IsisPharma, Glyco-A 12% (Krem z kwasem gliolowym - stara wersja)

IsisPharma, Glyco-A 12% (Krem z kwasem gliolowym - stara wersja)

Średnia ocena użytkowników: 3,7 /5

Pojemność 30 ml
Cena 40,00 zł

Opis produktu

Zgłoś treść

Krem z kwasem glikolowym w stężeniu 12% z serii Glyco-A /krem występuje również w wersjach o niższym stężeniu kwasu glikolowego/. Krem może być stosowany wspomagająco przy peelingach kwasami AHA lub samodzielnie. Poprawia stan cery tłustej i trądzikowej, zmniejszając pory i występowanie wyprysków. Zmiękcza i uelastycznia cerę, rozjaśnia zmiany pigmentacyjne, usuwa zrogowaciały naskórek, zmiękcza skórę i wpływa na poprawę jej nawilżenia.

Składniki

Pokaż wszystkie Schowaj

Recenzje 63

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.

Średnia ocena użytkowników: 3,7 /5

4 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

działa :)

Bardzo dobry krem jeśli chodzi o złuszczanie i wygładzanie twarzy. Przez całą kurację- 1 tubka w 2 miesiące- ani razu nie musiałam używać peelingów do twarzy. Na ppoczątku wydawał mi się trochę drogi ale w rezultacie nie żałuję tych 38 złotych:) Na pewno będę do niego wracać, genialnie oczyszcza i nawet zwęża pory. To co mi się nie podoba- używałam go na noc i zawsze rano miałam maksymalnie tłusta cerę, nie wiem czemu, to chyba reakcja skóry na wysuszenie jakie powodował kwas. i druga rzecz- miałam kilka rudawych przebarwień i są "tylko" o połowę jaśniejsze. Dlatego odejmuję jedna gwiazdkę, niemniej ze względu na inne doborczynne działanie polecam. Dodam jeszcze ,że używałam zwykłego kremu nawilżającego oraz efektu kuracji są naprawdę widoczne. Teraz szukam kwasu na problemy z trądzikiem ale na pewno na wiosnę znów go kupie :)

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Kochany kremik

No to się troszeczkę dzisiaj rozpiszę>
Sznowne wizażanki, to wam muszę podziękować za ten kremik,bo to dzięki waszym recenzjom zakupiłam go i reguralnie używam.
Stosuję ten kremik dopiero ponad tydzień,i jestem w szoku.Ten Glyco-a naprawdę zdziałał cuda z moją buźką.Ja zawsze miałam problemik z moją cerą.Wiecznie wyskakiwały mi na niej jakieś niespodzianki,które maltretowałam przed lusterkiem i które po sobie zostawiały niezliczone blizny i brązowe plamki.I po ponad tygodniowym stosowaniu widzę pierwsze obiecane efekty.Jednak troszkę trzeba pocierpieć.Ja stosuję ten krem tylko na noc,ale codziennie.
Już po trzech dniach stosowania moja cera uległa temu kremikowi-zauważyłam,że stała się napięta,jędrna i sprężysta,zauważalne było lekkie wygładzenie.Po tygodniu zaczęłam przeżywać koszmar i zastanawiałam się nad odstawieniem go z powodu, na łuszczącą się płatmi skórę,to prawda, że to w moim przypadku była tragedia,bo nawet nawilżający krem nie pomagał i wyglądałam jak rybka z odstającą łuską a do tego zaczęły wyskakiwać mi ropne bolące wulkany,których postanowiłam nie drapać i nie wyciskać i które zaczęły znikać.Moje samopoczucie spadało z dnia na dzień.A do tego wszystkiego wszyscy wokoło pytali co ja tak jakos źle wyglądam?Ale przetrwałam to i nie żałuję i stosuję go nadal.Niestety jest lato i musiałam zrezygnować z opalania,które uwielbiam,ale postawiłam na czystą cerę. Do tego kładę na siebie kremy z wysokim filtrem.
Skóra jeszcze minimalnie mi się łuszczy, ale to to nie jest już to co było,więc daje się znieść.Cudo.... bo to dopiero tydzień a blizny i przebarwienia zaczynają znikać.A teraz najważniejsze"dzisiaj pierwszy raz udałam się do pracy bez żadnego kryjącego fluidu bez cienia pudru"w sumie to dlatego, że porządnie zaspałam i z tego wszystkiego zapomniałam tą całą papkę nałożyc na twarz.
Jakie było moje zdziwienie gdy wszyscy w pracy mówili, że w weekend chyba odpoczęłam bo tak zdrowo i świezo wyglądam na twarzy.Latałam od lusterka do lusterka i oglądałam swoją buźkę jak głupia.i muszę przyznac, że faktycznie wyglądam lepiej niż z podkładem(nigdy co prawda nie robiła sobie maski) i nikt nie z kolegów nie zauważył, że nic nie mam na twarzy oprócz kremu.Jeszcze przede mną 3 tygodnie stosowania i robię przerwę na miesiąc a potem znów do niego wracam.Polecam i bardzo bardzo dziękuję Wam!

28.09.2005 No i jestem znowu.Tydzień temu znów zaczęłam moją przygodę z tym kremem i nadal popieram to co napisałam wcześniej,że krem jest super! Z tym wyjątkiem, że w przeciwieństwie do poprzedniego razu skóra mi się już nie łuszczy i płatami nie schodzi.Mam wrażenie, że ten krem powstzrzymuje mnie od nieoczekiwanych niespodzianek.Bo od czasu kiedy rozpoczęłam przygodę z kwasami,prawie nic mi nie wyskakuje.A cera jest jędrna,ma wyrównany koloryt,promienista i ujędrniona jak po liftingu.To krem cudo!!!!!
Używam tego kosmetyku od/ ilość zużytych opakowań: ...w trakcie jednego
Recenzja: ...

4 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

polecam dobry :)

Oczywiście polecam ale nie na lato ;) Mam porównanie z innymi kwaskami takimi jak effaclar i lysanel. Effaclar na mnie nie działa a lysanel jest nieprzyjemny i zbyt agresywny- mam cerę mieszaną a okresami tłustą i rozszerzone pory niestety. Glyco a jak na razie zdał egzamin najlepiej ma jednak pare wad. Ale najpierw zalety: zauważyłam znaczne wygładzenie i zmniejszenie porów, spłycenie zaskórników ale z tym mogłoby być trochę lepiej. Krem ma fajną lekka konsystencję , nie śmierdzi tak jak lysanel i nie szczypie tak bardzo. Wady:w moim przypadku musiałam uwazać na nos bo z niego najszybciej schodziła mi skóra i okolice ust, które lekko się przesuszały.Nie zauważyłam nagłego wysypu pryszczy ani większego podrażnienia na początku stosowania- ale radzę go nie łączyć np z wit c. Produkt raczej wydajny i moim zdaniem wart wypróbowania. Na pewno do niego wrócę jesienią :) ..

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Tania domowa eksfoliacja

Mam cere mieszaną i mało wrażliwą więc dla mnie jest super. Krem jak najbardzie dla cer problematycznych (trądzik, przebarwienia), świetnie wygładza, zmniejsza wydzielanie sebum, likwiduje przebarwienia po trądziku, nie trzeba stosować peelingów bo ładnie usuwa nadmiar naskórka. Stosuję go codziennie przez tydzień co jakiś czas i po nim zawsze wklepuję krem nawilżający żeby nie przesuszyc skóry. W trakcie stosowania może pogorszyc się stan skóry bo początkowo się oczyszcza i wzystko z niej "wychodzi", ale warto zaczekać te 3 dni i zobaczyc poprawę. Efekt jest jak po eksfoliacji w gabinecie kosmetycznym, wiem bo kilka lat temu robiłam, więc warto kupiz ten krem zamiast wydawać krocie na zabiegi w salonach.

5 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

bardzo dobry

Bardzo dobry krem. Myślałam, że zgodnie z opisami będą jakieś senscje (złuszczająca się skóra, pryszcze), a tu całkiem fajnie przebiegło użytkowanie tego preparatu. Po nałozeniu czułam lekkie mrowienie, zapach też jakiś taki dziwny. Lekko chemiczno-metaliczny. Tak go moge określi.
Pory rzeczywiście nie są tak zanieczyszczone (chociaż ja używam rano Biodermine, może to wspólne tak działanie), przebarwienia potrądzikowe są jaśniejsze. Spektakularnych efektów (jak znikjące blizny poospowe - mam je dwie) w ogóle nie zauważyłam (ale ja mam też skórę jak na wole ;-)), a takie opinie w opisach też były. Ale generalnie pozbyłam się w ogóle takich grudek na buzi. Teraz twarz o niebo lepiej wyglada. Na jesień znów kupię ten preparat.

Wizażanki najczęściej polecają:

4 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

****

Bardzo wydajny . Nie mogę stosować kremów/pilingów z kwasami zbyt często , dlatego używałam Glyco A dwa razy w tygodniu na zmianę z Neostratą . Skóra jest jędrna , dobrze nawilżona i jasna , pory oczyszczone . Moja skóra zawsze reaguje na kwasy delikatnym szczypaniem , mrowieniem - tak samo było w przypadku Glyco A . Przeszkadza mi tylko jedna rzecz : niesamowity , sztuczny , okropnie intensywny zapach tego kremu - nie spotkałam takiego zapachu w żadnym produkcie Neostraty czy Mene Moy :/ . Bardzo często używam Glyco A do pielęgnacji skórek wokół paznokci i jest wspaniały do pielęgnacji stóp zarówno latem jak i zimą . Stopy i piętki są gładkie , nawilzone i bardzo aksamitne w dotyku .

4 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Zadomowił się u mnie:)

Używałam innych kosmetyków z kwasami , poprzez te najlżejsze , mocniejsze aż doszłam do chwili kiedy mogłam zastosować Glyco-a.W połączeniu z innymi kosmetykami bardzo dobrze daje sobie radę z moimi zanieczyszczonymi porami.
Uważam że to najlepszy z kwasów jaki miałam.Fajny zapaszek i naprawdę ładnie daje sobie radę z przebarwieniami.Ja chyba gruboskórna jestem bo nie szczypie mnie nic a nic a używam prawie codziennie.Bardzo wydajny.Na jesień mam zamiar znowu do niego wrócić bo wyraźnie poprawił stan mojej skóry.NAPRAWDĘ POLECAM !!!!

2 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

????

Jestem rozdarta :D, sama już nie wiem, co mam myśleć o tym specyfiku. Gdy po raz pierwszy użyłam tego kremu, szczypał mnie niemiłosiernie, poza tym skóra zaczęła mi się straszliwie łuszczyć. Możliwe, że nakładałam zbyt grubą warstwę - często mi się to zdarza. Odłożyłam mazidło. Po jakimś czasie stwierdziłam: a może jednak? Zaczęłam nakładać cieniutką warstewkę, omijając przewrażliwiony nochal, co drugi dzień. Po piętnastu minutach grubą warstwę kremu nawilżajacego (do skóry odwodnionej). Pieczenie nie było już tak silne, skóra się nie łuszczyła (to pewnie zasługa nawilżacza). A recenzowany kremik, przez moje oszczędne dawkowanie, zrobił się cholernie wydajny jakiś... Fakt, zaskórników mam mniej, ale cosik mi się wydaje, że uwrażliwił moją nie aż tak rozpaczliwie wrażliwą buźkę. Nie polecam wrażliwcom.

Używam tego kosmetyku od/ ilość zużytych opakowań: ...
Recenzja: ...

4 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Rewelacja

Jest naprawde rewelacyjny :)
Stosuję go na noc - kładę niewielką ilość na buzię, a pozniej nakładam na niego krem nawilżający. Po 4 miesiacach stosowania skora jest gładsza, jaśniejsza i zniknal moj problem z zaskornikami, choć na początku stosowania jej stan troche sie pogorszyl, ale warto poczekac. Przez pierwsze dwa tygodnie nakladalam go codziennie a pozniej co drugi dzien. Polecam osobom z cera dojrzala lub problemowa, odradzila bym jednak stosowanie tego kosmetyku osobom z cera wrazliwa, wydaje mi sie, ze moglby ja zbyt podraznic. Nalezy rowniez zaznaczyc, ze nie mozna przy stosowaniu tego kremu zapomniec o filtrach na dzien.

5 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Świetny produkt

Mam normalną cerę typową chyba, bez większych problemów, czasem za suche pooliczki czasem za tłusto w strefie T ale tak bez większych problemów. Na kwasy zawsze reagowałam bez sensacji (Clearence K avene kiedyś używałam i był ok). GLyko-A to dla mnie sensacja.

Przy nakładaniu trochę szczypało przez ok. 30 sek. więc stężenie musi być większe niz w innych kosmetykach z kwasami bo nigdy nie czułam nawet lekkiego pieczenia.

Pierwszy raz nałożyłam go na noc i już NASTĘPNEGO dnia był efekt: skóra gładziutka napięta, wyrównana cera błyszcząca ale nie własnym tłustym blaskiem hehe tylko wynikającym z wyrównania i napięcia. Cudo!

Na razie nakładałam go solo, ale może spróbuję w nocy na szyję (na szyi mnie nie szczypało jak nakładałam) z Iwostinem.

Rano po użyciu Gluco-A nakładam Anthelios bezbarwny 60. Kupiłam go bez odświeżenia opinii na wizażu i jak dotarłam do domu to się przeraziłam - było napisane że blask tego blokera uniemożliwia jego stosowanie pod makijaż. U mnie po Gluco-A Anthelios wchłonął się bardzo ładnie, nie błyszczałam się więcej niż po normalnym kremie nawilżającym. Tak więc mogę po nim używać tego blokera + makijaż i super.

jestem bardzo zadowolona z tego produktu! ale wiem że moja cera wszelkie zabiegi znosi ze stoickim spokojemm, nie mam żadnych naczyniek, trądziku ani alergii na kosmetyki.

4 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Żeby być piękną, trzeba..

cierpieć ;)

Żartuję, nie jest tak źle, ale do komfortowych ten krem nie należy... :) Za to przy ostrożnym i umiejętnym stosowaniu - to genialny produkt.

Dowiedziałam się o nim na wizażu, podobnie jak o zbawiennym długofalowym wpływie kwasów AHA na skórę (wśród wielu innych ciekawych zdobycznych informacji :D :cmok: ), ale moje pierwsze spotkanie z Glyco skończyło się szybciej niż się zaczęło, bo kupiłam go pochopnie, wiedziona desperacją, zanim jeszcze zdążyłam usystematyzować (sorki za długie słowo ;) ) swoją wiedzę o kwasach.

To było jakieś 10 m-cy temu.

Posmarowałam się i nie wytrzymałam nawet 10 minut, tak piekło. To był niestety mój pierwszy krem z tak wysokim stężeniem AHA, bo Cleanance K Avene i Effalpha LPR (już go nie ma), które stosowałam jakieś 2 latka wcześniej, nie liczę.
Próbowalam potem jeszcze kilka razy, ale nic z tego nie wyszło.

A potem były peelingi chemiczne, retinoidy, kwas azaleinowy, no i wróciłam do Glyco, choć niepewnie. Ale już nie piecze, a w każdym razie nie tak bardzo (delikatne mrowienie), skóra się widać przyzwyczaiła.
Metodą (bolesną!...) prób i błędów ustaliłam także optymalną dla mnie częstotliwość stosowania: co trzeci dzień. W ten sposób utrzymuję cerę świeżą, czystą, gładką (to wszak taki rodzaj peelingu chemicznego), promienną, ładnie rozjaśnioną, ale nie wysuszoną ani nie łuszczącą się.

Z dużym niedowierzaniem przyjmowałam rewelacje o głębokim nawilżeniu skóry dzięki AHA, ale faktycznie: skóra jest nie tyle pozbawiona uczucia "ściągnięcia" (to się zdarza :( ) co zdecydowanie bardziej elastyczna, taka jakby, hm, pulchniejsza, wysycona wilgocią. Odzyskała nieco elastyczności, drobne zmarszczki się wyraźnie spłyciły, a te mimiczne nie utrwalają się w skórze (jeśli nie wiecie o co mi chodzi: uśmiech, i popatrzcie jak szybko znika półokrągła zmarszczka w bok od kącika ust) - a było inaczej, oj było...

I to zauważyłam już po miesiącu stosowania. Nie odczuwam nawet potrzeby codziennego używania kremów stricte nawilżających, np. na dzień wystarcza mi oleiste serum z wit C i bloker (jako "szczęśliwej" posiadaczce cery mieszanej jest mi to bardzo na rękę, bo ogranicza ryzyko posmarowania się czymś, co zapcha pory).

Stosuję Glyco-A na zmianę z Retinem-A (który jest formalnie lekiem, na receptę), więc trudno mi oddzielić wpływ jednego od drugiego, choć Glyco oczywiście złuszcza silniej (tretinoiną mogę spokojnie smarować się co dzień).

Teraz UWAGA: Glyco NIE jest dla osób o cerze naczynkowej!! Może ją poważnie nadwrężyć! Nawet mnie się zdarzają alarmujące zaczerwienienia od czasu do czasu, kiedy np. posmaruję sie dwa dni z rzędu...

No i koniecznie trzeba pamiętać o blokerze - bez tego będziemy miały więcej szkody niż pożytku!

Korzystając z okazji, dziękuję wszystkim wizażankom za cenne porady i informacje - o kwasach AHA i nie tylko - które pozwalają mi nareszcie zacząć nieśmiało cieszyć się ładną cerą! :)

1 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Nigdy więcej i w żadnym wypadku

Zachecona RECENZJAMI NA WIZAŻU jak niewinne cielę poszłam do Apteki by zakupić eliksir młodości. I zrobiłam nim sobie wielką krzywdę.
Krem jest tak mocny, że następnym razem jego kupno rozważę w kontekście łokci i pięt.
Skórę mam zanieczyszczoną, w młodości była tłusta (teraz mam 25 ;)). Mam i miałam z tego powodu wielkie kompleksy. Jestem zwolenniczką terapii szokowych i mocnych i jestem gotowa na poświęcenia dla mojego celu - czystej skóry.
Ten krem - zmienił mi część twarzy w suchy, swędzący strup. O ile "wyrzucenie zanieczyszczeń" jest na pewnym etapie rzeczą normalną, moja buzia zamieniła sie w pole minowe, na którym to co chwilę wybuchał krater, korzeniami sięgający chyba samej czaszki. Skóra, przypominająca do tej pory gładkie jezioro (okazuje się) zamieniła się w Bieszczady.
Apteczne specyfiki łagodzące i nawilżające nie dawały mi rady. Skóra była permanentnie szorstka - ja oczywiście zamroczona i w chwilowym ataku desperacji i szaleństwa, chciałam strup na skórze rozpuścić nakładając na niego na zmianę właśnie kwasy i nawilżacze (po to właśnie są recepty, by pewne kremy takim jak ja nie były na uśmiech i dobre słowo sprzedawane)
Intewencja dermatologa okazała sie koniecznością. Okazało się, że Glyco-A i moja nadgorliwość wywołały na mojej skórze zakażenie, które leczyłam antybiotykami.
Skąd wiem o na pewno złym działaniu akurat tego kremu - stąd, że bezpośrednio po nim i równolegle z opieką lekarską poddawana byłam zabiegom złuszczania skóry w gabinecie kosmetycznym. Dostawałam kremy do domu.
Skóra sie wypogodziła, uspokoiła, antybiotyki i leki na receptę pomogły, kwasy - salonowe, droższe i delikatniejsze (choc o niemal identycznym stężeniu) podziałały.

Ot i przestroga na przyszłość

Najaktywniejsze recenzentki
  1. 1

    0
    produktów

    0
    recenzji

    848
    pochwał

    10,00

  2. 2

    1
    produktów

    78
    recenzji

    57
    pochwał

    9,02

  3. 3

    0
    produktów

    36
    recenzji

    1196
    pochwał

    7,91

Zobacz cały ranking