2016-02-14, 18:53 | #1 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 892
|
Awantura z partnerem o tatuaż
Mam 25 lat, mój tż prawie 30. Nasz związek jest bardzo dobry, rozumiemy się, wspierany, praktycznie nie kłócimy od już niemal pięciu lat. Mój partner jest człowiekiem spokojnym, zrównoważonym, zawsze dążącym do ugody. Tym większe moje zdziwienie i bezradność po ostatniej akcji.
Posiadam już jeden tatuaż, piękne logo Rammstein na karku, zrobione 7 lat temu. Nie żałuję do tej pory, ma dla mnie znaczenie, nie jest tylko pustą ozdobą. Mam raczej dość rozsądne podejście do tematu i nie szaleję z rękawami i wielkimi motywami (choć szalenie mi się podobają). Mój tż wiedział o moim tatuażu. Wspominał, że nie przepada za takim sposobem ozdabiania ciała ale ok, każdy ma prawo do swojego zdania, nie każdemu musi się to podobać. Od jakiegoś czasu chodził mi po głowie pomysł na drugi drobiazg. Postanowiłam sobie wytatuować znaczek, pochodzący z jednej z książek, którą zaczytywałam się w dzieciństwie. Jako przypomnienie o tym, kim byłam, do czego kiedyś dążyłam i o kilku bardzo prywatnych sprawach. Ogólnie tatuaż przemyślany, nie będący zachcianką jednego popołudnia. Wspominałam o tym partnerowi, był bardzo niezadowolony tym pomysłem, ale miał prawo. W końcu ostatnio odwiedziłam studio i wyszłam z niego z ok. 3-centymetrowym drobiazgiem na wewnętrznej stronie nadgarstka. Motyw delikatny, nie kojarzący się bezpośrednio z niczym szczególnym, można go dobrze ukryć pod paskiem zegarka. Cała w skowronkach wróciłam do domu a tu... niespodzianka. Nie spodziewałam się wprawdzie zachwytu i bicia brawa, ale reakcja mojego faceta kompletnie mnie zaskoczyła. Urządził mi okropną awanturę, krzyczał (a zwykle nie mówi nawet podniesionym głosem), że jestem nieodpowiedzialna, dziecinna i głupia, że niszczę swoje ciało i robię z niego brudnopis, że mój tatuaż jest brzydki i w ogóle do mnie nie pasuje. Byłam tak zaskoczona, że nawet nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Po jakimś czasie jego tyrady popłakałam się i poszłam spać. Poszedł za mną do sypialni i dalej wyrzucał z siebie podobne komentarze aż go w końcu wyrzuciłam. Przepłakałam pół nocy. Nigdy wcześniej tak się nie zachował, nie wiem, co w niego wstąpiło. Od następnego poranka przestał się do mnie odzywać. Próbowałam go zagadywać, skąd tak mocna reakcja, ale zbył mnie milczeniem. Trwa to już trzeci dzień i wykańczania mnie psychicznie. Jestem osobą dorosłą, odpowiedzialną, nie siedzę na jego utrzymaniu. Nie zrobiłam tatuażu na czole, na litość boską, tylko mały znaczek w miejscu, które łatwo zakryć. A nawet gdybym chciała wytatuować całe ramię, to byłaby moja prywatna decyzja i nikt nie ma prawa urządzać mi z tego powodu scen. Nie wiem, czy powinnam próbować z nim porozmawiać czy odczekać i dać mu czas na ochłonięcie. Jeszcze nigdy tak się nie pokłóciliśmy i jest mi z tym bardzo źle. Nie zamierzam jednak przejść nad tym do porządku dziennego i odpuścić, dopóki tż mnie nie przeprosi. W głębi serca tylko boję się, że to nie nastąpi... Edytowane przez e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e Czas edycji: 2016-02-14 o 18:58 |
2016-02-14, 19:13 | #2 |
Regulator reniferów
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Mocno przesadzona reakcja i wygląda trochę tak, jakby wcale nie chodziło o tatuaż, tylko o twoją... niesubordynację?
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni. |
2016-02-14, 19:16 | #3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 892
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Nigdy nie był zaborczy, niczego mi nie zabraniał, zresztą i tak bym nie posłuchała bo nie na tym polega związek. Jego reakcja była dla mnie właśnie dlatego tak wielkim zaskoczeniem i po prostu wbiła mnie w podłogę.
|
2016-02-14, 19:24 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;55711261]Nigdy nie był zaborczy, niczego mi nie zabraniał, zresztą i tak bym nie posłuchała bo nie na tym polega związek. Jego reakcja była dla mnie właśnie dlatego tak wielkim zaskoczeniem i po prostu wbiła mnie w podłogę.[/QUOTE]
Moim zdaniem on uważa, że fakt, iż zrobiłaś sobie tatuaż źle rzutuje na jego wizerunek jako faceta mającego kobietę z tatuażem. Moim zdaniem powinnaś zastanowić się dobrze nad tym związkiem, bo facet jest bucem i właśnie wyszło szydło z worka.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
|
2016-02-14, 19:28 | #5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;55710276]Mam 25 lat, mój tż prawie 30. Nasz związek jest bardzo dobry, rozumiemy się, wspierany, praktycznie nie kłócimy od już niemal pięciu lat. Mój partner jest człowiekiem spokojnym, zrównoważonym, zawsze dążącym do ugody. Tym większe moje zdziwienie i bezradność po ostatniej akcji.
Posiadam już jeden tatuaż, piękne logo Rammstein na karku, zrobione 7 lat temu. Nie żałuję do tej pory, ma dla mnie znaczenie, nie jest tylko pustą ozdobą. Mam raczej dość rozsądne podejście do tematu i nie szaleję z rękawami i wielkimi motywami (choć szalenie mi się podobają). Mój tż wiedział o moim tatuażu. Wspominał, że nie przepada za takim sposobem ozdabiania ciała ale ok, każdy ma prawo do swojego zdania, nie każdemu musi się to podobać. Od jakiegoś czasu chodził mi po głowie pomysł na drugi drobiazg. Postanowiłam sobie wytatuować znaczek, pochodzący z jednej z książek, którą zaczytywałam się w dzieciństwie. Jako przypomnienie o tym, kim byłam, do czego kiedyś dążyłam i o kilku bardzo prywatnych sprawach. Ogólnie tatuaż przemyślany, nie będący zachcianką jednego popołudnia. Wspominałam o tym partnerowi, był bardzo niezadowolony tym pomysłem, ale miał prawo. W końcu ostatnio odwiedziłam studio i wyszłam z niego z ok. 3-centymetrowym drobiazgiem na wewnętrznej stronie nadgarstka. Motyw delikatny, nie kojarzący się bezpośrednio z niczym szczególnym, można go dobrze ukryć pod paskiem zegarka. Cała w skowronkach wróciłam do domu a tu... niespodzianka. Nie spodziewałam się wprawdzie zachwytu i bicia brawa, ale reakcja mojego faceta kompletnie mnie zaskoczyła. Urządził mi okropną awanturę, krzyczał (a zwykle nie mówi nawet podniesionym głosem), że jestem nieodpowiedzialna, dziecinna i głupia, że niszczę swoje ciało i robię z niego brudnopis, że mój tatuaż jest brzydki i w ogóle do mnie nie pasuje. Byłam tak zaskoczona, że nawet nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Po jakimś czasie jego tyrady popłakałam się i poszłam spać. Poszedł za mną do sypialni i dalej wyrzucał z siebie podobne komentarze aż go w końcu wyrzuciłam. Przepłakałam pół nocy. Nigdy wcześniej tak się nie zachował, nie wiem, co w niego wstąpiło. Od następnego poranka przestał się do mnie odzywać. Próbowałam go zagadywać, skąd tak mocna reakcja, ale zbył mnie milczeniem. Trwa to już trzeci dzień i wykańczania mnie psychicznie. Jestem osobą dorosłą, odpowiedzialną, nie siedzę na jego utrzymaniu. Nie zrobiłam tatuażu na czole, na litość boską, tylko mały znaczek w miejscu, które łatwo zakryć. A nawet gdybym chciała wytatuować całe ramię, to byłaby moja prywatna decyzja i nikt nie ma prawa urządzać mi z tego powodu scen. Nie wiem, czy powinnam próbować z nim porozmawiać czy odczekać i dać mu czas na ochłonięcie. Jeszcze nigdy tak się nie pokłóciliśmy i jest mi z tym bardzo źle. Nie zamierzam jednak przejść nad tym do porządku dziennego i odpuścić, dopóki tż mnie nie przeprosi. W głębi serca tylko boję się, że to nie nastąpi...[/QUOTE] Z całym szacunkiem, ale teksty które powiedział Twój Tż są poniżej pasa. Jak można swojej kobiecie powiedzieć, że jest dziecinna i głupia? to tylko tatuaż na litość boską. twoje ciało, co oznacza, że mozesz z nim robić co chcesz. mogłaś nawet napisać "fuck it" na czole, a on nie miałby prawa nagadać ci jak głupia i dziecinna jesteś. To co on zrobił przypomina mi w wybuch. Może od jakiegoś czasu skrywał w sobie jakaś frustrację i ten wybuch to był pretekst? |
2016-02-14, 19:29 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 429
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
jakiś "głębszy" powód musi być jego wybuchu. Ale na Twoim miejscu olałabym go, a przynajmiej bym udawała, że nie robi to na mnie wrażenia, te jego sceny. I to ja sama przestałabym sie odzywać. Bo to On Ciebie powinien przeprosić .
|
2016-02-14, 19:45 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Mimo wszystko jakoś nie chce mi się wierzyć, że to pierwsza taka akcja (może po prostu pierwsza AŻ TAKA), że facet okazuje swoje niezadowolenie nieodzywaniem się i przesadza z reakcją, a wręcz robi Ci awanturę. Może ignorowałaś wcześniejsze, drobniejsze manifestacje niezadowolenia i siły w jego wykonaniu? Piszesz jakbyś była bardzo ugodowa i lubiła łagodzić sytuacje problematyczne. Może czas się zastanowić nie tylko nad zrobieniem sobie tatuażu, ale też nad tą znajomością.
|
2016-02-14, 19:45 | #8 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: ostatni bastion obiektywizmu
Wiadomości: 9 515
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;55710276]Mam 25 lat, mój tż prawie 30. Nasz związek jest bardzo dobry, rozumiemy się, wspierany, praktycznie nie kłócimy od już niemal pięciu lat. Mój partner jest człowiekiem spokojnym, zrównoważonym, zawsze dążącym do ugody. Tym większe moje zdziwienie i bezradność po ostatniej akcji.[/QUOTE]Ta NIGDY nie można wierzyć, jak ktoś tak pisze. Pisałaś już wiele razy, że się kłócicie i on się obraża, że nie umiecie ze sobą rozmawiać... Więc to nie jest nagły, nieprzewidywalny ani rzadki wybuch.
|
2016-02-14, 19:51 | #9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 892
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Prawda, mieliśmy problemy, tż miewał problemy z rozmową. Tylko nigdy nie przybrało to aż takich rozmiarów. Uważacie, że popełniła wtedy błąd dając mu szansę? Ale przecież do ostatniego cyrku wszystko było ok, myślałam, że nam się udało to ogarnąć.
|
2016-02-14, 19:57 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;55713026]Prawda, mieliśmy problemy, tż miewał problemy z rozmową. Tylko nigdy nie przybrało to aż takich rozmiarów. Uważacie, że popełniła wtedy błąd dając mu szansę? Ale przecież do ostatniego cyrku wszystko było ok, myślałam, że nam się udało to ogarnąć.[/QUOTE]
Wiadomo, że między "cyrkami" może być całkiem OK, czy całkiem znośnie. Pytanie ile cyrków zamierzasz znosić? Bo z tego, co piszesz wynika, że pan eskaluje (w sensie negatywnym), a nie uczy się komunikacji i poprawia jako partner. To, co on Ci zaprezentował, to jest agresja. W dodatku minęło ileś tam godzin i sobie niczego nie przemyślał, nie przeprosił, tylko kara Cię ciszą, brakiem rozmowy = czeka aż TY (zapewne JAK ZWYKLE) wyciągniesz rękę na zgodę i go jeszcze może przeprosisz. Manipuluje Tobą. |
2016-02-14, 20:53 | #11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Przede wszystkim nie powinnaś za panem latać i zagadywać. Nie zrobiłaś nic złego. Chce milczeć, niech sobie milczy. Ciekawe ile wytrzyma.
Jak już się zdecyduje porozmawiać, zrozumie swój błąd i przeprosi, to możesz się zastanowić czy ewentualnie mu wybaczyć czy nie. |
2016-02-14, 21:13 | #12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 10 542
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Moim zdaniem reakcja przesadzona. Tatuaz moze mu sie nie podobac, ale sposob w jaki to wyrazil pozostawia wiele do zyczenia.
|
2016-02-14, 21:24 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Hahaha, gość zareagował jakbyś co najmniej kogoś zamordowała, co za psychol.
|
2016-02-14, 21:43 | #14 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 975
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Najważniejsza prawda "Twoje ciało, Twój wybór".
Facet przesadził bardzo, pytanie tylko czy przeszkadza mu Twoja niesubordynacja czy tatuaże zaburzają jego wyobrażenie o Tobie? Edytowane przez victorion Czas edycji: 2016-02-14 o 21:45 |
2016-02-14, 22:01 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: ;-)
Wiadomości: 4 049
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Nie przepraszaj go I nie zagaduj. Bardzo mi przykro, ze tak Cie potraktowal zasadniczo bez zadnego powodu...
__________________
All I wanna do is get high by the beach. |
2016-02-14, 22:17 | #16 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 095
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
ja jestem przeciwniczka tatuazy na moim ciele,i nie chce by moj maz tez mial,byloby mi przykro jakbym dowiedziala sie po fakcie ze maz zrobil tatuaz
w pewnym sensie rozumiem twojego partnera,tylko nie rozumiem jego agresywnej reakcji,moze byl w wiezieniu i nawet sie do tego nie przyznaje i przelecial go jakis wytatuowany inny wiezien?dlatego widok Twojego tatuazu tak go rozloscil? |
2016-02-14, 22:23 | #17 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
jak dla mnie to takie zagrania to śliska sprawa
bo kazdy ma prawo do swojego gustu parter też i ciekawe co byś zrobiła jakbyś usłyszala Ty czy ktokolwiek inny w podobnej sytuacji no slicznie ale we mnie to wzbudza wstręt i jest kompletnie aseksualne taka mnie nie podniecasz ale świetnie się dogadujemy to zostańmy przyjaciółmi. No zmuś kogoś do odczuwania pożądania jak nie bo nie. To tyle w kwestii moje ciało moja sprawa i związków. Może się wkurzył bo dziś ''drobiazg'' a jak Cię znowu najdzie fantazja to walniesz za pół roku albo 3 lata np. rekaw albo smoka na pół pleców bo przecież kto Ci zabroni. |
2016-02-14, 22:30 | #18 |
wiosna sewastopolska
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 134
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
|
2016-02-14, 22:36 | #19 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 286
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Cytat:
__________________
Ignorowanie Onnej przynosi szczęście. |
|
2016-02-14, 22:48 | #20 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 535
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
A ja sie wylamię i powiem, ze rozumiem zlosc Twojego partnera, mimo ze nie rozumiem az tak agresywnej reakcji. Ja przed zrobieniem tatuazu (co jednak nie nastapi, bo jestem przeciwniczka modyfikacji, wedlug mnie wygladaja nieprofesjonalnie i nie dorabiam do nich zadnej ideologii) zapytalabym partnera co o tym sadzi, albo przynajmniej poinformowala, ze cos takiego bedzie miec w najblizszym czasie miejsce. Zwlaszcza, ze dlugo jestescie ze soba, razem żyjecie. Nie dziwie sie, ze sie zdenerwowal, skoro nawet slowem nie pisnelas wczesniej i wpadlas do domu z wytatuowanym nadgarskiem oczekujac aprobaty i cwierkania od osoby, ktora nie lubi tatuazy a Ty o tym wiedzialas. To troche jak mieszkać razem, ale pewnego dnia zanim on wroci z pracy jedziesz np na 2 tygodnie do rodziny, nie mowiac mu slowa. Pewnie, jestes wolnym czlowiekiem, mozesz jechac, nikogo nie musisz pytac, ani informowac. Tylko, ze to Twoj partner zyciowy i powinnas
Nie dziwie sie, ze nie chce miec kobiety w obrazkach. Sorry, ale logo rammsteinu na karku dla mnie brzmi jak pozostalosc po buncie nastoletnim. Nie krytykuje Ciebie, bo kazdy zyje jak chce. Jesli chcesz robic tatuaże i nie przeszkadzaja one Twojemu wizerunkowi w zyciu zawodowym to droga wolna. Ale rownie dobrze Twoj partner moze nie chciec partnerki z tatuazami. Teraz pytanie czy tatuaze sa dla Ciebie wazniejsze od partnera, bo musisz liczyc sie z konfliktami na tym tle i ewentualnym rozstaniem. |
2016-02-14, 22:49 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 3 121
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Masz faceta z gatunku 'tatuaże robią sobie recydywiści i prostytutki'. Teraz, jego zdaniem, ludzie mogą o Tobie źle myśleć widząc tatuaż, przypisywać Cię do jednej z wyżej wymienionych grup, a on się będzie musiał wstydzić.
Raczej nie zmienisz jego przekonań, dziwię się tylko, że znasz go tyle czasu, a nie przewidziałaś tego. Raczej nie przemówisz mu do rozsądku. Jeśli chcesz się pogodzić musisz liczyć, że kocha Cie na tyle, że przełknie bycie uważanym za faceta łatwej panienki (bo tak zdaniem ludzi jego pokroju inni widzą wytatuowane kobiety). Może i ostre słowa, ale już ja znam ten tok myślenia bardzo dobrze, choć go nie podzielam- wczuwam się tylko w owego faceta. |
2016-02-15, 00:32 | #22 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Cytat:
Zresztą cały ten komentarz jest nieadekwatny, bo on sobie na starcie wziął dziewczynę z tatuażem. Bo ona ma drugi, na karku. Więc chyba aż tak mu to nie przeszkadza. Czytaj dokładnie. Cytat:
Cytat:
Na Trygława, przecież rozmawiamy chyba o dorosłych ludziach...?! ---------- Dopisano o 01:32 ---------- Poprzedni post napisano o 01:30 ---------- Ależ właśnie dorabiasz ideologię. "Ideologię nieprofesjonalności". Bo co tatuaż ma do bycia profesjonalistą naprawdę trudno mi sobie wyobrazić.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
|
|||
2016-02-15, 00:53 | #23 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 535
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Nie napisalam, ze osoby z tatuazami nie moga byc specjalistami w jakiejs dziedzinie. Ale wygladac nieprofesjonalnie zawsze moga. Jak na rozmowe o prace dajmy na to sekretarki przychodzi kobita w pognieconych i komicznie dobranych ubraniach, to chocby 4 jezyki znala i miala cv na 3 strony- wyglada nieprofesjonalnie, nieadekwatnie i tyle.
Sa zawody, ktore wymagaja nienagannego wizerunku i basta. Nie wyobrazam sobie prawniczki z Rammsteinem na karku Edytowane przez Istielig Czas edycji: 2016-02-15 o 00:54 |
2016-02-15, 01:01 | #24 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Cytat:
Od tego są ubrania i make-up, żeby go używać. Japońscy biznesmeni miewają wytatuowane całe garnitury, w pracy nie widać - nikogo to nie obchodzi, bo to niczyj interes. ---------- Dopisano o 02:01 ---------- Poprzedni post napisano o 01:58 ---------- Cytat:
Właśnie tak zachowują się "dorośli" ludzie. Szurnięci i jak najbardziej pełnoletni. |
||
2016-02-15, 01:04 | #25 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 535
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Cytat:
Pewnie, ze moga sobie byc tacy ludzie w Japonii czy Stanach. Ale Polska Japonia ani Stanami nie jest zeby przekladac takie rzeczy na nasza rzeczywistośc. |
|
2016-02-15, 01:12 | #26 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Cytat:
Analogia, którą zastosowałam ma służyć pokazaniu, że zmiany w wyglądzie, których dokonujemy w trakcie życia (ktoś obetnie włosy, ktoś pofarbuje, ktoś schudnie, zrobi kolczyk, zmieni styl) są naturalne i nieuniknione, a dorośli ludzie w związku nie powinni mieć z nimi problemu. "Już mi nie staje, bo masz tatuaż/nie jesteś już blondynką" coś mi się tu nie widzi. Cytat:
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
|
||
2016-02-15, 01:15 | #27 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 535
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Cytat:
|
|
2016-02-15, 01:40 | #28 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Cytat:
Bo tacy ludzie istnieją, całkiem licznie. Jednemu nie staje, bo żonie brzuch obwisł po trzeciej ciąży, inna się brzydzi Misiaczkiem, bo łysieje. Awantury o bezczelną zmianę koloru włosów "zakochałem się w tobie jak byłaś brunetką!" też widywałam. Zmiany w wyglądzie są naturalne i nieuniknione, ale dojrzałość, wyrozumiałość lub/i rozum to nie jest coś, co by każdego bez wyjątku dotykało. Zresztą na wizażu to popularny front - tj. "masz pełne prawo do obrzydzenia partnerem jeśli coś się w nim zmieniło". Akceptujący się ludzie mający w miarę równo pod sufitem nie robią z tego problemów, albo traktują jako coś naturalnego. Świry postępują zgoła inaczej... |
|
2016-02-15, 02:04 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Chociaż spróbuj Oświeć mnie, co Twoim zdaniem pogniecione ubrania mają wspólnego z tatuażami i co to znaczy, że "tatuaże są nieprofesjonalne"? Możesz też przy okazji powiedzieć dlaczego Twoim zdaniem w Polsce miałaby obowiązywać inna definicja profesjonalizmu niż w Japonii czy Stanach.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
|
2016-02-15, 06:35 | #30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 11 487
|
Dot.: Awantura z partnerem o tatuaż
Jesli chodzi o problem autorki, to jak dla mnie facet szukal pretekstu do wyladowania sie na dziewczynie i tyle.
To jeden z tych chodzacych doskonalosci, ktorzy uwazaja, ze wszystko wokol nich musi byc tak jak oni chca. I bynajmniej nie chodzi o tatuaz, tylko o to, ze autorka mu sie "sprzeciwila". A niesposluszna kobiete nalezy ukarac. Natomiast pozostala czesc dyskusji jest żalosno-zabawna. Jak zwykle najwiecej do powiedzenia maja osoby, ktore nie maja pojecia o temacie. Pewnie ciasny rozumek niektorych nie ogarnie, ale posiadanie tatuazy magicznie nie zmniejsza ani iq, ani kompetencji. Mam cale mnostwo wytatuowanych znajomych (i to mocno) i jakos wszyscy sobie swietnie radza na rynku pracy czy to w korpo czy we wlasnej dzialalnosci. I serio, nikt im łaski nie robi cyt "puszczajac do ludzi". |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:27.