i nie ma w tym nic romantycznego.

Napisałabym do tego chłopaka SMS-a z pytaniem, czy się zobaczymy. Może zapomniał, że Ci odmówił i myśli, że teraz Twoja kolej na zaproponowanie spotkania... Albo zaszło jakieś inne nieporozumienie, na przykład nie zauważyłaś go, jak mijałaś go na ulicy.

Szkoda tracić z nim kontakt, jeśli dobrze się dogadujecie. W kwestiach romantycznych - pamiętaj, że koleżeństwo może być dużo fajniejsze niż relacja emocjonalno-erotyczna zwana miłością!