Gucci, Gucci by Gucci EDP

Spis nut zapachowych, typowo Lynchowska reklama z naćpanymi jak wory modelkami i, muszę przyznać, wyjątkowo dopracowany jak na Gucci flakon, wywołały w mojej wyobraźni wizję ciężko zawodowego zabójcy. A ja zabójców lubię, oj lubię...Niestety, jeśli w zamyśle miał być killerem, to zdecydowanie stawiającym pierwsze kroki w zawodzie. Trudno rozbieralny na czynniki pierwsze. Wejście owocowe (guava?) z przyprawowymi nutkami rodem z Prady. Potem pobrzmiewają gdzieś w tle echa Charme La Perli, coś na kształt delikatnych konwalii...i nie wiem co. Z żalem stwierdzam, że nie dowąchałam się cienia rumianku :(

Mógłby stanowić niezłą, słodszą, dzienną alternatywę dla Prady, pozbawiony jest jednak jej charakteru i intensywności. Bardzo delikatny, raczej średnio trwały (na mojej skórze po około 3 godzinach doszedł do przyjemnej bazy, na ubraniach trzymał się do wieczora).


Wielbicielki zapachów odkrywczych i jedynych w swoim rodzaju, a także gęstych szyprów mogą być zawiedzione. Wszystko już było. Ale w moim odczuciu, jak na Gucci to jest już bardzo dobrze. Bardzo dobrze, czyli dostateczny. I dodatkowy plusik za położenie raz jeden jedyny nacisku na wygląd flakonu. Można kupić ale fajerwerków nie będzie.


Używam tego produktu od: jeden dzień
Ilość zużytych opakowań: próbka