La Roche-Posay, Effaclar Matt Active Moisturizer (Nawilżający krem matujący)

Uważam, ze ten krem wcale nie jest taki zły. Moim zdaniem jest lepszy od Iwostinu matującego. Porządnie i trwale nawilża, czego niestety Iwostin nie potrafi. Matuje przyzwoicie, no mógłby trochę dłużej, ale mojej skóry nic nie zmatuje na długo. Zapach ma świetny, ogórkowy, delikatny, nie podrażnia, koi podrażnienia.

Dostałam 2 próbki po 5ml. Kremik bardzo wydajny bo używałam go ponad 2 tygodnie.
Bardzo przyjemna konsystencja - taki delikatny, lekki kremik. Przyjemny i świeży zapach :) Nie wałkuje się pod makijażem, no chyba, że nałoży się za grubą warstwę (ale w takim przypadku chyba wszystkie kremy się wałkują).
Mimo tych plusów nie spełnia podstawowego zadania - nie matuje. Twarz świeci mi się po takim samym czasie jak po użyciu kremu nawilżającego.
Także oceniam kremik tylko na 2 gwiazdki, gdyż wolę używać kremu nawilżającego z filtrami - taki sam efekt matujący, a właściwie jego brak ;)

Używam tego kosmetyku: ponad 2 tygodnie/ ilość zużytych opakowań: 2 x 5ml

dobrze,ze dostalam probke, bo chcialam go kupic,ale byly by to pieniadze wyrzucone w bloto. dostalam kilka probek, wiec uzywalam go jakies 2 tygodnie (reszte probek dalam kolezance)

nie zauwazylam zadnego efektu matujacego, wrecz przeciwnie -twarz swieci sie bardziej niz po zwyklym zelu na dzien iwostinu.
nawilza tez srednio(ostatnio mam bardzo sucha(tlusta)cere.

na pochwale zasluguje jedynie konsystencja.jest delikatny i przyjemnie sie naklada. tylko nie to jest tu najwazniejsze :-(

Nie zachwycił mnie, bo w zasadzie nie spełnia żadnej z obietnic producenta.
Ani skutecznie nie matuje, ani nie nawilża. Po kilku godzinach twarz się świeci, jak po użyciu każdego kremu. Po kilku tygodniach stosowania nie zauważyłam też, żeby cokolwiek regulował. Strefa T ciągle tak samo się przetłuszcza i świeci :(

Generalnie: krem bardzo przyjemny w używaniu, higieniczne i estetyczne opakowanie, wspaniały ogórkowy zapach, przyjemna konsystencja...tyle, że brak oczekiwanych efektów.

Jakos nie mam szczescia do kosmetykow z LRP i zwykle od kremow wymagam czegos wiecej, niz napisane na ulotce.

+ rzeczywiscie matuje i to na kilka godzin, mam tendencje do swiecacego nosa - zestaw krem + puder sypki i mat trzyma sie dobrych kilka godzin
+ bardzo higieniczne opakowanie z pompka, aczkolwiek nie widac ile kremu ubylo
+ ladny ogorkowy zapach (do tej pory stosowalam tylko kosmetyki bezzapachowe, wiec pewnie podobalby mi sie kazdy zapach :)
+ nie zauwazylam zapchania porow, ale krem ich tez nie zmniejszyl

- jeden, ale dla mnie bardzo wazny - potwornie wysuszyl mi i sciagnal skore, musze sie teraz ratowac intensywnymi maseczkami.

Z wielkim zapałem wzięłam się do eksplorowania malutkiej tubki Effaclaru Mat otrzymanej gratisowo w aptece. Oj, zawiodłam się na tym kremie ojoj. Co prawda matuje i nawilża, ale za to niemiłosiernie się wałkuje! I za to dostaje dożywotnią dyskwalifikację. Na szczęście jest jeszcze Biodermine! Plusik za milutki zapach jakby świeżo pokrojonego awokado.

Zakupiłam go... bo uwielbiam kosmetyki LRP. A to była nowość, więc się skusiłam.Mam cerę mieszaną, wrażliwą, trochę przesuszoną, więc postanowiłam, że po okresie używania nawilżaczy z LRP czas trochę ją zmatowić. I nie zawiodłam się! Po nałożeniu kremu skóra jest rozjaśniona, gładka, matowa przez wiele godzin. Nie ma problemu z nałożeniem podkładu, makijaż dłużej się trzyma... Dla mnie rewelacja. Był okres, że testowałam kremy matujące jak szalona, ale żaden nie dorównuje temu. Poza tym ma świetne opakowanie - tubka z aplikatorem - nie trzeba wkładać paluchów do słoiczka, wyciska się odpowiednią ilość kosmetku. I mi bardzo odpowiada zapach - jak dla mnie ogórkowy... Naprawdę warto!