Czy Wasi TŻ Was bronią?

[201712140912]

Napisane przez bbrownie

A nawet prawnie zakazane i karalne, karalne jest nie tylko rozmnażanie zwierząt w celach handlowych i sprzedawanie, ale i karalne jest... kupowanie zwierząt z pseudohodowli.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale chyba dopiero od paru lat rozmnażanie jest nielegalne? Nie wiadomo kiedy ten pies został kupiony, dlatego odniosłam się tylko do kwestii moralności.

[focus94]

Napisane przez bbrownie

A nawet prawnie zakazane i karalne, karalne jest nie tylko rozmnażanie zwierząt w celach handlowych i sprzedawanie, ale i karalne jest... kupowanie zwierząt z pseudohodowli.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, tylko niestety w praktyce każdy może sobie założyć Klub Psa Rasowego i wtedy już sprzedawanie z takiego czegoś przestaje być nielegalne
Ale to już chyba off top.

[201803111829]

Napisane przez niebieska_meta

Złośliwie wrzucilas posty na Fejsa skierowane w konkretne osoby, gdy oni zareagowali to zrobiliście sobie wojnę jak w przedszkolu o ciastko a teraz jeszcze Ci mało i przytaczasz na Wizażu? Brawo mamy bić za chamskie zachowanie?

Wysłane z mojego E6553 przy użyciu Tapatalka

Ja zrozumiałam, że ona wrzuciła facetowi na fb jakiś obrazek, a jego znajomi to skomentowali i zaczęła się burza

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[White_Dove]

Mój mi mówił że obroniłby mnie, ale czy faktycznie nie wiem.

Czy według Was wzrost faceta powoduje ze czujecie sie bezpiecznie. Czy z takim 170 ( 15-20 cm wyzszym od was) też byście sie tak czuły?
Przykład: Gdy idziecie z tż zaczepia Was jakis koles wyzszy od Waszego tż. Jak sie wtedy czujecie?

[zakonna]

Wzrost nie ma znaczenia, mój mąż ma około 170, ja 174. Ale ja wiem, że mój mąż jest silny, ma mięśnie i potrafi się bić. I nie ma raczej oporów przed użyciem siły fizycznej.

[White_Dove]

Napisane przez zakonna

Wzrost nie ma znaczenia, mój mąż ma około 170, ja 174. Ale ja wiem, że mój mąż jest silny, ma mięśnie i potrafi się bić. I nie ma raczej oporów przed użyciem siły fizycznej.

Gdzies kiedys widziałam że "facet 180 daje poczucie bezpieczenstwa, że musi być wysoki." Dlatego pytam jak u Was.

[zakonna]

Nie. Mój eks miał około 180, nie czułam się przy nim tak pewnie jak przy mężu.

[squirrelqa]

Mi na poczatku znajomości obecny partner powiedział, że jeśli by mi miał imponować fakt, że on się z innym facetem o mnie pobije, to nie był by mną zainteresowany. Nie chodzi rzecz jasna o bierność w przypadku jawnej fizycznej napaści.
Obronilby mnie w każdej sytuacji, ale zdecydowanie nie chciałabym, żeby leciał na kogoś z pięściami czy siła wywlekal kogoś za drzwi za słowne utarczki czy coś podobnego kalibru. Ma rację, coś takiego nie w sytuacji kryzysowej jest słabe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Co do wzrostu + 180 cm u faceta i poczucia bezpieczeństwa - to kompletna bzdura. Liczy się przede wszystkim mądre zachowanie i siła wewnętrzna.
W ogóle deklaracje, że "ja to bym kogoś od razu pobił w Twojej obronie" są idiotyczne. Głupia agresja naprawdę może zrobić więcej szkody niż pożytku.

Takie liczenie na wzrost faceta przypomina mi opowiadania koleżanek, że podoba im się X lub Y, bo "ma samochód", "jest tym i tym z zawodu", "świetnie się ubiera" - jakby to wszystko było wyznacznikiem bogactwa i stabilności finansowej. Już nie mówiąc o tym, że ma się to nijak do bycia fajnym i mądrym człowiekiem

Ja mogę dodać na koniec, że np. mój Tata miał jakieś 172 cm, nie pakował na siłowni, ale uprawiał boks, judo i inne sporty walki, więc spokojnie można z nim było iść przez miasto.

Natomiast dwóch moich dotychczasowych partnerów, mimo że mieli po 180 cm wzrostu i wyglądali na silnych, postawnych mężczyzn, w sytuacji awaryjnej dosłownie uciekało i tyle ich widziałam Autentycznie: raz przeżyłam napad na kantor z chłopakiem, z którym byłam wtedy chyba 2 lub 2,5 roku. Wysokim, przystojnym, na co dzień kulturalnym i szarmanckim. A wtedy po prostu skulił się i schował za moimi plecami. Żenada

[kennedy]

Napisane przez wild_horse

Jeszcze nie miałam okazji zobaczyć tak na serio serio ale wiem, że w razie czego mój facet by mnie obronił. Zresztą, nie wyobrażam sobie inaczej. Słyszałam o facetach, którzy NIE bronią swoich dziewczyn, ale to raczej ze środowisk półpatologicznych.

Ohoho edycja byla widze.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Mój tż ma 175 cm wzrostu ja 164. Czuje się przy nim bezpieczna, wiem, że ma całkiem sporo siły, a do tego jest sprytny. Wiem, że by mnie obronił, dodatkowo zawsze ma przy sobie pałke teleskopową już raz sie przydała jak zaatakował mnie owczarek kaukaski, gdyby nie on nie wiem jakby się to skończyło. Również bronił mnie nie raz przed swoim ojcem, gdy mnie obrażał i był agresywny. Kiedys obrażał mnie jeden typek rzucają w moją strony teksty w stylu "do garów" i "chętnie by zdjął mi spodnie i mnie wyruch*ł", typowy prymityw. Tż wziął go na bok,chociaż tamten miła około 185, albo więcej, powiedział parę słów, prawie go uderzył gdyby nie interwencja jednej osoby. Od tamtej pory miałam spokój, uniakł mnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ivi 1988]

Nie chcialabym testowac tego, czy Tz mnie wybroni czy nie.
Przyznam, ze moj ex mial 169cm i wygrał bojke z dwoma ( bylismy mlodzi i glupi). Z kolei moj obecny ma 188cm i w ogole nie mysle w kategoriach wygra czy nie czy czuje sie bezpiecznie.

Jak dla mnie unikanie zagrozenia i tego typu sytuacji jest najwazniejsze. Wszak ile sie slyszy o chlopaku pobitym a fziewczynie zaatakowanej tak i tak..

Lepiej myslec tak jakby sie bylo samej, mimo, ze w towarzystwie.

Wiadomo, wypadki chodza po ludziach ale ja jestem przyzwyczajona do dmuchania na zimne kiedy jestem poza domem sama czy tez z kims.

[16184d9cda3dc635ef8643ffabb5c91037618a00]

...

[elasticheart]

miałam podobną syuacje, koleś zachował się jak poâ˜☠â˜☠â˜☠any, podszedł do mnie i zaczął pokazywać jakieś niemoralne rzeczy. Oczywiście odepchnęłam go i dalam w twarz, mimo że to była tylko pokazowa jakby. Skomplikowana sprawa. ex nie zareagował, nie pisnal nawet słowem po całej sytuacji, sama sobie oczywiscie poradziłam, ale i tak uważam ze facet powinien w jakiś sposób zareagować.
Mój TZ za to reaguje, nie rzuca się odrazu z pięściami, bo to nie o to chodzi, bo była sytuacja gdzie koleś do mnie, gdy zmieniałam muzykę powiedział "przyâ˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠c ie jej albo ja to zrobię ". Zareagował od razu, tamten ziomek przeprosił. Ale gdyby jakiś koleś z łapami do mnie podszedł, to chyba nie byłoby spokojnie.

[mariamalaria]

Dałby w pysk od razu, gdybym dala znać, że sama sobie nie poradzę.

[mariamalaria]

Nie jest wysoki, 170, ale nie od tego zależy poczucie bezpieczeństwa.

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez squirrelqa

Mi na poczatku znajomości obecny partner powiedział, że jeśli by mi miał imponować fakt, że on się z innym facetem o mnie pobije, to nie był by mną zainteresowany. Nie chodzi rzecz jasna o bierność w przypadku jawnej fizycznej napaści.
Obronilby mnie w każdej sytuacji, ale zdecydowanie nie chciałabym, żeby leciał na kogoś z pięściami czy siła wywlekal kogoś za drzwi za słowne utarczki czy coś podobnego kalibru. Ma rację, coś takiego nie w sytuacji kryzysowej jest słabe.

Myślę podobnie.
Rozwiązanie siłowe jest dla mnie ostatecznością i gdyby ktoś rzucił wobec mnie złośliwy komentarz, a mój TŻ ruszył by do niego z pięściami, zamiast ze zdecydowaną ripostą, to pochwały by się nie doczekał, wręcz przeciwnie.
A sytuacji jak z pierwszego posta sobie nie wyobrażam. Nikt nie miałby okazji zachowywać się tak wobec mnie "wielokrotnie" - jeden raz by wystarczył, żebym zerwała z nim kontakty, niezależnie od tego co zrobiłby mój partner.