Lirene Dermoprogram, Body Arabica, Balsam brązująco - ujędrniający

Używam wariantu Cafe Latte, sporadycznie niestety, mimo że jest ze mną od ponad 3 miesięcy... Winę ponosi zapach, moim zdaniem kompletnie nieudany. Kawy ma w sobie niewiele. Jest słodki, czekoladopodobny. Mdli, męczy i jak na złość długo utrzymuje się na ciele.
Źle się rozprowadza i maże po skórze. Radzę nakładać małymi porcjami. Nawilża całkiem przeciętnie. Raczej wydajny. Słabo brązuje, ale smug na szczęście nie zostawia.
Wątpliwej jakości aromat przysłania inne potencjalne zalety tego produktu. Kawę uwielbiam, dlatego balsamowi Lirene mówię NIE!

************************************************************************************
Edycja: No cóż, przetestowałam również wersję Cafe Mocha (balsam dostałam w nagrodę za rozwiązanie jakiejś ankiety). Zapach tak samo nieudany, identycznie się maże, wolno wchłania, za to szybciej brązuje - już po pierwszym użyciu widać efekt.
Niestety po godzinie od aplikacji zaczyna strasznie śmierdzieć, takim typowym, kiepskim samoopalaczem :-/ Mimo mozolnego, dokładnego wcierania zdarzają się smugi.
I UWAGA: przebarwia paznokcie, trzeba szorować po nim ręce!
Nie zmieniłam zdania o tym balsamie, jest kiepski w obu wersjach i nie dziwię się, że rozdawali go za darmo.

Używam tego produktu od: kilku miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 2

Zdecydowanie więcej nie kupię. Brązuje nawet ok (mam wersję do ciemnej karnacji mimo, iż jestem bladolica), ale:
nie nawilża
zapach mi nie odpowiada (zecydowanie nie jest to zapach naturalnej kawy)
a najbardziej do szału doprowadza mnie to, iż sie okropnie mazia po ciele - rozprowadza się taką białą maziają, którą można wcierać i wcierać a te białe ciągle sie maże za ręką ;|
Zdecydowanie w kategorii balsamów brązujących moim faworytem jest orifalame (ten w wersji brązująco-ujędrniającej).

Używam tego produktu od: kilka tygodni
Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego i nigdy więcej kolejnego :]

Jeden z lepszych balsamów brązujących dostępnych na rynku, a już trochę ich używałam;)Łatwo się go rozprowadza choć ma dośc tępą konsystencję,trudno sobie zrobić nim krzywdę w postaci plam czy zacieków, szybko się wchłania, ładnie pachnie kawowo-waniliowo(woń samoopalacza jest wyczuwalna po jakimś czasie ale bardzo delikatnie), dobrze nawilża, może trochę słabo brązuje chociaz mam wersję do ciemnej karnacji, ale jeśli ktoś lubi delikatny efekt to będzie zadowolony. Dodatkową zaletą jest niska cena i wydajność. Wypróbuję jeszcze inne, ale na pewno będę do niego wracać.

Używam tego produktu od:kilku m-cy
Ilość zużytych opakowań:1

Cudo :) Piękny, bardzo naturalny odcień opalenizny, doskonale nawilża i wygładza (używam go z powodzeniem i do twarzy), cudny kawowy zapach. Bardzo dobrze się rozprowadza i chyba nie ma takiej możliwości, żeby zrobic nim plamy :) Nawet po zakrapianym grillu :D Cena ok, wydajność nienajgorsza. Mam Cafe Latte, polecam serdecznie.

Używam tego produktu od: ok 2 m-cy
Ilość zużytych opakowań: 1 niecałe

Nie mam zbyt dużego porównania jeśli chodzi o balsamy brązujące.Wcześniej używałam mleczka Garnier,które niestety bardzo brudzi ubrania a jego zapach jest dla mnie nie do zniesienia.
Oceniam wersję do jasnej karnacji.
Uważam że balsam jest bardzo dobry i póki co nie będę testować innych.
Zalety:
- ładnie pachnie
- dobrze się rozprowadza
- przyzwoicie nawilża, ale bez rewelacji
- nie robi smug
- ładny brązowy kolor
- schodzi równomiernie
- nie brudzi ubrań
- dość wydajny

Jedyną wadą jest dla mnie woń samoopalacza,która pojawia się po ok.2 godzinach od nałożenia.
Teraz przetestuję wersję dla ciemnej karnacji.




Używam tego produktu od 3 tygodni
Ilość zużytych opakowań:jedno całe

skusilam sie najpierw na wersje do jasnej skory. balsam nadal jej delikatny kolor zlotej, naturalnej opalenizny. dlugo na zazlocenie nie czekalam, bo juz poo dwoch smarowaniach nie bylam blada jak sciana :)

po powrocie z wakacji kupilam wersje do ciemnej karnacji aby lekko podbrazowic nogi, ktore widocznie odznaczaly sie od reszty ciala. juz po jednym smarowaniu nogi nabraly koloru moich rak - delikatnie zabrazowiona skora.

teraz smaruje sie cala, aby podtrzymac kolor skory ktorego nabralam na wczasach. do tego ten balsam nadaje sie idealnie - pieknie poglebia naturalny kolor opalenizny. poza tym dobrze sie rozprowadza, nie tworzy smug, nie plami. jest malo wydajny ale to nie jest jakis wielki minus. na mojej skorze balsam delikatnie zalatuje kawa, samoopalaczowego smrodku nie odczuwam [a na ten zapach jestem wyczulona :kwasny:].

na pewno bede go jeszcze kupowac. dla mnie to najlepszy balsam brazujacy z tych, ktore do tej pory przetestowalam [a sprobowalam juz chyba wszystkich dostepnych na polce w drogerii].

Używam tego produktu od: kilku tygodni
Ilość zużytych opakowań: jedno cale plus zaczete drugie

Znalazłam już swoj ideał w kategorii balsamow brązujacych ale skusilam się na ten zachęcona zapachem kawy. I niestety bardzo się rozczarowałam.
Bo kawa to ten balsam na pewno nie pachnie-raczej smierdzi czyms kwasnym a po jakims czasie przechodzi w typową woń samoopalacza.
Poza tym balsam bardzo słabo brązuje. Jeżeli ten pomarańczowo-brązowy kolor możemy nazwac brazowaniem... Delikatny (bardzo!!!) kolor mało naturalnej opalenizny pojawia się po 3-4 użyciach.
A to naprawde długo.
Balsam nie wyszusza skóry ale specjalnego nawilżenia równiez nie zauwazyłam. Jest niewydajny i tępy. Bardzo długo trzeba go wsmarowywać, bo zostawia jakieś białe ślady;/
Szkoda pieniędzy na ten balsam.

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 1

Balsam świetnie nawilża, mama wrażenie, że od razu po nałożeniu brązowi skórę.Kolor wygląda jak naturalna opalenizna zdobyta na słońcu.
Wady:
Po dwukrotnym nałożeniu na ręce dał już opaleniznę ( po umyciu trzeba umyć ręce), więc dłonie były białe ,widać różnicę.

Używam tego produktu od:1 miesiąca
Ilość zużytych opakowań:1