Clinique, All About Eyes Rich

Po testowaniu kilkunastu kremów pod oczy, wciąż z pokorą do niego wracam. Jak dotąd nie znalazłam innego kremu, który dawałby tak dobre nawilżenie i ukojenie skórze wokół oczu.

Niby ma robić all wokół oczu. Jak dla mnie normalny krem
Nawilza
Regeneruje
Odbudowuje sucha skórę wokół oczu
Jak za to cenę szału nie ma ani nie wiadomo czego. Normalny krem

Dużo lepsza- gęsta wersja kremu pod oko.
Masełkowata konsystencja.
Produkt bezzapachowy.
Cudownie się wchłania i nie roluje się.
Oczy po nim nie łzawa, nawet jeśli zatrzemy Oki.
Dużo fajniejszy wersja niż delikatny jego brat.
Ale niestety nie ma po nim super efektów, są małe i to dłuższym, systematycznym używaniu.

Mam z Clinique bardzo zła relację. Po tym, jak uczulił mnie od nich róż (!) i tusz, a jakiś czas później seria 3 kroków niby dopasowana do mojej cery zrobiła mi z twarzy jesień średniowiecza staram się unikać kosmetyków tej marki. Pamiętam, że dałam temu kremowi 3 szanse. Na szczęście nie miałam pełnowymiarowych opakowań, tylko te słoiczki miniaturowe, one mają bodajże 5ml każdy, więc ostatecznie i tak zużyłam cały produkt, bo używałam je po sobie, więc zaznaczam, że zużyłam jedno opakowanie.
Opakowanie w porządku, standardowe, te małe słoiczki są chyba jeszce bardziej urocze, niż pełnowymiarowe. Mi osobiście wyciąganie produktu palcami nie przeszkadza, bo myję ręce przed aplikacją kremów wszelakich. Konsystencja taka lekko zbita, ale całkiem nieźle się ten krem nakładało i nawet się wchłaniał. Niestety to, co on u mnie powodował wołało pomstę do nieba. Przesusz i to konkretny, chociaz na początku nie mogłam dojść do tego, co mi to powoduje, no bo przecież nie krem, który ma nawilżać i to na bogato, prawda? No a jednak... A po jakimś miesiącu używania wystąpiło u mnie uczulenie. Nadmienię tylko, że to mają być kosmetyki hypoalergiczne, a to samo miałam z tuszem i to samo miałam z różem do policzków, co by się wydawalo niemozliwe. Także z całym szacunkiem, ale nie wiem, co tam Clinique kładzie do swych formuł że taką cerę, jak moja, czyli dość oporną na rożne wynalazki zwyczajny kremik i jakiś róż uczulił. Po tym jak mnie ten krem uczulił odstawiłam go na trochę bo myślalam, że może coś jest nie tak z moją cerą. Okolica podoczna wróciła do stanu pierwotnego i znowu zaczęłam używać kremu Clinique, kilka tygodni znowu miałam przesusz, a potem uczulenie. Wtedy tez mu podziękowałam i wyrzuciłam resztkę do śmieci. Ja nie polecam, bardzo nie polecam.

Kupiłam ten krem z wielkimi nadziejami, że zrobi wokół moich oczu cudowną rewolucję. Jednak jedyne co robił to nawilżał i w zasadzie tyle. Nie spłycił zmaw=rszczek mimicznych anie ni ezmniejszył zasinień czy opuchnięć. Ogólnie rzecz biorąc zawiodłam się bardzo i myślę że ten sam efwkt uzyskałabym dużo tańszym kosmetykiem.

Jako że na punkcie kremów pod oczy mam, co dużo kryć, niezłego bzika, All About Eyes od dawna był na mojej wishlist :-) Kiedy w końcu zdecydowałam się na zakup i udałam się do Sephory, okazało się, że krem jest pełen silikonów, których raczej unikam w pielęgnacji twarzy. Zdecydował się wiec na wersję "rich" i pełna nadziei zaczęłam testy. Po ok. miesiącu kondycja skóry pod oczami znacznie się pogorszyła, winiłam i zmieniałam korektory, puder, a w końcu winnym okazał się hit blogerek, który miał być "rich", a przesuszył moją skórę, czy też nie nawilżył jej wystarczająco. Muszę jednak zaznaczyć, że moja skóra jest pod tym względem wymagająca i potrzebuje porządnego odżywienia.

Aż mi szkoda, że muszę wystawić słabą opinię takiemu ponoć dobremu kremowi. Niestety, jakoś nie polubił się z moją skórą (choć do takiego właśnie typu cery jest dedykowany). Mam bardzo suchą skórę pod oczami, dużo bardziej niż w innych partiach twarzy, mocno widać na niej wysuszenie, przez co przy słabszych kremach wygląda na starszą i zmęczoną. I taka sytuacja jest z tym kremem - nawilżenie jest dla mnie absolutnie niewystarczające. Nawet po chwili, a rano w ogóle nie ma po nim śladu.

Krem na pozór jest dość bogaty: ma zwartą, bardzo gęstą konsystencję, przypominającą nieroztopione masło. Wydawało mi się więc, że będzie dobrze odżywiał i natłuszczał. Zupełnie jednak nie radzi sobie z suchą skórą, nie zauważyłam żadnej poprawy nawilżenia, ba! nawet powiedziałabym, że było ono mniejsze niż przy wcześniej używanych, kilkakrotnie tańszych kremach.

Likwidacja opuchnięć i cieni pod oczami - nic rewolucyjnego nie zauważyłam. Opuchnięć nie mam dużych, raczej wcale, ale cienie mam spore i żadnego ich rozjaśnienia nie stwierdziłam.

Jednym słowem, krem rozczarowanie. Szkoda. Widać nie u każdego się sprawdzi. Warto przed zakupem wziąć próbkę lub lepiej kilka w Sephorze i przetestować. Mnie uchroniło to przed kupnem drogiego, a nieskutecznego u mnie kremu.

Jeśli szukacie kremu mocno odżywczego pod oczy, polecam Avon Anew Nutri Advance - działa tak, jak powinien działać taki krem, a jest o wiele, wiele tańszy. Szkoda wydawać majątku na Clinique, przy suchej cerze zupełnie sobie on nie radzi. Może trzeba nazwać po imieniu - przereklamowany, drogi, nieskuteczny.

Na początku byłam sceptycznie do niego nastawiona. Nie widziałam spektakularnych efektów. Tylko to nie jest krem, który od razu daje efekt WOW. Działa powoli, ale skutecznie.
Nawilżył i wygładził mi skórę pod oczami. Wyraźnie ją uspokoił. Nie miałam dużych zasinień, takie średnie - poradził sobie z nimi doskonale. I mimo tego, że teraz go nie używam , efekt się utrzymuje,
Wydajność - świetna. Wystarczy na długo; może jest go aż za dużo, by zużyć wszystko przed terminem przydatności.
Nie odczułam, by był tępy, dobrze się rozprowadza. Nie kłóci się także z kosmetykami do makijażu.
Na pewno do niego wrócę w okresie jesienno-zimowym.

Po skończeniu mojego hitu SHISEIDO concentrated Anti- Wrinkle Eye Cream, chciałam sprawdzić równie kultowy krem z clinique. Z polecenia konsultantki, wzięłam Clinique all about eyes rich. Podkreślam, że mam 24 lata i moja skóra pod oczami nie jest wymagająca. Krem bardzo lekko nawilża okolice pod oczami na kilka minut. Na dzień ewentualnie może być, ale jest za lekki, nie wiem czemu ma w opisie ''rich''. Rano wstaję i już nie czuje pod oczami nic. Shiseido to narazie moje numer jeden. Postawił naprawdę wysoko poprzeczkę, której clinique nawet w połowie nie jest w stanie przeskoczyć.
Oczywiście cena to 169 zł krem mam na wykończeniu- więc to będzie koło 3 miesięcy, shiseido to 289 zł, ale starcza na 6 miesięcy. Rozrachunek prosty. Clinique nigdy więcej.

Z marką Clinique miałam już sporo do czynienia, miałam kilka produktów i tak naprawdę z każdego z nich byłam bardzo zadowolona mimo zaporowej ceny. 160zł za krem to naprawdę nie mało, ale biorąc po uwagę wydajność chyba nie jest tak tragicznie. Jeden słoiczek 15ml wystarczył mi na 3 miesiące używania 2x w ciągu dnia.

Krem ma gęstą, masełkowatą formułę co właśnie sprawia, że krem był bardzo wydajny. Lubię treściwe kremy ze względu na wymagającą skórę w okolicach oczu, która lubi się przesuszać. Dobrze nawilżał obszar pod oczami oraz powieki górne, skóra stała się przyjemna, miękka i wygładzona. Aż dziwne, że jakiś produkt tak dobrze na nią działał (a może po prostu jeszcze nigdy nie trafiłam na tak dobry krem). Nawilżenie trzyma się na tyle dobrze, że skóra jest mięciutka i wyraźnie ukojona nawet po całej nocy.

Makijaż dobrze trzyma się na tym kremie - nie roluje się, nie waży a korektor wygląda na nim estetycznie, bez efektu ciastka. Mam też wrażenie, że lepiej się na nim trzyma w porównaniu do innych kremów, które miałam.

Opakowanie jest małe, zgrabne, w kształcie odpowiednim do każdej kosmetyczki - wciśnie się go wszędzie :) Mimo tego, że jest dość drogi to są to w mojej ocenie dobrze zainwestowane złotówki. Warto kupować na wyprzedażach jeśli wybierasz Sephore lub oryginał można kupić na iperfumy.pl. Warto mieć ten komfort psychiczny, że kupujesz ze sprawdzonych, pewnych źródeł, bo za lepszą jakość niestety się płaci;) Przy kolejnej dobrej ofercie kupię ponownie.

Osobiście wolę tę drugą wersję All about eyes.
PLUSY
-nawilża i regeneruje
- okolica pod oczami wygląda lepiej
-wydajny
-konsystencja
-skład
- ładne opakowanie w słoiczku, można zużyć do końca
-zmarszczki, które pojawiły mi się od przesuszeń i mrozu bardzo się spłyciły, aczkolwiek stosowałam też inne produkty

MINUSY
-cena

Jest fajny, ale liczyłam chyba na więcej.

Krem ten jest doskonałym nawilżaczem. Nie mam wymagającej skóry pod oczami, jednak po użyciu tego kremu na noc widzę ogromną różnicę w nawilżeniu. Skóra jest gładsza i bardziej napięta, ma też zdrowszy kolor. Używam go tylko na noc, bo pod makijaż wydaje mi się za ciężki. Polecam bardzo przesuszonej skórze, która potrzebuje natychmiastowego ratunku oraz osobom z naturalnie suchymi okolicami pod oczami.

Jedynym, ale dla mnie ogromnym, minusem jest opakowanie. Produkty pod oczy powinny być szczególnie higieniczne i tu tylko sprawdza się opakowanie- tubka. Słoiczek moim zdaniem zbiera więcej bakterii, poprzez każdorazowe wkładanie do niego palców.