Czy w czasie studiów mieliście już ''normalną'' pracę?

[agataa95]

Kończę już 1 rok studiów drugiego stopnia dziennie, pracuję w sklepie oraz kilka dni w miesiącu w biurze rachunkowym. U mnie na roku są osoby, które pracują już na stałe w bankach czy korporacjach? Czy to wstyd, że mając już wykształcenie licencjackie pracuje w sklepie? W zasadzie to może jestem leniwa i chce wykorzystać to, że to ostatnie lata w moim życiu gdy mogę sobie pozwolić na trochę luzu (w pracy grafik dostosowują do mojej dyspozycyjności i mogę sobie zrobić wolny dzień kiedy chce). Czy na takim etapie studiów powinnam już raczej szukać konkretnej pracy? Studiuje Finanse i Rachunkowość, więc praca w tym biurze jest związana ze studiami, ale niestety potrzebują mnie tam tylko kilka razy w miesiącu, nie dają mi tam zbyt rozwijających zadań, a godzinowo zarabiam mniej niż w sklepie.

[Ruwi]

Sama pracuję w zawodzie od końcówki inżynierki, obecnie kończę magisterkę i na roku zdecydowana większość już normalnie pracuje. Nie uważam, żeby brak pracy miał być powodem do wstydu, ale wydaje mi się, że po prostu łatwiej jest zacząć pracę jeszcze na studiach, nie ma takiego przeskoku między "studenckim" a "dorosłym" życiem. Do tego możliwe, że pracodawcy będą chętniej zatrudniać studentów ze względu na składki. Dla samej siebie wolałabym mieć coś już wcześniej, ale jeśli masz pewność, że po studiach nie będziesz mieć problemów ze znalezieniem pracy, to ja nie widzę powodu, żeby nie korzystać z luzu. Wolny czas można też przecież rozwijająco wykorzystać.

[agataa95]

Ja jak już pisałam pracuję, ale tylko na umowę zlecenie i za małe pieniądze. Układają mi grafik tak jak chce ale zawsze ok. 25 godz. w tygodniu staram się przepracować. Jednak praca w sklepie jest taką, do której studia mi niepotrzebne. Czy zatem marnuje czas nie próbując sobie znaleźć pracy związanej ze studiami? Jedynie ta dodatkowa praca w biurze rachunkowym daje mi jakieś doświadczenie, ale jest to bardzo niewielkie biuro więc szans na stałą prace tam raczej nie mam (pewnie właścicielka cieszy się, że znalazła kogoś kto chce tam przychodzić za takie pieniądze). Ogólnie to za rok kończę studia, a moje doświadczenie to ponad 2 lata pracy w sklepach i kilka miesięcy w biurze rachunkowym. Czy u Was na studiach też większość ma już normalną pracę i jest pewna że po studiach pracę będzie miała? Bo ja obawiam się że z pracą będzie ciężko a w tej co mam obecnie nie będą mnie już chcieli bo nie będę studentką.

[Ruwi]

Skoro masz luźny grafik to chyba dobra okazja, żeby zacząć czegoś szukać? Będziesz mieć czas chodzić na ewentualne rozmowy kwalifikacyjne.

[Leseratte93]

Ja też kończę licencjat, ale zarabiam głównie na korkach. Doświadczenie zdobywam zajmując się wolontariatem i działalnością w organizacji studenckiej. Część osób u mnie też chwyta się dorywczych zajęć typu tłumaczenia, korepetycje czy prace zupełnie niezwiązane z zawodem.
Moim zdaniem wszystko zależy od możliwości - czy plan zajęć pozwala na podjęcie pracy lub czy firma jest zainteresowana pracownikiem na niepełnym etacie. W moim przypadku wymagano pełnej dyspozycyjności (praca w zawodzie, aplikacja do trzech firm), więc nie mogłam podjąć konkretnej pracy związanej z kierunkiem, bo studiuję dziennie.

[farmaceutka88]

U mnie dość ciężko było podjąć dodatkową pracę, dopiero pod koniec studiów. Aczkolwiek parę osób pracowało jako kelnerka/barmanka, część udzielała się w różnych stowarzyszeniach farmaceutycznych (często jako wolontariusze), część pracowała jako dermokonsultantki (w tym ja). Wszystko w miarę czasu, możliwości i wypełnienia swojego CV jeszcze na etapie studiów .

[Tutli]

Napisane przez agataa95

Czy to wstyd, że mając już wykształcenie licencjackie pracuje w sklepie? W zasadzie to może jestem leniwa i chce wykorzystać to, że to ostatnie lata w moim życiu gdy mogę sobie pozwolić na trochę luzu (w pracy grafik dostosowują do mojej dyspozycyjności i mogę sobie zrobić wolny dzień kiedy chce). Czy na takim etapie studiów powinnam już raczej szukać konkretnej pracy? Studiuje Finanse i Rachunkowość, więc praca w tym biurze jest związana ze studiami, ale niestety potrzebują mnie tam tylko kilka razy w miesiącu, nie dają mi tam zbyt rozwijających zadań, a godzinowo zarabiam mniej niż w sklepie.

Mając pracę w sklepie masz tylko i wyłącznie pieniądze z tego, nie jest to żadna inwestycja w przyszłość, bo przyszłego pracodawcę naprawdę takie doświadczenie zawodowe nie będzie interesować. Ludzie, którzy już zaczęli pracę w zawodzie będą w sporo lepszej sytuacji po studiach. Moim zdaniem powinnaś znaleźć szybko pracę w zawodzie, bo naprawdę dzisiaj po FiRze nie jest tak, że po skończonych studiach ktokolwiek czeka na Ciebie z otwartymi ramionami.

[Anusia : )( :]

Ja pracuje właściwie od początku studiów. Między maturą a studiami miałam rok przerwy (nie wiedziałam czego chcę) - robiłam wówczas roczne studium policealne w trybie zaocznym, wtedy też znalazłam pierwszą pracę. - w sklepie. Ten system bardzo mi odpowiadał i wiedziałam już że taki tryb chcę kontynuować, żal mi było rezygnować z pracy. Później był licencjat, właściwie od pierwszego dnia zajęć miałam już inną, lepszą i bardziej stabilną pracę - agencja reklamowa. I tak przez dwa lata, na 3 roku licencjatu zmieniłam pracę i wylądowałam w personalnym w dużej firmie. Skończyłam licencjat, w międzyczasie parę kursów, zaoczna podyplomówka i takie tam. Później otrzymałam ofertę pracy w naprawdę dużej, ogólnopolskiej korporacji, która dała mi możliwość rozwoju, wtedy też zdecydowałam się na podjęcie studiów magisterskich, które z sukcesem skończyłam dwa lata temu. W korpo nadal pracuję, powoli zaczyna za mną chodzić myśl, że może coś jeszcze bym sobie zrobiła, może jakaś podyplomówka, albo kurs językowy. Niestety to kosztowna impreza dlatego muszę to jeszcze dobrze przemyśleć. Generalnie bardzo chwalę sobie decyzję o wyborze studiów zaocznych i równoległej pracy zawodowej, gdybym miała decydować jeszcze raz - nie zmieniłabym niczego. Ludzie z którymi kończyłam studia, zaraz po obronie ustawiali się w kolejce do Urzędu Pracy, z zerowym doświadczeniem podejmowali żenująco płatne staże. Ja już miałam konkretną pozycję na rynku pracy i spore doświadczenie zawodowe. Warto zdobyć się na taki wysiłek, mimo że łatwo nie jest, bo czasem człowiek chce odpocząć, a tu cały weekend na uczelni.

[21kasia21]

U mnie na I roku studiów dużo osób już pracowało wieczorami albo w dniu wolne od nauki. Praca była różna od pracy na stacji benzynowej, po wykładanie towaru czy w restauracji albo sklepie. Wiadomo- zawsze dogadywali się tak, aby nie zawalić studiów i chodzić na zajęcia/wykłady.
Sama podjęłam pracę na pełny etat będąc na licencjacie i spokojnie dałam radę z nauką, pisaniem pracy, obroną i prowadzeniem domu. Kwestia dobrej organizacji czasu

Proponuję poszukać pracy w zawodzie, jak masz taką możliwość na dłużej niż te kilka dni w tygodniu, może się uda

[agataa95]

Niestety w większości biur rachunkowych zauważyłam, że przyjmują najczęściej na bezpłatne praktyki, więc i tak dobrze, że za te pare dni w miesiącu mi płacą. Jednak czy taka praca po parę dni w miesiącu będzie traktowana jako doświadczenie? Pracuje tam na umowę zlecenie.

Zastanawiam się też czy iść na miesięczne bezpłatne praktyki do banku. Czy warto skoro byłam tam już kiedyś na rozmowie i sami powiedzieli, że to głównie papierkową robota i kserowanie? W Internecie też są opinie, że na praktykach w tym banku niczego się nie naucze.

Myślałam też o aplikowaniu na staż, ale jak na razie wszystko na które trafiam są od lipca, a w lipcu mam zaplanowane wakacje, a to pewnie ostatnie takie wakacje w moim życiu (będę już na ostatnim roku studiów) to szkoda mi rezygnować.

[WhySoSerious]

Niestety, ludzie z Twojego roku, którzy już pracują w zawodzie wyprzedzają Cię o kilka długości. Zacznij skracać ten dystans jak najszybciej, albo zostaniesz z ręką w nocniku.

Postawa "nie pójdę na staż w zawodzie bo wakacje" - no ręce mi opadły

[farmaceutka88]

A może warto zahaczyć się w jeszcze 1 biurze rachunkowym ?

[agataa95]

Pewnie jestem leniwa, ale z wakacji rezygnować nie chce, dopóki mogę sobie jeszcze na nie pozwolić. Nie jestem osobą, której zależy na zrobieniu wielkiej kariery, raczej na spokojnej pracy. Wysyłałam już cv na staże od września, ale nie wierzę w to, że ktoś się odezwie. A większość ogłoszeń z biur rachunkowych, na które trafiam to bezpłatne praktyki.

Czy aż tak źle jest z pracą po studiach po finansach? Czytam tu na forum, że ludzie nie mogą znaleźć żadnej pracy. Czy naprawde tak ciężko znaleźć jakąkolwiek pracę na przeczekanie? Wiem, że w sklepie gdzie pracuje mieli problem ze znalezieniem ludzi do pracy w ochronie. Czy do tego typu prac nie chcą przyjmować ludzi po studiach?

[Luthce]

Wolisz jechać na wakacje niż iść na staż to droga wolna, tylko nie dziw się, jak po studiach nikt nie będzie czekał z otwartymi rękami. No coś za coś, trzeba wybrać.

Skąd w ogóle pomysł że to twoje ostatnie wakacje w życiu?

Widzę w swoim środowisku, że dużo osób robi staże wakacyjne od drugiego, trzeciego roku, na czwartym podejmuje stałą pracę. Potem faktycznie nikt nie ma problemu ze znalezieniem bardzo dobrze płatnej pracy i mogą sobie wybierać. A grupka wyluzowanych kolegów która zawsze snuła długie opowieści o tym jakie kariery będą robić na wall street, jako że nic nie robiła poza imprezowaniem to wylądowała w oddziałach banków na telefonach.

No niestety, ale praca w sklepie nie liczy się do doświadczenia zawodowego ani nie jest rozwijająca. Masz ostatni dzwonek żeby coś załapać, póki jeszcze jesteś studentką, studentów chętnie biorą na staże bo koszty pracy są mniejsze. Tylko poszukaj czegoś co cię interesuje i w czym się chcesz rozwijać (nawet za darmo przez miesiąc, dwa), a nie byle jakiego stażu bo się trochę wiąże z kierunkiem studiów.

[agataa95]

Ale nie mówię, że w ogóle nie chce iść na staż bo wakacje. Na wakacje jadę na 2 tygodnie, a potem od sierpnia lub września chce iść na jakiś staż, ale taki wcale nie łatwo dostać. Wysłałam już kilka cv na staże od września, ale jestem pesymistką i nie wierzę w to, że mi się uda. Poza tym widzę, że pracę łatwo znajdują osoby, które umieją zakręcić się wokół ludzi, a ja niestety taka nie jestem.

[Tutli]

Napisane przez agataa95

Czy aż tak źle jest z pracą po studiach po finansach? Czytam tu na forum, że ludzie nie mogą znaleźć żadnej pracy.

Zależy o jakich finansach i gdzie mówimy, bo nazwa jest tak nęcąca, że ten kierunek oferuje każda wyższa szkoła w Zadupiu Dolnym i nie sądzę, by tacy absolwenci faktycznie cokolwiek z tych finansów wynieśli. Nie znam jednak nikogo po dobrych uczelniach, kto miałby jakiekolwiek problemy z pracą po finansach, przy czym standardem jest, że na III-IV roku zaczyna się normalną pracę a tę zwykle poprzedzają wakacyjne staże/praktyki.

[agataa95]

Studiuję na UE, niby renomowaną uczelnia, ale jednak spodziewałam się, że będzie tu troche inaczej. Wielu jest prowadzących, u których zdać łatwo, niewiele jest naprawdę przydatnych przedmiotów. I u mnie na roku jest parę osób, które mają normalną pracę, ale chyba właśnie głównie dzięki swojemu charakterowi, tzn. temu że umieją się gdzieś wkręcić. Poza tym jest wiele osób które pracują tylko na umowę zlecenie w miejscach niezwiązanych ze studiami.

[Leseratte93]

Napisane przez agataa95

Studiuję na UE, niby renomowaną uczelnia, ale jednak spodziewałam się, że będzie tu troche inaczej. Wielu jest prowadzących, u których zdać łatwo, niewiele jest naprawdę przydatnych przedmiotów. I u mnie na roku jest parę osób, które mają normalną pracę, ale chyba właśnie głównie dzięki swojemu charakterowi, tzn. temu że umieją się gdzieś wkręcić. Poza tym jest wiele osób które pracują tylko na umowę zlecenie w miejscach niezwiązanych ze studiami.

Tak jak na wielu innych kierunkach. Wszystko zależy też od rozkładu zajęć, bo to jest kluczowa sprawa do podjęcia pracy (mniej lub bardziej związanej z zawodem).

[21kasia21]

Pewnie jestem leniwa, ale z wakacji rezygnować nie chce, dopóki mogę sobie jeszcze na nie pozwolić. Nie jestem osobą, której zależy na zrobieniu wielkiej kariery, raczej na spokojnej pracy. Wysyłałam już cv na staże od września, ale nie wierzę w to, że ktoś się odezwie. A większość ogłoszeń z biur rachunkowych, na które trafiam to bezpłatne praktyki.

Widzisz, ja od LO nie miałam normalnych wakacji, bo całe wakacje spędzałam w pracy za granicą, a potem podjęłam pracę w kraju.
Wybrałam to, co dla mnie ważniejsze.

Poza tym staże.
Skąd bierzesz pracodawców?
To staże z PUP czy z innego źródła?
Moja koleżanka dostała staż z PUP w biurze rachunkowym, w którym pracuje do tej pory i teraz jest już na umowie o pracę u nich.

Dodano:

Wysłałam już kilka cv na staże od września, ale jestem pesymistką i nie wierzę w to, że mi się uda. Poza tym widzę, że pracę łatwo znajdują osoby, które umieją zakręcić się wokół ludzi, a ja niestety taka nie jestem.

Chyba czas zmienić nastawienie mimo wszystko, bo takim tokiem myślenia daleko nie zajdziesz.
A pracodawcy też nie chcą zatrudniać ludzi, który widzą wszystko w czarnych barwach...

[agataa95]

Na staż z PUP nie mogę iść, bo studiuje dziennie.

[Pampalini]

nie, było to niemożliwe przy tak pokręconej i dużej liczbie godzin laborek - szansa dla studenta na pracę 'w zawodzie' w tygodniu, przy takim trybie zerowa.

dorabiałam sobie przez te wszystkie lata udzielając korków. doświadczenie nabywałam przez praktyki i mega zaangażowanie w mojej organizacji studenckiej. jakąkolwiek pracę powiązaną choć trochę z branżą, podjęłam w marcu (a i tak robiłam mega proste rzeczy, nie wykorzystując za bardzo umysłu ), co nie przeszkodziło w znalezieniu dobrego i fajnie płatnego stażu w dużej firmie - jeszcze przed obroną mgr.

[agataa95]

A czy staż absolwencki z PUP jest do ukończenia 26 czy 27 r.ż.? Jak skończę studia to będę miała prawie 26 lat.

[_Aneta]

Jestem na 1 roku magisterki, też fir i pracuję w biurze rachunkowym, normalnie na cały etat. Specjalnie poszłam na zaoczne na magisterkę (licencjat robiłam dziennie) żeby znaleźć coś w zawodzie. Wcale nie było łatwo, dość długo szukałam. Ale nie brałam pod uwagę staży, bo nie było mnie na to stać pracowałam właściwie od początku studiów i na zleceniach i na umowach o pracę, ale nie było to w zawodzie - sklepy, stacja, cc. Sporo moich znajomych z zaocznych już pracowalo w księgowości i nie chciałam być do tylu.

[agataa95]

Mam pytanie do tych, którzy mówili, że studiowali sami, bądź ich znajomi studiowali Finanse i Rachunkowość. Czy naprawdę jest to jeden z kierunków, po których najtrudniej znaleźć pracę, jak niektórzy piszą?

[Leseratte93]

Napisane przez agataa95

Mam pytanie do tych, którzy mówili, że studiowali sami, bądź ich znajomi studiowali Finanse i Rachunkowość. Czy naprawdę jest to jeden z kierunków, po których najtrudniej znaleźć pracę, jak niektórzy piszą?

Mam znajomych na FiR. Przy dobrej znajomości języków obcych bez problemu znaleźli pracę, nawet jedna dziewczyna po praktykach została w jednej z firm należących do BIG4. Co prawda to tylko moje obserwacje wąskiej grupy osób, ale uważam, że FiR jest dosyć dobrym kierunkiem.

[201607280909]

Napisane przez agataa95

Mam pytanie do tych, którzy mówili, że studiowali sami, bądź ich znajomi studiowali Finanse i Rachunkowość. Czy naprawdę jest to jeden z kierunków, po których najtrudniej znaleźć pracę, jak niektórzy piszą?

studiowałam FiR i większość moich znajomych skończyła ten kierunek - moim zdaniem FiR, obok informatyki, to kierunek po którym najłatwiej znaleźć pracę i do tego bardzo dobrze płatną, ale pod warunkiem, że 1) nie szuka się jej w małej mieścince tylko w dużym mieście, 2) studiowało się na w miarę przyzwoitej uczelni.

[Leseratte93]

Napisane przez vilandre

studiowałam FiR i większość moich znajomych skończyła ten kierunek - moim zdaniem FiR, obok informatyki, to kierunek po którym najłatwiej znaleźć pracę i do tego bardzo dobrze płatną, ale pod warunkiem, że 1) nie szuka się jej w małej mieścince tylko w dużym mieście, 2) studiowało się na w miarę przyzwoitej uczelni.

3) zna się języki obce.

[adamzych]

Ja odkąd skończyłem liceum to studiuję i pracuję, natomiast moje studia są zaoczne i nic dziwnego. No ale nie zmieniłbym nic, nie poszedłbym na studia dzienne, bo doświadczenie jest bardzo ważne teraz.

[MissChievousTess]

Napisane przez agataa95

Mam pytanie do tych, którzy mówili, że studiowali sami, bądź ich znajomi studiowali Finanse i Rachunkowość. Czy naprawdę jest to jeden z kierunków, po których najtrudniej znaleźć pracę, jak niektórzy piszą?

Zależy gdzie. Wczoraj czytałam raport o bezrobociu absolwentów z Gdańska i tam FiR są w pierwszej 10 kierunków studiów, których absolwenci rejestrują się jako bezrobotni.
Inna sprawa czy faktycznie bezrobotni są bo szara strefa ma się w Polsce dobrze. Na pomorzu to może być kiepski kierunek, ale to nie znaczy, że tak musi być w skali całego kraju albo w całej Europie.

[Leseratte93]

Napisane przez MissChievousTess

Zależy gdzie. Wczoraj czytałam raport o bezrobociu absolwentów z Gdańska i tam FiR są w pierwszej 10 kierunków studiów, których absolwenci rejestrują się jako bezrobotni.
Inna sprawa czy faktycznie bezrobotni są bo szara strefa ma się w Polsce dobrze. Na pomorzu to może być kiepski kierunek, ale to nie znaczy, że tak musi być w skali całego kraju albo w całej Europie.

Dziwne. Ja ciągle trafiam na ogłoszenia z pracą dla absolwentów FiR, właśnie w Trójmieście.