Parfums Gres, Cabotine EDP

dobre mydełko kwiatowe.... ostry pieniący początek, te kwiaty są zielonkawe, zapach ładnie się układa, elegancki, nie jest uciążliwy ani dla otoczenia ani dla noszącej, delikatnie go ociepla chyba ten imbir, będzie dobry wiosną. Przeurocze opakowanie, idealnie gładkie chłodne owalne szkło zwieńczone jakby bukiecikiem zielonych.... floksów! Świetnie oddaje swoją zawartość. Nie KWC, ale dobry, trwały aldehydek dla miłośniczek takich klimatów... i do tego za małe pieniążki.

Używam tego produktu od: paru dni - przez te Wasze recenzje!... (jak większosć)
Ilość zużytych opakowań: pierwsze śliczne

Jak zwykle ostatnio kupiłam perfumy w ciemno. Tym razem trafiłam na zapach, który nigdy nie będzie moim zapachem. Ale nie przeszkadza mi to ocenić go obiektywnie. Jest ostry, mocny. Pachniał mi przez zafoliowane pudełko. Czuję trochę zielonych pędów, skoszoną trawę i świeżo wyprane pranie. W głębi maleńką kropelkę miodu lipowego. Nuta świeżego prania, takiego suszonego na słońcu i smaganego wiatrem, dominuje. Zapach jest bardzo trwały. Po kilku godzinach trochę łagodnieje i ten moment nadaje mu urody.
Sprawdzi się podczas upałów, bo nosząca go osoba będzie się czuła orzeźwiona. Dla maniaczek zapachów, którymi nie pachną inni.
Kupiłam wraz z żelem i balsamem, które zużyję z przyjemnością, ale perfumy wyślę w świat, bo kolejny raz przekonałam się, że wolę perfumy cięższe i słodsze.
Buteleczka przyjemna.
Używam tego produktu od: kilku dni
Ilość zużytych opakowań: rozpoczęłam 50 ml

Pierwsze wrazenie koszmarne - nastepny staroswiecki kuzyn oslawionej wody "Byc moze", za jakie grzechy, aaaaa ;-))).
Ale juz po kilkunastu minutach "Byc moze" odeszlo w sina dal i na placu boju pozostala staroswiecka wprawdzie, ale bardzo charrrakterna won.
Cabotine to taki zapach dla arystokratycznej, zwawej i charakternej osiemdziesiaciolatki z klasa - kazdy, kto nosi go nie skonczywszy lat przynajmniej siedemdziesieciu, wykazuje sie wedlug mnie niesamowita odwaga ;-))).

Używam tego produktu od: jeden dzien
Ilość zużytych opakowań: jedna probka od milej wizazanki :-)

Zapach z kategorii tych, które mogły siie podbac-ale 50 lat temu. Zapach jest staroświecki-pasowałby mojej babci ale nie mnie.
Dośc ciepły, troche ziołowy. ale nie jest to zapach, z którym chce sie byc kojarzoną;)
Pote3stowałam sobie na łapce i więcej mi nie trzeba;)
Flakonik bardzo ładnyUżywam tego produktu od: kilku dni
Ilość zużytych opakowań: próbka

Niestety nie polubilismy się. Lubię zielone trawiaste zapachy. Jednak ten wcale nie jest zielony, przynajmniej nie w sposób jaki oczekiwałabym.
Duszny, ciężki, przytłaczający. Pachnie fryzjerem lat 80-tych. Oparami lakierów do włosów o zapachu różanym. Wyraźnie wyczuwam właśnie rożę, taką zieloną rózę. Podobną nutę posiada Chloe Narcisse, które uwielbiam, jednak tam jest ona jedynie tłem z którego wychodzi jadowita świdrująca nuta narcyza i frangipani. Tutaj nuta "lakierowa" stanowi cały zapach.
Ostatnio jechałam pociągiem. W toalecie (jak można to tak w ogóle nazwać) na specjalnym haku wisiała kolista kostka (nie mydło) z czegoś białego, krystalicznego, o specyficznym przeszywającym zapachu - i pachniała dokładnie jak Cabotine :( To wspomnienie dodatkowo zniechęca mnie do tych perfum, są zbyt "znajome".
Są to perfumy bardzo w stylu lat 80-tych; i odważę się stwierdzić że Cabochard tej samej marki jest czymś bardziej ponadczasowym.
Flakon EDP sałatka, EDT taki "brokułek".
Używam tego produktu od: próbka
Ilość zużytych opakowań:

Naczytalam sie sporo o tych perfumach i spodziewalam sie wiele. Niestety...
Na poczatku zapach jest dosyc ostry i trawiasty, nawet ciekawy. Niestety, jak szybko rozwija sie ta nuta, tak szybko konczy na mojej skorze. Przeistacza sie w mydlo i to raczej niskogatunkowe. I tak zapach mydla trwa i trwa...
Dodam tylko, ze otoczenie bylo tak samo zdegustowane tym zapachem, jak i ja. Nie odnalazlam w nim zadnej romantycznej, ani kobiecej nutki.
Przyznac musze, ze trwalosc ma nawet niezla.
Flakonik rowniez nie w moim guscie.

Używam tego produktu od:testy
Ilość zużytych opakowań:testy

Jest zupełnie inny od zielonych świeżuchów. Jest zaskakujący i wesoły.
Rzadko zdarza się aż takie zróżnicowanie zapachu wąchanego z korka, początkowej i ostatniej jego nuty.
A jednocześnie- Cabotine ma cały czas jeden charakter-zielony i słodki- rzadko się spotyka takie zestawienie. Czuję w nim wyraźnie kwiat lipy, którego wcale nie ma w składzie, miód lipowy, bogactwo rozwinętych liści. Najbardziej podoba mi się jego środkowa i końcowa faza- bardzo łagodna- przynamniej na mojej skórze- zielona słodycz.

Używam tego produktu od:kilku dni
Ilość zużytych opakowań:jedno rozpoczęte

Najpierw minus. Opakowanie w ogóle mi się nie podoba, wręcz powiedziałabym, że jest kioskowe. A w tej paskudzie kryje się naprawdę interesujący zapach. Początkowo - baardzo ciężki, trawiasty, duszący, ale dosłownie po minucie rozwija się w zmysłowy, piżmowy aromat...Lubię takie interesujące zapachy, zatem jestem na tak:-) Na pewno nietypowy w zalewie świeżości i cytrynowości...

Używam tego produktu od:kilku dni
Ilość zużytych opakowań:mililitry

Małe cudo, bardzo, bardzo się cieszę, że jest tak mało popularny:)
Zielony, soczysty, młody....początkowe nuty bardzo mi przypominają Tendre Poison, by po chwili odejść w stronę aromatycznych soczystości.
Jest cudowny, młody duchem i taka się w nim czuję, młodsza niż jestem:)
Czuję przede wszystkim lilie, początkowo również cytrusy, natomiast nuta bazy jest leśna, jak tropikalny las, przez to bardzo soczysta, jest też całkiem spora dawka ziół, które tworzą nieprzeciętną woń.
Bardzo mi się podoba całokształ pracy twórczej nad Cabotine.

tak tak takkkkkkkkk!!!! kupię i będę kupować :D jest cudowny, poznałam go dzięki wizażowi dzięki niemu zdobyłam :P
jest zielony, ale nie klasycznie świeży bo nie ma tu ogórków i melonów ani morskich nutek zapachowych tylko taki zamszwy aromat, troche pachniał mi przez chwilę selerem :) a potem zakręcił mi w głowie bujnymi kwiatami, wilgocią jak w lesie w piękny dzień :) jest cudowyny, nieszablonowy, zadziorny i nonszalancki :D podoba się mężczyzną nadaje się na dzień jak i na wieczór, jest trwały i naprawdę wyjątkowy :D :D :D
opakowanie ma wspaniały korek :D i flakonik taki pękaty, jest ozdobą toaletki :) polecam

Zapach dość ciekawy, na pewno nie spokojny czy łagodny. Trzeba przetestować na sobie i sprawdzic, jak sie czujemy w czyms trochę dziwacznym, trochę agresywnym, ostrym, radosnym...faktycznie, jak nagły wybuch śmiechu. Ode mnie wymagał odpowiedniego nastroju, nie konkretnego ubioru, czy właściwej pogody za oknem. Taki...inny, jakby szalony. Ale szalona czy ekstrawagancka też bywam, więc może kiedyś go kupię...? :)

Świetnie pamiętam jak po raz pierwszy poczułam ten zapach na znajomej Portugalce. Wydał mi się niewiarygodny. Jest absolutnie jedyny w swoim rodzaju i ani przedtem ani potem nie spotkałam się z zapachem podobnym do niego w jakimkolwiek stopniu. Jest w nim soczystość traw i liści, odurzająca zielenią pełnia wiosennego poranka, chłód i spokój. Alegoria wiosny i odradzającej się po zimie przyrody. Dostałam go potem dwa razy w prezencie (najpierw od tejże Portugalki, potem od mamy) i używałam maniacko, nader często spotykając się ze strony otoczenia z pytaniem czym tak niesamowicie pachnę. Niestety, jak w przypadku każdych perfum jakich używałam - ich czas minął i miłość przeminęła. Ale został sentyment. Przeze mnie zapach ten opętał również moją przyjaciółkę. Poznam go na końcu świata.

Używałam tego kosmetyku wiele lat temu/ ilość zużytych opakowań: 2 x 30 ml.