Dsquared2, She Wood EDP

Te perfumy to po prostu majstersztyk. Kiedy czytałam o nich, byłam nastawiona bardzo sceptycznie. Wydawało mi się, że takie mocne drzewne nuty są stworzone raczej dla mężczyzn, a tu okazało się, że nic z tych rzeczy. Perfumy są lekkie, piękne, cudownie się rozwijają. Tak powinny pachnąć leśne duszki. Nie ma w nim ani jednego akordu, od którego mogła by boleć głowa. Na mojej skórze tworzą mgiełkę, która do złudzenia przypomina mieszankę mchu, paproci i leśnej ściółki, ale jest też niesamowicie kobieca. Butelka również piękna, idealnie zaprojektowana pod ten zapach. Ogólna ocena:6!!!

Używam tego produktu od:dziś
Ilość zużytych opakowań:dopiero zaczęłam( i nieprędko skończę::)

Odkąd, jako podfruwajka, zaczęłam interesować się perfumami pociągały mnie zapachy z nutami drzewnymi, nieprzesłodzone i nieowocowe. She Wood jest zwieńczeniem moich poszukiwań w tej kategorii. Jest intrygujący i delikatny a jednocześnie charakterny. Wyróżnia się spośród masy innych zapachów. Zachwyca mnie również to, że ewoluuje, zmienia się w ciągu dnia - to wg mnie jest właśnie wyznacznik wirtuozerii w perfumiarstwie, sprawienie, by zapach "żył". Na początku wabi nutką słodyczy (fiołek i jaśmin) a później wchodzimy coraz głębiej w wiosenny las po deszczu, mokre liście aż do tej kłody w strumieniu (jak na plakacie:) ). Zgadzam się całkowicie, że tak mogłaby pachnieć driada, czyli nimfa leśna. Figlarna,tajemnicza. Wolna. Zmienia się na skórze również w zależności od pogody, gdy jest ciepło czuję wyraźniej te słodsze nuty, gdy pada wybijają się z kolei te drzewno-leśne,czuję wtedy wyraźnie wilgotne igliwie. Wg mnie majstersztyk!!
PS. Flakon też bardzo mi się podoba, pomysł z drewnianą wstawką - doskonały:)
PS.2. Niestety, muszę odjąć 1 gwiazdkę za mizerną trwałość.. Teraz, kiedy zrobiło się gorąco po 2 h nie zostaje po zapachu nawet ślad.. Wielka szkoda:( Co ciekawe, podczas deszczowej pogody czułam go na sobie do 5 h.
Używam tego produktu od:2 tygodni
Ilość zużytych opakowań:w trakcie 30 ml

"Koniec września, lata trzydzieste" - takie skojarzenia budzi we mnie ten zapach.
Dopiero przy drugim podejściu rozkochał mnie w sobie, pierwsze było kompletnie nieudane - bardzo przypominał mi - drażniące do granic możliwości mój nos - Guerlain "Insolence". Nadal czuję w nim róże (dziwię się, że ich nie ma!), ale są to róże dzikie, jesienne, piękne...
Generalnie - uwiodły mnie i sama jestem zaskoczona, bo to zupełnie nie mój typ.
Ale cóż - miłość jest ślepa ;)

Używam tego produktu od: kwiecień 2010
Ilość zużytych opakowań: kilka próbek

tak mi się kojarzy. z mokrym pachnacym słońce, czyms ciepłym ale przyjemnie gaszącym pragnienie. używałam całe lato i czułam się w nim cudownie. nie dusi, nie przeszkadza, zmienia sie co bardzow perfumach lubię. z każdą godziną pachnie inaczej, niejednoznaczny, trwały. pięknie stapia się ze skórą, anie tworzy na niej skorupę obcego zapachu. w butelce wydaje się byc banalnie pudrowy ale na skórze... poezja i to bardzo współczesna i zmysłowa...

Używam tego produktu od:roku
Ilość zużytych opakowań:1

Pasuje mi na zimę, na wieczory przed kominkiem na wsi...

Nigdy nie sądziłam, że zapach drzewa może tak dobrze komponować się w damskich perfumach. Na mojej skórze pachnie świeżo z wyczuwalnym akcentem drzewnym, ale bardzo mi odpowiadającym, przywołuje mi na myśl jakieś miłe wspomnienia... chodzenie po lesie latem... świeżo ścięte drzewa...
może dlatego lubie się nim spryskać w mroźną zimę :)

Używam tego produktu od: 1 miesiąca
Ilość zużytych opakowań: próbka 10 ml

zapach jest delikatny, eteryczny, drzewny, pachnie, jak nasłoneczniony las, mech, kora drzew i delikatne kwiaty. Jest słodko-drzewny, ładny, ale czy rewelacyjny?

wielki minus to to, że w pewnej chwili faktycznie fiołek wybija się na pierwszy plan i dla mnie ta chwila jest zbyt mydlana, ale na szczęście szybko znika wyparna drzewnymi akcentami.

jednak dla mojego nosa za dużo tych rozmytych, romantycznych akcentów, niestety jedym słowem mydło.

Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: testy

Zapach w którym zakochałam się od pierwszego psiknięcia w Sephorze. Tak mi zapadł w pamięć, że mimo iż już więcej go nie testowałam to postanowiłam zakupić. Akurat ktoś go na Allegro wystawił, więc skorzystałam za okazyjną cenę;-)
Zapach nie jest tak mocno drzewny jak można by się było spodziewać. To nie jest takie czyste żywiczne drewno jakie prezentuje mój "drzewny wzorzec" czyli Palisander.
Jest delikatniejsze,słabsze, bardziej zwiewne. Niesamowicie przyjemny, delikatny ale z drugiej strony zdecydowany zapach.
Niestety ma jeden minus, nie jest bardzo trwały.
Flakon przepiekny, ta drewniana wstawka jest urocza.

Używam tego produktu od:3mies.
Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego 100ml

Po przeczytaniu recenzji , opisów tego zapachu itp. miałam nadzieję na prawdziwy cud wśród perfum. Kupiłam próbkę jak to mam w zwyczaju , prysnęłam na nadgarstek i co? .. Sama nie wiem , dno. Denne dno. Spłycić tego zapachu bardziej chyba nie można było ;) tu cytrynka tam jakiś aromacik fiołkowy , jaśmin ( FUJ ! ) i wyszła klapa : ) nigdy więcej ;)

Używam tego produktu od:próbka
Ilość zużytych opakowań:2 psiknięcia

Zapach korcił mnie odkąd tylko usłyszałam o nim, i koncepcji, na jakiej został zbudowany, a wiec natura, drzewo, harmonia życia, etc. Początek niezły.
Cóż z tego, jeśli na mojej skórze zapach w moim odczuciu jakoś się zniekształca, spłyca. Co ciekawe, spryskując nim ciało, np dekolt, szyję - czuję go nie na skórze, a tylko potem, po jakimś czasie na włosach.
Ja go na sobie wyczuwam słabo, powiedziałabym, że trwałość nikła bardzo jak na EDP. Wiem jednak, że inne osoby go na mnie czują. Słyszałam też opinię, ze jest za mocny (!) na lato. No nie wiem, trochę mnie to zbiło z tropu bo przedtem uważałam go za doskonały na lato, bo lekki i niezbyt słodki, choć jaśmin robi swoje, ale nie nachalnie.

Jedna rzecz mi nie daje spokoju. Otóż ten ekstrakt z fiołka w nucie serca niebezpiecznie dziwnie kojarzy mi się z ekstraktem z korzeni irysa, który jest główną nutą w Infusion dIris Prady, a z którym mam bardzo złe skojarzenia, jako z zapachem.

Ogólnie całość słaba, nie warta raczej ponownego zachodu. A szkoda, mogło być pięknie.

Używam tego produktu od: 2 tygodnie
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 100 ml EDP

Gdy po raz pierwszy poczułam She Wood miałam przed oczami dzikie łąki i magiczne lasy pełne elfów. Byłam Alicją w Krainie Czarów dla której piękny,szklany flakonik był niczym lustro dla tej małej dziewczynki- przejściem do innego świata. Kropelka tych perfum sprawia, że czuje się wyjątkowa. Trwałość dość dobra. Opakowanie-brak słów, żadne zdjęcie tego nie odda. Mój piękny i enigmatyczny she wood...

Używam tego produktu od: paru miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 100 ml.

Leciutki, rozcienczony, drzewny zapach. Raczej spokojny niz melancholijny w klimacie, a jednak przypomina mi klimatem Jasmin Noir Bvlgari, ma w sobie podobne zdystansowanie ;-).
Poza tym mily, sympatyczny, malo inwazyjny i trzeba wylac na siebie hektolitry, zeby go naprawde POCZUC.
W She Wood oprocz drewienka wyczuwam cytryne i fiolki, w glebi czai sie tez jasmin - generalnie zapach jest calkiem zlozony jak na takiego delikatniusiego niemrawca ;-))).
She Wood testowalo mi sie zupelnie przyjemnie - ale poza tym, ze jest dosc ladniutki, to glebszych uczuc we mnie nie wzbudzil (i dobrze, ufff ;P).


Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: probki

Generalnie przeszukuję starsze umocnione na rynku zapachy, ale skoro miał być taki drzewny jak nazwa to przetestowałam. A tu cichy, łagodny, czysty, i jak dla mnie za dużo cytryny (!)... A liczyłam na tartak... Taka rozcieńczona świeża woda toaletowa odrobinę sandałowa. I do tego szybko się ulotnił z przedramienia. Pewnie młodzieży na lato się spodoba, bo chyba dla niej dedykowane są takie "lightprodukty".

Używam tego produktu od: tylko testy
Ilość zużytych opakowań: