Lanvin, Oxygene Femme EDP

Zapach ze skazą. Śmieszy mnie czasem, gdy autor zapachu i całej kampanii promocyjnej wokół niego ma jakąś wizję , która w ogóle nie spełnia się w samym perfumie, nie mówiąc już o kontakcie z kobiecą skórą. Oxygene jest właśnie taki. Wszystko- nazwa, flakon, grafika aż wpycha nam wizję świeżości, powietrza , wiatru i czego tam jeszcze, co kojarzy się z błękitem, szronionym szkłem i ascetyczną obłością butelki.
Tymczasem Oxygene okazał się zupełnie inny. Co nie znaczy, że jest zapachem okropnym. Cała ta kampanijna otoczka jest po prostu myląca, gdyż jeśli szukamy zapachu letniego, możemy się mocno rozczarować.
Jeśli jednak zapomnimy o nachalnej komercyjnej grze skojarzeń, ten twór Lanvin można polubić. Ba, nawet pokochać, choć w moim przypadku jest to miłość trudna, zmienna, skrajna. Dziwne, jak zapach kreowany na lekki i prosty może okazać się dziwnym pokręconym uzależnieniem. Nie potrafię powiedzieć, że jest to perfum piękny, zachwycający, na zawsze i wszędzie. Osobiście kocham go tylko czasami, przeważnie go nie znoszę, a mimo wszystko podziwiam i używam, i to dość często. Nie znoszę jego roślinnej pudrowości, która szczegolnie latem jest nie do zniesienia, migrenowa, nachalna, a potem znoszona i lekko kwaskowata. Uwielbiam jego trudność w noszeniu, i swoją nadzieję, że tym razem trafiłam, że to jest ten dzień i ten moment, gdy Oxygene mnie pokocha i zegra się ze mną i pokaże słodką pudrowość podszytą świeżakiem. Ale tak się nie dzieje.... A jednak znów próbuję... Patrzę na ten flakon jak na wroga, od którego jestem uzależniona i który robi ze mną co chce. Codziennie chcę, aby zmienił się w przyjaciela. Naprawdę rzadko kiedy mam tak emocjonalny stosunek to zapachu. Lecz czy to nie świadczy o mocy tej kompozycji?
Nie polecam Oxygene nikomu- wasze ryzyko, wasza miłość, wasza gra. Ja jestem w niej na maksa.

Niestety zapach nie dla mnie. Nie dość, że utrzymuje się krótko to jeszcze po 10min zaczyna pachnieć tanim odświeżaczem do powietrza z wyczuwalnym alkoholem. Musiałam go sprzedać. Dosyć spore rozczarowanie

Używam tego produktu od: już nie używam
Ilość zużytych opakowań: może z 20ml

Ten zapach to niezły psikus ze strony domu mody Lanvin.Kolor wody,butelka no i ta nazwa-jednoznacznie wskazują że to świeżak nad świeżaki.A tu taka niespodzianka.Początkowo rzeczywiście jest świeżo,ostro-tlenowo ale to trwa tylko chwilę.Potem wyłania się -jak kilka osób napisało-jakaś słodka,mleczna nuta.Ale to nie takie zwykle mleko,dla mnie kojarzy się z mocno posłodzonym mlekiem (w ozdobnym niebieskim kubku) i płatkami kwiatów.Te dwie nuty-świeża i słodka przeplatają się ze sobą i raz jedna się wyłania raz druga.Bardzo fajny zapach,ciekawy,za tą cenę przyzwoicie trwały.

Bardzo lubię połączenie piżma z pieprzem - ale to jest jakieś dziwne, wl mnie zapach jest truchę nijaki,

Zalety:
* świeży
*lekki delikatny
*raczej długotrwały

Ja wolę cięższe zapachy dlatego nie podoba mi się dla mnie jest \\\\\\\'za słaby\\\\\\\'

Postanowilismy z mezem na rocznice slubu sprawic sobie zapachy z jednej linii dla kobiet i mezczyzn. Wybor padl na Lanvin Oxygene, wersje meska ocenie tam, gdzie trzeba, a jesli chodzi o damska... Zapach jest poprostu cudny!
Balam sie, ze moze to byc morsko-slono-cytrusowy, ale nic z tego. Mnie nie kojarzy sie z wakacjami. Na mnie od poczatku czuc duzo pieprzu, lekko swidrujacego, do ktorego po chwili dolacza gardenia i nutka tuberozy i tak sobie trwaja, wprawiajac mnie w zachwyt, aby pozniej dolaczyla do tego jakas cieplejsza, slodkawa nuta ( czyzby to mleko?). Dla mnie ten zapach w ogole nie jest zadnym swiezakiem i bardzo dobrze.
Spodobal mi sie od pierwszego spryskania i wiem, ze na pewno bedzie mial u mnie stale miejsce. Bardzo trwaly ( na mnie rzecz jasna). Buteleczka troche nieporeczna, ale ma swoj urok.

Używam tego produktu od: 2 miesiace
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 75ml

Zapach który ja bardzo lubię, delikatny, świeży, idealny na wiosne i lato. Niestety nie jest dostępny w Polskich drogeriach a jakoś nie bardzo przekonuje mnie kupno perfum w sklepach internetowych czy portalach aukcyjnych. Z wyjątkiem tej dostępności a raczej jej brakiem nie mam się do czego przyczepić.

Używam tego produktu od: 2001r
Ilość zużytych opakowań: 4 całe, końcówka 5 i jeszcze jeden nowiutki w zapasie:)

Szukałam zapachu na lato (generalnie lubię słodkie killery), ale w okresie letnim nie chcę zabijać otoczenia.... oczywiście zanim kupiłam - w ciemno dodam-poczytałam o nim na wizazu i zastanawiam się dlaczego tak bardzo jestem rozczarowana bo opinie są głownie pozytywne.
zapaach jest nijaki - nie budzi we mnie żadnych emocji, co zdarza się bardzo, bardzo rzadko.
Do tego jest nietrwały- musiałabym psikać się nim co godzinę, żeby był wyczuwałny ( w sumie to tak robię , dlatego z mojej 75-tki ni zostało już prawie nic- a mam go od miesiąca??)
Być może na mnie tak kiepsko się sprawuje- nie wiem....ogólnie jestem zniesmaczona..nie jest wart nawet połowy swojej ceny - nawet tej promocyjnej.
W kategorii zapachów letnich zawszebył, jest i będzie In2You Kleina.

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 75 ml

Mogę tylko potwierdzić dobre opinie o trwałości i klasie. Moje olśnienie nastąpiło, gdy koleżanka odebrała ode mnie swojego niemowlaka i biorąc ją w ramiona zawołała "O, pachniesz ciocią". Przedtem nie ceniłam tak bardzo Lanvin, używałam raczej nie mogąc się zdecydować na nic innego, a w tym momencie uprzytomniłam sobie, że czuć go, choć nie narzuca się i nie słodzi ani nie zaczadza otoczenia.
Zapach jest w stylu powściągliwym, a mimo to jego złożoności niewiele mogę zarzucić. Wydajny. Dobre rzeczy odkrywa się nie od razu... trzeba trochę ponosić. A zresztą Francuzom i Włochom zawsze warto dać szansę.

Używam tego produktu od: 5 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: pierwsze w trakcie

Używam go od jakiegoś czasu i doskonale się w nim czuję. Nie jest nużący. Doskonale orzeźwiający zapach, który nadaje się na wyjścia wieczorne ja i na dzień.
Bardzo trwały. wystarczy skropić się nim raz rano i wystarcza do wieczora.

Używam tego produktu od: od ponad roku
Ilość zużytych opakowań: obecnie używam drugie opakowanie

Miałam z tym zapachem przygody. Na pewno nie jest typowym przyjemniaczkeim, który staje się hitem tłumów - ale też ja takiego zapachu nie szukałam.

Nie byłam pewna czy go lubię czy nie. Jest dość ciężki i w pierwszych minutach odrobinę unisex. Potem pudrowieje, mlecznieje - staje się kwiatowy, ale nie w słodki letni sposób, bo pieprz nadaje mu "pieprzności". Być może ta pieprzność trzymała mnie na dystans, a może mleko, z którym w perfumach miałam do czynienia kilka lat temu i to był największy zapachowy ból głowy, jaki znam.

Pokochałam ten zapach, kiedy robiłam pranie :) - wyjełam ubrania z kosza i na jednej z bluzek wyczułam ten zapach - imponująca trwałość - bluzka była sprzed kilku dni, a zapach piękny, intrygujący ciepły i świeży jednocześnie. Pomyślałam: tak, chcę tak pachnieć!

Ktoś zauważył, że wbrew pozorom to fajny zapach zimowy - i ja się z tym zgadzam - cudnie pasuje jako zapach na szaliku, gdy pod stopami skrzypi śnieg.

Używam tego produktu od: kilku miesięcy
Ilość zużytych opakowań: część z jednego

Przez przypadek poznaliśmy się. Zapach jest lekki, świeży ale jednocześnie ultrakobiecy, nie dusi... Cudo. Narazie testuję, ale jestem już pewna że go kupię;)

Plusy:
-zapach
-cena (niska jak na taką pojemność i zapach)

Minusy:
-opakowanie nieco tandetne ale co tam... :)



Używam tego produktu od: kilku dni
Ilość zużytych opakowań: próbuję:)

Pierwszy flakon dostałam w prezencie, wzbudzał zainteresowanie otoczenia. Po kolejny sięgnęłam dopiero po kilku latch i to było jak powrót do pierwszej miłości.
Zapach jest bardzo intrygujący, rozpoznawalny i bardzo trwały.
Zapach należy do świeżych choć jest w niego wpleciona nuda drzewna nadająca niesamowitości.


Używam tego produktu od: 5 lat
Ilość zużytych opakowań: 4 opakowania