Eau Thermale Avene, Eluage Creme (Krem przeciwzmarszczkowy intensywnie odbudowujący)

Avenowskich kremów z retinalem (Ystheal, Eluage, Diacneal) używam już prawie 2 lata. Postanowiłam nie oceniać poszczególnych kosmetyków zaraz po skończeniu opakowania, tylko poczekać dłużej na ewentualne efekty działania retinalu. I prawdę mówiąc te efekty raczej nie powalają. Nie wierzyłam wprawdzie, że te kilka zmarszczek, których się zdążyłam dorobić, cudownie zniknie; ale że się jakoś widocznie nie pogłębią to i owszem - niestety, trochę się przeliczyłam. Widoczna jest lekka poprawa kolorytu skóry, jednak w międzyczasie rzuciłam palenie, opalanie i włączyłam do pielęgnacji witaminę C i kwasy, więc nie przypisywałabym wielkich zasług retinalowi. Jakby się uprzeć, można dostrzec leciutkie ujędrnienie skóry, ale nie byłabym taka pewna. Zwężenia porów nie odnotowano. Wygładzenie - tylko podczas stosowania Diacnealu.
Teraz o samym kremie. Okazał się dla mnie najgorszym z avenowskich kremów z retinalem. Oprócz braku działania pozytywnego, niestety w moim przypadku wykazal się działaniem negatywnym: strasznie mnie pozapychał (poza silikonami, których w tym kremie chyba nie ma, mało co mnie zapycha, pod oczami raczej nigdy mi się to nie zdarzyło, a po Eluage owszem). Zanim zrozumiałam, że to on jest sprawcą, zdążyłam go poużywać przez jakieś 2 tygodnie codziennie - przez ten czas cera wydała mi się jakaś taka przygaszona. Od tego czasu możliwe okazało się stosowanie go jedynie co kilka dni przez jedną noc (dwie noce pod rząd to już było pewne zapchanie), naprzemiennie z Diacnealem. Krem bardzo wolno się wchłania, tłusto-wodnista warstewka jest długo wyczuwalna na skórze. Na plus: wygodne i higieniczne opakowanie, wydajność, lepszy kolor niż w Ysthealu, przyjemniejszy zapach, lepsze nawilżenie. W końcu jakoś go wymęczyłam (za drogi żeby wyrzucić, poza tym w działanie retinalu na dłuższą metę jakimś cudem jeszcze wierzę, choć go jeszcze nie dostrzegłam), jednak z pewnością więcej nie kupię (teraz przerzuciłam się na retinol, ale jeśli powrócę jeszcze kiedyś do avenovskiego retitalu, to będzie to jednak Ystheal).

Używam tego produktu od: kilku miesięcy z wakacyjną przerwą
Ilość zużytych opakowań: 1

mam suchą skórę z wyraźnymi bruzdami nosowo-wargowymi i kurzymi łapkami + zmarszczki na czole. Ten krem od razu po nałożeniu daje u mnie efekt wyprostowania większosci zmarszczek, zostawia przyjemny film ( nie mam wrażenia, ze natychmiast muszę sie posmarować) i przyjemnie pachnie. Rano skóra jest wypoczeta i świeza. Szkoda tylko, ze jest taki drogi

Używam tego produktu od:około 2 mies
Ilość zużytych opakowań:jedno

porównując dwa kremy : ystheal i Eluage zdecydowania wybieram ten drugi.

Po 1 o wiele lepiej nawilża.. rano budzę się z wypoczętą, wygładzoną i nawilżoną twarzą...

Po 2 komfort użycia przewyższa Ystheal. Krem jest dość treściwy, ale ładnie i gładko się rozprowadza na twarzy.. na początku zostawia tłustawą cieniutką warstewkę,... ale po chwiki ten problem znika. Ystheal wnikał w skórę i.. znikał.... Ja zdecydowanie lubię czuć delikatniutki film na twarzy....

Po 3 zapach... delikatnie kwiatowy, ale i tak lepszy niz Y

Używam tego produktu od: ..
Ilość zużytych opakowań: ..

Z dużym zainteresowaniem poczytywałam sobie wizażowe forum gdzie roztrząsane były sposoby jak się obedrzeć do skóry właściwej przy pomocy różnych specyfików. Choć czytałam z zaciekawieniem nie zdecydowałam sie na tego rodzaju drastyczne kuracje, ale jednocześnie chciałam podreperować stan skóry, bo wiadomo, nikt z nas nie młodnieje.
Z typowych specyfików przeciwzmarszczkowych ten poszedł na drugi ogień.
Stwierdziłam, że skórę przyzwyczaję najpierw do mniejszych dawek retinaldehydu, bo obawiałam się, że większe zmasakrują mi twarz. Z działania Eluage jestem zadowolona. Retinaldehyd może nie w końskiej dawce ale robi swoje. Bogata konsystencja zapobiega wysuszeniu skóry, co podoba mi się. Nie wywołał u mnie żadnego wysypu krost, nie zapychał cery, zupełnie w porządku się sprawował jak na gotowy krem. Przyzwoicie nawilżał i dobrze natłuszczał skórę.
Twarz po 3 miesiącach stosowania wygląda dobrze: widzę jaśniejszą skórę, pory może lekko mniejsze, ale nie wiem czy to nie sprawa autosugestii:), zmarszczki-no cudów nie ma, ale może się jeszcze ich doczekam (mam mimiczne zmarszczki pod oczami i nie zauważyłam żeby ich ubyło, albo się spłyciły). Czy modeluje owal twarzy? trudno mi powiedzieć-jeszcze mi nic nie zwisa na szczęście.
Opakowanie bardzo mi się podoba, smukła buteleczka z pompką. Dozownik precyzyjny, jak dla mnie dwa naciśnięcia dawały porcję w sam raz na posmarowanie twarzy i szyi.
Zapach-żaden konkretny, mocny ale akceptowalny, szybko się ulatnia. Wg mnie dość wydajny-precyzyjne dozowanie prawdopodobnie spowodowało, że wystarczył mi na około 3 miesiące (ta sama pojemność Hydracidu wystarczyła mi na niecałe dwa miesiące).
Teraz używam Ystheal, nie wykluczam, że jak skończę wrócę do Eluage, bo wg mnie jest bardziej komfortowy w stosowaniu.
-----------------------------
Edit: zapomniałam napisać, że używałam go tylko na noc.

Używam tego produktu od: opakowanie wystarczyło mi na około 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 1

Kupilam ten krem i nie zaluje.,.Mam cere mieszana i nie zapycha mi porow,chociaz po nalozeniu dlugo sie wchlania.W moim przypadku nie spowodowal podraznien,ani luszczacej sie skory.Wygodne opakowanie. Zapach stanowi dla mnie drugorzedna role-bardzo mi sie podoba.Stosuje go razem z koncentratem trzeci miesiac,musze stwierdzic ze bruzda ktora mam na brodzie znacznie sie zmniejszyla.Krem rozjasnil i lekko wygladzil moja cere.

Używam tego produktu od:ok 3 miesiace
Ilość zużytych opakowań:2

ladnie rozjasnil,wyrownal i lekko wygladzil mi skore szczegolnie pod oczami.Na początku przez jakis miesiac nie powodowal wysuszenia skory,ladnie nawilzal ale po jakims wlasnie miesiącu -a stosuje go juz 2 i pol miesiąca-skora zaczela lekko sie uszc zyc pod brwiami i lekko ponizej skrzydelek nosa.Do pielegnacji musialam dodac krem nawilzający ktory nakladam po jakiejs godzinie od nalozenia elauge,ale w zadnym wypadku nie mam zamiaru rezygnowac z tego kremu.Musze wspomniec ze zaden krem,podkreslam zaden!niezrobil tyle dla mojej skory co wlasnie ten a mam wielka obsesje na punkcie kremow,co nowa reklama w telewizji to nowy krem na mojej polce,Ale juz koniec znalazlam ten wlasciwy!

Używam tego produktu od:2 i pol miesiecy
Ilość zużytych opakowań:początek 2

Jakos nie mam ochoty ani potrzeby (oby jak najdluzej przy tej pielegnacji!) stosowania silnie stezonych form witaminy A w preparatach na recepte a produkty z retinaldehydem stosuje na razie zapobiegawczo kilka razy w tygodniu, wylacznie na noc (na dzien cos z silikonami pod najwyzszy mozliwy filtr).
Ze stajni laboratoriow Pierre Fabre stosowalam juz avenowski Diacneal, trudno jednak mowic o komforcie przy stosowaniu go pod oczami, a tu przeciwzmarszczkowej prewencji potrzebuje najbardziej.
Krem Eluage wybralam, bo kombinacja retinaldehydu i kwasu hialuronowego dziala i przyszlosciowo-przeciwzmarszczkowo, jak i doraznie-supernawilzajaco i natluszczajaco.
Ze wzgledu na trojglicerydy zaraz na poczatku skladu krem stosuje glownie pod oczy, a doraznie na cala buzie (mimo zapewnien producenta o niepowodowaniu zaskornikow) za to chetniej na szyje.
Jak juz napisala poprzednia recenzentka, planuje raczej zrobic z tego kremu kuracje dlugofalowa niz krem pielegnujacy z doskoku. Zauwazylam jednak, ze pod oczami, gdzie glownie go stosuje, skora zrobila sie jasniejsza i lepiej nawilzona. Nie wiem na ile jest to jednak zasluga pozostalosci po stosowaniu kremu Ystheal ???
Zapach jak dla mnie chemiczno kwiatowy producent moglby sobie darowac, jakrowniez zabarwienie na zoltawo samego kremu (ktory w efekcie moze zabarwiac poszewke na poduszke), ze o akrylatach w skladzie nie spomne :( Sama konsystencja i szczelne opakowanie w pompce bardzo mi jednak odpowiadaja (hm.. moze jednak wygodniejsza bylaby tubka jak w Diacnealu - moznabyloby ja jeszcze rozciac zeby wydlubac ostatnie resztki).

Używam tego produktu od: koniec lata
Ilość zużytych opakowań:pierwsze i beda nastepne, aczkolwiek wymiennie z Ysthealem

Myślę, że mogę go już ocenić. Efektów przeciwzmarszczkowych i tak się u siebie nie doszukam, bo po pierwsze retinoidów używam nieprzerwanie już dobrze ponad 5 lat, po drugie (i zapewne w związku z pkt. 1) zmarszczek nie posiadam na stanie.

Eluage, to dobra alternatywa dla osób, których skóra nie toleruje drażniącego kwasu retinowego. Retinaldehyd również działa skutecznie, a jest dużo łagodniejszy (choć lekkie łuszczenie, szczypanie i przesuszenie też może się zdarzyć u co większych wrażliwców, zwłaszcza przy tej formule, w której kwas hialuronowy zwiększa penetrację retinalu).

Sam krem na postać dość gęstej, żółtawej emulsji, zamkniętej w hermetycznym pojemniczku z dozownikiem. Jest tłusty (dużo bardziej tłusty niż emulsja Ystheal+, bo zawiera dwa razy więcej substancji lipidowych, a nawet tłustszy niż krem Ystheal+) i w tłustą skórę wchłania się dość wolno, może też zapychać pory. Ale nawilża lepiej niż jego poprzednik. Jest też wydajniejszy. Można go używać także pod oczy. Na szczęście nie podrażnia, choć doprawdy nie rozumiem, co za chory umysł tak go naperfumował - Kochany producencie! To miał być hypoalergiczny krem, a nie woda toaletowa! :baba:


Jak napisałam wcześniej: retinaldehyd działa skutecznie, ale powoli - na PIERWSZE efekty trzeba poczekać przynajmniej 16-20 tygodni. :ehem: Jeśli ktoś ma nadzieję, że wystarczy raz wydać 100 zł, by po jednym pojemniczku do końca życia oglądać twarz, jak wyprasowaną żelazkiem, srodze się zawiedzie. Warto jednak włączyć go na stałe do arsenału swoich kosmetyków profilaktycznie zapobiegających zmarszczkom. Może pomóc także cerze naczynkowej, bo z czasem pogrubi cieniutki i wrażliwy naskórek (po minimum 2 latach regularnego używania).


Używam tego produktu od: 2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jeszcze w trakcie 1