Jesus del Pozo, Halloween EDT

Dla mnie chyba najladniejsze perfumy jakie sa obecnie na rynku. Uwielbiam ten zapach. Kiedys dostalam miniaturke i bardzo chcialam miec takie perfumy. Długo na to musialam czekac, ale doczekalam sie Dostalam je w prezencie to byl chyba Najlepszy prezent jaki dostalam. Sa delikatne ale maja w sobie to cos. To bardzo tajemniczy zapachi na pewno niepowtarzalny

Kolorek te perfumy ma porażający, ale sam zapach jest bardzo, bardzo sympatyczny:)
Taki radosny, niezobowiązujący, na codzień i od święta, idealny na wycieczki poza miato i w cieplejsze dni do pracy też może być.
Słodki, a przy tym z typu wodnych.


Używałam go bez większych ochów i achów, ale miło te czasy wspominam:)

Jest w nim coś intrygującego. Faktycznie, kojarzy się ze świeżym powietrzem po deszczu, zieleniną i czystą wodą, ale kłóci się z tym obrazem nazwa i denaturowy kolor: czyżby poranna listopadowa rosa cmentarna?...:D;) Mnie się jednak podoba, nie jest totalnie ugrzeczniony, poza tym na wiosnę idealny, choć końcowa nuta jest dość pospolita, zwłaszcza w zapachach męskich często spotykana (nie pytajcie co to, bo nie wiem).

Używam tego kosmetyku od/ ilość zużytych opakowań: kupiłam właśnie dużą butlę, przypadek, czasem używam, do spółki z mamą.

UPDATE 04.03.2005 Nie, jednak się nie polubiliśmy, końcowa mdła mydlano-detergentowa nuta doprowadza mnie do szału. Zupełny antyseks, jak proszek do prania. - 1 *

Halloween przyjemnie się wyróżniają pośród innych świeżych zapachów. Jest w nich coś oryginalnego, no i ten cudowny fioletowy kolor perfum ! Muszę nadmienić, że nosząc Halloween kosiłam komplementy jak trzeba, gdyż zapach jest dość intensywny jak na takie bądź co bądź delikatne perfumy. Do tej pory jeszcze niektórzy pamiętają ten zapach na mnie.Treaz już bym ich może nie kupiła, bo zmienił mi się nieco gust i nie przepadam za świeżymi i delikatnymi zapachami, ale gorąco polecam innym. Aha, i są znacznie tańsze niż wtedy, kiedy wchodziły na rynek.Ilość zużytych opakowań: 1 butelka 100 ml. kilka lat temu

Dostałam właśnie kilka dni temu minaturkę i staram się oswoić ten zapach. Napewno jest leciutki i lekko "wodnisty". Ma w sobie jakąś kwaskowość i coś jak ostrze noża na języku, ehh, jak to opisać;-)-jest trochę metaliczny(jak już wspomniała, któraś z dziewczyn wcześniej). Kojarzy mi się troszkę z Eau de Sonia Rykiel-ma w sobie podobny aromat kwiaciarni. Jest momentami troszkę zielony. Generalnie odbieram go pozytywnie, ale nie jest to mój wymarzony zapach;) Brakuje mu ciepła.Opakowanie średnie-ot takie sobie:)

Za pierwszym razem zapach wydawał mi się tak jakby "metaliczny", dopiero za którymś z kolei przekonałam się i nawet polubiłam. Jest ładny, delikatny, kobiecy i zmysłowy, ale sa jednak ciekawsze zapachy.

Dokładnie jakby stworzony dla mnie! Bardzo podoba mi się ten zapach, właśnie tajemniczy, zmysłowy, po prostu piękny. Moim zdaniem flakon do niego nie pasuje, ale sam w sobie nie jest zły.

Wspanialy, cudowny, ukochany. Stworzony jak dla mnie :-) <BR>Zakochalam sie w nim od pierwszego "powachania" i nie moge sie odkochac ;-) Lekki i swiezy ale jednoczesnie bardzo kobiecy. Piekne opakowanie... Swietne sa tez : balsam do ciala i plyn pod prysznic z tej samej serii :-)

Świeży i mistyczny zarazem.Nie ma w nim ani jednej ciężkiej nuty.Choć generalnie lubię ciężkie zapachy ten od razu podbił moje serce.Oryginalny,skłania do zadumy i wzbudza zainteresowanie otoczenia:)Preferuję go latem.

Początek zapowiada się ciekawie, a potem robi się coraz bardziej jednowymiarowo. Dla mnie te perfumy pachną tak, jakby chciały wszystko wokół siebie odświeżyć, pobudzić... są bardzo jednoznaczne, dla mnie za bardzo. Niestety nie czuję tej rozkosznej tajemniczości i wibracji o której pisały poprzedniczki. Sama prostota. Wolę inne zapachy Jesusa del Pozo.

Jest śliczny zarówno zapach jak i opakowanie, słodki, ciepły, ożywczy naprawdę wspaniały!

Uwielbiam zarówno zapach jak i szklany flakon... To połączenie fioletu i srebra kojarzy mi się z hiszpańskimi mistyczkami z czasów inkwizycji. A sam zapach ... Ja go uwielbiam!