Hermes, Kelly Caleche EDT

Powiem tak....
"Kelly"są dla mnie alternatywą dla Ogródka Śródziemnomorskiego, który niestety "rozkwitał" na mojej skórze popielniczką niedopałków.:-(

Tu coś podobnego nie ma miejsca, chociaż pierwsze nuty rzeczywiście mogą przywodzić na myśl właśnie OŚ. Na skórze jednak rozwijają się zupełnie inaczej.
Tytoniowa nuta trwa tylko chwilę i przechodzi w cytrusowo-skórzany akord, który nadaje charakteru całości . Dzięki temu to nie są kolejne kwiatowe perfumy, jakich pełno na półkach.
Zapach jest lekki, kwiatowy i słodki ( ale zaznaczam,że moja skóra słodzi wszystko!), a jednocześnie pudrowy , bardzo intymny i otulający. Stajni wprawdzie nie czuję:-), ale ta słodka skóra jest nawet sexy.....mmmm. Dla mnie idealny!

Właściwie to można je opisać jednym zdaniem : zauważalne, ale nie nachalne; dyskretne, ale z pewnością nie obojętne ( mój TŻ jest pod wrażeniem)




Używam tego produktu od: na razie testy od 2 tygodni
Ilość zużytych opakowań: Św.Mikołaj przyniesie mi wielką flaszkę ;-)

Nie wiem czemu, ale im dłużej go testuję tym większą mam pewność, że kiedyś będę tych perfum używać przez dłuższy czas. Jeszcze nie teraz, na pewno nie tu, ale gdzieś kiedyś, w nieokreśloności, w przyszłości.

Niewiele jest takich zapachów, takich niby niby, a jednak coś. Bo to nie są różowawe kwiatki w syropku, ani kwiatki - sratki, ani landrynkowe pranie z mydłem.
To jest irysowe siano, ceglano drewniane, a gdzieś na tym rosną dzikie róże (na ziemi użyźnionej odchodami końskimi ... :D ). Fakt, gdy wmówię sobie że to torebka i skóra - to rzeczywiście jest tam zamszowa rękawiczka, koniecznie w szarym kolorze.

Zaintrygował mnie ten ... szypr ?

Nie wiem, może Kelly Caleche czeka na dokonanie swojego żywota na półce w jeszcze nie kupionym mieszkaniu w Brazylii ?


Używam tego produktu od: nie używam
Ilość zużytych opakowań: 3 próbki

Zapach nie wyróżnia się niczym specjalnym, taki jakiś zwykły, delikatny, lekki...aż za bardzo. Strasznie nie trwały, ulatnia się po pół godzinie. Nuty róży prawie w ogóle są niewyczuwalne. Ładny, ale zbyt ulotny, brak mu charakteru i wyrazu. A może po prostu to nie mój zapach.....:-)

Używam tego produktu od:testy
Ilość zużytych opakowań:testy

Nie podzielam zachwytów nad tym tworem, jeśli ktoś jest masochistą i chce doznac natychmiastowych wymiotów to te "perfumy" to gwarantują. Coś obrzydliwego fuj!!!

Używam tego produktu od:test
Ilość zużytych opakowań:test

Jak zwykle kolejna przereklamowana i rozkrzyczana nowosc rozczarowala mnie kompletnie-jak wiele ostatnich nowosci z wielkich domow.Nudny,wtorny,bez polotu,ot,taki drogeryjny (choc przyznac musze,ze wlasnie w drogeriach pojawilo sie wcale duzo ladnych,ciekawych zapachow)-czyzby slynnym kreatorom zaczela konczyc sie pomysly?
Poprawny i dobrze "skonstruowany",taki solidny produkt,i nic wiecej.

Używam tego produktu od:wcale
Ilość zużytych opakowańkilka testow i probka

Z jednej strony bardzo mi się podoba,z drugiej wydaje się wtórny.Flakon ładny,jednak nie wybitny,widziałam ładniejsze i bardziej interesujące.
Tuż po psiknięciu czuć cutrusowo-kwiatowe akordy,szczególnie irys i różę.Później cytrusy znikają,zostają wymienione wyżej kwiaty.Dodatkowo czuję coś jakby pieprz-nadaje topazura temu zapachowi.Przez to przypomina mi trochę Leau par kenzo w którym pojawiała się ta sama nuta.Na koniec czuć tą już słunną nutę skórzaną,bardzo sympatyczną dla mnie,dla mojej mamy pachnie targiem rybnym.Dodatkowo jest dość mocno trwały.Polecam

Używam tego produktu od:tygodnia
Ilość zużytych opakowań:próbka 2 ml

Udany zapach, jak na nowosc. W tym roku premiery sa zdecydowanie lepsze niz we wczesniejszych latach:) Do Kelly podchodzilam na razie dwa razy i nie wykluczam, ze keidys dojrzeje do tego zapachu. Jest specyficzny - kwiatowy, nie wzbudza wiekszych kontrowersji, nie porywa, ale ma w sobie cos. Raz pachnie delikatnie, miekko, troche jak skora faktycznie, a za moment wyraznie czuc cytrusy, ktore potrafia troszke zmeczyc nos. Ogolne wrazenie jest jednak na plus. Kelly czerpie troche z klasyki, przypomina nieco Narciso Rodrigueza i inne subtelne szypry. Jest bardzo ciekawym zapachem, zamknietym w calkiem ladnym flakonie. Na razie nie jest jednak moim marzeniem.

Używam tego produktu od:
Ilość zużytych opakowań:testy

Test na bloterku nie wypadł zbyt ciekawie, było bardzo kwiatowo, a obiecywana skora ukryta gdzieś w tle.
Na skórze rozwija sie zupełnie inaczej. Pierwsze nuty to soczyste owoce, z pewnoscia cytrusy plus coś jeszcze z owoców, co mój niedoskonały nos nie potrafił zidentyfikować. Później główne skrzypce gra skora w połączeniu z delikatnym irysem i różą w tle.
Zapach nie jest słodki, raczej wytrawny.
Wyróżnia sie na tle ostatnio lansowanych nowości, mocno skórzasty, raczej intensywny i trwały. Intrygujący.

Używam tego produktu od:testy
Ilość zużytych opakowań:testy

Wspaniały..... zgadzam się z opinią agussie.
Bardzo osobisty, takie było moje pierwsze wrażenie.
Albo się z nim osoba dobrze czuje albo poprostu się z nim nie identyfikuje. Moze nie jest na wielkie wyjscie , ale....jesli czujemy sie z nim cudownie to dlaczego nie . Otoz zapach ten jest stworzony na podobienstwo wód toaletowych róży Hermesa i osmante yunnan , nie dostępnych zupelnie w Polsce, nawet na allegro.:) tylko w sklepach Hermes. Zostało stworzonych okolo 5 lub szesc zapachow.(jednakowe ksztalty butelek)Zapoznalam sie z tymi wodami na wyjeździe i zapadly mi gleboko w pamiec. Dlatego bardzo sie ucieszylam ze zostal stworzony zapach majacy w sobie te niepowtarzalne nuty rózy i smante Yunan :)))
Smakowac go trzeba jak dobre wino inaczej sie go nie zrozumie ....:)

A sam zapach kelly Caleche stworzony jak juz pisalam z mysla przypominajacą o wnętrzu zapachu torebek kelly Hermes , bardzo dobrej jakosci i pewnie pięknie pachnącej włascicielki :))

EDIT : 2011-03-28 dla wielbicielek niszowcow jak Daim Blond Lutensa: , muszę przyznac ze dorównuje im własnie Kelly .na mnie nawet momentami podobnie sie rozwijają.

Używam tego produktu od: 2 tygodni
Ilość zużytych opakowań: 100 ml

Aż zapisnęłam, gdy zobaczyłam nowy zapach Hermesa w Douglasie. Po przetestowaniu go już nie byłam aż tak podekscytowana.

Pierwsza myśl: "To już było".

Na samym początku straszne przypominał mi ukochany przeze mnie ogródek śródziemnomorski. Później zaczął się rozwijać w cytrusową stronę, co przywiodło na myśl ogródek nilowy. Jednak ten zapach nie zaurocza tak, jak ogródki. Jest płytki, taki czysty, trochę, jak płyn do prania. Wpada w cytrusy i na mnie już taki pozostaje do końca, szkoda. Jest mało kobiecy, lekki, nienachalny. Zero romantyczności, tajemnicy, intrygi. Płytki, to dobre określenie. Odnoszę wrażenie, że kiedyś już wąchałam takie perfumy, to już było.

Flakon uważam za całkiem ładny. Ale flakon to zaledwie ułamek sukcesu. Kelly Caleche to dla mnie niemałe rozczarowanie. Używam tego produktu od:testy
Ilość zużytych opakowań:testy

Kelly Caleche to nic innego jak ubrany w kwiaty klasyk Caleche.

Początek inny, kwiatowy, z dominacją róży, potem pojawiają się inne akordy, coś jakby drzewne nutki, a zaraz później wychodzą mydliny klasycznego Caleche. I to by było na tyle.

Zapach trwały, nie specjalnie kobiecy, niezbyt zachwycający. Nie wiem po co wymyślony. :(

Używam tego produktu od: testy w perfumerii
Ilość zużytych opakowań:

odurzajacy...i intrygujacy. nigdy nie myslalam ze ja milosniczka zapachow "jadalnych" zakocham sie w takim "tworze". :D a jednak....zapach na pewno osobisty,przylgnal do mnie i trzymal sie caluski dzien do poznego wieczora...jest zupelnie inny od zapachow z ktorymi mialam do tej pory do czynienia...pachnie delikatnie, faktycznie skora tj zapach np nowej skorzanej torebki,kurtki,paska...a jednak urzeka,otula i tak jakos nie chce sie z nim rozstawac.Polecam bardzo.no i reklama...brak slow:) Używam tego produktu od:proby
Ilość zużytych opakowań:jeszcze nie ale bedzie :)